Skocz do zawartości

Szwedacz

Użytkownicy
  • Postów

    299
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Szwedacz

  1. A na jakich oponach tego Stumpjumpera brałeś? Bo mnie też się zdarzyło siedzieć w płaskopolsce na pożyczanym GT Zaskarze z jakimiś oponami WTB do Enduro, które na dętkach faktycznie tak się toczyły, że nie było opcji żeby na odcinku dłuższym niż 1-2 km rozpędzić się do choćby 20 km/h. Reszta, to kwestia opon, aerodynamikę przy jeździe po lasach można olać, w płaskopolsce głównie dokucza przy jeździe pod wiatr. Jak rower ma nie widzieć gór poza suszą, to i para 29"x2.6" Mezcali wystarczy. Tak jak wspominałem, z niechlujnego porównania śladów z różnych jazd, zestaw 2.6" Agarro przód + 2.6" eBarzo tył wygląda na dający ~10% większy opór niż 2.35" Barzo przód + 2.25" Mezcal tył (oba sety tubeless i w wersji TNT), wynik dodatkowo zaburzony szerszą kierownicą (800 zamiast 720) oraz minimalnie mniej wyciągniętą pozycją. Do ścigania przepaść, do rekreacji niewiele. Na XC swobodnie latałem ustawki ze znajomymi gravelowcami, na tym co Jacku nazywasz 'rowerem wyłącznie do zjazdów' zdecydowanie mi się nie chce. W moim przypadku 2.6" to minimum, żeby przejeżdżać przez piaskownice w lasach dookoła Warszawy, a sam dobór opon to kompromis między możliwościami w górach i na asfaltach. Tak samo na gruzowiskach w górach, jak nie ma tylnego zawiasu to między 2.6", a 2.25" jest przepaść. Jak chcesz tylko latać na Gassy, na Nowy Dwór, Zegrze, przez poligon pancerniaków w Wesołej, to nawet i gravel starcza. Ale pojedziesz na pętlę w Zalesiu, ścieżki na północ od Mieni, na wschód od Falenicy i już się okazuje, że jak nie masz perfekcyjnej techniki, to ten mocniejszy rower i 140 mm widła z przodu się przydają przy lądowaniu, a wypłaszczona geometria pozwala zjechać nawet z pozostałości wałów po różnych fortyfikacjach dookoła miasta czy pozwala nie szukać łagodniejszych objazdów na skarpie. Jedyny ból jaki może być, to ilość dojazdów przez miasto / asfalty jadąc na takie trasy rowerem. Skok kompletnie nie przeszkadza przy rekreacyjnej jeździe, po odpowiednim wyregulowaniu amortyzatora 'pompowanie' jest zauważalne dopiero w sprincie lub przy pedałowaniu na stojąco. Tak jak w innych wątkach pisałem - jedyne co z geometrii mi przeszkadza w takim rowerze przy dłuższych jazdach, to kąt rury podsiodłowej, który efektywnie redukuję przesuwając siodełko do tyłu nieco. W górach za to jedzie jak czołg i pozwala mi swobodnie zjeżdżać tam, gdzie na HT XC już balansowałem na granicy komfortu i lotu przez kierownicę. Przy tym, jest prostsze i tańsze w utrzymaniu niż full-sus. W samym Malino Brdo w końcu nie zjeżdżałem, bo leciałem dalej na dzikie trasy dalej w góry jak tam byłem, wątpię żeby było bardziej kamieniście niż na dzikich ścieżkach w Velkej Fatrze. Dopóki nie brakuje przełożeń, podjeżdża się swobodnie. Jak robi się za stromo, to najczęściej szukam najstromszej i najkrótszej drogi do wypchnięcia, czy wręcz wyniesienia roweru po prostu. Z załadowanym rowerem, na GSB zdarzało mi się przekraczać 2000m przewyższenia dziennie, a turlałem się < 6h dziennie pozwalając sobie na obijanie się i tempo emeryckie 😉 W twoim przykładzie z gośćmi od Gibonów problem leżał między kierownicą, a siodełkami raczej, a nie w rowerze. Siądź sobie na spokojnie i zdecyduj się do czego to ma być rower po prostu, co ma być priorytetem. Czy zamierzasz się ścigać i walczyć o pudło, czy gdzieś będziesz miał osiągane czasy? Czy regularnie będziesz robił tym długie, głównie asfaltowe trasy? Czy szczytem terenowej jazdy będzie wjazd do lasu, czy przeciwnie - zaraz polecisz skakać po tych singlach nakopanych w TPK, a asfalty będą złem koniecznym? Czy bliżej ci do zawodnika 60kg, który będzie śmigał na amortyzatorze o goleni 30mm, czy jednak ważysz o połowę więcej i te 34-35mm fajnie by było mieć minimum? Czy będziesz rower zabierał na wyjazdy w góry, czy tylko po Trójmieście i okolicach latał? Trailówki właśnie są robione i lansowane jako rower do wszystkiego, dla amatorów, którzy się nie ścigają. Z sakwami / worem na bagażniku wykluczają się jedynie wylajtowane rowery XC nastawione na ściganie. Tj. wymagają zabawy w bagażniki na obejmy, które ci ograniczą mocno ładowność (bo zbyt załadowany bagażnik ci się może potem złożyć w terenie) oraz wiążą się z obciążaniem ramy w sposób do jakiego mogła nie być przystosowana (zwłaszcza karbon). W pozostałych kategoriach zawsze coś się znajdzie. Z drugiej strony, wspomniana podsiodłówka jest opcją, ale nie jeśli używasz dłuższego droppera (bo torba ci wjedzie w koło po opuszczeniu siodełka). Na początku chyba wspominałeś o tym, że to by było na całodniowe, dalsze jazdy, żeby uniknąć plecaka - to swobodnie zastąpisz to jakąś torbą na kierownicę i w / na ramę. Wtedy najbardziej problematyczna część wyboru, związana z bagażnikiem ci odpada.
  2. Dla mnie osobiście to te rowery dyskwalifikuje cena. Jeśli nie idzie z tym w parze jakaś super gwarancja, faktury i inne cuda, to z innym znaczkiem rowery o podobnej specyfikacji znajdziesz dużo taniej. Ten Superior osprzętem (i geometrią), to jak Indiany czy tańsze z polecanych tu Rockriderów. Jak to ma być XC i jednak bez mocowania bagażnika (albo na tyle łatwy teren oraz niska waga w sakwach, że wystarczy bagażnik typu wzmacniany Tetrarack), to rzuć okiem na Radony: https://www.bike-discount.de/en/search?sSearch=jealous Craggery 7 i 8 też były ciekawe, ale to już w stronę bardziej Gibona. Pewnie nieoptymalne do ścigania, za to możesz więcej pobawić się w górach czy na lokalnych trasach.
  3. Już nie przesadzajmy z detalami - te 1.3 stopnia to sobie spokojnie przesunięciem siodełka efektywnie skompensuje.
  4. Rose Bonero przed zmianą marketingu też się chwalił fotkami z torbami w stylu bikepackingowymi, a o bagażniku jedynie nieśmiało wspominali gdzieś w mniej eksponowanych opisach. Nic dedykowanego nie miał (w odróżnieniu od ich droższych graveli). Jacku, to twoim zdaniem. Autor wprost pyta o te bagażniki, więc odpowiedź z bagażnikami dostaje. Podsiodłówki nie współgrają z dropperami, bo siodełko schodzi praktycznie do opony / błotnika. Nikt nie broni wrzucić wór typu kajakarski 20L na bagażnik zamiast brać wypchane sakwy.
  5. @jajacek Najnowsze GC (przynajmniej od MY 2023) przeszły na 31.6 sztycę ze względu na dropper. Teraz przestali wrzucać 29x2.4" Wicked Wille do nich - z jednej strony szkoda (w TPK podobno jest gdzie się pobawić), z drugiej na bębnie wychodzi te 20-30% większy opór i to czuć przy jeździe. Wagę masz podaną pod skróconym opisem na bocznym pasku - 12.54 kg. Płaska główka w płaskim terenie to kwestia gustu, wraz z wydłużeniem rozstawu osi zwiększa minimalny promień skrętu i to chyba jedyny minus. Po prostu jeździ się inaczej, ale ciężko oceniać w kategoriach gorzej/lepiej. Na wszelkich skosach w górę, czy w dół dopiero wychodzą zalety. To co wg. mnie jest potencjalnie dużym minusem idącym w parze z płaską główką, to stroma podsiodłowa. Dobrze się na takiej podjeżdża z siodełka strome podjazdy, ale kiepsko jeździ dłuższe trasy po płaskim. U siebie mam 76 stopni, więc żeby zredukować efektywny kąt, siodełko prawie maksymalnie musiałem cofnąć by było ok. (PS rowery trailowe, nie trialowe, to duża różnica w konstrukcji 😉 ) No i wątpię, że C62 będzie dobrym wyborem pod wrzucanie bagażnika i sakw. Zaraz się okaże, że trzeba kupić zamiennik osi i ściągać bagażnik mocowany do osi (nowy Ortlieb). @MichuZ Nie wiem jaką masz rozpiętość ramion. Przy wzroście o 1cm większym i wskaźniku Ape Index 1.01 do górskich włóczęg wziąłem rower o reachu 455 mm (mostek 45 mm, kierownicę pozostawiłem 800 mm, choć jakbym dorwał krótsze gripy to z każdego końca po 1-2 cm bym mógł urwać) oraz stacku 633 mm. Jest prawie idealnie, reach by mógł być większy te 2-3 mm, w dłuższej trasie wewnętrzne rogi (chińskie podróbki Spirgripów) są nieocenione. W GC już od M'ki masz dropper ze skokiem 170mm, więc na twoim miejscu bym osobiście celował w M i najwyżej potem poszukał mostka, który będzie 5, max 10 mm dłuższy. Po informacje o bagażnikach na 29erach odsyłam tu: https://roweroweporady.pl/f/topic/10075-bagażnik-do-roweru-rockrider-explore-540-29
  6. A jakby Chisel w wersji full-sus miał strawniejsze ceny? Wymienić airshafta w Rebie na 120mm, dropper maksymalnie wykorzystujący długość sztycy i dużo droższy Procaliber 8 czy najwyższy Grand Canyon nie mają podjazdu pod jakimkolwiek względem. Dla karłów i koszykarzy, do katowania po trudniejszych górskich ścieżkach, uchowały się jeszcze niedobitki promocyjnych ofert na Rose Bonero, ewentualnie po odpuszczeniu bagażnika - promocyjne Radon Craggery.
  7. Bardzo ciężki budżet. W zasadzie EXPL 540 i co chwilę powtarzane promocje na Konę Kahuna (tu odpuszczamy sztywną z tyłu) tylko się mieszczą ze sprzedawanych u nas rowerów (a import z Włoch/Hiszpanii wiele wyboru nie poprawi). Z kodem promocyjnym -100 EUR (które latają po oficjalnych grupach gdzie rozdają je sobie nawzajem ludzie) masz Grand Canyon 5 Al z dostawą do Polski za ~3300 zł. W okolicach czwórki następuje duży przeskok w specyfikacjach rowerów (zależnie od tego jak się promocje ułożą w danej chwili). Z drugiej strony, do jazdy do lasu wiele nie potrzeba. Hamulce mogą być i najpodlejszymi spowalniaczami MT200, dropper będzie zbędnym gadżetem, a i wątpię że sztywna oś (zwłaszcza z tyłu) da odczuwalną poprawę. Byle z przodu był ten powietrzny amortyzator i nie wymiękł za szybko.
  8. Szukasz XC/Trail/ATB z otworami montażowymi pod bagażnik (bagażniki mocowane do osi to droga zabawa, mocowane obejmy to średni połączenie z większym obciążeniem i terenem). Fajnie, żeby rama kupowała opony 2.4", ogólnie wrzucasz jakieś 'szybsze' opony, bo do lasu nie potrzebujesz jakichś glebogryzarek, a wraz z szerokością idzie w parze niskie ciśnienie i komfort, odrobina resorowania pod 4 literami podczas długich godzin w siodełku. Na hamulcach możesz sobie pozwolić przyoszczędzić i brać cokolwiek hydraulicznego, dopóki nie planujesz się zapuszczać w góry. Amortyzator powietrzny oraz gripy, które będą dodatkowo tłumić drgania. Fajnie by było dorwać coś z napędem 2x typu 2x11: 26/36 + 11-42 albo 2x12: 26/36 + 10-46, ale moda na 1x je kompletnie z rynku wyparła. Dropper najwyżej ci się przyda do śmigania pod niskimi gałęziami i zwalonymi pniakami, więc tu możesz trochę przyoszczędzić i odpuścić śmiało. Przykładowe modele? Rockrider EXPL 540 / 700 (700 wymaga zmiany kół i opon) rodzina Canyon Grand Canyon (tu warto zainteresować się kodami ze zniżką -100 EUR) Trek Procaliber 8 (tu by trzeba czekać na jakąś okazję by był w budżecie) rodzina Cannondale Trail SE/SL Kross Level 6.0 2025 (ulep, w promocji za jakieś 3.9k i zostaje kasa na upgrade'y) od bidy Marin Pine Mountain 1 (minimalnie ponad budżet, ciężki kloc, ale przez stalową ramę oraz większą liczbę śrub pod gadżety w ramie, niż w szkielecie zawodowych downhillowców, ma swoje grono fanów) Rose ostatnio dodał do swojego katalogu nową rodzinę PDQ Al, która zastąpiła budżetowe Count Solo, ale jak sama nazwa wskazuje, ich konfiguracja to padaka. Miało wyjść coś w stylu Grand Canyonów lub nowego Procaliber 8, a wyszedł droższy, cięższy i gorzej wyspecyfikowany potworek. Z kolei ich Bonero 2/3 są bardzo udane, ale będą overkillem na twoją jazdę.
  9. Tu masz fajny artykuł, gdzie się (choć nie za szczegółowo) rozpisali o poszczególnych parametrach geometrii: https://www.bikeradar.com/features/the-ultimate-guide-to-bike-geometry-and-handling Jak spojrzysz po katalogach, to zauważysz tendendecję, że im bardziej wypłaszczona główka, tym krótszy mostek, a szersza kierownica. Zwracaj uwagę czy HTA jest mierzone w sagu, czy nie (mało kto to podaje), bo wraz ze wzrostem skoku amortyzatora wypłaszcza ci się HTA, mimo że podczas normalnej jazdy, w sagu, armotyzator będzie te 15-20% ugięty, a więc i kąt główki będzie nieco stromszy podczas jazdy. Wracając do samych wyciągnięć, jak chcesz sobie zobrazować i porównać, to masz na szybkości sklecony taki kalkulatorek: https://www.desmos.com/calculator/mrwose9dll Możesz sobie porównać 2 konfiguracje (kierownica, mostek) mając jako punkty odniesienia stery oraz suport. Siodełko pomijam, bo generalnie będziesz chciał dobierać ramy tak, by zachować stałą relację położenia nóg i siodełka względem suportu, więc tej części roweru za bardzo nie wykorzystasz do regulowania wyciągnięcia za kierownicą. Jak chcesz to sobie rozbuduj o uwzględnianie gięcia i zmiany nachylenia kierownicy. Tu model zakłada kij od szczotki. Najprościej backsweep i obrót uwzględnić odpowiednio skracając parametr długości mostka o te przesunięcie wynikające z tego gdzie mamy gripy względem środka kierownicy.
  10. Wylajtowane ramy i bagażnik z sakwami nie wydają mi się iść w parze, ale może nie doceniam kunsztu producentów. Podsiodłową bym się aż tak już nie przejmował, 73 stopnie to już mało stroma jak na MTB (Stormy miały 74 STA przy ~70 HTA). Patrząc na to 'jak wyciąga' dany rower bierz pod uwagę odległość do kierownicy -- reach + mostek. Siłą rzeczy w rowerze projektowanym pod mostek rzędu 100mm reach będzie mniejszy, niż w rowerze robionym z myślą o mostku 40mm, co z kolei idzie w parze z kątem główki. Wiadomo, że na stromszej minimalny promień skrętu będzie mniejszy, bo i rower krótszy (to też ważny aspekt przy przewożeniu rowerów).
  11. Szwedacz

    Bikein.com

    Opony brałem od nich 2 razy. Pilnuj dostępności. Jak były dostępne, to były od ręki. Jak było, że oczekują na dostawę i spodziewają się za 5 dni, to po 2 miesiącach anulowałem zamówienie, bo dostawa do nich wiecznie nie docierała, a nie informują o tym, że dostawa się opóźnia. (Tak, później ustaliłem że zamówiłem nieprodukowany już wariant Saguaro)
  12. Wyższe modele Roscoe, Canyon Stoic 4, Orbea Laufey H10/H-LTD czy Rose Bonero 2/3 to hardtaile do katowania w trudniejszym terenie. Zupełnie co innego niż XCki, które wcześniej wrzucałeś. Opona 2.6 jest super na rąbance czy korzeniach jak chcesz dodatkowej przyczepności czy amortyzacji pod czterema literami. Dobór opon to zawsze będzie kompromis. Te, które będą rewelką w górach, będą jak kotwica na płaskim, te które będą szybkie na płaskim, nie dadzą ci w górach przyczepności jakiej byś chciał. Rozwiązania pośrednie będą pośrednie. Na równinach stroma rura podsiodłowa da o sobie znać i będziesz kombinować z cofaniem siodełka. Raczej bym szukał modelu z amortyzatorem o goleniach 34-35mm (zależnie od marki) jak chcesz się takim rowerem pobawić w górach. Hamulce i tarcze do wymiany od razu - przynajmniej 2x203, klamki z serwo na 1 palec i lepsz zaciski. Dropper zdecydowanie mógłby mieć większy skok - teraz w ramy "M" pakują te 170-180mm (pomijam San Quentiny z absurdalnie krótką podsiodłową), a tu w XL "tylko" 150mm.
  13. A czemu Grand Canyony odpadły, bo nie jestem na bieżąco? Cannandale Trail SL i SE chyba były na tej samej ramie, do SE po prostu pakowali amor 120mm. Może pomoże to poszerzyć zbiór ofert do przeszukania. Po odrzuceniu Pine Marinów jako ciężkich i kiepsko wycenionych kloców na polu bitwy zostają jeszcze tylko EXPL 540/700 z rowerów łatwo dostępnych w EU. Zabawki od anglosasów raczej będą się wiązać z dodatkowymi cłami przy ściąganiu, choć u nich sporo się znajdzie HTków robionych do takiej turystyki w lekkim terenie. Torpado / Indiana oraz RR do XC nie mają punktów montażowych do bagażnika - albo wzmacniany Topeak na obejmy, albo zabawa w szukanie zamiennika osi na szerszą i zakup bagażnika mocowanego do osi (OMM jest strasznie drogi, ale Ortlieb miał coś swojego wypuścić ostatnio).
  14. Rama to pewnie Tajwan, niestandardowy hak przerzutki wymaga ściągania przez Bottari. Strasznie dziwne specyfikacje ulepili przy rebrandingu na Torpado. W dziale Sprzedam wisi moja Indiana X8 M21, to tam dali kompletne 2x11 SLX bez cudowania. Jak interesują cię używki, to w cenie tego X9 mogę ci puścić na zamleczonych Vittoriach i z dropperem rower 😉
  15. Nieskutecznie się pozbywam X8 M21 z 2x po 1 sezonie jazdy. Dawniej marketingowo chwytliwe było sprzedawanie tego jako ATB, co w miarę dobrze oddawało charakter tego typu roweru. Taki MTB do wszystkiego, od miasto po lekki teren w górach. Z tarczami 160 i Reconem z przodu przy twojej wadze to zdecydowanie bardziej jako rower do lasu lub gładkie górskie ścieżki niż zjazdy po gruzowiskach i wykrotach.
  16. Przywykniesz do wszechobecnych tu dywagacji 😉 Podstawa to dobranie rozmiaru i geometrii do swoich gabarytów i proporcji, a potem doregulowanie wszystkiego. Jak super roweru byś nie miał, bez dopasowania będzie lipa. Na asfaltach amortyzator ci nie będzie przeszkadzał, poza - jego brak już może. Amortyzator powietrzny będzie nieporównywalnie lepiej pracował oraz będzie lżejszy, za to olejowo-sprężynowy nie będzie wymagał serwisu i latami będzie pracował równie miernie (ale coś będzie pracował i nie będzie wymagał serwisu!). Z gravelem w lesie to takie na dwoje babka wróżyła. Jak masz równiutkie i gładkie ścieżki, to sobie pośmigasz. Jak masz więcej korzeni lub gruby tłuczeń, to ci się szybko odechce. Najlepiej powypożyczać z Decathlona różne rowery i sobie nimi pojeździć, i zobaczyć jak na lokalnych trasach się jeździ gravelem / krosem / XC.
  17. No i tu dochodzimy do clue problemu - wszystko zależy jak i gdzie jeździsz. Nie ma jednego i optymalnego rozwiązania. W moim przypadku, szybki look w historię jazd mówi, że u mnie na równych trasach przeciętna kadencja wypada w okolicach 80rpm (nie chce mi się eksportować csv'ki i odfiltrowywać z nagrań fragmentów gdzie aktywnie pedałuję zamiast coastować), pewnie bliżej 90 by to wypadło, ale na pewno nie powyżej. Fabryczne 40:10 daje mi w tym zakresie wykręcić 42 - 47 km/h po płaskim. Bez wiatru w plecy lub jazdy w grupie to dla mnie już jest o solidne kilka kilometrów na godzinę za dużo jak na prędkość do utrzymania przez jakiś czas. W góry jeszcze tego roweru nie brałem, ale nie spodziewam się szybszych zjazdów po drogach niż na MTB. Oznacza to, że na zjazdach nie będę nic dokręcał, tylko najwyżej odpuszczał hamulce (tym bardziej że bez amortyzatora i z oponą 40c zamiast 2.6" nie chciałbym zaliczyć przy prędkości powyżej 60km/h jakiejś dziury w asfalcie). W drugą stronę, wiem że dla mnie minimalne przełożenie rzędu 0.7-0.8 to mus jeśli chcę się z bagażami powłóczyć po wypukłych terenach, a na najstromszych ściankach, gdy jazda nie daje przewagi prędkości, po prostu zsiadam i odpoczywam prowadząc 😉 1x wciskany wszędzie to dziwna (dla mnie) moda. W hardtailu umożliwia to wrzucenie bashguarda i prowadnicy łańcucha w standardzie ISCG-05, czy poszerzenia tylnych widełek, by wchodziły grubsze opony. Rozumiem, ze w fullach dodatkowo odblokowuje to więcej możliwości projektowania zawieszenia i jego kinematyki. Jedna manetka ma swoją zaletę na trasach mocno interwałowych jak na jakichś pętlach XC, gdzie co chwila przelatujemy połowę zakresu - od kiedy nie ma wskaźników na manetkach, to przy takiej jeździe łatwo przestać śledzić na czym jedziemy i przekaszać. Innych rowerów to za bardzo nie dotyczy. U mnie wystarczającym argumentem 'za' było to, że mogę sobie trzymać w zapasie, kupione na promocjach 1 kasetę i 1 łańcuch, i zależnie od tego gdzie najpierw będzie potrzebna wymiana, wrzucić albo do MTB, albo do gravela. Sklepowe konfiguracje 2x10 nie odbiegały zauważalnie od 1x12 jeśli chodzi o rozkład przełożeń, a do roweru na 2x11 lub 2x12 trzeba było już trochę dopłacić (za coś, czego tak naprawdę nie uznałem za niezbędne). I zgoda, że lepsza by była rekreacyjna szosa z napędem gravelowym... Tylko mimo dłuższego szukania, nic poza Domane AL nie znalazłem, a w jego przypadku cena / jakość dla mnie były kompletnie niezadowalające. Zostało uszosawiać gravela.
  18. Tu nie chodzi o zakres przełożeń, bo nawet 2x12 będzie miało minimalnie mniejszy niż 1x12 z kasetą MTB (501% vs 510%). Tu chodzi o gęstość rozmieszczenia przełożeń. W kasecie z 12-biegowej z MTB 10-51T masz na najmniejszych zębatkach przeskoki po 20% i to już da się odczuć jako pewną dziurę między biegami. Jak ktoś jeździ ze stałą kadencją, to będzie go to bardziej bolało przy jeździe w grupie, bo nie dostosujesz sobie tylko i wyłączeni przełożenia do prędkości, ale i musisz zdecydowanie szybkość pedałowania zmienić. Przy przeskoku 20% to już nawet zaczyna być wyraźnie odczuwalny ten efekt dziury, gdzie na jednym biegu jest za bardzo młynek, na kolejnym za ciężko. W 2x12 rozłoży ci się ten zakres na spore kilkanaście kombinacji 'biegów'. Jeśli chodzi o najmiększe biegi podjazdowe, to różnice będą marginalne. Gravel na GRX z 1x12 będzie miał najpewniej 40T na korbie i do tego masz zębatkę 51T na kasecie. W 2x z kasetą 11-36T (nie -34T) będzie do 30:36, czyli różnica 5% na niekorzyść 2x - połowa biegu? Mniej niż połowa?
  19. Jak się ścigasz wyczynowo, nosisz rower na plecach lub latasz samolotem, to te 200g na korbie będzie miało znaczenie. W pozostałych przypadkach interesuje cię tylko wielkość zębatki i długość ramion. W płaskopolsce bez większej różnicy, nie uświadczysz podjazdów wymagających zębatki 32T, jeśli z tyłu siedzi 10-51T. Wręcz pakujesz na przód ile rama przyjmie, bo nawet gravelowy zestaw z 40T (które nie ma szans wejść w ramę MTB na 100%) wystarczy. Tu sobie przelicz konfigurację napędu: https://mike-sherman.github.io/shift/
  20. Może nieprecyzyjnie ująłem. 2 razy był ewidentnie zgięty. Wymieniłem po tym, jak uznałem, że prostowanie nie wyszło i dla świętego spokoju wrzuciłem nowy. CO do ceny Deore porównywalnej z ceną oryginalnego haka, pełna zgoda.
  21. Nowsza wersja ma bardziej progresywną geometrię i zmodyfikowany sposób osadzenia punktów montażowych pod bidon na rurze podsiodłowej - śruby nie wchodzą do środka rury i nie kolidują z dłuższym dropperem (w nowej Mce wchodzi teraz 170mm dzięki temu).
  22. Oczywiście, że nie 🙂 Ale to co mówisz, brzmi wiarygodnie - jak kończyłem przelot bardzo luźno pojmowanym GSB na jesieni i załamanie pogody wykorzystałem do ominięcia bagien pod Wołowcem, aby do Bardejova zjechać ze skopanym napędem, to usłyszałem w serwisie, że hak jest prosty i nie mają pojęcia dlaczego zmiana biegów nie działa poprawnie w niektórych pozycjach.
  23. To u mnie po kilku wyjściach do lasu lub w góry już jest lekko krzywy i zaczyna się jazda z biegami, a w konsekwencji stopniowy zjazd w dół z kulturą pracy, bo się to potem coraz bardziej krzywi i rozregulowuje. Jak na jakiś weekend skoczyłem pojeździć trochę po okolicach Ojcowskiego, a potem przeskoczyłem na rowerowy Orlich Gniazd, to jak skrzywiłem hak w krzakach pod Krakowem i na środku kasety między tylko 2 biegami zaczęło się rozjeżdżać indeksowanie biegów, tak ostatnie górki na wjeździe do Częstochowy pokonywałem albo na największej zębatce, albo dopiero potem na szóstej byłem w stanie ustawić łańcuch. W zeszłym sezonie wymieniałem raz i prostowałem trzy razy. W tym sezonie MTB spędził ponad miesiąc w piwnicy bo czekałem na paczki z e13, żeby naprawić dropper (a nie miałem kiedy się tym zajmować), bo się okazało że udało mi się zgiąć górną rurę (i się klinowała po opuszczeniu), a za pierwszym razem dostałem standardowo paczkę z nowym kartridżem. Nie przeszkodziło to w tym, żeby w max 150-200 km po podwarszawskich polach i lasach znowu hak zgiąć. Praktycznie za każdym razem scenariusz jest ten sam. Długi wózek przerzutki idzie przy glebie. Łańcuch niczym odkurzacz wciąga badyle, które potem się klinują o koniec wózka i dolne kółko (od góry, na łańcuchu), i się wszystko klinuje.W tym momencie dociśnięcie pedałami powoduje szarpnięcie przerzutki i wygięcie haka. Czasami to samo się dzieje przy prowadzeniu rower przez krzaki, na azymut, tylko zamiast depnięcia pedałami jest mocniejsze pociągnięcie by odblokować rower. Dalej się upieram, że to fajny system do jazdy po regularnie zamiatanych i idealnie wysprzątanych trasach w bikeparkach, ale kompletny żart na dzikie ścieżki. Sam hak to blaszka zatopiona w grubej warstwie ABSu. Już ściągnąłem chiński zamiennik, frezowany z litego kawałka aluminium i przed dłuższymi wyjazdami w dzicz zamontuję. EDIT: Dla ścisłości, mówimy o długiej Deore 12s z hakiem UDH i kasetą Deore.
  24. Jakiś czas temu na OLX obniżyłem, a tu zostawiłem cenę bez zmian - zatem winien jestem erratę. Wszystko z dropperem 3500, bez droppera dla forumowiczów 2800.
  25. Przecież właśnie po to SRAM agresywnie lansuje to jako nowy standard w kolarstwie górskim. Nawet w nazwie siedzi 'uniwersalny' 😉 Gnie się to od patrzenia, więc revenue stream będzie się zgadzał.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...