Skocz do zawartości

Szwedacz

Użytkownicy
  • Postów

    251
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Szwedacz

  1. Całe szczęście, że grzbietu od Krościenka do Przehyby jeszcze nie zalali asfaltem.
  2. Do luźnego kręcenia po drogach i DDRach? Nie przesadzajmy. Przy moich 85kg (a z rowerem i bagażem to łącznie 115-120kg potrafiło być) zestawem MT-400 (z 200 nie mam doświadczenia, ale w wątku o hamulcach konkluzja była, że reprezentują podobny poziom i konstrukcję) na RT10 160mm bez problemu dało się zblokować koło. Przy miejskich przelotach gdzie nie brakuje kamikaze pakujących się pod koła na ścieżkach prędzej awaryjne hamowanie ograniczała przyczepność opon niż hamulce. Z opisu nie wynika, żeby to miała być zjazdówka gdzie faktycznie poczujemy przepaść między różnymi hamulcami czy będziemy potrzebowali ceramicznych tłoczków.
  3. Jak się przyczaisz, to w europejskich dystrybucjach ten rower po 2.5 tysiąca się czasem pokazuje. W tej cenie wychodzi fajniej niż równie budżetowe Scott Aspecty 920/930.
  4. Pozwolę sobie paskudnie się zareklamować, ale w dziale 'Sprzedam' wywiesiłem Indianę Storma X8 w rozmiarze 21" o równie kwadratowej geometrii, na SLX 2x. Jeśli bierzesz używki pod uwagę to może się dogadamy ?
  5. Od strony funkcjonalnej chyba najlepszym pomysłem była ta przykręcana pokrywa, jak w niektórych explach z Decathlonu. Jak potrzeba łatwego dostępu do linek i braku przesadnego gięcia, to wszystko jest. A przykręcona jednocześnie na większości długości linek chroni je przed ew kamieniami uderzającymi o nie, czy przed przeszorowaniem po pniaku przy przeciąganiu roweru przez zwalone drzewa.
  6. A to jeszcze przypomniał mi się nieśmiertelny, chyba jeszcze bardziej z kosmosu wyceniony Tailfin, a tamten tajwański to był T-Rack. Jak budżet nie gra roli, to tu generalnie masz listę tego typu bagażników: https://bikepacking.com/index/rear-bike-racks-bikepacking/ Ja obrałem inną drogę i szukałem hardtaila z prześwitem na możliwie duże opony oraz z otworami montażowymi na klasyczny bagażnik. Większość takich zabawek niestety to rynek anglosaski (nawet jak np Cotic zamawia ramy w manufakturze u Czechów, to nie udało mi się wyśledzić firmy i próbować ściągnąć w obrębie rynku EU, bez ceł). Tak jak kiedyś rozmawialiśmy, udało mi się po drobnych przeróbkach dopasować do boosta bagażnik za jakieś 2 stówki i z minimalnym zapasem nad 2.6" wchodzi bez błotnika (muszę z butelki wyciąć namiastkę). Natomiast wracając do clue tematu, zastanowiłbym się czy w ogóle sięgać po bagażnik. Jeśli dominować ma jazda dolinami i przecinanie przełęczy, trzymanie się gruntówek lub lepszych ścieżek, to osobiście bym powiedział, że zaraz po worze na kierownicy, będzie drugie najlepsze wyjście do wożenia rzeczy. Podsiodłówka nie współgra z dropperem (jeśli nie koliduje z kołem to mamy za krótki dropper ? ) i nawet ze stabilizatorem podobno dochodzi denerwujące bujanie (opinia znajomego gravelarza, któremu piesze szlaki Pogórza Ciężkowickiego zalazły za skórę). Na noclegu też się wrednie przepakowuje o ile nie kupiliśmy uprzęży do mocowania drybaga pod siodełkiem. Zyskujemy całkiem dobry stosunek wagi do potencjalnej pojemności - swobodnie 20L drybaga możemy wygodnie na tym załadowanego bardzo stabilnie wozić. Możemy do tego paśniki przywiązać po bokach albo jakieś malutkie sakwy skombinować do zawieszenia po bokach (takie < 10 L). Kto nie lubi plecaka, swobodnie ma spory litraż bez niego. Tracimy trochę na czułości tylnego zawieszenia, bo waga bagażnika i ładunku dokłada nam bezwładności tylnego trójkąta (więc odpowiedź zawieszenia będzie spowolniona, gorzej będzie wybierał wysokoczęstotliwościowe drgania). Jeśli tylko ominiemy tylko najtrudniejsze ścieżki (które zawsze można alternatywnymi drogami objechać obok), to swobodnie nada się taki zestaw na większość Beskidów czy Sudetów. Jak w grę wchodzi częstsze przenoszenie roweru ponad zwalonymi pniakami, przez jakieś skałki czy po prostu wynoszenie po stromych, korzenistych stokach, gdzie nawet prowadzić ciężko, to zdecydowanie odradzam. Nie dlatego, że bagażnik sam w sobie jest zły, tylko dlatego że prawdopodobnie przez bagażnik będziemy mieli tendencję do zabierania zbyt dużej liczby rzeczy. Zbyt duża liczba rzeczy przełoży się na zbyt wysoki ciężar zestawu rower + torby/bagażniki + bagaże i ogólną katorgę na szlaku. Pojawia się efekt kuli śnieżnej - cięższy zestaw, wolniej jedziemy, więcej wody musimy zabrać, jeszcze bardziej się dociążamy... Zwłaszcza że full sam w sobie jest nieco cięższy niż hardtail, to z nie za ciężkim bagażem nawet nie zauważymy, kiedy przekraczamy 30kg całego zestawu. W takiej wersji turystyki górskiej zdecydowanie duży wór na kierownicę (15-20 L) + wygodny do rowerowania plecak w okolicach 30L i ew całość dopchana drobnymi torbami lub rzeczami wieszanymi luzem na ramie, gdzie się da.
  7. Nie, kupiłem również dokładnie te co linkujesz na próbę, ale pierwsze na próbę wjechały na kierownicę podróbki spirgripów... I już zostały. Nawet nie testowałem tych maleństw ? Jak trzymam za te rogi co wrzuciłem wyżej fotkę, to do klamek hamulca najczęściej sięgam palcem serdecznym. Dopóki nie trzymam od góry tych rogów, to bez problemu sięgam.
  8. Nie mogę wkleić wideo, bo dostaję powiadomienie o naruszeniu reguł bezpieczeństwa z kodem 403. LINK DO WIDEO
  9. Nie chodzi przypadkiem o to wideo: YT? Dobra alternatywa dla drybaga jeśli mamy pasujący plecak. Najlepiej by się sprawdził do tego tani i pancerny wór z Cordury. Niestety Wisport od tak dawna nie robi Irbisa XS, że nawet z drugiej ręki ciężko dostać. Celowałbym w okolice 30+-5 L. Paski zapinamy 'na lewą' stronę, dookoła plecaka, jak do nadania jako bagaż rejestrowany w samolocie albo do wrzucenia luzem do ciężarówki. Tylko warto mieć kawałek ściery do okręcenia bagażnika lub stelaża, jeśli płaskowniki od stelaża są eksponowane na zewnątrz. (W przypadku plecaków z opcją otwarcia nie przez klapę, a pionowym suwakiem wzdłuż zewnętrznej ścianki, lub z otwieranym dnem będzie wygodniej je kłaść plecami do bagażnika) Zrobiłem w takim stylu znaczną część Orlich Gniazd (po próbach wyregulowania dużego plecaka tak, żeby dało się znieść z nim jazdę, a na stromych stokach wygodniej nosić na nim rower): i po stukilkudziesięciu kilometrach względnie równych tras już zauważalnie aluminiowy bagażnik i płaskowniki plecaka zaczęły się zeszlifowywać. Z mniejszymi plecakami (bardziej okrągłe niż wysokie, ~35L) zdarzało mi się jeździć tak, że sprężyna bagażnika dociskała plecak do siodełka i sztycy (wtedy to bez dropperów się jeździło) i paski plecaka były omotane wokół sztycy, tak by się trzymał. Niezależnie od sposobu, kluczowe jest, żeby żaden pasek nie miał prawa się wkręcić w koło. Szukasz na AE pod hasłem 'ergonomic bar ends MTB' i wyskakuje kilka produktów na krzyż w setkach ofert. Po cenie/wysyłce sam sobie musisz poszukać najlepszej oferty, ale ogólnie to takich drugą parę przerabiam: pl.aliexpress.com/item/1005008263960494.html, oznaczone jako MTB-City, trzeba starannie średnicy kiery pilnować, bo nie we wszystkich ofertach dobrze opisują i gdzieś mi się przewraca zbędna para na 31.8mm. Pierwszą parę miałem gołą plastikową i były OK, dopóki nie przywaliłem o coś mocniej i urwałem 1 róg. Teraz spróbowałem tych z gumą i jest to po prostu typowo chińska, dość tandetna gumowa nakładka wrzucona na wcisk między plastiki, więc na czubku rogu jest to luźne. Ale ogólnie się sprawdza i sporo czasu na nich spędzam, da się sięgać klamek i lekko podhamować cały czas trzymają rogi.
  10. Dobra, czyli całkiem solidnie wymagania masz określone ? Do listy bagażników dorzuć OMM Elkhorn ewentualnie jeszcze jakiś jeden tajwański z insertami na bidony w grę wchodził. Przy karbonie będziesz ograniczony do bagażników mocowanych do tylnej osi (pewnie musisz znaleźć oś na podmiankę, żeby była szersza, by było do czego mocować - np OMM sprzedawał takie). Alternatywnie zamawiasz spawany na zamówienie u nas - jest w sieci kilku gości spawających na zamówienie i mających doświadczenie w bagażnikach, łatwo coś wyszukasz. W obydwu przypadkach licz się z ceną rzędu 800-1000zł za bagażnik. Producenci odradzają stosowanie bagażników na obejmy przy karbonowych ramach. Do tego takie bagażniki to jest prawie kilogram ekstra, kiedy 'klasyczne' bagażniki będą gdzieś w okolicach 500-700g. Jack the rack jakoś mojego zaufania nie budzi (choć z drugiej strony co szkodzi kupić drutu w budowlanym i samemu wygiąć i przetestować taki wspornik). Z tanich i lekkich rozwiązań nieźle się mi sprawdzał uchwyt wydrukowany na 3D z ASA. Paskami dowolną torbę sobie można było dotroczyć do tego. Miało to tę zaletę, że nawet jak coś pękło to plastik bardziej się giął niż strzelał i kompletnie rozlatywał. Natomiast przy trudniejszym terenie się to nie sprawdza, bo jednak wór na kierownicy najczęściej przyjmuje na siebie pierwsze uderzenie przy glebie lub zeskoku z roweru. Żeby to było pancerniejsze ja się przesiadłem na uprząż + wór z PCV w stylu kajakarskim. Ogólnie, czego byś nie brał, ze względu na wygodę warto aby się dało odczepić łatwo torbę od roweru i z dala od roweru móc ją pakować / rozpakować, bo pewnie codziennie będziesz to robić. Pod paski od framebaga oczywiście jakaś taśma / folia. Kluczowe tak naprawdę będzie wypracowanie pozycji, która będzie dla ciebie wygodna w długiej trasie i to jest już mocno indywidualna sprawa. To tak jak Jacek pisał, najczęściej wszelkiej maści ATB / 'zrelaksowane MTB' i pokrewne będą w sam raz (względnie wysokie, a krótkie). Byle dało się szybkie i względnie szerokie opony wrzucić (jak kamienie, to coś typu Mezcala 2.6 w tubelessie nie będzie przesadą), ewentualnie jeśli nie używasz droppera, to sztyca która wspomoże trochę amortyzację drgań (odsyłam do innego wątku gdzie ostatnio wpływ opon i sztyc zaczęliśmy dyskutować). Jednak nie skreślałbym z góry rowerów o wypłaszczonym kącie główki za to z amorem 120mm - zawsze to pozwoli spokojnie nieco stromsze zjazdy zjechać, czy stromiej podjeżdżać bez stawania na tylnym kole, bez negatywnego wpływu na toczenie się po płaskich. Lemondka może być niegłupim pomysłem. Zwłaszcza, że jak ją masz, to nie bawisz się w torby, uprzęże tylko po prostu pod lemondką wieszasz jakikolwiek wór. Myślałem o owijce nawiniętej na środku kierownicy jako lżejsza alternatywa (bo raczej staram się mieć mało tak gładkich odcinków na swoich trasach), ale mi to wybił z głowy gość który tak jeździł do czasu niespodziewanego OTB gdy się zamyślił tak jadąc i na wyrwie mu wyszarpnęło kierownicę spod przedramion, a szczękę odchodziło o 2 zęby ? Ja używam wewnętrznych rogów kupionych za 2-3 dychy u majfrendów.
  11. Bikepacking w górach to bardzo ogólne pojęcie. Nic nie wspomniałeś o tym ile i jak pakowanego bagażu zabierasz lub planujesz brać oraz w jakim terenie jeździsz - czy to są gruntówki przez góry, czy jest to trekking z rowerem i zjazdy singlami swobodnie klasyfikującymi się jako enduro. Co do samego haka - po sezonie z UDH w 1x12 nie jestem z niego zadowolony. Ten system sprawdza się na drogach i czystych ścieżkach, ale wszelkie badyle i krzaki to zło. Tam jest cienka blaszka zatopiona w ABSie i gnie się to od patrzenia. Łącznie pewnie z połowę sezonu spędziłem na wyjazdach z częściowo niedziałającym napędem przez to.
  12. To nie jest tak, że tylko chińską autokorektę możemy przekonać do wygenerowania konkretnej odpowiedzi. To jest pewna ogólna cecha tych modeli. Kanadyjskie linie lotnicze już ćwiczyły z czym to się je, jak stwierdzili że dobrym źródłem oszczędności będzie zastąpienie infolinii jakimś LLM'em.
  13. W sensie czy 19 nie będzie dla ciebie za długa, jeśli mamy podobny przekrok przy ponad 10cm różnicy wzrostu, to o ile nie znajdę u siebie nadliczbowego kręgu szyjnego, różnica idzie w korpus. Z porównywalnym przekrokiem byłem na styk w ramie 21" z podsiodłową 520mm (jeśli wierzyć pomiarom ludzi z bliźniaczego forum) i byłem w stanie wcisnąć 90mm dropper po ograniczeniu go tokenem do 80mm. Więc przy 19" powinieneś mieć te 4cm zapasu (oczywiście, najlepiej się przymierz). Natomiast niezależnie od zapasu, o ile nie planujesz bikepackingu do którego koniecznie chcesz mieć jak największą torbę w trójkąt ramy, to raczej bym dążył do brania jak najkrótszej rury podsiodłowej pasującej do wzrostu (jako jeden z mniej ważnych czynników przy wyborze roweru), jak będziesz miał dropper to wrzucisz dłuższy, jak nie, to masz więcej wysuniętej sztycy, więc i zawsze ciut lepszą amortyzację pod czterema literami (dopóki nie wyjdziesz poza minimalną głębokość wsunięcia). 1x12 wychodzi w testach drożej na kilometr (stosunek ceny do żywotności). Łańcuch musi być węższy, więc potrzebne są materiały o większej wytrzymałości, a ogniwa muszą móc się bardziej wychylać w bok. Kaseta też trochę droższa będzie. Kosztów nie musiałem na razie sprawdzać w praktyce. W tym sezonie jedynie nowy hak musiałem za ~7 dych kupić. (A ogólnie się przynajmniej 3 razy pogiął na badylach, przez co więcej jeździłem z nie do końca poprawnie działającą przerzutką niż z działającą perfect) @jajacek Ale 10 przełożeń o mniejszej rozpiętości. Na płaskie można śmiało ciąć z przełożeń podjazdowych, żeby nie mieć skoków po 20% potem między zębatkami potem.
  14. W którą stronę za duża rama? O przekrok się nie musisz martwić. Mam 183/+-83 i na styk się w 21" wpasowałem przy geometrii w stylu starego XC. Jeśli z czymś będzie problem, to prędzej z odległością do kiery w poziomie. W cenie tego accenta możesz polować na Kellysy Gate 30, co jakiś czas od 2-3 lat stabilnie pojawiają się na przecenach po 3800zł. Do wyboru dowolne kolory pod warunkiem, że biały lub szary. O 2x coraz ciężej, jeśli to nie 2x11 z 11-42 (albo chyba spotykane tylko w customowych rowerach 2x12 z 11-46), to szkoda zachodu. 1x12 wyjdzie trochę drożej w eksploatacji, ale najczęściej spotykane w sprzedaży 2x10 oferują bardzo podobne zestopniowanie przełożeń co 1x12 (Shimano porównuję, SRAMom się nie przyglądałem).
  15. Szwedacz

    Opony gravel

    Ten test jest o tyle dobry, że od razu zastrzegli, że nie są w stanie zaproponować jednoznacznych kryteriów do tworzenia rankingu opon. Nie wszystko da się pomierzyć, czy obiektywnie ocenić, w związku z czym na podstawie opinii i doświadczenia testerów proponują kilka list opon wartych uwagi wybieranym pod konkretnym kątem. O wiele lepsze i uczciwsze podejście niż wszelkie rankingi, które czasem wręcz na podstawie nieznanych kryteriów proponują 1 ranking i wybierają 'najlepszy', jedyny słuszny produkt.
  16. Szwedacz

    Opony gravel

    Ciekawi mnie jaki błąd wprowadza rozdzielenie tych 2 pomiarów, czy jest to pomijalna wartość. Jak postawimy rower w tunelu aero, to opony będą stały statycznie gdy je opływa powietrze. Natomiast gdy jedziemy, to każdy punkt toczącego się koła okresowo zmienia są prędkość względem ziemi (i powietrza bez wiatru) między zerem, a 2-krotnością naszej prędkości jazdy. Gdyby to było w pełni pomijalne, to pewnie nie pojawiały by się żadne projekty typu 'błotniki aero'.
  17. A kierownicę możesz sobie dociąć pod siebie, nie trzeba nic wymieniać.
  18. To jest Rockshox, śmiało korzystaj z ich kalkulatora jako punktu wyjścia: https://trailhead.rockshox.com/ I tak, blokada w tych amortyzatorach nie daje efektu idealnego zablokowania amortyzatora.
  19. Dlatego wspominam o pompkach z wajchą w głowicy - przez pewien czas Centrum Rowerowe oferowało taką: https://www.centrumrowerowe.pl/pompka-eyen-tom-pd33102/ (nie wiem czemu praktycznie nikt nie robi podobnych, jak już mają taki wężyk z głowicą to są większe jak mała podłogowa Lezyne i jej klony). Wężyk znacznie ułatwia pompowanie, bo nie musimy trzymać pompki przy obręczy, uważając żeby nie uszkodzić wkładu wentyla. Wielu producentów robi pompki w różnych wariantach i adekwatnie oznacza HP/HV (High Pressure/Volume) i do MTB oczywiście, że bierzemy drugą.
  20. Rękawiczki foliowe można po drodze uzupełniać na stacjach benzynowych (rzadziej w spożywczakach) i też dają rady ? Jak pedały są z pinami, to koniecznie kilka gazików nasączanych alkoholem, jakieś plastry i ew 3Mki do szycia. Odblaski jeszcze pominęliście, mały i tani dzwonek też nie zaszkodzi. Pompka najlepiej z wężykiem (i jeszcze lepiej jak z głowicą na wajchę zamiast nakręcanej - zgodnie z prawem Murphyego ta druga lubi wykręcać wkłady wentyli). Ciuchy to jakiekolwiek turystyczno/sportowe, nie ma co tu przesadzać. Wygodne, adekwatne do pogody i najlepiej żeby nie szkoda było je utytłać / łatwo się prały.
  21. Szwedacz

    Opony, kompendium

    Raczej ciężko o sensowne stworzenie takiej listy - za dużo zmiennych. Teren, waga, styl jazdy, zastosowanie opon - jeden będzie szukał kompromisów cenowych, inny przeciwnie. Jednemu będzie zależało na żywotności opon, innym na maksymalnych osiągach na zawodach. Podobnie odporność na uszkodzenia vs wytrzymałość opon. Najwyżej zostaje czarna lista opon, które po prostu do niczego się nie nadają pod żadnym względem (choć wszystko można przekuć w zaletę marketingowo - np. stare ReFuse 40mm, które reklamowano jako dobre opony do treningów z racji irracjonalnie wysokich oporów toczenia).
  22. Zajrzyj w podlinkowany jako źródło artykuł: https://www.cyclingabout.com/why-impossible-steel-frames-more-comfortable-than-aluminium/ Tam wstawili kluczowe fragmenty z kilku różnych badań, 2 dotyczą opon, jedno kół (z pominięciem opon). W skrócie z wybranych przez nich badań i pomiarów wynika, że w kontekście MTB, a może nawet crossów i graveli, w kontekście komfortu pod czterema literami możemy zaniedbać kompletnie przeciętną ramę (tu mnie ciekawi, czy dla specjalnie projektowanych pod miękką pracę karbonowych ram nie będzie mierzalnej poprawy) i koła - siły potrzebne do ugięcia o 1mm są o rząd większe niż sztycy, która z kolei w porównaniu z oponą MTB@1.5bar wymaga przynajmniej 4-5x więcej siły. Dla porównania, w swoich testach, pan Wierzbicki określa różnice w wibracjach do 5% jako w zasadzie nieodczuwalną, a dopiero powyżej 10% jako znaczne. Niestety, nie znam więcej badań, zwłaszcza nakierowanych na MTB, a nie szosy. Ale możesz zajrzeć pod czarno-białym wykresem w brytyjskie bodaj badania, gdzie modelowali zależność tego współczynnika w funkcji ciśnienia, ale schodzili do minimum 1.5 bar - zobaczysz jedynie charakter trendu. Nie wiem czy (i do ilu) czasopism okołosportowych mam dojście, żeby móc próbować szukać takich badań. Zasadniczo, to opracowanie metodologii i stanowiska pomiarowego do takich testów nie powinno stanowić dużego problemu, nie jest to rocket science. Gorzej, że jak wszystko, było by to dość czasochłonne (nie wspominając o samych pomiarach potem). Kręcąc wokół komina nie zwracam uwagi aż tak na ciśnienie. W weekend nabiłem na oko do niecałych 2 barów, żeby potem po prostu móc łapać rower bez marnowania dodatkowego czasu na zajmowanie się oponami - i wtedy mnie nieco wytrzęsło na wałach wzdłuż Jeziorki i Wisły. Dziś pewnie mniej trochę już zeszło i całkiem ok było. Przy 2.6" obydwu oponach, w dół, do 1.6 bar schodziłem tylko w Wielkiej Fatrze i Beskidzie Śląskim (zjeżdżając o zmroku z Policy/Miziowej już mi się nie chciało, zwłaszcza jak się okazało, że nie zdążyłem noclegu w Jordanowie zarezerwować i dopiero w Skawie coś się znalazło). Nie wyobrażam sobie jazdy bez wkładek przy ~1.3, opony zupełnie by na boki chyba straciły sztywność ? No i wyobrażam sobie jak by wyglądały pode mną obręcze po w/w zjazdach. @pawelxl Jest, ale pumptracki często są gęsto obsadzone, a samą Kazurkę kilka(?) lat temu przekopali i zamienili w miejscówkę wybitnie do skakania. Przed tą przebudową mogłeś chociaż na trasie od 4Xa pozjeżdzać trochę. W tych klimatach masz jeszcze kilka większych hopek na nielegalu wykopanych niedaleko wjazdu do tunelu, pod skarpą i kilka stromych, ale bardzo krótkich zjazdów ze skarpy przy SGGW / Pałacu Natolińskim / na początku Lasu Kabackiego.
  23. Im szersze gumy i niższe ciśnienie, tym mniejsze znaczenie ma wpływ sztycy. Tu masz teoretycznie wyliczone łącznie współczynniki ugięcia dla połączenia koło + rama + sztyca, na podstawie osobnych pomiarów ugięć poszczególnych komponentów. Źródło A tu zebrane i omówione wyniku kilku badań sztyc i siodełek: https://www.cyclingabout.com/seatposts-overlooked-yet-critical-for-cycling-comfort/ Z kolei poza laboratorium, sporo testów z pomiarami sztyc na rzeczywistych trasach wrzucał na tym portalu Krzysztof Wierzbicki. EDIT: Tu np jego test jedynego chyba 'amortyzowanego' droppera na rynku: https://www.cyclingabout.com/vibration-testing-pnw-coast-suspension-dropper-post-review/
  24. MPK jest pełne znakowanych i nieznakowanych tras (np od bunkra na wydmie przy północnym końcu singla wzdłuż Mieni). A jadąc lasami na północ, aż po Nowy Dwór są kolejne pętle w tym stylu wytyczone co chwila. Na południe z kolei okolice Dąbrowieckiej Góry, singiel starym czerwonym od Pogorzeli (co roku PTTK go chyba przesuwa) i singiel na wydmie przy szpitalu w Teklinie. Pod Wyszkowem masz wymuskanego singla w stylu Glacensisa z kilkoma opcjonalnymi wąskimi dechami jako urozmaicenie i wariant. Jak na Mazowsze, to całkiem przyjemnie puszczona po skarpie pętla, bodaj 8km z hakiem wyszło. Zdecydowanie przyjemniej się ją jeździ z dropperem, ale jak tam raz zdryfowałem to nawet na miejskich rowerach ludzi widziałem (w dni robocze mniejsza szansa na losowych zagubionych spacerowiczów). Do tego obok trasy widać kilka samowolek z rampami do latania większych dropów ze skarpy (tak do 2m wys). Pod Piasecznem, to chyba chodzi o 2 pętle pod Magdalenką? Krótsza ze skarpą jest bardzo przyjemna. Ta dłuższa bardziej do trenowania i pod zawody, aż przesadnie jeździsz tam non-stop góra-dół po wydmie zawracając co chwilę i jadąc kilka metrów obok, w zeszłym sezonie średnio było z jej oznakowaniem i łatwo można było się w tych agrafkach pogubić.
  25. Zależy jaka część miasta Jacku. Jak masz pod nosem Kampinos, Modlin czy prawobrzeżne lasy pełne tras XC i piaszczystych dróżek, to jest to oczywiste. Jak do najbliższych pętli MTB robi ci się 40 min w jedną po DDRach i asfaltach, to trochę słabiej. Południowo-zachodnie dzielnice zdecydowanie oferują więcej gravelowych szutrów przeplatanych bardzo lokalnymi asfaltami (pod warunkiem wyjechania za przedmieścia). Singli pod MTB musisz specjalnie poszukać. Chojnowski i Kabacki w dużej mierze równe jakby walcami te drogi poubijali. Bardzo lokalne asfalty na Tarczyn. Wzdłuż Wisły w osi N-S od G-K po Nowy Dwór + odnoga na Nieporęt i lepsze leśne drogi w tamtych lasach, znajdzie się tego trochę. I oczywiście, pełna zgoda, że wygodnie ustawiony, lekki XC będzie zarówno dawał rady na asfaltach jak i pozwoli w pełni pobawić się w lasach poza tymi lepszymi trasami. Co do wydm w lasku, pamiętaj że spora część lasów jest terenami chronionymi, gdzie nie zawsze rowerzyści się dogadają z leśniczymi. @MrFlex Zależy jakie te 2.25, jak rzucisz coś w stylu Cross/Race Kingów albo Mezcala to możesz się przyjemnie zdziwić. W okolicach Warszawy myk-myka najczęściej użyjesz do przejechania pod zwalonymi drzewami bez zsiadania lub objeżdżania. Tak to tylko na skarpach/wałach i niektórych wydmach użyjesz na krótkich ściankach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...