sl66 Opublikowano 23 godziny temu Udostępnij Opublikowano 23 godziny temu Ja podałem konkretne use case'y, gdzie gravel jest IMO najlepszym wyborem. Przy takich warunkach ani mtb, ani szosa się nie sprawdzą tak dobrze jak gravel. Co nie zmienia faktu, że w teren inny niż lekki ten typ roweru się raczej nie nadaje, chyba że tylko jako łącznik (choć zdarzało mi się też jeździć gravelem po singlach). 8 godzin temu, tmax napisał(a): wygodniejszą pozycją na rowerze to bezapelacyjnie atuty mtb To akurat kwestia nieoczywista. W dłuższej trasie (powiedzmy >70-80km) jest o wiele wygodniej na kierownicy baranek niż prostej. 8 godzin temu, tmax napisał(a): Nie mam pojęcia skąd te wyrąbane w kosmos ceny graveli. Fakt, że gravele zdecydowanie tanie nie są, i na pewno udział ma w tym moda, ale też nie jest chyba tak, że są jakoś bardzo wysoko wycenione w stosunku do osprzętu - nie pamiętam szczegółów, ale kiedyś @lukasz.przechodzen napisał artykuł o tym. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 23 godziny temu Udostępnij Opublikowano 23 godziny temu 27 minut temu, sl66 napisał(a): To akurat kwestia nieoczywista. W dłuższej trasie (powiedzmy >70-80km) jest o wiele wygodniej na kierownicy baranek niż prostej To już zależy od prędkości i osobistych preferencji. Jeździłem latami na rowerach z prostą kierownicą. Dystanse nie były oszałamiające ale stówę zdarzało mi się przejechać zarówno na rowerach nazywanych 30 lat temu trekking, potem hybdrid/fitness a dziś nazywanych "gravel z prostą kierownicą" 🙂. Jak i na rowerach typu cross a amorem. Mając dobrze ustawioną pozycję, szerokość kierownicy i rogi, spokojnie mogą konkurować z gravelem. Mają też pewne zalety. Dramatycznie lepszą kontrole podczas hamowania i zjazdów, szczególnie po jakichś drogach szutrowych. Pamiętam że na crossie koło Szczawnicy zjeżdżałem 75 km/h bez najmniejszego problemu i obawy. Na szosie wolę szybciej niż ok. 60 km/h nie zjeżdżać. Jest dużo gorsza kontrola jakby coś się stało. Natomiast im szybciej się jedzie tym bardziej zwiększają się opory aerodynamiczne ze względu na szeroko trzymaną kierownicę i stosunkowo wyprostowaną sylwetkę. Pamiętam jak ostatni raz podjąłem próbę pojechania szybko na Specialized Sirrus, trochę ponad 10 lat temu. Przejechałem ok. 120 km ze średnią trochę ponad 25 km/h i dałem sobie spokój. W tamtym czasie szukałem uniwersalnego roweru do eksploracji nieznanych terenów, głównie utwardzonych. Po to miałem Sirriusa. No i tu gravel sprawdza się znakomicie. Oprócz tego że jak nie jest gładko to potrzeba jakieś minimum amortyzacji. I wtedy mostek taki masz masz albo jakiś rodzaj amora. Sirrus, który miałem, Comp 2009, miał ograniczenie jeśli chodzi o opony do 35 mm. To było jednak trochę za wąsko w teren. Natomiast prawda jest taka że nie ma roweru do wszystkiego. Najbardziej uniwersalnym jest tu cross lub MTB 29 cali z napędem 3x lub 2x. Ale MTB na oponach 2,35 cala co jest obecnie standardem, i z kierownicą 74 cm i napędem 1x będzie zamulać. Crossy z napędem 1x to żart. Ostatnim dinozaurem uniwersalności z amorem RockShox Paragon Gold i z napędem 3x10 był Radon Scart Light. Mój Sirrius na zdjęciu. Zgrabniutki to był rower i ważył niewiele ponad 9 kg. I napęd 50x39x30 😉 Odnośnik do komentarza
sl66 Opublikowano 22 godziny temu Udostępnij Opublikowano 22 godziny temu 49 minut temu, jajacek napisał(a): Pamiętam jak ostatni raz podjąłem próbę pojechania szybko na Specialized Sirrus, trochę ponad 10 lat temu. Przejechałem ok. 120 km ze średnią trochę ponad 25 km/h i dałem sobie spokój. Wow, 120km ze średnią ponad 25 na Sirrusie? Szacun 🙂 Odnośnik do komentarza
tmax Opublikowano 21 godzin temu Udostępnij Opublikowano 21 godzin temu 10 godzin temu, jajacek napisał(a): Dużo jest wyścigów gravelowych w którymś dla jakiejś przyczyny ludzie chcą popierdykać po polach 200 km. Ja myślę, że to jest charakterystyka pokolenia, które szuka metod odreagowania od tygodniowego siedzenia przy kompie. Pamiętam jak za dzieciaka z kuzynami biegałem po lesie, unurany w błocie, podrapany od kolców i gałęzi, pogryziony przez komary i osy, poobijany i śmierdzący bo sraliśmy w krzakach a tyłki wycieraliśmy liśćmi. Żarliśmy orzechy laskowe, jeżyny, kradliśmy jabłka w sadzie PGR-u, kopaliśmy ziemianki, robiliśmy szałasy z gałęzi i bawiliśmy się w wojsko. Teraz to się nazywa "SURVIVAL" :))) Ludzie szukają wrażeń bo nie mają tego w codziennym życiu. Nie wystarczy już jazda po ścieżkach i po płaskim. Trzeba naku..iać po wertepach... i nie na MTB bo za łatwo. Trzeba zapieprzać hardcorowo, żeby Youtub i Facebook widział. Wszystko musi być extremalne. Skoki na gumowej linie z wysokości...? Ja bym nie zapłacił parę stów za ryzykowanie własnego życia i zaufanie gościom, którzy zrzucają cię, zawieszonego na gumie, głową w dół z wysokości kilku pięter i jeszcze karzą ci krzyczeć Bungii !!!!! i cieszyć japę... Gravel jest odpowiedzią na potrzeby pokolenia, które nie chce już naku..iać tylko po asfalcie i musi się uwalić w błocie 🙂 Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 20 godzin temu Udostępnij Opublikowano 20 godzin temu Moze cos w tym jest. Przede wszystkim jest straszne parcie zeby sie pokazac w mediach spolecznosciowych. Pokazujac ze sie cos osiagnelo. Co chwile widze jakies laski ktore w kolko jezdza wkolo komina i wrzucaja te trasyi swoje zdjecia w roznych pozach. A inni ze ukonczyli jakis wyscig. Do tego szalenstwo triathlonowe i biegowe. Moj partner brzydzowy, w wieku podobnym do mojego po 50-tce, porzucil brydza i biega maratony. W tym roku przebiegl jakas korine maratonow a teraz sie chyba bierze za biegi gorskie. A drugi przerzucil sie na tanczenie tango. I nie mam z kim grac 🙂 A po 20 latach przerwy zaczelismy grac i awansowalismy do II ligi 🙂 Odnośnik do komentarza
krix Opublikowano 19 godzin temu Udostępnij Opublikowano 19 godzin temu Ja myślę, że to jest charakterystyka pokolenia, które szuka metod odreagowania od tygodniowego siedzenia przy kompie. Pamiętam jak za dzieciaka z kuzynami biegałem po lesie, unurany w błocie, podrapany od kolców i gałęzi, pogryziony przez komary i osy, poobijany i śmierdzący bo sraliśmy w krzakach a tyłki wycieraliśmy liśćmi. Żarliśmy orzechy laskowe, jeżyny, kradliśmy jabłka w sadzie PGR-u, kopaliśmy ziemianki, robiliśmy szałasy z gałęzi i bawiliśmy się w wojsko. Teraz to się nazywa "SURVIVAL" :))) Ludzie szukają wrażeń bo nie mają tego w codziennym życiu. Nie wystarczy już jazda po ścieżkach i po płaskim. Trzeba naku..iać po wertepach... i nie na MTB bo za łatwo. Trzeba zapieprzać hardcorowo, żeby Youtub i Facebook widział. Wszystko musi być extremalne. Skoki na gumowej linie z wysokości...? Ja bym nie zapłacił parę stów za ryzykowanie własnego życia i zaufanie gościom, którzy zrzucają cię, zawieszonego na gumie, głową w dół z wysokości kilku pięter i jeszcze karzą ci krzyczeć Bungii !!!!! i cieszyć japę... Gravel jest odpowiedzią na potrzeby pokolenia, które nie chce już naku..iać tylko po asfalcie i musi się uwalić w błocie Bardzo dobrze to ująłeś. Ja bym jeszcze dodał - szukanie tych przeżyć jest podyktowane tym, że życie jest dużo łatwiejsze. Jak za dzieciaka jechałem na narty, to trzeba było je nieść na ramieniu do PKSu, potem podejść do wyciągu, dobrze było, jak nie było lodu na stoku, tylko muldy, wyciąg orczykowy to było przeżycie, w plecaku kanapki i termos, sprzęt narciarski pożal się Boże - narty prawie bez kantów, ślizgające się na lodzie, kupiony bilecik kartonowy i pan dziurkujący bilety przy wejściu na wyciąg :) I to były warunki, w pakiecie których dostawało się bardziej lub mniej w 4 litery.Teraz przeciętny narciarz podjeżdża bryką na parking, na stoku równiutki śnieg po ratraku (tyle, że sztuczny), wyciąg z ogrzewaną kanapą, 20 barów i knajp, na grzbiecie najnowsze goretexy, pod nogami narty za kilka tys zł.Nie mówię, że postęp jest zły, to naturalne, ale znika poczucie osiągnięcia czegoś wyjątkowego, bo okupionego staraniami i wysiłkiem. A może ja jestem sentymantalny.W każdym razie - tak, teraz za dostanie w 4 litery niejednokrotnie się płaci :)Podobnie survival. Ja za młodu, jeszcze w szkole średniej, idąc przez góry, miałem menażkę, którą wsadzałem do ogniska, bo nie miałem kasy na tzw. kartusze, wtedy była to nowość. Spało się na dziko w lesie, bo było za darmo. Jak mi raz podeszwy odpadły od butów górskich marki Nowy Targ - to przywiązałem sznurówkami. Problem z takim survivalem trochę widzę jest taki, że to nie jest naturalne. To jest dalej jakby konsumpcja usługi - zapłacić, żeby mnie starasiło...a kartą można? Nie ma zasięgu..aha, no tak, survival ;) Chyba najlepiej po prostu samemu sobie to zorganizować i przeżyć. Ale może trochę to przerysowuję. Nadal spotykam też młodych na szlaku - nie ma co narzekać. Nieraz z dużymi plecorami - wprawne oko od razu zauważy przytroczony namiot i karimatę (chociaż teraz hamaki modniejsze.) Z tym, że widzę trochę mocny trend do "zaliczania". Korona gór, Szlak GSB, mały SB. Codziennie po 30 - 40 km. Pobudka o 3 rano. Biegiem. Biegiem. Dla budowania kondycji może to być dobre. Dla zwiedzania terenu, poczucia klimatu - niekoniecznie. Do tego trzeba się zatrzymać, kontemplować widok, pogadać z miejscowymi, zejść na terenowe manowce. Sam mam z tym problem. Biegiem, biegiem.Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 10 godzin temu Udostępnij Opublikowano 10 godzin temu Łatwo nie było. Nikt nic nie miał. Ja miałem trochę szczęścia bo trenując lekkoatletykę trafiłem do jednego z lepszych klubów w Polsce, Skra Warszawa i przeniosłem się z normalnego liceum do sportowego, obok klubu. W konsekwencji miałem czasem 6 obozów sportowych w ciągu roku. W tym np. wiele tygodni siedzenia w Zakopanem, chodzenia po górach, jeżdżenia na biegówkach, trenowania w Centralnym Ośrodku Sportu gdzie była siłownia, sauna itd. Natomiast ciuchy każdy miał jakie rodzice kupili. Nie było żadnych oddychających. Jakieś nędzne, rozpadające się buty, kalesony po ojcu, itd. Ale świetnie wspominam te czasy. Dużo zabawy, piękne lekkoatletki, dyskoteki, trenowanie w dzień i granie w karty po nocach 🙂 Potem mi to zostało. Jak zacząłem zarabiać pieniądze to co chwilę byliśmy z kumplami w Zakopanem chodząc po górach. I przywoziłem też w góry swoje dziewczyny 😉 Odnośnik do komentarza
krix Opublikowano 8 godzin temu Udostępnij Opublikowano 8 godzin temu Łatwo nie było. Nikt nic nie miał. Ja miałem trochę szczęścia bo trenując lekkoatletykę trafiłem do jednego z lepszych klubów w Polsce, Skra Warszawa i przeniosłem się z normalnego liceum do sportowego, obok klubu. W konsekwencji miałem czasem 6 obozów sportowych w ciągu roku. W tym np. wiele tygodni siedzenia w Zakopanem, chodzenia po górach, jeżdżenia na biegówkach, trenowania w Centralnym Ośrodku Sportu gdzie była siłownia, sauna itd. Natomiast ciuchy każdy miał jakie rodzice kupili. Nie było żadnych oddychających. Jakieś nędzne, rozpadające się buty, kalesony po ojcu, itd. Ale świetnie wspominam te czasy. Dużo zabawy, piękne lekkoatletki, dyskoteki, trenowanie w dzień i granie w karty po nocach Potem mi to zostało. Jak zacząłem zarabiać pieniądze to co chwilę byliśmy z kumplami w Zakopanem chodząc po górach. I przywoziłem też w góry swoje dziewczyny Fajnie trafiłeś. Spisz wspomnienia :) Chętnie poczytamWysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka Odnośnik do komentarza
gosc Opublikowano 8 godzin temu Udostępnij Opublikowano 8 godzin temu 14 godzin temu, jajacek napisał(a): Pamiętam że na crossie koło Szczawnicy zjeżdżałem 75 km/h bez najmniejszego problemu i obawy. Mówisz o odcinku z Lesnické sedlo / Przełęcz pod Tokarnią do Leśnicy? Bo tam jest spory zjazd i można się rozpędzić, ale i tez odpowiednio wcześniej trzeba hamować, bo jest zakręt. 😉 A tak na prawdę "górka" jest aż do samej Chaty Pieniny i nie trzeba kręcić. "Samo" się zjeżdża. 😉 > Moj partner brzydzowy, w wieku podobnym do mojego po 50-tce, porzucil brydza i biega maratony I jak w Tytusie 😉 "nie wchodź bawole, czego nie ma na stole" 😉 Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 8 godzin temu Udostępnij Opublikowano 8 godzin temu Lesnicke Sedlo do zjazdów jest takie sobie. Dwa zakręty i jesteś we wiosce. Natomiast z Magurske Sedlo to masz najpierw bardzo ostry zjazd przechodzący w łagodniejszy, kilkanaście kilometrów do Łysej nad Dunajcem. I tam jest gdzie się rozpędzić. Z Knurowskiej do Ochotnicy też jest bardzo długi zjazd. Ale w Pieninach można trafić wiele miejsc z ostrym zjazdem. Najszybciej na szosie zjeżdżałem 82 w Austrii w otwartym ruchu. Ale to już bardzo nerwowo było. Mój syn na wyścigu koło Frankfurtu w zeszłym roku 101 gdzieś na zjeździe. A przecież gór tam nie ma. Odnośnik do komentarza
gosc Opublikowano 5 godzin temu Udostępnij Opublikowano 5 godzin temu 3 godziny temu, jajacek napisał(a): Lesnicke Sedlo do zjazdów jest takie sobie. Dwa zakręty i jesteś we wiosce. Natomiast z Magurske Sedlo to masz najpierw bardzo ostry zjazd przechodzący w łagodniejszy, kilkanaście kilometrów do Łysej nad Dunajcem. I tam jest gdzie się rozpędzić. Z Knurowskiej do Ochotnicy też jest bardzo długi zjazd. Ale w Pieninach można trafić wiele miejsc z ostrym zjazdem. Najszybciej na szosie zjeżdżałem 82 w Austrii w otwartym ruchu. Ale to już bardzo nerwowo było. Mój syn na wyścigu koło Frankfurtu w zeszłym roku 101 gdzieś na zjeździe. A przecież gór tam nie ma. Aż tak daleko się nie zapuszczałem 😉 Rekreacyjne "kółeczko" od granicy przez Klasztor do Leśnickiego Sedla i powrót przez Lesnicę. I tez jakoś specjalnie się nie rozpędzałem. Pieniny najlepiej się "obchodzi" pięknymi szlakami. :-). Ewentualnie dla entuzjastów ekstremalnych doznań, można zjechać z Trzech Koron do Przełęczy Szopka. 😉 Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 5 godzin temu Udostępnij Opublikowano 5 godzin temu Dużo tam tłukłem rowerem po okolicy. Bardzo lubię te tereny. Jeszcze działa w sieci mój stary dziennik treningowy, gdzie są opisy tras: jajacek.BIKEstats.pl jajacek - blog rowerowy Odnośnik do komentarza
Szwedacz Opublikowano 1 godzinę temu Udostępnij Opublikowano 1 godzinę temu I Łapszanki nie brakuje 🙂 Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 1 godzinę temu Udostępnij Opublikowano 1 godzinę temu Lapszanka piekne miejsce 😉 Teraz wkolo mozna zapetlic przez Kacwin i Osturnie Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się