-
Postów
13 980 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez jajacek
-
Polecam jeździć z licznikiem i prowadzić jakąś historię jazd w dzienniku treningowym czy na blogu bo później fajnie po latach sobie przejrzeć, przypomnieć i porównać ze stanem bieżącym. Ja kilka lat prowadziłem dziennik na bikestats.pl ale przestałem bo mam licznik, który zrzuca dane do serwisu dla kolarzy (strava.com) gdzie się z kumplami porównujemy i obserwujemy. Licznik nie musi być drogi ale musi być taki na którym można polegać. Niestety nie o wszystkich można to powiedzieć. Wbrew temu co pisze Łukasz i wielu użytkowników tego forum odradzam liczniki Sigma. Żrą baterię w strasznym tempie i mają beznadziejne mocowanie. Wczoraj mojemu synowi po raz kolejny wypadł z niego licznik i cud że jadący z tyłu samochód przejechał nad nim a nie po nim. Polecam kupno takiego który ma porządne mocowanie, dział rok na jednej baterii i ma podstawowe funkcje takie jak dystans, czas jazdy, prędkość bieżąca, średnia, maksymalna, czas bieżący (wskazuje godzinę), liczbę wszystkich przejechanych kilometrów i ważną funkcję Auto Stop. Czyli nie trzeba nic włączać, zaczyna działać jak się ruszy kołem. No i przewodowy jest zawsze pewniejszy niż bezprzewodowy. No i nie żaden podły chińczyk z Lidla czy Allegro tylko porządnego producenta, który robi liczniki do wielu lat. Takiego jak Cateye, Vetta, VDO czy Ciclomaster. Licznik może spokojnie kosztować poniżej 100 zł. Jeździłem z licznikiem Cateye Astrale przez kilkanaście lat i nigdy mnie nie zawiódł, nigdy nie wypadł z uchwytu, działał latami na jednej baterii guzikowej CR2032 przeżył wszystkie moje wypadki na rowerze i jeszcze przeżył wszelkie nadużycia, która mu fundował mój syn. Robią go do dziś od 20 lat, w trochę zmienionym designie. Ma co prawda funkcję, której zapewne nie potrzebujesz jaką jest kadencja (ilość obrotów korby na minutę) ale można dopytać jakiegoś sprzedawcę o taki sam model ale bez kadencji. Może te z Decathlonu też dobre, nie wiem, nie próbowałem.
-
Rower crossowy dla wagi cięzkiej
jajacek odpowiedział(a) na Kalofon temat w Jaki rower kupić do X złotych?
Cube Attention, Cube Attention SL.Scott Aspect 910, Kellys Gate 30, Ghost Tacana 7 Rozmiarówka w Krossie może być dziwna. Jak kiedyś spojrzałem jednym okiem to mi wychodziło S w ich rozmiarach gdzie u innych mam M a czasami L. -
Rower crossowy dla wagi cięzkiej
jajacek odpowiedział(a) na Kalofon temat w Jaki rower kupić do X złotych?
Ten Cube fajny ale piszą na forach że są problemy z pogwarancyjnym serwisem Manitou a konkretnie z brakiem części. Pomierz się tu: http://www.competitivecyclist.com/Store/catalog/fitCalculatorBike.jsp#results -
[2000]uniwersalny 160 wzrost
jajacek odpowiedział(a) na turtles temat w Jaki rower kupić do X złotych?
Z tych trzech zdecydowanie wybieram Romet Rambler. Hamulce nie takie złe, klasy Alivio, mogą zostać. amor bardzo podstawowy ale nie jest to atrapa i co ważne ma blokadę skoku. Dobra tylna przerzutka, manetki od razu do wymiany, chociażby na Alivio za 70 zł a najlepiej na SLX za ok. 150-200 zł (polować na okazje!). Przednia przerzutka z czasem też do wymiany. Korby Alivio moga zostać. Sensowne opony. Całkiem niezła baza do budowy rozsądnego roweru. Ten model z Decathlonu to kompletna porażka. Ten drugi też gorszy niż ten Rambler. -
Rower crossowy dla wagi cięzkiej
jajacek odpowiedział(a) na Kalofon temat w Jaki rower kupić do X złotych?
Merida: Napęd przyzwoity, amor dobry, koła/opony nie znane, hamulce kiepskie, waga dobra. Kross Rama fajna, amor bardzo przyzwoity, przyzwoite koła. Napęd i hamulce od SRAMa. O ile napęd jest zapewne dobry (nie znam tego modelu osprzętu) to ja osobiście nie lubię manetek SRAMa. Korba 38/24 nada się też do jazdy po asfalcie. Natomiast hamulców Avid zdecydowanie nie chciałbym już mieć. Mam jedne takie, hamują dobrze ale płyn w nich stosowany zżera te hamulce a kiepska konstrukcja powoduje że nie ma siły żeby wcześniej czy póżniej się nie zepsuły. Koszt naprawy zbliżony do zakupu nowych. No i ustawienie w nich prawidłowo klocków po zdjęciu koła to męczarnia. Kupując ten rower najlepiej od razy zdjąć te hamulce, wystawić na Allegro i kupić sprawdzone i bezproblemowe Shimano Deore. Rama L za mała. To jest rama dla kogoś gdzieś 176-184 wzrostu. -
Ktoś wystawił fajną przełajówkę: http://olx.pl/oferta/specialized-tricross-CID767-IDf6hQB.html# Gdyby to był mój rozmiar to bym pewnie brał. Bardzo dobra rama alu-carbon z amortyzującymi wkładkami Zertz. Porządne wytrzymałe koła. Starszy ale dobrze działający osprzęt Shimano 105/Ultegra. Oceniam jako dobry deal. Pewnie jak potargować pójdzie za 2 tys.
-
Z tym nieczęstym klientem na dwa rowery to nie przesadzajmy. Mój zaprzyjaźniony sklep w Warszawie sprzedaje po kilkadziesiąt rowerów tygodniowo. Ja ostatnimi czasy mam taką strategię dotyczącą przedmiotów bardziej wartościowych , powiedzmy powyżej 1000 zł, że idę do sklepu, mówię że na allegro mogę kupić za cenę x więc mogę im zapłacić x + koszty przesyłki, może parę złotych górką. Sklep sieciowy może nie mieć możliwości negocjacji cen ale prowadzony przez osobę prywatną oczywiście ma. Nawet jak macie zaprzyjaźnionego sprzedawcę w Decathlonie to może wam trochę obniżyć cenę.
-
Amortyzator fatty - czy to ma sens?
jajacek odpowiedział(a) na tomek73ldz temat w Części i akcesoria rowerowe
Nie jechałem jeszcze na tym ale się przymierzam dla ciekawości. Zaprzyjaźnione chłopaki ze sklepu sprzedającego Speca i Cannondale bardzo chwalą. Ale koszt roweru był jakiś kosmiczny więc traktowałem go wyłącznie jako ciekawostkę. -
Orbea Mx 10 vs. R7 Elite 29
jajacek odpowiedział(a) na filavander temat w Jaki rower kupić do X złotych?
Zdecydowanie dopłaciłbym do tego Cube'a LTD. To jest już rower bardzo dobrej klasy, podobny do tego na którym ja jeżdżę: http://www.metrobikes.pl/pl/p/Specialized-Crave-29-Pro-czarno-czerwony/24853 Mój waży 11,5 -
Orbea Mx 10 vs. R7 Elite 29
jajacek odpowiedział(a) na filavander temat w Jaki rower kupić do X złotych?
Referencyjne, np. Cube Attention, Cube Attention SL.Scott Aspect 910, Kellys Gate 30, Ghost Tacana 7 https://roweroweporady.pl/f/topic/602-mtb-3500-4000zl/ W tej cenie powinieneś celować w rower ważący gdzieś max w okolicy 13kg, osprzęt mix Deore/Deore SLX, amor powietrzny klasy Rockshox Recon. Z tym że pamiętaj że producenci dadzą zwykle ciężkie opony drutówki więc sama zmiana opon na lżejsze, zwijane może dać pół kilo zysku. Obniżenie wagi kół jest ważne bo ich waga w dużym stopniu odpowiada za łatwość przyśpieszania. To ma być jazda rekreacyjna, treningowa czy maratony MTB? -
Orbea Mx 10 vs. R7 Elite 29
jajacek odpowiedział(a) na filavander temat w Jaki rower kupić do X złotych?
Nie kupiłbym żadnego z tych rowerów, przynajmniej nie w cenie która jest na stronach, które wskazałeś. Skockblaze ma amortyzator, który jest mało popularny w związku z tym nie wiadomo co będzie z serwisem. Gdzieś czytałem że jest Manitou to firma, która nie podtrzymuje cyklu życia tych amorów powyżej 3 lat więc nie wiadomo czy będą do niego części po tym czasie. Jak ktos chce mieć dobry amor w tej klasie cenowej to kupuje się rower na Rockshoxie albo Foxie. A z niższej półki cenowej na Suntourze, np Epiconie. Waga 14 kg jest żenująca i dyskwalifikuje tego producenta, Orbea. Tyle mniej więcej ważył mój stary MTB za 850 zł. Hamulce M396 to najtańsza taniocha jeśli chodzi o tarczówki Shimano i nigdy nie powinny się znaleźć na tym rowerze. M355 to hamulce z grupy Deore, bardzo przyzwoite. Waga 12,6 jest do przyjęcia. Przeszukaj wątki gdzie ludzie kupowali w tym budżecie coś porządnego bo żaden z tych rowerów dobrze nie rokuje. -
Cross lub Treking na dłuższe trasy
jajacek odpowiedział(a) na Tian temat w Jaki rower kupić do X złotych?
W tym budżecie nic nowego, porządnego raczej nie kupisz. Lekki rower ze sztywnym, karbonowym widelcem tłumiącym drgania to fajna sprawa. Ceny nowych w pobliżu 3 tys. Używek 1500-2000. Możesz spojrzeć na używane modele takie jak np. Specialized Sirrus, Specialized Awol, Specialized Source. To oczywiście nie muszą być rowery tej firmy ale akurat jestem fanem ich rowerów więc podaję je jako przykład. Możesz też się skonsultować na forum sakwiarskim podrozerowerowe.info. Obecnie jest też powrót do dawno nie używanego materiału do ram rowerowych jak jest stal chromowo-molibdenowa. Takie ramy są i wytrzymałe i komfortowe. Specialized Awol jest właśnie takim przykładem. Nie miałem do czynienia z przerzutkami w pięście więc tu nie podpowiem. Natomiast minimalny osprzęt na którym da się z sensem jeździć po szosie to Shimano Acera/Alivio a jak po lekkim terenie to lepiej Alivio/Deore ale w tym budżecie nie ma na to szans jeśli chodzi o nowe rowery. Shimano Tourney się kompletnie nie nadaje. Shimano Altus jeszcze na asfalt od biedy może być ale porządnym sprzętem nie można go nazwać. -
Nigdzie nie jeżdżę bez mapy analogowej. Mam bardzo ograniczone zaufanie do elektroniki. Zwykle nie działa właśnie wtedy kiedy trzeba. Kwestia zasilania nie jest chyba aż takim problemem. Proponuję kupić taki Power Bank jaki ja mam. Ma 12000 mAh z latarką i LCD i daje jakieś 6 naładowań telefonu. Kosztuje poniżej 5 dych. Tego typu: http://allegro.pl/power-bank-12000mah-lcd-akumulator-latarka-2kolory-i5658132839.html No nie nie pytać żadnych kobiet o drogę jak nie chcesz tracić czasu i błądzić. No i smartfon na rower nie wyobrażam sobie żeby nie był wzmocniony. Że prędzej czy później upadnie na asfalt to pewne jak w banku. Z własnej praktyki mogę polecić dwa. Samsung Galaxy XCover 3, którego używam. I jakiś chińczyk obklejony nazwą firmy Telefunken, sprzedawany w Play'u, którego kupiłem dziecku. Ten ostatni jest totalnie niezniszczalny. Można po nim przejechać samochodem, topić go w wodzie, rzucać, przeżywa prawie wszystko. A ma też tę zaletę że jest Dual SIM. No i jak ktoś nie ma netu w abonamencie to warto pamiętać że istnieje coś takiego jak darmowy net komórkowy, Aero 2.
-
No właśnie staram się nadmiernie nie ryzykować i radzę próby bicia rekordów prędkości ograniczyć do terenów niezamieszkanych z minimalnym ruchem drogowym. Nie próbować bić rekordów prędkości na zakręcie. Sam jestem przykładem takiej głupoty kiedy za młodu rzadko dotykałem hamulców i raz próbowałem przejechać zakręt prawie 90 stopni z prędkością 60. Oczywiście się nie udało a szlify były długo widoczne. Pozdzierałem się do żywego mięcha. Zresztą leżałem na rowerze wielokrotnie. Jeżdżąc w większej grupie jest to nieuknione. Na szczęście ani razu się nie połamałem (tfu, tfu). Natomiast tym którzy chcą bić rekordy prędkości zalecam dwie rzeczy. Kupienie najlepszego kasku na jaki was stać. Kask parę razy ochronił mi głowę przy upadku przejmując siłę uderzenia. Zniszczyłem już dwa kaski Bella, które mogę polecić. Teraz jeżdżę w kasku Specialized wzmacnianym Kevlarem. Taki kask uratował życie mojemu koledze, który miał czołowe zderzenie z samochodem. A druga sprawa to nauczyć się prawidłowo hamować na zjeździe czego większość nie umie i prawidłowo wchodzić w zakręty. Hamuje się przede wszystkim przednim hamulcem a nie wbrew obiegowej opinii tylnym. Tylnym bardzo ostrożnie bo hamowanie tylnym grozi zablokowaniem koła co zwykle doprowadzi do poślizgu, utraty kontroli i upadku. Hamuje się przed zakrętem a nie w zakręcie. Będąc w zakręcie raczej nie zaleca się hamować przednim hamulcem bo grozi to uśliźnięciem się przedniego koła i upadkiem. W zakręcie ewentualnie delikatnie hamujemy oboma hamulcami. Wchodząc w zakręt nie należy nadmiernie pochylać roweru bo grozi to znowu uśliźnięciem przedniego koła i upadkiem. Wchodząc w zakręt najlepiej nisko się pochylić nad kierownicą co obniży środek ciężkości. Ramię korby będące z wewnętrznej strony powinno być w górze a zewnętrznej na dole. I należy dociskać silnie pedał z zewnętrznej strony żeby zrównoważyć siłę odśrodkową. Na youtube jest parę dobrych video na ten temat. No i szersze opony oznaczają lepszą trakcję, dlatego prawie cały zawodowy peleton szosowy przeszedł z opon 21 i 23 na 25 i 26. A na wyścigach po brukach nawet 30, na których ostatnio jeździł Sagan na Paris-Roubaix. No i nie przeginać z ciśnieniem. Za wysokie daje gorszą trakcję, za niskie też niedobrze bo dobicie dętki.
-
Pafcio, z góry musisz przyspieszyć, bo mój młody, 12 lal, w zeszłym tygodniu wyciągnął 56 na zjeździe z wiaduktu. Na swoim starym trekkingu leciałem z jakiejś górki w Pieninach ponad 70. Na szosówce wbrew pozorom boję się za szybko zjeżdżać, daję zwykle po heblach przy 70, mam nawet nastawiony alarm szybkościowy w Garminie. Raz w Austrii leciałem 82 ale to już śmierć w oczach. Jakby coś wylazło na drogę przy tej prędkości to szpital gwarantowany. Nie ma co przeginać.
-
Tak jak przedmówca napisał. dobry napęd, kiepskie hamulce, słabawy amor. W porównaniu do rowerów z marketu ogromna różnica w jakości. Dopłata do 0 disc niczym nie uzasadniona.
-
No to chudziak jesteś. Stelvio możesz spokojnie atakować. Gościu 100kg wjechał a Ty nie wjedziesz? Spoko. Trzeba tylko jechać spokojnie swoim tempem i nie wariować. Chcę tam już syna zawieźć (12 lat) ale nie wiem czy w tym roku czy jeszcze trochę dam mu poczekać. Muszę też zrzucić wagę bo inaczej mi dołoży i będzie lipa :) A nasz chudy koleżka planuje w tym roku że podjedzie ze szwajcarskiej strony, zjedzie do Biormio i wjedzie drugi raz od Biormio tego samego dnia. Ale to jest cyborg. Wyjdzie mu z 50km podjazdu i jakieś 4000 przewyższenia. 50km podjazdu jechałem na Teneryfie ale tylko 2400 przewyższenia.
-
Bardzo fajny artykuł. Czasami są ludzie, który mają pewne predyspozycje. Mamy kolegę, który przy wzroście 175 waży stówe. Gość jest niesamowicie mocny na płaskim. Bywało że jak miał dobry dzień to urywał nas z koła. Z tym że on trenuje głównie ostre jazdy na dystansie 50-70km. Wzieliśmy go w zeszłym roku w Alpy. Niemal na każdym długim podjeździe dokładaliśmy mu wiele minut, czasem po 15. Mimo wielkiej mocy na płaskim pod górę grawitacja go niszczyła. No i był źle przygotowany jeśli chodzi o przełożenia. My jechaliśmy na 30x27 albo 30x29 a on miał najmiększe przełożenie 34x28. Natomiast było ciekawie między mną a moim partnerem treningowym. Ja wtedy 175 i 88 wagi a on 180 i 74 wagi. Mieliśmy takie same przełożenia. Na Stelvio był trochę lepszy ode mnie. Ale dwa dni później dołożyłem mu 7 minut na podobnie ciężkim podjeździe pod Kaunertal. Ale ja miałem wtedy ze 6 tys km w sezonie a on 4. Natomiast nasz koleżka, chudziak, 176 i 62 wagi dokładał nam po pół godziny na każdej górze. Ale ten nie dość że był ostro wycieniowany to miał już wtedy przejechane 10 tys km co też ma znaczenie.
-
@RemarSport Nie zgadzam się z Tobą. Przy 175 wzrostu i przekroku 81 jest się na granicy ram 17,5 i 19 cali. Nie ma czegoś takiego jak uniwersalna wielkość ramy. Ramy są różne u różnych producentów i różnią się wymiarami rur. Mam 175 wzrostu i przekrok 83,5. Jeździłem wiele lat na niemieckim trekkingu Bulls, 19 cali i rozmiar ten był dla mnie idealny. Jeździłem też jakiś czas na fitnessie Spec Sirrus L, 19 cali. Rama ta była na mnie dobra na wysokość ale za długa na długość. Teraz mam Speca Crosstrail, rozmiar M, 17,5 cala. To jest rama, które jest dobra na mnie na długość ale trochę za niska na wysokość. Mam sztycę podsiodłową 350mm, którą mam wyciągniętą 5mm poza zakres maksymalnej dozwolonej wysokości co nie jest dobre. Wybrałem taką ramę świadomie bo ten rower służy mi do jazdy relaksacyjnej a nie do ostrego napierania. Tomek przy tym samym wzroście ma dłuższy tułów. Wybierając ten sam model roweru co ja, mógłby spokojnie wybrać 19 cali, L, gdzie na wysokość byłby na granicy przekroku a na długość swobodnie by się mieścił. Większa rama oznacza też rower bardziej stabilny i bardziej komfortowy przy jeździe długodystansowej ale mniej zwrotny. Przy wyborze wielkości ramy trzeba też wziąć pod uwagę sposób użytkowania a w związku z tym pozycję, rekreacyjną czy też bardziej agresywną oraz giętkość kręgosłupa i mięśni dwugłowych. Polecam się też dokładnie pomierzyć na tym kalkulatorze wielkości ramy: http://www.competitivecyclist.com/Store/catalog/fitCalculatorBike.jsp
-
Rower crossowy dla wagi cięzkiej
jajacek odpowiedział(a) na Kalofon temat w Jaki rower kupić do X złotych?
Giant Rower podobnej klasy jak Specialized Crosstrail Expert ale oszczędzono na hamulcach, które są rozsądnymi hamulcami klasy Alivio. W Specu są oczko lepsze bo Deore. Merida Jest najlepiej wyposażona z tych trzech rowerów. Jako jedyna ma amortyzator powietrzny co ma swoje plusy (większa możliwość dostosowani do wagi własnej i terenu) i minusy (wyższy koszt utrzymania). Ma pełny napęd Shimano XT czyli niemal najwyższy w hierarchii i waży tyle samo co Spec 11,9 kg. Oszczędzono na hamulcach, podobnie jak w Giant, dając tańsze hamulce Alivio, koła też są na piastach Alivio. Merida ma też bardzo krótki i podniesiony do góry mostek co wydaje się być korzystne, bo pisałeś że nie chcesz agresywniejszej, pochylonej pozycji sportowej, tylko bardziej wyprostowaną, rekreacyjną. Wszystkie te rowery są bardzo dobrymi rowerami. Przypuszczam że byłbyś zadowolony również z roweru za ok. 3 tys zł na osprzęcie klasy Deore/Alivio. W powyższych rowerach płacisz za szybciej/lepiej działający napęd, za zdalną blokadę skoku amortyzatora z manetki na kierownicy, czego raczej nie ma w niższych modelach i lżejszą wagę roweru. Zwykle również lżejsze koła na lżejszych piastach. -
A po ile ten silniczek? :)
-
Opory aerodynamiczne ciała stanowią 70% wszystkich oporów. 30% stanowi reszta. Wynika z tego że bardziej aerodynamiczna pozycja poprawi prędkość w bardzo dużym stopniu. Właśnie dlatego rowery szosowe są szybsze że pozycja jest znacznie bardziej obniżona przez co znacząco się zmniejsza opór czołowy. Załóż do przełajówki opony 700x35 a pojedziesz i tak szybciej niż na crossie i oponach 700x25 używając dolnego chwytu na baranku szosowym/przełajowym. Cięższy rower wolniej się rozpędza co ma znaczenie przy wielu przyspieszeniach i zwolnieniach czyli np. na drodze gdzie jest wiele zakrętów no i oczywiście pod górę, bo grawitacji nie oszukasz. Natomiast po płaskim, po prostej waga nie jest aż takim problemem. Drobne szczegóły zaczynają mieć znaczenie przy prędkościach znacznie powyżej 30 km/h. Poniżej sprzęt nie ma aż tak dużego znaczenia. Bardziej wytrenowanie i parametry nazwijmy to "wagowo-krążeniowe".
-
Zależy od stopnia wytrenowania pogody i wagi. O tej porze roku przy moich obecnych 175 wzrostu i 90 kg co jak dla mnie jest 8 kg nadwagi jeżdżę crossem z błotnikami przy niepewnej pogodzie 50-70km, pętelki po szosie w tlenie, czyli na tętnie 120-130 (60-70% max tętna) mogąc swobodnie rozmawiać jakieś 24-25 km/h. Na tętnie 140-145 na tym samym rowerze pojadę jakieś 27-28 km/h. Dla porównania na szosówce na której głównie jeżdżę, trening 70-100 km który jeździmy głównie we dwóch z moim kumplem, jedziemy ze średnia 29-31 i tętnie 135-145. Żwawy trening z synem po lesie gdzie jeżdżę bez pulsometru, jakieś 40-50 km na rowerze MTB, średnia 18-20 km/h. Z tym że ja staram się teraz już jeździć 200-250 km tygodniowo. Jak będzie cieplej i słoneczniej to zwiększę gdzieś do 300 tygodniowo. Zwiększenie średniej jest wprost proporcjonalne do regularności treningów. Jakieś 12 lat temu spasłem się do 106 i jeździłem 20 km raz na jakiś czas na trzy raty ze średnią niewiele ponad 20. Potem schudłem do 85 i dzięki koledze zaczęliśmy jeździć regularniej, na trekingach, tak do 50-60 km. Średnie wzrosły do 25-27 km/h. Potem jednego razu przekroczyliśmy barierę 100 km jednego dnia. Potem zaczęły się wyjazdy w góry. Potem przypadkowo trafiłem na trekkingu na grupę szosowców. Spadek wagi do ok. 80 i średnia 30 na trekkingu na dystansie 160 km. Potem kupno szosówki. Potem treningi z szosowcami, waga koło 80, dobra forma i trzecie miejsce w Pucharze Polski w Maratonach Szosowych. Byłem w stanie wytrzymać w grupie średnie 38-40 km/h. Potem góry czeskie i słowackie. Potem Alpy. W ostatnich latach niestety wzrost wagi, spadek motywacji i raczej jazda fitnessowo-rekreacyjna. Ale miłość do gór nieprzemijająca więc już planujemy wyjazd w Alpy. Ale w tym roku próbujemy z kolegą jeździć tyle żeby utrzymywać się na kole w peletonie. Generalnie po paru latach regularnego jeżdżenia jest pewna "pamięć mieśniowa" i dystanse i prędkości osiąga się łatwiej.
-
Radon - team czy scart
jajacek odpowiedział(a) na KapitanZbik temat w Jaki rower kupić do X złotych?
Unibike Flite to przyzwoity rower. Przyzwoity napęd Deore i rozsądne koła na piastach Alivio. Amor słabawy, najtańszy amor powietrzny Suntoura. Radon ZR Team 29 ma dużo lepszy amor. Jest to podstawowy amor Rockshoxa ze stalową sprężyną ale bardzo fajny do jazdy rekreacyjnej. Przyzwoity napęd, fajna, nowoczesna rama z ładnym malowaniem. Jak zwykle kiepskie hamulce. Z tych dwóch zdecydowanie wolę tego Radona. Wymieniłbym z czasem hamulce na Deore i byłby to całkiem zacny rower. -
Ktory rower do 2000zl wybrac ?
jajacek odpowiedział(a) na Jojek temat w Jaki rower kupić do X złotych?
Kands jest polską firmą składającą rowery budżetowe. W związku z tym są one składane na tanich chińskich ramach, z tanimi kierownicami, siodełkami, kołami i wszelkimi możliwymi oszczędnościami. Zwykle ich rower w związku z tym będzie ważył 1-2kg więcej niż rower konkurencyjnej firmy na zbliżonej grupie napędu. Przekłada się to na komfort użytkowania i częstsze potrzeby seriwsowania niż w rowerach konkurencyjnych. Cube jest niemiecką firmą dbająca o jakość i markę. Składają na lepszych ramach, lepszych akcesoriach itd a w związku z tym ich rowery są lżejsze, mają zwykle ładniejsze malowanie, nowocześniejsze ramy, koła i akcesoria stanowiące "lepszy pakiet". Co do osprzetu to do rekreacyjnej sporadycznej jazdy są przeznaczone najtańsze grupy Shimano: Turney, Altus i Acera. Do rekreacyjnego ale intensywnego użytkowania są grupy Alivio i Deore, Do intensywnego bardzo intensywnego użytkowania treningowego oraz dla osób początkujących w wyścigach są grupy Deore SLX i Deore XT. Dla profi jest XTR. Między wszystkimi grupami są różnice w jakości i wadze. Dlatego napisałem że polecam Alivio i Deore jako mające dobry stosunek ceny do jakości i odpowiednie dla Twojego zastosowania.