Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    14 993
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. Natomiast zachęcam Cię do jeżdżenia z Legionem. Tam się bardzo dużo nauczysz jeśli chodzi o jazdę na szosie. Jutro w sobotę 10:00, tempo spokojne ok. 90-100 km ze średnią ok. 32. W niedzielę 9:45 110-120 km trochę ostrzej. Start spod ich sklepu na Górczewskiej
  2. Nasze dzieci w WKK prowadzi jeśli chodzi o plan treningowy Darek Kołakowski. Plany dla nas są tworzone w aplikacji Training Peaks. Darek ma swoje studio nad sklepem Airbike na Ostrobramskiej. Tam robi testy wydolnościowe, bike fitting, itd. Pracuje też w klubie fitness jako trener personalny. O ile mi wiadomo robi treningi szosowe ze swoimi klientami w soboty na Wilanowie. Można podejrzeć na Stravie. Co do cen nie wiem bo my korzystamy z jego wiedzy za poziomu klubu. Na pewno go polecam. Jest to sympatyczny i bardzo pozytywny gość.
  3. Temat rzeka. Sport się bardzo zmienił w ostatnich latach. Dramatycznie się skomercjalizował a co za tym idzie dramatycznie zwiększyła się konkurencja, między innymi za pomocą sprzętu czyli "wyścigu zbrojeń" jeśli chodzi o kolarstwo oraz nowych metod treningowych. Kiedyś wystarczyło mieć trochę talentu, klub dał rower i jak ktoś był pracowity, zacięty i dobry wydolnościowo to szybko osiągał dobre wyniki. Dziś chętnych do osiągnięcia tych wyników jest wielokrotnie więcej. Są rodzaje sportu w którym są duże pieniądze. Jeśli chodzi o kolarstwo to takie są na szosie. Ale dotyczą tylko garstki na absolutnym topie. Reszta walczy o przetrwanie. A kolarstwo torowe to już sport absolutnie niszowy. Są państwa gdzie trochę tych welodromów mają i gdzie kibice przychodzą. Tak jest w UK, Francji czy Niemczech. Ale tamtejsze związki są bogatsze i lokalni sponsorzy są bogatsi. I mają gwiazdy, które oprócz jazdy na szosie, mają sukcesy na torze. Jak Wiggins czy Cavendish. My mamy jeden tor. Wybudowany w korupcjogennym układzie w bardzo złym, źle skomunikowanym miejscu. Ale są państwa, wcale nie biedne, które nie mają ani jednego. Norwegia swoje mistrzostwa torowe od lat rozgrywa w Pruszkowie :) Ta historia z Mistrzem Świata, Adrianem Teklińskim, jest z pewnością smutna. Ale sądzę że znajdzie pozytywne zakończenie. Jestem pewien, że prezes Banaszek nie pozwoli mu przepaść. Sam jest byłym kolarzem i wie jakim zaszczytem i honorem dla naszego kolarstwa jest koszulka Mistrza Świata zawodowców. Miałem ostatnio zgrzyty z pewnymi działaczami w związku związane z moim młodym i byłem zmuszony poprosić go o pomoc i pomógł. Więc nie jest to działacz kręcący tylko swoje biznesy tylko człowiek, któremu na kolarstwie zależy. W kapitaliźmie kariera sportowa to bardzo niepewna inwestycja. Czytałem ostatnio fajny artykuł sprzed paru lat, jednego z braci Banachów, ile potrzeba żeby "wyhodować" topowego zawodnika MTB. Absolutnie minimalna kwota na stworzenie pięcioosobowej grupy z której byc może wyhodujemy medalistę czołowych imprez to 5 mln złotych. Ale raczej bliżej w stronę 10. Kto da takie pieniądze bez żadnych gwarancjiy sukcesu? Nikt. Dlatego tylko państwo może się tym zająć. Projekt "Justyna Kowalczyk" przyniósł efekty bo stworzono dla niej profesjonalny team. Z trenerem, sparingpartnerem, serwisantami i masażystą. Obserwusję jak ona trenuje i gdzie jeździ. Czasem nawet wymienimy parę słów pod komentarzen na FB. Jest poza domem ponad 300 dni w roku. Ostatnio trenowała katorżniczo na nartorolkach w Bułgarii na podjazdach szosowych na ok. 2000 m. Mają Włoszczowska to samo. Stworzono dla niej team. Czasem przewijały się w tym teamie inne, bardzo utalentowane zawodniczki. Ale nie podołały. Teraz stworzono super team. Maja i "Jolka Demolka" czyli Jolanda Neff. Efektem jest tytuł Mistrzyni Świata Jolki i czwarte miejsce Majki. A dla firmy Kross, głównego sponsora, wyśmienita reklama i otwarcie drzwi z jej pomocą do wejścia na rynki zachodnioeuropejskie. A u młodzieży kolarskiej. Mój znajomy, ojciec 14-latka, Mistrza Polski Szkółek Kolarskich na torze i czołowego zawodnika na szosie, zdradził mi niedawno że ten sezon kosztował go "dobry samochód". Więc zapewne ponad 50 tys zł. Składa się na to sprzęt torowy i szosowy i wyjazdy na topowe wyścigi w Polsce w ilości ok. 30 z noclegiem i jedzeniem. Inny znajomy, załatwił konkurentowi mojego Marka, 13-latkowi, kontrakt sponsorski z producentem rowerów. Dostał od producenta sprzęt plus budżet na wyścigi. Sam zaczynam przygotowywać ofertę dla sponsorów i rozpoczynać ich poszukiwanie. Bo z własnych środków nie jestem w stanie pokryć kosztów mojego młodego, pozwalających na rozwój na najwyższym poziomie. Natomiast związki jeśli mają sponsorów tytularnych, jak ostatnio został pozyskany Orlen dla PZKol, mają z pewnością możliwość pomóc najbardziej utalentowanym zawodnikom. Ale to dopiero od pewnego, zwykle wyższego poziomu. Zwykle od juniora. Ale w tym czasie jakoś do tego juniora trzeba zawodnika doprowadzić. Ministerstwo Sportu ma teraz program, nie pamiętam nazy, 100+ czy jakoś tak gdzie najlepszym zowodnikom, chyba tylko dyscyplin olimpijskich, w wieku 18-23 lata ufundowuje stypendium 40 tys zł rocznie. Dzięki temu nie musza isć do pracy i mogą trenować. Natomiast ich związki sportowe musza im pomóc ze startami, sprzętem i innymi tematami. Idealnie byłoby gdyby sport zawodowowy sam się finansował. Ale chyba nie jest to możliwe. Najbogatsza grupa zawodowa Sky, też jest w jakimś stopniu grupa narodową i jest związana z British Cycling.
  4. Czy za przegląd warto płacić więcej? Generalnie nie. Ale... Cozmo tani nie jest. Wiem. Też próbowałem zaoszczędzić. Na Broniewskiego serwisowałem dwa rowery. Oddałem im do złożenia mojego Tarmaca. Kupiłem sam frameset i oddałem im groupset i wszystkie graty do złożenia do kupy. żłożyli za co zapłaciłem 200. Mówiąc delikatnie nie do końca wyszło. Zawiozłem do Cozmo i musiałem po raz drugi zapłacić 200 żeby go rozłożyli i poskładali do kupy tak jak być powinno z linkami porzadnie w peszlach i paroma innymi elementami. Po prostu wyszło że chłopaki z Cozmo od lat uczestniczą w szkoleniach Speca i mieli do czynienia z dziesiatkami rowerów z najwyższej półki a chłopaki z Broniewskiego chyba nie. Drugi rower to mój MTB Spec Crave. Wyjące hamulce. Jedna wizyta to wymiana klocków. Nic nie dała. Druga to wymiana przewodu hydraulicznego. Nic nie dała. Trzecia to rower stał 2-3 tygodnie i obietnica że z pewnością tym razem wszystko będzie ok. No niestety nie było. Poproszono mnie żebym się więcej z tym rowerem nie pojawiał :) Trzeba było zdiagnozować że zaciski są do wymiany. Po ich wymianie w Cozmo temat zamknięty. Więc moja rada jest taka. Jeśli chcesz zaoszczędzić to nie jedziesz na Broniewskiego tylko do skleprowerowy ale na Śniegockiej 2 w centrum. Jest tam mechanik Janek, który serwisuje rowery naszego klubu kolarskiego. To jest serwisant magik. Złote ręce. Fuszerką się brzydzi. Do niego oddaję różne rzeczy. Nie naciąga. Nie wymienia co nie trzeba. Terminy czasem dłuższe bo dużo ludzi już wie że u niego nie ma lipy. Druga opcja to oddajesz do Cozmo do Bartka Prusika. Tam będzie drożej ale zawsze można negocjować :) Więc generalnie jak to z wszystkim. Jakość kosztuje. Z zestawu tanio, szybko, dobrze wybierz dwa elementy. Trzeci nie będzie w komplecie :)
  5. Ja mam przeczucia że porządna zima będzie. Rychtuję biegówki a jeżdżenie rowerem MTB po śniegu jest bardzo fajne Te żółte ochraniacze są fajne i dobrej jakości Jzda po ciemku to już nie dla mnie. W tym roku zdarzyło mi się zagadać z kumplem i jechać 20 km po ciemku bez lampek przez Puszczę Kampinoską. Cud że żadnej gleby nie zaliczyłem ale następnym razem wezmę lampki :)
  6. Pewnie mało to kogo stąd interesuje ale można obejrzeć z ciekawości... https://www.facebook.com/jacek.kapela.18/posts/1462231897194121
  7. Miałem jakieś Authory czy Accenty ale były bezndziejne i oddałem koledze. Neoprenowe trochę ocieplają ale są cholernie niewygodne w użyciu. No i noga w środku nie oddycha więc szybko ma się mokre stopy. Przerabiałem po drodze jeszcze kilka innych. Najlepsze są Shimano H20, które występują w bardziej i mniej ciepłych wersjach. Ale kosztują koło stówy. Mój młody używa tekie zimą i mówi że są ok. Ale on jest taki typ co by zimą jeździł w krótkich spodenkach. Rzadko kiedy mu zimno.
  8. Zimą również można sobie radzić. Jakiś czas kombinowałem z neoprenowymi nakładkami. Nic nie dają w minusach, choćbyś nie wiem ile skarpet włożył. Potem jakiś czas jeździłem w zimowych butach trekkingowych do chodzenia po górach z platformami i przynajmniej było mi ciepło w nogi. W zeszłym roku odżałowałem na buty zimowe SPD i mam za 400 XLC w których jest mi ciepło. Uzywam z blokami SH56. http://kxbike.pl/pl/p/Buty-zimowe-XLC-CB-M07/724
  9. Ja większość gleb też miałem na postoju. Ze dwa razy zapomniałem że jestem wpięty. Raz na przejściu dla pieszych. Trochę wstydu się człowiek najadł :) Ale ostatnio na MTB też na podjeździe. Coś miałem ze sprężyną. Mimo że ustawiona na minimum to ciężko się było wypiąć. Wkręciłem inne pedały a jest lepiej. Wszystkie M520. Młody ostatnio w wyścigu jechał w XT. Mówił że trochę lepiej się w nie wpinało i wypinało. A czy to uzasadnia wydatek 250 zł nie jestem przekonany. Dla liczących wagę są chyba 150 gram lżejsze niż 520. No i wożę zawsze zapasową śrubkę do SPD. Ze dwa razy mi się wykręciła podczas jazdy i zaliczyłem glebę bo nie da się z tylko jedną wypiąć.
  10. Jeśli dobrze pamiętam to miałem ze 3 gleby przez wiele lat przez niewypięcie się. Trzeba też pamiętać że na początek można kupić bloki, które umożliwiają łatwiejsze wypinanie się. SH56. Używam ich zawsze zimą zamiast standardowych SH51.
  11. Problem raczej nie jest, które są lepsze. Bo Crank Brothers są podobno bardzo dobre. Jest to problem wyboru czy chcesz mieć lepsze czy bardziej kompatybilne. Jeśli pójdziesz na spinning do klubu to spokasz SPD, wyjedziesz za granicę i wypożyczysz rower to spytają Cię czy chcesz pedały platformowe czy SPD, pójdziesz pojeździsz na torze to masz albo pedały szosowe albo SPD. Chcesz przetestować rower czy pożyczyć od kumpla, SPD. Pedałów Crank Brothers nie spotkasz nigdzie. Więc musisz sobie odpowiedzieć czy chcesz lepsze, których używa jakiś promil czy SPD, których używa większość.
  12. No i super. Spec chyba powinien płacić mi prowizję za ewangelizowanie w sprawie zakupu Speców :) Ja w międzyczasie nabyłem...nie Speca a Treka. Torowego. Nie jest jeszcze w pełni gotowy ale jak będzie to opiszę :) Co do nadgarstków, karku i drętwienia dłoni. No niestety to jest rower szosowy. Przód jest cholernie sztywny. Nie ma amortyzacji. Amortyzujesz swoim ciałem i pewnymi elementami tłumiącymi drgania. Zalecam: Owijka żelowa. https://www.specialized.com/pl/pl/equipment/accessories/swrap-roubaix-handlebar-tape/133556 https://www.specialized.com/pl/pl/equipment/accessories/body-geometry-bar-phat-w-tape/133805 O ile mi wiadmo to jest to ta sama owijka. W drugiej wersji dodają paski żelu. W moim Tarmacu mam oryginalną owijkę szosową. W tym tygodniu zamierzam ją zmienić na żelową. Mam taką w moim Roubaix i sprawuje się znakomicie. Docelowo zakup kierownicy karbonowej. Zdecydowanie tłumi drgania. Mam Specową ale może być każda byle oryginalna a nie AliExpres. Ludzie twierdzą że płaska jeszcze bardziej tłumi drgania. Nie potwierdzam bo nie miałem. Ale uchwyt na niej jest zupełnie inny i nie każdemu pasuje. Drętwienie dłoni. Też mi drętwieją. Na Roubiax mniej. Więc jedna sprawa to wytłumić drgania podłoża, druga to znaleźć optymalną pozycję klamek względem podłoża. W moim przypadku najlepsza jest praktycznie równoległa. Ale nie każdemu musi to pasować. tym bardziej że nie mam klamek Shimano tylko Campagnolo. Opony Najszersze jakie wchodzą do mojego Tarmaca to 700x25. Polecam zakup opon Specialized Roubaix Pro. Trzeba obserwować stronę Speca bo od dwóch lat jest co roku promocja na nie "kup jedną, zapłać za dwie". Drugą dostaje się za złotówkę. Więc wychodzi po 75 zł za oponę. Mam kilka kompletów na zapas: To jest opona o bardzo niskich oporach toczenia i niskiej wadze z wkładką antyprzebiciową. Jeżdżę też na nich bez obawy o przebicie szutrami, gruntówkami i brukami. Zalecam ciśnienie 90 PSI z tyłu, 85 z przodu. Jak ocenisz że za mało to dodasz 5-10 PSI. Drętwienie karku. Odwróć mostek do góry nogami. Jak zrobisz wiosną ze 2 tys km i kark sie przyzwyczai to odrócisz w powrotem. No i jakieś ćwiczenia rozciągające we własnym zakresie czy basen też się przydadzą. Hamowanie Pamiętaj że tu hamuje się przodem. Tyłem sie tylko dohamowuje razem z przodem. Z hamulcami i przerzutkami radzę podjechać do CoZmoBike i poprosić chłopaków żeby wyregulowali. W środku ramy są dwa peszle. Jeden do prowadzenia linek hamulca, drugi do linek przerzutki. Na drapnięcia na ramie szkoda zwracać uwagę. Po roku każdy rower będzie je miał.
  13. Trochę nie doczytałem o oponach w Solo. To są lepsze niż myślałem, Tu jest review: https://www.bicyclerollingresistance.com/mtb-reviews/schwalbe-racing-ralph-snakeskin-2015 Z gwarancją Jest ten problem że Spec w PL wykorzystuje zapisy księgowe chyba o amortyzacji i stąd nie jest to ta sam gwarancja co za granicą. Bike24 nie wyślę Ci roweru. Rowery Specowe muszą być u nich odebrane osobiście. W przypadku reklamacji trzeba wysłać za granicę. Coś za coś. Ja mam dwa Spece polskie, alu, a dwa karbonowe z Austrii. 9 euro to dużo nie jest. Jedyne elementy z którymi są zwykle problemy to pęknięte ramy w wyniku wypadku i cieknące tłoczki hamulców. Pęknięcia ramy to rzadkie przypadki i główne jak widzę przy uderzeniu w obiekt o dużej masie. Drzewo, samochód itd. Jak się dwóch gości zderzy na rowerach to rzadko. Na MTB są też uszkodzenia tylnych widełek przy bocznym upadku na kamienie. Cięknące tłoczki to częsta sprawa. Sam już to przerabiałem. Jak masz gwarancje to sklep to ogarnia i Shimano wysyła nowe na wymianę.
  14. Na zachętę Spec Epic HT Expert Carbon World Cup
  15. Rama: obie mają sztywne tylne osie i wewnętrzne prowadzenie linek. Nie podoba mi się sposób prowadzenia linek w Solo. Obawiam się czy linka przedniej przerzutki nie będzie podatna na uszkodzenie. Waga ramy Speca jest ok. 300 gram niższa. Przewagą Solo jest tylny szybkozamykacz. W specu jest to mocowanie na imbus. Malowanie Speca bardziej mi się podoba ale to już rzecz gustu. Ale ten czerwony Solo z metalicznym lakierem też jest niebrzydki i przyciągający uwagę. Szary zupełnie mi się nie podoba. Suport ramy: Solo PressFit, Spec BSA. Zdecydowana przewaga Speca, bezproblemowy suport nie wymagający częstego rozbierania i czyszczenia Waga rowerów: podobna Cena: zbliżona Amor: te same ale lekka przewaga Solo bo ma manetkę blokady skoku. Koła: Spec ma Stout SL na piastach z częściami DT Swiss. Waga ok. 1980 gram, limit wagowy 136 kg. Solo koła systemowe DT Swiss X 1900 Spline. Nie wiadomo tylko czy starszy model czy też nowy X 1900 Spline 20. Chyba nowy więc waga ok. 1900 gram i taśmy tubeless powinny być w komplecie. Limit wagowy 110 kg. Wygląda że przewaga Solo ale koła delikatniejsze. Hamulce: takie same o ile mi wiadomo. Spec pisze M506 ale to chodzi o klamki. Zaciski są M615. Napęd: W obu w zasadzie pełny SLX 11x. Spec ma korbę RaceFace i tylną przerzutkę XT, Solo SLX. Nie wydaje mi się żeby to miało znaczenie. Większe znaczenie mają blaty korby. 34x24 w Spec, 36x26 w Solo. 34 może być trochę mało. Zresztą 36 również. Ja mam u siebie SLX 38x24 i wydaje mi się że do ostrej jazdy jest to optymalne. Do bardziej rekreacyjnej wolałbym 36 lub 34. Ale kolega ostatnio jeździł dokładnie takim Specem Epic po Karkonoszach i nie narzekał. Opony: Racing Ralph Evo są oponami wyścigowymi. Są lekkie ale dłuzo nie pożyją a ich ceiniutke ścianki ciężko uszczelnić mlekiem i należy się nastawić na częste kichy. W Specu cięższe FastTrak Control z wkładką antyprzebiciową. Jeżdżę na nich od dawna, są wytrzymałe i rzadko łapię kapcie. Mimo większej wafi wolę opony Speca. Gwarancja: jeśli Spec kupiony w PL to 5,5 roku, jeśli za granicą to dożywotnia bez żadnych pytań. Rose 6 lat, nie obejmuje wypadków czyli złamanie tylko w przypadku wad materiałowych producenta. Branding: Specialized jest bardzo prestiżową marką, absolutny top światowy. Rose postrzegany jako średnia półka. Technicznie lekką przewagę ma Solo. Ja jednak ze względu na gwarancję i branding Speca wolę jego. Jeśli te cechy do Ciebie nie przemawiają to bierz Solo. Spec będzie trochę bardziej komfortowy. Solo przez wzmocnienie rury podsiodłowej zwiększył sztywność ramy w tej części co przełoży się na gorszy komfort.
  16. Nie będzie problemu. Ale to nie jest jakiś tani shit SRAMa tylko bardzo dobra korba RaceFace. W swoim Spec Crave wymieniłem korbę SRAMa i ich shitowy suport na SLX. Ale tu nie widzę potrzeby. Ostatnio jest ciekawa tendencja wsród ścigających się na MTB na napędzie 1x11 do wymiany blatu na owalny. Podobno lepiej się na takim jedzie pod górę. Sam nie próbowałem ale mój syn wygrał ostatnio Mistrzostwo Polski na rowerze z takim blatem i napędem 1x11. Sądziłem że może mu zabraknąć biegów ale na płaskim jak uciekał wyciągnął 51 km/h co mnie przekonało do tego napędu. Ale u siebie mam 2x10 i nie zamierzam zmieniać.
  17. To co piszesz przypomina mi jak graliśmy zimą w kuchni u mojego kumpla, który ma dom o powierzchni ok. 400m. Zimą grzeje w kuchni i chyba u siebie w sypialni, dlatego graliśmy w kuchni. Łazienka ok. 20m w której hula wiatr. Kompletna paranoja :)
  18. Nie wiedziałem że macie górki pod Szczecinem. Ale chyba raczej zmarszczki? Z tym uszkadzaniem ramy różnie bywa. Czasem może w Ciebie wjechać jakiś oszołom. Czasem Ty w niego, Kolizja z samochodem, uderzenie w drzewo, różnie bywa. Dobra gwarancja może się czasem przydać.
  19. W mojej osobistej ocenie 6000 mógłbym dać za rower z dobrym amorem klasy RS Reba lub Fox, nowoczesnym napędem 11x klasy SLX/XT, dwiema sztywnymi osiami, przyzwoitymi hamulcami i dobrą gwarancją. Z ostatniego powodu elimunuję wszelkie rowery firmy KTM ze względu na 2-letnią gwarancję na ramę z wyłączeniem wyścigów. Przepychanki gwarancyjne z Krossem powodują że nie byłby to też mój wybór. Wskazany model Level 9.0 jest mocno przepłacony. Ma niezbyt wysokiej klasy amor RS Recon i badziewne hamulce za grosze. Za 6000, żenada. Trek za 6000 też mógłby się bardziej postarać i dać lepszy amor niż Recon i hamulce Alivio. Nie ma więc wielkiego wyboru i zostaję tylko Specialized Epic HT, który można kupić trochę poniżej 6000. Amor RS Reba RL. dwie sztywne osie, osprzęt SLX/XT, hamulce Deore. W razie czego polecam sklep Cozmo Bike w Izabelinie pod Warszawą. Wiem że mieli ten model, bo mój kolego go tam kupował. Przy wzroście 180 kupił rozmiar L i był idealny. Można spojrzeć jeszcze co tam ma konkurecnja. Giant, Canyon i parę innych niemieckich. Bo nie jestem na bieżąco z ich ofertą. https://www.bike24.com/p2184850.html
  20. https://roweroweporady.pl/f/topic/2327-rower-mtb-jaki/?p=16989
  21. W jaki sposób będzie używany rower? Jeśli ma to być sprzęt na lata, który ma mieć wymienioną ramę w przypadku jej uszkodzenia w wyścigach czy gdziekolwiek indziej to w grę wchodzą tylko dwie firmy: Specialized i Trek. I jeszcze skąd jesteś?
  22. Dojazdy trudny temat. Raz że paliwo kosztuje, dwa że kupe życia traci się na siedzenie w samochodzie zamiast robić cos ciekawszego. Mój kolega, trener tenisa, miał idee wyprowadzić się na wieś z blokowiska i mieć własny dom. Kupił dom z działką 35 km od Warszawy, bo było taniej. Więc codziennie 70 km. Pytany po pół roku mówił że super. W weekendy ma pod domem las, jeździ z dziećmi na rowerze, mają psa i kota. Po roku entuzjam trochę opadł i narzekał na dojazdy. Po dwóch latach wystawili dom na sprzedaż i wrócili do blokowiska, bo czujnie starego mieszkania nie sprzedali. Dom już 2 lata szuka chętnego... Ja w tym tygodniu też już jestem zmęczony jeżdżeniem. W zeszłą sobotę byliśmy w Kwidzynie z młodym na wyścigach. Więc ponad 500 km do przejechania w obie strony. W poniedziałek odłączyli prąd moim najemcom więc zjeździłem całe miasto żeby to odkręcić. Niekompetencja firmy Innogy, następcy RWE totalnie żenująca. Cały dzień bezsensownego biegania. W środę z młodym na biegi przełajowe gdzie został wicemistrzem Warszawy. Od czwartku Torowe Mistrzostwa Polski więc codzienie 50 km na na tar i do domu bo oglądaliśmy i młody trenował. W sobotę i niedzielę jeszcze dodatkowe 50 km na moje ligowe rozgrywki brydżowe. Padam na twarz. Jakbym miał tak codziennie jeździć to bym chyba zwariował. Na myśl o odśnieżaniu, koszeniu trawy i remontach i użeraniu się z jakimiś fachowcami od razu mi się odechciewa domku. Mieszkam w ładnym miejscu. 50 metrów od domu mam piękny park i zabytkowy fort z fosą na którym jeździmy na MTB, zimą jak jest śnieg na biegówkach, czasem pobiegamy, młody jeździ na rolkach, czasem łyżwkach, raz nawet pływaliśmy na naszym kajaku. Garaż mam podziemny więc nic nie odśnieżam, jest ogrodnik od zieleni i ochrona. Pod bokiem Lidl i Carrefour, basen, siłownia, 10km do Puszczy Kampinoskiej. Metrów mamy nadmiar, dwie łazienki, co ważne, więc nikt nikomu nie przeszkadza. Żyjemy sobie z młodym bardzo dobrze :)
  23. Własnego garażu zazdroszczę. A czy własnego domu to nie wiem. Wszystko ma plusy i minusy. Znajomi, którzy mają własne domy mają przestrzeń ale zwykle mieszkają poza miastem i mają wszędzie daleko. Więc zależy gdzie kto mieszka. Ostatnio byłem u kolegi, który ma dwa dzieciaki, które się ścigają, żonę która się ściga i on sam też trochę jeździ. Mieli działkę po rodzicach i postawili na niej cztery domy jeden za drugim. Każdy brat ma swój i rodzice swój. W środku piękny teren dla dzieci z małpim gajem, kominkiem, gillem, stołem biesiadnym itd. Piękna sprawa. No i garaż a w nim pełno rowerów i cały warsztat. Super sprawa. Ale dom to chyba też sporo zachodu. Ja z kolei mieszkam na wylocie z miasta ale jeszcze na tyle blisko że wszędzie mam niedaleko. No i jak pozbyłem się żony to mam i warsztat w jednym pokoju i spokój i ciszę :) Coś za coś. Temat na rozmowy w sekcji Off Topic. Super jest wspólnie dzielić pasje ale ciężko tak się dobrać. U mnie teraz w jednym pokoju stoi 6 rowerów i bieżnia. a w pokoju młodego jego trenażer rolkowy a nim jego szosa :) Wszędzie walają się częsci i akcesoria rowerowe i nikomu to nie przeszkadza. Żebym jeszcze nie miał kredytu na mieszkanie to byłbym w pełni wolnym człowiekiem :)
  24. Jakby można było trzymać żone na balkonie to by może skruszała :) A tak zhardziała i się rozwiodła :) U mnie stojak długo stał w salonie koło tv co było jedną z kości niezgody. Dzięki temu mogłem sobie robić coś przy rowerze podczas oglądania wyścigów kolarskich. Planuję oszklić jeden z dwóch balkonów i tam sobie zrobić warsztata. Ale chwilowo po rozwodzie jestem bez kasy :( A tam jest o oszklenia ponad 11m bieżących co kosztuje chyba około 5 tys
×
×
  • Dodaj nową pozycję...