Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    13 997
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. Mam Infini Lava. Polecam. Knogg rozważałem ale ma podłe mocowanie, które pada.
  2. Gate 10 jest na słabym Suntour XCR. Odradzam. Myślałem o jakimś innym, poszukam. Trek daje dożywotnią gwarancję na ramę co w Twoim przypadku może mieć znaczenie. Koła może trzeba będzie wymienić a może nie. Można jeździć na tych co dają i zobaczyć jak będzie. Jak nie wytrzymają to kupić solidny komplet za ok. 500 zł.
  3. Giant Talon to pewnie na słabym Suntourze XCR i słabym osprzęcie. Ja bym brał tego Rometa póki jest.
  4. Też pracowałem na zmiany i bardzo trudno utrzymać wtedy dietę. Co mogę doradzić z własnych doświadczeń to ograniczyć węglowodany i ruszać się 45-60 min na głodno przed śniadaniem. Rower albo chodzenie z kijkami. Żadnych biegów i innych wynalazków. Na mnie to działa.
  5. Każdy producent w rowerach niskiej klasy, czyli poniżej 5 tys od których zaczyna się średnia półka daje zwykle kiepskie, tanie koła. Koła żeby były wytrzymałe powinny mieć 32 szprychy stalowe 2mm i w miarę szerokie obręcze, najlepiej oczkowane. Przy tej wadze dobrze żeby amoryzator miał golenie jak najszersze, min. 32mm bo inaczej momentem je zajedziesz. Do 3800 przychodzi mi na myśl Trek X-Caliber 8/9. Był też jakiś Kellys, muszę zerknąć. X-Caliber 9 ma Rockshoxa Recona powietrznego. X-Caliber 8 Recona sprężynowo-olejowego. Oba są bardzo dobre, sprężynowo-olejowy jest tańszy w utrzymaniu. Mają golenie 32mm.
  6. Trek to taki rower do jazdy do sklepu po bułki. Bardzo kiepski osprzęt. Co nie znaczy że nie przeżyje sporadycznych wycieczek. Kross ma osprzęt 2-3 klasy lepszy. A w jakiej części Warszawy mieszkasz?
  7. Koleżanka właśnie tez kupiła Peaka SLX. Zobaczymy jak będzie. Cena serwisu poszła w górę. Koło mnie cena przygotowania roweru do sezonu bez serwisu amora to 160. IMHO drogo.
  8. Jak lasy koło Warszawy to Kampinos, Mazowiecki Park Krajobrazowy itp. Czyli dużo piachów na których przy oponie węższej niż 2.0 i Twojej wadze będziesz się zakopywał. Cross się nada ale jak chciałbyś pojeździć po kultowych singletrackach leśnych to amor crossa jest do dupy i nie daje żadnej kontroli i komfortu. Namawiam zdecydowanie na rower MTB. Jest tez w Warszawie dużo fajnych grup na FB do których można się podłączyć i z nimi pojeździć. Za 2500 to rower typu Romet Mustang 27,5 albo Romet Mustang 29 1. Namawiam na koło 29 cali. Merida Speeder jest rowerem wyłącznie na asfalt. Nasze lasy nie wchodzą na nim w grę. Kross Level B3 jest rowerem beznadziejnym ze względu na podły uginacz i kiepski osprzęt i nie zbliża się nawet na mile morskie do tego Rometa. Pytanie tylko czy ten Romet jest w ogóle do kupienia.
  9. Zapewne włożysz 1000 żeby go doprowadzić do stanu przyzwoitości. Jak od nieznanego człowieka to bym nie ryzykował.
  10. Kolega ma jakiegoś Spectrala ale nie wiem jakim model. Jest zadowolony. Do SRAMa nie mam przekonania. Słyszałem opinię że RS Monarch taki sobie. Marek się zna na fulach, może coś podpowie. Może warto spojrzeć na blog 1enduro.pl i ewentualnie tam podpytać.
  11. Za duży i za stary. Potrzebujesz ramy S lub M. Dobrze byłoby się przymierzyć. Jest szansa że jeszcze urośniesz więc raczej brałbym M, 17,5 cala. Na pierwszy rzut oka Romet Mustang 27,5 na Raidonie wydaje się być dobrym wyborem.
  12. Sądzę że Romet kupuje jednak lepsze ramy. Pytanie tylko czy koła wytrzymają. Ale jak nie będziesz szarżował to sądzę że powinno być ok. Ale raczej nie skacz po krawężnikach i nie szalej za bardzo w Kampinosie. Pytanie tylko czy tego Mustanga da się w ogóle kupić. Przejechałem się wokoło sklepu Mustangiem 3 jednego gościa i wydawał się sztywny jak cholera. Co dla Ciebie dobrze rokuje.
  13. XCR w wersji sprężynowo-olejowej jest uważany za nie najgorszy amor budżetowy. Ale przy Twojej wadze, niewiele się ugnie. Takie amory w zasadzie zaczynają sensownie pracować przy wadze 80kg. Przyzwoity powietrzny a niedrogi, jest Suntour Raidon. Możesz też poszukać czy nie ma w twojej okolicy jakiegoś mało używanego roweru na niezłym amorze powietrznym. Ja kupiłem synowi używany rower na amorze Fox Float F90 RL z 2010 roku. To była wersja praktycznie się niepsująca się i chodzi pięknie do dzisiaj. Wymagał co prawda porządnego całościowego przeglądu serwisowego za 300 zł ale było warto. Syn, trochę młodszy od Ciebie, zaczął jeździć na nim jak miał 12 lat i ważył ok. 50 kg. Wygrał na nim kilka wyścigów MTB. Możesz też pójść innym tropem i kupić rower z gorszym amorem ale dobrym osprzętem. Z czasem może uda Ci się znaleźć używany amor w dobrym stanie za nieduże pieniądze. Spojrzę w wolnej chwili co mi przychodzi do głowy jeśli chodzi o modele rowerów. Podeślij jakieś linki do sklepów w twojej okolicy, zobaczę co tam mają ciekawego. Jeśli chodzi o wielkość kół to zalecałbym 27,5. Używane 26 cali też wchodzi w grę. Na mniejszym rowerze lepiej jest się uczyć techniki.
  14. W tej cenie to raczej na Suntour XCR Air. Szału nie ma ale powietrzny jest. Ale będzie raczej posikiwał olejem.
  15. Stawiam na to że złapie kichę :)
  16. Sklep koło domu rzecz ważna. Sądzę że ten amortyzator będzie przez długi czas jak najbardziej odpowiedni dla Ciebie. Różnicę dopiero poczujesz jeśli zaczniesz jeździć w bardziej wymagającym terenie i będziesz miał możliwość przetestowania rowerów z lepszymi amortyzatorami. Przy jeździe po asfalcie lub w lekkim terenie nie ma dużej różnicy. Oczywiście amortyzator można wymienić jeśli dojdziesz do wniosku że takie są Twoje potrzeby. Tyle tylko że dobry amor kosztuje w pobliżu 2 tys zł. 4200 wydaje się być rozsądną ceną. 2x11 to wyśmienity typ napędu odpowiedni na niemal każde warunki. Dla mnie osobiście jazda góralem po asfaltach jest śmietelnie nudna i unikam jej jak mogę. Wczoraj w Górach Świętokrzyskich miałem tak okazję jechać po wioskach ze 30 km i żałowałem że nie jestem na szosówce i szukałem okazji żeby wjechać w las. Niedługo planujemy zawitać na Jurę. Mając fajnego górala staraj się jeździć jak najwięcej w terenie. Załóż konto na strava.com i przeglądaj gdzie jeżdżą inni w poszukiwaniu fajnych tras MTB. A potem podziel się nimi z użytkownikami forum.
  17. Jak ktoś chce jeździć szybciej po asfaltach to zwykle prędzej czy później kończy się na szosie. Ja zaczynałem na trekkingu/crossie, potem kupiłem fitnessa potem szosę. Etap fitnessa uważam za zbędne ogniwo w tej ewolucji, stracony czas i pieniądze. Ale to też zależy gdzie i z kim się jeździ. Sądziłem że raz że pozycja będzie wygodniejsza niż w szosie a dwa że będzie wygodniej dzięki szerszym oponom i że można będzie czasem wjechać na jakiś szutr czy gruntówkę. Okazało się że i tak jeździłem na oponach 700x25 żeby było szybciej a na szutry czy gruntówki w związku z tym prawie w ogóle nie wjeżdżałem. Pozycja wcale nie jest bardziej wygodna. Na szosie, na baranku, masz więcej chwytów niż na prostej kierownicy, nawet z rogami. No i baranek ma jedną zdecydowaną przewagę jaką jest dolny chwyt, w którym można się ukryć przed wiatrami. A u nas ciągle wieje. Jeśli chodzi o opony to można kupić szosę tzw. typu endurance, która zwykle akceptuje szersze opony. Można założyć trochę szersze opony typu 28/30/32. Można je trochę mniej twardo napompować i mamy względny komfort przy większej prędkości. 2000 km to stosunkowo mało. Ale jak się dorwie fajny rower to szybko km się zwiększają. Ja bym powiedział że taką normą dla przeciętnego amatora szosy jest ok. 4-6 tys km. Tyle przejżdża część moich kolegów, jeżdżących głównie w wekendy. Jeśli zaczniesz jeździć z jakimiś kumplami, którzy jeżdżą za szosie, to szybko stwierdzisz że na tym fitnessie jest Ci ciężko się z nimi utrzymać. Inna aerodynamika, inne opory powietrza. Więc ja namawiam od razu na szosę. Pierwsza szosa musi być komfortowa i raczej niezbyt droga. Są tacy, którym szosa się nie spodoba. Pierwsze jazdy są czasem trudne bo pozycja zupełnie inna i dla wielu mało komfortowa. Ale kilka jazd i zaczyna być ok. Bardzo dobry wybór na pierszą szosę to Triban 540 z Decathlonu. Ma wszystkie te cechy których wydaje się że potrzebujesz. No i szosa w przeciwieństwie do MTB jest dosyć tania w utrzymaniu. Jeśli jednak z jakichś "niewyjaśnionych przyczyn :)" zdecydujesz się na któryś z podanych przez Ciebie rowerów to zdecydowanie Merida. Dostajesz świetny osprzęt Ultegra na normalnym szosowym napędzie i jeśli przyjdzie Ci do głowy przejście na szosę to wystarczy kupić ramę i przełożyć osprzęt. Tiagra jest przyzwoitym osprzętem ale stoi dwie grupy niżej. Ultegra to już bardzo wysokiej klasy osprzęt wyścigowy.
  18. Gratuluję! Świetny wybór. Dołączyłeś do coraz szerszego grona, posiadaczy bardzo dobrych rowerów. Mam nadzieję że również do grona tych bardzo zadowolonych z zakupu. Zdradź ile dałeś i daj znać za jakiś czas jak się sprawuje ten SRAM NX/GX
  19. Jak Cię stać to kup najlepszy rower na jaki Cię stać. Talon 1 ma bardzo słabiutki amortyzator. Na Jurze jest gdzie jeździć więc przy intensywnym użytkowaniu ten amor dosyć szybko zajedziesz. Dlatego odradzam. Zwężana główka rury sterowej (nazywana też taperowana od angielskiego słowa tapered) stała się standardem w lepszych rowerach i raczej jej bym się trzymał. Talon 0 ma bardzo dobry osprzęt ale bardzo przeciętny amortyzator. Jest to najtańszy amortyzator powietrzny Suntoura. Nie wiem w jakiej cenie możesz kupić ten rower ale mogę Cię skierować do Kielc gdzie możesz kupić świetny rower, ale na kołach 29 cali. W cenie do ok. 5000 jest niewiele rowerów na bardzo dobrym osprzęcie. Teoretycznie należy do nich Romet Mustang 3 pod warunkiem że się go gdzieś dostanie, Specialized Crave i Accent Peak. Bardzo dobre amortyzatory to Fox i RockShox Reba, dobre to Rockshox Recon, Manitou, RST Air. Przyzwoite to Rockshox XC 28/32/30, Suntour Raidon i Epixon. Nie wiem czemu Giant nie oferuje Talona, takiego jaki ma moja przyjaciółka z którą dzisiaj jeździłem. Ona ma na RockShox Reba, Manetki SLX, korba SLX, tylna przerzutka XT. Hamulce Shimano ale nie przyjrzałem się jakie. Kupiła posezonowo za 4200. Ten Talon 0 ma ręce i nogi ale amortyzator nie przystaje do tej ceny i klasy osprzętu. Natomiast Giant jest to czołowy światowy producent pochodzący z Tajwanu. Z tym rowery MTB tej klasy ma ciężkawe. Ale za to daje dożywotnią gwarancję na ramę. Świetny rower to Giant Fathom 0 LTD ale to już 1500 Euro.
  20. Mogę się tylko wypowiedzieć na temat opon jakie miałem. Niedługo mam mieć Racing Ralphy i Rocket Rony to się wypowiem. Mam też Vittoria Saguaro i polecam. Mam dobre ceny w Specu i to mam ich wiele produktów bo zwykle płacę nie drożej niż za produkty konkurencji.
  21. To nie tak. Można sie dokładnie pomierzyć na Competitive Cycling Fit Calculator. Mogę powiedzieć po sobie. 175 wzrostu, Noga 83-84. Całkiem długi 17,5 jest dla mnie na styk. Czuje się trochę skurczony i zbyt wyprostowany. 19 cali jest akurat przy wyciągniętej, bardziej agresywnej sylwetce. Jak ktoś preferuje bardzo wyprostowaną, rekreacyjną pozycję to 17 cali może być dla niego lepsze. Ale 19 wydaje się być optymalne, przy założeniu ze ma w miarę standardowe proporcje. Zależy to też od elastyczności kręgosłupa i mięśni dwugłowych ud.
  22. A serwis będzie w ASO Skoda? Czy kupiłbyś samochód firmy Elektrolux dlatego że masz dobry odkurzacz tej firmy? Tak samo z rowerem. A kupisz co chcesz, Twoje pieniądze, Technicznie rower na granicy "mojej przyzwoitości". Biorę pierwszy z brzegu, lepszy i producenta rowerowego: http://www.arkus.sklep.pl/rower-kellys-madman-50-2015-p-8309.html
  23. Linków nie oglądałem ale generalnie polecam 19 cali przy założeniu normalnej geometrii.
  24. Raidon dobry wybór. Alternatywnie RockShox. Jeśli nowy to XC 28/30/32 ale nowy na 26 cali to już się chyba nie dostanie. Więc zostaje używka o tym symbolu. XC 28=dawny Dart, XC32 = Tora. XC30 to nowsza konstrukcja. Dwa linki warte poczytania: http://bikestory.pl/amortyzatory-rock-shox-z-serii-xc/ http://bike-advisor.com/bicycle-guides/budget-cross-country-forks-for-your-bike.html
×
×
  • Dodaj nową pozycję...