Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    13 491
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jajacek

  1. @Bambosz

    Jeździłem po kilka dni testowo na różnych rowerach MTB 1x11. Nic mi nie brakowało. Co innego na szosie. Tam jest zupełnie inna jazda. Powiedziałbym że z przodu przydałoby się 38-39 zębów. Z tym mieszaniem to przerzutka musi być kompatybilna z manetka. Korba nie jest tu problemem. Producentów korb jest multum i znajdziesz bez problemu. To nie musi być Shimano/SRAM. Może być FSA, Race Face, cokolwiek. Natomiast manetka zapewnia uciąg przerzutki o ileś mm. Nie może być jakikolwiek bo wózek przerzutki nie przesunie się odpowiednio i nie wskoczą biegi. Podpytaj w jakimś dobrym sklepie. Często ktoś wymieniał napęd i została im korba.

     

    Kasetę z korbą można mieszać, byle były przeznaczone pod tę sama liczbę biegów.

  2. Zwracam honor. Jeżdżę po drogach utwardzonych. Po szutrach i lesie - jak muszę.

    Jak dobrze pamiętam - szosy z lat 60- i 70-tych miały napęd 2x4 i wymienne koronki w wolnobiegu.

     

    Ja i po szosie i w terenie. Co do Gór Świętokrzyskich to miałem na myśli te przewyższenia na szosie. Na MTB trochę słabo się tam jeździ jak się nie zna lokalnych singli. Oznaczeń żadnych za bardzo nie ma. A na szosie mam bazę w Starachowicach i mamy taką petelkę przez wiochy do Bodzentyna a potem przez Krajno na Święty Krzyż gdzie jest sporo krótkich ale sztywnych podjazdów po 10% i więcej.

     

    W samych Bodzentynie jest krótki podjazd, który ma koło 20%

  3. Co do długości hopek na Mazowszu to masz z pewnością rację. Co do ich nachylenia to nie. Znam takie wydmy w Kampinosie, których nie jestem w stanie podjechać, rzędu 25%. Na Mazowszu się za dużo również z górki nie rozpędzisz. Ale zdarzało mi się wyciągnąć 55 km/h na oponach 700x42 na moim trekkingu na płaskim, mimo iż jestem totalnym amatorem. Ale odrobinę wyćwiczonym :)

    W Góry Świętokrzyskie akurat jeżdżę kilka razy w roku. Z napędem 1x5 łatwo nie będzie. To mi przypomina czasy kiedy na Wyścigu Pokoju ścianą płaczu nazywano ulicę, gdzieś w NRD, która miała nachylenie 10% i na tych przełożeniach, które wtedy mieli, chyba właśnie 1x5, część wyczynowych kolarzy nie dawała rady.

    Znam tam parę tras gdzie pojawiają się kawałki po 14% a na 100 km dobrze zaplanowanej trasy można wyciągnąć blisko 2000m przewyższenia.

    Z drugiej strony jechałem ostatnio podjazd Kralova Hola na rowerze MTB. 1100 metrów przewyższenia z 800 na ponad 1900 metrów, średnia koła 10%, większość czasu 12-14%. Na rowerze szosowym bym się nieźle umęczył. Na MTB mając 38-24 x 11-36 podjechałem go z łatwością jadąc większość czasu na 24 z przodu. Mój 13-letni syn wciągnął  go niemal jedną dziurką od nosa na napędzie 3x9 44-32-22 x 11-34. Nawet nie wrzucał na najmniejszy blat.

     

    Proponowałem mojemu młodemu zmianę napędu na 2x10 ale nie chciał właśnie ze względu na blat 44 na którym przejeżdża mazowieckie maratony MTB, wyciągając średnie w okolicy 30 km/h.

  4. Co to za rower? Szosowy? Spróbuj założyć napompowaną oponę 700x30. Raczej się nie uda. Nie przejdzie przez szczęki hamulca. To jeszcze nie jest problem bo można pompować po założeniu. Szczęki mają też ograniczenie od góry jaką jest wysokość opony. Radzę się temu przyjrzeć.

  5. Raczej żadna opona 700x35 nie wejdzie w obręczowy hamulec szosowy. 700x30 owszem bo i mnie się na takiej udało jeździć. Ci znajomi, którzy jeżdżą na szosie na szerszych oponach w 90% robią to na oponach szosowych z wkładką antyprzebiciową firm Continental (Gatorskin, Grand Prix 4-season) albo Specialized (tańszy Espoir i All Condition, droższy Roubaix Pro na których ja jeżdżę). Ale Schwalbe, Michelin czy Bontrager też mają podobne produkty ale nie specjalnie znam ich ofertę. Przy zastosowaniu z przodu musisz zostawić min. 5mm wolnej przestrzeni pod hamulcem, inaczej hamulec będzie się zabijał błotem i malymi kamykami. Ten Tour Ride wygląda jak opona na asfalt. A ten X Comp jak typowa przełajowa więc lepsza do tego zastosowania.

  6. Zależy w jakich warunkach jeździsz. Ja jeżdżę całą zimę, w błocie, śniegu, piachu itd. Przyjaciółka również. Wyciągnięcie łańcucha o 0,75 ogniwa wymaga jego wymiany. Jeśli pozwolisz na wyciągnięcie łańcucha o jedno ogniwo, szansa że nowy łańcuch będzie przeskakiwał na starej kasecie jest bardzo duża. Więc wtedy wymiana kasety. Jeśli pójdziesz krok dalej i będziesz jeździł do zajechania łancucha i kasety to jeszcze będziesz musiał wymienić blaty korby bo nie przyjmą nowego łancucha. Będzie na nich przeskakiwać. Agresywne jeżdżenie off-roadem w trudnych warunkach niszczy napęd w bardzo przyspieszonym tempie. To samo z klockami hamulcowymi. Znam takich, którzy jeżdżąc ostro i agresywnie, na jednym weekendowym wyjeździe górskim potrafili zajechać miękkie żywiczne klocki hamulcowe.

     

    Łukasz ma gdzieś w swoich poradach info na ten temat, można obejrzeć. Mój kolega, którego syn się ściga i prawie zawsze jest na podium wszystkich wyścigów, wymienia łańcuch jak wyciągnie się o pół ogniwa. Ale w rowerze jego młodego jest kaseta, która kosztuje 2000 zł. Więc nie dziwne że nie dopuszcza do jej wymiany przez częstą zmianę łancuchów.

  7. 6800 za rower na karbonowej ramie i napędzie XT 8000 jest atrakcyjną ofertą. Jego dużą zaletą jest rama opracowana z myślą o możliwości przerobienia go na 27,5+ czyli szersze widełki pozwalające założyć szerokie koła z oponami 2,8 lub 3 cale. Sam chciałbym mieć takową i drugi komplet kół 27,5. Amor RS Recon jest bardzo przyzwoitym amorem, takim trochę bardziej rekreacyjnym niż RS Reba co nie znaczy że nie można się na nim ścigać. Po prostu dającym trochę miększe zawieszenie niż Reba. Amor ma sztywną oś, zwężaną główkę rury sterowej i tłumik Motion Control czyli w zasadzie wszystkie najnowsze technologie. Tylna oś jest w przestarzałym standardzie QR9 co jest drobnym minusem tej konstrukcji. Geometria jest geometrią XC ale taką trochę zrelaksowaną, nie do końca wyścigową co jak dla mnie jest zaletą. Podobnie jak wąska sztyca podsiodłowa 27,2mm dająca większy komfort niż sztywniejsze, szersze sztyce. Ma też długość 400m co dla osób o niestandardowych proporcjach, jak np. ja o długich nogach i krótszym tułowiu jest korzystne bo można ją mocno wyciągnąć a nadal dużo sztycy pozostaje w ramie. Hamulce Deore M506 są przyzwoitymi hamulcami poprzedniej generacji z przednią tarczą 180 i tylną 160 co jest dobrym rozwiązaniem do jazdy po górach. Tu producent trochę oszczędził i dał tańsze hamulce poprzedniej generacji i dwie grupy niższe co jest standardową zagrywką większości producentów. Napęd XT 8000 jest wyśmienity. Ale korba 36/24 z kasetą 11-42 może nie każdemu odpowiadać. Pod górę z pewnością biegów nie zabraknie. Natomiast z góry może być trochę mało dla tych, którzy mają mocną noge lub się ścigają w maratonach. Warto tu zwrócić uwagę na koszty utrzymania. Przewidywany przebieg ok. 2000 km po którym trzeba z pewnością wymienić łańcuch i być może kasetę. Koszt 500-600 zł jeśli z kasetą. Niestety precyzja i najnowsze grupy kosztują i są mniej żywotne niż te z niższych grup. Moja przyjaciółka mająca karbonowego Scotta (kosztującego nomen omen 10800 na wyprzedaży) na takim samym napędzie zajechała łańcuch i kasetę włąsnie po ok. 2000 km. Opony Racing Ralph są bardzo dobrymi oponami na suche warunki ale na miękkiej mieszance więc raczej dłużej niż 2000 km również nie pociągną. Ogólnie świetny rower.

  8. Nie wiem jak jest w tym rowerze. W porządnych rowerach linki wewnętrznie są prowadzone w peszlach i zakończone specjalnymi zakończeniami do których prowadzi się pancerze. Pancerze puszczone luzem w ramie to szczyt żenady ale widywałem i takie rozwiązania. Tłuką się wtedy zwykle o ramę.

  9. Przy 173 to i 52 i 54 może pasować. Trzeba się przymierzyć. Kolega, który ma 173 jeździ na Treku 52 i mowi że jest idealnie. Ja podobnie jak Łukasz mam 175 ale długie nogi. I minimum dla mnie to 54. Na niektórych 56 też mi się dobrze siedzi, szczególnie z długą głowką rury sterowej a niektóre sa za długie, szczegłonie te z geometrią wyścigową.

     

    Jeśli chodzi o ryzyko kapcia na krawężniku przez dobicie opony to żeby je ograniczyć trzeba mieć opony z wkładkami antyprzebiciowymi i pompować wysokie ciśnienia. A to z kolei spowoduje brak komfortu. Wyjściem w związku z tym jest rower z kierownicą szosową ale z szerszymi oponami. Więc albo przełaj albo gravel. Gravel lepszy ale gravele sporo droższe. W tym budżecie to raczej przełajówka. Romet ma chyba jakiegoś Boreasa. Prawie każdy producent ma przełajówki w ofercie. Btwin Triban 540 to też niezły wybór bo można do niego założyć opony 32 i ma zrelaksowaną geometrię. Ale schodziły jak ciepłe bułki i chyba ich już nigdzie nie ma.

  10. Oba to piękne rowery. Merida jest technicznie trochę lepsza. Jest to połączenie roweru wyścigowego z pewnym komfortem ale geo jest wyścigowa. Giant Defy jest typowym rowerem typu endurance. Natomiast Giant są znane z bardzo długiej górnej rury więc warto się przymierzyć. Merida daje 2 lata gwarancji. Giant dożywotnią. Do tego zastosowania wybrałbym jednak Gianta.

     

    Natomiast na ściezki rowerowe to chciałbym mieć rower, który przyjmie trochę szersze opony. Polecam przyjrzeć się takim rowerowm jak Specialized Diverge. W Cozmo Bike na Kasprowicza powinni mieć. Nowy Specialzied Roubaix Disc to tez bardzo fajny rower.

  11. Moje niestety kosztują 149 za szt. Za 120 za parę to chyba nie znam. Najtańsze jakie kupiłem ostatnimi laty to normalna cena ok. 100 zł za sztukę. To raczej muszą być jakieś drutówki. Kup koniecznie opony z wkładką antyprzebiciową. Nie pamiętam jakie są ceny na Specialized All Condition i Specialized Espoir ale może w najtańszej, drutowej wersji mieszczą się w tym budżecie. Sprawdź na Rybczyński Bikes

  12. Kolego pazdioch. Na forum wszyscy na Ty. Nie pisz proszę do mnie na prv bo lepiej prowadzić też dyskusję na forum. Może ktoś coś dobrze doradzi. Nie jestem alfą i omegą a przede wszystkim nie jestem mechanikiem. Ale czasem coś tam z sensem podpowiem :)

    Rozciągnięcie łańcucha nie ma znaczenia dla ocierania o przerzutkę. Ocieranie jest albo ze względu na to że jest źle wyregulowana albo że jeździsz na zbyt dużych przekosach albo skrzywiony jest hak tylnej przerzutki albo skrzywiony jest sam wózek przedniej przerzutki. Wymiana przerzutki wyeliminuje problem tylko jeśli wózek przerzutki jest skrzywiony. Może to sprawdzić każdy przyzwoity serwis. Kupując lepszą przerzutkę, dostajemy zwykle lepszą konstrukcję, z lepszym wózkiem i lepszą sprężyną. 

  13. Z tymi damskimi rowerami Marek to różnie bywa. Owszem wiele firm ma teraz linie dla kobiet. Moja koleżanka koniecznie chciała "kobiecy" rower. Kupiła Scotta Contessa. Owszem, kolory trochę bardziej kobiece ale jak go pomierzyliśmy to geo specjalnie niczym się od męskiego nie różniło. Inna amoja przyjaciółka ma męskiego Gianta Talona i jest zadowolona a kolejna męskiego Accenta Peak i też. Ale to wysokie dziewczyny, ponad 170 wzrostu. Dla większości  kobiet estetyka ma róznie duże znaczenie, jełśi nie większe niż jakość i wyposażenie.

  14. Mam 4 torby Zator XL. Bardzo dobra jakość. Najstarszego Zatora mam od jakichś 10 lat. Ani nie wypłowiał mimo stania miesiącami zimą na balkonie ani się nie podziurawił od wielokrotnego wkładania i wyjmowania z niego rowerów. Używam tych toreb do trzymania rowerów na balkonie i transportowania ich samochodem. Zaletą torby XL jest że rowery do wielkości 19 cali wchodzą do torby wraz z tylnym kołem. Jest to ważne gdyż w ten sposób unikamy wożenia/stawiania roweru na tylnej przerzutce co może skrzywić/naruszyć tylny hak. Przednie koło chowa się do jednej z kieszeni w torbie. Torbę można złożyć do pakunku niezbyt dużych rozmiarów. Mam też wiele lat torbę Accent z której zostały tylko szczątki. Zator znacznie lepszy.

     

    Wersja strong IMHO nie ma uzasadnienia. Nie ma potrzeby mieć takiej torby do transportu pociągiem lub samochodem a do samolotu i tak się nie nadaje. Do samolotu trzeba jednak mieć w pełni sztywną walizkę. Są firmy, które takie walizki odpłatnie wypożyczają więc nie ma potrzeby ich kupować. Kupiłem swego czasu torbę trasportową Evoc za ponad 1000 zł i nie był to zbyt dobry zakup. Jest zbyt delikatna.

     

    Pytałem kiedyś w Polskim Busie czy wezmą rower i napisali że jeśli jest miejsce w luku bagażowym i rower będzie w pokrowcu to tak. Więc wygląda że można sprobować i takiego wariantu. Z tym że pytanie co z torbą zrobić po wyjściu z autobusu. Bo trzeba gdzieś zostawić bo jest spora i ciężka. Zator ma też wersję minimalistyczną, podróżną wraz z pokrowcem, do którego się ją chowa. Nazywa się to lekki pokrowiec na wyprawy XL. Ale i tak waży 2,6kg więc za lekki nie jest. Standardowy XL waży 3,1kg.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...