Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    13 491
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jajacek

  1. Chyba nie da rady. To zwykle jest jeden system w którym klamki działają z odpowiednimi do nimi przewodami i zaciskami. Zarówno stare jak i nowe SLX i XT hamują pięknie. Stary SLX, 675 od XT różni się dwoma śrubkami, reszta jest identyczna. Shimano M506 też przyzwoicie hamują jakby co. Ale SLX./XT lepiej.

  2. Mam trzy u-locki. Pierwszy to taniocha z Deca, który już się zepsuł. Odpada. Drugi to Knogg Bouncer. Bardzo fajny ale wymiar wewnętrzny jest zbyt mały i brakuje często kilka cm żeby się do czegoś dopiąć. Trzeci to OnGuard Pitbull. Gigantyczny. Problem z nim jest taki że jest tak wielki i tak ciężki że nie chce się go nosic i można go nosić praktycznie wyłącznie w plecaku. To spowodowało że mój syn jednego dnia go nie wziął bo nie brął plecaka i właśnie wtedy ukradli mu rower bo zapiął gównianą linką, niby super grubą.

    Więc z mojego doświadczenia polecam dwa rozwiązania.

    1. Do zapinania na szybko składany chain lock, mocowany do ramy zamiast koszyczka na bidon. Ja mam akurat Abusa ale może być też OnGuarda bo tańszy. Może być któreś z tych:
    http://alltheway.pl/zapiecia-skladane/3139-zapiecie-skladane-onguard-revolver-x4p-8128-7290001281284.html
    http://alltheway.pl/zapiecia-skladane/3135-zapiecie-skladane-onguard-heavy-duty-k9-8113-7290001282137.html
    http://alltheway.pl/zapiecia-skladane/3357-zapiecie-skladane-axa-newton-fl90k-8713249232522.html

    2. U-lock ale nie za wielki i nie za ciężki. Jeśli ucho będzie zbyt duże to łatwo wsadzić jakiś łom i go wyważyć. Jeśli za małe to się nie dopniemy do obiektu. Z mojego doświadczenia ucho w rozmiarze 18-20 cm pozwala się dopiąć praktycznie do wszystkiego. Więc wybrałbym np. taki:
    http://alltheway.pl/u-lock/188-u-lock-kryptonite-kryptolok-series-2-std-linka-10mm-720018001072.html

  3. To jest kompletna nieprawda, jakis mit, ktory chyba wymyslili ci, ktorych nie stac na lzejszy rower,

    a pozniej sie rozprzestrzenil w typowy sposb...

    A w ogole po tytule tematu myslalem, ze ktos tu cos odlotowego wymyslil, "kryzys wieku sredniego" itd,

    a tu nic, tylko typowo nudny temat jak wszystkie. Na przyszlosc prosze wybierac lepsze tytuly ;)

     

    No ale tytuł Cię zainteresował. Czyli autor wątku osiągnął swój cel :)

    No niestety w sekcji jaki rower kupić za X złotych ciężko znaleźć jakieś emocjonujące tematy. Dlatego też coraz mniejszą mam chęć się w nie włączać :)

    Ale jako "myth busters" się sprawdziliśmy. I tak trzymajmy :)

  4. Hamulec obręczowy jest zawsze ograniczeniem. Dlatego też na Paris-Roubaix, gdzie zawodniczy używają często szytek o szerokości do 30mm, mechanicy stosują niestandardowe hamulce szosowe albo posuwają się nawet do montażu hamulców przełajowych canti. Nie wszyscy to kojarzą ale opona założona na szerszą obręcz o niskim stożku bardziej się "rozpłaszczy" i będzie mieć niższą wysokość co czasem może być przydatne.

  5. @jano

    Masz trochę racji w tym co piszesz ale z mojej praktyki wygląda to inaczej. Był okres w moim życiu że też się zapasłem i ważyłem 106kg przy 175 wzrostu. Przy takim otłuszczeniu wszystko mi dokuczało i jazda rowerem była często uciążliwa. Jeśli rower ma być m.in. narzędziem do utraty wagi to przede wszystkim regularność. No i rozsądne odżywanie. Nie potrzeba na początku żadnych cudów. Wystarczy przestać się obżerać i jeść mniejsze i zdrowsze porcje i częściej. I regularnie się ruszać. Ale to dyskusja o rowerze a nie o diecie.

    Dobrym przykładem jak zły rower wpływa na jazdę był mój rower MTB sprzed paru lat. To był mój pierwszy MTB z amortyzatorem. Nie wiedziałem czy się zaszczepię na jazdę MTB i kupiłem nowy, wyprzedażowy rower, ważący ok. 14kg na uginaczu Suntour XCT z osprzętem Altus/Acera na kiepskich, ciężkich kołach i piastach. Nie miałem jeszcze wiedzy o doborze opon i ciśnienia a to jest akurat w rowerze MTB kluczowe. Jeździłem na nim po 20-30 km. Ciężko mi się nim jeździło. Potrzebowałem włożyć dużo energii w napędzanie go. W efekcie nie jeździłem na nim za chętnie ani za dużo. Nadarzyła się okazja potestować rowery z wyższej półki. I okazało się że jazda dużo lżejszym rowerem z lepszym osprzętem, na dużo lepszych kołach sprawia przyjemność i jedzie się dalej i dłużej. Po pewnym czasie zdecydowałem się na zakup bardzo dobrego roweru MTB. I nastąpiło ŁOŁ. Zaczałem jeździć po 50-60 a wkrótce nawet do 100 km. Więc ciężki rower nie jest w żadnym stopniu atutem. Jest tylko przeszkodą i kulą u nogi w osiąganiu celów.

    Co do kwestii dopasowania roweru do swoich potrzeb to jak najbardziej zgoda. Z czasem nasze potrzeby mogą ulec zmianie. Wraz z doświadczeniem możemy zrozumieć że potrzeba zmienić pewne elementy i dopasować je do naszych potrzeb. Na początek siodełko, mostek, kierownicę.

    Jeśli chodzi o osprzęt to oczywiście że jak bedziemy jeździć po asfalcie jak jest sucho to nie będziemy mieli za dużo do roboty z rowerem i będzie on pracował stosunkowo dobrze.  Nawet ten z niższych grup. Im gorsze warunki i większa intensywność eksploatacji tym bardziej zaczyna się ujawniać różnica między lepszymi a gorszymi grupami i gorszymi a lepszymi kołami.


    Waga 100 kg nie jest dla rowerów typu trekking/cross/mtb żadnym problemem. Generalnie producenci produkują je z myślą o użytkownikach ważących do ok. 130kg.
     

  6. Jazda rowerem lżejszym jest przyjemniejsza niż rowerem cięższym. Niskie grupy osprzetu, poniżej Alivio, nie zapewniają dobrej kultury pracy napędu w dłuższym dystansie w porównaniu do wyższych grup i wymagają częstej regulacji. Są też wykonane z gorszych materiałów a co za tym idzie częste są skrzywienia wózka przerzutki jak wpadnie patyk czy się o coś uderzy lub szarpnie zbyt mocno na podjeździe. Więc kupując rower na takim osprzęcie trzeba zostać własnym mechanikiem albo być częstym klientem serwisu. Dynamo w pięście jest potrzebne komuś kto jeździ nocą poza miastem dłużej niż kilka godzin albo komuś kto nie chce pamietać o ładowaniu akumulatora lamki rowerowej, która wystarcza na kilka godzin pracy. Pełne błotniki są potrzebne komuś kto jeździ do pracy w cywilnym obraniu. Wtedy muszą być one bardzo długie i z chlapaczami. Wspomniana "dynamika" na trekkingu ważącym 20 kg w porównaniu do crossa 13-14 kg jest żadna. W porównaniu do lżejszego roweru jest jak jazda mułem w porównaniu do jazdy koniem wyścigowym. Ale dla każdego dynamika znaczy co innego. Raczej średnich prędkości powyżej 20-22 km/h nie należy oczekiwać. Jazda z sakwami wyklucza użycie twardszych biegów i raczej największy blat w trzyrzędowej korbie przy jeździe z nimi nie będzie w ogóle używany. Chyba że z górki. No i jazda z sakwami poza asfaltem jest męką. Cały czas się telepią na wybojach i bywa że uderzamy w nie piętą. Dla kogoś kto ma problem z kregosłupem lędźwiowym wskazana jest bardziej wyprostowana pozycja. Trekking z holenderską kierownica, jak ten ze zdjęcia z posta taką zapewnia. Ale w crossie też można ustawić zbliżoną. Hamulce v-brake wbrew temu co inni piszą nigdy nie będą hamować tak dobrze jak tarczówki. Jeszcze w suchych warunkach i na świeżych, dobrze ustawionych klockach może nie być wielkiej różnicy. W mokrych warunkach, w czasie deszczu czy śniegu różnica jest dramatyczna. Więc v-brake jest dobry dla kogoś kto jeździ albo po suchym albo bardzo wolniutko i zawsze zdąży zahamować. Jak ktoś jeździ ciężkim rowerem, w miarę szybko i ewentualnie często do pracy, w różną pogodę i ceni zdrowie niech v-brake nie kupuje. Bo na skrzyżowaniu jak jest ślisko i samochód wymusi pierszeństwo, nie zdąży zahamować. Sztyca amortyzowana Suntour jest dla mnie kompletną porażką. Mówię z doświadczenia bo taką miałem. Waży tonę i owszem amortyzuje. Tylko że taką samą amortyzację możemy osiągnąć kupując szersze opony i pompując w nie mniejsze ciśnienie. Ma też tę wadę że w czasie jazdy podczas amoryzacji zmienia się odległość  i wysokość siodełka. U mnie powodowało to bóle biodra w dłuższym dystansie i bóle kręgosłupa lędźwiowego. Amor powietrzny jest oczywiście najlepszy ale w rowerach w tym budżecie nie występuje. Występuje albo spręzynowy uginacz Suntour XCT/XCM lub podobnej firmy przy jeździe z którym na dłuższej trasie poza asfaltem umierają plecy i kóry waży tonę czyli ze 3kg, lub znacznie lepszy i lżejszy amortyzator sprężynowo-olejowy. Takowy występuje w rowerze Romet Orkan 4 o którym ktoś wspomniał a który jest bardzo rozsądnym wyborem. Konkretnego modelu nie doradzę bo nie jeżdżę juz obecnie na tego typu rowerach więc nie jestem nimi kompletnie zainteresowany. Łukasz w swoich poradach doradza chyba kilka modeli do 2000.

    Z mojego doświadczenia jeśli problemy z kręgosłupem leźdzwiowym są nieopercyjne to za pomocą jogi i pilates można je wyleczyć we własnym zakresie. Potrzebne jest wzmocnienie mięsni brzucha i prostowników grzbietu za pomocą pilates i zmobilizowanie powięzi biodrowo-pachwinowych za pomoca jogi. 45 min co drugi dzień i znacząca poprawa w ciągu 6 tygodni.

  7. Nigdy nie jest za późno na ściganie. Trzeba tylko stawiać sobie realistyczne cele. Zawodowcem już nie będziesz. Jeśli chodzi o wyścigi amatorskie to są ich generalnie dwa rodzaje. Masters gdzie ścigają się byli zawodnicy i tam osiągnąć cokolwiek komuś kto nie był zawodnikiem jest szalenie trudno. Średnie prędkości są powyżej 40 km/h. I zupełnie amatorskie imprezy typu maratony szosowe gdzie można coś uciągnąć. Swój pierwszy wyścig szosowy pojechałem właśnie w takim maratonie, w wieku ponad 40 lat, w ramach Pucharu Polski w maratonach szosowych i zająłem trzecie miejsce. Więc raczej nastawiałbym się na takie imprezy. Co nie znaczy że nie jeżdżą tam bardzo mocni zawodnicy. Średnie prędkości na 80 czy 160 km potrafią tam być w granicach 35-38 km/h.

    Podstawa to znaleźć grupę z którą można trenować. Nie wiem skąd jesteś ale na Pomorzu jest wiele takich grup.

  8. Znalazlem coś takiego:

    "With the stock wheels they are only really designed to take upto a 28mm tyre. If you wish to go bigger then I would advise to get a CX/Hybrid wheelset, however that is up to yourself. In store we have actually managed to fit a set of 700x35 tyres on the 520FB (Michelin Transworld) This gives you around 3/4mm of clearance around the frame and brakeset.

    B'Twin Product Expert, Decathlon Tamworth"
     
    Włożyć 35 można, tylko pytanie czy da się użytkować. W moim starszym Btwin Sport 3 mogłem włożyć opony max 700x25 ale nie dało się ich użytkować z przodu, gdyż hamulec łapał wszystkie malutkie kamyczki i zabijał się błotem po deszczu bo przestrzeń między oponą i hamulcem była zbyt mała. Minimum to zwykle 5mm.
  9. To chłam jest. Tego nie bierz. To nie ma amortyzatora tylko uginacz w postaci stalowej sprężyny. Miałem podobna zimówkę ale kosztowała 1000 zł. Nowa

    Koła 29 cali mają zaletę w postaci szybszej jazdy na asfalcie, na prostych, na zjazdach i przy przejeżdżaniu przez przeszkody. No i przede wszystkim ze względu na większe koło jest dużo bardziej komfortowy niż 27,5.

    27,5 jest zwrotniejszy, tam gdzie jest bardzo techniczna trasa z dużą ilością zakrętów i trudnych technicznie odcinków

    Ja mam w domu i 29 i 27,5 i na 27,5 w ogóle nie jeżdżę. Kompletnie mi się nie podoba. Ściga się na nim mój syn, któremu zupełnie się nie podoba 29 więc przynajmniej nie ma kłótni, kto ma na czym jeździć.

  10. Puszcza Notecka, nigdy nie byłem. Trzeba nadrobić. Ale wygląda na Wikipedii że podobnie jak u mnie w Kampinosie piachy, korzenie i błota. Do takich warunków cross nadaje się do jazdy niezbyt agresywnej i raczej po drogach pożarowych i innych szerokich. Nie po singletrackach, którymi jazda pod warunkiem posiadania dobrego roweru i i odrobiny techniki sprawia mi dużą przyjemność. Mając puszczę pod nosem na pewno nie kupiłbym trekkinga/crosa tylko MTB. Błotniki majątek nie kosztują a lampka z Allegro z diodą cree kosztuje 80 zł i świeci parę godzin. Dynamo wtedy nie potrzebne. Do domu dojedziesz. Podlinkuj tego Montanę, zobaczy się co to jest.

  11. Canyon jest w porządku. Spytałbym tylko jak jest maksymalna szerokość opony. Dla mnie jest to bardzo istotne jeśli chodzi o komfort. Sam jeżdżę na 700x28, czasami 700x30 i nie mam chęci wrócić do węższych w mojej szosie treningowej. tribany podobno można dostać w Deca na Targówku. Do Tribana włożysz max 700x32. Huragana do jazdy turystycznej bym nie kupił.

  12. A po co Ci Roman te opony 2,2? Większość crossów/trekingów ma ramy które nie umożliwiają montażu tak szerokich opon. 2 cale to gdzieniegdzie idzie zmieścić. Z tym że większość rowerów trekkingowych w tym przedziale cenowym jest słabiutka. Chyba któryś Unibike był niezły ale w wersji cross. Trzeba by do niego dokupić resztę. A po nocy jeździsz dużo że dynamo Ci potrzebne?

  13. Na zdjęciu jest spinka do łańcuchów 10-rzędowych. Łańcuch KMC to z grubsza to samo co Shimano bo KMC robi łańcuchy dla Shimano. Spinki Connex wystepują dedykowane pod Shimano lub Campagnolo. Nie mam z nimi dobrych doświadczeń bo mi się 3 razy rozpięły i przestałem używać. W napędzie 10-rzędowym Shimano używam spinek KMC i nie mam z nimi problemu.

  14. Fajny opis. Moje uwagi

    Siodełko. Tyłek nie musi boleć jeśłi ma się odpowiednie siodełko. Niestety znalezenie idealnego nie jest sprawą łatwą. Mi zajęło jakieś 3-5 lat i jakieś 10-12 siodełek :)
    Siodełko musi być na tyle wąskie żeby nie przeszkadzalo w szybkiej agresywnej jeździe i na tyle szerokie i mające tyle żelu żeby było wygodnie ale nie za miękko. Sklepy sprzedające rowery Specialized i Bontrager mają zwykle taki prosty patent do pomiaru szerokości kości kulszowych, zwany assometer :)
    Na tej podstawie nalezy dobrać szerokość siodełka. W moim przypadku 143mm. Bardzo chudzi i wąscy w tyłku zwykle 130mm. Najgrubsi i najszersi jakieś 155mm. Większe wartości to raczej do rowerów miejsko-wiejskich do jazdy do sklepu po bułki :)

    Zerwany gwint hamulca to żenada. Świadczy o tym że Romet lub ktoś kto dla nich skręca rowery nie posiada kluczy dynamometrycznych. Nawet jaj je posiadam :)
    Podobnie sprawa opaski. No ale kupując rower dostaje się też kontrolę jakości danego producenta. Romet ze zbyt dobrej nie słynie. Ale inne cechy to wynagradzają.

    Przednia przerzutka to kwestia dobrej regulacji. Z czasem róznież kwestia dbałości o nią i zapobieganiu korozji. To jest banalnie prosta konstrukcja. Ale jej sprawnosć zależy od regulacji, siły spręzyny i prawidłowości poruszania się w pełnym zakresie co jak wiadomo zależy od czystości i okresowego smarowania. 3x10 niewątpliwie trudniej wyregulować niż 2x10.

    Skrzypienia zawsze trudno zlokalizować. Mogą być pedały, suport, amor, koła i wiele innych rzeczy.

    Jak masz możliwość to pożycz opony np. 1,8, napompuj 25 psi i wjedź do Kampinosu. I daj znać jak odczułeś różnicę.

  15. Każdy rower ma jakąś możliwość montażu bagażnika. Tylko nie każdy ma odpowiednie otwory. Ale wtedy używa się obejmy. Żaden problem. Bagażnik na sztycy podsiodłowej uważam za zły pomysł i z praktyki nie wytrzymujący próby czasu. Mam troje znajomych trekkingowców, którzy próbowali już niemal wszystkie możliwe patenty. Mieli takie bagażniki i wszystkie się połamały. Zapomnieć. Wszyscy oni obecnie jeżdżą na lekkich fitnessach bez amortyzatora z bagażnikiem firmy Topeak z wsuwanymi w szynę torbami Topeak MTX. Rozwiązanie nie tanie ale sprawdzone i na krótkie wyjazdy do 3-4 dni w pełni wystarczające. Na weekend  wystarczy mały plecaczek i duża podsiodłówka. Na dłuzsze wypady tylko sakwy. Najnowsze trendy bikepackingu to ucieczka od sakw i różne torby poumieszczane w róznych miejscach ramy. Wielkie podsiodłówki po 20 litrów i torby na kierownicę i trójkąt ramy. chyba też sprzedam moje sakwy Ortlieba bo się nie zaszczepiłem na jazdę z sakwami.


    Dopóki nie pojawiły sie rowery MTB 29 cali byłem wielkim zwolennikiem rowerów trekkingowych, nazywanych obecnie crossami. Sam miałem takie rowery na których przejechałem ponad 50 tys km. Wydawały mi się najbardziej uniwersalne. Zdanie zmieniłem jak jeździliśmy z kolegą po Puszczy Piskiej. Jadąc w ostrym tempie po pożarówkach i brukach na ciśnieniu rzędu 50-60 PSI na oponach 700x42 nabawiłem sie przepukliny pachwinowej, która dokuczała mi kilka miesięcy.

    Odopowiednie opony i ciśnienie w rowerze jest absolutnie kluczowe dla komfortu, szybkości i przyczepności. Wiadomo że na asfalcie twarde opony i duże ciśnienia. Ale jak ktoś chce jeździć po szutrach, pożarówkach, brukach i piachach to szerokie opony i niskie ciśnienia. Jak niskie? Najwyższe jakie się stosuje to max 30 PSI.

    Załóż do roweru 29 cali oponę 1,75-1,8 cala z niskimi klockami (moje ulubione Specialized Renegade Control, Schwalbe Thunderburt), napompuj do 30 PSI i masz bardzo dobrą oponę uniwersalną na asfalt, szutry i gruntówki. Na piachy potrzebujesz niższego ciśnienia i większej szerokości, rzędu 2,1-2,3 cala w zależności od wagi i ciśnienia rzędu 20-25 PSI. Przy mojej wadze 85 kg opona taka o szerokości 1,95, którą mam jest za wąską. Zamówiłem po konsultacjach z kolegami, którzy się znają lepiej ode mnie 2,3 cala i będę za kilka dni testował.

    A jak chcesz pojeździć na 29 cali tylko po asfalcie nabij z 50-60 PSI i nie będziesz w niczym gorszy o kogoś na crossie na 1,5 cala. Jechałem któregoś razu z chłopakami, którzy zrobili sobie wycieczkę z Łodzi do Warszawy i wyciągnęli średnią 30 km/h na oponach 2 cale.

    No i w terenie różnica między przyzwoitym amorem takim jak Suntour Raidon lub Rockshox XC olejowo-sprężynowy a prostym uginaczem jaki jest w crossie jest dramatyczna. Zarówno jeśli chodzi o komfort jak i o przyczepność.

  16. @niet

    Główna różnica była zapewne nie w szerokości opony tylko w ciśnieniu. Napompuj mu tyle samo ile wbiłeś do swoich opon i o ile nie ma bardzo agresywnego bieżnika, nie będzie odstawał. Kluczem do jazdy off roadem jest dobór ciśnienia i ogumienia. Na asfalcie sprawa prosta. Wbijasz ile producent pozwala i po temacie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...