Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    14 522
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. Też miałem te Raceblade i opyliłem. Nie bardzo mnie przekonały. Natomiast mogę polecić trudno dostępne u nas SKS Chromoplastics i podobne do nich Bluemels.
  2. Zgubić można. Wcześniejsze ass savery z Deca nie miały plastikowego zamykacza pod siodełko. I zgubiłem. Te nowsze z zamykaczem to już bardzo trudno zgubić.
  3. Tu gość prezentuje jak wygląda jazda w terenie ze sprzęgłem i bez:
  4. Czy ceny spadną wątpię ale nie jestem sprzedawcą rowerów. Przeceny zaczynają się w sierpniu i większość rowerów w rozmiarze M sprzedaje się szybko. Potem S i L a na końcu obniża się te najrzadziej sprzedawane XS i XL. Uginacz Suntour XCM kosztuje ok. 250 zł w detalu. Amortyzator RockShox XC30 TK Coil kosztuje ok. 600 zł plus blokada skoku, która jest w komplecie następne 150-200. Więc zdecydowanie warto dopłacić. Kupując wyższy model Attention otrzymuje się napęd 10-biegowy z tylną, nowoczesną przerzutką Deore z napinaczem łańcucha (sprzęgłem), manetkami Deore, przednią przerzutką Deore i lepszą korbą. Piasty nadal kiepskie. Podczas jazdy terenowej, pod obciążeniem podczas podjazdów pod górę taki napęd będzie lepiej pracować. Napinacz łańcucha ograniczy spadanie go podczas zmieniania z dużego blatu korby na mały i podczas zjazdów po korzeniach i spadkach kiedy łańcuch bez sprzęgła szarpie i lata w sposób niekontrolowany. Podczas jazdy po szosie nie ma to dużego znaczenia.
  5. Recon kosztuje zwykle 1000-1200 zł. XC32 kosztuje zwykle 600-800 zł. Ten rower ma taką samą ramę jak wyższe modele. I takie same hamulce jak wyższe modele. Natomiast ma kiepskie manetki co jest kluczowe w dobrej pracy napędu, kiepską korbę, kiepskie piasty
  6. Triban 540 jak najbardziej też jest opcją. Tylko hamowanie trochę gorsze, szczególnie na śliskim i zimą. W mieście jest dużo zdarzeń wymagających pewnego i szybkiego hamowania. Natomiast Triban 540 ma lepszy osprzęt niż dwa wyżej wymienione.
  7. Mam wrażenie że próbujesz dokonać podobnego wyboru jak ja kilka lat temu. Jeździłem wtedy na crossie, głownie po asfalcie ale chciałem jeździć szybciej. Zmieniłem mu opony na węższe i dołożyłem lemondkę i próbowałem na nim dotrzymać tempa szosowcom. W miarę się udawało bo udało mi się kiedyś przejechać 160 km ze średnią 30,5 a innym razem 65 ze średnią 33,5. Ale w górach było słabo bo ten rower ważył ok. 15kg. Znalazłem rower fitness Specialized Sirrus ze sztywnym karbonowym widelcem. 9,8kg. Wydawało mi się że teraz odpalę. I? No i góra urodziła mysz. Owszem, w górach było szybciej bo po górę 5kg robi różnicę. Ale po płaskim nie. Do miasta? Maksimum co wchodziło to opony 700x35. To niewystarczy żeby dać odpowiedni komfort w jeździe po mieście, po dziurach, krawężnikach i ścieżkach rowerowych. Tam najlepiej sprawdza się MTB 29 cali albo cross na szerszych oponach. Po jakimś czasie kupiłem szosę i to było to. Kompletnie zmieniło moje podejście do kolarstwa. Jeśli kręci Cię prędkość to ja bym proponował zakup roweru szosowego typu endurance na tarczówkach. Taki rower pozwala założyć szersze opony do jazdy po mieście i w lekkim terenie, daje bardziej wyprostowaną pozycję, świetnie hamuje. Najlepszy wybór w okolicy 3k to Fuji Sportif 1,5 i Jamis Ventura Race. http://www.fujibikes.com/usa/bikes/road/endurance/sportif/sportif-1-5-disc http://www.jamisbikes.com/usa/venturarace.html
  8. AIM oceniam jako rower kiepski. Jazda na nim będzię męką. Przy tej wadze zastosowany tam amor nie pożyje dłużej jak rok. Za niedużo więcej są dwa modele, które są znacznie lepszym wyborem, mają znacznie lepszy osprzęt i dużo, dużo lepszy amortyzator. http://www.esportowiec.com.pl/rowery-29-c-18/rower-cube-analog-29-niebieski-2017-p-7267.html https://olimpiasport.pl/sklep/produkt/rower_cube_attention_29_2017_rednflashorange/18647.704.1.1.pl.0.htm Nie da się ukryć że przy tej wadze optymalnym byłby amortyzator RockShox z goleniami 32mm. Np. RockShox Recon TK Coil albo RockShox XC32 TK Coil. Ale zużycie zalezy też od stylu jazdy. Jeśli nie będziesz jeżdził bardzo agresywnie to XC30 wytrzyma. Nie jest prawdą że tylko Cube zapewnia wyprostowaną pozycję. Można taką uzyskać nie bardzo wielu rowerach. Też ważyłem kiedyś ponad 105 i miałem problemy z kręgosłupem lędżwiowym, piersiowym i rwą kulszową. Rozwiązaniem problemu jest utrata wagi, ćwiczenia jogi rozluźniające powięzi biodrowe i ćwiczenia Pilatesa wzmacniające mięśnie korpusu, brzucha i prostowniki grzbietu. Polecam zakup książki "Ukryta przewaga" Danielsona i robienie ćwiczeń z niej.
  9. Tak patrzę i faktycznie do tego zastosowania Cube Attention 29 2017 jest niemal optymalny. Tu w wersji pomarańczowej za 2950: https://olimpiasport.pl/sklep/produkt/rower_cube_attention_29_2017_rednflashorange/18647.704.1.1.pl.0.htm
  10. Generalnie im cięższy teren tym osprzęt i amor powinien być lepszy. Wyższe grupy MTB lepiej zmieniają przełożenia pod obciążeniem. W ciężkim terenie amor powietrzny zwykle lepiej sobie radzi niż olejowo-sprężynowy. Ale dobry olejowo-sprężynow taki jak Rockshox radzi sobie podobnie jak tani powietrzny gorszej firmy takiej jak Suntour. A jest tańszy w utrzymaniu. Z tym że jak dużo ważysz to golenie o szerokości 30mm mogą w cięższym terenie długo nie pociągnąć. Optymalny były Rockshox Recon TK Coil albo Rockshox XC30/XC32 TK Coil.
  11. Ten co pepe podlinkował to niezły wybór. Ten poniżej też da radę: http://www.esportowiec.com.pl/rowery-29-c-18/rower-cube-analog-29-niebieski-2017-p-7267.html
  12. W budżecie do 3k są Romery Mustangi i bardzo fajny Cube Attention SL. Jeśli nie zamierzasz jeździć w ciężkim terenie to szukałbym roweru na osprzęcie Deore lub Alivio i amortyzatorze olejowo-sprężynowym Rockshox a ostatecznie Suntour XCR bo taki jest bardzo tani w utrzymaniue w przeciwieństwie do amortyzatorów powietrznych. Warto też przejrzeć ofertę Kellysa.
  13. Rower wart 2000-2200. Nie wiem o jakie osiągi chodzi ale jakiekolwiek by miały nie być to raczej nie na tym rowerze. Rower do jazdy po asfalcie i w lekkim równym terenie typu szutrówki. Michał fitness to nie pies ni wydra. Ale niektórym się podoba. Tu na forum było już dużo takich co mieli i się pozbyli. Łukasz Admin jest najlepszym przykładem.
  14. 29 cali cali dla kogoś kto wcześniej na takim rowerze nie jeździł wymaga przyzwyczajenia. Jazda wkoło sklepu nie jest w żadnym wypadku wystarczającym wyznacznikiem czegokolwiek. Żaden szanujacy się producent nie sprzedaje już rowerów na kołach 26 cali. Chyba że dla dzieci. Sa one już reliktem przeszłości. Co nie znaczy że nie nadają się do jazdy. Jest nadal wielu takich co jeździ na Wigry 3 i twierdzą że nie widzą nic co by mogli zyskać kupując inny rower. Co nie znaczy że mają rację. Jak wsiadłem na 29 cali to też mi się wydawało że jest to kobyła. Na asfalcie czy prostej drodze było ok ale w terenie słabo sobie radziłem. Ale nie jeździłem wcześniej w ogóle w terenie więc miałem braki w technice. Zajęło mi co najmniej 10 jazd przyzwyczajenie się. Mam w domu dwa rowery MTB średniej klasy, powiedzmy za ok. 4k. Jeden 29 cali, drugi 27,5. Jeździłem kilkukrotnie na tym 27,5. Nie ma on praktycznie żadnej przewagi i jeżdżę nim z wielką niechęcią. To samo było z moim młodym jeśli chodzi o 29 cali. Ten rower 27,5 jest właśnie jego i ścigał się na nim 2 lata. Przejechał się dwa razy na moim 29 cali i raz się na nim ścigał i stwierdził że to kobyła i że się nie nadaje do jazdy w terenie. Jego i mój to rowery w rozmiarze M, 17,5 cala. Następnie miał wypożyczony rower na wyścigi 29 cali w rozmiarze L. Potrenował trochę na nim, pościgał się i teraz nie widzi już możliwości powrotu do 27,5 cala. Ja mam 175 wzrostu, on 178.. Czołowi producenci produkują 27,5 cali głównie w rozmiarze S, 15 cali i czasem M, 17,5 cala. Firma Trek, czołowy producent na świecie, po wielu badaniach doszła do wniosku że 27,5 cala jest odpowiedni do 168 wzrostu. Potem juz tylko 29 cali. Nawet na najcięższych trasach wyścigów XC obfitujących w ostre zakręty, cięzkie podjazdy, zjazdy i przeszkody, żadne dziewczyny oprócz tych najniższych nie jeżdżą na niczym innym niż 29 cali. Faceci wyłącznie 29 cali. Jedynie Decathlon, z jakichś powodów nie sprzedaje rowerów w rozmiarze 29 cali. Ale taką mają politykę i jest to sieciówka nastawiona na najniższą i czasem na średnia półkę.
  15. 29 cali rządzi wszędzie oprócz downhillu i bardzo ciasnych zakrętów czyli w 90% przypadków. Komfort nieporównywalny w stosunku do mniejszych kół.
  16. Przecież szerokość jest określona na oponie i z grubsza z nią zgodna. Cal ma 2,54cm czyli opona 29x2.0 powinna mieć ok. 5,1cm szerokości. Z moich doświadczeń testowania opon różnej szerokości to do crossa/trekkinga optymalna wydaje mi się być opona o szerokości 1,75-1,8 cala.
  17. Błędy młodości :) Jak zaczynałem trenowanie rzutu młotem to ważyłem 70. Powiedziano mi że muszę ważyć minimum 80 i się pasłem bez sensu. 7 z przodu widziałem raz w ciągu ostatnich lat. Jak patrzę na mojego syna to zazdroszczę że od dziecka trafił do kolarstwa. Ma prawie 180 wzrostu i waży ok. 60 :) Jakbym zszedł do 80 to już byłbym bardzo zadowolony. W tym roku już byłem blisko 83,5 więc jest w zasięgu. A przy 75 to chyba bym się wspinał jak kozica :)
  18. Dwie opcje. 1. Zostawić to co masz, założyć najszersze opony jakie wejdą do Twojego roweru i obniżyć ciśnienie do minimalnego poziomu. Jakiego to zależy od szerokości opony. Jeśli wejdzie 1,75 cala to ok. 25-30 PSI 2. Kupić przyzwoity olejowo-sprężynowy amor MTB do kół 27,5 cala o skoku 80-90mm . Będzie pasował i nie zmieni znacząco geometrii. Cena ok. 500. Przyzwoite to Suntour XCR, w ostateczności XCM (ten przyzwoity nie jest ale się coś tam ugina) w wersji z blokadą hydrauliczną co oznacza że w jednej goleni jest olej. Albo Rockshox serii XC30/32. Ale to już zwykle wydatek ok 500-600 zł. Używany Rockshox w dobrym stanie mógłby też być. Używany Suntour nie. Rockshox jest jakościowo znacząco lepszy. To co podlinkowałeś to śmieć.
  19. 64 to super waga. Oddałbym palec żeby taką mieć :) Jeszcze możesz karierę w amatorach zrobić. W wyścigach Mastersów raczej nie bo tam trzeba mieć "poważne suplementy w strzykawce" :) Jak zdrowie dopisuje to można jeździć po 100 km do 80-tego roku życia. Znam takich. Więc masz jeszcze potencjalnie 35 lat kariery przed sobą :) Rożnie z tym jeżdżeniem na szosie bywa. Niektórym wystarczy po własnych okolicach a niektórzy jak ja, ruszają najpierw w nasze góry, potem Czechy i Słowacja bo tanio i niedaleko a potem w Alpy żeby poczuć jak to jest jeździć po podjazdach po jakich jeżdżą zawodowcy w Wielkich Tourach. Ostatecznie to szosa jest królową kolarstwa :)
  20. Obecnie żadna korba nie jest już przeszkodą do jazdy po górach. Są już takie rozwiązania jak adapter tylnej przerzutki Wolf Tooth Road Link pozwalające założyć kasety górskie 11-42. Oryginalny adapter, który posiadam kosztuje ok. 80 zł, podróbka, która robi to samo ok. 30. To jest najtańsze rozwiązanie żeby otrzymać miękkie, górskie przełożenia. Swoją drogą korbę 52x36 uważam za lepszą do jazdy po płaskim niż 50x34. Sam co prawda mam do jazdy po płaskim 52x39, co dla mnie jest najlepszym rozwiązaniem. Większość czasu jeżdżę na blacie 39. Są też korby nowego typu umożliwiające założenie do nich szeregu różnych blatów. Np Praxis Works Zayante M30 do której można założyć 48x32, 50x34, 52x36 i 53x39. I pracuje z niemal każdym suportem. Ale to drogie rozwiązanie dla zaawansowanych użytkowników z głęboką kieszenią :) A Triban 540 jest strzałem niemal w dziesiątkę. Wygodny, możliwość założenia standardowych opon szosowych jak i szerszych opon przełajowych, otwory pod bagażnik i błotniki, bardzo dobra grupa szosowa, przyzwoite koła a wszystko za bardzo przyzwoitą cenę. Jakby jeszcze zrobili podobny rower na tarczówkach za 3999 to tez byłby hit. I tak z watków tu na forum to większość jego użytkowników to osoby w średnim wieku, podobnie jak ja, które w jakimś momencie stwierdziły że chcą sobie wygodnie pojeździć na szosie, dla zdrowia i przyjemności, często zwiekszają dystanse a czasem potem ruszają na podbój górskich podjazdów. I do tego wszystkiego on się nadaje.
  21. Rama w 540 i 520 jest ta sama. Co do Krossa trzeba mieć odpowiednią perspektywę. Kross sprzedaje bardzo dużo rowerów w związku z czym słyszy się o znacznie większej ilości usterek niż w przypadku innych producentów. Uważam ich ramy za taką niższą średnią półkę podobnie jak ramy Cube. Ramy są stosunkowo ciężkie a jakość spawów jest średnia. Ich rama alu MTB serii Level R 29 cali waży ok. 2,2 kg podobnie jak rama Cube. Przykładowo rama Accent Peak 29 waży 1750 gram. Moja rama alu Specialized Crave sprzed 3 lat waży 1550 gram. Nowsza jej wersja Specialized Chisel waży 1350 gram i wyglądem oraz sposobem hydroformingu bardzo przypomina tańsze ramy karbonowe. Trzeba też wziąć pod uwagę kto z jakiej perspektywy ocenia. Ja obracam się w środowisku osób ścigających się amatorsko i zawodniczo. Oraz z zaawansowanymi amatorami jeżdżącymi na sprzęcie wysokiej jakości. Rowery zarówno szosowe jak i MTB w moim otoczeniu kosztują zwykle minimum 6-8k. W związku z tym trochę inaczej patrzę na rowery siermiężne i nienowoczesne technologicznie i geometrycznie. Ale znam trochę osób, które jeżdżą, głównie turystycznie na Krossach i są zachwycone. Też mam kolegę, który ma Level B2 i bardzo chwali. Ale raz pakowałem go do mojego samochodu i ledwo go podniosłem. Nie wiem ile ważył ale miałem wrażenie że tonę. Natomiast wśród osób zaawansowanych jest to bardzo rzadko spotykana marka. Wśród moich znajomych najczęściej spotyka się Specialized, Trek, Scott, Canyon, BMC, Merida, Giant, KTM, Focus a z tańszych Kellys i Accent
  22. Źle się wyraziłem. Miałem na myśli obsługę posprzedażną. Czyli obsługę reklamacji, napraw i wsparcie użytkowników w zakresie serwisu i modyfikacji sprzętu.
  23. Przyjrzałem się też koszulkom termicznym, które mój młody nosi z GoSport. Obie mają napisane Active+ Made in Portugal. Są bardzo dobrej jakości, miłe w noszeniu i oddychające. Przetrwały wiele prań i mogę je polecić. Sprzedawane chyba pod własną marką GoSport.
  24. Jeśli chodzi o Muddy Fox to jest to marka z długą historią, jakiś czas temu przejęta przez Sport Direct. Podobnie jak Decathlon oferują produkty z dolnej i środkowej półki. Można się natknąć na chłam, można na fajne rzeczy na wyprzedaży. Jeśli chodzi o buty to mieli bardzo fajny, wysoki model MTB, przeceniony chyba gdzieś z 500 na 250. Napatoczyliśmy się na nie z kumplem bo akurat poszliśmy kupować tam piłki tenisowe. Buty bardzo ładnie wyglądały, jeśli chodzi o wygodę były przyzwoite. Ale po 3 użyciach w odstępie dwóch dni obu nam pękł pasek plastikowy regulujący dopasowanie. Okazało się że jest to chłamowe wykonanie na klej i plastik i nie ma szans na dłuższe użycie. Buty wymieniliśmy na szosowe triathlonowe z karbonową podeszwą i z rzepami za niewielką dopłatą. Mi się nie podobały ale mój młody je z chęcią przytulił i jeździ w nich na szosie do dziś. Oceniłbym że jakość nie taka zła skoro taki barbarzyńca jak mój młody ich w ciągu roku nie załatwił. Jeśli chodzi o ciuchy to przekopałem się przez nie kilka razy. Te tańsze były raczej kiepskie. Te które mnie interesowały kosztowały już tyle ile te z oferty markowych firm. Zaletą jest że można przymierzyć na miejscu, są często duże obniżki bo nie lubią jak im coś zalega i nie ma problemu z wymianą. Ale nie jest tak jak w Decathlonie że można wszystko oddać. Nie dostaniesz pieniędzy z powrotem tylko równowartość w bonie, którą trzeba u nich zrealizować.
  25. Do testów proponuję podchodzić z dużą dozą powściągliwości. Jeśli testy w magazynach / portalach rowerowych to jest duża szansa że producent zapłacił za reklamę lub opłacił testerowi wyjazd. Nie może więc zjechać produktu. Najlepsze są testy długoterminowe prywatnych użytkowników opisane gdzieś np. na FB. A poza tym rower szosowy to nie jest jakaś kosmiczna technologia. Ze zdjęć, z osprzętu, geometrii, wagi i zastosowanych komponentów można w 90% wywnioskować czy będzie dobry czy nie. Podobnie zresztą w rowerach MTB HT czy crossach. Trudniej to ocenić w fullach MTB bo tam już są interakcje dwóch zawieszeń.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...