Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    14 000
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. Porządna niemiecka marka, mająca model biznesowy za pomocą sprzedaży bezpośredniej.
  2. Napewno lepszy niż te poprzednie. Czy wiesz jaka jest różnica między geometrią endurance i wyścigową? I czy na pewno chcesz wyścigową?
  3. Od Krajna do Huty i Świętego Krzyża jest fajnie. A ciekawe gdzie jeszcze jeździliście. A tu na filmie nie przypadkiem Bieniewice w stronę Bodzentyna?
  4. Te ostatnie założenia to Garmin realizuje względnie przyzwoicie. Przygotowujesz trasę w serwisie mapowym i prowadzi Cię po niej za pomocą kolorowej kreski na ekranie i dodając po drodze skręty i ronda. Ronda obsługuje bardzo przyzwoicie tylko z tymi skrętami można przestrzelić i wjechać nie w ten co trzeba. Jak zboczysz z trasy to próbuje Cię na nią z powrotem wciągnąć. Więc jakiejś maskary nie ma. Ale od urządzenia za grubo ponad 1000 mam większe oczekiwania.
  5. No nie bardzo to jest tak z tym osprzętem jak w góralu. Jesteś w jakimś stopniu skazany na osprzet, który masz. Bo jego wymiana na lepszy oznacza zwykle koszt przewyższający koszt całego roweru. Same klamkomanetki bardzo przyzwoitej, niewyścigowej grupy Tiagra 4700, czyli dwie grupy wyżej niż Claris w obu tych rowerach kosztują 600 zł. Jakbyś chciał je założyć to musisz wymienić korby, przerzutki, linki i czasami również hamulce. Ja bym nic z tego nie kupił. Bo można kupić do 3k rower na Shimano Sora. A za 3300 w Decathlonie Triban 540 na Shimano 105 i przyzwoitych kołach.
  6. Ja tak skrótowo, ale w sensie że się obraził i na razie J23 nie nadaje :)
  7. https://drive.google.com/open?id=0B0d1ZrunPp5WV1RRN01pdmxmZ3M https://drive.google.com/open?id=0B0d1ZrunPp5WbXpabjY4OC1jbGM1SGRnWE1VTkZ1N2w3VHhB
  8. Czy zaniedbane Deore jest lepsze niż zaniedbane Alivio? Chyba jednak tak. Widziałem rowery na starym Deore i naprawdę niewiele trzeba było oprócz rzetelnego doczyszczenia żeby wszystko dobrze działało. Miałem nowe Alivio (ale nie M4000, to poprzednie) zmiksowane z Acerą i Altusem w mojej zimówce. Dbałem, czyściłem. Nigdy nie działało tak żebym był zadowolony. Ale sam napęd wiosny nie robi. Do tego dochodzą koła z piastami, obręczami i oponami, korby i suport. U mie korby były Suntour, chyba XCT czy XCM, które pozwalam sobie tu na forum nazywać podłymi i jakieś podłe koła-kowadła. Rower ważył 0,5kg mniej niż mój stary Bulls ale który miał pełne Deore i chodził bardzo dobrze. Koła miał też trochę lepsze. Jak tu zestawić rowery droższe i tańsze? Musiałabyś je trochę rozłożyć na części pierwsze i porównać np. wagę kół bez kasety, piasty itd. W miarę sensowne są porównania w ramach danej grupy. Tak jak w samochodach. Samochody dzielimy wg ceny na tanie, popularne, luksusowe, superluksusowe, sportowe i supersportowe. Albo wg klasy, miejskie mini segment A, miejskie małe B, klasa niższa średnia C, średnia D, wyższa średnia E, luksusowe F, sportowe G itd. W ramach tego typu rozróżnienia można coś w miarę z sensem porównać. Co do Garmina. Są tacy, którzy twierdzą że navi działa znakomicie i im wystarcza. Ja to porównuję z mampami Google w porównaniu do profesjonalnej nawigacji samochodowej jaką jest AutoMapa czy Sygic. Włączasz Google o 22-giej w nieznanym mieście i mówi Ci: "kieruj się na północny wschód". WTF? Skąd mam w nocy wiedzieć gdzie jest północny wschód? Alboo wjeżdżasz na teren Czech, nie masz roamingu internetowego i Google mówi Ci "straciłeś połaczenie z Internetem, nie mogę wyznaczyć trasy, poczekaj aż połączenie powróci" czy jakoś tak. Sorry ale co to ma wspólnego z porządną nawigacją? Nic. I tak jest w Garminie. Informuje Cię np: za 200 m skręć w ulicę Poprzeczną Do czego mi jest taka informacja? Do niczego. Bo może na rogu nie ma info o ulicy albo ja słabo widzę albo nie ogarnima ile to jest 200m. Porządna navi powinna dać informację " skręć w drugą w lewo". Nie wiem jak prowadzi Wahoo. Wkrótce się dowiemy. A 90% pozostałych funkcji ma takie same jak Garmin. Z pozostałych 10% korzysta 1% użytkowników albo mniej więc są mało istotne. Co do mojego znajomego lekarza. Absolutnie nie można go nazwać rowerowym ciemnogrodem. Wręcz odwrotnie. Czyta literaturę fachową, śledzi trendy i review i świetne negocjuje ceny. Ale jest na tyle dorosły że nie wierzy, podobnie jak ja, w obiektywizm mediów i prasy fachowej. Wie jak działałą rózne testy i porównania. Że kto zapłacił za reklamę w gazecie ten jest w testach na topie. Dlatego pyta praktyka bardzo odpornego na marekting bullshit, takiego jak ja, co o tym sądzi. A co to znaczy że ich w pełni nie wykorzysta? Wykorzysta w swoim własnym zakresie. Pobije rekord życiowy. Miał czas poniżej 15h w Ironamanie. Może o to właśnie chodziło. Raczej dokonałby tego również na rowerze za 10-15k i stożkach alu-carbon jakie miał poprzednio. Ale chciał mieć elekroniczne przerzutki Di2 i najbardziej wypasione koła jakie można mieć i ma z tego radochę. I jeszcze musiałem mu znaleźć serwis, który mu zrobił upgrade oprogramowania do Di2, bo tego prawie żaden nie umiał :) Może sobie postawić rower w salonie i go podziwiać jako arcydzieło sztuki uzytkowej. Rozumiem go bo mój nowy Tarmac też często gości w salonie :) Co do Kands, Spratakus, Lazaro i innych królów Allegro. To są rowery na najtańszych mozłiwych ramach, kupowanych dosłownie za grosze. Do nich wstawiamy najtańsze koła jakie znajdziemy, najtańsze linki, hamule v-brake i w miarę pełną grupę Shimano. Co będzie za parę lat. Jak jeździł we w miarę dobrych warunkach to pojeździ. Bo dlaczego by nie? A jak w kiepskich albo pod ciężkim użytkownikiem to pogięte obręcze i szprychy, połamane haki przerzutki, czasem połamane elementy ramy bo spawy są też kiepskiej jakości. Trochę tak jak z samochodami. Mieszkałem swego czasu na Karaibach, Margarita Island. Pogoda piękna, więczne słońce. Najniższa temperatura 26, najwyższa 40. Drogi w dobrym stanie bo zimy nigdy nie ma. Wyspa zawalona amerykańskimi samochodami. 10-30-letnimi i japońskimi. No ale wilgotność 90%. Zdarzyło mi się jechać taksówką z której drzwi odpadły na zakręcie. Korozja wszechobecna. Dziurawe chłodnice, blachy nadwozia, wszystko. A japończyki jakoś jednak dawały radę. I sądzę że i tak jest z ramami. Te lepsze są z pewnością lepiej wykonane, są bardziej odporne na warunki zewnętrzne i mniej podatne na uszkodzenia. Jakby Trekowi czy Specowi ramy co chwilę padały to by nie dawali dożywotniej gwarancji bo by zbankrutowali.
  9. Jeśli chodzi o obronę Garmina, to ostatnio napisałem jednemu szukającego nawigacji rowerowej na FB że Garmin nawigacyjnie jest chłamem :) Bo tak jest. Znam się bardzo dobrze z właścicielem firmy AutoMapa. Moja firma była jedną z pierwszych, które sprzedawały AM w Polsce. Miałem też do czyninia z firmami MapaMap, Tomtom, Sygic i paroma innymi produkującymi urządenia i oprogramowanie nawigacyjne. W porównaniu do nich Garmin jako navi jest jak troglodyta-jaskiniowiec. I dlatego potrzebna jest konkurencja. Mieliśmy szansę dowiedzieć się trochę o Wahoo z pierwszej ręki ale na razie Łukasz go pogonił i zamilkł :) Co do kiepskiech rowerów to zauważę że mój młody jeździ do szkoły na rowerze z kołami 26 cali z kompletnie zardzewiałym amorem (bo nie dba) na 8-biegowym Acera/Alivio. Ale rama Specialized :) Jest to 15-kilowy strucel ale do szkoły jest w pełni wystarczający :) I jeszcze się kiedyś na nim ścigał i zdobył srebrny medal Przełajowych Mistrzostw Mazowsza :)
  10. http://www.edithtao.com/b/Rockshox-suspension-fork-travel-Red-o-rings-trip-for-the-32-mm-tube/7440613.html
  11. Nie znam się na częściach do amorów ale wygląda że to nie to. To jest uszczelka bo napisane "seal". Ale chyba każda gumka, która ma odpowiednią średnicę pasuje. Może ta też. Oryginalne zwykle są czerwone.
  12. Co do powyższego odcinka na YT. Ja jeżdżę akurat ok. tych 8k :) Czy się porównuję z innymi? Czasem się zdarzy ale dotyczy to raczej tylko szosowców. Ostatnio z ciekawości spojrzałem na Stravie na tych kilkunastu którymi jechałem ustawkę szosową. Mój przyjaciel Cyborg nr 1. ma ok. 10k, ze dwóch po 7,5k, ja i paru innych w trzecim rzędzie 6-7k ale było też paru co mieli 2-3k. Czy to ma jakieś przełożenie na to w jakiej kto jest formie? Niekoniecznie. Ilość km nie jest dla formy kluczowa. Niektórzy jeżdżą wyłącznie ustawki weekendowe, mają przejechane 2-3k i są cholernie silni. A są tacy jak Cyborg, którzy jeżdżą głównie dla przyjemności i mają wolne zawody albo mają bardzo dużo wolnego czasu i mają przejechane ponad 10k. Albo jak moja przyjaciółka Eliza, która jest zakręcona na ilości km i ma w tej chwili przejechane, głównie trekkingowo po asfaltach 14,5k. Co do wydawania kasy to mam znajomego, który konsultuje ze mną swoje zakupy rowerowe i ma obecnie rower wart z jakieś 50k. Startuje nim w triathlonie może raz na kwartał. Zajął ostatnio miejsce ok. 400 w swojej kategorii. Ale ukończył pełnego Ironmana i jestem dla niego pełen szacunku z tego powodu bo ma bardzo poważne stanowisko (wybitny chirurg) a mimo to znalazł czas żeby się przygotować mając pracę i rodzinę na głowie. Nigdy mu nie powiedziałem: a po cholerę Ci koła za 16k? Raczej dyskutowaliśmy na temat tego, który zestaw będzie bezpieczniejszy ale i też najlepszy do jego zastosowań. Stać go, jego sprawa. Czy zazdroszczę? Oczywiście! Ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Koła ma zarąbiste. Rower triathlonowy to mnie akurat nie kręci. Czy jak wygrałbym 2 miliony w totka to kupiłbym takie koła? Raczej nie, bo nie ma dla mnie różnicy czy jestem gdzieś 10 sekund szybszy czy nie. Mógłbym kupić mojemu dziecku jakiś hipersoniczny rower :) Ale sobie raczej coś dobrego ale bez szału. Na pewno nie wyścigowy S-Works. Opowiadał mi jak gdzieś jechał w wyścigu szosowym amatorów na rowerze z dyskiem z tyłu. Umierał pod górkę i musiał dać z buta a gość przejeżdżający jadący obok krzyczy do niego: no i po co i k.. ten dysk! :) A co do rowerów marketowych. Raczej unikam angażowania się w takie dyskusje. Jak ktoś ma taki budżet to jego sprawa. Ale bywa że napisze że coś jest chłamem moim zdaniem. Każdy ma prawo do swojej opinii. Są tacy, którzy twierdzą że nie ma różnicy czy masz rower za 1k czy za 10k i to głupota kupić taki drogi bo to nic nie zmieni. Jest taki jeden gościu na YT, Amerykanin, który twierdzi że osprzęt z niższych grup jest lepszy i mniej zawodny niż Ultegra czy Dura-Ace. Pamiętam że ma rower Motobecane czy jakoś tak :) Ja zapewniam że różnica jest. Rower za 10k jedzie zupełnie inaczej niż za 3k. Wiem bo miałem i jeden i drugi. Czy jest to kolosalna różnica? Nie, ale jest znacząca. Oceniam ją na jakieś między 5 a 7% w zależności od osprzętu i kół. Dla niektórych jest to różnica warta tej sumy. Dla innych nie. Dla tych, którzy ścigają się o najwyższe laury w swoim wyścigu 1% może być warte 10-20k. Bo może to być różnica między pierwszym a czwartym miejscem :)
  13. Mi się wydaje że to inne proporcje. Ale może masz na ten temat inne dane lub przemyślenia. Ja jestem w otoczeniu gdzie wszyscy w kółko zmieniają rowery i poszukują innych, zwykle szybszych. Ale ciężko się dziwić jak się głównie bywa w otoczeniu wyścigowym. Nie wiem na jakich grupach jesteś na FB. Ja śledzę co dzieje się Rowerowo Official Team. Tam większość też w kółko coś wymienia :) Wszystko to jest też związane z zamożnością społeczeństwa i rozwojem infrastruktury. Im więcej będziemy mieli terenów do jazdy i DDRów tym więcej ludzi będzie jeździć i tym lepszymi rowerami. To co jest w Niemczech czy Austrii a nawet w Czechach czy na Słowacji, nieuchronnie przyjdzie do nas. A jesteśmy potencjalnie jednym z większych rynków rowerowych w Europie. No i pojawia się u nas wola władz lokalnych na zagospodarowanie terenów górskich pod rowery. Bo to oznacza rozwój turystyki i miejsca pracy. Czesi i Słowacy robią to od dawna. My dopiero raczkujemy. Co chwilę widzę ogłoszenia: ktoś jedzie na Rychleby? Do Świeradowa? Do Srebrnej Góry? Na szosę na Stelvio czy Grossglockner?
  14. +1. Nawet chyba mam korbę Deore 9x na Hollowtech na zbyciu jakby ktoś potrzebował. Tylko jeden lub dwa blaty do wymiany. Ja głupi zamiast je wymienić zostałem namówiony żeby kupić nową za ponad 300 zł.
  15. Większa sztywność to tak jak między samochodem ze sportowym zawieszeniem a SUVem. Sportowym pojedziesz szybciej ale mniej komfortowo. Recon został zaprojektowany jako amor komfortowy, Reba jako sportowy. Więc nie jest kwestia czy lepiej tylko czy komuś to odpowiada. Gumkę (o-ring) można dokupić ale żeby zamontować trzeba rozebrać amor.
  16. W kwestii obtarć. Zdarzają się i bardzo ciężko się goją. Dlatego na długie trasy najlepiej jeździć w spodenkach z dobrą wkładką żelową. Jazda w bawełnie, która nie schnie i namnarza drobnoustroje z pewnością nie jest dobra dla skóry. Ale i w spodenkach z żelową wkładką też zdarzyło mi sie obetrzeć. Moja rad: poprosić znajomego lekarza o receptę na krem sterydowy Triderm, który usuwa nawet najgorsze obtarcia w maks 2 dni. Wybór roweru. Jestem zdania że należy kupić rower optymalny do swoich zastosowań w ramach posiadanego budżetu. Wiadomo że jak się ma napięty budżet to trzeba iść na kompromisy. Jaki rower jest optymalny często też nie jest jasne. Natomiast kupienie oszczędnościowe jakiejś taniochy żeby spróbować czy się nie uda może na tym jeździć, kończy się zwykle sprzedażą i kupnem czego lepszego i niepotrzebnymi stratami. Poza tym zawsze twierdzę że pieniądze się po to zarabia żeby móc je wydawać na swoje przyjemności. Oczywiście nie wszystkich na to stać bo wielu ledwo wiąże koniec z końcem. W związku z tym wielu niepotrzebnie drażni że ktoś kto dużo zarabia kupuje sobie jaki wypasiony rower żeby jeździć ""wkoło chałupy". Ale taki jest kapitalizm i nie ma sensu liczyć komuś pieniędzy w jego kieszeni. Nie ma też sensu na siłę edukować niektórych użytkowników. Oni wiedzą swoje i czasem muszą się nauczyć na własnym błędach. Jechałem ostatnio w grupie szosowej, w której w jakimś momencie jechał koło mnie gość na Specu Roubaix, świetnym rowerze endurance. Pogadaliśmy chwilę o rowerach. Kupił go bo chciał mieć wygodny rower z wygodną pozycją. Ala opony miał w nim o szerokości 21mm, napompowane na 8 bar i był nimi zachwycony. Jak mu powiedziałem że już dawno nikt na takich nie jeździ bo testy wykazały że nie są szybsze niż 25 lub 28 na które wszyscy przeszli i są dużo mniej komfortowe to był w szoku i nie chciał tego przyjąć do wiadomości :) W kwestii tv to nie wiem co wy macie do tv 48 cali. Ja mam 50 i bardzo mi się podoba :) Jeśli kogoś stać na komfort to nie widzę powodu mu tego zabraniać. Natomiast zgadzam się z Elle że opinia że jeśli nie widzisz różnicy między czymś lepszym a tym co masz to raczej tego nie potrzebujesz. Nie mam tv ani 4k ani 3D. Od początku wiedziałem że 3D to głupota a prowadząc przez wiele lat firmę informatyczną nauczyłem się że najlepiej kupować wersję 3.0. Czyli coś co przez lata się sprawdziło a nie kupować wszystko nowsze i lepsze. Bo lepsze że często jak to mówią wrogiem dobrego. Mój tv nawet nie jest LCD i nie jest zakrzywiony. Jest plazmą Panasonica, która ma najładniejsze kolory z tych, które oglądałem. Chyba już takich nie robią. Kolejny tu przykład też trochę z mojej działki, z tenisa, w którego gram od jakichś 35 lat. Siła marketingu jest niesamowita. Mnóstwo ludzi kupiło rakiety reklamowane przez Djokovica, Nadala i Federera. Ci co bardziej dociekliwi kupili takie jakimi twierdzą że grają. No cóż, jest to wielka ściema. Prawie żaden z nich nie gra rakietą którą reklamuje. Te rakiety mają tzw. PJ czyli Paint Job. Są pomalowane na takie kolory żeby wyglądały jak rakiety, które mistrzowie reklamują. A w rzeczywistości są to zwykle modele sprzed wielu lat, dawno już masowo nie produkowane, do których mistrzowie się przyzwyczaili i nimi grają. Producent produkuje je w odpowiednim kolorze tylko dla nich. Druga sprawa że modele zawodowców kompletnie nie nadają się do gry dla amatorów. Są cholernie sztywne i przeciętny amator po paru godzinach grania nimi najczęściej nabawi się kontuzji łokcia tenisisty. W kwestii serwisów. Serwisy są po prostu za drogie i często nierzetelne. Nie wiem ile u Was kosztuje pełny przegląd serwisowy roweru ale koło mnie od 120 do 160 w zależności od serwisu. To cholernie drogo. A często dostaniesz z powrotem rower w którym prawie nic nie zrobiono. Dlatego ludzie często jeżdżący biorą się za to samemu. Ja unikam jeżdżenie do serwisu samochodowego jak ognia. Po wielu latach znalazłem taki który "w miarę" mnie nie oszukuje. Poprzednie, jak przyjeżdżasz samochodem za 100 tys w ciągu paru godzin znajdowały coś co powodowało zostawienie u nich 1000 czy 2000. A to wymiana albo toczenie tarcz albo klocki albo filtry albo nie wiedzieć co jeszcze. Co do apartów foto to nie znam się na nich kompletnie. Na blogu 1enduro jest bardzo solidny opis jaki aparat kupić do jakich zastosowań. Kupowanie przeciętnych kompaktów nie ma już sensu bo aparat komórki robi zdjęcia na podobnym poziomie. Ja miałem kiedyś z kolei jakiś super zoom, który wygrałem w jakimś konkursie i się do niczego nie nadawał bo był wielki jak kobyła i szybko się go pozbyłem. Natomiast miałem przez jakiś czas Panasonic TZ40, który robił przepiękne zdjęcia i być może kupię jeszcze kiedyś podobnego super compacta. Specjaliści twierdzą że w tej klasie najlepszy jest Sony RX-100 ale jest bardzo drogi. Natomiast parę modeli za ok. 1000 zł takich jak Panasonic TZ60 ma w pełni wystarczające funkcje i robi super zdjęcia nawet w podłym oświetleniu. Natomiast jeśli ktoś chce robić zdjęcia obiektów w ruchu to już niestety raczej potrzebuje lustrzankę cyfrową. Tylko gdzie ją wozic na rowerze?
  17. A co chcesz osiągnąć? Bo dostaniesz amor, który jest lżejszy ale sztywniejszy. Jak chcesz się ścigać i zależy Ci na wadze to może ok. Co prawda cena podejrzanie niska. Może jest jakiś haczyk, typu padający tłumik i za chwilę zgon amora.
  18. Moja ocena wartości tych rowerów: Merida - 1000 Triban - 1000 Cube - 1000, może mniej, to jakiś dziwoląg, klamki Chorus ale sprzed 15-20 lat i singel speed. Ja bym chyba tego w ogóle nie kupił. Jamis - 1200
  19. A ile masz pieniędzy? Bo każdy używany rower za 1500 będzie wymagał szybko włożenia w niego 300-500 żeby go doprowadzić do stanu używalności.
  20. To dosyć nowa grupa więc nie wiadomo jak z trwałością. Będzie wiadomo za parę lat. Stare Alivio było nietrwałe, a Deore bardzo trwałe. Shimano twierdzi że technologie schodzą w dół do niższych grup. Więc teoretycznie nowe Alivio powinno odpowiadać staremu Deore. Możesz też zrobić zdroworozsądkowy miks. Za kulturę pracy napędu w największym stopniu odpowiada prawa manetka. Można ją kupić z lepszej grupy. Między korbami różnice są głównie w wadze. Czasami w materiale z jakiego wykonano blaty. Blaty ze stali są wytrzymalsze. Tu można trochę oszczędzić. Kasetę Deore 9x to dostaniesz za niewielkie pieniądze, podobnie łańcuch XT 9x. Nigdy nie lubiłem klamkomanetek. Zawsze wołałem oddzielnie klamki, oddzielnie manetki. Ale co kto lubi.
  21. Nie sposób ukryć że w ciągu ostatnich kilku lat z powolnej ewolucji nastąpiła bardzo żwawa rewolucja. Napędy 1x, rowery elektryczne, elektroniczne grupy szosowe, przejście z wąskich opon szosowych i MTB do dużo szerszych, nowe geometrie, amortyzacje, wręcz ciężko nadążyć. Ale to bardzo dobrze jak tyle się dzieje. Kłopot oczywiście się w tym wszystkim odnaleźć dla użytkowników, którzy tego nie śledzą na bieżąco.
  22. Ktoś nie dopilnował. Pomysł przeprowadzenia wyścigu w ruchu częściowo zamkniętym z jedną nitką otwartą w jakimś pipidówku, gdzie wyścig jest raz na rok uważam za wysoce chybiony. Należało zamknąć całą trasę. To nie jest jakaś aglomeracja gdzie powoduje to problemy. Do tego ktoś kto miał pilnować ruchu nie dopilnował i baba wjechała pod dzieciaków jadących prawie 60 km/h. Akurat mam złe doświadczenia z niektórymi wyścigami młodzieży. Już parę razy rozkręcałem zadymę. Przez mnie został opóźniony wyścig również w Wielkopolsce w Raszkowie gdzie musiałem donieść do Policji na organizatora. Organizator miał kompletnie gdzieś że wokół rynku gdzie przejeżdano kilka razy pętle i finiszowano, stoją byle jak zaparkowane samochody stwarzające poważne zagrożenie dla zawodników. Powiedział mi "to nie Pana sprawa". Przyprowadziłem policjantów i jednak sprawa była i pojazdy usunięto. Na moim podwórku, w Ciechanowie zrobiono metę tak że 7m za metą był krawężnik wysoki na 20 cm. Mój młody wygrywający wyścig przywalił w niego centralnie, robiąc fikołka i uszkadzając koło. Znowu musiałem zgłosić sprawę i już rok później w tym samym miejscu było zupełnie inaczej. Dodano też punkt dotyczący organizacji że za metą musi być min. 50m swobodnego rozjazdu. Niektórzy organizatorzy, szczególnie ci, którzy się sami nie ścigali są po prostu bezmyślni. A ja z kolei największą wagę przykładam do bezpieczeństwa.
  23. Użyłeś słowa "przejażdżki" co sugeruje rekreacyjne wykorzystanie roweru. Oczywiście można kupić rower lepszy. Jakie cechy są dla Ciebie istotne w jakim budżecie to jest do ustalenia. Czy zyskujesz coś wartego dopłaty kupując Acida? Amor ten sam. Waga praktycznie ta sama. Zyskujesz 11-biegowy napęd 2x11, który jest droższy w utrzymaniu ale moim zdaniem lepszy do jazdy MTB i manetki SLX, które są niewątpliwie trochę lepsze niż Deore. Korba podobnej klasy tylko dwurzędowa. Do jazdy we wszelkim terenie może się okazać że 3x10 jest dla Ciebie lepsze. Do jazdy wyłącznie w terenie za lepsze uważam napędy 2x. Do tego w Acid lepsza kaseta z szerszym zakresem przełożeń. Ten szerszy zakres mało potrzebny bo jak nie podjedziesz na 26/36 to raczej żadne przełożenie nie pomoże i dasz z buta. Koła takie same. Ani jeden ani drugi rower nie jest za bardzo rowerem do ścigania się w maratonach. Czy bym dołożył te 4 stówy? Chyba niekoniecznie do tego zastosowania. Wolałbym chyba tańsze koszty utrzymania. Ani jeden ani drugi nie jest też rowerem wartym potencjalnych upgrade'ów w przyszłości. Ma ramę, która na standardy wyścigowe waży tonę czyli w tym wypadku ok. 2,2kg. Wątpię że w cenie poniżej 4000 znajdziesz rower ze sztywnymi osiami. Ich zaletą wcale nie jest sztywność. Bo ta jest znikomo większa. Przede wszystkim jest to powtarzalność osadzenia koła i tarczy względem klocków hamulcowych. Alternatywa na SLX? Nie bardzo śledzę tę półkę cenową. Generalnie jest półka do 3500 a kolejna dopiero ok. ok. 5000. W środku ciężko coś sensownego znaleźć. Koło 4k jest chyba Kross Level B8 na SLX. Ale to typowa maszyna XC na 1x11. Co do Focusa to ten pierwszy ma gorszy amor i badziewne hamulce. Ten drugi jest bardzo przyzwoity na SLX 2x11. Ma sztywną przednią oś. Będzie w ogóle przyzwoity jak wymienisz hamulce za 500 zł na Deore a jeszcze lepiej za 700 na SLX. Ale to już osiągniesz 4700-4900. Za tyle kupisz Romet Mustang 3 29 cali na wyścigowym amorze Reba. O ile są dostępne. A za 5000 Accent Peak SLX na Rebie i 11kg. A za 5600-5900 Specialized Epic 29. Gdzieś musisz postawić limit i zastanowić się co Ci jest naprawdę potrzebne. Co do sklepów to jedyny jaki znam w Bielsku to bardzo drogi Twomark. Ale to jest okolica MTB więc z pewnością jest dużo sklepów.
  24. Udział w każdym wyścigu jest fajny pod warunkiem że jest bezpiecznie. Ja dziś dostałem niestety przykrą informację od mojego syna że na wyścigu juniorów młodszych koło Konina, gdzie miał startować, głupia baba wjechała pod prąd pod finiszujący peleton. 6 chłopaków w szpitalu, 2 połamanie miednice, 1 obie nogi, połamane obojczyki i palce. 25 opatrzonych na miejscu. Połamane rowery wartości 200 tys zł. Pobito ją i wybito jej szyby w samochodzie. Grozi jej też do 3 lata więzienia. Zawsze mówię że wyścigów jest mnóstwo i bezpieczeństwo najważniejsze. Gorzej jak dochodzi do takich sytuacji wynikających ze złego zabezpieczenia trasy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...