Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    13 190
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jajacek

  1. Nie jest tak w Wawie najgorzej. Ale zależy gdzie kto mieszka. Ja po 3km jestem już na wylocie. Ktoś z innych dzielnic to czasem 10-15 km musi przejechać żeby wjechać na spokojniejsze szosy lub tereny mtb. Koleżanka mieszkająca w centrum, dojeżdżała do mnie metrem a dopiero stąd kilka km i lasy pom mtb. Mieszkam tu ponad 40 lat i miasto zmieniło się niesamowicie. Jest to teraz jedno z ładniejszych i najbardziej zielonych miast europejskich. Spokojnie może np. z takim Frankfurtem nad Menem konkurować.

  2. Raczej 2,15. Ale Trek X-Caliber to zdecydowanie technicznie gorszy rower. Rama nie jest zła ale brak sztywnej osi i bardzo kiepskie koła. Zakup mało przyszłościowy. Z drugiej strony dożywotnia gwarancja na ramę. Jeśli przyjdzie Ci do głowy pościgać się w maratonie mtb albo jeździć z silnymi grupami mtb to pierwsze co będziesz musiał zrobić to upgrade kół. A większość dobrych kół jest prawie wyłącznie pod sztywną oś. Z Trekiem jest ten problem że producent nie umożliwia przetestowania roweru przed zakupem. Np. Specialized czy Merida mają dni testowe i bez problemu można się godzinę bezpłatnie przejechać. Sam się interesuję modele Procaliber ale ni cholery nie ma go gdzie przetestować.

  3. Schodzimy na lekko śliskie tematy :)

    Jeśli chodzi o kobiety to kompletnie wygolone intymnie, jak dziecko, znacznie mniej mnie kręcą niż takie posiadające delikatne owłosienie łonowe. Dlatego bardziej mnie kręcą filmy "przyrodnicze" z lat 80-tych i 90-tych gdzie dziewczyny wyglądały bardziej naturalnie, silikon nie był powszechny a entuzjazm był znacznie wyższy.
    Teraz podobno dziewczyny wymagają od facetów żeby golili nabiał. Na szczęście żadna z moich dziewczyn tego nie oczekiwała.

  4. Podobno teraz jest moda na golenie nabiału ale ja wolę au naturell bo właśnie jak pisze Paweł włosy do czegoś służą i dzięki nim trudniej się poobcierać. Kopyta golę niechętnie ale w środowisku szosowym laski na takich z nieogolonymi patrzą niechętnie i nie są skłonne się umówić na kawę więc nie ma wyjścia.

  5. Jakoś rzadko mnie dopadają takie klimaty. Zapewne dużo zależy od tego ile się ma strojów. Mam ponad 10 koszulek więc ich brak nie jest problemem. Natomiast problemem jest ich materiał. Niestety wszystkie moje koszulki z Deca, Quest (nawet najwyższe modele) i parę innych są z takiego rodzaju poliestru że śmierdzą po jednym użyciu. Jedyna koszulka jaką mam, która kompletnie nie chłonie zapachów to Biemme. Nie wiem z czego jest ale w tym względzie jest świetna. Sądzę że problemem są też sprawy higieny własnej. Nawet nasz trener, który sam nie jeździ z młodzieżą na rowerze ma ogolone nogi i pachy i zachęca do tego innych zawodników.

  6. Cześć wszystkim miłośnikom jazdy na rowerze.

    Przeczytałem uważnie wszystkie strony z postami o prędkości. 

    Zrozumialem wszystkie ale właśnie dlatego jednego nie rozumiem. 

    Skoro mamy kolegów rowerzystów jeżdżących ze średnią Fabian'a Cancellary i  Macieja Bodnara to dlaczego nie ma jeszcze w Polsce Mistrza Świata 

    w jeżdzie indywidulanej na czas.  :angry:

    Fajnie się czyta informacje od bardziej doświadczonych w jeździe na rowerze ale po co to bajkopisarstwo. :huh:

    Co do Mastersów, mam 58 lat i wiem co się da wycisnąć z ciała z takim peselem a przytaczane we wcześniejszych postach osiągnięcia niektórych 70 plus w kontekście ostatnich problemów dopingowych własnie w kategoriach Mastersów nakazują ten zachwyt lekko ostudzić.  ;)

    Życzę wszystkim jazdy z wiatrem 

    PS Głęboko wierzę w umiejętności kolegi zachwalającego Alpy i wyniki tam osiągane, życzę szybkiego zgubienia tych 10 kg nadwagi a miejsce na pudle MŚ w Insbrucku'18 zapewnione.  :)

     

    Nie bardzo rozumiem przesłanie. Wiele osób przytacza maksymalne prędkości na zjeździe. Teraz na obozie w Karkonoszach, mój syn 14-latek zjeżdżał wiele razy z prędkościami w przedziale 70-80 km/h. Mój kolega, były motocyklista zjeżdżał na rowerze w Alpach ponad 100 km/h. A co to to ma wspólnego z prędkościami średnimi jakie osiągali Cancellara czy Bodnar?

     

    W kwestii wieku, mam parę lat starszego ode  mnie kolegę, 60-letniego Tadzia Trochanowskiego. Byłego kolarza i syna naszego byłego trenera kadry. Bez problemu jeździ w peletonie ze średnimi rzędu 42-43 km/h. Ale raz że jest to były kolarz a dwa że przejeżdża 25-30 tys km rocznie i ma rowery kosztujące tyle co samochód. A sądzę że jeździ na naturce bo jeździ dla przyjemności i nie ściga się w żadnych wyścigach.

  7. Kellys Gate jako jedyny ma dwie sztywne osie i w zasadzie brak słabych stron, może oprócz wagi ramy. Ktoś znalazł też bardzo fajnego Cube Reaction Pro w dobrej cenie. Zobacz ten wątek:
    https://roweroweporady.pl/f/topic/4126-mtb-ht-na-maratony-do-4000zl/?hl=%2Bkellys+%2Bgate+%2Bsztywne+%2Bosie&do=findComment&comment=34269
    W zeszłym roku można było znaleźć bardzo fajny Specialized Epic HT 2017 za 5600 na sztywnych osiach i Rebie. Może gdzieś jeszcze mają.

  8. Tu możesz jeszcze spojrzeć:
    https://roweroweporady.pl/f/topic/4126-mtb-ht-na-maratony-do-4000zl/?hl=%2Bkellys+%2Bgate+%2Bsztywne+%2Bosie&do=findComment&comment=34269

    X-Caliber nie jest złym rowerem. Jest po prostu o jedną-dwie klasy gorszy w każdym elemencie niż Gate 50. Kellys jest słowacką firmą. Na tym poziomie do ok. 5k są to dla producenta rowery do masowej sprzedaży. W czym Trek jest lepszy od Kellysa to w długości gwarancji i obsłudze posprzedażnej. Z pewnością nie w aspekcie technicznym. Wszystkie te rowery pochodzą z Azji. Wyższe modele Trek i Scott są produkowane w fabryce Gianta w Taichung na Tajwanie zgodnie ze specyfikacją działu R&D producenta. Niższe modele (spodziewam się że też X-Caliber)  produkują tanie fabryki w Chinach. Nie wiem, która fabryka produkuje Kellysy.

  9. 27,5 za bzdurę uważam z praktyki. Miałem rowery na wszystkich typach kół. 26, 27,5 i 29. Różnica miedzy 26 i 27,5 jest minimalna. A między 27,5 i 29 dramatyczna. 29 jest dużo bardziej komfortowy, szybszy, łatwiej pokonuję się nim przeszkody. znacznie lepszy na szutrach i asfalcie. Znacznie lepiej przejeżdża po korzeniach. Znacznie stabilniejszy na zjazdach. Zwrotność jest związana z kilkoma czynnikami. Wielkością koła, kątem główki rury sterowej, długością mostka i szerokością kierownicy. 27,5 może być zwrotniejszy w bardzo ciasnych zakrętach typu 135 czy 180 stopni. W każdym innym przypadku będzie gorszy. Zresztą najlepszą rekomendacją jest to na czym jeżdżą amatorzy w maratonach mtb. 26 i 27,5 cala są w nich niezmiernie rzadkie. Dominacja 29 jest porażająca.

    W kwesti bazy do rozbudowy to masz bardzo napięty budżet. Dobre, lekkie, nowoczesne ramy, nawet używane są raczej poza Twoim zasięgiem. Co nie znaczy że nie można zbudować dobrego roweru na bazie Cube Analog lub Cube Attention. Tylko że nie będzie lekki bo to nie są lekkie ramy wysokiej klasy. Co nie znaczy że są złe. To są całkiem przyzwoite rowery na początek.

    Musiałbyś trafić używkę na lekkiej ramie z dobrym amorem. Dobrym przykładem jest to np. mój rower. Specialized Crave. Ostatnio kolega kupił używany na Foxie za 3k PLN. Rama waży 1550 gram, w Cube 2,2kg. Fox jest świetnym amorem. Nowy kosztuje zwykle od 2,5k PLN wzwyż.

  10. Trek Roscoe jest to Trek X-Caliber (ta sama rama) z amorem z większym skokiem. Do XC polecam Kellys Gate 50 i 70. Do jazdy po górach zalecane są opony min. 2,3 cala i myk-myk czyli opuszczana sztyca podsiodłowa nazywana też dropperem. Sama sztyca kosztuje zwykle ok. 1000 zł. Nie ma roweru nadającego się dobrze do mtb i na asfalt. Jeszcze najlepiej mtb xc 29 cali. Trochę za mały budżet na porządny rower trailowy. A takowy na asfalt się słabo nadaje. Proponuję zostać przy XC i z czasem dokupić myk-myk.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...