Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    13 212
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jajacek

  1. Cannondale slate jest gravelem z amortyzatorem, czyli można powiedzieć taki cross z barankiem.

     

    Wysłane z mojego TA-1024 przy użyciu Tapatalka

     

    Widziałem go na żywo na jednej z ustawek szosowych i rozmawiałem z właścicielem. Bardzo ciekawy rower. Ma opony 650x42 co daje w obwodzie oponę podobną jak 700x28 w rowerze szosowym. Jego amortyzator ugina się do 30mm. Kosztuje majątek i ma mocno niestandardowe rozwiązania. Gdybym chciał kupić podobnego dziwoląga, to zdecydowanie kupiłbym Specialized Diverge mającego elastomer Future Shock, pracujący w tym samym zakresie i normalny widelec. Gdzie po wyjęciu koła do transportu nie trzeba odkręcać przedniego hamulca jak w Cannondale Lefty.

  2. Ja jeżdżę większość czasu karbonową szosą endurance, Specialized Roubaix na oponach 700x28. Jeździłem nią po brukach, gruntówkach, szutrach i najgorszych asfaltach jakie spotkałem w PL. SK, CZ. A już najgorsze spotkałem na Węgrzech. Jest tylko kwestia użytego ciśnienia. Przy ciśnieniu miedzy 4-5 bar jedzie się świetnie ale oczywiście trzeba uważać na dziury w jezdni i po wpadnięciu w nie trzeba unieść tyłek z siodełka.

    Tak samo jeździłem fitnessem aluminiowym z karbonowym widelcem Specialized Sirrus, na oponach 700x30 a czasem 700x35. Był to stosunkowo lekki rower, ważący 9,8 kg, którym całkiem nieźle jeździło sie w górach ze względu na szosowy napęd 3x9. Ale czy lepiej niż szosą? Nie. Natomiast dla kogoś kto nie chce jeździć mocno pochylony jak to jest na szosie jest to opcja. Pozycja jest bardziej wyprostowana a przez to dla niektórych bardziej komfortowa. Jeździ teraz na nim mój kolega, który jeździ z bagażnikiem i sakwami po całej Polsce. Podobnie jak dwoje innych moich znajomych, którzy mają podobne fitnessy.

    Natomiast jeśli chodzi o cross to dwa doświadczenia, które skłoniły mnie do porzucenia go to jazda nim po górach gdzie powiedziałem że nigdy więcej. Mój ważył 14kg i była to krowa w jeździe pod górę. Jechało się znacząco wolniej i gorzej niż na szosie czy fitnesie. Z kolei na zjazdach brakowało przełożeń na 48x11. A drugi raz to jazda po pożarówkach z tłucznia i gruntówkach Puszczy Piskiej. Do tego też się nie nadawał bo amor w takim rowerze nie potrafi wybierać małych nierówności. Nie ma takiego tłumika jak rower mtb mającego low speed compression. I to był koniec mojej zabawy z crossem.

  3. Przejechałem na trekkingach ze 100 tys km. Kiedyś nie było mtb 29 cali a 26 cali na szosie był zdecydowanie wolniejszy. Jeździłem nimi jak wynika ze statystyk w 98% po szosie. Na off-road taki rower się nie nadaje. Przynajmniej nie na wąskich oponach. Jakieś minimum komfortu to opona 1,75-1,8 cala. Amor w crossie ma się nijak do amora w mtb. Nie te golenie, długość skoku, jakość wykonania, tłumik. Więc na bardzo lekki teren. No i teraz jest pytanie. Jak się jeździ w blisko 100% po asfalcie to po cholerę amortyzator? Można kupić fitness/hybrid z prostą kierownicą albo szosę. Fitness/hybrid przerabiałem. Nawet niezły ale nie ma gdzie się ukryć przed wiatrem jak na szosie z barankiem. W każdym razie ja mam szosę i mtb. Inne sprzedałem.

  4. Lepiej czyli każdy przyzwoity mtb ma przyzwoity amortyzator, którego żaden cross nie ma, ma możliwość założenia szerszych opon dających większy komfort i lepszą przyczepność i ma ramę o większej wytrzymałości i sztywności. Cross będzie miał przewagę napędową w sytuacji kiedy zamierzamy jeździć szybko, wyłącznie po asfalcie, pod warunkiem że będzie miał klasyczną trekkingową korbę typu 48x38x28 lub podobną. W niemal każdej innej sytuacji rower mtb na kołach 29 cali będzie lepszym wyborem.

  5. Kup Gate 50 jak znajdziesz w dobrej cenie. Bo Gate 30 w tym roku ma kiepskiego Suntoura. Ja natomiast reklamował bym u sprzedawcy na siłę. Bo stracisz sporo na tym rowerze. A jak nie zechcą przyjąć reklamacji to bym się zwrócił do rzecznika praw konsumenta że sprzedawca sprzedał nieodpowiedni produkt celowo.

  6. W kwestii karbonowych sterówek z ekspanderem to posiadamy w domu trzy sztuki 🙂

     

    Sądzę że samochodziarze to trochę inna bajka. Tam wszystko kosztuje to co w rowerze x10. I jest to inne środowisko, które spotyka się ze sobą, razem się bawi, pije itd. Któregoś razy napatoczyliśmy się na zlot mustangów pod Warszawą. Piękne samochody i z pewnością są dumą swoich właścicieli. Czy chciałbym mieć taki samochód? Nie. Ani nie interesuje mnie wariacka jazda po drodze ani zloty samochodowe. Natomiast ostatnio na wiochach, którymi jeżdżę minąl mnie samochód podobny do tego.

    No i taki to bym bardzo chciał mieć 🙂

    Z racji środowiska w jakim się obracam mam sporo znajomych, którzy mają rowery kosztujące ok. 50k PLN. Czy chciałbym mieć taki rower? Gdyby wygrał w totka to oczywiście. Przy przeciętnych dochodach kompletnie nie widzę takiej potrzeby. Nawet gdybym się ścigał to w lokalnym ogórku niewiele by mi pomógł. Ale na wyścigu wczoraj, w kategorii amatorów, w którym startowały 4 dziewczyny, jedna z kobiet przyjechała na Specialized S-Works, wyposażonym w koła ZIPP. Wartość ok. 50 tys zł.

  7. Jak się coś komuś podoba i go na to stać to jego sprawa. Ja też mam dwie szosy karbonowe mimo że się nie ścigam. Natomiast idea tych pedałów jakoś do mnie nie przemawia. Przeczytałem ze dwa zagraniczne review z których wynika, że nie wydają się być w niczym lepsze niż Shimano. Podobno producent deklaruje że ma lepsze łożyska ale jest to dość iluzoryczne. Natomiast nikt w żadnym review nie wspomniał o lepszym podparciu. Natomiast wspomnieli ze przez inną budowę łatwiej zatyka się błotem niż Shimano.

     

    Mnie trochę bardziej interesują pedały szosowe. Ale po rozmowach z kolegami mającymi różne modele Look Keo, doszedłem do wniosku że nic prócz ciut niższej wagi nie mam do zyskania. A te kilka gram zupełnie mnie nie interesuje. Mam więc model bez carbon i bez aero w nazwie. Dlatego bardziej zwracam uwagę na praktyczne aspekty. Mam drogie karbonowe kierownice i karbonowe sztyce podsiodłowe bo poprawiają komfort redukując drgania. Natomiast w jednym z rowerów mam karbonową korbę bo mi się podobała ale też była za śmieszne pieniądze na wyprzedaży. W rowerze mtb mam prawą manetkę i przednią przerzutkę XTR mimo że się nie ścigam, ale nie dlatego że są lżejsze tylko dlatego że są lepsze i kupiłem je tanio na wyprzedaży.

  8. Fajny. Taki ala Rondo Ruut.

     

    Look Keo Easy bardzo kiepskie. Miałem. Szybko złapią luzy i nie mają sprężyny z regulacją naprężenia. Polecam Look Keo Classic 3. Bardzo dobre wpinanie i na tyle fajne, że mi podkradł już mój młody.

    Ja do takiego roweru nie montowałabym hamulców hydraulicznych tylko tarczówki mechaniczne. Tańsze w utrzymaniu a siła hamowania w pełni wystarczająca. I klamki są wtedy wygodniejsze. A jeszcze lepsze klamki są od Di2 ale to już inny temat.

    Nie wiem jakie bym chciał opony w takim rowerze. Ja robiłem próby w Górach Świetokrzyskich na tłuczniu, piachach, brukach i singlach to optymalne było 1,8 cala a 700x35 było za wąskie i sądzę że 38 też. Ale nie miałem wtedy pod ręką 700x42. Może takie byłyby wystarczające. a jakie max opony bierze ta rama?

  9. A masz 180 wzrostu że celujesz w 19 cali?

    Polecam Cube Attention (bez SL) jako rower całoroczny i niezbyt drogi w utrzymaniu ze względu na amortyzator olejowo-sprężynowy, który jest tani w utrzymaniu (ok. 50 zł rocznie). Oraz niezbyt drogi osprzet.

    Attention SL ma już amortyzator typowo mtb, powietrzny. Znacznie lepszy i czulszy ale którego utrzymanie kosztuje ok. 300 zł rocznie.

    Z tej klasy rowerów, mtb do 4 tys zł, nic nie może się równać z modealmi Kellys Gate 50 i 70.

    W góry tylko amor powietrzny i jak najszersze opony.

  10. Jeszcze uwaga w kwestiach wagowych.
    Większość rowerów szosowych ma limity wagi w pobliżu 110kg. O ile nie sądzę żeby jej przekroczenie miało duże konsekwencje dla ramy, to dla kół będzie miało ogromne. Koła, ktore dostanie się w standardzie nie wytrzymają takich obciążen i trzeba będzie kupić wytrzymalsze.

    W rowerze typu cross, amortyzatory mają zwykle cienkie golenie 28 mm. Przy takiej wadze ich żywot będzie bardzo krótki. Będą giąć się na każdym większym zakręcie.

    Rowery mtb, mają zwykle limit wagowy 120-135 kg. Sa z założenia wytrzymalsze i znoszące większe przeciążenia, podobnie jak ich koła. Amortyzator przy tej wadze musi mieć golenie nie węższe niż 32mm.

  11. Jestem akurat przeciwnikiem zarówno graveli jak i rowerów crossowych, na których przejechałem zapewne ze 100 tys km. Jestem natomiast zdecydowanym zwolennikiem mtb 29 cali, który robi wszystko to co cross plus jeszcze trochę, tylko lepiej. Jeśli chodzi o gravel to uważam to za modę ale dostrzegam pewną uniwersalność roweru szosowego do którego można założyć szersze opony. Np Triban 540. Natomiast uważam że nie nadaje się on do dłuższej jazdy poza asfaltem.

     

    Zachęcam do przeczytania tego:
    https://www.bikeradar.com/news/article/gravel-bikes-hot-or-not-52692/

×
×
  • Dodaj nową pozycję...