Kaseta rowerowa lub wolnobieg (jak odróżnić kasetę od wolnobiegu pisałem już na blogu) to zębatki zainstalowane na piaście tylnego koła. Jest to jeden z elementów napędowych roweru (przeczytaj więcej o budowie roweru). Typ kasety, liczba zębatek z których jest zbudowana, a także liczba zębów na poszczególnych trybach – nie powinny być nam obojętne. Świadomy dobór kasety sprawi, że będzie ona dopasowana do naszych potrzeb.
Dodam jeszcze, że czasem warto zastanowić się nad wymianą kasety już przy zakupie nowego roweru. Jest to jeden z elementów, które się zużywają, więc prędzej czy później i tak musielibyśmy ją wymienić. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, aby w uzasadnionych przypadkach, zrobić to wcześniej.
Liczba przełożeń
To podstawowy parametr od którego zaczynamy poszukiwania. Zasadniczo liczba biegów na kasecie, musi idealnie pokrywać się z tym, co mamy na prawej manetce na kierownicy. Jeżeli mamy manetkę 9-biegową, to nie będzie ona zbyt dobrze działać z 8-rzędową czy 10-rzędową kasetą. W internecie można znaleźć sporo relacji, że da się to czasem jakoś pogodzić, niemniej ja bym starał się tego unikać. Masz 8 przełożeń na manetce – kup kasetę z 8 biegami. A jeżeli chcesz mieć ich więcej, oprócz kasety wymień także manetkę (uwaga, może być potrzebna także wymiana tylnej przerzutki, o czym pisałem we wpisie o kompatybilności napędów rowerowych i napiszę co nieco w kolejnym akapicie).
Więcej o tym, ile biegów warto mieć na kasecie i jak zakres wybrać, opowiadam w jednym z odcinków Rowerowych Porad na YouTube. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zasubskrybujesz mój kanał.
Kompatybilność
Powyżej napisałem, że może pojawić się myśl o zakupie kasety z większą liczbą przełożeń niż obecnie. Od razu wiąże się to z zakupem prawej manetki z dopasowaną liczbą biegów do kasety. Ale jest tu pewien haczyk, ponieważ wymiany może wymagać także tylna przerzutka, a czasami nawet tylna piasta (lub przynajmniej sam bębenek, jeżeli będzie taka możliwość). Pisałem na ten temat we wpisie o kompatybilności napędów rowerowych, do lektury którego bardzo zachęcam, zanim pobiegniesz do sklepu z myślą, aby wymienić 7-rzędowy wolnobieg na 12-rzędową kasetę.
Co daje nam większa liczba przełożeń?
Przez dokładanie kolejnych trybów zmniejsza się odległość pomiędzy nimi. Dzięki temu łańcuch może płynniej przeskakiwać pomiędzy kolejnymi przełożeniami. Drugą zaletą jest zmniejszanie różnic w liczbie zębów, pomiędzy kolejnymi trybami. Pokażę to na przykładzie, w którym porównam dwie kasety szosowe: 8-rzędową (Shimano CS-HG50) i 11-rzędową (Shimano CS-6800), obie o tym samym zakresie 12-25 zębów.
Kaseta 8-rzędowa: 12-13–15-17–19-21-23-25
Kaseta 11-rzędowa: 12-13-14-15-16-17-18-19-21-23-25
Patrząc od najmniejszej, tylko dwie zębatki na obu kasetach są identycznej wielkości i dzieli je ząbek różnicy. Potem w kasecie ośmiorzędowej zaczynają się przeskoki co dwa dodatkowe ząbki, aż do samego końca. Natomiast w kasecie jedenastorzędowej, przeskoki co jeden ząbek trwają aż do ósmej zębatki od dołu, a tylko trzy ostatnie skoki są co dwa dodatkowe ząbki (jak w kasecie 8. rzędowej).
De facto w 11. rzędowej kasecie po prostu „wciśnięto” tryby 14, 16 i 18 pomiędzy te, które były obecne w 8. rzędowej kasecie.
Dzięki tak gęstemu upakowaniu zębatek, zmiany przełożeń są jeszcze płynniejsze. Dodatkowo kolarz może łatwiej dobrać potrzebne mu w danej chwili przełożenie. Przykład który pokazałem jest bardzo skrajny i można się zastanawiać czy różnice rzędu jednego ząbka są aż tak istotne. Na szosie moim zdaniem jak najbardziej czuć różnicę. Dla amatora może niekoniecznie, ale zawodowcy muszą mieć perfekcyjnie dopasowane przełożenie do własnych upodobań i możliwości.
Większa liczba przełożeń jeszcze bardziej przydaje się w MTB. Tutaj rozstaw zębatek sięga 11-46 w przypadku 10-rzędowych napędów (w nowym Shimano Deore znajdziecie taką kasetę), 11-51 w przypadku 11-rzędowych (również w nowym Deore) i aż 10-52 w napędach 12-rzędowych (nowe kasety SRAM-a oferują taki zakres).
Dokładanie kolejnych biegów, umożliwiło powstanie kaset o tak szerokim zakresie jak 10-52, co pozwala na bezstresowe wyrzucenie przedniej przerzutki z napędu, bez utraty dostępnego zakresu. Gdybyśmy chcieli skonstruować kasetę o takim zakresie, posiadając jedynie 7 trybów, przeskoki łańcucha pomiędzy nimi byłyby olbrzymie.
Tu ciekawostka i wyjątek potwierdzający regułę – istnieje 8. rzędowa kaseta SRAM XG-899 o zakresie aż 11-48. Jest dedykowana do rowerów elektrycznych, kosztuje krocie i jest kompatybilna ponoć jedynie z napędem SRAM EX1.
Zakres przełożeń
No właśnie, zakres przełożeń – jest to nic innego, jak informacja o liczbie zębów na najmniejszym i największym przełożeniu. Znając te liczby i wspierając się kalkulatorem przełożeń, będziemy mogli sprawdzić z jaką maksymalną prędkością uda się pojechać rowerem, bądź (korzystając z kalkulatora lub naszego doświadczenia z innymi kasetami) jak lekkie przełożenie uda się nam uzyskać.
Minimalna liczba ząbków (w najpopularniejszych kasetach) na najmniejszej zębatce to 11 zębów w przypadku kaset montowanych w standardzie Shimano (SRAM i inne firmy też robią takie kasety) lub 10 zębów w przypadku kaset SRAM z mocowaniem XD oraz Shimano z mocowaniem Micro Spline.
Jeżeli chodzi o maksymalną liczbę zębów, to na ten moment Shimano oferuje 51 zębów na kasetach 11. i 12. rzędowych. SRAM w większości kaset 12. rzędowych zastosował 50 zębów, ale pojawiają się modele z 52 zębami.
Jaki zakres kasety wybrać?
Laik powiedziałby, że najlepszy będzie jak największy zakres (w ramach technicznych możliwości) – czyli np. 11-36, 11-42, 10-50. Dzięki temu na prostej drodze bądź z górki, będzie można pojechać z maksymalną dostępną prędkością (dlaczego nie zawsze warto się tym kierować, pisałem we wpisie o tym co to jest kadencja na rowerze), a pedałując pod górę, dostaniemy maksymalnie lekkie przełożenie.
Cóż, w wielu przypadkach taki wybór będzie strzałem w dziesiątkę. Ale przecież jeżdżąc po płaskich terenach, bez bagażu, z trzema przełożeniami na korbie, niekoniecznie będzie nam potrzebna zębatka 36 na kasecie (choć nie jest powiedziane, że nie będzie ;)
Mógłbym przygotować teraz rozpiskę, jaką kasetę dobrać do konkretnej korby i terenu w którym będziemy się poruszać. Ale takie zestawienie nie będzie miało racji bytu – mamy ogrom kombinacji napędów, mnóstwo terenów w których jeździmy, jesteśmy w różnym stopniu wytrenowani, jeździmy różnymi rowerami, z różnymi bagażami (jeden tylko z bidonem, drugi z czterema sakwami). Nawet przy pobieżnym nakreśleniu „wytycznych”, może się okazać, że ktoś i tak się z tego wyłamuje, potrzebując czegoś zupełnie innego.
Więc co robić? Jak żyć? Po prostu ten zakres obliczyć. Pisałem Wam o kalkulatorze, ja używam dwóch. Do sprawdzenia najtwardszych biegów – kalkulator prędkości przy zadanej kadencji. Do przeliczenia najlżejszego przełożenia – kalkulator przełożeń. Wybór zakresu na kasecie nie może odbyć się w oderwaniu od korby, którą mamy lub którą chcemy założyć. Jest to w równym stopniu istotne. Pisałem o tym we wpisie – z iloma tarczami wybrać korbę.
To jak policzyć zakres?
Maksymalna prędkość na najtwardszym biegu
Tabelka stworzona przez kalkulator na początku może onieśmielać, ale uwierzcie mi – po kilku użyciach będzie jednym z Waszych ulubionych narzędzi. Wybieracie rozmiar koła (Rim Size), szerokość opony (Tire Size), jednostkę prędkości (warto o tym pamiętać, bo można się zdziwić wynikiem) i wpisujemy zakres kadencji (to można zostawić tak jak jest lub dla uproszczenia tabelki wpisać od 60 do 100). Na końcu dwie najważniejsze kwestie, czyli wielkość tarcz na korbie (Chainrings) oraz wielkość zębatek na kasecie (Cogs). Nie musicie wpisywać wszystkich, wystarczy te, które Was najbardziej interesują.
Z tabelki powyżej wynika, że np. przy kadencji 90, na przełożeniu 42-11, pojedziemy z prędkością 44,46 km/h. Zakładając kasetę z 13 ząbkami, pojedziemy 37,59 km/h. To już od nas samych zależy, czy dana prędkość nam wystarczy, czy niekoniecznie. Oczywiście dochodzi do tego żonglowanie przełożeniami (lub przełożeniem) z przodu.
Przełożenie na najlżejszym biegu
Teraz w drugą stronę – policzmy jakiego lekkiego przełożenia potrzebujemy. Ja używam kalkulatora przełożeń, który po prostu oblicza stosunek biegu na korbie, do tego na kasecie. Można użyć kalkulatora z poprzedniego akapitu, ale szczerze mówiąc, mi informacja czy będę pod górkę jechał 6 km/h czy 8 km/h (im mniej, tym lżejsze przełożenie) – niewiele mówi.
Jak więc do tego podejść? Zakładam, że masz już jakiś rower i wiesz czy najlżejszy bieg, który tam zamontowano, wystarcza Ci, czy nie. A może nawet wykracza poza Twoje potrzeby i chcesz założyć coś z mniejszą dużą zębatką (zyskując na płynności zmiany biegów). Zacznę od tego, że kalkulator nie powie Ci JAKIEJ zębatki szukasz – pokaże jedynie punkt wyjścia do poszukiwań.
Dajmy na to – masz teraz korbę 40/30/22 i kasetę 11-34. Chcesz wymienić korbę na dwurzędową 38/28 i zastanawiasz się, jaką kasetę do tego założyć, aby mieć tak samo lekkie przełożenie, jak w starym zestawieniu. W przypadku 22-34 przełożenie to 0,65. Aby uzyskać takie samo przy tarczy 28, na kasecie muszą znaleźć się 43 zęby. Takich kaset akurat nie ma, ale 11-42 da nam praktycznie identyczne przełożenie.
Jeżeli nie macie do czego odnieść Waszych wymagań (bo np. macie rower z kasetą szosową, a chcecie kupić rower górski), pozostaje albo pożyczenie roweru od kolegi, albo eksperymenty.
Czy używasz wszystkich przełożeń?
W dobie napędów z jedną tarczą z przodu, takie pytanie może być bezzasadne, ponieważ wtedy najczęściej używa się wszystkich przełożeń. Ale gdy z przodu mamy trzy tarcze, może się okazać, że z tyłu nigdy nie używamy największych zębatek (bo nie jeździmy po górach, bo nie jeździmy z sakwami, bo mamy mocną nogę). W takiej sytuacji, gdy obecna kaseta się zużyje, można zastanowić się nad założeniem nowej o mniejszym zakresie – tak aby zwiększyć płynność zmiany biegów i przy okazji wydłużyć trochę życie kasety (używając całego zakresu kasety, zębatki będą zużywać się bardziej równomiernie).
Załóż nowy łańcuch
Kupując nową kasetę, należy wymienić również łańcuch – zwłaszcza gdy obecny ma już dużo kilometrów za sobą. Założenie nowej kasety, a na nią starego łańcucha – spowoduje jego przeskakiwanie po ząbkach kasety. Łańcuch oczywiście należy dobrać do liczby przełożeń – więcej na ten temat przeczytacie we wpisie o tym, jak i kiedy wymienić łańcuch w rowerze.
Na marginesie rozwieję często powtarzany mit – zakładając nowy łańcuch, niekoniecznie musimy kupować nową kasetę! Jeżeli łańcuch wymienimy na czas, zanim ten się rozciągnie nadmiernie, wymiana kasety może nie być potrzebna. Dobra kaseta przeżyje 3, a nawet więcej łańcuchów. Chyba, że jeździmy na zarzyn, czyli do maksymalnego zużycia całego napędu. Więcej na ten temat napisałem w podlinkowanym wyżej wpisie.
Ile biegów powinien mieć mój nowy rower?
Liczba przełożeń zazwyczaj zależy od pułapu cenowego, w którym będziesz się poruszać. Tak więc nie licz na 11-rzędowy napęd w rowerze szosowym za 2000 złotych. Tak samo w rowerze za 10 tysięcy nie zobaczysz 7-rzędowego wolnobiegu.
Jeżeli zastanawiasz się czy kupić rower z napędem 7. czy 8. rzędowym, polecam wybór ośmiorzędowego. Siedem biegów z tyłu najczęściej oznacza, że znajduje się tam wolnobieg, który z daleka wygląda tak samo jak kaseta, niemniej to przestarzała i dość licha konstrukcja. No chyba, że faktycznie zamontowano 7. rzędową kasetę (Shimano oznacza je symbolem CS-HG, w odróżnieniu od MF-TZ w przypadku wolnobiegu), wtedy jest to opcja do rozważenia.
Jeżeli stoisz przed dylematem 8 czy 9 – moim zdaniem nie ma to decydującego znaczenia. Chyba, że chcesz z czasem delikatnie modernizować rower, wtedy do 9. rzędowego napędu dostaniesz chociażby kasetę klasy XT czy mocniejszy (i wcale nie taki drogi) łańcuch tej samej klasy.
Natomiast wybierając pomiędzy napędami 10/11/12/13-rzędowymi (tak, tak, 13 biegów oferuje Rotor, a swój napęd pokazało niedawno Campagnolo), zacząłbym od ustalenia jakiego zakresu przełożeń potrzebujemy. Do napędów 1x im więcej przełożeń tym lepiej (możemy dostać większy zakres), a do jazdy sportowo-szosowej w sumie też im więcej biegów tym lepiej, ponieważ uzyskamy lepsze stopniowanie. Ale choć 10. rzędów powoli zaczyna być spychane do amatorskiego użytku, w wielu przypadkach będzie to bardzo dobry wybór.
Wiem, trochę zakręciłem, nie dając jednoznacznych odpowiedzi :) W każdym razie uniwersalna porada brzmi: jeżeli po głowie nie chodzi Ci ulepszanie roweru w późniejszym czasie, kup go z takim napędem, jaki jest akurat w zasięgu Twojej kieszeni. Jeżeli natomiast masz żyłkę modyfikatora, trzymaj się większej liczby przełożeń – zawsze będzie tam większy wybór części.
Czy warto zmieniać swój 7/8-rzędowy napęd na 9/10/11 rzędowy?
Tutaj moja odpowiedź jest prosta – jeżeli chcesz go wymienić dla samej wymiany, to nie ma to sensu. Nie odczujesz większej różnicy, poza tą w portfelu. Wymiana napędu na ten o większej liczbie zębatek wiąże się z wymianą kasety (a jeżeli masz w rowerze wolnobieg, to także z wymianą piasty), łańcucha, prawej manetki. Pozostaje jeszcze pytanie czy Twoja przerzutka obsłuży większą liczbę przełożeń. Skórka niewarta wyprawki moim zdaniem.
Sam miałem kiedyś rower z 7-rzędowym wolnobiegiem (a wcześniej 5 i 6-cio). Potem przesiadłem się na rower z 9-rzędową kasetą, potem 10-rzędową, a następnie 11-rzędową. Oczywiście mam teraz łatwiej, jeżeli chodzi o dobór odpowiedniego przełożenia do warunków w których jadę, ale jako amatorowi, nie robi mi większej różnicy, czy sąsiednie przełożenia różnią się o jeden czy dwa ząbki. Głównym plusem zastosowania 11-rzędowej kasety w moim rowerze gravelowym jest to, że wystarcza mi tylko jedna tarcza z przodu na korbie.
Producenci kaset rowerowych
Najpopularniejsi producenci w Polsce to oczywiście Shimano i SRAM. Kupić można również kasety Campagnolo czy SunRace, oraz kilku innych, mniej znanych firm. Czym różnią się od siebie kasety? Zasadniczo – materiałem z którego są wykonane, detalami wykończeniowymi i wagą. Tańsze kasety zrobione są w całości ze stali, w droższych pojawiają się aluminiowe zębatki, w najdroższych – tytanowe.
Dochodzi jeszcze kwestia wytrzymałości. Najtańsze kasety zaprojektowane są do niskich przebiegów i nie wytrzymają tyle kilometrów, ile droższe modele (przy założeniu, że będziemy na czas wymieniać łańcuch, zanim się nadmiernie wyciągnie). Ale jeżeli nie zależy nam na wadze, zakup kasety ze średniej półki, będzie najrozsądniejszym rozwiązaniem.
Pozostałe wpisy z serii o napędzie w rowerze:
- Kompatybilność napędów rowerowych
- Z iloma tarczami wybrać korbę
- Napęd z jedną tarczą z przodu dla zwykłego rowerzysty
- Jak dobrać tarczę do korby
- Jaką kasetę kupić
- Lekkie przełożenia w rowerze szosowym
- Czy opłaca się kupować części zamienne do roweru
W komentarzach piszesz o używaniu niższych biegów, „bo się lżej pedałuje”. Oczywiście mówimy tu o +/- w miarę płaskich trasach lub niewielkich wzniesieniach, gdzie nie trzeba redukować biegów. Uważam jednak, że używanie tych najwyższych daje najlepszy komfort podczas jazdy (mniej kręcenia i większy moment obrotowy) i odpowiednią szybkość. Przy niższych można się „zapedałować”. Szybciej się kręci nogami, niż się jedzie. Używam z przodu największej tarczy (z 3) i reguluję tylko tylnymi (wolnobieg, chyba 6 lub 7). Dla porównania, jeździłem też z jakaś kasetą (7/8?) i zmianą biegów w piaście. Działanie identyczne. Rozpędzanie się na niższym i potem zmiana na możliwie najwyższy. Chyba, że w kasetach z duża ilością zębatek, te środkowe są odpowiednikiem tych najmniejszych w wolnobiegu,. np. 7. Chociaż i tak jak obserwuję ludzi, to mam wrażenie, ze jednak jw. szybciej pedałują niż jadą.
Widzisz problem tkwi w tym, że operujesz pojęciami „szybko” i „wolno” :) Do tego „największa tarcza” i „najmniejsza zębatka” też niewiele mówią, w jednym rowerze będzie to zestaw 40-13, w innym 50-11.
I nie chodzi mi o skrajności. Głównie myślę o osobach, które pedałują wolno (czyli z kadencją 50-60) wkładając w to sporo siły. Albo o osoby, które myślą, że aby szybko jeździć trzeba mieć w rowerze ogromną tarczę z przodu (sam tak myślałem jak miałem 15 lat).
Tylko potem okazuje się, że aby jechać 40 km/h, co na płaskim uważam już za „szybko”, to w rowerze crossowym wystarczy środkowa tarcza z przodu (36 zębów) i 11 ząbków z tyłu :) A kadencja to 90 czyli szybko, ale bez przesady.
Oczywiście nikt nie broni wrzucić największy blat w crossie (48 zębów) i z kadencją 70 jechać to samo 40 km/h. Tyle, że z mojej perspektywy 70 to raczej niższa kadencja, która tylko niepotrzebnie męczy kolana.
„Widzisz problem tkwi w tym, że operujesz pojęciami „szybko” i „wolno” :) Do tego „największa tarcza” i „najmniejsza zębatka” też niewiele mówią, w jednym rowerze będzie to zestaw 40-13, w innym 50-11.”
Nieważne, czy (z tyłu) największa zębatka ma 40, czy 41 ząbków, a najmniejsza 10, czy 11. Podobnie z przodu. Po prostu, żeby jechać szybko trzeba „wrzucić” przód na największą, a tył na najmniejszą. Powtórzę po raz kolejny :-), na tych niższych biegach można się „zapedałować”. Kręcisz szybciej niż jedziesz. To tylko do rozpędzania.
Używam głownie jw. z przodu największej, a reguluję tyłem. Rozpędzam się na środkowych zębatkach i od razu zmieniam na najmniejszą (nie liczyłem ile ząbków, typowa w wolnobiegu 7), żeby jechać szybciej i mniej kręcić. Przykładowo, zamiast 40 obrotów/min., można zrobić 20. Oczywiście liczby są hipotetyczne, bo nie liczyłem dokładnie ile można „wykręcić”, ale chodzi o pokazanie różnicy.
Niższe biegi, pomimo, że się lżej pedałuje, ale szybciej kręci, nie są efektywne. Człowiek po prostu się męczy.
„Albo o osoby, które myślą, że aby szybko jeździć trzeba mieć w rowerze ogromną tarczę z przodu (sam tak myślałem jak miałem 15 lat).”
Możliwe, że w nowych rowerach, jak widziałem, jest jedna mała z przodu i wielka kaseta z tyłu, więc może to wystarczy, żeby uzyskać wyższe prędkości lub lekkie pedałowanie pod górkę.
Kadencja. Przeczytałem Twój wpis i ok, fajnie, to jest jakaś wiedza. Jednak dla zwykłego lub ciut zaawansowanego rowerzysty, moim zdaniem, nic nie daje. Moim zdaniem, to tylko cyferki. Osobiście nie mam pojęcia z jaką kadencja jeżdżę, po prostu jadę. Jak czuje, ze trzeba zmienić bieg na niższy, to zmieniam. ;-) Co do obciążania kolan, to logiczne jest, ze nikt rozsądny nie będzie jechał pod górkę na najwyższym biegu. ;-)
Podsumowując. Na pewno szybciej będzie jechał rower z kołem 28 lub większym i kasetą powyżej 7 biegu, niż rower z kołem 26 i wolnobiegiem 7.:-)
„nie liczyłem ile ząbków”
No to tak jak pisałem – w ten sposób się nie dogadamy :) Jest ogromna różnica czy na największej tarczy na korbie masz 40 czy 50 zębów, a z tyłu 10 czy 13. Jeden ząbek drastycznej różnicy nie zrobi, ale kilka – już tak.
„Niższe biegi, pomimo, że się lżej pedałuje, ale szybciej kręci, nie są efektywne. Człowiek po prostu się męczy.”
Biedni kolarze, trzeba im powiedzieć, że robią coś nie tak i za szybko pedałują.
„Na pewno szybciej będzie jechał rower z kołem 28 lub większym i kasetą powyżej 7 biegu, niż rower z kołem 26 i wolnobiegiem 7”
A jak założymy 7-rzędową kasetę? :) Liczba biegów nie ma żadnego znaczenia dla uzyskiwanych prędkości. Istotna jest liczba ząbków z przodu i z tyłu, oraz to (uwaga, uwaga) w jakim tempie pedałujemy.
Ale założenie 12-rzędowej kasety nie spowoduje z automatu, że zaczniemy jeździć szybciej.
Podsumowując – każdy niech jeździ tak, jak mu dobrze i nic mi do tego. Cały tekst powstał głównie po to, aby uświadomić niektórych, że aby jeździć szybciej, niekoniecznie trzeba od razu wymieniać tarczę na korbie na większą :)
„No to tak jak pisałem – w ten sposób się nie dogadamy :) Jest ogromna różnica czy na największej tarczy na korbie masz 40 czy 50 zębów, a z tyłu 10 czy 13. Jeden ząbek drastycznej różnicy nie zrobi, ale kilka – już tak.”
Jeden ząbek podałem jako przykład. Różnica nie jest duża. ;-) Przy Twoim przykładzie, to tak, mogę się zgodzić. Inne przełożenie i większy moment obrotowy, można jechać szybciej. Dzięki temu mniej się człowiek „napedałuje”. :-) I lżej pod górkę. :-)
„A jak założymy 7-rzędową kasetę? :) Liczba biegów nie ma żadnego znaczenia dla uzyskiwanych prędkości. Istotna jest liczba ząbków z przodu i z tyłu, oraz to (uwaga, uwaga) w jakim tempie pedałujemy.
Ale założenie 12-rzędowej kasety nie spowoduje z automatu, że zaczniemy jeździć szybciej.”
Zaskoczyłeś mnie z kasetą 7, Myślałem, że zaczynają się od 8, tam gdzie kończy się wolnobieg. Cóż, nie jeździłem z kasetą 12, więc nie jestem w stanie się wypowiedzieć. Jednak nadal uważam, ze szybciej się jedzie mając z tyłu „wrzuconą” najmniejszą zębatkę (bez względu na ilość ząbków) i mniej, powtarzam po raz kolejny, można się „napedałować”.
Obserwuję ludzi jak jeżdżą i sporo z nich macha tymi nogami, a szybkość spacerowo-konwersacyjna. ;-)
„Biedni kolarze, trzeba im powiedzieć, że robią coś nie tak i za szybko pedałują.”
Nie wiem, czy masz na myśli członków zespołu Collage (naszego, polskiego) ;-), czy kolarzy zawodowych. ;-) Myślisz, że zawodowcy mają ustawione biegi cały czas na „środkowe”, zwłaszcza przed metą? ;-)
„Podsumowując – każdy niech jeździ tak, jak mu dobrze i nic mi do tego.”
Jak najbardziej się z tym zgadzam. ;-) Ja natomiast chcę pokazać, że jw. środkowe biegi są nie służą do szybszej jazdy. Na krótkim odcinku nabiera się szybkości, ale potem nogi bolą. ;-)
Próbowałem tak jechać, ale daję rady. Najwygodniej jedzie mi się na największej z przodu (oznaczenie 8-48) i najmniejszej z tyłu (może 10 lub 11 ząbków).
Cześć, dzień dobry Łukaszu!
Kaseta 11rz Sunrace MX8 11-46T stopniowanie: 11-13-15-18-21-24-28-32-36-40-46
Chcę mieć w lekkim HT napęd 2×11. Mam dylemat którą korbę SLX wybrać: 36/26 czy 38/28. Noga średnia++, kadencja 90 spoko. Którą brać Łukaszu ??? Popatrz w Twoje cyferki i….szklaną kulę (ew.świeże fusy) i daj znaka jakie blaty korby najlepiej się sprawdzą z koronkami kasety. Pozdr !
Cześć, pamiętaj, że teoretycznie Shimano nie obsługuje napędów 2×11 z kasetą 11-46 (max. to 11-42). Niemniej można poeksperymentować.
Co ja bym zrobił? Nie wiem co teraz masz w rowerze i na jak duże modyfikacje jesteś gotowy. Ale osobiście założyłbym albo 11. rzędową kasetę Shimano Deore 11-51, albo myślał o 12. rzędowym SRAM-ie 11-50 :) Druga opcja zakłada wymianę bębenka/piasty w tylnym kole i kasetę z 10. ząbkami na dole. W każdym razie złożyłbym napęd 1x :)
Wracając do Twojego przypadku, to przy kołach 29×2,25″ na przełożeniu 38×11 i kadencji 90 pojedziesz 43 km/h. Na przełożeniu 36×11 – 41 km/h. Czyli różnica znikoma. Z drugiej strony oba przełożenia 26-46 czy 28-46 (jeżeli taki układ zadziała) są już bardzo lekkie.
Hej!
Noooo…to zaczynam myśleć o Sramie! Dzięki Łukaszu za wskazanie scieżki. To jest najbardziej rozsądna dla mnie osobiście opcja.
Koszty optymalnego setu 2×11 (no,nazwijmy go uniwersalnym) jakby ktoś chciał to:
– kaseta 11-42 (11-13-15-17-19-21-24-28-32-36-42) np. od Sunrace (MX8)
– korba SLX FC-M7000-2 38/28t – uwaga blat 28t do wymiany na 26t (dod.koszt)
– zmieniarka tył np. M8000 GS ( max 2×11 lub 1×46)
– zmieniarka przód : TU może być problem bo potrzebna o pojemności 14 zębów
(prawdopodobnie aby set był OK trzeba dać zmieniarkę z 2×10)
– 2 x manetka (w tym lewa pod 2x) jak już to obie z wyższej grupy Shi :)
– pancerzyki, linki itd
Jak to zadziała TO jest i na rodzinne XC i na start w maratonie (szybko,podjazdowo). Ale wydatki mogą być porównywalne. Dlatego idę za radą Guru (kusiciela) Łukasza i…ciułam grosz na SRAMA 12×10-50. Hough!
A to jeżeli rozważasz zmianę bębenka lub całej piasty w tylnym kole, żeby założyć kasetę 10-50, możesz też pomyśleć o którymś z napędów Shimano z kasetą 10-51 (Deore, SLX, XT, XTR). Być może wyjdzie trochę taniej i bardziej dostępnie niż w SRAM-ie.
Co do kupna korby 38/28 i wymiany mniejszej tarczy na 26 to moim zdaniem niepotrzebna kombinacja. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób „musi dokręcać na zjazdach po asfalcie”, ale przy kadencji 90 różnica w prędkości pomiędzy tarczą 38T, a 36T to 43 km/h vs 41 km/h. Czytaj – żadna różnica.
A na większe górki nie wahałbym się założyć korby 34/24, która da jeszcze lżejsze przełożenie, a 34-11 pozwoli rozbujać rower do prawie 39 km/h, czyli jak na górala daj Boże każdemu tyle pary w nogach, żeby po płaskim tyle jeździł :)
Witam roweru używam jako transport do pracy no i na wycieczki poza miasto. W 2021 przejechałem 5013 km. Rower którym obecnie jeżdżę to riwersajd z 10 stopniową kasetą 11-40 microshift i 36 zębatka z przodu. Używam go od maja 2021 stan licznika na nim to jakieś 4300 km. Zaważyłem że najczęściej używany przeze mnie bieg to ten z 15 zębami czyli 8. Przegapiłem wymianę łańcucha po 2500 km nowy łańcuch przeskakiwał na 15 zębach. Zostawiłem stary łańcuch i dociągnąłem do tych 4300km. Wiem że za chwilę będę musiał wymienić cały napęd. Zastanawiam się czy nie zastosować kasety 10 rzędowej 11-32 gdzie stopniowanie wysokich biegów jest takie11-12-14-16-18. Zębatki 36 i 40 prawie nie używam. Zmniejszy to zużycie kasety? Czy warto wymieniać lub przekładać łańcuch skoro prawdopodobnie napęd starczy na jakieś 4500 do 5000km. Dwa łańcuchy to koszt co najmniej koszt 190 zł. Czy przekładanie łańcucha co 500 km da mi znaczące zwiększenie przebiegu?
Pozdrawiam Robert
Hej,
pierwsza sprawa – napisałeś, że przegapiłeś wymianę łańcucha po 2500 km. Sprawdzałeś przymiarem stan jego wyciągnięcia czy masz sztywno ustalone „przy 2500 km wymiana”? Bo łańcuchy różnie się zużywają i warto to sprawdzać przymiarem, nie czekać do określonego przebiegu: https://roweroweporady.pl/jak-wymienic-lancuch-rowerowy/
Jeżeli chodzi o kasetę jakiej użyjesz, to już wszystko zależy od Twoich preferencji. To Ty będziesz na tym jeździć :)
Inna sprawa, że jeżeli masz przerzutkę Microshift RD-M62L, to producent na swojej stronie: https://www.microshift.com/models/rd-m62l/
podaje, że kaseta powinna być minimum 11-36. Czy przerzutka przyjmie kasetę 11-32? Nie wiem. Powinna, ale nie jestem tego w stanie zagwarantować.
Czy zmniejszy Ci się zużycie kasety po zmianie na mniejszy zakres? Jeżeli jeździsz przez większość czasu na jednym przełożeniu, to raczej nie :) Ale jeżeli choć trochę zmieniasz biegi, to na pewno co nieco kasetę się oszczędzi, jeżeli będziesz używał wszystkich 10 trybów, a nie jak w obecnej, że dwa się „nudzą”.
O jeździe na dwa czy trzy łańcuchy pisałem w podlinkowanym wyżej wpisie. Jest to jakiś sposób na spowolnienie zużycia kasety, mi osobiście nigdy nie chciało się tego robić :) Grunt to dość regularnie sprawdzać przymiarem wyciągnięcie łańcucha, a jazda na dwa czy trzy nie zaszkodzi (na znaczące zwiększenie przebiegu na jednym łańcuchu bym nie liczył, zębatki i tak się wytrą, nawet przy nowym łańcuchu).
Czy stosowanie w kasetach stalowych części zębatek z aluminium wpływa istotnie na żywotność tego elementu napędu? Inaczej mówiąc czy koła zębate z aluminium zużywają się dużo szybciej niż stalowe?
Pytam bo zauważyłem, że w klasie Sram GX wcześniej produkowana całkowicie ze stali kaseta XG-1275 12rz. 10-50 została zmodyfikowana w 2022 r. Wymieniono zębatkę 50 na 52 przy czym zmieniono stal na aluminium. Zmniejszono wagę ale czy nie kosztem wytrzymałości?
Kupując kilka lat temu rower na napędzie 1×12 Sram GX wydawało mi się, że nie będę tej 50-tki zbyt często używał, ale okazało się, że przydaje mi się całkiem często na stromych podjazdach albo do łapania odpoczynku na długich górkach. Nie liczę gramów więc teraz zastanawiam się czy nie kupić ze stoków magazynowych wcześniejszej, stalowej wersji kasety póki jeszcze jest dostępna. Moja kaseta już trochę przeszła i za jakiś czas będę pewnie musiał ją wymienić a chciałbym aby służyła mi co najmniej tak samo długo.
Cześć,
dobre pytanie. Sam mam w góralu kasetę Shimano SLX 11-46, gdzie dwie największe zębatki są aluminiowe. I też dość regularnie z nich korzystam. Ciężko powiedzieć ile na nich już przejechałem, ale przez trzy lata nie musiałem zmieniać kasety.
Inna sprawa, że w gravelu mam korbę SRAM Force 1 z aluminiową tarczą. Zmieniłem ją po przejechaniu 20 tysięcy kilometrów. Wiem, że tarcza na korbie ma trochę inną budowę niż zębatka na kasecie, niemniej pracuje non-stop podczas jazdy. Więc AŻ tak bym się nie bał aluminiowych zębatek, zwłaszcza w markowych kasetach.