Skocz do zawartości

Może głupie, ale…buty z spd a zwykłe pedały


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Malwinxyz napisał(a):

Póki co straaaasznie wieje niestety u mnie 😫😫😫

1. Super, gratuluje zakupu 🙂 jak wieje mocno to bym nie jeździł, ale jak nie wieje... czasem człowieka przyciśnie i trzeba. Jeśli masz stravę, to poszukaj może użytkowniczki "histeria jedzie". To bardzo fajna dziewczyną z Twoich stron która jest lokalnym wymiataczem. Znajdziesz masę tras w okolicy, nie o wszystkich opcjach musisz wiedziec. Kto zrobił przynajmniej jedną 100tkę w tym tygodniu? Stawiam że ona 🙂

2. To jak jesteś na fali zakupów, to kup może coś do trzymania roweru, innego niż partner? Np fajny trenażer? Fajny tenażer to cudowna sprawa. Nabierzesz pewności w wypinaniu i kondycji na sezon "własciwy".

Odnośnik do komentarza
14 minut temu, Veriv napisał(a):

1. Super, gratuluje zakupu 🙂 jak wieje mocno to bym nie jeździł, ale jak nie wieje... czasem człowieka przyciśnie i trzeba. Jeśli masz stravę, to poszukaj może użytkowniczki "histeria jedzie". To bardzo fajna dziewczyną z Twoich stron która jest lokalnym wymiataczem. Znajdziesz masę tras w okolicy, nie o wszystkich opcjach musisz wiedziec. Kto zrobił przynajmniej jedną 100tkę w tym tygodniu? Stawiam że ona 🙂

2. To jak jesteś na fali zakupów, to kup może coś do trzymania roweru, innego niż partner? Np fajny trenażer? Fajny tenażer to cudowna sprawa. Nabierzesz pewności w wypinaniu i kondycji na sezon "własciwy".

O to już ją wyszukuje i może nawiążą się jakieś nowe „roweracje” 😁😁😁 

 

Trenażer…myślałem o tym 😊 

Co prawda zimową porą biegam na bieżni lub na dworze to jakaś tam kondycja jest 😊😊😊

 

Odnośnik do komentarza
24 minuty temu, jajacek napisał(a):

Dobry trenażer 2000 zł. Bieżnię miałem i polecam ale była małżonka mi ją zwędziła. Z tym że nie znoszę biegania, preferuję chodzenie na bieżni pod górę. Wysiłek zbliżony a nie obciąża tak stawów. 

Matko bosko 😅  Ja tu jeszcze trochę posiedzę i zostanę bankrutem 😅

Odnośnik do komentarza

Od razu przypomniał mi się ten dowcip:

Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. łowiłem tam więc powiedziałem mu, że przy brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i okazało się że trochę za małe, żeby tam zawieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...

Odnośnik do komentarza
W dniu 30.12.2023 o 18:16, jajacek napisał(a):

Od razu przypomniał mi się ten dowcip:

Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. łowiłem tam więc powiedziałem mu, że przy brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i okazało się że trochę za małe, żeby tam zawieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...

 

W dniu 30.12.2023 o 16:12, Malwinxyz napisał(a):

Matko bosko 😅  Ja tu jeszcze trochę posiedzę i zostanę bankrutem 😅

Hahahaa dobreeeeee😀😅😂😂

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...