Skocz do zawartości

Piwpaw

Użytkownicy
  • Postów

    496
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piwpaw

  1. Masz rację, że w mtb się nie wkręciłem, może dlatego, że nie miałem wysokiej klasy mtb. Ale ja się wywodzę z szosy, na której jeździłem przez ostatnie 25 lat i taki rodzaj kolarstwa preferuję. Po prostu lubię rowery lekkie, proste, bez amortyzatorów, o które trzeba dbać, serwisować itd, a które dla mnie poza cięższym terenem są zupełnie zbędne (za cięższy teren uważam trasy górskie oraz płaskie z kamieniami, korzeniami i piachem). Z tym, że kiedy wskoczyła mi piątka z przodu przestałem patrzeć na średnie, zacząłem jeździć wyłącznie dla siebie i coraz bardziej zaczęło mi doskwierać to, że szosa skazuje mnie tylko na asfalt. W dalszym ciągu najbardziej lubię długie asfaltowe jazdy, tak 100-150 km, ale z możliwością przejazdu przez las czy polne gruntówki, a także kontynuowania jazdy, gdy kończy się asfalt i przechodzi w szuter. I do takiego zastosowania gravel jest dla mnie oczywistym wyborem i kompletnie nie rozumiem dywagacji na temat po co komu gravel. Zauważyłem też, że teraz jeżdżę bardziej spontanicznie, o wiele częściej po prostu gdzie mnie oczy poniosą, bo wiem, że każda droga jaka figuruje na mapie drogowej będzie dla mnie przejezdna. Wreszcie nie muszę już upewniać się czy wszędzie jest asfalt i wszystkiego planować jak to było, gdy posiadałem szosę. Być może mylę gravela i road plus. Myślę, że ten drugi też by się u mnie sprawdził. Zresztą mój gravel robi u mnie właśnie za road plus. Jednak nie żałuję, że wziąłem właśnie gravela. Na 35tkach daje mi to co road plus, ale jednocześnie daje mi więcej, bo ma większy potencjał terenowy. Po pierwsze układ przełożeń bardziej mi pasuje, jest bardziej uniwersalny niż w napędzie typowo szosowym, no i łańcuch jest jednak stabilniejszy. Po drugie mogę do niego wrzucić opony 47 mm kiedy chcę zmienić jego charakter i pojeździć więcej po terenie. I właśnie to należy do uroków graveli, że można ich używać na wiele sposobów. Podsumowując, w moim przypadku szosa nie ma już racji bytu, bo ten mój Diverge mi ją z powodzeniem zastąpił. Natomiast gdybym miał się w 100% kolarsko realizować to w moim przypadku powinienem mieć gravela i mtb. Gravela na asfalt i lekki teren i mtb w cięższy teren. Ale ponieważ w cięższym terenie rzadko bywam, a ilość miejsca na trzymanie rowerów też mam ograniczoną to pozostanę tylko przy gravelu. Natomiast absolutnie zgadzam się, że gravel to nie jest rower do regularnej jazdy po terenie. Gdybym miał kupować rower do jazdy tylko poza asfaltem to również rozważyłbym mtb. Gravel jest idealny do jazdy mieszanej, gdzie udział asfaltu to min. 50%. Natomiast w dalszym ciągu będę się upierał, że mtb na asfalt się kompletnie nie nadaje, choćbyśmy nie wiem jakie wąskie opony założyli. Oczywiście na krótkich odcinkach się da, ale ta monstrualnie szeroka kierownica wymuszająca bardzo szeroki chwyt, a długie asfaltowe dystanse całkowicie się wykluczają. Po prostu nie ta pozycja. Tu baranek jest niezbędny(pomijam już wagę typowego mtb, ale powiedzmy waga ok 11-12 kg jak w przypadku dobrych mtb nie jest już problemem). Natomiast crossy i trekkingi to rowery zdecydowanie bardziej do turystyki i typowej rekreacji. Cięższe i wolniejsze od gravela.
  2. Że się wtrącę. Najlepszy rower do wszystkiego? Oczywiście, że gravel. Najbardziej uniwersalny? Oczywiście gravel. Mam Speca Diverge na oponkach 35 mm. Bez problemu śmignę nim 150 km po asfalcie z prędkością porównywalną do szosy endurance, którą wcześniej posiadałem. Ale również bez problemu przejadę przez las, szutry czy ubite gruntówki. Nie wyobrażam sobie takiego połączenia na crossie czy trekkingu, nie mówiąc o mtb. Miałem kiedyś szosę, dokupiłem mtb i stwierdziłem, że każdy z tych rowerów z osobna w dalszym ciągu mnie ogranicza. Dokupiłem więc gravela i pozbyłem się tamtych obu, bo od kiedy mam gravela to tamte stały, a jeździłem tylko nim. Nawet jeśli mtb jest lepsze w terenie to na asfalcie to traktor (oczywiście traktorowi da się założyć węższe opony, tylko po co). Dla mnie rower uniwersalny to taki rower który równie dobrze radzi sobie na asfalcie, jak i w terenie. A w obu tych środowiskach gravel jest zdumiewająco dobry (oczywiście nie mówię o ciężkim terenie). Ja w każdym razie nie zamienię swojego na żaden inny. Nie twierdzę, że to co napisałem to jedyna prawda. Każdy ma prawo do swoich odczuć, w końcu najważniejsze, żeby czerpać z jazdy przyjemność. Tylko nie rozumiem czemu jest tyle negatywnych emocji wokół graveli. Ja np nie lubię mtb, bo lubię w rowerach lekkość, szybkość i prostotę. Ale nie siedzę i nie wypisuję jakie to mtb są do dupy. Po prostu nie kupię więcej i tyle.
  3. Hamulcom dałbym trochę czasu, żeby się ułożyły. Nowe z reguły działają gorzej. Te Levele są wg mnie o niebo lepsze od popularnych Shimano MT200, które są masowo wkładane do tańszych MTB.
  4. Z tego co widzę to jest tylko w rozmiarze 52.
  5. Za tą kasę tylko brać i się nie zastanawiać. Moim zdaniem to super okazja. Romet ma co prawda dość sportową geometrię, ale można temu zaradzić.
  6. To jest przykładowa tabelka, która pokazuje jaką oponę trzeba dobierać do obręczy o danej szerokości. Szeroka opona na węższej obręczy zwykle się gorzej układa i ma realną szerokość mniejszą. Jest jeszcze kwestia jaką szerokość przyjmie Ci rama.
  7. Nie, dałem sobie spokój, bo po paru godzinach przeszło. Jest już cicho, jakieś chwilowe to było. Dziwne trochę.
  8. Gdyby posadzić takiego Sagana na składaku to też by pewnie powyżej 30 wykręcił:) Ja na przeciętnym mtb na asfalcie jestem o 4 km/h średnia wolniejszy niż na gravelu z oponami 35 mm, a to już dużo. W porównaniu do szosy byłoby pewnie z 5 km/h. Po mieście to jeszcze pół biedy, ale kiedyś zrobiłem asfaltową setkę na mtb i powiedziałem nigdy więcej, a na gravelu to nie jest to specjalnie duże wyzwanie. Żeby nie było, nie mam nic do mtb, w terenie jest the best:)
  9. Różne są formy masochizmu. Dla mnie masochizmem jest też jazda mtb po asfalcie :)
  10. Dzięki. Jeśli chodzi o Mavica to miałem kiedyś szosę z podstawowym modelem Aksium i nie mogę powiedzieć złego słowa. Z drugiej strony też słyszałem, że ich jakość spadła. Nawet Decathlon w swoich wyższych szosach odszedł od Maviców na rzecz Fulcrumów. To też może o czymś świadczyć.
  11. Jak mi się zużyją te 35 to spróbuję szerszych, może nawet 42. Ale jak będzie wolniej to mi zwracasz kasę:)
  12. Myślę, że to zależy do czego gravel ma służyć. U mnie w jazdach przeważa asfalt i dla mnie optymalne są 35 mm. Nie zamulają na asfalcie, a komfort w lekkim terenie dają wystarczający. Nie widzę potrzeby zakładać szerszych. Wg mnie jeśli ktoś do gravela zakłada np. 45tki i większe to już powinien się zastanowić czy kupił właściwy rower.
  13. Cześć Które z poniższych kół do gravela byście najbardziej polecili (aluminiowe, cena ok 2000 zł)? https://allegro.pl/oferta/kola-gravel-dt-swiss-gr531-dt-350-1835g-11299107240?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_uzsd_sport_rowery_pla_ss&ev_adgr=rowery&ev_campaign_id=14398658358&gclid=EAIaIQobChMI8oatg7if9AIVD5ayCh1FXQHoEAYYASABEgKd7PD_BwE Fulcrum Rapid Red 3 Mavic Allroad Disc Może jeszcze jakieś inne propozycje? Z góry dzięki za porady.
  14. Jeszcze jeśli chodzi o Treka x Caliber 7 to miałem okazję nim pojeździć i muszę przyznać, że zrobił na mnie dobre wrażenie. Mimo, że jest dosyć ciężki to nie był mułowaty, ani ociężały. Jest zwrotny, stabilny, fajnie się nim jechało. Widać, że to jednak przemyślana konstrukcja. Brak sztywnych osi mi zupełnie nie przeszkadzał. Ale te hamulce to rzeczywiście słabe są.
  15. Myślę, że taki mtb byłby fajnym uzupełnieniem do gravela na cięższy teren. Jeśli masz miejsce i kasę to bym w to szedł.
  16. Bo gravel to nie jest rower do regularnej jazdy w terenie. Gravel jest idealny na wszelkiego rodzaju drogi o różnej nawierzchni, ale jednak drogi. Asfalt, szutry, ubite gruntówki. Po lesie też nie widzę problemu, ale nie na zasadzie regularnej jazdy, ale raczej przejazdu. W dalszym ciągu szybki na szosie, bez problemu można nim zrobić 100-150 km, ale w przeciwieństwie do szosówki daje możliwość zjazdu z asfaltu, zrobienia sobie skrótu przez las, kontynuowania jazdy gdy kończy się asfalt i przechodzi w inny rodzaj nawierzchni. I taka jest dla mnie istota gravela. W terenie zdecydowanie tak. Ale co z tego skoro na asfalcie MTB to traktor. Wszystko zależy od potrzeb. Biorąc pod uwagę moje to najwłaściwszy i najbardziej uniwersalny jest właśnie gravel. Lekki, prosty, w dalszym ciągu szybki, ale bardziej uniwersalny od szosy. Przez kilka miesięcy miałem szosę, mtb i gravela i właściwie jeździłem tylko na gravelu. Sprzedałem szosę i mtb i w ogóle mi ich nie brakuje. Ale bez wątpienia w trudniejszym terenie mtb jest zdecydowanie lepsze, tylko że ja w takim rzadko bywam.
  17. Ten Kross jest ok. Dobry napęd, niezłe hamulce i przyzwoity amor Suntour Raidon. To wg mnie najniższy model Suntoura, który pracuje poprawnie. Koła w Krossach mają złe opinie, ale przy tej wadze nie powinno być problemu. Ale chyba jednak lepiej wypada niewiele droższy Rockrider XC 100 z Decathlonu. Też występuje w rozmiarze S. Przede wszystkim ma sztywne osie (czy to takie ważne przy tej wadze to już inna sprawa, bardziej chodzi o powtarzalność ustawienia koła po ponownym założeniu) oraz bardzo dobry amortyzator Manitou, który jest lepszy od Suntoura, choć droższy w utrzymaniu. Ma jednak bardziej sportową geometrię, więc trzeba uważać. Tego Scotta bym odpuścił. Seria Aspect nie ma dobrych opinii, jak również ten napęd Sram SX. Hamulce też słabe.
  18. Indiany mają dobre opinie, choć mi trochę wizualnie nie leżą. Ale jednak taka Indiana Storm x7 ma dużo lepszą specyfikację niż np ten Kross Hexagon 8.0. Pełna Deorka, dużo lepszy amor i hamulce. A kosztuje niewiele więcej.
  19. Nie wydaje mi się, żeby poza Indianą dało się jeszcze znaleźć coś na powietrzu w tej cenie. Chyba, że wśród używek.
  20. W tym przedziale cenowym szczerze poleciłbym Ci Meridę, nawet tą na Sorze, gdyby nie fatalne hamulce Promaxa. Klika razy testowałem i to w ogóle nie hamuje, tylko spowalnia. Ale seria Silex to bardzo udane, przemyślane grawele. Pojeździłem na Silexie 400 i zrobiła na mnie b. dobre wrażenie. Rozumiem, że te rowery, które wymieniłeś to używki. Nie wiem czy nie lepiej za 4700 zł wziąć nowego gravela z Decathlonu na 105tce. Jak na tą cenę jest fajnie skofigurowany. Co prawda nie ma sztywnych osi, ale większość z tych przez Ciebie wymienionych też ich nie ma. Chyba tylko Merida ma i to tylko z tyłu (w wersji z 2018).
  21. Przy Twojej wadze celuj w rower tylko z powietrznym amortyzatorem. Wtedy ustawisz go sobie precyzyjnie do swojej wagi. Sprężyniak będzie za miękki. W tym przedziale cenowym to rzeczywiście chyba tylko Indiana Storm X7 rozm. 21 wchodzi w grę i w Twoim wypadku byłaby najlepszym wyborem. Ewentualnie Pulser 6.9, który nie ma sztywnych osi. Tak jak pisze przedmówca teraz nie ma co liczyć ani na negocjacje, ani że będzie lepiej. Będzie tylko drożej. Na pewno jeśli kupować to tylko teraz, a nie czekać do wiosny.
  22. Cześć. Na koniec sezonu zrobiłem generalne czyszczenie roweru, który będzie sobie czekał do wiosny. M.in. poczyściłem kasete, bez odkręcania. Posikałem ją specjalną pianką do czyszczenia łańcuchów i kaset i poczyściłem. Po czym po zakręceniu kołem z okolicy piasty pojawiło się dziwne chrobotanie, jakby mieliło piasek. Następnego dnia po wyschnięciu to chrobotanie zniknęło. Może mi ktoś powiedzieć od czego tak się zrobiło? Czy ta pianka zaszkodziła i to czyszczenie?
  23. Powiem Ci, że jeśli masz typową wagę to sprężyna też potrafi dobrze działać, a jest tańsza w utrzymaniu i wymaga mniej zachodu niż powietrze. Kiedyś miałem okazję porównać działanie sprężynowego oraz najtańszego powietrznego Rockshoxa i powiedziałbym nawet, że to sprężyniak lepiej wybierał małe nierówności.
  24. Ale to w końcu jaki tam jest, powietrzny czy sprężynowy?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...