Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    13 492
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jajacek

  1. Mówi się że optymalne jest z grubsza 90 RPM na szosie. Ale jak wiesz z przykładu Tribana mówi się że rozmiar M nie dla Ciebie a niekoniecznie tak było :)

    Są ludzie którym niska kadencja odpowiada. Moja rzeczona koleżanka od długich dystansów na fitnessie. Bolą ją kolana ale twierdzi że na wyższej kadencji bolą ją bardziej. Może i tak jest. Są też ludzie którzy mają dużo włókien szybkokurczliwych jezdżący bardzo siłowo. Takim był słynny kolarz Jan Ullrich, który jeździł z kadencją 60-70. A niesławny Armstrong 90-100. Ja mogę powiedzieć po sobie że żeby pojechać z określoną prędkością możesz zakręcić szybciej albo cisnąć mocniej. Jak miałem korbę z ramionami 175 to cisnąłem mocniej i w kołko bołało mnie więzadło rzepki. Jednego dnia przy grze w tenisa się urwało. Może z rowerem nie miało to nic wspólnego. Często na rowerze boało mnie też prawe biodro i więzadła podkolanowe. Po wyleczeniu więzadła rzepki przeszedłem na korby `172,5, wyższą kadencję i karbonową ramę. Kombinowałem też dużo z pozycją i siodełkami. I nagle trafiłem chyba w optymalne ustawiena bo wszystko mi przeszło i nic (tfu, tfu) na razie nie boli. A cierpnięcie stóp czy dłoni trudny temat. Dłonie też mi cerpną. Jeśli chodzi i stopy dawniej tak. W tym roku miałem na bike fittingu kompletnie zmienione ustawienia bloków. Gość twierdził że poprzednio miałem nerw pod osią pedału i sta to cierpnięcie. Na razie go nie ma.

  2. Uważam  ze tak jak napisałeś, znajomość kadencji dla amatora jest potrzebna głównie w zakresie prozdrowotnym. Ona sama w sobie rzadko spowoduje problemy z kolanami ale może. Tych czynników jest dużo, począwszy od odpowiednio dobranej ramy poprzez odpowiednią odległość siodełka od korb i jego nachylenia po pozycję bloków u tych którzy mają wpinane buty. Z kolei niemal każdy kto ma szosę w większym lub mniejszym stopniu kadencją się interesuje. A nie da się ukryć że wysoka kadencja oszczędza więzadła. Kiedyś jeżdziłem bardziej twardo. A ostatnio udało mi się przejechać z grupą pierwsze 100 km na tarczy 39 ze średnią 33-34 czyli musiałem się dużo nakręcić. Dopiero jak poszedł ostry gaz pod 50 km/h to wrzuciełm 52.

     

    Akurat dużo się interesuję tymi tematami ze względu na syna. Okazuje się że badania wykazały że u młodzieży należy rozwijać wysokie kadencje i uniemożliwiać jazdę na twardych przełożeniach gdyż upośledza to rozwój więzadeł i powoduje podatność na kontuzje. Młodych chłopaków na torze uczy się pedałowania z kadencją 130-150.

  3. Pierwsze dwa dla mnie odpadają. Cannondale na Sorze 9x, chyba że komuś to wystarcza bo firma dobra ale nie tani a Merida na przedpotowpowych klamkach. Z pozostałych dwóch wybieram Ridley'a. Raz że jest to w CX firma kultowa a dwa że ma dużo lepsze hamulce. Czy wart tej ceny? Nie jestem przekonany bo jak się interesowałem przełajówkami to znalazłem perełki full karbon na 105 lub Campagnolo za 3000. Ale jest to niszowa gałąź więc może i ceny takie. Tan, który chciałem kupić, miał takie branie że zanim dojechałem to już go nie było :)

     

    A do czego ma być ten rower? Bo może warto rozważyć nówki, takie:


  4. Chyba nawet nic nie kombinowaliśmy. Jakoś jej nie pasowało. Namówiłem ją kiedyś na zakup Speca Sirriusa. Też coś tam kręciła głową. Że koła za duże, że to, że tamto. Ten typ tak ma że strasznie trudno dogodzić :)

    Najchętniej jeździ na swoim starym stalowym trekkingu sprzed 20 lat w którym ma wszystko przerobione na XT :)

    Ale musze powiedzieć że mój syn potrzebował ze 3-5 jazd żeby się przyzwyczaić. Na początku zupełnie mu się nie podobało i pozycja mu nie odpowiadała.

  5. @nctrns

    Rondo Ruut

    Ciekawa koncepcja nastawiona na, jak to dyplomatycznie ujmę, wysoką monetyzację

    W rowerze za 7600 zł grupą SRAM Apex, kosztująca w detalu jakieś 1500 zł, koła i reszta warte 500. Czyli firma wycenia swój aluminiowy frameset z karbonowym widelcem na 5600. Karbonowy frameset Specialized Roubaix kosztuje mniej więcej tyle samo. Pozostawię bez komentarza żeby nie używać inwektyw.

  6. @Elle

    No widzisz, zostałaś zmuszona do spróbowania i wyszło Ci na dobre. Ona jest uparta jak osioł i chcociaż uważam że taki gravel byłby dla nie idealny to nie podjemuję się ją przekonać. Musiałbym mieć chyba 9 żyć i anielską cierpiwość której mi brakuje. Tak w ogóle jesteś jedną z nielicznych dziewczyn z którą dyskutuję na tematy rowerowe, bo zazwyczaj unikam, ze względu na trudne odnalezienie sensu i logiki w tych dyskusjach :) Bynajmniej nie znaczy że kobiet nie lubię, wręcz przeciwnie :) Ale doradzania im unikam, co zresztą widać na forum bo rzadko angażuję się w wątki zakładane przez dziewczyny.

     

    Mam tych przyjaciółek sporo. Próbowałem kilka z nich przekonać do szosy czy jazdy po pięknych górach ale wymiękłem. One wszystkie chcą się ubłocić, jeździć po jakichś dzikich terenach i generalnie się upodlić. Jakiś sadomasochizm. Zamiast pojechać sobie szosą po Alpach czy naszych lub czeskich górach. A potem narzekają że wyjazd był taki sobie bo zamiast jechać pchały rower kilometrami, nie było ciepłej wody, wygodnego łóżka itd. 

     

    @nctrns

    Dzięki, spojrzę

  7. 2x uważam za najbardziej uniwersalny napęd. Potwierdzają to producenci przygotowując na rok 2018 rowery MTB niemal wyłącznie na napędach 2x lub 1x. Na 2x przy przełożeniu 24x36 jeśli potrzebujesz więcej znaczy że jest 30% nachylenia i  tak trzeba dać z buta i nie da się podjechać na żadnym przełożeniu. Po płaskim 38x11 kobiecie raczej nie zabraknie. Ja rozwijam na tym przełożeniu gdzies do 45 km/h. a z dużej górki i tak się nie dopedałowuje. Przełożenia z 3x nic tu nie pomogą. 3x jest systemem archaicznym i niedługo zapewne wyginie w rowerach MTB. Pewnie pozostanie w trekkingowych.

  8. Mnie się koncepcja połączenia szosy endurance z przełajówką podoba. Natomiast jak dla mnie taki rower musi mieć możliwość założenia opon MTB. A wiele z nich dochodzi jedynie do poziomów typu 700x35. No i koniecznie tarcze ale chyba wszystkie nowe gravele je mają. To mógłby być uniwersalny rower na asfalty, do miasta i tak jak przełajówka w lekki teren. U nas tylko problem z tym lekkim terenem. Szutrów jak na lekarstwo, pożarówek również, przynajmniej w mojej okolicy. Więc zostają lasy. A tam korzenie. Po korzeniach jechanie na czymś węższym niż 1,75-1,8 nie ma sensu. Dlatego mówię o tej szerokosci opon. No i jak masz sztywny widelec to amortyzację muszą robić opony. Natomiast jako rower wyprawowy również bardzo fajny. Więc pewnie jak producenci utrafią w gusty klientów to się rozprzestrzenią. natomiast "dla ludu" kierownica musi być nie niżej niż na wysokości siodełka bo inaczej większość, która wsiądzie na rower z barankiem będzie krzyczeć że niewygodnie i nie da się na tym jechać. Mam przyjaciółkę, która jeździ po 150-250 km na fitnessie. Pożyczyłem jej Tribana 520 młodego jak go jeszcze miałem. Oddała po paru minutach stwierdzając że nie da się na tym jeździć. Opony za wąskie, pozycja niewygodna, czuła się strasznie niepewnie. Więc to zraża ludzi do wszelkiego rodzaju szosówek.

  9. Unibike ma gorszą ramę, gorszy amortyzator, lepsze hamulce i lepsze opony i podobnie kiepskie koła. Kupujesz do Mustanga lepsze hamulce i masz lepszy rower. Więc nie widzę żadnego sensu dopłacenia do Unibike. No i ma ochydny kolor jak dla mnie ale to rzecz gustu. Ma też napęd 3x10, który niepotrzbnie komplikuje przełożenia. 

     

    A czemu nie na przykład ten:

    https://www.goride.pl/mtb-275/kross-level-r7-2016?from=main+main-specials&campaign-id=2

  10. Ten Mustang jest w miarę przyzwoity. Ma przyzwoitą ramę, amor i napęd. Podłe hamulce i koła ale nikt w tej cenie nie daje chyba nic przyzwoitego. Każdy producent pierwsze na czym oszczędza to hamulce, drugie to koła. Haibike też ma podłe hamulce ale koła już lepsze.

     

    Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jak ktoś jeździ głównie samotnie i/lub w rekreacyjnym tempie to taki rower mu wystarczy. Wymiana hamulców do przyzwoitych Shimano M615 - 400 zł. Wymiana kół to już większa zabawa i koszt. Jak jesteś lekka to te może pod Tobą przeżyją ale zapewne będziesz się pojawiać częściej w serwisie. What you pay is what you get.

     

    Lekki rower na dobrym osprzęcie zupełnie inaczej jeździ pod górę. Ja jeżdżę głównie z tymi którzy się ścigają w maratonach MTB i jeżdżą ostre i długie trasy a w takiej grupie ciężki rower jest nie do przyjęcia bo się nie utrzymasz chyba że masz mistrzowską formę. Najcięższy rower z moich znajomych ma koleżanka z Twoich okolic, z Bielska. Giant Talon alu na kołach 27,5 i amorze RockShox Reba. Waży 12,5kg. Zapłaciła za niego chyba 4500. No i między 4500 a 5000 zaczyna się granica kiedy rowery stają już całkiem dobre. Ale chyba nie zamierzasz tyle wydać.

     

    Więc tak na szybko to wydaje mi się że ten Romet, Kross albo Decathlon. Chyba że masz kogoś znajomego, który się orientuje co tam fajnego wyprzedają u pobliskich pepików.

  11. Ma ręce i nogi ale jest to ciężki kloc. 13,8kg. A osprzęt przeciętny. Ja bym nie kupił.

     

    27,5 nie cieszą się wielkim powodzeniem więc możesz trafić dobrą cenę na inne, lepsze modele. Dwa, które na szybko przychodzą mi do głowy to Rockrider 580 z Deca za 2500, podobno już niestety niedostępny i Haibike Freed 7.40 na karbonowej ramie i bardzo dobrym amorze powietrznym Rockshox Recon. Tego ostatniego szukaj na OLX i Allegro. Jeden z chłopaków tu na forum niedawno go kupił.

     

    Ne wiem czemu dziewczyny się boją ram 29. Na wyścigach MTB praktycznie wszystkie dziewczyny jeżdżą na 29. A moje dwie przyjaciółki, w tym jedna 175 wzrostu na 27,5. Tylko jedna 170 wzrostu się odważyła na Peaka SLX 29 cali, 11kg i mówi że wręcz fruwa. Ale co kto lubi.

  12. Dla mnie żadna różnica w tarczach. Ale nie jeżdże po długich zjazdach w górach. Mam tarcze IceTech w jednych kołach, w drugich SLX. Jakbym je zajechał co chyba wcale nie jest łatwe, to znowu kupię SLX. Myślę że możesz sprobować zostawić obecne ale sądzę że siła hamowania będzie gorsza w stosunku do lepszych tarcz. Ostatnio zalożyliśmy tarcze Tektro do hamulców M615 bo takie były pod ręką. Od razu widać było gorszą siłe hamowania.

  13. Czy w szosowych rowerach lepsze są hamulce tarczowe, czy szczękowe? Pewnie zależy to głównie od producenta, ale tak mniej więcej?

     

    Tarczowe szosowe są prawie zawsze lepsze. Pod warunkiem że są rozsądnej jakości ale na razie chyba nie widziałem montowanych jakichś chłamów jak w najtańszych MTB. Występują albo dobre mechaniczne, zwykle TRP, Avid BB7, Hayes-CX-5 albo hydrauliki Shimano i SRAMa. No i rozwiązują problem hamowania podczas deszczu lub śniegu, gdzie hamulce obręczowe musza najpier wytrzeć obręcz żeby zahamować. Niestety trwa to czasem za długo i nietrudno o wypadek w nagłej sytuacji. Więc do jazdy na zimę tylko tarczówki. Ja sam bardzo mało jeździłem na tarczówkach szosowych. Ale w Alpach testowałem Hayes CX-5 kolegi, mechaniczne i hamowanie było zdecydowanie lepsze. No i parę krótkich testów gdzieś w czasie test days. Nie ma siły, będzie ich coraz więcej. Ostatnio zawodowcy już zaczęli ich używać w górach, zimą i na śliskich etapach. Kwestia czasu że pewnie będą wszędzie.

  14. Ja z suportami Octalink nie miałem dobrych doświadczeń mimo że jeździłem niemal wyłacznie po asfalcie. Wszystkie zajeżdżałem. W tej chwili w obu MTB mam Hollowtech. W jednym Deore z korbą Deore na którym trenuje i ściga się mój młody w MTB. W drugim SLX z korbą SLX na którym jeżdżę ja, głównie w róznych warunkach, w tym dużo zimą bo błocie i śniegu. Na razie brak problemu. Natomiast poprzedni suport GXP, z korbą SRAM który to system uważam za kompletny shit, tak samo jak i się nazywa, kompletnie tego nie wytrzymywał. Ci którzy lubią dokonywać wymian we własnym zakresie chwalą suport Accent BB-EX Pro i wymieniają w nim co jakiś czas łożyska maszynowe za grosze.

  15. Przeczytałem na szybko co prawda review Meridiy Cyclocross 500 i jest bardzo pozytywne. Niestety widelec alu w 300 jest lipą. Tego nie zauważyłem. Można to tylko skompensować niskim ciśnieniem w oponach. Na oponach szosowych będzie mega sztywno i niekomfortowo niestety. Natomiast standadrowo dają dużo podkładek pod mostek więc można uzyskać komfortową, bardziej wyprostowaną pozycję. Jak chcesz moge dać namiar do kolegi, który handluje Meridą z Warszawy. Może coś utargujesz.

  16. To nie jest tak że weźmiesz i sobie założysz opony jakie chcesz do szosówki. Większość szos wyścigowych z hamulcami obręczowymi nie pozwoli na założenie więcej niz 25 mm. Nie wiem jak jest w tej. Karbon tłumi drgania znacznie lepiej niż alu. Merida ma krótszą górną rurę i można założyć szersze opony więc komfort z pewnością będzie lepszy. Hamowanie dzięki tarczówkom też.

     

    Ten będzie jeszcze wygodniejszy:

    https://www.intersport.pl/sporty/rowery/rowery/szosowe/rower-giant-anyroad-2-700529.html

    I dostaniesz jeszcze 340 w bonie do wydania u nich

  17. Na rolkach pojedziesz na wszystkim, nawet na fat bike'u :)

    Rolki stały się bardzo popularne wśród zawodników i amatorów. Jak byłem na Mistrzostwach Polski MTB XCO to każdy włącznie z Włoszczowską się na nich rozgrzewał a potem rozjeżdżał po wyścigu. U nas w klubie gdzie trenuje młody to samo. Przed szosą, torem i MTB jak i po. Rolki w stosunku do trenażera są trudniejsze do opanowania ale uczą balansu ciała i nie wymagają żadnych oporów, kół zamachowych itd. Więc na zimę bardzo dobre. Najpopularniejsze firmy to TacX i Elite. Mój młody ma najprostszy model Elite Arion za 600 zł z groszami z rolkami plastikowymi parabolicznymi czyli węższymi po środku co pomaga utrzymać stabilną pozycję. Ale jest w pełni wystarczający. Ich konkurentem jest TacX Anatares.  Trochę droższy TacX Galaxia pozwala robić sprinty ale buja się w przód i w tył co mnie denerwuje. Są też modele z rolkami aluminiowymi, z oporem magnetycznym, podłaczeniem do wyścigów itd. Ale nie każdemu to potrzebne. Na początku sugeruję jeździć w framudze drzwi. Można się łatwo przytrzymać. Mój młody po jakimś czasie w czasie jazdy na nich jeździ bez trzymania się rękami. Na kierownicy roweru montuje na zimę uchwyt samochodowy do tableta i ogląda coś sobie na YT.

     

    Może się przyda:

    https://wiki.ezvid.com/best-bike-rollers

    https://www.cyclinghacks.com/best-cycling-rollers/

  18. Gravel jest to generalnie przełajówka o geometrii endurance. Czyli rower z taką geometrią gdzie jest krótsza górna rura i długa główka rury sterowej przez co pozycja jest bardziej wyprostowana co jest korzystne dla kręgosłupa. Długi tylny trójkąt ramy sprzyjający komfortowi. Plus możliwość założenia szerokich opon dających zarówno komfort jak i możliwość jazdy w lekkim terenie. Wszystkie nowoczesne gravele są wyłacznie na tarczówkach.

     

    Typowa przełajówka to rower o krótkim tylnym trójkącie i krótkiej gornej rurze ale bardzo niskiej pozycji z możliwością założenia szerszych opon. Zaprojektowany do godzinnych wyścigów podczas których biega się z nim na ramieniu po schodach, przez przeszkody sztuczne i naturalne i jeździ po lesie i w błocie i po piacach po króciutkich podjazdach i zjadach na oponach 700x33 na niskim ciśnieniu. Taki rower ma zwykle napęd z korbą 46/34 lub 46/36. Wszystkie nowoczesne przełajówki są już na tarczówkach.

     

    Ta Merida nie jest typową przełajówką bo ma kompaktowy napęd szosowy czyli korbę 50/34. Ma tylną przerzutkę z krótkim wózkiem co oznacza że nie można użyć kasety o większym zakresie przełożeń niż 11-28. Gdyby chciało się jeździć na niej po górach to będzie bardzo ciężko mo największe możliwe przełożenie to 34x28. Ja na góry mam zwykle albo 30x29 w Campagnolo albo 34x32 w Shimano. Oczywiście zawsze można zakupić przerzutkę z długim wózkiem i to zmienić.

     

    Szosa endurance to szosa w której geometria jest zrelaksowana w stosunku do szosy race czyli dłuższa jest główka rury sterowej przez co pozycja jest wyciągnięta ale podniesiona w górę. Zwykle jest większy rozstaw kół (długi tylny trójkąt) przez co rower bardziej redukuje nierówności drogi i zwykle można założyć trochę szersze opony. Wiele nowych szosówek typu endurance jest na tarczówkach. Wielu producentów stosuje specjalną budowę ramy i różne komponenty żeby zwiększyć komfort jazdy. Ale rower taki nie jest zwykle ani tak szybki ani tak zwrotny jak szosa typu race.

     

    No i szosa race. Zwykle maksymalnie sztywna, maksymalnie zwrotna, pozycja maksywalnie pochylona w celu uzyskania maksymalnej aerodynami i prędkości.

     

    Z tego co napisałeś to optymalnym wydaje się być gravel. Z kolei jeśli przymierzasz się do szybkiej jazdy i jazdy na szosie np. w grupach to szosa endurance. Jest szansa połączyć jedno z drugim kupując szosę endurance na tarczówkach. Tam jest możliwość założenia trochę szerszych opon a jednocześnie szybkiej jazdy po szosie. Sam się przymierzam do zmiany mojej szosy endurance na podobną ale na tarczówkach.

     

    Jak masz możliwość to przejdź się do Intersportu. Mają teraz wyprzedaż szos Gianta. Za 3700 endurance na ramie alu na tarczówkach, za 4700 i 5300 na ramach karbonowych. Przełożenia dobre na góry. Świetne rowery.

     


  19. Na szosę nie ma lepszego roweru niż szosa. Pytanie ile tego miasta i off-roadu planujesz. Najlepszy wydawał by się gravel czyli połączenie szosy typu endurance z przełajówką. Jeśli chodzi o jazdę po szutrach i gruntówkach, szosa na oponach 28 da radę. Sam na takiej jeżdżę. Ale po korzeniach w lesie singletrakami nie i do jeżdżenia po krawężnikach miejskich też niekoniecznie. Do tego jest potrzebna szersza opona na niskim ciśnieniu. Do gravela da się taką włożyć

×
×
  • Dodaj nową pozycję...