-
Postów
14 121 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez jajacek
-
Taki mtb też może być. Chociaż jak dla mnie idealny mtb do miasta mógłby mieć amor sprężynowo-olejowy RockShoxa. Ten się całkiem dobrze ugina. Zawsze można jednak dokupić. Są jednak pewne ale. Trzeba go wyposażyć w oświetlenie i błotniki Do miasta dobrze mieć piastę z dynamo, żeby nie trzeba było pamiętać o ładowaniu oświetlenia. W rowerze mtb nie zawsze są elementy do montażu błotników. No i waży 16 kg bez niczego. Mój stary stalowy Author do miasta waży 13 kg z pedałami i błotnikami. Takie opony z agresywnym bieżnikiem do miasta są bez sensu. Trzeba by było dokupić trekkingowe.
-
Ostatnio nawet sprawdzaliśmy w serwisie i opona sprzed 2 lat miała zakres 2,4 - 3,8 bara. Może taki napis w celu zabezpieczenia się przed roszczeniami klientów. Ostatnio upuszczałem po drodze, bo czułem że jest za dużo. Po powrocie do domu podłączyłem pompkę żeby sprawdzić ile miałem i było 1,35 bara przód, 1,5 bara tył. Mój kumpel co waży 60 kg, jeździ w terenie na 1 barze.
-
Grzebiąc po necie trafiłem na świetną tabelkę ciśnień, która jest zgodna z tym do czego sami z moim młodym doszliśmy na mtb: https://www.enve.com/learn/tire-pressure/
-
MTB dla Kobiety około 4k rama S/16 cali
jajacek odpowiedział(a) na MICZMI temat w Jaki rower kupić do X złotych?
Po płaskim i na zjeździe 29 cali ma przewagę. Ale na 27,5 też idzie jeździć a nawet się ścigać. Mój syn się ścigał na 27,5 jak miał do 173 wzrostu, dopiero potem przeszedł na 29 cali. 27,5 ma lepsze proporcje geometrii przy niskim wzroście. Ja bym powiedział, że jak co najmniej połowa jazdy będzie mało techniczna, to wybrałbym 29 cali. Do jazdy po lesie z dużą ilością singli, 27,5 może być przy tym wzroście lepszym wyborem. Z moich koleżanek dwie co mają 160, jedna 164 i jedna 175 jeżdżą na 27,5 cala. A takie co mają 168 i 171 przeszły na 29 cali. W 29 żeby mieć sensowną zwrotność, trzeba drastycznie skrócić mostek i nie przesadzać z szerokością kierownicy. -
W Łomiankach pod Warszawą jest jakiś duży outlet z rowerami. Kross możesz spróbować w Stajni Rowerowej w Warszawie. Darek, szef sklepu, jest elastyczny cenowo. Ma też dużo niemieckich i hiszpańskich marek.
-
Potwierdzam że RockShox olejowo-sprężynowy to w zasadzie na upartego można serwisować raz na 5 lat i jest to tylko wymiana oleju, co kosztuje niewiele. Co do niezbędności hamulców hydraulicznych to się nie zgodzę. Nie posiadamy takowym w żadnym rowerze szosowym. A z tymi które miałem i mam w rowerach mtb bywały rozliczne problemy. W rowerze do jazdy po mieście, w każdych warunkach, w tym zimą, za optymalne uważam hamulce tarczowe mechaniczne. Nie ma w mieście potrzeby posiadać dużą siłę hamowania z dużą modulacją jak w rowerze mtb. Jeździłem na tarczówkach mechanicznych i nie było z nimi problemu. MT-200 z którymi miałem do czynienia w rowerze Cube Attention, hamowały zdecydowanie gorzej niż dobrze ustawione v-brake w moim rowerze do jazdy po bułki.
-
To jest przykład niemal idealnego roweru do pracy: https://www.radon-bikes.de/en/trekking-cross/trekking/solution-sport/solution-sport-50-2021/
-
Są na v-brake tanich marek. Kupowanie dobrego roweru do jazdy do pracy wiąże się ze znacząco większymi kosztami eksploatacyjnymi. Amortyzator powietrzny wymaga przeglądu co 200h, u mnie jest to ok. 3000 km. Jak ktoś jeździ 30 km dziennie przez 22 dni plus coś co weekend, powiedzmy że 800 miesięcznie, to będzie musiał go serwisować przynajmniej 2-3 razy w roku. Zwykle co drugi raz tzw. "duży serwis" z wymianą uszczelek, który kosztuje 300 zł a co drugi raz tzw. "mały serwis" tylko z wymianą płynów 120 zł. Więc serwis tego amora to minimum 420 zł rocznie. Do tego załóżmy że masz napęd Deore. Wymiana łańcucha co ok. 2500 km, kasety co ok. 7500 km. Łańcuch 80 zł, wymiana ze 20 (chyba że kupisz narzędzie do tego). Kaseta Deore 200 plus wymiana ze 20. To znowu przynajmniej 400, jak nie 500 rocznie. Odpowietrzanie hamulców hydraulicznych i ich przelanie co pół roku. Kolejne 100-150 zł Dlatego ludzie co jeżdżą rowerem do pracy kupują starego strucla, na napędzie 3x7 bez amora i hydrauliki a mają porządny rower do jazdy w weekendy. Kolega miał jakiegoś Rometa, Orkana, crossa. Po paru wizytach w serwisie, wyrzucił z niego amortyzator, założył szersze, pancerne opony i od razu koszty spadły. Zostały koszty hamulców hydraulicznych. Optymalny byłby rower co ma sztywny widelec i hamulce tarczowe mechaniczne i napęd 1x8 czy 3x7 lub 3x8. Wtedy koszty to zmiana linek i pancerzy raz na 2 lata za 50 zł, zmiana kasety za 70 zł, zmiana łańcucha za 50 zł. Nie jest łatwo taki znaleźć. Sam mam zbliżony do jazdy po mieście i po bułki. Napęd 1x7, pełne błotniki, sztywny widelec, rower sprzed 20 lat. Koszty eksploatacyjne znikome. Podobny do tego: https://vellberg.pl/discover-3-2/
-
MTB dla Kobiety około 4k rama S/16 cali
jajacek odpowiedział(a) na MICZMI temat w Jaki rower kupić do X złotych?
Nie jest łatwo kupić takie małe rozmiary. Z tych dwóch wziąłbym Krossa. Sram SX to straszny shit. BL-MT201 to nie hamulce tylko kolejny shit. Sram Level przynajmniej hamuje i Deore jest w porządku. Jakiś czas temu kupowałem z koleżanką, używanego, karbonowego Krssa dla niej. Ona też 164 wzrostu. Na kołach 27,5. Rama 16. Ale za to był mega wypasiony. 10 kg, amor Reba, wszystko na XT, koła DT X1501. Jest mega zadowolona. Kół 27,5 bym nie skreślał. Podpowiedź kolegi odnośnie Decathlonu dobra. Ale inny model. XC120. -
Ile masz wzrostu?
-
Koszty serwisowe są wprost proporcjonalne do ilości hydrauliki i jakości podzespołów. Jak chcesz mieć rower tani w serwisie i niezawodny to kup na v-brake bez hydrauliki. Najlepsze warunki gwarancyjne, chyba Decathlon. Na podstawie wymagań sugerowałbym rower typu fitness/trekking ze sztywnym widelcem i szerokimi oponami. Przykład: https://www.greenbike.pl/rower-trekkingowy-specialized-source-elite-disc-2016-p-1911.html?gclid=Cj0KCQiAhMOMBhDhARIsAPVml-GCOHtTkpxPrLbOe1hzRTLvlaHimsB14GXXDUSVTPcwrQmq05gMkfgaAtGXEALw_wcB Może być też cross, podobny do tego który miałem: http://www.bikestats.pl/rowery/Trekking-Bulls-Comp-485_1458_430.html
-
Brzmi jakby piasta nie miała wystarczająco smaru zabezpieczającego i jakby w związku z tym pianka dostała się do środka. Ja bym oddał koło na serwis.
-
Tu widać np. jak pracuje Recon sprężynowy. Całkiem dobrze. https://www.youtube.com/watch?v=TUSnvmQRvCg
-
Fakt że niskie koszty utrzymania są niewątpliwą zaletą. Jeśli sprężyna dobrze działa i w pełnym zakresie to zastosowań rekreacyjnych, może być lepszym wyborem.
-
Judy lepszy od XC30. Korby są z grubsza tego samego poziomu. Z mojego doświadczenia korba 38x24 to na mocną, dobrze wytrenowaną nogę. Obecnie mam 36x26. Więc moim zdaniem nic nie straciłeś. A gdzie było napisane, że ma być powietrze? Tu przewodnik po amorach: https://www.mbr.co.uk/buyers_guide/cheap-rockshox-forks-397447
-
No i brawo! Wszystko dla ludzi. Moje początki z MTB nie były obiecujące :) A teraz jeżdżę chyba chętniej niż na szosie. Natomiast absolutnie kluczowe w mtb jest ciśnienie. Ostatnio upuszczałem po drodze bo mi za twardo było. Po przyjeździe do domu sprawdziłem i miałem 1,25 bara przód i 1,35 tył. Więc uważam że maksymalne wartości na jakie można napompować oponę DO JAZDY TERENOWEJ to 1,6 przód 1,8 tył i od tego schodzimy w dół aż pojawi nam się komfort i przyczepność. Zakresy podane na boku opony przez producenta, są że tak powiem z d... Tu więcej wiedzy: https://www.1enduro.pl/opony-enduro-cisnienie/
-
Head w rowerach nie istnieje. Raczej zleca komuś produkcję i dokleja swoje logo. Ze ich strony wynika że zajmują się tym Czesi: http://www.head-bike.com/about-us KTM nie mam dobrej opinii. Nieustające problemy z gwarancją. Jakość pozostawiająca do życzenia. Mój młody miał jeden pożyczony na wyścigi. Ale ja piszę o rowerach z wyższej półki a w rowerach za 3k raczej trudno mówić o markach i jakości. Są to rowery klasy mniej lub bardziej marketowej. Najlepszy przykład ten KTM z linka, kobyła co waży ponad 14 kg. RockShox pożyje wiele lat bez problemu. Aczkolwiek sprężynowy Judy nie ma dobrych opinii. Suntour XCR Air jest najniższej klasy amortyzatorem powietrznym, półhydraulicznym. Co oznacza że nie posiada oleju w goleniach (w przeciwieństwie do powietrznych RockShox, Manitou czy Fox). Do rekreacji i lekkiego człowieka, tak do 80 kg może być ok. Przy intensywnej eksploatacji zdechnie.
-
Przy tym wzroście rozważyłbym również koło 27,5 cala. Przy tej wadze amortyzator olejowo-sprężynowy może mieć problemy z ugięciem. Standardowo sprzedawana w nich sprężyna stalowa oznaczona jako medium, ma zakres wagi jeśli dobrze pamiętam 71-80 kg. Sprężynę można wymienić na miększą. Natomiast doniesiono mi że zmieniono konstrukcję nowych amorów RockShox ze sprężyną czyli typu Coil i podobno RockShox Judy pracuje beznadziejnie. 168 wzrostu jest na granicy 16,5 i 17,5 cala. Ostatnio kupowałem z koleżanką używkę Krossa na kołach 27,5 cala i ramie 16,5 cala. Ona ma 164 wzrostu. Widziałem taki wystawiony na FB lub OLX za 3500. Natomiast z wiekiem celowałbym w komfort. Więc rower na amorze powietrznym i na jak najszerszych oponach. Minimum to 2,25 - 2,3 cala. No i pamiętaj że Suntour XCT/XCM/XCR to gówno i tych w ogóle nie rozważaj. Rowerów na wiosnę nie będzie. Światowa produkcja nie nadąża. Kontener z Azji do PL podrożał 600% a w związku z parciem na niższe emisje i ceny metali, produkcja rama drożeje. taniej nie będzie. Tylko drożej. Pozytywny aspekt jest taki że część produkcji zostanie przeniesiona do Europy Wschodniej. Mój pierwszy MTB 29 cali to był Spec Hardrock. Przeklinam go do dzisiaj :) Może dlatego go ukradli. Był to muł pociągowy na beznadziejnych kołach i piastach, na miksie Acera/Altus z uginaczem udającym amor, Suntour XCT i na v-brake. Ważył 14,5 kg. Mój młody miał natomiast Stumpjumpera Comp HT 2010 na kołach 26 cali. I ten był zajebisty. 11 kg, Amor Fox, być może lepszy niż dzisiejsze, korba Deore ale podłe przerzutki i manetki Sram X7/X9.
-
Ta Merida to jakieś jaja jak za tę kasę. Markhor, najtańszy amor Manitou, tarcze hamulcowe z Biedronki, tyle że hamulce MT500. Nie warto. XC 120 z Deca lepszy. Co do Gianta to ostatnio raz jak sprawdzałem, nie mieli nawet w sprzedaży zestawów serwisowych, więc po gwarancji, nie wiadomo czy ten amor będzie w ogóle serwisowalny. XC 500 to bardzo dobrze zestawiony sprzęt bez słabych punktów oprócz wizualnego. Z tym że to rama o specyficznej geometrii. Bardzo długa. XC 120 na tej samej ramie też w porządku. Mój Chisel tak jak stoi na GX 1x11 waży bodajże 11,3 kg. Czy waga ma znaczenie? I tak i nie. Zaczynałem od 29 cali ważącego 14,5 kg. Był to cholerny muł. Wszystko było w nim mułowate, szczególnie koła. Po ostatnich testach w Specu na pewno zmienię opony na 2,35 cala. Spec ma ich nowy wypust. Jeździło mi się na nich znakomicie. No i przyjdzie chyba jednak zmienić też koła. Testowałem ich koła z bardzo szeroką obręczą, 29 mm wewnętrznie i mimo ciut wyższej wagi jechało mi się znakomicie, właśnie w połączeniu z oponą 2,35 cala. Dla mnie ważniejsza jest przyczepność i komfort niż waga. Ale pod górę waga ma znaczenie. Parę dni temu byłem na największej ustawce mtb w KPN w jakiej mi przyszło jechać. Było 43 uczestników. Niestety z przykrością muszę stwierdzić że zamykałem tę grupę i odpadałem na każdym podjeździe. Ale się spasłem 12 kg i z tą wagą nie da rady na ustawce. Wszystkie dziewczyny mnie objechały ? Z tym że po fakcie się dowiedziałem, że część z nich to zawodniczki kadry :) Po płaskim wytrzymałem, do pierwszego singla pod górę :)
-
Sprawdziłem amerykańskie fora na temat tego amora Gianta i opinia jest żeby raczej nie kupować. Są z nim problemy a Giant udaje że nie ma.
-
Szczerze mówiąc to mimo być fanem Speca, rozważyłbym też tego Lapierre na Foxie. Różnica między Foxem w wszelkimi Judy/Recon/Reba spora na korzyść Foxa jeśli chodzi o amortyzację. Sztywne osie ma. Hamulce takie sobie ale łatwo i tanio można poprawić kupując klamki z ServoWave. Waży niestety 12,8 kg. Znam paru co miały szosy Lapierre i były bardzo dobrze wykonane. Ten amor w Giancie to wielka niewiadoma niestety. Merida Big Nine Pro? Nie znam. A z Limited nie pomyliłeś?
-
Tu masz porównanie geo. Jeszcze naszego Epica dołączyłem na którym młody jeździ. https://geometrygeeks.bike/compare/specialized-epic-hardtail-comp-carbon-world-cup-2017-l,specialized-chisel-2021-l,specialized-chisel-2021-xl,specialized-chisel-2017-2018-l,specialized-chisel-2017-2018-xl/
-
Nie sądzę. Przy 175 wzrostu ujeżdżam obecnie Chisela Expert 2018 L 19 cali. Przeszedłem z M bo mając 175 wzrostu i 84,5 przekroku, miałem ponad normę wysuniętą sztycę i mostek 100 mm. Teraz wyłazi mi z ramy jakieś 23 cm sztycy, czyli 12 jest w środku. Mostek mam 75 czyli lepszą zwrotność. Nowy Chisel w XL ma stack 633, reach 480 Stary w XL miał stack 633, reach 462 Mój L miał stack 619, Reach 441 Więc go wydłużyli i skrócili mostek do 70 mm. W najgorszym wypadku dasz mostek 60 i będzie gitara. Mój młody co jeździ czasem na moim Chiselu narzeka że ciut za krótki mostek jest u mnie. Ma 182 wzrostu i 91 przekrok. Masz proporcje w których masz dłuższy tułów a krótsze nogi, więc dłuższa rama wydaje się być lepsza dla Ciebie.
-
Wartość TPI w oponach a wytrzymałość i odporność na przebicia
jajacek odpowiedział(a) na Piwpaw temat w Luźne rowerowe rozmowy
Temat opon jest skomplikowany. Opona składa się z oplotu, warstwy antyprzebiciowej i bieżnika. Oplot może być z nylonu, może być bawełniany, może być z czegoś pośredniego, opona może być typu zwijanego albo drutowego. Na oplot zakłada się wkładkę antyprzebiciową, która pokrywa zwykle środek opony. Na to jest albo wulkanizowany albo przyklejany bieżnik. Od tego jaka jakość, grubość i waga oplotu, jak gruba i ciężka jest wkładka antyprzebiciowa i jak gruby i z czego złożony jest bieżnik, zależy waga, żywotność i właściwości jezdne opony. Dla przykładu Schwalbe Marathon Plus waży ok. 900 gram, ma oplot typu drutowego z nylonu, grube ścianki boczne, mega grubą i ciężką wkładkę antyprzebiciową grubości 5mm i gruby bieżnik z bardzo twardej, jednorodnej mieszanki. Jej przyczepność jest podła, komfort też, opory toczenia ogromne ale żywotność jest bardzo długa. Opona szosowa Vittoria Corsa G2.0, waży jakieś 250 gram, ma delikatny, cienki oplot bawełniany 320 TPI, chudziutką wkładkę antyprzebiciową i doklejany a nie wulkanizowany, chudy bieżnik z czterech rodzajów mieszanki (inny po bokach, inny na środku) z dodatkiem grafenu. Opona ma świetną przyczepność i komfort, dzięki grafenowi dobrze dostosowuje się do temperatury, ma bardzo niskie opory toczenia ale bardzo niską żywotność i odporność na przebicia. A co gdzie używać to temat rzeka. Ja mogę powiedzieć że na szosie używałem latami Specialized Roubaix Pro, zwijaną. To jest opona o średnich oporach toczenia o bardzo dużej wytrzymałości ale w związku z prostą mieszanką i grubszą wkładką antyprzebiciową o słabszej przyczepności i komforcie. Robiłem na niej po 12-15 km (przy 85-90 kg), mój ważący 60 km kumpel, zrobił 30k km ( u niego 2 sezony). Po doświadczeniach mojego młodego z szytkami i oponami Vittoria i po paru glebach, jakie zaliczyłem w wyniku braku przyczepności przeszedłem w szosie na droższe i mniej żywotne opony ale o lepszej przyczepności i komforcie. Obecnie używam Vittoria Corsa Control z przodu i coś szybkiego co tam mamy pod ręką z tyłu. Spec Turbo Cotton, Veloflex Corsa Evo, Vittoria Corsa G2.0. Próbowaliśmy Continental GP 4000 IIs ale obu nam się nie podobała. Żywotność Corsa Control na poziomie 8k km, tych szybkich 3-5k km. A w gravelu mam drutówki Spec Pathfinder Sport. Tam szybkość i waga opony nie jest dla mnie istotna, ważniejsza jest żywotność. Jeździmy nim mało, na niskim ciśnieniu więc i przyczepność nie jest zła. Ważna jest też wkładka antyprzebiciowa żeby kich nie łapać. Jak jeździłem crossami to miałem w nich Schwalbe Maraton, które faktycznie były pancerne, Hutchinsony, które były gównem, podobnie jak Micheliny, jakieś gówna CST i całkiem niezłe Schwalbe Smart Sam, które są zupełnie innymi oponami pod cross/trekking/gravel niż pod mtb. W rowerze po bułki, sprzed 20 lat, dziś nazywanym fitness albo najnowsze określenie flat-bar gravel (haha), mam bardzo podobne do Pathfinderów, drutówki Specialized Trigger Sport 38 mm. Ten rower stoi cały rok na balkonie i opony mają się dobrze po paru sezonach. Schwalbe w tym czasie by sparciały. Nie lubią zimna. -
Są różne szkoły. Ja mam wszystko na rowerze i po kieszeniach. W jednym rowerze mtb, nazwijmy normalnym, mam podsiodłówkę Spec Mini Wedgie, w której mam dętkę, 2 łyżki, pompkę mini, prawą rękawiczkę "elektryczną" do zmiany dętki żeby się nie uświnić, zapasowy hak przerzutki, trytytki i multitoola ze skuwaczem. Wiatrówkę mam albo na sobie albo w kieszeni. Żarcie czyli batony i telefon w kieszeniach koszulki czy bluzy rowerowej (musi mieć 3 kieszenie, innych nie kupuję). W torebce ramowej przy mostku, Deuter Energy Bag, mam zawsze wszelką drobnicę typu chusteczki, chusteczki higieniczne, leki na ból głowy i sraczkę (!) :) spinkę do łańcucha, łatki, adapter z Presty na Schradera, nóż w formie karty kredytowej, kasę. Natomiast jakbym chciał się objuczyć to mam dwie sakwy podsiodłowe. 5l i 13l, firmy Rhinowalk. 13l to już przesada, bo to torba do bikepackingu. W 5l woziłem latem kąpielówki, ręcznik, klapki, krem do opalania, łańcuch, jakieś żarcie, Mugga Strong na insekty, itd. Plecak to głównie w mieście używam. Salomon Agile 12. Na szosie wożę trochę inne zestawy mając w górach w komplecie skarpetki wodoodporne SealSkinz (w górach często leje i pogoda się zmienia), ochraniacze przeciwdeszczowe na buty, rękawki, nogawki, plaster w spray'u (parę razy sam użyłem lub poratowałem kolegów), odkażacz do ran w spray'u, z 1 plaster hydrokoloidowy Granuflex na szlify, smar mini. W szosie do jazdy wycieczkowej po górach mam torbę ramową Deuter Triangle Bag. Stosuję ją też w gravelu. W MTB nie próbowałem. Taka torba wymaga koszyczka z bocznym ładowaniem bidonu. Używam Specialized ZeeCage. Bidony używam ostatnio Camelback Podium. Nie śmierdzą.