Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    14 238
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. A jak to jest z przepisami w Niemczech odnośnie ścieżki rowerowej? Bo parę razy ktoś nam zwrócił tam uwagę że nie można po ulicy jak jest ścieżka. Ale coś mi się kojarzy że jest przepis że rowery sportowe nie zawsze muszą jeździć po ścieżce. Mój młody parę razy ścigał się i trenował w Belgii. I strasznie na te ścieżki narzekał że nie może przez nie porządnego treningu zrobić. Ma zrobić trening 150 czy 200 km i musi się pierniczyć po ścieżkach. A po ulicy nie wolno jak jest ścieżka.
  2. Jak las to tylko MTB. O takich struclach jak Lazaro zapomnij. Masz opcje np. Rockrider 540 EXPL, Rockrider XC 100, Merida Big Nine 300, Kross Esprit 6. Przechowywanie? Niezabezpieczony nie może stać w zimnie i deszczu. Pokrowiec Zatora zamykany wkoło na zamek. A jak ma dłużej stać to kupujemy wosk w sprayu, psikamy nim napęd i wszystkie połączenia śrubowe.
  3. Gate bardzo przyzwoite rowery. Merida zdecydowanie lepsza rama. Jest chore że nie bardzo można znaleźć MTB z napędem 2x10 lub 2x11. Producentom jest po prostu taniej produkować 1x11 lub 1x12. No i marketing promuje takie napędy. W 2018 Specialized miał w ofercie rower Chisel Expert w wersji 1x na Sram GX i 2x11 na Shimano SLX. Na Rebie, niezłych hamulcach i niezłych kołach. Na wyprzedaży posezonowej kosztowały 6-6,5k. Miałem oba. I komu to przeszkadzało? Obecnie mam Speca na 2x11. nie zamierzam zmieniać na 1x12.
  4. Tematu tego ocupas nie znałem. Właśnie doczytałem na ten temat. Mój młody w ostatnich latach dużo trenował w Hiszpanii. W jednym roku wynajęli z kolegami apartament w Calpe na 2 miesiące od połowy stycznia do połowy marca. Pojechali z trenerem samochodem. Pogoda była rewelacyjna. Cały czas 15-25 stopni. Były może przez ten okres 1-2 dni deszczowe. Jest to powód dla którego grupy zawodowe namiętnie trenują tam zimą. W tym roku był miesiąc na Majorce od końca stycznia. Niestety pogoda była kiepska. Były dni ze śniegiem, sporo też padało. Byliśmy też na Teneryfie zimą. Pogoda super i tereny do treningu super. Na Cyprze też byliśmy której zimy. Było tak gdzieś 15-20 stopni i też dobre warunki do treningu. Ale Hiszpania w postaci Costa Blanca to chyba optymalny wybór. Wielu kolarzy zawodowych i grup osiedliło się w hiszpańskiej Gironie, w Katalonii i pobliskim Loret de Mar. Trochę zimniej ale widać coś ich tam przyciąga. Włochy wydają mi się niebezpieczne w sensie kultury jazdy. Wielu kolarzy straciło tam już życie, słyszałem też o dziesiątkach wypadków. W Hiszpanii jakoś jest dużo większy szacunek na drodze do kolarzy. Podobnie zresztą w Niemczech czy w Austrii którą uwielbiam. Mój syn jeździ teraz w niemieckiej grupie i mają bazę między Kolonią i Dusseldorfem. Zero problemu na drodze. I ma całkiem fajne tereny do treningu, podobne do naszych Gór Świętokrzyskich. Ale jak zjechał tam z Majorki w końcu lutego to pogoda była podła. Mieszkałem wiele lat temu w Turcji. Głównie w Antalyi. Pogodowo było super, krajobrazowo też. Ale strach było rowerem jeździć. Nie ma gorszych kierowców niż Turcy. Rzeź na drodze :) Byliśmy wtedy z kumplem chyba jedynymi w latach 90-tych którzy jeździli tam na rowerach. Obecnie Turcja otwiera się na kolarstwo. Organizują obozy wysokościowe, wyścigi szosowe i MTB. Piękne tereny: http://www.cycleinturkey.com/activities/altitude-training-camps.html Chorwacja też popularna na rower. Dużo polskich klubów juniorskich tam trenuje bo koszty stosunkowo niskie. Młodego kiedyś też tam wyprawiłem do Makarskiej. W marcu było 10-15 stopni i dobra pogoda.
  5. Co do tras na rower i wyścigów amatorów to w Górach Świętokrzyskich organizowali je Grzesiek Wajs i Czarek Zamana. Lubię te tereny bo nie są zbyt wymagające a jednak nie ma nudy. Cały czas jest góra-dół. Jak się wie gdzie jeździć to są dobre asfalty i mały ruch i wąziutkie wiejskie trasy które do mnie przemawiają. 2h dojazdu z Warszawy. Mój młody wziął ostatnio rower i plecak trathlonowy, pojechał pociągiem do Kielc i trzy dni tam trenował. Mamy powytyczane trasy ok. 100 km mające 2000 metrów przewyższenia. Kiedyś bardzo popularne wśród amatorów były słowackie wyścigi. Jarna Klasika idący z okolic Popradu przez Szczyrbskie pleso do Smokovca i na Hrebenok i Tatry tour ale coś widzę zdechły. Nasz Tatra Road Race to podobno bardzo dobry wyścig. Sporo wyścigów organizuje też Grzesiek Golonko z którym jestem w kontakcie. Ale głównie MTB i gravel. Ale współorganizował też Velo Toruń, Majka Days i Majka Gran Fondo. Tomek Marczyński też ma swój wyścig. Koledzy ode mnie z Grupetto Warszawa z którymi jeżdżę uwielbiają Kaszebe Runda. Wyścig dla obżartuchów. Jedziemy od wyżerki do wyżerki :) Ścigałem się kiedyś w Pucharze Polski w Maratonach Szosowych i nawet byłem na pudle :) Trochę zmienił się ich charakter ale nadal funkcjonują, z tym że głównie w północnej Polsce. https://supermaratony.org/
  6. Syna znajomego handluje Mazdami kabrioletami u nas. Idą jak woda :)
  7. Francja nie :) Nie moja bajka. Ale taka Hiszpania czemu nie :) Zimą na rower rewelacja :)
  8. Jeśli zależy Ci na widokach to musisz ruszyć na Grand Fondo w Alpy albo jakiś kultowy wyścig do Włoch lub do Belgii. Co prawda nie jechałem ale koledzy jechali. Mam też kumpla byłego kolarza, który mieszka w Belgii. Tam niemal co tydzień jest jakiś ciekawy wyścig amatorów. Mieszkałem w Nauders na trójstyku Austrii, Włoch i Szwajcarii. Stamtąd rusza słynny wyścig Dreilandergiro. Piękne trasy. Super kwaterka za 20 Euro dziennie. W pobliżu w Dolinie Kaunertal też mieszkaliśmy. https://www.tyrol.com/things-to-do/events/all-events/e-dreilaendergiro-nauders Mam szosę race i szosę endurance. Dobra szosa race jest wygodna pod warunkiem że jedziemy po dobrych asfaltach. Natomiast trzeba umieć ustawić sobie pozycję no i mieć jakąś sensowną mobilność kręgosłupa i nie mieć dużej nadwagi. Szosę odpłatnie można pożyczyć w sklepie Speca. Kiedyś było to 200 zł za dobę. Decathlon też wypożycza.
  9. Obiekt moich westchnień. Strasznie mi się podobał, chociaż taki chyba bardziej pod dziewczynę :) Jak na te czasy to był zajebisty. A jak się jeździło? Swego czasu rozważałem żeby żonie kupić Megane Cabrio. Też mi się podobał. Ale wyszło że przeznaczyłem te środki na rowery :) Od lat cholernie mi się podoba Porsche Boxter. Młodemu powiedziałem że jak dojdzie do World Tour, to oczekuję że mi taki kupi :) Ale to nie na Polskę samochód gdzie pół roku jest pogoda do dupy :)
  10. 3x7 czy 3x8 to jest muzeum. Miałem takie w pierwszych rowerach MTB w latach 90-tych. I mam nadal w rowerze do jazdy po bułki z roku bodajże 1997. Jest duża różnica pomiędzy takimi a nowoczesnymi 10x. Generalnie można powiedzieć że 3x8 są z gównolitu. Wszystko działa jako tako i raczej nie powinny wjeżdżać w teren bo się do tego kompletnie nie nadają. 3x6 to w swoim ponad 50-letnim życiu takich nie spotkałem. To z czasów PRLu czy sprzed wojny?
  11. Można kupić używkę ale trzeba wiedzieć z czym się to wiąże. Nie kupujemy używki po zawodnikach ścigających się w maratonach MTB czy wyścigach XCO i rowerów powypadkowych jak w drugim linku. Kupując używkę musisz założyć że trzeba do niej dołożyć 1000 zł. Jak będziesz mieć fart to tylko kaseta i łańcuch do zmiany i serwis amora do zrobienia. Jak niefart to jeszcze łożyska piast, suportu, stery i może cieknące zaciski lub klamki hamulców do wymiany. I wtedy może być 2000. Więc jeśli się dobrze nie znasz jak wynika z pytania, to sugeruję rower nowy. XC 120 jest jednym z nielicznych rowerów w którym nie ma potrzeby nic wymieniać żeby osiągnąć granice przyzwoitości. W większości rowerów z tej półki cenowej są atrapy hamulców, tarcz, beznadziejne koła i opony.
  12. Jeździłem parę lat na MTB w rozmiarze M. Na dwóch rowerach. Specu Crave i Specu Chisel. W obu miałem mostek 100 a jak byłem w formie 110 mm i sztycę wysuniętą poza wszelki dopuszczalny zakres. Nie twierdzę że jestem bikefitterem bo nie jestem. Ale rower z krótszym mostkiem jest bardziej skrętny co jest oczywiste a sztyca nie jest poza zakresem co też jest dobre. Tak było w rozmiarze M A tak wygląda rower o zbliżonej geometrii w rozmiarze L ustawiony pode mnie. Będę jeszcze niedługo obniżał mostek.
  13. Absolutnie się z tym nie zgadzam. Jest to bzdurna reguła. Jeżdżę na MTB 19 cali mimo bycia pomiędzy rozmiarami, gravelu 56 pomimo bycia dużo bliżej 54 i na szosie 54. Rower ma być dopasowany do morfologii, możliwości i potrzeb użytkownika. Jakby kupił 19 cali to niewiele by to zmieniło. Zamiast stacku 441, miałby 337. 5 mm mniej. Zamiast reach 441, reach 425. 16 mm mniej. I zamiast mostka 100, mostek 90. Zmienia mostek na krótszy i ma to samo. Więc problem kompletnie nie leży w rozmiarze roweru. Tylko w tym że użytkownik nie czuje się obecnie komfortowo na nim. Zamiast dyskutować na ten temat w necie, sugeruję korzystać z pięknej pogody i zacząć jeździć :) Jak pojeździ to jego optyka postrzegania roweru się zmieni.
  14. To nie jest "rower asfaltowy". To że robi wszystko lepiej niż trekking/cross pisałem w kontekście że takim rowerem lepiej się jeździ we wszelkim terenie nawet lekkim a na asfalcie specjalnie nie odstaje. Ale oczywiście pod warunkiem że porównujemy jabłka do jabłek i gruszki do gruszek. Czyli rowery na zbliżonych oponach ze zbliżonym ciśnieniem. Dziś rano jechałem sobie przed pracą 2h rekreacyjnie. Tętno 110-120. Jechałem w terenie mieszanym, połowę las, połowę asfalt. Średnia prędkość 20 km/h. Nie sądzę żebym pojechał szybciej na trekkingu na oponach powiedzmy 42 mm. A jechałem na dość niskim ciśnieniu 1,5 bara przód, 1,7 tył. Oczywiście że założenie węższych opon, nabitych na kamień przyspieszy rower.
  15. Są różne szkoły. Jest szkoła @Veriv i Twojej żony która mówi że to nie jest rower dla Ciebie. To jest szkoła skazująca Cię na jeżdżenie do końca życia na trekkingach i holenderkach :) I jest druga szkoła, moja, która mówi że kupiłeś zajebisty rower ale musisz się w niego wjeździć i się do niego dostosować. To jest wyścigowy rower terenowy. Jego przeznaczeniem jest jazda terenowa, głównie po lesie. Przejedź się więc po lesie na nim i na swoim trekkingu. Najchętniej z jakimiś podjazdami i zjazdami. Do tego ten rower służy a nie do jeżdżenia nim po utwardzonych ścieżkach rowerowych. Ja też przechodziłem z trekkinga na MTB. Sądzę że zajęło mi jakieś 8 jazd zanim złapałem zajawkę. A to jakiego dokonasz wyboru, zostawisz rower czy odeślesz to już Twój wybór.
  16. Że byłoby bliżej to nie ulega wątpliwości. Ale mogłoby nie być to dobre dla biodra czy kolan. Są pewne wytyczne w jakim położeniu ma się znajdować siodło. I jest to ściśle związane z długością kości udowych. A tak swoją drogą jeśli chodzi i peselozę z powodu problemów z artytmią miałem 2 lata przerwy w regularnym jeżdżeniu na rowerze, graniu w tenisa i jakichkolwiek ćwiczeniach siłowych czy rozciągających. Degredacja w tym zakresie była porażająca w ciągu tych 2 lat. Dramatycznie pogorszyła mi się mobilność kręgosłupa, kończyn i siła. Wniosek jest taki że trzeba się przykładać żeby nie paździerzeć :)
  17. Siodełkiem nie regulujemy długości roweru. Powinno się znajdować w optymalnej biomechanicznie odległości od środka suportu. Regulujemy tylko długością mostka i gięciem kierownicy.
  18. Dobry rozmiar kupił. Tylko nie jeździł na sportowych rowerach. Jak pojeździ i poćwiczy to się przyzwyczai. Ma w tym rowerze reach 441 i stack 637. Ja mam w moim w rozmiarze L reach 441 czyli identyczny i stack 622 czyli niższy. A mam 175 wzrostu! I jeździ mi się znakomicie. Nikt mi nie powie że chłop 186 wzrostu nie może się wpasować w te parametry. Trzeba tylko chcieć i próbować. Szczyt siodła mam na wysokości 102 cm, szczyt kierownicy 100 cm. Więc mam -2 czyli bardzo rekreacyjnie. W szosie mam -8 cm. @Krix. Jakie to są wartości u Ciebie?
  19. Amor zdecydowanie lepszy ale serwis Manitou chyba 350-400 zł a Suntour to nie wiem czy warto serwisować. Jeździć póki nie padnie. Z tym że w Manitou duży serwis za te 350-400 co drugi-trzeci rok a mały serwis czyli wymiana płynów za 120 co rok. No i chyba w Manitou można chyba zrobić upgrade do jeszcze lepszego tłumika. Suntour im zimniej tym gorzej działa więc amortyzacja zimą może być tragiczna. Koledze padł po pół roku, koledze mojego syna po 2 latach.
  20. 21 cali daje wyżej kokpit. W 19 cali miałbyś niżej
  21. Kaseta Sram 400 zł, łańcuch 100 zł. Przewidywana wymiana łańcucha co 1000-1200 km. Kaseta co 3 łańcuchy, czyli ok. 3000 km Kaseta Deore 11x 220 zł. Łańcuch 110 zł. Przewidywana wymiana łańcucha co 1200-1500 km. Kaseta co 3 łańcuchy. Raz na 2-3 kasety koronki korby do wymiany. Ale nie wiem czy Sram się szybciej zużywa niż Deore. 90-110 zł.
  22. Jak nie jeździsz dużo po lasach i nie jeździsz po górach to bym nie przeinwestowywał.
  23. Jeśli mam to mostek z tulejkami 70 albo 75. Ale muszę poszukać czy mam.
  24. Regulowany też możesz kupić. Byle pod stery a-head. Ten ze zdjęcia się nie nadaje. Ale szczerze mówiąc to trochę lipa się robi :) Będzie to nędznie wyglądało :) Sugeruję poćwiczyć kręgosłup, żeby zwiększyć ruchomość i dojść do normalnej pozycji jaką mają ludzie na MTB a nie jeździć w pozycji starej cioci :) Skoro ja z moim przestarzałym kręgosłupem ze zwyrodnieniami jestem w stanie jeździć we w miarę normalnej pozycji bez regulowanego mostka to prawie każdy może :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...