Skocz do zawartości

janciowodnik

Użytkownicy
  • Postów

    471
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez janciowodnik

  1. To w Gdyni jeżdżą 50 km/h? Szkoda że tam nie mieszkam ;) Jak ocenić prędkość auta?... hm... Mam nadzieję, że nie jesteś zawodowym kierowcą, a na rowerze poruszasz się po DDR lub chodnikiem. To prawda, ale w przypadku kolizji auto-auto. Każde uderzenie w rowerzystę, lub rowerzysty w auto może skończyć się źle. Prędkość ma tu drugorzędne znaczenie. Dużo zależy od farta: pod jakim kątem Cię uderzy, jak upadniesz, na ile masz kruche kości itp. Jak Cię trafi tak konkretnie z prędkością 100 km/h lub więcej - to po prostu - krócej się będziesz męczył ;)
  2. A dlaczego MTB? Jest ciężki, toporny i nie wykorzystasz wszystkich jego możliwości. Może kros, albo po prostu - miejski - z przekładnią planetarną w piaście? Z 2 linka - używany. Ok., ale musisz mieć świadomość, że coś przy nim trzeba będzie zrobić. 3-ci - na wolnobiegu. Jeśli będziesz jeździł bardzo spokojnie i rekreacyjnie - ok., ale jak będziesz chciał trochę przycisnąć - może być problem. Lepsza by była kaseta z tyłu, ale w tej cenie, to raczej rower używany. Dlatego zaproponowałem alternatywę - miejski. Ewentualnie - single speed - jeśli to tereny w miarę płaskie.
  3. Czy będzie jechał 20, czy 100 km/h - jeśli wjedziesz mu w drzwi z prędkością 40 km/h - nie widzę różnicy. Przy czym - im większa prędkość (jego) - tym mniejsze szanse trafienia. Szybkiego i wściekłego z daleka widać i słychać. Trzeba po prostu w takiej sytuacji zachować ostrożność. Jeśli ktoś jedzie 20 - 40 km/h, to też jest dla mnie sygnałem, żeby na niego uważać. Najgorsi są ci średniacy. Miałem zdarzenie: wyjeżdżał z ulicy podporządkowanej i zatrzymał się, więc jechałem śmiało. Ruszył dokładnie w takim momencie, że przycelował mi w bok. Chyba musiał ćwiczyć strzelanie do rzutków :D Szybko mu jednak wybaczyłem. Gość był bez spodni (w listopadzie!), więc pomyślałem sobie, że ktoś go z baby zgonił i był tym mocno sfrustrowany ;)
  4. Mam w jednym rowerze klocki alhonga i hamulec tej samej marki, w drugim - dedykowane do shimano 105 (nie pamiętam symbolu), a hamulce stare. Mają wybitą cechę ZZR :). Obręcze krosowe, nie-zjeżdżone, mają na powierzchni ciernej coś jakby delikatne rowki. Skuteczność - moim zdaniem - jest taka, jaka powinna być. Nie lubię zbyt ostrych hamulców, bo w sytuacji zagrożenia nie panuję nad siłą nacisku na klamkę :( Nie widzę różnicy w skuteczności na suchym jak i na mokrym. Jedynie przy -15*C odczuwam opóźnienie działania o jakieś 0,5 s. (1 obrót koła). No, ale w takie warunki nie zdarzają się często i nie zachęcają do szybkiej jazdy i w ogóle jazdy - ponad to, co konieczne.
  5. Telefon kupiłem za 30 zł na jednej z wycieczek do Warszawy. Nie mam w nim wprawdzie internetu, ale to chyba z winy operatora :( Jeśli chodzi o rowery - jestem znacznie bardziej wymagający. Na skrzypiącym szrocie nie był bym np. w stanie pojechać po ten telefon :) Ale czy nie za daleko odeszliśmy od tematu?
  6. Rzeczywiście... hm... To była kolizja z mojej winy. Baba jechała wprawdzie zdecydowanie za szybko, ale to ja wymusiłem. Na sąsiednim pasie był korek i ktoś usłużny ;) od razu zadzwonił na policję, ale zanim zdążył podać wszystkie dane - dogadaliśmy się, więc odwołał zgłoszenie. Pani chyba nie była zupełnie trzeźwa, bo nawet nie chciała kasy za pęknięty zderzak, chociaż zaproponowałem. Jakieś 3 min. później widziałem radiowóz na kogutach jadący w tym kierunku, a więc jak nie trzeba, to przyjeżdżają szybko. Wniosek? ugodę trzeba załatwiać szybko. I wygląda na to, że pani dobrze o tym wiedziała. Moje rowery są typu legalimit ;) Na ostrzaku nie wykręcę więcej niż 50, a na szosie - 60. Pozostaje jeszcze strefa 30, ale tam z suszarkami nie stoją :) Jeśli się nie ścigasz - polecam :) Pewny tego jesteś? Dziadek jadący 20-30 km/h jest zazwyczaj ślepy jak kret i ma czas reakcji w granicach pół minuty. Wyjechał mi kiedyś taki z pod przychodni. Jechał bardzo wolno, więc przypuszczałem, że zamierza się zatrzymać przed przejazdem na DDR. Ale jednak nie. Wyhamować już nie zdążyłem, ale jakoś udało mi się go ominąć po trawniku. Żadnej reakcji z jego strony. Pojechał dalej nie przyśpieszając, ani nie zwalniając. Chyba w ogóle mnie nie widział (?) To było w dzień, przy bardzo dobrej widoczności.
  7. Na przyjazd policji trzeba czekać. Czasem dość długo. Na rowerze - najczęściej jedziesz sam, kierowca zwykle ma pasażerów. Może się w końcu okazać, że to była Twoja wina. Z tego, że kierowca dostanie mandat - nic nie masz. Wyrwanie jakiegoś odszkodowania, to długa i skomplikowana procedura :( Jeśli się nie wzywa policji - czasem kierowca wybeceluje jakąś kwotę za uszkodzenia. Zgadzam się w zupełności. Zasada ograniczonego zaufania powinna w przypadku rowerzysty być zasadą braku zaufania. Nie wiem, jak jest w Tarnowie? W Warszawie i Kielcach - w sumie nieźle się jeździ. W Radomiu - pewnie w związku z użyciem przez milicję dużej ilości gazu łzawiącego w 1976 r. - mieszkańcom bardzo się popsuł wzrok ;) Pierwsze słowa sprawcy kolizji, to prawie zawsze: A skąd żeś się pan tu wziął? Co do bezpiecznej prędkości po dla roweru w mieście - zaryzykował bym teorię: albo poniżej 10 km/h (żeby móc się zatrzymać niemal w miejscu), albo powyżej 40. W końcu - co jest łatwiej upolować: krowę, czy jaguara? :D To trochę - żart, ale tylko trochę. Proszę przeanalizować zdarzenia swoje lub/i znajomych.
  8. Dobrze gadasz :) Niemniej - dlatego wymyślono internet i forum, żeby można było zdobyć trochę wiadomości. Uwierz, w sumie nie tak dawno temu zapoznałem się z komputerem i od tej pory , kiedy zacząłem czytać interesujące mnie tematy - zrobiłem milowy krok na przód. W tym - w temacie budowy rowerów :)
  9. Niektórzy używają roweru, jako środka transportu. Czy -20, czy 20 cm śniegu - się wsiada i się jedzie. Nie mówię, że jakieś dalekie wyprawy. Kilka - kilkanaście km. Tyle, co konieczne. Piasty, suporty, pedały i w ogóle wszystko - na kulkach - ma to do siebie, że rzadko za pierwszym razem ustawisz właściwy luz. Zwykle skręca się trochę mocniej, bo z czasem powinno się dotrzeć. Ale bywa też odwrotnie. Trzeba mieć po prostu 2 klucze w odpowiednim rozmiarze i to wszystko. Pół minuty roboty. 15 - 20 lat temu bardzo intratny był handel złomem. Holowałem przyczepę, która wraz z ładunkiem ważyła czasem ponad 150 kg. Szprychy w tylnym kole rwały się jaki nić pajęcza :). Wymiana - to była już rutyna. Z lewej strony - 2 min bez wyjmowania koła. Z prawej - wyjmowałem koło, ściągałem koronkę z torpeda i - analogicznie. Potem - z grubsza - wycentrować koło - 3 min.
  10. Na tym siodełku nigdy nie jeździłem. Tylko wizualnie - coś nie halo. Jakieś szwy na zewnątrz, jakiś żel, szerokie, pancerne, pewnie dość ciężkie. Jak najbardziej - jestem zwolennikiem zajeżdżenia tego osprzętu, który się kupi, ale kiedyś przychodzi czas na zmiany i warto wiedzieć wcześniej, czego się potrzebuje. Są jednak wyjątki od tej reguły. Jeśli użytkownik już trochę jeździł na innych rowerach - może od razu wiedzieć, co mu nie będzie odpowiadało. Kiedyś, bardzo dawno temu ;), kiedy kupowałem nowy rower, taki zwykły miejsko- wiejski :) - od razu poprosiłem sprzedawcę o zmianę koronki na torpedzie. I się zgodził.
  11. Bardzo lubię stare rowery, choć chyba 15 lat na tym samym nie jeździłem. Korozja, kolizje i te sprawy ;) To, że jest zardzewiały - nie przeszkadza mi, ale napęd musi być sprawny i łańcuch nasmarowany (nie tawotem :D) Oponę zjeżdżoną łatwiej przebić, więc myślę, że wszystko jasne :) Bardzo mi się podoba sposób konserwacji roweru stosowany przez dziadka @Elle. Wszystkie łożyska nieuszczelniane (pedały, stery, wolnobieg) - suport i piasty mam na maszynach - smaruję po każdym zachlapaniu przez wpuszczenie kropli gęstego oleju (Hipol) i ułożenie roweru w takiej pozycji, żeby mógł wpłynąć. Ciągłe rozbieranie tych elementów było by dla mnie zbyt pracochłonne, a przedłużenie trwałości - wątpliwe. Hamulce - w zasadzie powinny być sprawne, choć czytałem artykuł na temat, że ci co jeżdżą na ostrym kole bez hamulców - jeżdżą bezpieczniej od tych, którzy je posiadają. I coś w tym jest. Mnie też się zdarzało, że się linka zatarła/urwała, albo klocek odpadł, a jechać trzeba było. I w takiej - awaryjnej sytuacji - nigdy nie miałem kolizji, ani nawet sytuacji grożącej kolizją. Wtedy po prostu jeździ się bardziej asekuracyjnie. Wolniej i z większą wyobraźnią.
  12. Koledzy mają rację. W klamce nie ma co zamarznąć. Linka - owszem. Miałem tak z linką przedniej przerzutki. Może być do wymiany, ale nie musi. Ustaw rower w takiej pozycji (na kołach, lub do góry kołami), aby po wpuszczeniu płynu w jeden koniec pancerza - mógł wypłynąć z drugiej. Wpuść kilka kropel nafty, a po pewnym czasie - rzadkiego oleju do łańcucha. Jeśli potem założysz uszczelniane końcówki pancerza - powinien być pełny sukces.
  13. Gdybym szukał roweru krosowego to ten Vellberg Explorer nawet by mi się podobał ;) Jak już chyba wspomniałem - od dawna nie oglądam się za nowymi rowerami, bo jestem bardzo wybredny i połowę rzeczy chciałbym wymienić. Amor mi się podoba, bo ma blokadę :), choć - oczywiście sztywne widły są lżejsze. Hamulce - niekłopotliwe. Kaseta 9 s. - niezłe rozwiązanie. Jeśli będzie Ci zależało na ekonomii i trwałości - na tę samą piastę założysz 8 s. - pod warunkiem zmiany manetki na 8-kę lub nieindeksowaną. Moje zastrzeżenia budzi układ: korba 48-26 - kaseta 11-32. Najwyższy bieg służy do jazdy z prędkością ok. 70 km/h, najniższy na 25% podjazdy po piachu, w którym oczywiście ugrzęźniesz na tych oponach. Może sprzedawca zgodził by się zamienić kasetę na bardziej płaską, np. 12-25? Opony - jak dla mnie - do wszystkiego, czyli do niczego ;), ale ewentualna wymiana opon, to ani problem, ani koszt. Gdybyś poszedł w kierunku dróg bardziej twardych - mogę polecić opony Deestone w rozmiarze 700x28C dostępne co jakiś czas w Arkus & Romet po jakieś 16 - 17 zł/szt. (!) Jak na swoją cenę - są rewelacyjne. Pancerne, ani razu nie złapałem na nich kapcia, odporne na ścieranie, trzymają wymiar (nie puchną). Siodełko również by mi się nie podobało, ale to sprawa bardzo indywidualna. Pozdrawiam. Życzę przyjemności z jazdy.
  14. Gumowe nakładki miałem w piaście Joytech. Już jej podziękowałem ;) Te aluminiowe kapselki nie uszczelniają. Może zabezpieczają przed intensywnym atakiem błota, choć w piaście przedniej nie jest on zbyt intensywny. Między kapselkiem, a łożyskiem jest gdzieś 0,4 - 0,5 mm szczeliny. Mnie się wydaje, że wkręt służy tylko do tego, żeby ich nie zgubić, jak się wyjmie koło, ale pewności nie mam i dlatego zapytałem.
  15. Nie napisałeś zbyt konkretnie - do czego go będziesz używał, jakiej długości trasy, jakie prędkości zamierzasz osiągać? Nie nastawiaj się na naprawy gwarancyjne, bo to zawsze jest bagno. Bierz model o jak najprostszej konstrukcji, taki, w którym nie ma się co popsuć:) W tej sytuacji konkretnie Ci nie doradzę, bo ja - znowu - nie kupuję nowych rowerów ;). Ostatni - 22 lata temu i nigdy więcej! Mogę co najwyżej przestrzec przed zubożonymi wersjami MTB lub krosów na wolnobiegach 6- i 7-rzędowych. Jak się trochę przyciśnie, to osie się wyginają i choinka lata jakby się koło miało za chwilę urwać.
  16. On po prostu swoje waży. Jest kolejnym elementem, który wymaga serwisowania. Jeśli jest z niższej półki - pochłania koszmarną ilość energii. Mój zięć jeździ na krosie. Ma regulowany mostek. Ustawiasz - jak chcesz. Na 1,75" przejeździłem na pewno ponad 100 tys. km. W tym - 200 km w 1 dzień - też pękło :) Na semi-slick też jeździłem, ale to jest to. Najbardziej chwaliłem Kenda Cosmos. Wprawdzie dość głośne na asfalcie, ale jak się wbije 5 bar, to ładnie pomyka. Jednak nie ma to jak 25C - nawet na szutry. A jak wypadnie jakaś błotna pułapka - bez problemu bierze się go na plecy. Mój ostrzak waży 9,5 kg. Szosa - trochę cięższa z racji osprzętu.
  17. Witam. Czy ktoś mógłby mi polecić łożyska do piast w rozmiarach 6000 i 6002 albo dobre, albo przynajmniej o korzystnym stosunku trwałości do ceny? I przy okazji taki temat poboczny: Mam piastę - nie pamiętam, czy identyczną - ale podobną: http://e-bmx.pl/opis/591815/novatec-751sb-2-lozyska-maszynowe.html Jak chyba widać na zdjęciu - ma ona takie aluminiowe kapselki dystansowe zabezpieczone wkrętem z łbem na mały klucz imbusowy (chyba 2 mm). Jak przychodzi do wymiany łożysk - okazuje się, że wkręt się zapiekł, 6-ciokąt się obrobił, no i jest problem :(. Czy można od razu z nowej piasty usunąć te wkręty i tak jeździć? A może dać sobie spokój z Novatec-em i kupić podróbę? Np. taką: http://e-bmx.pl/opis/9051214/piasta-przod-eco-lozyska-maszynowe-zacisk.html ?
  18. Kupiłem swego czasu szosę retro za 300 zł. Obecnie mam z niej: przerzutki, mostek i 1 obręcz, klamki, manetki. Reszta się nie nadawała. No... przez pewien czas używałem jeszcze siodełka i sztycy, ale już zmieniłem na lepsze. Sam mam szosę retro, ale taki rower to trzeba sobie złożyć samemu. Rama: Romet-Jaguar, piasty nowe, na maszynach, 1 obręcz nowa, suport - kompakt na maszynach, korba torowa nowa Prowhel Solid (lubię krótkie ramiona), blat Shimano FC, młynek Sunrace, wolnobieg Sunrace, siodło Vertu, sztyca klasyczna, prosta, ale aluminiowa. Kierownica aluminiowa, rosyjska, używana, opony Michelin Dynamic Sport 700x25C, hamulce Romet, używane. Trudno mi wyliczyć całkowity koszt, ale na pewno poniżej 1 tys. zł. Wydaje mi się, że za niższą cenę nie będziesz miał szosy do jazdy. Im taniej kupisz, tym więcej dołożysz.
  19. To, że będziesz jeździł na Mazury - niewiele mi mówi ;) Jeśli drogi utwardzone, szutry, ubite ścieżki - to kros. Jeśli piachy, błota, łąki - MTB. Kros - jak widać z opisów - będzie 1 - 2 kg lżejszy. Dokładnie - o koła, a to odwdzięczy się dynamiką. Rowerów krosowych Evado - raczej bym nie polecał. 7-rzędowy wolnobieg przy szerokości piast 135 mm - to bardzo ułomne rozwiązanie. Wydaje mi się, że @Elle ma pewne doświadczenie w tej materii i intuicja mi podpowiada ;), że warto jej posłuchać.
  20. Dlaczego upierasz się przy oponach 23C? Do torpeda - to trochę jak kwiatek do kożucha ;) Na ostrym kole mam obręcze krosowe Author - właśnie czarne, stożki. Szerokość 18 mm, więc można na nie założyć 25C. I takie właśnie założyłem. Kupiłem w Centrum Rowerowym po 50 zł/szt, ale nie wiem, czy aktualnie są dostępne. Z tanich obręczy krosowych - ostatnio najczęściej można spotkać Alexrim po ok. 80 zł/szt. W niektórych sklepach zaplotą Ci koło gratis, jeśli kupisz u nich wszystkie części (np. w e-bmx pl.) Mojego zięcia 2 koła kosztowały w ten sposób poniżej 300 zł. Z tym, że obręcze 19 mm i opony Kenda 35C.
  21. Czy motocykle kupujesz nowe i na gwarancji? :) Rower, to znacznie prostsze urządzenie. Na pewno dasz sobie radę. Choćbyś trafił na sprzedawcę w 100% wywiązującego się ze zobowiązań gwarancyjnych, to i tak to musi potrwać. Jesteś 1-2 tygodnie w plecy. Skoro jeździsz na motorach, to na pewno kumasz. Ma chodzić lekko, cicho, bez luzów, linki bez zacięć... i to wszystko. Jak coś jest nie halo, to trzeba zajrzeć i poprawić.
  22. Choćbyś miał najlepszą lampkę z certyfikatem (ale taką, żeby nie oślepiała), to i tak w końcu trafisz na ślepego, nieuważnego, takiego, któremu się spieszy, albo po prostu uważa, że rowerzysta nic mu nie zrobi i niech on uważa. Mam już taki odruch: jak widzę samochód wyjeżdżający z ulicy podporządkowanej, parkingu, posesji itp. - zwalniam i zbliżam się do lewej krawędzi swojego pasa ruchu. No ale trudno, żebym w takiej sytuacji się zatrzymywał i zachęcał kierowcę gestem, żeby jechał. Proszę uprzejmie, Panu się spieszy, ja zaczekam ;) Efekt? Kilka tygodni temu wyjechał mi z pod Żabki. No cóż... trzeba człowieka zrozumieć. Spieszyło mu się, żeby skonsumować zakupy :D Pęknięte żebro, ale rower - prawie nie uszkodzony :) Zdarta owijka. Było trochę ślisko i poleciał na chodnik po drugiej stronie ulicy :)
  23. Intuicja mi podpowiada ;), że powinno być to podobnie jak w samochodzie, więc jeśli autor tematu kiedyś to robił - na pewno da radę :)
  24. Na rowerach krosowych to się tak za bardzo nie znam ;), ale pobieżnie przeglądając oferty - zauważyłem, że Romet Orkan w niższych kategoriach jest duużo tańszy. Np. model 2 M ma kasetę 8 s. - zamiast 10, piasty kulkowe, hamulce mechaniczne, ale jest ponad 2-krotnie tańszy. Wybór należy do Ciebie.
  25. Kolega za bardzo się nie popisał ;) W sumie - to ja też się na tym nie znam, ale może to Ci coś pomoże:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...