
unavailable
Użytkownicy-
Postów
3 080 -
Dołączył
Treść opublikowana przez unavailable
-
E, to mnie uspokoiliście. Zanim zgubiłam Sigmę, pamiętam, że średnia wychodziła w granicach 70-75 i wydawało mi się, że trzeba do tych minimum 80 dobić ;) Pięćdziesiątkę to faktycznie zaczyna się już przepychanie. Chyba tylko na jakichś długich podjazdach, ale to i tak najczęściej jest już na minutę przed zgonem i zanim zdążę zejść z kadencji, to schodzę z roweru i tego świata :D A na szosie jeszcze nie wiem i pewnie bez licznika się nigdy nie dowiem. Nie umiem liczyć symultanicznie i jak lecą sekundy, to zaraz gubię się w zliczaniu czegokolwiek innego, obojętne czy jest to puls, czy kadencja.
-
Miałam na myśli to, że skoro pisałeś, że nie masz możliwości jego przymierzenia, to może lepiej rozważyć model, którym masz możliwość się przejechać. Co do wymiarów, mówią, że tak - większa rama to większa wygoda. Jakkolwiek w moim przypadku i tak było to przegięcie. Kupowałam rower w Decathlonie, gdzie sugerują, że dla mojego wzrostu powinnam brać rozmiar XS do sportowej pozycji lub S do tej bardziej rekreacyjnej. Tymczasem kupiłam M. Inna historia - w biednych czasach studenckich kupiłyśmy dla siostry rower raptem 3cm dłuższy od mojego (na którym jeździło się jej bardzo wygodnie). Mimo wymiany mostka na krótszy, przejechała na nim w sumie może z 300km (bardzo na wyrost) i po dwóch latach męczarni sprzedałyśmy. Przez długi czas trwała potem w przekonaniu, że nie nadaje się na żaden rower i to nie jest sport dla niej. Możliwe, że przesadzam i był to jakiś jednostkowy przypadek, jednak jestem zdania, że lepiej czymś się wcześniej przejechać, bo na upartego po zakupie zmienić można wszystko - począwszy od opon, a skończywszy na przerzutkach, natomiast rama zawsze zostanie.
-
Ja bym na Twoim miejscu zmierzyła koniecznie lub wybrała inny model, zwłaszcza jeśli nie masz doświadczenia i/lub to Twoja pierwsza szosa. Przerabiałam temat przed miesiącem i skończyłam z rowerem (również szosa) o numer za dużym - według wszystkich znaków na niebie i na ziemi ma być niewygodny, bo przeznaczony dla kolarzy minimum 10cm wyższych. Moje plecy i reszta ciała o tym najwyraźniej nie wiedzą i nigdy nie miałam nic bardziej komfortowego ;)
-
Potrzebuje pomocy przy złożeniu roweru
unavailable odpowiedział(a) na Piotsur3 temat w Serwisowe Porady
Prędkość maksymalna będzie zależała od kilku czynników. Zakładając te same warunki (czyli rowerzystę, pogodę, nawierzchnię itp.), a jedynie różnice w sprzęcie, nie wszystko sprowadzi się do ilości zębów. Przy większej ich ilości możesz zwyczajnie nie mieć siły na równie efektywne (szybkie) kręcenie. Ja przerabiałam coś takiego po przesiadce z MTB na crossa (fakt, że tam doszła też zmiana wielkości kół) - o ile w MTB na prostej nie schodziłam poniżej 3 z przodu, cross mnie do tego zmusił i poza zjazdami prędkości jakoś szalenie nie wzrosły. Poczytaj sobie wpis Łukasza, który dość dokładnie to kiedyś opisał: https://roweroweporady.pl/naped-z-jedna-tarcza-z-przodu-dobry-dla-zwyklego-rowerzysty/ -
Rowery typu gravel [YT]
unavailable odpowiedział(a) na lukasz.przechodzen temat w Nowe wpisy na blogu i filmy na YouTube
Na Multiplę faktycznie spuśćmy zasłonę milczenia :D Ale Rodius mógłby się nadać do wożenia rowerów ;) Wracając do jednośladów. Mnie wygląd Kandsów itp. nie drażni aż tak bardzo, za to kolorystyka niektórych modeli (również czołowych producentów) woła o pomstę do nieba. Ostatnio trafiłam na jakieś szosy dla pań za 7 tysięcy najtańsza. Upstrzone, jak z odpustu, jakby nie można było zostać przy dwóch, maksymalnie trzech kolorach. No, i jest jeszcze to, co potrafi zrobić z rowerem sam użytkownik, dokupując akcesoria. -
Rowery typu gravel [YT]
unavailable odpowiedział(a) na lukasz.przechodzen temat w Nowe wpisy na blogu i filmy na YouTube
Dobra, to że spocone, to jeszcze uwierzę, ale że lubisz marudne, to już przesada ;) Bliżej mi jednak do opinii Jacka. Za kobietami od dziecka nie nadążam i już dawno sobie odpuściłam próby zrozumienia. Jest się szczęśliwszym. Jeśli chodzi o urodę, to też wizualnie podoba mi się lekkość szosy. Ale znając życie, jest to w moim przypadku kwestia opatrzenia - kiedyś tak było z czarnymi ramkami okularów, brodami drwala, telefonami na pół ręki czy może telewizorami większymi niż 32 cale. Minęło kilka lat, zrobił się z tego standard i przestały robić na mnie wrażenie. -
Może głupie pytanie, ale mimo wszystko je zadam - a czy to jest jakaś prawda uniwersalna, że wysoka kadencja ma same zalety? Pytam, ponieważ kilkakrotnie przymierzałam się do jej podwyższenia i obecnie utknęłam w martwym punkcie. Generalnie w MTB zawsze jeździłam na trzech największych przełożeniach (bez bólu kolan i przede wszystkim bez gibania się na boki), potem na crossie musiałam z tego zejść, bo było za ciężko, ale też poniżej dwójki z przodu to tylko na jakichś długich podjazdach (nie krzyżuję łańcucha, jak coś). Kiedy tak jeździłam, wszystko było super i mogłam robić dziesiątki kilometrów, a jak tylko zaczynam próbować jechać lżej, ale kręcić szybciej, to dosłownie w 20-30 minut kończy się to bólem bioder oraz ogólnym zmęczeniem, czasem też cierpną mi stopy. Coś robię nie tak czy jakaś dziwna jestem? ;)
-
cicha opona na trenażer
unavailable odpowiedział(a) na unavailable temat w Części i akcesoria rowerowe
Odświeżę temat, gdyby ktoś poszukiwał. Na początek warto odnotować, że Decathlon ma totalny bajzel na stronie - opony są w teorii po 3-4 sztuki w Opolu i Wrocławiu, więc liczyłam, że mi je sprowadzą w naszym sklepie. Pierwsza wizyta zakończyła się pobraniem moich danych i obietnicą, co do której jak pokazuje dalsza historia, słusznie miałam wątpliwości. Dziś byłam w sklepie raz jeszcze. Moim poprzednim zamówieniem nikt się nie zajął, ale za to dziś pan wydzwonił do wszystkich Decathlonów w okolicy. Okazuje się, że Vittorii w rozmiarze 700 w ogóle nie ma w Polsce. Za jakieś dwa tygodnie ma przyjechać do naszego kraju dostawa z Francji, podobno 2 tysiące sztuk. Niestety, ceny na razie nie umieją podać. W każdym razie jeszcze nie mamy sezonu :) Powiem Wam, że mnie to trochę zaskoczyło. Jak rok temu szukałam 26" na trenażer, to wyskakiwało mi wszystko na szosę. W zasadzie to nawet wyboru nie było i byłam skazana na Continentala. Teraz z kolei same 26-tki są dostępne i można wybierać jak w ulęgałkach, za to żadnej 700-tki. -
Rowery typu gravel [YT]
unavailable odpowiedział(a) na lukasz.przechodzen temat w Nowe wpisy na blogu i filmy na YouTube
Miałam to szczęście, że najpierw przerabiałam crossa, więc przy moich 165cm i ramie 17" poczułam się jakbym realizowała hasło: kobiety na traktory! :D Więc jak potem wsiadłam na szosę, to nagle taka malutka mi się wydała ;) Jeśli chodzi o upartość, to w sumie ja też ze dwa lata temu wygłaszałam ex cathedra, że wygodny rower musi mieć opony 1,95 albo byle jaki amor, ale amor być musi. U mnie to okopanie nie brało się jednak z braku chęci do podejmowania prób, ile zwyczajnie z braku kasy. Bo lepiej już było się okopać, niż patrzeć ze smutkiem, że muszę jeździć czymś, czego wcale nie chcę. W tej chwili zresztą też wszelakie eksperymenty blokuje mi głównie portfel. O ile taki telefon czy komputer mogę sobie kupić, pobawić się tydzień i oddać, z rowerem już tak łatwo nie jest (a jeszcze gorzej z pojedynczymi częściami), a sprzedaż czegoś prawie nowego wiąże się z relatywnie dużą stratą. Z tymi pozycjami na rowerze i rozmiarówką to naprawdę dla mnie wciąż pozostaje loterią. Mierzyłam w Krakowie Tribana, który miał być na mnie i jeździło mi się tragicznie - raz po raz obijałam kolanami kierownicę, biodra mnie bolały od złożenia (jestem po kilku operacjach, więc to akurat mnie specjalnie nie dziwiło), podobno garbiłam się strasznie, no i w ogóle jakoś tak nerwowo z tą kierownicą. Jak pojechałam do sklepu w Tarnowie, mieli tylko rozmiar M, czyli dużo za duży (ponoć od 175cm, dodajmy, że nie mam długiej nogi). Skończyło się na tym, że gość mi zmienił mostek, żebym dostawała do hamulców i zostałam z "emką". Pewnie pozycję mam nieprofesjonalną, ale kręgosłup jest prosty, nic mnie nie boli i zaryzykowałabym, że nie pamiętam wygodniejszego roweru. Dla porównania przez pół roku jeździłam na crossie szytym na miarę i za każdym razem coś było nie tak. Do tego stopnia, że pod koniec powróciło dawno zapomniane cierpnięcie palców u rąk i przyznam, że po dziś dzień nie wiem, co było nie tak. Ale faktem jest, że siostrze o 2cm wyższej jakoś też ten rower nie spasił i podobnie jak ja, też zakochała się w Tribanie w rozmiarze M. Tak więc liczby to jedno, a potem praktyka może pokazać coś zupełnie innego. -
Rowery typu gravel [YT]
unavailable odpowiedział(a) na lukasz.przechodzen temat w Nowe wpisy na blogu i filmy na YouTube
W kontekście Twojej przyjaciółki, Jacku, ja myślę, że to nie tylko kwestia na linii siodełko-kierownica, a po prostu baranek vs. FB. Rowerem jeżdżę od małego i chociaż Twojemu synowi ani nawet Tobie nie dorastam do pięt, to nie uważam się za jakiegoś niedzielnego rowerzystę ;) Mimo tego, kiedy około miesiąc temu po raz pierwszy siadłam za czymś dziwnie pokrzywionym, z hamulcami nie tam gdzie trzeba (o przerzutkach w ogóle nawet nie było sensu myśleć :D), też czułam się bardzo, bardzo niepewnie. Tyle, że ja się na szosę napaliłam, a w Tarnowie nie mieli żadnego Tribana fitnessa i tak skończyłam z barankiem. Po około trzech godzinach dołączam do chóralnego śpiewu, że nie ma wygodniejszej kierownicy i wszelkie multipozycje, ergonomiczne chwyty oraz rogi to była namiastka tego, co mam w tej chwili. Tyle, że trzeba się przyzwyczaić i na przykład dolnego chwytu nadal nie ogarniam na dłużej niż 3-4 minuty. -
pokonanie dłuższego dystansu bez przygotowania
unavailable odpowiedział(a) na unavailable temat w Luźne rowerowe rozmowy
Bardzo dziękuję Wam za opinie. Koleżanka sprawia wrażenie podbudowanej, że to jednak nie tylko moja szaleńcza wiara w coś nierealnego. Choć z ostateczną decyzją czekamy jeszcze na pogodę ;) Oczywiście zamierzamy się zaopatrzyć w izotoniki (ja na dłużej niż dwie godziny nawet się bez niego nie wybieram), a do tego jakieś batony zbożowe. Z kawą nie zaryzykujemy, bo w ogóle jej nie pijemy i organizm mógłby różnie zareagować. No i oczywiście czeka nas dokarmianie po drodze, więc paliwa nie zabraknie :) -
Rowery typu gravel [YT]
unavailable odpowiedział(a) na lukasz.przechodzen temat w Nowe wpisy na blogu i filmy na YouTube
Ja w zasadzie jestem również za. Znalezienie czegoś komfortowego to jedna zaleta, ale sama mnogość nazw według mnie (może i paradoksalnie) też znacznie to ułatwia. Przede wszystkim nie trzeba mieć aż tyle doświadczenia, bo dana kategoria rozwiązuje ją przynajmniej wstępnie za nas. Mam tu na myśli na przykład rozkminianie geometrii, zastanawianie się, jakie wejdą opony albo czy można założyć bagażnik. Kiedyś trzeba było szukać użytkowników danego modelu albo mierzyć w sklepach, teraz kiedy namnożyło się samych producentów (o modelach nie wspominając), podoba mi się, że pojawiły się nowe kategorie je porządkujące. Oczywiście, szkoda, że te nowości na dzień dobry muszą być nieproporcjonalnie droższe, jednak na szczęście szybko się to zmienia i potem można znaleźć przedstawicieli również w budżetówce. Zgadzam się z przedmówcą w całości. Jeszcze 2-3 lata temu wiedziałam, że szosa to jak piękny koń, którego nigdy nie będę mogła dosiąść ;) Bo za droga, bo nie na moje zdrowie, bo nie da się przez las przejechać. Od miesiąca mam Tribana i chyba nigdy w życiu nie czułam takiej miłości do roweru :D Co zaś najśmieszniejsze, opon wcale nie zamierzam zmieniać na szersze, a bagażnik wciąż leży w szafie, jednak sama świadomość, że w razie czego zawszę mogę je założyć, zamiast kupować kolejny rower, jest bezcenna. -
pokonanie dłuższego dystansu bez przygotowania
unavailable odpowiedział(a) na unavailable temat w Luźne rowerowe rozmowy
Właśnie czasu pozostało niewiele, bo do wtorku trzeba podjąć decyzję. A z tą pozycją na rowerze to na dwoje babka wróżyła i pewnie póki nie przejedzie kilku godzin, to się nie przekona. Zaletą wyjazdu jest to, że jedzie kilka grup w bardzo różnym tempie, a szosy należą do rzadkości. Na prostej ci najszybsi ciągną około 20-25km/h, a najwolniejsi może 15-18km/h (dodam, że prawie cały czas jechaliśmy z wiatrem). Jacku, odpowiadając na Twoje pytania. Tak jak pisałam, ten sam dystans pokonała dokładnie rok temu i wtedy też zrobiła ostatnie setki. Teraz wskutek większej ilości obowiązków jeździ mniej i krócej. To młoda kobieta, 28 lat, bez żadnych problemów zdrowotnych, w tym również bez nadwagi. Sprawdziłam przewyższenia i trasa, na którą się wybieramy to pierwszego dnia 470m w górę i 416 w dół, a drugiego 760m w górę i 820 w dół. A ta tajna broń, to coś konkretnego i zdrowego? Bo apteki jakoś mało mi się że zdrowiem kojarzą ;) -
pokonanie dłuższego dystansu bez przygotowania
unavailable odpowiedział(a) na unavailable temat w Luźne rowerowe rozmowy
Wiem z poprzedniego roku, że to mniej więcej tyle właśnie trwa. Niektóre postoje są dłuższe, bo wydawany jest ciepły posiłek, z kolei ogon nijak nie wyrabia nawet tych 20km/h - i głównie na tym buduję mój optymizm ;) Rower jest sprawny, tegoroczny, w dodatku szosa, więc lekki. Jej sporadyczne jazdy wynikają głównie z braku czasu, bo dużo pracuje. Po ostatniej wspólnej sześćdziesiątce jedyna rzecz, jaka odmówiła nam obu posłuszeństwa, to lekki ból karku, zwłaszcza, że na jakichś 10km asfalt wyglądał jak sito. Ale ku mojemu zaskoczeniu na drugi dzień nikt tego nawet nie pamiętał i w zasadzie przeszło po kilku godzinach. Znacznie gorzej jest właśnie z głową. Rok temu pojechała w tę samą drogę kilkuletnim MTB (dodajmy, że opony Kenda Koyote 26x1,95, więc katorga) i teraz ma problem z wiarą w siebie, i trudno mi ją przekonać, że naprawdę te dwa rowery dzieli przepaść. Tak więc szukam autorytetów, bo powoli sama już przestaję wierzyć, że moje przekonanie ma jakiekolwiek logiczne uzasadnienie i nie jest huraoptymizmem ;) -
pokonanie dłuższego dystansu bez przygotowania
unavailable opublikował(a) temat w Luźne rowerowe rozmowy
Mam taką wątpliwość, za której rozwianie byłabym niepomiernie wdzięczna :) Jest sobie osoba, która w lipcu i sierpniu przejechała w sumie ok. 500km (wycieczki po 40-50km). Czy myślicie, że taki ktoś po dwutygodniowej przerwie od jeżdżenia jest w stanie przejechać dwa dni pod rząd po ok. 100km? Poza bardzo krótkim odcinkiem szutrowym droga jest asfaltowa, pierwszego dnia dość płasko, drugiego kilka podjazdów, ale tempo wycieczki jest takie, że spokojnie można rower wprowadzać ;) Poza tym jak coś jest do dyspozycji wóz techniczny, a co ok. 20km krótki lub dłuższy postój (w sumie podróż każdego dnia od startu do celu zajmuje jakieś 10h). Pytam, bo znajoma ma wątpliwości i dyskutujemy, czy taki wyjazd to porywanie się z motyką na słońce, czy zwyczajne wyzwanie, któremu jest w stanie sprostać prawie każdy rowerzysta. -
Sigma 14.16 STS CAD - ostrzezenie
unavailable odpowiedział(a) na snowboarder temat w Części i akcesoria rowerowe
Oraz to, że nikt na tym forum również takiej alternatywy znaleźć nie potrafił ;) Pamiętam tę rozmowę, nawet Jacek brał udział. -
Problem z biegami w piaście Shimano Nexus
unavailable odpowiedział(a) na karelajna temat w Serwisowe Porady
Przy trzech biegach wiele nie zawojujesz i po prostu możesz zwyczajnie się męczyć, zwłaszcza pod górkę. Poza tym rower miejski do najlżejszych nie należy. Biegi zmieniasz przekręcając manetkę w uchwycie do przodu lub do tyłu. 1 to bieg najlżejszy, a 3 najcięższy. Bardzo ważną rzeczą jest zmiana biegów wyłącznie w momencie, kiedy nie kręcisz pedałami. Nie musisz stać w miejscu, możesz jechać, ale przestań pedałować, ponieważ w przeciwnym razie możesz uszkodzić przerzutkę. A teraz same biegi. Jak pisałam, 1 jest najlżejszy i dlatego powinien być używany w jeździe pod górkę, z kolei 3 daje możliwość jazdy dużo szybszej i zalecany byłby do jazdy z górki lub po prostej. Tyle w teorii. W praktyce wygląda to tak, że jeśli nie masz siły jechać na prostej na trójce, to zwyczajnie nie jedź. Zdrowa jazda to taka, w której rowerzysta nie gibie się na boki, usiłując ciężarem ciała nadrobić brak siły w nogach. Z kolei jechanie cały czas na najlżejszym przełożeniu jest nieefektywne - nakręcisz się jak wariat, a pokonasz 3km. Na Twoim miejscu poczytałabym jeszcze o wysokości siodełka. Może być tak, że bieg masz w porządku, ale noga jest cały czas przykurczona, co skutkuje szybkim zmęczeniem i bólem kolan. Edit: Widzę, że mnie kolega uprzedził i opublikował, gdy ja jeszcze klepałam coś na klawiaturze telefonu :) W każdym razie z grubsza piszemy to samo. Do kadencji (liczby obrotów korbą) nie przywiązywałabym żadnej wagi. Faktycznie - ma być Ci wygodnie. W teorii im szybciej się kręci, tym ponoć kolana szczęśliwsze, ale są różne szkoły i różne preferencje, nawet wśród zawodowców, a co dopiero mówić o jeżdżących rekreacyjnie. Na pewno ma nie boleć i być komfortowo (w granicach rozsądku, wiadome, że np. pod górkę każdy się męczy), a do tego trzeba poszukać samemu złotego środka. -
cicha opona na trenażer
unavailable odpowiedział(a) na unavailable temat w Części i akcesoria rowerowe
No, już "wróciłam" z Krakowa. Na stronie mówią, że w obu sklepach dostępne, a w sklepach stwierdzają, że może przyjadą we wrześniu z trenażerami. -
cicha opona na trenażer
unavailable odpowiedział(a) na unavailable temat w Części i akcesoria rowerowe
A praktykują coś takiego? Bo mi nikt nigdy tego nie zaproponował, jeśli nie ma w sprzedaży on-line. W zasadzie są też w Krakowie i właśnie rozważam, czy warto tam jechać ;) W Tarnowie byłam dzisiaj i po raz kolejny potwierdzili mi, że ten sklep to jedna wielka żenada - trzy razy pan prosił o powtórzenie, co ja właściwie chcę i czy jak on pójdzie do działu obsługi, to czy może im zadać jakoś prościej to pytanie. Bezradnie rozłożyłam ręce i powiedziałam, że prościej niż "opona na trenażer" to już chyba naprawdę się nie da :lol: Przy nich naprawdę czuję się tak, że mogłabym sklep rowerowy otworzyć bez żadnych kompleksów. -
cicha opona na trenażer
unavailable odpowiedział(a) na unavailable temat w Części i akcesoria rowerowe
Nie, nie. Ja tylko napisałam, że maksimum 35c, bo się naczytałam, że wąska będzie hałasować. Normalnie mam 700x23, więc ta, o której piszesz, byłaby jak znalazł. Tyle, że Decathlon nie ma jej w zapasie i to od jakiegoś miesiąca. A druga sprawa, że część osób jednak skarży się na hałas. -
Czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenia z różnymi oponami przeznaczonymi do domowej jazdy? Najważniejszy dla mnie aspekt to hałas, a dokładniej jego brak. Opona musi być 700, co do szerokości, czytałam, że im szersza, tym będzie cichsza - prawda to? Jeśli tak, to maksymalnie wchodzi chyba 35c.
-
Opony Continental SpeedRIDE a przecieranie dętki
unavailable odpowiedział(a) na RavEQ temat w Serwisowe Porady
Reklamować możesz, a czy to uznają, to jest druga sprawa. Ja miałam lata temu przejścia z fabrycznymi oponami w Krossie. Bodajże Rubeny to były, ale o to akurat w tej opowieści mniejsza i nawet nie wiem, czy na pewno. W każdy razie te opony przedziurawiły (a dokładnie przetarły) cztery dętki w ciągu dwóch tygodni (w pierwszym miesiącu od zakupu). Rower kupiony stacjonarnie, byłam u sprzedawcy trzykrotnie, ale nie uznał roszczeń, ponieważ według niego jeździłam po złym terenie (czyli szutrze; dodajmy, że był to MTB). Jedyny gest jego dobrej woli polegał na jednorazowej wymianie dętki za darmo (to znaczy za dętkę zapłaciłam, a za robociznę nie). Wreszcie dostałam od jakiegoś kolegi kuzyna starte, podniszczone Kendy Kobra i problem zniknął jak ręką odjął. A druga z kolei sprawa to jakość samych dętek. W bieżącym miesiącu zaliczyłam przygody z B'Twinami. Nigdy więcej. Najpierw złapałam kapcia w crossie. Normalnie, na gwoździach, więc nic dziwnego. W każdym razie było to pod wieczór, ja na starcie (5km od domu), więc tylko Decathlon był na podorędziu. Założyli mi ichniejszą dętkę. Serwis do kitu, bo opony nie sprawdził i po 30km zaliczyłam kolejnego flaka. Jednak to, co wyciągnęłam z opony mnie rozwaliło - dętka po prostu się sypała i całe czarne wiórki zostawały na dłoniach. Załatałam, wróciłam do domu i bez żalu wywaliłam do kosza. A druga przygoda w fabrycznym Tribanie. Rower nie miał 100km (i to na pewno, bo wisiał jako pokazowy na stojaku w sklepie). Ciśnienie dobite raptem do 7 bar, a tu nagle, na szczęście na postoju, słyszę za plecami bum! i psss... Dziura o średnicy prawie centymetra, wydarta od środka na boki. Nie było nawet co łatać. -
A jaki odcinek? Ja jeździłam dwukrotnie z Otfinowa do Borusowej. Wtedy jeszcze nie miałam na tyle kondycji, żeby dowlec się do Szczucina, ale w przyszłym sezonie na pewno tego dokonam. Zgadzam się w pełni z tym, co piszesz. Widoki przepiękne, asfalt jak masełko. Kiedy jechałam po raz pierwszy na wiosnę, to w zasadzie było puściusieńko. Podejrzewam, że ruch będzie wyglądać identycznie jak na Velo Dunajec - luz przez cały rok, w wakacje trochę ruchu i Marszałkowska w niedzielę ;) W sumie mnie to nie dziwi - droga jest niewymagająca, płaska, łatwa, przy mniejszym ruchu i odpowiednim wietrze można nic, tylko bić życiówki :p
-
Ale też nie spodziewaj się cudów. Jeździłam kilka razy po piachu na 26x1,95 i póki był płytki, to jeszcze szło, ale jak się trafi na głęboki, w którym się mocno zapadasz, to nie ma zmiłuj. A już 1,75 na trudniejszych odcinkach trzeba było prowadzić. Podejrzewam więc, że czterdziestka niewiele tu pomoże. W normalnym lesie, czyli bez zapadającego się podłoża na semi-slickach 700x35c spokojnie dawałam radę. Oczywiście, prędkość w stosunku do asfaltu pozostawia trochę do życzenia, ale bardziej z uwagi na telepanie, którego nie lubię w nadmiarze ;)
-
Może też określić tak warunki, że będą o kant ściany rozbić ;) Wystarczy choćby wrzucenie zapisu, że przegląd zerowy musisz wykonać u sprzedawcy. Połowa odpowiedzialności z głowy :D Dla mnie tak przedstawia się większość gwarancji i stąd potem tematy rzeki o ramach Krossa, które może nie pękają nagminnie, ale jak już pękną, to producent zrobi wszystko, żeby udowodnić, że rower był źle użytkowany. Identycznie kombinują w prawie wszystkich branżach. Dla przykładu - żeby w Lenovo dodać sobie kość ramu czy wymienić dysk np. na SSD, musisz otworzyć cała pokrywę, co jest równoznaczne z utratą odpowiedzialności przez producenta. Tym samym zwyczajowo tracę gwarancję w pierwszym tygodniu posiadania komputera :D