Cześć,
Poszukuję roweru stosunkowo uniwersalnego. Na co dzień miałby służyć do dojazdów do pracy (2x12km dziennie, Warszawa). W weekendy wycieczki pod miasto lub kilkadziesiąt kilometrów po Warszawie i okolicach. Mam 190 cm wzrostu, 95 kg wagi.
Waham się między jakimś crossem a gravelem. Do tej pory przymierzalem się do Rometa Orkan 6.0 (Alfine kuszące), Kona Rove AL oraz Authora Ronin 2017 (fajny baranek, świetny design), bo takie udało mi się w okolicy znaleźć w sklepach. Może coś z oferty Decathlona? Spotykałem się również z pozytywnymi opiniami mimo, że pierwotnie nie rozważalem. Mam w okolicy, mogę zajrzeć.
Nie znam się dobrze na rowerach, chciałbym wydać ok. 3000 zł. Ronin bardzo kusi mimo trochę przekroczonego budżetu. Do tej pory jeździłem na MTB (Merida Matts Sport), ale został mi skradziony i szukam czegoś innego, bo gór raczej na nim i tak nie odwiedzałem. ;-)
Czy podane modele warte są rozważenia? Co byście polecili poza tym? Warto brać gravela czy szkoda dokladania dolarów?
Rama bardziej 54? 56? 58?
Dziękuję,
RavEQ