lukasz.przechodzen

Zdarzają się sytuacje, że chcemy wymienić jeden czy dwa podzespoły w napędzie, ale dedykowane do napędu o większej lub mniejszej liczby przełożeń niż aktualnie jest w rowerze. Istnieje spora szansa, że może to za dobrze nie działać, ale nie warto tracić nadziei, ponieważ jest też wiele możliwości udanej współpracy podzespołów. Napisałem o tym długi i mam nadzieję w sporej mierze wyczerpujący wpis na blogu: https://roweroweporady.pl/kompatybilnosc-napedow-rowerowych/

Przyzwoite pancerze do linek od przerzutek to np. Shimano OT-SP41: http://www.ceneo.pl/Rowery_i_akcesoria;szukaj-ot-sp41;0192.htm#crid=52131&pid=7269 Tańszych bym nie zakładał. Tak czy siak niech sprzedający pokryje wszelkie poniesione przez Ciebie koszty naprawy roweru.

Jajacek, nie wierz za bardzo w tą "dożywotnią gwarancję". No i producent daje gwarancję na wady materiałowe, a nie na mechaniczne uszkodzenia z naszej winy. Zresztą wystarczy zajrzeć do instrukcji obsługi Specializeda: "Jak każde urządzenie mechanicznie, rower i jego części zużywają się i ulegają niszczącym siłom naprężeń. Różne materiały i mechanizmy zużywają się i ulegają zmęczeniu od naprężeń w różnym tempie, a w konsekwencji mają zróżnicowany czas użytkowania, Jeżeli czas użytkowania jakiegoś elementu minął to może on nagle i niespodziewanie ulec zniszczeniu, powodując u rowerzysty ciężkie obrażenia a nawet śmierć. Rysy, pęknięcia i odbarwienia są oznakami zmęczenia materiału. Spowodowane naprężeniami sygnalizują, że kończy się czas użytkowania danego elementu i musi być wymieniony. Podczas gdy materiały i jakość wykonania Twojego roweru albo poszczególnych jego części mogą być objęte gwarancją producenta na określony czas, to nie oznacza to że produkt dotrwa w dobrym stanie do końca gwarancji. Czas użytkowania produktu często zależy od rodzaju uprawianej jazdy i od sposobu w jaki obchodzi się z rowerem. Udzielona gwarancja nie znaczy, że rower jest niezniszczalny lub może być sprawny wiecznie. Oznacza to tylko tyle, że rower wolny od wad materiałowych i wykonawczych." I jeszcze: "Czynniki skracające życie produktu: - ostry styl jazdy - uderzenia, upadki, skoki - duży przebieg - duża masa ciała - mocniejszy, bardziej agresywny rowerzysta - otoczenie sprzyjające korozji (wilgoć, słone powietrze, sól na drogach zimą) - obecność błota, piasku, ziemi" Jakoś nie widzę tego, aby jakikolwiek producent wymieniał bez problemu ramę, po ewidentnym dzwonie. Ba, ja nawet bym nie pomyślał o tym, aby po uszkodzeniu ramy z mojej winy lecieć do dystrybutora z żądaniem wymiany na nową. Nie mogę znaleźć nigdzie warunków gwarancji udzielanej przez Specializeda. Ale naprawdę przestrzegałbym przed ślepym wierzeniem w "wieczystą gwarancję".

Ale nadal nie wiesz, czy producent dobrze podaje wagę. Widziałem już naprawdę sporo przekłamań pod tym względem. Nawet uwzględniając małą ramę i brak pedałów.

Kupisz Mustanga 2.0, kupisz :) http://www.ceneo.pl/35694895;0280-0.htm#crid=51980&pid=7269

Z wagą roweru podawaną przez producentów/sprzedających bardzo bym uważał. Najczęściej podają wagę dla najmniejszego rozmiaru ramy, często bez pedałów. Lepiej zważyć samemu lub poprosić w sklepie aby to zrobili.

Ja napiszę tylko, że jeżdżę teraz w drugiej już parze butów od Shimano i nie mam większych uwag :)

Ja tylko piszę na podstawie doświadczeń. Kiedyś miałem fajnego, ale podstawowego crossa od Gianta. Coś tam w nim modernizowałem, w miarę zużywania się części, ale to były dosłownie pojedyncze zmiany. Natomiast gdy po głowie zaczęła mi chodzić wymiana amortyzatora, który ledwie zipał na sztywny widelec, a do tego chciałem wymienić koła na wytrzymalsze, bo tamte trzeba było często centrować i jeszcze myślałem o napędzie - powiedziałem sobie STOP. I kupiłem fitnessa Cube. Okej, musiałem zapłacić więcej, niż gdybym modernizował Gianta, ale ostatecznie miałem nowy, fajny rower, a nie kilkulatka z wymienionymi niektórymi częściami i perspektywą dalszej pokusy do modernizacji. Tak tylko piszę, każdy może zrobić tak jak uważa i jak mu w duszy oraz portfelu gra :)

Jeżeli Cię stać i Ci się podoba, to bierz. Czy warto? :) To jest trudne pytanie, bo zawsze znajdziesz ciut lepszy rower od tego, który znalazłeś. I można pytać czy warto przy rowerach za 1000 złotych i przy tych za 10.000 złotych :) W każdym razie ja bym brał.

Pozycja za kierownicą w przypadku LTD jest pomiędzy komfortową a sportową. To taki rower na którym już można próbować się pościgać amatorsko. Ale nadal nadaje się do normalnej jazdy. Jak dla mnie rower do samej jazdy po mieście może być ciut za dobry, bo będzie się tu nudził. Ale z drugiej strony, jak Cię najdzie gdzieś pośmigać po lesie, to będzie jak znalazł. No i na parodniowe wyjazdy też będzie świetny. Jeżeli chodzi o obręcze, to trzeba będzie zmierzyć wewnętrzną szerokość obręczy i porównać z tą tabelką: https://roweroweporady.pl/rozmiary-opon-rowerowych/ Myślę, że spokojnie zmieścisz tam opony nawet 1.5 cala, ale to trzeba sprawdzić.

Kross B6 to taka sobie propozycja w tej cenie moim zdaniem. Sprężynowy amortyzator, piasty Joytech. Ogólnie kulawo wyposażony ten rower. Zresztą już dawno zauważyłem, że Kross mocno wystrzelił z cenami do przodu, a potem dają naprawdę sowite rabaty na koniec sezonu. Mi się taka polityka średnio podoba, ale to już ich sprawa.

Cześć, wyposażenie tych rowerów to mokry sen wielu jeżdżących na rowerach crossowych. Evado jest świetnie wyposażony, Merida jeszcze lepiej :) Tyle Ci mogę powiedzieć w tej kwestii. Jeżeli chodzi o ramy, to do jazdy dla przyjemności na pewno będziesz zadowolony.

A cóż tu można marudzić przy takim zacnym sprzęcie :) Jedynie dokup (chyba, że masz) pedały SPD i będzie świetny sprzęt do jazdy.

W tej samej cenie kupisz model 4.0: http://allegro.pl/rower-gorski-romet-rambler-4-0-2015-krakow-i5921103727.html Który ma lepszy osprzęt.

Cześć, ile masz przełożeń w tym rowerze, jaką dokładnie przerzutkę i czy jest to kaseta czy wolnobieg? https://roweroweporady.pl/jak-wymienic-kasete-lub-wolnobieg-w-rowerze/ I ile kilometrów rocznie jeździsz, bo na podstawie tej informacji można oszacować czy potrzebujesz lepszego sprzętu, czy wystarczy Ci bardzo podstawowy.

W 16.12 można to zrobić i możesz ustawić obwód koła dla każdego roweru. W Sigmie 12.12 już tej opcji nie ma.

Hej, Vredestein, którego pokazałeś, a także dwie pozostałe opony to nie są za bardzo semi-slicki. SS mają klocki bieżnika po bokach, a w środku są bardziej gładkie. Opony które pokazujesz, to typowe opony miejsko-turystyczne. Na pewno dobrze wiesz, że na śnieg i lód tak naprawdę nie ma mocnych. Kolce... tak, ale one na asfalcie się nie sprawdzą. No i tak jak piszesz, trochę lipnie jest wymieniać opony co zmianę pogody. Odnośnie podanych przez Ciebie opon się nie wypowiem, ale nie wierzyłbym w 100% w zapewnienia producenta o super przyczepności zimą. Cudów nie ma i jak będzie ślisko, to nie ma opcji, można wpaść w poślizg. Dlatego (niestety) najlepsze są jak najszersze opony. Ba, idealny byłby fat-bike z oponami 4.6" ? Wyglądając przez okno i widząc co się teraz dzieje, postawiłbym jednak na taki bieżnik jak w oponie Schwalbe Rapid Rob. Ale jeżeli tak agresywny klocek nie wchodzi w grę, to poszukałbym przynajmniej czegoś z drobnymi klocuszkami po bokach opony, dla lepszej przyczepności.

Hej, tak na przyszłość pamiętaj, aby zakładać nowy wątek, jeżeli nie znalazłeś żadnego o przyczepkach. Tak będzie wygodniej. Nie znam się na przyczepkach, musi się wypowiedzieć jakiś długodystansowy podróżnik. Ale pierwsze co przyszło mi do głowy na hasło przyczepka rowerowa, to firma Extrawheel. Kosztuje siedem stów, ale zwłaszcza jeżeli chcesz jeździć gdzieś dalej z większym obciążeniem, to nie oszczędzałbym na tym elemencie wyposażenia.

Z tego co wiem, w Polsce Radonami zajmuje się chyba tylko Bikecenter. Poza tym Radon stawia głównie na sprzedaż wysyłkową.

Hej, zawsze tak jest, że szukając roweru będą modele o oczko wyżej, za niedużą dopłatą :) Krossy, które podałeś są w porządku, ale zerknij jeszcze na rower Romet Rambler 4.0 2015 Jest całkiem podobny do Hexagona R5, a kosztuje mniej.

Hej, te dwa rowery różnią się głównie typem hamulców. Jeżeli jeździsz po asfalcie, to ja zostałbym przy hamulcach V-brake. Rower będzie tańszy, a i przy okazji serwisowanie hamulców tańsze i mniej problemowe. Mój kolega ma od roku Cube Curve i bardzo sobie chwali.

Zgadzam się, że jeżeli chcesz aby rower nie odjechał zbyt szybko, zainwestuj w DOBREGO U-Locka. Nie takiego za 40 złotych, bo to będzie atrapa, a nie zabezpieczenie. Od biedy nada się Kryptonite Keeper 12 za 60 złotych, ale ja zainwestowałbym w coś lepszego, np. Kryptonite Evolution 4. Sam takiego używam i złego słowa o nim nie powiem, choć jeszcze nikt nie próbował go sforsować :) Pamiętaj też, że tak naprawdę żadne zabezpieczenie nie będzie wystarczające, jeżeli złodziej się uprze i będzie miał dużo czasu i spokoju aby zająć się rowerem. Tzn. trzeba i tak zostawiać rower w bezpiecznym miejscu, a U-Locka traktować jako zabezpieczenie przed pierwszym, lepszym Mietkiem, który przechodziłby akurat z nożycami pod płaszczem. Odnośnie rowerów, to najlepiej wyposażony jest Northtec, Unibike też jest w porządku. Jedyne minusy jakie widzę w przypadku NTeca, to klasyczne stery, a nie A-Head (choć z drugiej strony będziesz mógł w łatwy sposób regulować wysokość kierownicy wedle upodobania. No i NTec nie ma dynama w piaście, co też może być traktowane jako pewien minus. Ha, szczerze mówiąc ciężko byłoby mi wybrać. Ale na te "minusy" NTeca można przymknąć oko, bo resztę osprzętu ma naprawdę fajną.

Jeżeli chodzi o sprawdzanie numerów ramy w Polsce, to z tym jest mega problem. Policja nie ma ogólnopolskiej bazy danych skradzionych rowerów. Jeżeli chodzi o zagraniczne, to niestety nie wiem. Co do serwisowania samemu, to oczywiście, że da się wiele rzeczy zrobić w domowym zaciszu. I przy okazji miło spędzić czas :) Ale przestrzegałbym przed kupowaniem taniego roweru z myślą o jego rozbudowie. Skończy się to na wydaniu worka pieniędzy. Bo co z tego, że wymienisz np. przerzutki czy korbę, jak takie sobie zostaną koła, rama, amortyzator/widelec itd. W każdym razie nic nie stoi na przeszkodzie aby tak zrobić, ale ja nie polecam. Tutaj napisałem trochę więcej na ten temat: https://roweroweporady.pl/kiedy-oplaca-sie-modyfikowac-rower/ Baterie do lampek raz na rok? :D Chyba tylko gdy będziesz jeździł w ładne i słoneczne dni. Ja jeżdżę z włączonym oświetleniem cały czas, do lampek włożyłem akumulatorki i ich naładowanie kosztuje grosze. W przypadku baterii bym zbankrutował i pewnie nie jeździł przez cały dzień z włączonym oświetleniem :) A teraz wracając do tego co mówił sprzedawca. Według niego najlepiej mieć dwa zestawy oświetlenia? Czyli jeździsz z dynamem i lampkami, których nie używasz, a dodatkowo kupujesz jeszcze drugi zestaw oświetlenia. Genialny sprzedający :D Wepchnie Ci gorsze dynamo i jeszcze poprawi zestawem lampek :) Super! Wszystko zależy od tego ile i gdzie chcesz jeździć. Ja polecam jazdę z włączonym oświetleniem cały czas, przydaje się to zwłaszcza za miastem, gdy np. droga zaczyna prowadzić przez las, rowerzysta potrafi "zginąć" w cieniu. A do takiej jazdy najlepiej mieć albo dynamo w piaście, albo lampki z włożonymi akumulatorkami.

Na Spidersweb polecają kamerę Xiaomi Action Cam: http://www.spidersweb.pl/2015/11/xiaomi-action-cam-recenzja.html AEE, którą testowałem jest spoko, ale odkąd spadły ceny GoPro, to sam nie wiem czy są warte swojej ceny. Chyba, że jakieś promocje się teraz znajdze. Co do podstawowego modelu GoPro Hero, to ten najtańszy za 500 złotych nie ma wyświetlacza i nie ma Wi-Fi. Co kompletnie odcina nas od podglądu nagrywania, co w wielu przypadkach może przeszkadzać. WiFi i trochę lepsza matryca są wbudowane w model o oczko wyżej czyli GoPro Plus, ale ona już kosztuje 780 złotych, więc to chyba nie przedział cenowy o który pytał Szymek.

Cześć, nie dziwi mnie niska sprawność tego uginacza. Podstawowe modele tego uginacza można kupić za 100 złotych. Więc to tak naprawdę atrapka amortyzatora, na pewno nie do agresywnej jazdy. Co do Aeriala ja się nie wypowiem, może znajdzie się ktoś kto ma z nim doświadczenia. Ja bym się zastanowił nad czym innym. To oczywiście moja luźna myśl. RST Aerial kosztuje ok. 600 złotych. Tak więc wsadzisz do roweru amorek, który kosztuje połowę wartości roweru. Czyli będziesz miał przyzwoity amortyzator w rowerze, który podejrzewam, że będzie Cię kusił do dalszych wymian i przeróbek. Zastanowiłbym się zatem czy nie sprzedać roweru w takim stanie jak jest teraz i nie rozejrzeć się za nowym. Zwłaszcza, że jeszcze można znaleźć świetne wyprzedażowe ceny, a jeżeli rozmiar kół 26" Ci pasuje i wiesz, że jest wypierany z rynku przez większe koła, to tym, bardziej uda Ci się znaleźć super wyprzedaże. Np. na Allegro widziałem Krossa Level A8 na osprzęcie Deore i fajnym amortyzatorze Rock Shoxa za 2499 zł (a pewnie można by jeszcze trochę ponegocjować). Sprzedajesz swój rower za np. 1000 złotych (nie wiem ile ma lat i w jakim jest stanie), 600 zł wydałbyś na amortyzator, to musiałbyś jeszcze tylko dołożyć 900 zł i masz nowy rower, o niebo lepszy niż Author Solution. Ale to tylko moje luźne rozważania. Po prostu nie polecam wpadania w pułapkę wiecznego modernizowania roweru :)