Z iloma tarczami wybrać korbę?

Jakiś czas temu poruszałem na blogu temat liczby przełożeń w kasecie. Producenci powoli dokładają kolejne biegi, a rowerzyści podzielili się na dwie grupy: postępowych oraz sceptyków, gdzie Ci drudzy i tak ostatecznie skończą na większej liczbie przełożeń, bo przy wymianie roweru innych nie będzie. Tym razem chcę opisać sytuację po przeciwległej stronie łańcucha, czyli na korbie. Tam akurat dzieje się odwrotna sytuacja i producenci zamiast dokładać przełożeń, tym razem je odejmują. I tutaj ludzie też podzielili się na dwie grupy, aczkolwiek tak samo jak w przypadku liczby przełożeń na kasecie, w pewnym momencie może się okazać, że musimy kupić to, co wymyślił producent, a nie to co jest nam tak naprawdę potrzebne.

Ile biegów w rowerze
fot. Radlmax

Rower górski

Kiedyś przez pewną chwilę pojawiły się w rowerach górskich korby czterorzędowe, był to jednak techniczny niewypał i dziś niewiele osób o tym pamięta. Do niedawna w góralach standardem były trzy tarcze na korbie. Dzięki takiemu rozwiązaniu można uzyskać dużą rozpiętość przełożeń – jest wtedy lżej w terenie oraz szybciej na długich prostych czy asfaltowych zjazdach. Bardzo popularne w tym przypadku są zestawy zębatek takie jak: 44/32/22, 42/32/24 czy 40/30/22. Ale można uzyskać sporo innych kombinacji.

Trzy tarcze z przodu były kiedyś praktycznie jedynym rozwiązaniem w MTB (poza domowymi lub niskoseryjnymi przeróbkami) ponieważ 7/8/9 przełożeń z tyłu nie pozwalało na zastosowanie tam kaset o bardzo dużej rozpiętości (byłyby zbyt duże przeskoki pomiędzy kolejnymi trybami). Dlatego ten brak trzeba było nadrobić rozpiętością na korbie.

Korba MTB

Ten stan zmienił się, gdy pojawiły się na rynku najpierw kasety 10-, a następnie 11. rzędowe. Tam gdzie dotychczas produkowane były 9. rzędowe kasety o maksymalnej rozpiętości 11-34, pojawiły się modele 11-36 (10. rzędowe, choć obecnie dostępne są takie kasety także w wersji 9. rzędowej), a także 11. rzędowe 11-46 czy 11-42 (oraz produkowane przez SRAM 10-42). Następnym krokiem było dołożenie dwunastego przełożenia i zaprezentowanie przez SRAM kasety o zakresie 10-50. Później w tej kwestii nadgoniło Shimano, pokazując 12. rzędowe grupy XTR, XT, SLX oraz Deore z kasetami o zakresie 10-51. Chwilę później SRAM marketingowo odpowiedział kasetami 10-52. Czy to koniec powiększania dużej zębatki na kasecie? Czas pokaże :)

Dzięki takim zabiegom, możliwe stało się zastosowanie dwóch, a później jednej tarczy z przodu, bez aż tak znaczącej straty na dostępnej rozpiętości. Nadal można łatwiej podjeżdżać i szybciej zjeżdżać, a sam napęd bardzo się uprościł.

Co nam daje pozbycie się jednej czy dwóch tarcz? Na pewno redukcję masy, zwłaszcza w przypadku zostawienia jednego blatu na korbie, kiedy odpadają nam nie tylko pozostałe zębatki, ale także przednia przerzutka i manetka. Oczywiście wzrośnie waga kasety, ale nie aż tak bardzo jak zysk na „wyrzuconych” elementach.

Do tego dochodzi wygodniejsza zmiana przełożeń, ponieważ nie trzeba aż tak bardzo „wachlować” obiema przerzutkami. Takie zestawienie napędu daje też więcej efektywnych przełożeń. W napędzie z dwiema tarczami znaczne „krzyżowanie” łańcucha będzie występować jedynie na najbardziej skrajnych przełożeniach, a w napędzie z jedną tarczą bardzo mocne przekosy prawie nie występują. Oczywiście łańcuch będzie w skrajnych położeniach pracował pod kątem, ale nie aż tak dużym, jak w przypadku trzyblatowej korby i jazdy np. na dużej zębatce z przodu i z tyłu.

Pierwszą wersję tego tekstu pisałem w 2015 roku. Przewidywałem wtedy, że musi minąć trochę czasu, aby napędy 1x i 2x stały się dostępne dla każdego. Minęło kilka lat i już tak jest. Pomijając kwestię znacznych podwyżek cen części rowerowych, napędy z jedną czy dwiema tarczami z przodu, pojawiają się w coraz większej liczbie rowerów górskich, także z niższej półki cenowej. I nie chodzi o to, jak piszą niektórzy „znawcy”, że napędy 1x są droższe od 3x. Z jakiego powodu miałyby być droższe, skoro opada nam przednia przerzutka i manetka? Mit drogich napędów 1x brał się z tego, że początkowo zostały one wprowadzone do najdroższych grup osprzętu. Potem stopniowo zaczęły pojawiać się w niższych grupach, a obecnie są one powszechnie dostępne.

Rower szosowy

Od wielu, wielu lat standardem w rowerach szosowych są dwa przełożenia z przodu. To klasyczne rozwiązanie, w którym stosuje się szeroki wybór zębatek, od kompaktowego 50-34 po ultra-twarde 55-42. Dostępne są również korby z zębatkami do rowerów przełajowych z rozstawem 46-36 (choć w przełajkach szturmem miejsce zdobywają napędy z jedną tarczą z przodu, ze względu na prostszą budowę i mniejsze ryzyko awarii).

Od razu przypomnę, zwłaszcza młodszym czytelnikom – nie jest tak, że po założeniu większej zębatki do korby, automatycznie pojedziemy na rowerze szybciej. Oczywiście tak będzie, ale jedynie w przypadku gdy będziemy mieli wystarczająco dużo mocy w nogach. W przeciwnym wypadku spadnie kadencja z którą się pedałuje (co to jest kadencja) i co za tym idzie – prędkość. Może się okazać, że na większej tarczy jedziemy tak samo szybko, ale pedałujemy wolniej – maltretując kolana. Sam kiedyś „chorowałem” na duży blat w korbie, ale w końcu doszedłem do tego, że jazda siłowa nie jest najlepszym rozwiązaniem. Jako element treningu, używany z głową – jak najbardziej, ale jechać cały czas siłowo nie ma sensu. Tak więc jeżeli nie jesteś wytrenowanym kolarzem, nie polecałbym myślenia o tarczy 55, bo to po prostu nic nie da.

Wracając do rowerów szosowych. Jedno przełożenie spotyka się głównie w rowerach torowych, dwie zębatki to standard w większości rowerów, a trzyrzędowe korby są obecnie w nowych szosówkach montowane niezmiernie rzadko. Gdyby zapytać tych, którzy jeżdżą na rowerach szosowych, co myślą o trzyrzędowych korbach – większość zdecydowanie odpowie, że to bez sensu, że brzydko, że „nie wypada”.

Korba szosowa

Mi trzyrzędowa korba w rowerach szosowych nawet się podobała, ale piszę to z perspektywy bardziej turystyczno-przyjemnościowej jazdy, a nie bicia rekordów prędkości. Mając taką korbę można było jechać przez sporą część czasu na średniej tarczy, zrzucając na mniejszą jedynie na większych podjazdach, a na większą gdy prędkość rosła powyżej 40 km/h. Do tego można było (w nowszych konstrukcjach) uzyskać przełożenie 30-34, bardzo potrzebne przy słabszej nodze czy rowerze załadowanym sakwami (tak, do wielu rowerów szosowych można zamontować bagażnik i torby).

Niemniej dwurzędowa korba to mniejsza komplikacja napędu i szybsza zmiana przełożeń. Choć trzeba pamiętać, że jeżeli chcecie robić trochę większe przekosy łańcucha na kasecie, będzie trzeba pamiętać o trymowaniu przerzutki. A jeżeli ktoś potrzebuje lżejszych biegów, zawsze może pomyśleć o założeniu korby 46-30, która pozwala jechać 48 km/h przy kadencji 90! To że nadal do zdecydowanej większości rowerów dla amatorów są pakowane korby 50/34 niekoniecznie do mnie przemawia. Ale być może to tylko ja mam słabą nogę, a pozostałe 99,9% nie :)

Rower gravelowy

Tu również, poza sporadycznymi wyjątkami, nie uświadczymy korby z trzema tarczami. Standardem są dwa blaty lub jeden. Producenci rowerów, z tylko sobie znanego powodu, bardzo lubią wciskać do graveli szosową korbę z tarczami 50/34. Może zapominają, że rower gravelowy to nie szosa (choć z powodzeniem może go zastąpić w wielu przypadkach) i czasem/często fajnie jest założyć torby/sakwy i zjechać z asfaltu. A w takich warunkach przydałyby się lżejsze przełożenia, niż w typowym rowerze szosowym dla amatorów. Nie będę się powtarzać, całą litanię zarzutów opisałem w tekście – gdzie się podziały lekkie przełożenia w rowerach gravelowych.

Dużo lepszą, moim zdaniem, opcją jest korba np. 46/30. Tarcza 46 pozwoli jechać z kadencją 90 aż 50 km/h! A już lekkie przełożenie 30 na korbie i 34 na kasecie jest w miarę sensownie lekkie, choć w wielu sytuacjach chciałoby się lżej :)

Co ciekawe, wiele osób twierdzi, że w rowerach gravelowych dominują napędy z jedną tarczą z przodu. I nie jest to prawda, napędy 1x stanowią niedużą część oferty, przynajmniej w 2022 roku. Sam uwielbiam napędy bez przedniej przerzutki, ale nie dziwię się, że mogą być mniej chętnie wybierane, skoro do graveli najczęściej pakowana jest korba 40T i kaseta 11-42. Lekkim biegom mówimy pa pa, natomiast 40-11 pozwoli na bujnięcie się do co najmniej 44 km/h, czyli jak na tego typu rower, nadal aż z górką wystarczająco.

Poza tym wady i zalety obu rodzajów napędu są podobne do tych, które opisywałem wcześniej. Napęd z dwiema tarczami z przodu daje możliwość pedałowania przy większej prędkości (lekkie biegi bez trudu można mieć takie same w napędzie 1x), za to napęd z jedną tarczą z przodu jest lżejszy, ma mniej elementów, które mogą się popsuć, no i odpada zabawa w zmienianie przełożeń z przodu – manipulujemy tylko prawą manetką.

Rower crossowy/trekkingowy

Korba Shimano Octalink

Tu sprawa jest prosta, przy zakupie na 90% dostaniesz trzyrzędową korbę 48-36-26, która jest standardem odkąd pamiętam. Niemniej część producentów rowerów idzie swoją drogą, montując np. dwurzędowe korby z przełożeniami 44/28 czy 46/30. Ciekawie do tej sprawy podszedł Canyon, który w modelach Pathlite na 2022 zamontował napęd 1×12 z kasetą o zakresie znanym z rowerów górskich, czyli 10-51.

Rower miejski

W rowerach miejskich bardzo popularne są przerzutki w tylnej piaście, co w zasadzie wiąże się z jedną zębatką z przodu. Co prawda cały czas trwają prace i eksperymenty nad zwiększeniem dostępnej liczby przełożeń z przodu, ale żadne rozwiązanie nie weszło jeszcze do masowego użytku. Można kupić np. 3-biegową przerzutkę Efneo, polskiej produkcji, niemniej jej koszt to 500 dolarów.

Rower miejski

Drugą kategorią są napędy z zewnętrzną tylną przerzutką i… jedną tarczą z przodu. Dokładnie tak jak w topowych rowerach MTB! :) Zresztą, mogę Wam zdradzić, że ja już w 1993 roku miałem juniorski rower jedynie z tylną przerzutką. Technologicznie mój rower wyprzedzał swoje czasy o epokę :) Ale żarty na bok. Można dostać rowery miejskie jedynie z tylną przerzutką. To fajna i wygodna sprawa, nie trzeba się martwić krzyżowaniem łańcucha czy doborem konkretnej kombinacji przełożeń. Biegi zmieniasz jedną manetką i o nic więcej się nie martwisz.

Ile biegów?

Na koniec sakramentalne pytanie: to w takim razie ile przełożeń na korbie wybrać? Odpowiedź jest prosta i trudna zarazem. Częściowo ten dylemat rozwiązują za nas producenci. Szukając roweru w konkretnym budżecie, otrzymamy zazwyczaj podobny zestaw co u konkurencji. Ja jestem wielkim miłośnikiem napędów z jedną tarczą z przodu, więc moje podpowiedzi mogą nie być obiektywne :)

Jeżeli zupełnie nie wiesz na co się zdecydować, polecam mimo wszystko skupić się na dostępności lekkich przełożeń. Zwłaszcza jeżeli nie jeździsz szybciej niż 40 km/h (chyba, że z górki), bo do takiej prędkości pozwoli pedałować prawie każdy napęd w rowerze, może poza miejskimi.

Inna sprawa, że tarcze na korbie zwykle da się wymienić na mniejsze/większe (ale różnie z tym bywa), wymienić można również całą korbę. Jeżeli masz już jakiś rower, zastanów się, których przełożeń w ogóle nie używasz, a czego Ci brakuje. Być może w nowym rowerze/napędzie uda się zrobić tak, aby napęd był wykorzystywany w pełnym zakresie.

 

Inne wpisy dotyczące korb i suportów:

1. Wymiana korby i suportu Shimano na zewnętrznych łożyskach

2. Wymiana korby i suportu SRAM na zewnętrznych łożyskach GXP

3. Wymiana korby i suportu (na kwadrat i Octalink) w rowerze

4. Jak dobrać tarczę do korby w rowerze

5. Z iloma tarczami wybrać korbę

6. Rodzaje suportów rowerowych

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

219 komentarzy

  • A ja tam nigdy nie przezuce się na 2 a tym bardziej 1 korbe, jakoś tak fajnie się zmienia biegi, układ 3×9 ma swój urok według mnie ;)

    • Tak BTW ciekawe rozwiązanie znane że starszych rowerów (np. Hercules) nie zostało ujęte w tym wpisie- 1/2 blaty z przodu, np. 7 biegów z tyłu i do tego mała przezutka w tylnej piaście z 4 biegami ;)

      • Ciekawa kombinacja, ale wcale się nie dziwię, że się nie przyjęła. Obsługa dwóch przerzutek często sprawia ludziom problem, a co dopiero gdyby były trzy.

  • „Poza tym, kto w mieście i pod miastem potrzebuje tylu przełożeń? :)”
    Sorry taki mamy profil hipsometryczny ;-]
    Znaczy się nie każe miasto leży na płaskim, w takim pogórzu a już zwłaszcza z zakupami szeroki zakres to błogosławieństwo.

  • Cześć Łukasz, czytam Twojego bloga regulanie i szukałam jakiegoś wpisu..o czymś zbliżonym do mojego problemu jaki mam od około 3 lat w rowerze.

    Chcę najpierw spytać Ciebie co to może być, bo obawiam się, że ludzie z serwisu mogą nie załapać o co mi chodzi. A więc, kiedy jadę na rowerze, dłużej niż godzinę, szybkim tempem i dodatkowo np. pod małą górkę, ale również przy dłuższej jeździe na płaskim terenie, to zaczyna mi coś „pykać” w okolicach korby, suportu. Kiedy zaczyna się to dziać, to naprawdę staram się wypatrzeć spoglądając w te okolice gdzie mi to pyka, ale nic nie widzę..

    Tata mówi, że to może coś związanego z przerzutkami, że nieustannie jeżdżę na najwyższej (szóstce), ale nie wydaje mi się, żeby to o to chodziło. Kiedy naciskam pedały, odczuwam to własnie pykanie na bucie pod spodem co nie jest komfortowe, a dodatkowo z każdym kilometrem dźwięk się wzmaga i jest coraz głośniejszy przez co w ogóle idzie się zapaść pod ziemię przejeżdżając koło innych rowerzystów :(

    Liczę na jakąś wskazówkę, co to może być i jak to wytłumaczyć w serwisie, bo aż żal porzucać staruszka (mam go od 2001 roku i wymieniane były zawsze opony, dętki, klocki i hamulce). Mogę nawet dokładne zdjęcia przysłać tej korby, może jakieś śrubki powylatywały, naprawdę nie wiem co to może być. Dzięki za odpowiedź i pozdrawiam!

    • Hej, pisałem na ten temat na blogu tutaj: https://roweroweporady.pl/cos-cyka-w-rowerze-jak-sobie-poradzic/

      Niestety nic więcej napisać Ci nie mogę, ponieważ szukanie przyczyn cykania nie jest takie proste i trzeba powoli eliminować możliwe przyczyny.

      Dziwi mnie trochę, że zaczyna Ci coś hałasować dopiero po jakimś czasie. To zastanawiające, że nie od razu. Na innych przełożeniach też hałasuje?

      Ja bym wykręcił pedały i wyczyścił oraz nasmarował gwinty. Sprawdź też czy łańcuch się nie wyciągnął. Chociaż jeśli tak by było, to cykałoby od początku. No i potem trzeba szukać dalej, jeżeli to nie pomoże.

      • Dzięki wielkie, post na blogu bardzo pomocny i sory za niedopatrzenie :) Tak, na innych przełożeniach też hałasuje. Przynajmniej teraz wiem o co poprosić w serwisie i jak to opisać, co może być przyczyną cykania, bo nie chcę się sama za to zabierać.

          • Jak to oczywiście u mnie bywa – jeszcze nie byłam z tym problemem w serwisie i sama próbuję zaradzić. Zmniejszyłam przerzutkę z 6 na 5 i wczoraj dwie godziny jeździłam, co jakiś czas czujnie ściągałam słuchawki żeby usłyszeć czy coś nie cyka, ale nie cykało, ale trochę bałam się dłużej jechać haha :)

      • Byłam w serwisie, powiedzieli że trzeba wymienić suport, do tego Pan odpowiednio nastawił przerzutki, bo ta z lewej nie była dopasowana do prawej także. Tylne koło wycentrował i śmiga wszystko jak trzeba :)

  • Moge na chwile odejsc od tematu i wrzucic moje krotkie przemyslenie o zmianie przedniej korby?

    Wczesniej pytanie (z pozoru troche glupie ala zadam). Czy sa korby przednie ktore mozna skladac z oddzielnych tarcz i w ten sposob zmontowac sobie szyty na miare produkt?

    Jestem na etapie jej wymiany (zrobila ponad 10tys km). Zwykly goral, trzyrzedowa. Tak sobie pomyslalem, ze skoro i tak musze ja niedlugo zmienic to dlaczego nie zrobic eksperymentu i nie zlozyc takiego zestawu na miare?
    A dlaczego taki pomysl, wyjasnie jak sie okaze ze sa takie korby.

    • Pytanie nie jest głupie, ale jeżeli chodzi o kompletowanie własnego zestawu zębatek, to na Allegro (i czasem w sklepach internetowych) można wyszperać do kupienia dwa ramiona korby bez zębatek. I zębatki dokupić osobno, według własnego życzenia.

      Ale też nie jest tak, że złożysz sobie dowolny zestaw. Nie wiem jakie masz konkretnie zamierzenia, ale nie wszystko do wszystkiego niestety będzie pasowało.

      • Skladanie wlasnego zestawu to tylko pretekst do tego zeby zrobic taki ciekawy trick.
        Z jezdzenia codziennego (kilkanascie km tylko) stwierdzilem, ze nigdy (doslownie nigdy) nie korzystalem z mniejszych kolek. Zawsze jezdzilem na najwiekszym. Po prostu, taka droga i takie moje mozliwosci.

        Wiec po co kupowac korbe z trzeba zebatkami i wymieniac ja tylko ze wzgledu na najwieksza (na niej tylko jezdze) ? Zamiast kupowac trzy rozne zebatki moze lepiej kupic trzy takie same (co wystarczy na trzy razy dluzej) przy podobnym koszcie. Albo jeszcze bardziej szalony pomysl. Zamontowac trzy takie same zebatki (przod) i uzywac kolejnej, jak sie ta zuzyje :)

        Nie no, troche chyba fantazjuje… :)

        • Nie piszesz co to znaczy „na największej”, jaki to typ roweru, co masz teraz założone, ile przełożeń z tyłu.

          Jazda ciągle na przełożeniu 48 i więcej, według mnie bardzo obciąża kolana. Jeśli nie używasz innego przełożenia, to nie polecam tego rozwiązania.

          Jeżeli chodzi o zębatki, to możesz pomyśleć o zrobieniu napędu jednorzędowego :)

          • Przod zaczyna sie od 44 zebow (i potem dwie mniejsze, nie pamietam ilosci zebow bo nigdy ich nie uzywalem – zreszta, juz zdemontowalem przdnia przerzutke wogole, jako zbedny balast) . Tył standardowe 7 zebatek wolne kolo. Rower najprostszy jaki mozna sobie wyobrazic (tzw. goral) rocznik ok 2000 :)

            Zaczynam sie zastanawiac co jest nie tak, bo piszesz ze jazda na najwiekszej zebatce z przodu obciaza kolana. Nie czuje takiej potrzeby zeby redukowac, a jezdze przewaznie na 5 i 6 z tyłu (gdzie 7 to najmniejsza zebatka, czyli najwieksza predkosc).

            Jak mam wieksza gorke to czasami potrzebuje 4. Na wszystkich zjazdach, nawet minimalnych, uzywam 7 biegu.

            Moze cos robie nie tak. Nie wiem juz sam…
            A. Najwazniejsze, dziennie robie 2 x 8km :) Moze o to chodzi ze na takich malych dystansach mozna jezdzic na kazdym biegu bo nie zdaze sie zmeczyc :)))

          • Pierwsza sprawa – jeśli jeździsz na największym przełożeniu z przodu, a z tyłu używasz 4 zębatki od góry, to już dość mocno krzyżujesz łańcuch, co nie jest zbyt zdrowe ani dla zębatek, ani dla łańcucha. Przy układzie z trzema tarczami niestety tak się będzie działo z przeciwległymi przełożeniami.

            Druga sprawa – jeździj jak chcesz :) Ja tylko uważam, że da się jeździć szybciej nie dzięki „szybkim” przełożeniom, ale dzięki szybszemu kręceniu pedałami. I w razie poprawiania kondycji, oczywiście warto czasem zwiększyć „twardość” przełożeń.

            Ale ja jadąc na tarczy z przodu 34 i zębatce 13 z tyłu spokojnie jestem w stanie trzymać prędkość 30 km/h, po prostu nie obciążając kolan przy „ciśnięciu” na twardszych przełożeniach.

          • Wiem juz co z tymi tarczami i dlaczego nie potrzebuje zmieniac przodu na mniejszy bieg.
            Po pierwsze: kola 26″
            po drugie: przod 42 zeby a nie 44
            a po trzecie moze nie takie wielkie wzniesienia po ktorych jezdze codziennie.
            Ale chce teraz zmienic 42 na 48 zebow przod. Wyjdzie na to ze na 6 biegu bede mial przelozenie jak na starym 7 biegu. Zatem czesciej bede go uzywal niz 7 i o to chodzi.
            P.S. Dostalem teraz do testow rower elektryczny. Fajne cacko ale nie dla mnie. Nie chodzi przeciez o to zeby samo jezdzilo tylko zeby sie troche zmeczyc i zlapac przez to kondycji. Po testach szybko go oddaje i wracam do mojego starego „gorala” :)

          • Testy elektryka mam za soba. Wole zwykly rower :)
            Zmienilem teraz korbe z 42 na 48. Dalem tez nowy wolnobieg i lancuch. Od jutra testuje zestaw.

          • No i jest dokladnie tak jak chcialem. Wszystkie przelozenia przesunely mi sie o jedna zebatke w tył. Brakowalo mi najwiekszego przelozenia (mialem 42/14 a teraz mam 48/14). Wieksze gorki smigam jak zloto (gdzies o 6-8km/h szybciej). Oczywiscie z gorki, nie pod.
            Poza tym spoko. To co zawsze uzywalem (6 lub 5 tyl) teraz mam 5 lub 4.

  • Witam ,
    Panie Łukaszu planuje zmienić osprzęt w rowerze MTB na SRAM zastanawiam się jaki model wybrać opinni sporo piszą ze x9 ,czy model niżej x 7 mocno słabiej wypadają ? Może jakas porada ? Dziękuje i pozdrawiam
    Marcin Gdańsk

    • Widzisz, to jest dylemat jak przy każdym zakupie osprzętu. X7 to już bardzo, bardzo dobra półka osprzętu i choć X9 wypada lepiej, to ja bym tych X7 nie skreślał. Nie piszesz do jakich zastosowań potrzebujesz tego napędu, ale jeżeli tylko nie liczy się dla Ciebie każdy gram, to ja bym chyba został przy X7, a resztę kasy zainwestował w coś innego.

      • Rowerem poruszam się rekreacyjnie bez szaleństwa ,głównie po lesie tak wiec chyba zostanę przy x7 dziękuje

    • Używałeś manetek srama do tej pory, triggerów? Sprawdałeś jak działają? Bo to może mieć znaczenie. Ergonomia jest specyficzna, dostęp do obu dźwigni może być dla niektórych niewygodny.
      X7 – manetki – to nienajlepszy w działaniu sprzęt. „Miękkie” dźwignie, wrzutowa o dużym skoku. Triggery x5 są tańsze a działają tak samo.

  • Witam ,
    Panie Łukaszu planuje zmienić osprzęt w rowerze MTB na SRAM zastanawiam się jaki model wybrać opinni sporo piszą ze x9 ,czy model niżej x 7 mocno słabiej wypadają ? Może jakas porada ? Dziękuje i pozdrawiam
    Marcin Gdańsk

  • Pytanie za 100 punktów – mam typową szosową korbę dwurzędową 39/53 oraz staruszka – przerzutkę dura ace FD 7400; chętnie zmieniłbym zębatki w korbie na bardziej miękkie, żeby sprawniej jeździć po górach (np 34-50), ale teoretycznie pojemność tej przerzutki to tylko 15 zębów, a zestaw kompaktowy ma 16 ząbków rozpiętości. Pytanie – czy da radę zastosować zębatki 34-50 w mojej przerzutce? A jeśli nie – czy można połączyć w jednej korbie zębatkę szosową 34 z zębatką 48 zębów z jakiegoś trekkinga (czy jest to technicznie możliwe)?

    • Hej, tarczy trekkingowej 48 nie uda Ci się założyć, bo tam jest zupełnie inny rozstaw śrub. Ale rozwiązaniem będzie tarcza używana w przełaju o 46 zębach. Sprawdź tylko rozstaw śrub dla pewności, ale powinno pasować.

  • Kiepsko widzę szosę w górach albo na wyżynach bez trzech zębatek korbowych, miałem z dwoma zębatkami i zawsze brakowało niskich przełożeń na długich górskich podjazdach, teraz mam trzy zębatki i jest bajka,mało używane, ale na moich terenach, gdzie ostre górki a czasami i wypad w góry,to w szosie ta mała zębatka z przodu cholernie się przydaje.

  • Przód zmienia się dłużej niż tył, a różnice między zębatkami sa znacznie większe, więc z zasady jest to rzadziej używana przerzutka. W rowerze uniwersalnym, do wszystkiego, a takie przeznaczenie (niezaleznie od typu kupionego roweru) ma większość rowerów, gdy posiadamu jedną sztukę. I tak ja uzywam:
    – zębatkę 38 na miejskie ścieżki, chodniki i leśne duktu
    – zębatkę 48 na szosę oraz dłuższe odcinki po twardym i płaskim w lesie i ddr
    – 28 na piach i ostre górki w lesie.

    A w szosie:
    50 – prawie cały czas
    34 – pod górę, gdy się kończą biegi na 50.

    Bo do zmiany zębatki z przodu trzeba się przygotować, a np. w szosówce, żeby zmaina nie była zbyt raptowna, trzeba jednocześnie zmienić o 2 biegi z tyłu. Kiedyś, kiedyś, jak mi się favoritka z przodu popsuła i nie można było kupić, a polskie przednie przerzutki to była porażka, zdemontowałem przerzutkę przednią w ogóle i na mniejszą zębatkę zrzucałem piętą, a na większą łapałem łańcuch palcami i przekładałem. Jedyny problem to brudne palce :)

  • Mam zagwozdkę jakiej wielkości tarczę wybrać do 8-biegowej piasty Alfine. Koło oddałem do zaplecenia i mam chwilę na przemyślenia.
    Rower jest mojej żony, przeznaczenie przede wszystkim do miasta, czasem jakieś małe wniesienia. Tylna zębatka ma 20 zębów, Kola 622×35.
    I teraz pytanie co do blatu. Czy założyć 40 czy 42 zęby? Więcej chyba odpada, bo ścigać nie na tym rowerze nie będzie. A może jednak 38? Tylko czy nie będzie za miękko?
    Proszę o poradę osoby, które jeżdźą na takiej piaście i zębatce o wielkości jednej z tych, które wymieniłem.

    • Wszystko zależy od potrzeb, to trzeba samemu wyczuć, porównać do poprzednich rowerów. Ja bym postawił na zębatkę 40.

  • Mam pytanie techniczne :-) Mam korbę Shimano xt fc-760 44-32-22 175mm do roweru MTB ,ale kupiłem ja z wyłamanym zębem na zębatce 32 . Czy coś by się stało ,gdybym ją wymienił na zębatkę 36 ( jest taka do kupienia stalowa z korby LX ) Jestem z Wrocławia i będę jeździł głównie po mieście i okolicach i pomyślałem ,że stalowa jest po pierwsze trwalsza ,a po drugie 36 zębów bardziej przydatna w mieście .Nie wiem tylko czy to będzie kompatybilne ,bo jak patrzyłem korby 42-36-24 z ta zębatką są do 10 rzędowych napędów. Nie chodzi mi już o te kilkanaście gramów ,ale trwałość .Pozdrawiam

    • Stalowa zębata będzie trwalsza od aluminiowej. Jeżeli chodzi o większą zębatkę, to według mnie nie ma przeciwwskazań, najważniejsze by ilość i rozstaw śrub montażowych się zgadzał. No i teoretycznie zębatka powinna być dostosowana do tego ilorzędowy masz napęd. 10-rzędowe będą trochę cieńsze i z 9-rzędowym napędem powinny działać, ale jednak nie tak dobrze jak 9-rzędowe.

  • Mam bitwin’a triban 500 z 3 tarczami i chciałbym zmienić na 2 tarcze. Widziałem ze najmniejsza tarcze da się odkręcić jednak chciałbym moc dalej korzystać z najmniejszych przełożeń. Aktualnie gdy brakuje mi pary na pojazdach nie mogę zejść niżej 3 z tyłu (przod na środkowym blacie) bo łańcuch się krzyżuje a zrzucenie przodu w dół daje za niska prędkość. Można to jakoś zrobić bez potrzeby wymiany korby itp? Rower ma miesiąc nie cały i szkoda trochę już wymieniać w nim części ;)

    • Witaj,

      jeżeli chodzi o kwestię krzyżowania się łańcucha, to z mojego doświadczenia wynika, że na dwutarczu nie jest tak, że łańcuch się nigdy nie krzyżuje.

      Owszem, manetka od przedniej przerzutki maja najczęściej „pół-biegi”, dzięki temu można odsunąć troszkę wózek przerzutki, żeby nie obcierać przy skoszonym łańcuchu, ale nie jest tak, że da się jeździć na wszystkich przełożeniach. A przynajmniej u mnie wygląda to tak, że na każdej tarczy mogę skorzystać z 7 zębatek z tyłu, na pozostałych 3 już zaczyna coś chrobotać.

      Poza tym mimo wszystko łańcuch trochę się tam kosi.

      Druga sprawa – jeżeli chodzi o redukcję przed podjazdem, to trzeba przewidywać co się będzie działo i robić to wcześniej :) Dwutarczowa korba Ci w tym nie pomoże, jeżeli źle oszacujesz swoje możliwości.

      Tym bardziej, że w 3-tarczowej jednak są mniejsze skoki z przodu i nawet nagła zmiana nie jest tak twarda jak w 2-tarczowej. Tak więc jak wjedziesz na stromy podjazd na blacie 50, to Ci dwutarcz nie pomoże :)

      Jeżeli chodzi o pozbycie się najmniejszej tarczy, to z tego co kojarzę, najmniejsza zębatka jest na osobnym pająku i da się ją odkręcić bez ruszania pozostałych zębatek. Ale tak naprawdę nic Ci to nie da, oprócz oszczędności 30-40 gramów. Nie zmieni to położenia dwóch większych tarcz, a to jest istotne przy kwestii krzyżowania łańcucha.

      • Dopiero buduje swoją formę dlatego czasem na szczytach brakuje sił gdy pokonamy juz dluzszy dystans, zależało by mi głównie na tym by ze środkowej tarczy korzystać tez z najmniejszych przełożen tak by nie musieć schodzić na najmniejsza tarcze z przodu co jest irytujące. Wiem ze samo odkrecenie najmniejszej tarczy nic nie da dlatego chciałem spytać czy jest jakaś możliwość delikatnej regulacji pozycji pozostałych tarcz. Czyli tylko wymiana korby wchodzi w grę?

        • Niestety takiej możliwości ja nie widzę. Ale możesz jeszcze pomyśleć o wymianie kasety na trochę łagodniejszą. Teraz z tego co widzę masz 12-25. Możesz założyć kasetę 11-30. Na tej kasecie, którą masz, podejrzewam, że musisz się na środkowym blacie trzymać zębatki 19, maksymalnie 21 na kasecie. W przypadku kasety 11-30 będą to zębatki 20, maksymalnie 23.

          Różnica niby nie taka duża, ale zawsze. Innych pomysłów nie mam.

          • Zostane przy orginalne jednak, parę km się pomecze i będzie dobrze. W poprzednim rowerze miałem najmniejsza 28 co wychodziło chyba 23 na 3 biegu i jeździło mi się dobrze (z przodu nie zrzucalem prawie wcale na 1 blat) jednak po zimowej przerwie chciałoby się mieć odrazu taka formę ;)

  • Przykład MTB z 4 tarczami https://www.facebook.com/28Cali/photos/ms.c.eJw9kMERRDEIQjvaUSES~_29sJ8b84xtQ0OQqKLQYwq5fHq7Iw152GcGtdI817BVWZHIYat3jMc~_89jCvH5~_~;7PhtTR5WNJeGid7Pyd~_O7mcYXdev51f3F2YfLVsnXv71Q0~_37rOfzr43NXm8~;8j3D6LvN19~;yKY95A~-~-.bps.a.645932885427828.1073741852.526286334059151/645934068761043/?type=1&permPage=1

    • Dzięki za zdjęcie. Cóż, to dopiero musiała być łamigłówka jak wybierać przełożenia żeby jak najmniej krzyżować łańcuch :)

      • Też małem takiego górala z przełożeniami 4×5 i powiem całkiem dobrze się jeździło bez specjalnego kombinowania z koszeniem łańcucha.

  • Powyższy temat traktowałbym jako zajawkę tego co można spotkać bądź co powinno być w rowerze danego typu czy tez bardziej precyzyjnie do pewnych zastosowań – kiedyś dostałem bure za to, że nazwałem typowego Polaka zwanego potocznie Kowalskim „cwanym sprytnym” bo kierując się w zakupach pierwsze co widzi to cena i im niższa tym lepsza „bo po co przepłacać”.
    Realnie biorąc przeciętny Kowalski kupując rower pierwszy raz myli się boleśnie bo „marketowy odpał” rozlatuje się po 300 km użytkowania na części pierwsze – następny rower zazwyczaj jest przemyślany i tutaj pojawia się rola właśnie powyższej porady – jako istotnej wskazówki o czym między innymi powinien pomyśleć kupujący – TYP ROWERU do miejsca użytkowania.
    Zazwyczaj rower danego typu posiada z góry ustalony zestaw komponentów który w danej cenie jest „najbardziej w porządku” czyli dla przeciętnego Kowalskiego – niestety niezmienialny wprost bo serwis zazwyczaj o ile zmieni kierownicę czy siodełko za grosze to napędu już nie – za dużo zachodu co jest kosztem.
    Porada ma sens bo wstępnie ocenia co komu potrzebne i na co zwrócić uwagę.

    Po „cwanym sprytnym” Kowalskim następny stopień to zapalony bajker lub fanatyk – taki skompletuje bądź kupi sobie rower taki jaki będzie odpowiadał jego potrzebom – w tym również będzie w stanie policzyć przełożenia przodu i tyłu i nawet zastosować w skrajnym przypadku rozwiązania dziwne typu szosowa 50/34 i górska 11/36 – w rowerze chyba najbardziej uniwersalnym (kwestia dobrych semislicków) jak crossowym czy przełajówce, nie mówiąc już o dziwactwach typu patelnia o ponad 60 zębach dla użytkowników małych 20 calowych kółek i tylnej zębatki 9-rzędowej Capreo (9-28) – ten rodzaj kontruowania roweru wymaga sporej wiedzy lub bardzo umiejętnego wyrażania swoich potrzeb aby konstrukcja ostateczna była „olimpem wymagań”.
    Już teraz powstają fajne składaki (zaleta dodatkowa to mały pakunek po złożeniu chowany do bagażnika), które posiadając w miarę tanią planetarkę (nexus8 lub alfine8) i dwie zębatki z przodu (szosową 53/39) i grubsze oponki o niskim oporze toczenia (np Big Apple 20×2,15), sprawnie i szybko przemieszczają się w zróżnicowanym terenie miejsko/podmiejsko/leśnym – oczywiście wszystko to za słoną opłatą bo innowacje ekonomiczne nie są …

  • ” W tej chwili dwurzędową korbę udało mi się znaleźć np. w rowerze Scott Scale 750 za około 5000 złotych.” strasznie słabo szukałeś. Napęd 2X10 to obecnie już bardzo popularna sprawa – w końcu SLX czy Deore to jedne z najczęściej używanych systemów w rowerach górskich. Jest na przykład w Giancie Talon, że nie wspomne o XTC.

    • Huh, znowu nieprezycyjnie napisałem :) Chodziło mi o to, że korby dwurzędowe są teraz w rowerach za ok. 5000 złotych, a wyszło faktycznie koślawo. Zaraz poprawię :)

  • I jeszcze drobne uzupełnienie. Przy jednej tarczy z przodu i chocby stu zębatkach z tyłu albo stosujemy przerzutkę o odpowiedniej pojemności, albo duża największa zębatka wyklucza małą najmniejszą i odwrotnie. Zatem nie da się na jednej tarczy z przodu uzyskać takiego zakresu przełożeń jak na dwu czy trzech ze względu na pojemność przerzutki. Choć byśmy zrobili kasetę 15-rzędową. Pomijam już fakt krzyżowania łańcucha bez żadnej alternatywy.
    Najtrwalszy zatem jest napęd z 3-ma tarczami, jeśli tylko cały czas pamiętamy o kombinacjach biegów „dozwolonych” i „zabronionych”.

  • No to wrzucę swoje 3 grosze
    Nie dostrzegłem problemu w ew. braku opisu trekkingowych czy miejskich, bo jak gdzieś się nie pojedzie na szosie, to bierze się górala. Natomaist jak gdzieś się nie pojedzie na góralu, to bierze się szosę albo się wcale nie jedzie :)

    A wracając do tarcz – w szosie sam stosuję 52×36 z przodu i 10-kę 12-28 z tyłu (obie Ultergy). I sprawdza się znakomicie I pod gore i z gory. Z kolei małżonce zasugerowałem z przodu tarczę potrójną. Chodziło o to, żeby nie rezygnując z twardych przełożeń (50:12) mieć możliwość bardzo miękkiego przełożenia na większe górki (30:32). I też się sprawdza.

    W góralu natomiast mam rzadko spotykaną kombinację: tył – 8 biegów w piaście oraz potrójną tarczę z przodu. Kto powiedział, że jak przerzutka w piaście, to rower musi być miejski lub w najgorszym razie trekkingowy, a z przodu wówczas już nie może być klasycznej przerzutki?
    8-biegowa Allfine z tyłu, napinacz (bo musi być!!!) oraz potrójna tarcza z przodu. Zakres regulacji przełożeń ogromny, nie ma problemu krzyżowania łańcucha (bieg 3 x 1 jest tak samo dobry jak 1 x 8 nawet pod dużym obciążeniem) więc elastyczność wysoka… szybka zmiana biegów nawet na postoju albo jak zabraknie nieco pod gore…

    Niestety piasty 11-biegowe są koszmarnie drogie, a przy 8-biegowej do zastosowań MTB MUSZĄ byc 3 tarcze. Standard Allfine przewiduje wprawdzie dwie (tak, to rozwiązanie „firmowe”), ale to dobre w „Holendrze” lub trekkingu. Bez 3-ki z przodu w MTB albo przy zjazdach siła odśrodkowa wyrywałaby sznurówki, albo podjazdy stałyby się podejściami :).

    • Hmmm nie jestem pewny, ale Shimano chyba wycofało się z produkcji dwutarczowego Alfine i zostali przy jednej.

    • Zamiast szosy, zakłada się płaski bieżnik zdejmując traktora ale z wypustkami po bokach dla ozdoby ;) .

      Opory maleją drastycznie, na starszym góralu z torbami bez formy da się poruszać po asfalcie i czasem awaryjnie po grząskim.

    • a propos roweru terenowego: (Akado: ” ….W góralu natomiast mam rzadko spotykaną kombinację: tył – 8 biegów w
      piaście oraz potrójną tarczę z przodu. Kto powiedział, że jak przerzutka
      w piaście, to rower musi być miejski lub w najgorszym razie
      trekkingowy, a z przodu wówczas już nie może być klasycznej przerzutki?
      8-biegowa
      Allfine z tyłu, napinacz (bo musi być!!!) oraz potrójna tarcza z
      przodu. Zakres regulacji przełożeń ogromny, nie ma problemu krzyżowania
      łańcucha (bieg 3 x 1 jest tak samo dobry jak 1 x 8 nawet pod dużym
      obciążeniem) więc elastyczność wysoka… szybka zmiana biegów nawet na
      postoju albo jak zabraknie nieco pod gore… „) MTB/Cross pytam praktyków, jak sprawdzi się taki „wynalazek” w jeździe w lekkim terenie (drogi szutrowo-leśne, park, miasto) BulssCross Rider 8 fit for fun http://www.bulls.de/bikes/show/cross-rider-8-fit-for-fun/ ? Fajna geometria ramy, koła 29er a przede wszystkim przekładnia planetarna moja żona nie ogarnia 3×8 czy obsługa dwóch przerzutek nie zawsze idzie dobrze;) Czy ktoś używa tego typu napędu w rowerach terenowych jakie macie doświadczenia? Będę wdzięczny za opinię:) P.S w sumie ostatnio widziałem też rowery typu „fat bike” też z przekładnią w torpedzie i dają radę!?!

    • Ja na wiosnę, chce się przenieść na zestaw Nexus 8 + 3 blaty.

      Jaki łańcuch masz założony ?
      Jaką korbę masz ?

      • Korbę założyłem typową Shimano Hollowtec II SLX 3-blaty 42-32-24 / 175mm, do tego przednią przerzutkę XT. Łańcuch – szczerze mówiąc nie pamiętam, bo typ łańcucha doradził mi mój zaufany serwis, ale chyba HG91 czy HG93 (głowy nie dam). Zawsze zmieniałem w moim serwisie i nie dociekałem za bardzo.
        A tak na marginesie – rozwiązanie Nexus 8 + 3 blaty sprawdza się po prostu znakomicie. Przejechałem już na tym rowerze wiele tysięcy kilometrów, zużyłem ileś łańcuchów i mogę powiedzieć, że to udane rozwiązanie.
        Aha – do 8 biegowego Nexus’a są dostępne różne tylne koła zębate. Ja z powodzeniem używam 18T, ale jak ktoś woli mieć bardziej do ostrych wzniesień niż do bardzo szybkich zjazdów, to można użyć 20T. Tak czy owak, radzę zaopatrzyć się od razu w zapas tych kółek – w kasecie koła zębate zużywają się w miarę równomiernie, a jest ich tam zwykle między 8 a 11. Tu pracuje cały czas jedno, więc się 8 do 11 razy szybciej zużywa – w praktyce, muszę wymieniać je co drugi łańcuch – ale się porzyzwyczaiłem. Takie oryginalne kółko kosztuje (zależnie od mniejsca zakupu) kilka do kilkunastu złotych.
        I jeszcze jedno – w Nexusie 8 bieg „5” – to na głucho zblokowana przekładnia (1:1), 4 bieg stosuje najwięcej przekłądni planetarnych naraz, więc staram się nie jechać długo na tym biegu, a największy (przynajmniej subiektywnie) skok jest pomiędzy biegiem 5 a 6, więc czasem lepiej (dokłądniej) jest zmieniać np. 3:5, 2:7, 2:8, 3:6

        • Dzięki za odpowiedź, na stronie shimano jest napisane że korba nexusa może pracować na łańcuchu NX10 lub HG71, ale jak piszesz że można dokupić zębatki o odpowiedniej grubości do piasty nexusa 8, to mój problem ze znalezieniem odpowiedniego łańcucha jest rozwiązany:) Jak sprawuje się nexus na przełożeniu 1/1 przód / tył ?Wytrzymuje takie przełożenie w terenie ?

  • Raczej producenci chcą opchnąć mniej sprzętu za tę samą kasę. Cięcie kosztów własnych. Rower z większą liczbą zębatek to rower bardziej wszechstronny. Do jazdy po Mazowszu jasne, że dwie zębatki mogą wystarczyć, ale nawet najkrótsza wycieczka na Warmię i człowiek odkrywa, że najmniejsze kółko z przodu się jednak przydaje. Ba, starczy na kampinoskie piochy się wybrać. Czy za chwilę będę musiała kupować części na zapas, bo producenci znów oszczędzają? Dużo zębatek z tyłu to co innego niż zmniejszanie ich ilości z przodu. Do roweru jeżdżącego cały czas w podobnych warunkach i typowe rozwiązania ze składaka wystarczy, takoż i szosa, gdzie najczęściej jedzie się na jednym przełożeniu z przodu, bo liczy się jak największa prędkość. Ale każdy rower przeznaczony na długie odcinki zróżnicowanego terenu tak podłożem, jak i nachyleniem, powinien mieć jak najwięcej trybów. Choćby i dlatego, że czasem w drodze rozreguluje się przerzutka i dziad nie zechce zeskoczyć na jakiś tryb. Kiedyś spsuła mi się zadnia przerzutka i przełączałam się tylko z przodu. Wiele przełożeń traktuję jako awaryjne i one się rzeczywiście podczas awarii przydają.

    • Bez obaw, tak długo jak będą chętni do kupowania rowerów trekkingowych, tak długo będą korby trójrzędowe. Zresztą nawet xtr 9000 występuje jeszcze w wersji 3 rzędowej, co oznacza, że 3 blaty w niższych grupach pozostaną jeszcze przez przynajmniej 12 lat.

      • Myślę, że trzyrzędówki zostaną długo, długo dłużej :) Jest to rozwiązanie o największej dostępnej rozpiętości i choć inne rozwiązania będą się rozpychać na rynku, to 3 tarcze zostaną.

        • W grupach górskich bedzie zpowoli znikac, ale to kilkanascie lat jeszcze.
          W mtb taka rozpietość nie jest konieczna, jak juz w komentach napisano, jeżeli ktoś dokręca w mtb z góry, to znaczy, że dobrał zły rower do terenu.
          W fc-t nie zniknie pewnikim przez najbliższe 20 lat.

  • Szczerze mówiąc, to nie wiem na czym miałoby polegać niekrzyzowanie łańcucha przy korbie jednorzedowej. Wydaje mi się, ze jest ona dokładnie w tym samym miejscu (pośrodku rozstawu z tyłu) co środkowa zębatka w trzyrzędowej, a tej z tego co wiem nie powinno się używać dla najwyższego ani najniższego biegu. Czyli wychodzi, że w jednorzędowej krzyżuje się nawet bardziej. W ogóle im więcej biegów z przodu, tym łatwiej dobrać bieg z jak najmniejszym krzyżowaniem. Mniej może ma sens dla zawodników (zmniejszenie masy), ale w zwykłej eksploatacji bardziej się liczy ile dana część wytrzyma. Czyżby spisek producentów aby łańcuchy szybciej się zużywały? ;)

    • Na to nie wpadłam, ale to może mieć sens. Rzeczywiście przy 2ce z przodu lepiej z tyłu mieć zakres 3-4-5 (mam sześciotryb, w wyższych to pewnie jest przesunięte w górę) i omijać skrajne, wtedy łańcuch żyje tysiącami kilometrów (a zęby wcale się tak strasznie nie zużywają). A gdy z przodu zostanie jedna, z musu będziemy korzystać z całego panelu przełożeń zadnich i wtedy łańcuch ściacha się szybciej.

    • Chodziło mi o to, że przekosy będą mniejsze niż gdybyś jechał na trzyblatowej z najmniejszą z przodu i z tyłu. Ale faktycznie, mało zgrabnie to napisałem, zaraz poprawię :)

    • Też tak uważam, najmniejsze przekosy łańcucha występują przy korbie trzyrzędowej, co wpływa na trwałość i kulturę pracy napędu…

    • Łańcuchy 10 i 11sp są bardziej „gibkie” i krzyżowanie ich tak nie męczy, tak czy inaczej rozciągają się o 1% na przebiegach poniżej 2000km.
      Jeśli komuś zależy na trwałości, to niech ponad 8sp się nie wychyla. Żeby uzyskać jako taki trwały napęd mtb 9sp trzeba już kupować łańcuchy za ponad 100 pln

  • Napędy 1x sa dostępne dla każdego a ich cena tak czy inaczej jest niższa niż nawet w miarę budżetowego tradycyjnego 3x. Składając rower z takim napędem nie płaci sie za jedna manetkę, przednia przerzutkę i dwie tarcze korby. Inwestycja w dedykowana do takiego napędu zębatkę oscyluje w granicach sumarycznej ceny tanich komponentów napędu 3x. Napęd taki nie jest dostępny dla każdego gdyż przeróbka wymaga pewnej wiedzy.

    „W napędach 7,8,9 nie stosowano kaset dużej rozpiętości”

    Od kilkunastu lat na rynku sa kasety 7 i 8 Sp z zębatka 34. Napęd 10 Sp przy kasecie 11-36 oferuje mniejsza rozpiętość z korbami 2x ponieważ mała tarcza w większości przypadków ma 24 czy 26 zębów zamiast wcześniejszych 22. Do tego nowe napędy pojawiły sie praktycznie rownolegle z dużym kołem 29er, co jeszcze bardziej „utwardza” napęd.
    Współczesne rozwiązania seryjne (poza bardzo drogimi 10-42, czy 11-40 Shimano) sa mniej uniwersalne od wcześniejszych. Okazało sie jednak ze w rzeczywistości nie ma to większego znaczenia, np w Polsce gdzie większość rowerów mtb używana jest w rejonach niezbyt górskich.
    Z obserwacji dyskusji na forach wynika ze bardzo wielu zainteresowanych i tak użytkuje „twarde” zestawy.

    Z napędem 1x 10-42 można jedynie łatwiej podjeżdżać natomiast przy dedykowanych korbach na pewno nie szybciej zjeżdżać – korba srama xx1 ma najwieksza tarcze w ofercie 38. W „prawdziwej” rzeczywistości mtb poza lekkimi szlakami i tak „odkręcanie” nie ma jednak praktycznie miejsca.

    • Dzięki za komentarz. Piszesz, że napęd 24-36 ma cięższe przełożenie niż 22-34. A jest to dokładnie to samo przełożenie. Chyba, że chodzi Ci o połączenie 22-36, ale to będzie naprawdę kosmetyczna różnica.

      Ale oczywiście trzyrzędowa korba będzie miała szerszy zakres (licząc sumarycznie u góry i u dołu).

      • Napisałem że nowe napędy z korbami o większej małej tarczy pojawiły się praktycznie z wejściem napędów 2×10. Żadna korba Shimano 2x nie ma zębatki 22, przynajmniej 24, więc kombinacja jest „twardsza” przy kole 29, które jest najpopularniejszym obiorcą nowych napędów.
        Czy różnica kosmetyczna czy nie – mam zabytkowe 26 cali, korbę z tarczą 22 i kasetę 12-36, jedyną fabryczną 9tkę na rynku z takim zakresem i mimo niezłej nogi korzystałem z takiego młynka często.

        • SRAM jeszcze robi korby 10sp 22-36, pomijając fakt, że korba 9sp będzie działała z resztą napędu 10sp, to faktycznie siemano w korbach 10s najmniejszy młynek robi 24.

  • Łukaszu
    Zawsze bym podchodził do tematu tak, aby to rower służył nam, a nie odwrotnie. Technika powiększa nam zakres możliwości i lepiej dostosowuje ROWER do POTRZEB.
    Jeśli jest odwrotnie, to znaczy że poddajemy się marketingowemu bełkotowi i zwyczajnie dajemy się naciągać producentom sprzętu i wciskaczom kitu.

    Rowerom miejskim po niezbyt wypukłym wystarczy jeden.
    Dla rowerów uniwersalnych i szosowych, z dobrze dobranymi przełożeniami, wystarczą dwa blaty.
    Sakwiarze, na których zwraca uwagę Robert, potrzebują 3 blaty.
    Rower „łamany”, który ma napęd bezpośrednio na przednie koło NIE POTRZEBUJE żadnego blatu.

    Większa komplikacja rodzi większe potrzeby serwisowe i koszty, ale jazda jest bardziej komfortowa.
    Rozwiązania prostsze są zwykle bardziej niezawodne i tańsze w eksploatacji, choć nie zawsze komfortowe.

    Więc nie pytajmy „z iloma tarczami wybrać korbę rowerową”,
    tylko pytajmy, „ile tarcz najlepiej się sprawdzi w konkretnych zastosowaniach”.
    albo „jak najlepiej dobrać liczbę tarcz do naszych potrzeb”.

    • Myślę, że taki właśnie przekaz płynie z mojego wpisu. Pokazywałem jedynie możliwości, a nie konkretne rozwiązania. Bo to każdy powinien dobrać pod siebie. Jednemu wystarczy kaseta 11-21, inny będzie potrzebował 11-40. Tak samo z korbami.

      I bardzo dobrze, niech się coś dzieje, niech będzie wybór. Marketing oczywiście tutaj też gra rolę, ale jeszcze większą rolę wyświadcza po prostu przestawianie się producentów na nowe trendy. Po pewnym czasie stare znikają, a my chcąc czy nie chcąc musimy się dostosować.

      Ale o tym więcej pisałem tutaj:
      https://roweroweporady.pl/mijajace-standardy-czy-warto-kupowac/

  • Łukaszu
    W zdaniu
    „Co prawda cały czas trwają prace i eksperymenty nad zwiększeniem
    dostępnej liczby przełożeń z przodu, ale żadne rozwiązanie nie weszło
    jeszcze do masowej produkcji.”
    – niestety kryje się nieprawda.

    Producentem rozwiązania już wdrażanego do produkcji jest POLSKA firma EFNEO http://www.efneo.com/gearbox/

    Myślę, że ich rozwiązanie, o ile będzie trwałe w eksploatacji i koszt części zamiennych nie będzie
    szokował, stanie sie bardzo atrakcyjną alternatywą dla mieszczuchów i minimalistów.

    • Zwróć uwagę na słówko „masowej”, którego z rozmysłem użyłem. Słyszałem o Efneo, ale jest to nadal startujący projekt, który wymaga lat testów na żywych organizmach i dopracowywania.

      Kto wie, może kiedyś cały rowerowy świat będzie korzystał z ich rozwiązania. Na razie warto się jedynie przyglądać i kibicować.

    • Nie tylko. Japoński gigant, też coś dla mieszczuchów wymyślił: http://testy.bikeboard.pl/artykuly,pokaz,ale-fajne:2
      Więc jak widać nawet miejskie mają już nie tylko jedną tarczę z przodu.
      Łukaszu, pisząc bloga warto „odrobić lekcje” , tym bardziej, że to nie nowinka, a rozwiązanie już niemal 10-cio letnie.

        • A to mnie zaskoczyłeś. Czyżby zrezygnowali z niej? Wiedziałem, że takie coś mieli, więc szybko znalazłem, i wkleiłem linka. Nie szukałm nowszych wpisów na jej temat.

          • Widocznie niezbyt się to sprawdzało. Wszystko przed nami, ale ja stawiałbym bardziej na wbudowaną przerzutkę planetarną w miejsce suportu, że to bardziej wypali.

          • No tak, mogli nie mieć zbytu. Grupa nie jest tania, a nawet alfine8 z tyłu daje już szeroki zakres przełożeń.
            Taka planeta w suporcie to fajny pomysł. Też czasem mi takie coś po głowie chodzi. Ja jednak bym to widział, na trochę innej zasadzie niż korba wielotrybowa. Czyli nie kolejna „skrzynia biegów” , a bardziej reduktor, jak w terenówkach.

            Różnica nie tylko w ilości przełożeń, ale też w ich jakości. Czyli np., na „1” duży moment obrotowy, na „3” moment w porównaniu do „1” niewielki, ale prędkość możliwa duża, a „2” coś pomiędzy, jak normal w terenówce.

            Wiem, że w rowerze napędza się dużo mniejsze masy, że to może przerost formy nad treścią, wiem że obecnie przerzutki i w przyszłości planety „normalne” w suporcie wystarczają. Jednak dla sportowców, do rowerów transportowych, i innych nisz rowerowych mogło by mieć sens.

    • Wiesz w ogóle co mówisz? 7 miesięcy minęło, a korby jeszcze nikt na oczy nie widział. Panowie się trochę przeliczyli. Jak jeszcze to potrwa, to będą musieli zacząć też suporty robić na kwadrat :-).
      O piaście nawet nie wspominam, bo słuch o niej zaginął.

  • Bardzo po łebkach potraktowałeś rower trekingowy a zwłaszcza jego niszową odmianę czyli jazdę wyprawową z sakwami gdzie potrzebny jest szeroki zakres a jednocześnie o małym skoku. Przypominam, że 15 % podjazdy z 30 kg obciążeniem można tylko pokonać na przełożeniu 22/32 podczas gdy długie przeloty wymagają przełożenia 44/11.
    Tak więc sakwiarstwo ta takie dziwne kolarstwo, które długo jeszcze będzie korzystać z korby 3x bez względu na to czy kaseta będzie miała 7, 8, 9 ,10 czy 11zębatek.

      • Oooo, mam udowadniać, że jest inaczej? Absolutnie się z tym nie zgadzam.

        W cyklu o rowerach do pewnej kwoty są też rowery trekkingowe/crossowe/miejskie/fitnessowe. We wpisie o butach rowerowych jest też o turystycznych butach. Patrzę na inne tematy i większość z nich dotyczy każdego rowerzysty.

        Tak naprawdę nie kładę nacisku na żaden typ roweru. A stwierdzenie, że tu dominuje jakiś typ roweru jest bardzo, bardzo krzywdzące.

        • Wspomniane mimochodem, wręcz z przepraszaniem, na co to komu. Chcesz, czy nie, przeważa tu profil sportowy i osoby jeżdżące po mieście czy rekreacyjnie/turystycznie nie mają tu wiele do czytania. Nie przypominam tu sobie wpisu o przekroju bagażników, sposobach montażu, rozpiętości obciążeń, bagażnikach na przód, testach sprawności, opisów koszy rowerowych też nie było poza stwierdzeniem, że w ogóle istnieją. Rowery cargo chyba też tu się nie pojawiły. Torby rowerowe? Sposoby mocowania sakw? A po co. Tylko jakie przełożenia i łańcuchy mają wpływ na prędkość, bo ona na tym blogu jest najważniejsza. W testach na blogu tylko ciuchy sportowe, liczniki i opony mtb. A przepraszam, i jedna słaba przemakalna sakwa, która bez specjalnego pokrowca jest do niczego. Chyba już wolę teksty o infrastrukturze i miejscu cyklisty w społeczeństwie, tam jest bardziej demokratyczne podejście. :)

          • Jejku, staram się pisać o tym z czym mam do czynienia. Ale nie wiem gdzie Ty tu widzisz jakiekolwiek sportowe teksty. Jestem bardzo daleki od podejścia sportowego, jeżdżę rekreacyjnie i dla przyjemności.

            Jeżeli chodzi o testy, to piszę o tym co mam możliwość przetestować. Przecież nie będę opisywał rzeczy, których nie miałem w ręku.

            Kolejna sprawa o osobach jeżdżących rekreacyjnie i tematach:

            Jak dobrać rozmiar ramy
            Jak wyciągnąć zapieczoną sztycę
            Co zrobić w razie wypadku
            Zakupy przez internet
            Czy warto używać nosków
            Test lampek
            Ubrania przeciwdeszczowe

            Kończę ten temat, bo zaczyna się robić absurdalnie, żebym musiał się teraz tłumaczyć z tego o czym piszę na blogu. Jest sporo innych blogów rowerowych na które warto zaglądać i czytać. Zrobisz przegląd kilku i z każdego zawsze coś dla siebie wybierzesz.

          • Przepraszam, jeśli Cię uraziłam. Po prostu zaczęłam subskrybować Twój blog, bo był inny, bo w ogóle istniały w nim inne rowery niż mtb i szosy. Ale najwyraźniej klątwa sklepu rowerowego w Polsce jest nadal silna i nawet najlepsze blogi zanurzają się tam, gdzie jest najwięcej sprzętu, a jest go w kategoriach mtb i wyścigowej. Zamknięte koło. Inaczej nie miałbyś o czym pisać. Nie chcę Ci niczego narzucać, po prostu wydaje mi się, że taki temat jak powyższy bardziej nadaje się do specjalistycznego bloga dla sportowców, nie dla zwykłych rowerzystów, którzy nie biorą udziału w zawodach. Trochę za dużo chyba ostatnio piszesz o tym co kupić, zamiast o tym, jak jeździć.

          • P.S. Jeśli masz jakieś ciekawe rzeczy do przetestowania, odezwij się na priv, podam Ci mój adres do wysyłki.

      • Jeśli czujesz się poszkodowana jesteś z pewnością w stanie znaleźć w necie inny blog z odpowiednimi dla siebie informacjami?
        Gdybyś była pracodawcą albo sponsorem autora a ten nie wywiązywałby się z Twoich założeń co do treści strony to oburzenie bym zrozumiał. On pisze o tym co najbardziej go ineresuje.

        • Jakie znowu oburzenie. Po prostu wydaje mi się, że sponsorzy mają zbyt duży wpływ na tego bloga. Chcą opchnąć konkretny sprzęt, więc zamawiają konkretne wpisy pod konkretny target. Może to wina złego tytułu bloga, zamiast porady rowerowe powinno być – opycham mało potrzebny komukolwiek drogi sprzęt, reklama, reklama, reklama? ;)

          edit: Niestety większość blogów o tematyce rowerowej to reklamy sprzętu. Ten był mało reklamowy, to znaczy był bardziej różnorodny, ale skręcił w wąską ścieżkę marketingu. Jak dobrze, że mam adblocka, bo tu może jeszcze jakieś agresywne okienka wyskakują (oby nie).

          • Zostawiam ten komentarz ku przestrodze. Ale nie życzę sobie takich komentarzy u mnie na blogu i wszystkie w takim tonie są kasowane.

            Lavinka, co Cię dziś ugryzło?

            Oznaczam każdy wpis sponsorowany lub taki w którym dostałem coś do testów. Gdzie Ty widzisz tą „wąską ścieżkę marketingu”? Od początku roku na blogu pojawiło się 16 wpisów, proszę, wypunktuj miejsca w których widzisz reklamę za którą mi ktoś zapłacił, a ja o tym nie napisałem.

            I jeszcze raz powtórzę, nie kasuję tego komentarza tylko dlatego, że jesteś aktywną czytelniczką mojego bloga. Chętnie przyjmuję każdą krytykę, ale wolałbym jakieś konkrety, a nie bajania.

          • Chyba dziś serio jestem nie w sosie i się czepiam. Skasuj moje dzisiejsze posty, tak będzie najlepiej. :)

          • @lavinka:disqus
            „Chyba dziś serio jestem nie w sosie i się czepiam.”

            Łukaszu
            Pewnie mój post pójdzie do kosza, bo jeżeli chodzi o konkrety, to ja powiem tak – wracaj Pan do korzeni swojego bloga.
            Udało Ci się skupić osoby, które szukają różnorodności, wsparcia w dylematach,albo po prostu chcą coś powiedzieć i nie być od razu zhejtowanym. Twoje spokojne i wyważone komentarze były tego niewątpliwym atutem do czasu, gdy nie zaczęły się w postach pojawiać emocje. Nie każdemu to odpowiada.
            Pozdrawiam
            bik4done

          • Od samego początku dbam o to by w komentarzach można było spokojnie powymieniać się opiniami, bez ryzyka, że ludzie zaczną sobie skakać do gardeł. Na różnych forach internetowych obserwuję czasami bardzo ostre pyskówki, na które tak naprawdę szkoda czasu i życia.

            Tu na blogu czasami też bywa gorąco, ale staram się tonować wypowiedzi i od czasu do czasu wymoderować brzydkie czy obraźliwe słowo.

            Jeżeli chodzi o mnie i o emocje, to jesteśmy teraz na blogu. O tym ostatnio też dyskutowałem z kimś, czy to jest blog czy nie jest. Ale moim zdaniem jest, ponieważ w wielu kwestiach przedstawiam mój punkt widzenia i moją opinię, co idealnie pasuje do definicji bloga.

            Tak więc jesteśmy na blogu, a nie w poważnej, suchej gazecie, która musi ważyć i tonować słowa. Sam w moich wpisach staram się nie przekraczać granic publicystyki, trzymam się z daleka od konwencji Faktu czy innych brukowców. Ale czasem trzeba tupnąć nogą i pokazać co mnie boli czy zastanawia.

            Piszesz, że nie każdemu to odpowiada. I ja to rozumiem. Nie muszę na siłę przypodobać się wszystkim, bo to nie jest możliwe. Raz wpis przypadnie Ci do gustu, a raz nie – normalna sprawa.

            A teraz tak szczerze – w których wpisach z tego roku widziałeś jakieś większe emocje? Poza tym o pieszych na rowerówce i pieszych na przejściach dla pieszych. Pytam z ciekawości, bo już drugi raz od kogoś słyszę o emocjach i się zastanawiam czym się emocjonowałem np. przy wybieraniu roweru za 1500 złotych :D

          • „Łukaszu
            Pewnie mój post pójdzie do kosza, bo jeżeli chodzi o konkrety, to ja powiem tak – wracaj Pan do korzeni swojego bloga.
            Udało Ci się skupić osoby, które szukają różnorodności, wsparcia w dylematach, albo po prostu chcą coś powiedzieć i nie być od razu zhejtowanym.”

            Coś w tym jest, może nie zgadzam się z tym tak dosadnie jak przedmówcy, ale widzę od jakiegoś czasu (2-3 miesiące) ukierunkowanie się bloga. Całkiem niedawno była większa różnorodność i chętniej pisałem komentarze i jeszcze chętniej czytałem bądź odpowiadałem na cudze. Nie pod każdym tematem — sprawa oczywista, szczególnie jak się interesuję stosunkowo wąskim obszarem związanym z rowerami, ale każdy wpis czytałem z zainteresowaniem.

            Nie uważam zmian za złe, bo są pożyteczne, ale mam podobne wrażenia. Choć nie zgodzę się z Lavinką, że teksty są sponsorowane. Na szczęście — dla mnie — istnieje inny blog, który wypełnia pewną lukę i zaglądam równie często jak tutaj. Niemniej, z różnorodnością już jest różnie.

            W każdym razie czytelników i komentujących jest sporo i chyba to jest najważniejsze.

          • Chętnie przyjmę propozycje nowych tematów :) Niebawem mam nadzieję, że będę miał więcej czasu na pisanie bloga, może zabiorę się za odświeżanie starych wpisów, bo część z nich tego wymaga.

          • HA ha ha alem się uśmiał …jeśli nazywasz zamieszczanie zdjęć dobrego osprzętu jako przykładów omawianego tematu to cosik Ci się popiętroliło :D
            Jako przykład powiem Ci, że jak zobaczyłem zdjęcie pewnego siodełka na tym forum to musiałem zapytać Łukasza co to za cudo bo nie było żadnego infa o krzesełku oprócz zdjęcia jako pomocy dydaktycznej dla mniej „kumatych”. Gdyby mi nie odpisał to do dziś nie miałbym pojęcia „czyje” to siodło bo nawet nazwy firmy na zdjęciu nie było – wytłumacz mi gdzie w tym przypadku widzisz reklamę produktu ?

    • Po łebkach potraktowany, bo w tym skostniałym świecie jeszcze się nic nie dzieje. Praktycznie wszystkie to rowery trekkingowe są z trzema blatami, przecież o tym napisałem.

      Oczywiście z wielkością zębatek można tam kombinować i założyć korbę MTB, jasna sprawa. Ale czy tak czy siak, zobaczysz, że pojawią się korby 2x i będzie to pewna alternatywa, nawet dla sakwiarzy. Jeżeli z tyłu będziesz miał kasetę 11-40 to z przodu nie będzie potrzebny aż taki rozrzut.

      • Rowery trekingowe się nie rozwijają, a jak już coś biorą one technologie i doświadczenia z MTB i szosy.

  • Pierwszy!

    W szosie korba 50-34 i kaseta 11-25 w zupełności wystarcza, o ile nie mamy w okolicach większych podjazdów. W tamtym roku podczas wakacji wybraliśmy się na 200 kilometrowy wyjazd Tarnów – Myślenice – Tarnów. Jadąc pętelkę dookoła jeziora Dobczyckiego brakowało mi nieco lżejszego przełożenia. Następną kasetę do szosy wybiorę w rozmiarze 11-28.

    W MTB będę w tym roku testował napęd 1×9 (zębatka 32 przód i kaseta 11-34 tył). Strasznie jestem ciekaw tego rozwiązania. Z jednej strony odchudzę rower i marginalnie zyskam na niezawodności, z drugiej wielka niewiadoma, czy takiego napędu w ogóle da się używać….

    • Na to pytanie możesz bez problemu i eksperymentu odpowiedzieć już teraz. Zapewne wiesz z których przełożeń obecnie korzystasz i czy przy 1x „skończysz sie” na miękko czy na twardo. Jeśli demontujesz blat i młynek a korzystasz z bardzo miękkich i bardzo twardych kombinacji to uposledzisz swoją efektywność i możliwości.
      Osoby którym brakuje przełożeń albo wracają do wielorzedowych korb, albo trenują jazdę na innej, twardej jednorzędowego opcji albo rezygnują z jazdy w pewne miejsca.

      • Ja jeżdżę zupełnie amatorsko, tak sobie jak przeciętna Polka, trochę z dzieckiem, trochę do sklepu po bułki, trochę na krótką wycieczkę do parku. Mam korbę właśnie 46/30 a z tyłu tylko 8 przełożeń na kasecie 11-34. Jeździ się super i w końcu faktycznie używam większości przełożeń – inaczej, niż w poprzednich rowerach z trzema blatami.

    • Moim 1×9 przy tarczy 32 i kasecie 11-34 to połączenie bardziej na zawody XC. Tam nie są potrzebne twarde przełożenia. Sam jeżdżąc dużo po trasach XC zauważyłem, że nawet mimo trudnych tras mam zapiętą środkową tarczę. Jedynie na techniczne podjazdy zrzucam na małą tarczę, ale wtedy trzeba ostrożnie dobierać przełożenie z kasety żeby nagle nie zerwać przyczepności, bo tam już naprawdę jest różnica.
      Mowa wciąż o rowerze z 3 tarczami w korbie, ale 32 zęby to nijako standard. Ja mam korbę 22-32-44 + kasetę 11-34 i w teren zdecydowanie by mi wystarczyła tarcza 32. Max to 2 tarcze, nawet teraz kiedy jeżdżę z przyczepką rowerową z synem. Na asfalcie naprawdę rzadko się trafia bujnąć na tarczy 44, bo mój „bagaż” waży razem z przyczepką ponad 25 kg więc generalnie zapomniałem o twardym blacie… o ile można by było powiedzieć że kiedykolwiek go potrzebowałem. Chyba jedynie na płaskich długodystansowych wycieczkach z żoną.