Skocz do zawartości

Rockrider Explore 540 29" vs XC 100 29"


Rekomendowane odpowiedzi

3 zimy jeżdżę codziennie na mleku i nic się nie dzieje. To był efekt skrajnego nadużycia podstawowych zasad. Samo założenie opon 3" do obręczy o szerokości 25 mm jest sprzeczne z podstawowymi zasadami, a nic się nie działo. Żeby doszło do awarii musiałem przekroczyć jeszcze kilka innych barier: wyschnięte mleko, brak powietrza, jeżdżenie po zamarzniętym zaoranym polu, w poprzek kolein po terenówkach, po belach, bryłach i wszystkim co się do tego nie nadaje - opony się lepiły idealnie do wszystkiego na co wjechałem, więc miałem niezłą zabawę i wjeżdżałem we wszystko i na wszystko co napotkałem

Odnośnik do komentarza

ja swoim dzieciom i żonie też mleka nie zalewam, bo za mało jeżdżą, ale kilka razy musiałem im zmieniać dętki.
Zresztą przy dętkach najbardziej dobija mnie jak nie mogę znaleźć kolca w oponie. Już dwa razy miałem taką sytuację, że kolec nie wystawał do środka i nie udało mi się go znaleźć, a po kilku dniach od wymiany kolejny kapeć, a dętka była jakby podrapana w kilku miejscach obok siebie. Nie znalazłem na to dobrego sposobu

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Cajtek78 napisał(a):

Znam takich co leją mleko do dętek...nie żartuję.

To na mnie byś pewnie spojrzał też krzywo ? w rowerze, którego używam do typowo luźnej jazdy, gdzie nie liczę ile razy się zatrzymam na przejażdżce i czy jadę szybko czy wolno, nie interesuje mnie waga bo i tak mam kupę gratów w sakwie, na tę chwilę mam mleko w dętce. Naprawdę sporo pokonanych kilometrów za mną w przeróżnym terenie i odkąd pływa sobie po 100/120 ml mleka w dętce nie zmieniałem ich ani razu. Za 200/250 gram różnicy, udogodnienie dobre. 

Odnośnik do komentarza

Xc100 świetnie poradził sobie w puszczy! Nie potrzebuję nic innego. 66 km czystej frajdy, pierwsze single tracki w życiu, adrenalina buzowała.

I oczywiście mleko to dla mnie must have. Na szczęście tylko ostatni kilometr przeszedłem na piechotę, już w Warszawie, na ścieżce rowerowej,  tylną oponą złapałem wkręta, powietrze zeszło momentalnie.

Załatałem dętkę już w domu,  założyłem koło i teraz przerzutki mi nie działają, coś nie tak z linką, pancerz się obsunął i nie wiem jak to ogarnąć.

Tyle roboty,  a gdyby było mleko, nawet bym tego nie zauważył. I jeszcze na stronym podjeździe miałem dziś upadek. Tylne koło straciło przyczepność mimo tylko 1.8 bara. Na tublessie bym nie poleciał na plecy (dobrze, że to był zmrożony piach).

Dętki to archaizm IMHO. 

Odnośnik do komentarza

A co to za różnica czy masz 1,8 na mleku czy na dętce? Ciśnienie to samo, przyczepność taka sama. Mleko zaklei tylko małą dziurkę. Dużą nie da rady. I to pod warunkiem że było regularnie pielęgnowane i że nie zrobił się z niego glut. Mając oponę z dobrą wkładką antyprzebiciową, szansa na przebicie jest minimalna. Jeździłem zwykle na MTB ok. 3000 km rocznie. Średnio jedna kicha rocznie.

Polecam test na tej trasie:
https://www.strava.com/activities/1423785061

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...