Skocz do zawartości

Lekki i szybki rower


Rekomendowane odpowiedzi

@jajacek Nie zrozumieliśmy się. Nie ma żadnego znaczenia jak lubię jeździć ja (podróżnikiem bym się nie nazwał, po prostu lubię spędzać czas na rowerze ?), nie ma też w tym wątku znaczenia jak lubisz jeździć Ty.

Autor zapytał o zwinny rower na n
awierzchnie: asfalt, gruntówki (czasem z błotem). Jeżdżę rekreacyjnie bez napinki.

A Ty mu wyskakujesz z szosą, korba 52 (dlaczego nie 55? ?), ciasna kaseta, przecież bez napinki też można pojeździć w grupie 50 km/h. No ludzie...

Możemy sobie pogadać czy to lepsze, czy tamto lepsze, czy jeździć tak, czy jeździć siak. Ale autor pyta o jedno, a dostaje zupełnie co innego.

 

@Oskarr Do gravela gdy założysz szosowe opony, będzie praktycznie tak samo szybki jak szosowy endurance. Oczywiście mówię o gravelu z odpowiednią geometrią i odpowiedniej wadze.

Druga sprawa - przekładacie doświadczenia z tarczówkami w MTB na rower, którym jeździ się inaczej. W gravelu/szosie (poza górami) przecież się tyle nie hamuje. Nie trzeba wymieniać tak często klocków i hamulce tak często się nie zapowietrzają. Ale nikt nikogo na siłę do tarcz nie zmusza. Choć wszyscy prędzej czy później sami na nie przejdą, bo nie będzie innego wyboru.

I na koniec - "gravele są be, bo mają te straszne napędy 1x". Tu Cię zmartwię, bo zdecydowana większość graveli ma napędy 2x. Napędy 1x mają wybrane modele i wcale nie jest ich aż tak dużo.
To że napędy 1x w gravelach nie dają odpowiedniej uniwersalności to niestety wina producentów napędów. Ale to też kwestia indywidualnych potrzeb.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za odpowiedzi, niezła dyskusja się wywiązała. Może doprecyzuję, jak i gdzie chciałbym jeździć.

Preferuję jazdę samotnie, z reguły jeżdżę raczej wolno (na trekkingu tak średnia 20-22km/h to max). Lubię często się zatrzymywać, robić zdjęcie, podziwiać widoki itd. Nie napinam się w czasie jazdy. Nie jeżdżę na ustawki.

Rzeczywiście pisałem o ucieczce z miasta, ale nie oznacza to, że chciałbym jeździć głównie po asfalcie. Myślę, że tak 65% asfalt, 35% inne płaskie drogi (ubite leśne, gruntówki polne, lekki szuter). Zazwyczaj jak mam do wyboru asfalt i drogę leśną to wybiorę to drugie. Ogólnie we wszystkie te miejsca wjadę crossem/trekkingiem, więc może nie ma sensu dokupywać roweru? Tylko chciałem poczuć trochę więcej zwinności, lekkiej jazdy i prędkości (większe zasięgi tras), stąd pomysł szosy endurance road plus albo gravela.

PS. w zasadzie w cięższy teren niż leśna ścieżka z korzeniami nie wjeżdżam, stąd nie widzę potrzeby zamiany crossa na MTB.

Odnośnik do komentarza

No i od tego powinniśmy byli zacząć. Wynika z tego że opcje to gravel albo przyspieszenie trekkinga. Obie wchodzą w grę. Oczywiście z muła konia wyścigowego nie zrobisz. Ale moje początki na warszawskich ustawkach szosowych miały miejsce na rowerze typu cross, ważącym ponad 15 kg do którego dodałem lemondkę i zmieniłem mu opony i po jakimś czasie dawałem radę się utrzymać w peletonie. Więc lowcostowo można go przerobić. Na takim koniu jeździłem:
http://st2.static.bikestats.pl/30/b430-u1458_orig.jpg?1398199007
 

Odnośnik do komentarza

Przeczytałem wątek i z ciekawości zważyłem swoje rowery - szosę (aluminium+karbonowy widelec), gravela (stal) i trekkinga (aluminium) i tak :
waga na pusto ale z pedałami, lampkami, koszykami na bidon czyli gotowe do jazdy bez typowego bagażu
1. szosa - 10.2 kg
2. gravel - 13.6 kg ( z błotnikami)
3. trekking - 15.4 kg ( błotniki i bagażnik)

po zapakowaniu typowym dla danego typu roweru

1. Szosa - 13.7 kg ( 2 bidony, zestaw narzędzi z dętką, wiatrówka, mała podsiodłówka)
2. Gravel - 17.1 kg ( j.w. + zapasowa kurtka i kamerka z dodatkami spakowane w torbę Jackpacka)
3. Trekking - 19.4 k (j.w. ale spakowane w torbę na bagażnik Zefala).

Duże oszczędności na masie daje przemyślenie co zabrać ze sobą w trasę.

Odnośnik do komentarza

Bliski mi temat ostatnio. I chyba podobne preferencje. Tyle, że ja mam też rower MTB, bo lubię jeździć również po górach i w terenie.

Do autora krótko:
Ja miałem już szosę i nie chciałem na razie wydawać 6-7 tys zł na dodatkowy rower typu gravel. Dlatego założyłem szersze opony 35C i mam road+. Czy się sprawdzi, ten sezon pokaże.

Jeżeli Ty chcesz/możesz kupić dodatkowy rower i  ma to być nowy fabrycznie, chcesz pojechać szybciej po asfalcie za miastem, mieć kierownicę baranek i jesteś zdecydowany wydać na to 6-7 tys zł, to proszę - masz idealną ofertę i rower jest dostępny. Albo ewentualnie Kellys Soot 50, ale ten Esker chyba jednak lepszy.

https://allegro.pl/listing?string=kross esker 6.0

Odnośnik do komentarza

U mnie po ważeniu wygląda to tak:
Szosa race z koszyczkami, pedałami szosowymi i podsiodłówką z dętką, łyżkami i multitoolem, czyli tylko włożyć bidony - 7,7 kg
Szosa endurance w takim samym układzie ale obecnie z pedałami mtb i pompką na ramie, na kołach alu karbon 58 mm - 8,9 kg
MTB z podsiodłówką z dętką, łyżkami, pompką, multitoolem i błotnikami - 11,9 kg

Odnośnik do komentarza
22 godziny temu, lukasz.przechodzen napisał:

I na koniec - "gravele są be, bo mają te straszne napędy 1x". Tu Cię zmartwię, bo zdecydowana większość graveli ma napędy 2x. Napędy 1x mają wybrane modele i wcale nie jest ich aż tak dużo.

Odgrzewając temat ? , bo jak czytam, nawet autor wątku nieco się przestraszył poziomem emocji ? uprzejmie donoszę.

Korzystając z absencji i katalogu bikerworld 2021, 2021 pozwoliłem zrobić sobie niewielką kwerendę ?

Otóż, w roku 2021, rower typu GRAVEL (54 dostępne na rynku najbardziej popularne LUB prestiżowe marki) z napędem jednorzędowym o ilości koronek większej lub równej 10 (x10, x11, x12) był reprezentowany w ilości modeli 165.

Natomiast z napędem dwurzędowym o ilości koronek większej lub równej 10 (2x10, 2x11, 2x12) był reprezentowany jedynie w ilości modeli 164.

W roku 2022, rower typu GRAVEL (52 dostępne na rynku najbardziej popularne lub prestiżowe marki) z napędem jednorzędowym o ilości koronek większej lub równej 10 (1x10, 1x11, 1x12, 1x13) był reprezentowany  w ilości modeli 175.

Natomiast z napędem dwurzędowym o ilości koronek większej lub równej 10 (2x10, 2x11, 2x12) był reprezentowany w ilości modeli 179.

I na pewno nie były to niszowe, wybrane modele marek.

Tak wygląda kwestia popularności zastosowania napędów dwu i jednorzędowych. Konia z rzędem temu, kto przy zakupie gravela będzie wiedział dlaczego wybiera napęd jednorzędowy a nie dwurzędowy (wygoda?, szybkość zużycia napędu ?, wiatr we włosach ?, moda ? )  .

Idea graveal, dla tych co nie wiedzą, zrodziła się w stanach. Przy b. dobrze rozwiniętej sieci dróg szutrowych i b. dużej odległości miedzy ranchami (rancho's ?) zaistniała koniecznośćc wygodnego, szybkiego przemieszczenia się między tymi obiektami na jednośladzie. Endurance nie nadawało się z uwagi na nierówności, zwykłe mtb wymagało znacznego wysiłku w pedałowaniu i czasu. A Amerykanie, jak to Amerykanie, znaleźli niszę i lukę dla tego pomysłu i produktu.

Odnośnik do komentarza

Tak samo jak z MTB. Paru ludzi chciało pozjeżdżać w Kalifornii z górki na oponach motocyklowych :) 
USA to bardzo duży kraj. Dwa razy większy niż cała Unia Europejska. No nie da się wszystkiego wyasfaltować. A drogi pożarowe jak i między wiochami są tam głównie z tłucznia albo szutrowe. No i po takich jeździ się tam gravelem. Dobre, drogie gravele będą miały amor. Nie mam co do tego żadnej wątpliwości. Te tańsze sztywny widelec i może jakieś usprawnienia poprawiające komfort i drgania w lekkim terenie. To jest potwierdzenie:


https://www.youtube.com/watch?v=FoHZ14UhXaM

 

Odnośnik do komentarza
41 minut temu, mataman napisał:

Tarczówki to już standard i takie wynurzenia nic nie zmienią.

100% racja. Choć akurat szkoda, że w szosach AŻ TAK się to upowszechniło, teraz na obręczowych da się kupić tylko podstawowe szosy karbonowe, te wyższe już nie. Z drugiej strony, pamiętam dramatyczne wypowiedzi zatwardziałych przeciwników tarcz z czasów, gdy dopiero wchodziły do zawodowego peletonu: że tną kończyny jak piła, że przy kraksach będzie masakra i trzecia wojna. Po czasie wyszło, że nie taki diabeł straszny.

Swoją drogą, trochę zabawnie brzmią te narzekania ze strony zawodowców. Wiadomo, że muszą jeździć na tym, co sponsor daje i koniec dyskusji. Gorzkie żale niewiele pomogą. 

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, ram napisał:

W roku 2022, rower typu GRAVEL (52 dostępne na rynku najbardziej popularne lub prestiżowe marki) z napędem jednorzędowym o ilości koronek większej lub równej 10 (1x10, 1x11, 1x12, 1x13) był reprezentowany  w ilości modeli 175.

Natomiast z napędem dwurzędowym o ilości koronek większej lub równej 10 (2x10, 2x11, 2x12) był reprezentowany w ilości modeli 179.

I na pewno nie były to niszowe, wybrane modele marek.

Tak wygląda kwestia popularności zastosowania napędów dwu i jednorzędowych.

Dobre zestawienie, ale od niego odejmij 28 rowerów elektrycznych z napędem 1x oraz 17 elektrycznych z napędem 2x. Dlaczego? Ano z tego względu, że w elektrykach najczęściej używa się jedynek z przodu i to zaburza obliczenia.

Daje to 147 (1x) do 162 (2x).

 

Druga sprawa, na swoje usprawiedliwienie, że pisałem, że graveli 1x nie ma aż tak dużo, to ja bazowałem na gravelach "dla ludu", których cena nie przekracza 10.000 złotych. W tej kategorii patrząc przez pryzmat katalogu Bikeworld wynik wygląda tak:

89 (2x) vs 44 (1x). Z czego aż 11 rowerów 1x oferuje Rondo i NS Bikes (ten sam producent).

Ale gdy doda się do tego napędy 2x8 i 2x9 (bo dlaczego nie) to wychodzi 127 (2x) vs 44 (1x).

 

Sam jestem wielkim miłośnikiem napędów 1x, choć uważam, że nie są dla każdego i trzeba je dobierać pod swoje możliwości/styl jazdy. Zresztą napędy 2x także. Niemniej w kategorii "a, kupię sobie gravela" to napędy 2x stanowią dominującą większość.

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, sl66 napisał:

Wracając do tematu, czy po przesiadce z trekkinga na gravela poczuję istotną różnicę w przyspieszeniu, lekkości i prędkości jazdy? Wagowo będzie jakieś 11,5-12 kg (waga gravela + światła i ew. błotniki) vs 15,5kg. Do tego dochodzi bardziej pochylona pozycja.

Oczywiście że będzie szybciej. Wynika to głównie ze zmniejszenia oporu czołowego. Będzie trzymał węziej i niżej więc opór czołowy się znacząco zmniejszy. Waga po płaskim ma znikome znaczenie.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, miro napisał:

100% racja. Choć akurat szkoda, że w szosach AŻ TAK się to upowszechniło, teraz na obręczowych da się kupić tylko podstawowe szosy karbonowe, te wyższe już nie. Z drugiej strony, pamiętam dramatyczne wypowiedzi zatwardziałych przeciwników tarcz z czasów, gdy dopiero wchodziły do zawodowego peletonu: że tną kończyny jak piła, że przy kraksach będzie masakra i trzecia wojna. Po czasie wyszło, że nie taki diabeł straszny.

Swoją drogą, trochę zabawnie brzmią te narzekania ze strony zawodowców. Wiadomo, że muszą jeździć na tym, co sponsor daje i koniec dyskusji. Gorzkie żale niewiele pomogą. 

Zadecydowały o tym względy czysto ekonomiczne. Po pierwsze dużo taniej dla producenta jest produkować jeden model przekonując że tarcze są super a hamulce obręczowe są be. A dwa że dokonując rewolucyjnej zmiany, zmuszasz ogromne grupy użytkowników do wymiany rowerów na nowe, niekompatybilne ze starymi. Co za tym idzie zarabiają producenci ram, producenci nowych kół pod tarczówki, producenci groupsetów pod hamulce hydrauliczne a serwisy zwiększają obroty serwisując to wszystko znacząco częściej i znacząco drożej.

Natomiast tak jest u czołowych producentów w obrębie których się poruszacie. Typu Trek, Spec i Scott. Nawet Pinarello się przełamało i w końcu zrobiło model pod tarczówki. A dopiero co Pan Pinarello mówił że nie widzi zupełnie sensu bo jak jest kiepska pogoda to trzeba jeździć wolniej. Na szczęście Team Ineos wymógł na nim rower do jazdy na czas bez tarcz bo oczywiście takowy jest szybszy niż na tarczach a Pogacar wymógł na Colnago rower bez tarcz bo oczywiście jest lżejszy niż na tarczach. Oczywiście można zadać pytanie, skoro rowery bez tarcz są szybsze i lżejsze to czemu wmawia się klientom że na tarczach są lepsze? :) Bo te firmy są zarządzane przez marketing i księgowość :)

Nasz junior na wyścigu w Belgii, musiał po defekcie wziąć koło z wozu neutralnego. Zanim ustalili jakie ma rozmiar tarczy i wymienili koło trwało to minutę i 50 sekund. Bo nie mieli wkrętarki pod ręką tylko imbusa. Oczywiście peleton odjechał w siną dal :) U mojego młodego taka sama wymiana trwała 15 sekund :)

Niestety tym, którzy uważają inaczej pozostają tylko niszowe marki oraz produkty chińskie, takie jak np. Winspace czy tajwańskie jak Dare. Oni zapewne niedługo dogonią wiele światowych marek. Za 1500 USD kupimy obecnie ramę Winspace z hamulcami Direct Mount ważąca 780 gram. Czyli tyle co rama Specialized Tarmac S-Works SL7 kosztująca 24 tys zł. Mimo całej mojej inklinacji ku produktom Specialized, kupiłbym ramę Winspace :)

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...