MARIUSZZZ Opublikowano 12 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2018 Życzę powodzenia w ciągnięciu tej diety. Ja sam zawsze byłem szczupły, czy nawet chudy. Jednakże od słodyczy również jestem uzależniony. Co do aktywności na brzydkie jesienne i zimowe dni to polecam karate. Zacząłem trenować w sumie niedawno (w październiku), ale nawet spodobało mi się, a nie jestem typem sportowca. Przede wszystkim nie ma nudy. Przynajmniej w moim klubie sensei stara się co trening mieszać ćwiczenia. Najważniejsze, że to aktywność ogólnorozwojowa. Do tego ważna jest siła nóg co nam rowerzystom może się przydać. Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 12 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2018 Fajny sport. Kiedyś starałem się ćwiczyć choć akurat nie karate ale niestety wyprowadzka na wieś spowodowała, że ciężko dojechać na trening. Pozostały jedynie ćwiczenia w domu, a to nie to samo co sparingi :( Odnośnik do komentarza
janciowodnik Opublikowano 13 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Kwietnia 2018 Nie wiem jak to jest z tymi kaloriami. Nadwagi nie mam, nigdy nie zaprzątałem sobie głowy dietami. Ale mogę podać dość ciekawy przykład, który może wywrócić porady dietetyków: Jeździłem co jakiś czas trasę: Radom - Ostrowiec Św. i z powrotem, a więc pogranicze mazowieckiego i świętokrzyskiego. Jeździłem na ostrym kole, bo taki rower miałem. Na trasie miałem 2 górki, pod które nie dawałem rady podjechać. Pokonywałem je z buta. Pewnego razu miałem problem z zębem i przez 3 dni prawie nic nie jadłem. Nie ważyłem się, ale na pewno kilka kg ubyło. Bezpośrednio po tym znów przejechałem tę trasę i podjechałem pod wszystkie górki. Wpływ wiatru można wyeliminować, bo jedna tam, a druga - z powrotem. Odnośnik do komentarza
NoOnesThere Opublikowano 13 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Kwietnia 2018 .Pewnego razu miałem problem z zębem i przez 3 dni prawie nic nie jadłem. Nie ważyłem się, ale na pewno kilka kg ubyło. Przez 3 dni ubyło Ci kilka kg? To chyba cały czas w saunie siedziałeś :D Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 13 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Kwietnia 2018 Na przełomie roku mój młody miał ciężką grypę a potem 2 tygodnie zapalenie płuc na antybiotykach i prawi nic nie jadł przez 3 tygodnie. Schudł z 62,5 na 58. A potem zaczął tak wciągać że przytył do 65 w ciągu 6 tygodni. Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 14 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Kwietnia 2018 Zaczynając regularną jazdę rowerem ważyłem ponad coś ok. 85 kg, schudłem do 75 - 78 (nie pamiętam dokładnie), teraz znowu idę w górę. Myślę, że trochę robi masa mięśniowa (zwłaszcza mięśnia piwnego ;)). Co powoduje wzrost wagi: 1. nawyki żywieniowe, 2. siedząca praca, 3. pesel. Odnośnik do komentarza
snowboarder Opublikowano 14 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Kwietnia 2018 Nie oszukujmy sie, rower raz w tygodniu z gowniarzem po parku nic nie zmieni. Tylko regularna intensywna jazda codziennie da odczuwalne wyniki. Ilu z was jezdzi codziennie? W ogole tylko regularnosc, codzienne chodzenie po miescie juz jest dobrym krokiem naprzod ;) Niestety nie wszystkie miasta daja ta opcje. Dieta to tak naprawde temat zastepczy, przy czym jak ktos napisal wczesniej, moze byc niebezpieczna. Jak wroce po paru godzinach intensywnej jazdy, to musze uzupelnic energie, bo zemdleje. Ostatnia rzecz o jakiej wtedy mysle to liczenie kalorii. Za to jedzenie pozno wieczorem jest z mojego doswiadczenia zabojcze. Ogolnie mniej jesc, nigdy pozno i regularnie sie ruszac. Zadnych pudelek nie potrzeba LOL Odnośnik do komentarza
snowboarder Opublikowano 14 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Kwietnia 2018 Na swoim przykładzie mogę stwierdzić, że nic tak nie pomaga jak codzienny ruch i ograniczenie żarcia w godzinach wieczornych. Dokladnie tak. Odnośnik do komentarza
nctrns Opublikowano 14 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Kwietnia 2018 Dieta to tak naprawde temat zastepczy, przy czym jak ktos napisal wczesniej, moze byc niebezpieczna. Dieta nie znaczy jeść mało, dieta znaczy jeść zdrowo - tak, by proporcje protein, węglowodanów, tłuszczy i mikroelementów były odpowiednie. Jak ktoś będzie jadł mało, ale byle co, to nie schudnie. I ruch tu wiele nie pomoże. Odnośnik do komentarza
NoOnesThere Opublikowano 14 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Kwietnia 2018 Każdy z nas ma określone zapotrzebowanie dzienne na energię. Jeśli je przekroczymy to utyjemy. Ja najwięcej jem wieczorem, około 2-3h godziny przed snem. Zanim zasnę mam czas przetrawić, a potem cała noc na odbudowę glikogenu. W nocy dobrze mi się śpi, bo nie jestem głodny, a rano mam energię nagromadzoną w nocy. Po około 4h po przebudzeniu pierwszy posiłek (kanapka - 1szt. i woda/sok). Po pracy obiad, ale tylko jedno danie. Na rowerze jeżdżąc do 2h używam tylko wodę, jak dłużej to jakiś sok i batoniki zbożowe/banany. Potem wieczorkiem znowu "ładownie akumulatorów". Moja waga waha się w granicach 65-67kg (większa na koniec zimy), wzrost 179cm. Odnośnik do komentarza
Bonnum Opublikowano 14 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Kwietnia 2018 Parę lat temu udało mi się zrzucić prawie 20kg przez dwa lata. Dietę dostałem od swojej lekarki, mogłem żreć ile chcę, ale mało węglowodanów. Zwało to się: "dieta plaż południowych". Do tego doszła siatkówka 2-3 razy w tygodniu. Niestety w ciągu ostatnich dwóch lat połowa tej wagi wróciła :/ z mojej winy. Nie trzymanie się diety + kontuzja, która spowodowała brak ruchu. Teraz zaczynam od nowa, a zamiast siatkówki jest rower. Odnośnik do komentarza
dawidm Opublikowano 16 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2018 Nie oszukujmy sie, rower raz w tygodniu z gowniarzem po parku nic nie zmieni. Tylko regularna intensywna jazda codziennie da odczuwalne wyniki. Ilu z was jezdzi codziennie? W ogole tylko regularnosc, codzienne chodzenie po miescie juz jest dobrym krokiem naprzod ;) Niestety nie wszystkie miasta daja ta opcje. Dieta to tak naprawde temat zastepczy, przy czym jak ktos napisal wczesniej, moze byc niebezpieczna. Jak wroce po paru godzinach intensywnej jazdy, to musze uzupelnic energie, bo zemdleje. Ostatnia rzecz o jakiej wtedy mysle to liczenie kalorii. Za to jedzenie pozno wieczorem jest z mojego doswiadczenia zabojcze. Ogolnie mniej jesc, nigdy pozno i regularnie sie ruszac. Zadnych pudelek nie potrzeba LOL Mój przykład to potwierdza, codzienna jazda 30km. Jeżdżę intensywnie w ciuchach sportowych bo mam na szczęście prysznic w robocie. Przez 1,5 roku poszło kilkanaście kg. Nie jem po 20 i siłą rzeczy, widząc fajne efekty, trochę się hamuję jeśli chodzi o fastfoody i słodycze. Z codziennego piwa też zrezygnowałem na rzecz co dwu/trzydniowego ;) Kalorii nie liczę, specjalnych diet również nie stosuję. Jak teraz w weekend dorzucę jeszcze dłuższe wycieczki to już będzie combo ;) Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się