Skocz do zawartości

Czy dbacie o swoje rowery?


Rekomendowane odpowiedzi

No też jestem ciekawa, bo prócz pasjonatów, nie znam fanów single speeda. Odkąd istnieją w powszechnym użyciu przerzutki (czyli nawet w składakach), są wybierane dość chętnie. Owszem, serwis to jedno, ale z drugiej strony, jak ktoś jeździ niewiele i jeszcze ma swoje lata, to każdą górkę milej mu pokonać z przerzutkami niż bez nich ;) Ja osobiście bym się nie porwała. Mam za słabą nogę, aby pozwolić sobie na tak drastyczny krok ;)

 

Wadą Wigr są rzecz jasna małe kółka. Pędzisz, pędzisz, a wystarczą dwa przekręcenia korbą w 28" i i tak jesteś zawsze z tyłu ;)

Odnośnik do komentarza

No też jestem ciekawa, bo prócz pasjonatów, nie znam fanów single speeda. 

Ciebie nie namawiam :)

Sam też nie pojechał bym do Tarnowa na singlu :)

Nawet do Kielc - się nie odważyłem.

Ale więcej niż połowa Polski, to tereny równinne. Na Mazowszu - tak lokalnie, na co dzień - 80% ludzi jeździ na singlach. W Warszawie - ostre koło - to lans ;)

 

 

Wadą Wigr są rzecz jasna małe kółka. Pędzisz, pędzisz, a wystarczą dwa przekręcenia korbą w 28" i i tak jesteś zawsze z tyłu ;)

Małe kółka... no i fatalna geometria. Jedno, do czego się dobrze nadaje - to do jazdy na 1 kole ;) Tylko, że wtedy rama lubi się złamać :(

Ale jak ktoś jest pasjonatem... Widziałem pod Warszawą dziadka - wprawdzie nie na Wigry, ale tzw. dużym składaku na kołach 24". Siodełko maksymalnie do przodu, kierownica (kultowe rogi) ;) położona prawie w poziomie do przodu(!), korba 52/42 od starej szosy rometowskiej (młynek niewykorzystany). Czujesz? B)

Odnośnik do komentarza

Uuu, no lansik niezły :D Jakiś uchowany rockers :P

 

Co do dziwolągów, rok lub dwa lata temu jechałam przez jedną z podtarnowskich wsi i z przeciwka mijał mnie facet, który miał zamontowaną wysoko wyciągniętą kierownicę od Jubilata do roweru typu klasycznego, tylko ze znacznie mniejszą ramą (coś jak wersja młodzieżowa). Mówię Ci, jakiś totalny potworek ;)

 

Prawdę mówiąc, ja na geometrię Wigry nie narzekałam. Może zależy od wzrostu? Dla mnie w każdym razie był to dość wygodny rower. Tylko ta ekonomia jazdy...

Odnośnik do komentarza

A ja się zastanawiam jak to jest - czy faktycznie kiedyś robili lepsze rowery? Czy to kwestia małego przebiegu...

Mam w domu 2 rowery "na chodzie" (plus jeden klasyczny romet z 81 r. w trakcie renowacji, drugi stojący w garażu czekający na decyzję i jednego marketowego "górala" w blokowej rowerowni, czyli w sumie niby 5 rowerów, ale jakby jednak 2  :lol: ). No, w każdym razie jeden z tych "na chodzie" to mój stary góral raczej z niższej półki (1500 zł), taki ATB z 2005 roku, w przyjemnej specyfikacji całkiem (author basic sx), drugi to taki trek/cross (bardziej trek, ale niedoposażony ;)), który dostałam używany po kimś, też produkcja 2005 - przyjemny kellys gamma, może trochę gorzej wyposażony niż author, ale za to ciut lżejszy, ze sztywnym widelcem i na kołach 28'' (do miasta miodzio), nowy naście lat temu kosztował 1100 zł. Oba 13-letnie już rowery są w naprawdę fajnej kondycji i z ręką na sercu bardzo przyjemnie się nimi jeździ. Fakt, oba te rowery nigdy nie były używane po kilkadziesiąt km dziennie, raczej służyły do weekendowych/popołudniowych przejażdżek w sezonie - ale mimo wszystko patrząc po opiniach innych osób w sieci, taki nastoletni rower to powinien być już gruchot. Tymczasem ząb czasu się ich zupełnie nie ima - a wcale nie były super regularnie serwisowane. 

To jak to jest? Może faktycznie kilkanaście lat temu robili trwalsze rowery?

Odnośnik do komentarza

Nie do końca.

 

Zwróć uwagę, że kiedyś większość elementów jak wielotryb, rama, obręcze kół, szprychy itp. były stalowe. Rower taki jak posiadał 7 biegów to był pełen wypas. Dzisiaj mamy 9-10-11 albo nawet już 12 biegowe napędy i większość części to karbon lub aluminium. do tego kasety są na maksa powycinane aby ograniczyć ich wagę, to samo łańcuchy oraz są węższe ze względu na większą ilość biegów niż kiedyś. Wszystko jednym słowem jest lżejsze i bardziej precyzyjne ale też i bardziej delikatne niż kiedyś. Nikt mi nie wmówi, że cieniutki łańcuch do 11 rzędowego napędu, powycinany na maksa będzie tak samo wytrzymały jak pełny do 7 biegowego wolnobiegu, i nie ważne z jakich kosmicznych materiałów zostałby wykonany. Tak samo sama kaseta, korba, piasty, obręcze itp. itd.

 

Teraz zastanów się, mając do wyboru rower z najnowszym osprzętem i z najnowszych lekkich materiałow za 3000zł powiedzmy i obok za tą samą cenę ale z 7mio biegowym wolnobiegiem, Wszystko stalowe i ciężkie, to który wybierzesz? Co z tego, że ostatni będzie bardziej wytrzymały, jak spora większość kupi ten pierwszy. Tu masz przyczynę, czemu dzisiejsze rowery są mniej wytrzymałe. Ludzie najzwyczajniej bardziej sobie cenią komfort i precyzję niż trwałość.

Odnośnik do komentarza

Można to porównać do produktów Mercedesa. W124 - niezniszczalny, kolejne coraz bardziej wypasione i coraz bardziej zawodne. Mój samochód (choć nie Mercedes) jest już pełnoletni ale cenię go za prostotę niektórych rozwiązań i brak niepotrzebnych bajerów. Choć jak się kiedyś dowiedziałem, że ma trzy czy cztery niezależne komputery to mi szczęka opadła i się załamałem. :( Mimo wszystko to nie jest smartfon na kółkach.

Nowy rower będzie kusił wygodą, malowaniem, ilością biegów, precyzją przełożeń itd. Stary - prostotą i solidnością. Jedyne na co moim zdaniem można jeszcze ponarzekać to mniejsza trwałość tylnej osi - choć z tym rozstawem łożysk i awariami to niektórzy trochę przesadzają. Problemem jest też to, że można niechcący kupić część, która z założenia ma być solidna, a w rzeczywistości jest to podróbka np. wolnobiegu robiona w jakimś garażu ale sprzedawana jako Shimano.

Jak dobrze dbasz to nawet dwudziestoletni rower będzie w pełni sprawny i da przyjemność z jazdy.

Odnośnik do komentarza

 

Nikt mi nie wmówi, że cieniutki łańcuch do 11 rzędowego napędu, powycinany na maksa będzie tak samo wytrzymały jak pełny do 7 biegowego wolnobiegu, i nie ważne z jakich kosmicznych materiałów zostałby wykonany. Tak samo sama kaseta, korba, piasty, obręcze itp. itd.

 

 

Dokładnie. Po ok. 4 kkm na wolnobiegu 5s. nie widać śladów zużycia. Kasety 8s. już po takim przebiegu nie było.

Ale piasty i suport na maszynach, to jednak dzień, a noc - w porównaniu do kulkowych.

 

 

Jak dobrze dbasz to nawet dwudziestoletni rower będzie w pełni sprawny i da przyjemność z jazdy.

30-40 letni - mooże, ale od kiedy ramy zaczęli malować proszkowo - to jak się jeździ całorocznie - 5 lat, jak się dba (zaczyszcza, robi zaprawki) 6-7.

Odnośnik do komentarza

Wiecie co, wcale nie do konca to prawda, że 7 biegów to już był wypas. Oba rowery były tanimi rowerami, oba mają po 24 przełożenia i kasetę, nie wolnobieg. Wolnobieg ma dopiero romecik z 81 r., 5-przełożeniowy :) stalowy jest też tylko romet, reszta aluminium. Przeskok o jakim piszesz to mniej więcej ostatnich 30-40 lat, 13-letnie rowery są zbyt młode, żeby były wytrzymalsze przez wolobieg czy stal. Pełna zgoda co do tego, że im łańcuch cieńszy, tym łatwiej strzeli, nie ma cudów. 

Natomiast co do roweru za 3000 - totalnie nie czaję porównania, bo jest oczywistym, że rower 10 czy 12x droższy będzie znacznie lepszy.

Odnośnik do komentarza

 

Natomiast co do roweru za 3000 - totalnie nie czaję porównania, bo jest oczywistym, że rower 10 czy 12x droższy będzie znacznie lepszy.

Na 1 wyścig ;)

Łańcuch tylko raz mi strzelił, a konkretnie - spinka. Na ostrym kole po 100 km pod wiatr. Raczej pod pojęciem zużycia - rozumiem wyciągnięcie. Np. łańcuch Shimano HG 40 po 500 km bardziej się wyciągnął, niż najtańszy, chiński PYC po 1000 - do 6-7s., ale na 8-ce też działa i to nawet lepiej :)

Rama stalowa (szosowa) waży ok. 100 g więcej niż współczesna aluminiowa z niższej półki.

Wolnobieg jest cięższy od kasety, ale dużo zależy od ilości i wielkości koronek.

@ ferrihea - staraj się nie pisać po pijaku, bo ciężko zrozumieć ;)

Odnośnik do komentarza

Za dużo przerzucałeś ;)

 

Ja urwałam łańcuch tylko raz, ale to się absolutnie nie liczy. Dziecko kupiło sobie skuwacz, bo chciało mieć łańcuch czysty na błysk - rozkułam, wyszorowałam i zonk, bo gdy przyszło do skuwania, Google powiedziało mi, że muszę mieć nowy pin :P Oczywiście, że nie miałam. Po kilku próbach upchałam stary i się w domu na trenażerze nawet trzymało. No, ale gdy już przyszło wyjechać do lasu, to na pierwszym mocniejszym błocie zaliczyłam tylko zgrzyt-zgrzyt i chrup! - łańcuch jak długi został za mną :D

 

Właściwie, prawdę powiedziawszy, poza kapciami, nie przypominam sobie ani jednej awarii roweru. Nawet plastikowych pedałów nie udało mi się złamać, jak wielu moim znajomym :rolleyes:

Odnośnik do komentarza

Do 9 lub więcej s. - podobno tak, ale 5-8s. można używać stare - do skutku :)

Osobiście - używam spinek. Zarówno do singla, jak i do szosy. Spinki do wielorzędowego - najprościej zapina się i rozpina szczypcami do segera :)

Mnie oś pedału zdarzyło się już kilkakrotnie złamać, ale wcześniej - kilkakrotnie zaliczyłem iskrę :( Ale na ostrym da się kilka km przejechać na 1 pedale :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...