NoOnesThere

Ale ten rower jest za mały w jakim sensie? Brakuje Ci sztycy? Kierownica za blisko i za nisko? Za krótki rozstaw osi?

Możesz odwrócić mostek (być może już to zrobiłeś). Zyskasz na tym około 2-3cm do wysokości kierownicy, w zależności od kąta pochylenia i długości mostka.

Droga dla rowerów jest lekko z góry, prędkość rzędu 36km/h (10m/s) na takim fragmencie jest czymś normalnym dla roweru, o większej nawet nie wspomnę. W momencie kiedy kierowca samochodu rusza rower jest jakieś 20-30m od skrzyżowania, czyli 2-3 sekundy. Zauważmy, że kierowca upewnia się czy może ruszyć jeszcze dodatkowe 2-3 sekundy wcześniej. Czyli rowerzysta w momencie, kiedy kierowca podejmuje decyzje o ruszeniu jest jakieś 40-60m od skrzyżowania. Rowerzysta mógł być zasłonięty przez pieszego, przez słup drogowy, albo słupek przedniej szyby w samochodzie, albo po prostu kierowca samochodu nie spojrzał 50m dalej. Nie wnikam. W momencie ruszania nie skupia się już na obserwacji pasów, gdyż decyzję podjął całą 0,1 sekundy wcześniej i NIE SPODZIEWA SIĘ, że ktoś może zbliżać się do pasów z dużą prędkością. Podsumowując. Kto zawinił? Ci którzy zaprojektowali światła. Sygnalizację należy projektować w taki sposób, aby nie prowokowała niebezpiecznych sytuacji. Rower nie ma dużych gabarytów, bez problemu może być zasłonięty przez kilku pieszych i pozostać niewidocznym. Wynikałoby zatem, że kierowca musi czekać, bo w każdej chwili może pojawić się rozpędzony rower. Skoro tak to po jaką cholerę ktoś tam zainstalował "zieloną strzałkę"? Tykająca bomba i tyle. BTW. Fajnie Łukaszu, że analizujesz takie sytuacje, bo dają one do myślenia. Uratuje to zdrowie/życie nie jednego człowieka.

Myślałem, że chodzi Ci o uślizg na szybkim zakręcie np. na zjeździe. Na śniegu/lodzie faktycznie w platformach można się wyratować. W takich warunkach, szczerze mówiąc, bałbym się jechać w pedałach zatrzaskowych.

Nie wiem Koksu co dokładnie rozumiesz przez "trudna sytuacja", ale jeśli oznacza to dla Ciebie okoliczność związaną z gwałtownym hamowaniem to skoro mamy czas hamować to i mamy czas się wypiąć. Natomiast przy uślizgu to ja osobiście przyglebie nawet na platformach :P (no chyba, że prędkość niska)

@jajacek Bloki SM-SH51 wypinają się również do wewnątrz. Testowałem z pedałami PD-M520 (zarówno przy rozkręconej sprężynie jak i skręconej na maksa).

W budżecie ~3tys.zł Triban 540 to bardzo dobry wybór, aczkolwiek ja bym wolał dołożyć i kupić rower na karbonowej ramie, np. http://allegro.pl/nowy-giant-tcr-advanced-3-rozmiar-m-nowy-i6580521791.html#thumb/1 Wprawdzie osprzęt Tiagra 4600 szału nie robi, ale na początek wystarczy.

Rower prezentuje się super. Oby jeździł równie dobrze jak wygląda! Ad.6. Multitool. Ja zakupiłem ostatnio taki: http://allegro.pl/pro-zestaw-narzedzi-10-koncowek-i6073659435.html Solidnie i ładnie wykonany (ogólnie mogę polecić produkty marki PRO, wg mnie bardzo dobrze wypadają w kategorii cena/jakość).

Tyle pieniędzy wydać i nie dostać tego czego się oczekuje to z pewnością bardzo denerwujące. Dobrze, że sprawa będzie załatwiona bez zgrzytów.

Regulacja z pewnością załatwi sprawę. Teraz opaska/czapka pod kask i ognia w trasę ;)

Wygląda na to, że zostałeś oszukany. Opis nieprawdziwy, w specyfikacji technicznej ani słowa o korbie. Oznaczenie przedniej przerzutki FD-M8000-D dotyczy, jeśli się nie mylę, przerzutki do 3-blatowej korby. Co za buraki, żeby tak oszukiwać Zatem, żeby przejść na 2x11 to byś musiał wymienić korbę i przerzutkę, bo lewa manetka (w tym wypadku) obsługuje korby 2 jak i 3-blatowe. Najlepiej jednak jeśli wypowie się jeszcze ktoś bardziej znający temat osprzętu MTB.

Wg mnie najodpowiedniejszy dla Ciebie będzie rozmiar L.

Poczytałem kiedyś trochę artykułów na temat rowerów, których używają zawodowcy. I tak np. Chris Horner i Vinzenzo Nibali przy wzroście 180cm używają ram 56cm ( w przypadku Hornera nawet o geometrii endurance!) z mostkiem 12cm i różnicą siodło-kierownica ~6cm. Z kolei mierzący 179cm Philippe Gilbert ściga się na ramie 53cm z mostkiem 14cm i spadkiem siodło-kierownica 12cm. Zawodnikami, którzy mają po 186cm wzrostu są Cancellara i Hesjedal. Cancellara ścigał się na ramie 58cm z mostkiem 14cm i spadkiem siodło-kierownica 12cm. No i na koniec rodzynek Hesjedal. Gość w tym sezonie jeździł na ramie 56cm, mostek 13cm i różnica siodło-kierownica 19cm(!), do tego jeszcze korby 180mm... Rower Hesjedala (jakiś "przedłużacz" na sztycę chyba ma): http://keyassets.timeincuk.net/inspirewp/live/wp-content/uploads/sites/2/2016/01/Ryder-Hesjedal-Trek-Emonda-1-e1453135163378.jpg Do czego zmierzam? Jak widać na przykładzie Hesjedala rama 56cm dla kogoś o wzroście 186cm jest już dosyć mała... Myślę, że powinieneś Hubercie wybrać ramę 58cm, no chyba, że jesteś giętki jak Hesjedal :)

Ja również kupiłbym Emondę. Tiagra 4700 działa bardzo dobrze.

Pooglądajcie od 5'10". Biją karbonową ramą o betonową ścianę. https://www.youtube.com/watch?v=xreZdUBqpJs

Ceny bardzo dobre, raczej ciężko znaleźć coś lepszego w tym budżecie. Główna różnica między rowerami tkwi w ramach: karbon vs aluminium. Czytałem, że rama Treka ALR5 w rozmiarze 54 waży jedynie 1145g zachowując przy tym odpowiednią sztywność. Koła w jednym i drugim kiepskie, no ale w cenie 5tys.zł nie można mieć wszystkiego. Z pewnością karbonowy Giant będzie lepiej wytłumiał drgania. Osobiście do Treka/Bontragera straciłem trochę zaufanie po tym jak po skasowaniu luzu na sterach dokręcałem mostek i mi śruba pękła. Używałem klucza dynamometrycznego 5Nm (czyli z takim momentem siły jaki zalecał Bontrager) i co ciekawe śruba strzeliła jeszcze zanim była dokręcona... Mostek nadaje się do jazdy (pękniętą śrubę udało się wyciągnąć), ale po tym incydencie zmieniłem mostek na innego producenta.

Doczytałem teraz, że pytałeś jeszcze o wysokość rury podsiodłowej. Ja mam 180cm wzrostu i nogę 83cm. Używam ramy z podsiodłówką 55cm i do limitu wysunięcia sztycy brakuje mi jeszcze 10cm. Zatem przy rurze podsiodłowej 52cm nie masz się czego obawiać (masz niemal te same parametry fizyczne co ja).

Cannondale ma typowo sportową geometrię - Cube geometria długodystansowa, wygodna. Cannondale osprzęt 10-biegowy Tiagra - Cube osprzęt 11-biegowy 105 (oczko wyżej w "drabince" shimano, nieco lżejszy). Cannondale z korbą 52/36 i kasetą 11-28, na stromym podjeździe może być ciężko - Cube korba 50/34 z "górską" kasetą 11-32, bardzo uniwersalny zestaw. Cannondale koła Maddux, mało mi znane - Cube koła Aksium, podstawowy model Mavica, ale znany z trwałości. Ja jako pasjonat jazdy na szosie, ale bez aspiracji wyścigowych, kupiłbym Cube'a.

Nie twierdzę, że 9kg to dużo. Twierdzę, że 4,5tys.zł za taki rower to za dużo :) Tym bardziej, że korba i hamulce są poza grupowe, a komponenty o których wspomniałeś (kierownica, mostek, koła) bardzo ciężkie. Ty byś go Jacku za 4,5tys.zł na pewno nie kupił :P

Ładny ten Fuji, ale waga niemal 9kg za 4,5tys.zł? Dla porównania mój rower waży bez pedałów 8kg, a jest zbudowany na stosunkowo ciężkiej karbonowej ramie. Do tego osprzęt Tiagra 4700 i koła Mavic Aksium Elite, czyli komponenty do jazdy rekreacyjnej/treningowej. Ja osobiście tego Fuji bym nie kupił.

Na allegro wciąż dostępne są ładne karbonowe Gianty (chyba w dwóch rozmiarach), np. http://allegro.pl/giant-tcr-advanced-3-2016-rozmiar-ml-wyprzedaz-i6541477745.html

No fakt, nie jest to rama typu endurance. Jeśli chodzi o jakość szosowych ram karbonowych Romet to recenzje czytałem pozytywne (ramy z zeszłego sezonu). Co do warunków gwarancji nawet nie dyskutuje, to jest bardzo ważne. Ale jedno Jacku musisz przyznać, znalezienie roweru karbonowego z osprzętem ultegra i kołami klasy DT R23 (1600g) w budżecie 8k jest bardzo trudne.

Wg mnie w budżecie 8tys.zł bardzo ciekawą propozycje na sezon 2017 przedstawił Romet: http://www.romet.pl/Rower,HURAGAN_CRD,10,713,714,14569,2017.html Rama full karbon, osprzęt ultegra i koła DT Swiss R23. Cena katalogowa to 7999zł, a na pewno można jeszcze coś utargować w sklepie.

Dzisiaj znalazłem informację, że do 15 października można składać zamówienia na rowery Saroni Ventus. Realizacja w lutym 2017r (trzeba zapłacić zaliczkę). Cena 7tys,zł., waga 7kg, osprzęt Sram Rival. Rower można pooglądać na facebooku.

Przy prędkości około 32km/h najechałem na kurę. O dziwo poczułem tylko jakbym przejechał po drobnej nierówności. Jak się odwróciłem okazało się, że przejechałem kurze centralnie po nogach. Widok bardzo przykry, szamotająca się kupa piór, do tego wydająca z siebie niezbyt przyjemne dźwięki.