Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    13 176
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jajacek

  1. Na asfalcie z pewnością tak. Dajesz karbonowy widelec i obniżasz ciśnienie 10% i masz rower ponad 1kg lżejszy i widelec nie wymagający żadnego serwisu o tej samej albo większej szybkości. Ja zmieniłem swoje podejście do takich amortyzatorów o małym skoku. Jeżdżę bardzo dużo karbonową szosówką z karbonowym widelcem na oponach 700x28C a mój partner treningowy na karbonowej przełajówce na oponach 700x30C. Wjeżdżamy z chęcią na szutry i gruntówki i muszę powiedzieć że nie widzę przewagi amortyzatora nad naszymi sztywnymi widelcami. Taka przewaga powstaje w terenie gdzie jest dużo dziur i kolein i gdzie widelec ma szansę rzeczywiście pracować. Zaczynam się zastanawiać czy nie sprzedać swojego crossa bo ostatnio jeżdżę nim tylko po mieście i do sklepu po zakupy. Jak mam jechać na szosie/gruntówkach/szutrach to wolę na sztywnym rowerze a jak w terenie to na mtb z powietrznym widelcem o większym skoku. Chyba że widelec powietrzny Suntoura ma kontrolę odbicia i jest w stanie szybko reagować na nierówności drogi. Ale Suntour ma jednak produkty głównie niskopółkowe i nawet jego najlepsze widelce mtb nie mają zbyt dobrych opinii. Nie mam więc przekonania że znacznie tańsze konstrukcje jakimi są amory do crossów są zdolne to sensownej pracy. Ostatnio widzę tendencję że producenci powracają, jeśli chodzi o rowery wyprawowe, do sztywnych ram aluminiowych z widelcami karbon albo rowerów kompletnie stalowych. Stal ma większą sprężystość niż alu w związku z czym lepiej tłumi nierówności drogi.

  2. Może nie dziwną ale niestandardową. To zależy też od kątów w ramie. Im bardziej slopingowa (opadająca) górna rura tym podsiodłowa będzie krótsza. Kierować się należy głównie długością górnej rury. Niektórzy producenci podają też geometrię gdzie umieszczają parametry reach, effective top tupe, itp. Mój syn miał Tribana 520 w rozmiarze 48. Dostał go jak miał 157 wzrostu i był dla niego za duży. Urósł w ciągu kilku miesięcy 10cm i rama stała się za mała. Optymalna dla niego byłaby 52 ale ponieważ miałem na zbyciu 54 a nogę ma bardzo długą, 82 czy 83 przekrok to wystarczyło założyć do 54 krótszy mostek i sztycę podsiodłową bez offsetu i się na niej ściga z powodzeniem wygrywając wyścigi. Generalnie będąc na granicy dwóch rozmiarów łatwiej dopasować pod siebie mniejszą ramę niż większą. Można regulować długością i wysokością mostką, typem sztycy podsiodłowej i siodełkiem.

     

    Tu jest artykuł tłumaczący zawiłości geometrii rowerów szosowych:

    http://www.cyclingabout.com/understanding-bicycle-frame-geometry/

  3. Raczej nie ma tak że możesz sobie wybrać różne długości rury górnej i podsiodłowej. Rozmiar ramy jest zwykle związany z rurą podsiodłową. Rozmiar 54 u każdego producenta będzie miał inną geometrię. W ramie wyścigowej górna rura może być dłuższa, w ramie typu endurance krótsza. Nie wiem czy masz zamiar się ścigać (wtedy rama wyścigowa) czy jeździć treningowo i dla przyjemności (wtedy lepiej endurance).

     

    Moja rama typu endurance, Specialized Roubaix, ma podsiodłową rurę 54 cm a górną 54,8 cm, główkę rury sterowej długości 165mm więc siedzi się bardziej wyprostowanym. Moja rama wyścigowa Specialized Tarmac, ma tą samą wysokość i długość rur ale wysokość główki rury sterowej 140mm więc jest się bardziej pochylonym co zmniejsza opór czołowy wiatru i sprzyja szybkości ale nie sprzyja komfortowi jazdy.

  4. Zgadzam się Marek. Dlatego też zszedłem z ciśnienia. Kiedyś pompowałem do szosy 8 barów i w kółko narzekałem na bóle kręgosłupa. Po przejściu na karbon i mniejsze ciśnienie wszystko minęło. Trzeba znaleźć tę wartość przy której jest komfortowo i jeśli potrzeba szybko a jednocześnie nie łapie się snake'ów. Jak ktoś nie widzi różnicy niech napompuje do samochodu 6 czy 8 barów i zobaczy jak się jedzie. Raz mi się zdarzyło przez uszkodzony kompresor. Mało nie skończyłem na latarni.

  5. Masz bardzo zbliżone parametry do moich. Weź 54. Masz długie nogi odpowiednie do rozmiaru 56 ale krótki tułów na granicy rozmiarów 52 i 54. Optymalne powinno być 54. 56 byłaby dobra na wysokość ale za długa, 52 dobra na długość ale za krótka na wysokość. Chociaż są tacy, jak np, Cavendish który ma 175 wzrostu jeździ właśnie na zbyt małej ramie (rozmiar 49!!!) po to żeby mieć jak najniżej główkę sterową a przez to jak najniższe opory wiatru. Ale on ma robione rowery pod wymiar. Tu jego poprzedni Spec:

    http://www.cyclingnews.com/features/pro-bike-mark-cavendishs-omega-pharma-quickstep-specialized-s-works-venge/

  6. To nie jest zły licznik. Mój kolega miał Sigma Targa w podobnej cenie. Nigdy jednak nie podobało mi się mocowanie w Sigmach. Kolega przez to podłe mocowanie zgubił dwa liczniki Targa i ostatecznie zakończył współpracę z licznikami Sigma. Jakbym miał wydać prawie 400 zł na Sigmę to szukałbym Garmina Edge 500 w Polsce i za granicą (Allegro, OLX, ebay.de, ebay.co.uk). To jest urządzenie będące o lata świetlne do przodu w stosunku do Sigmy. Oprócz wszystkich związanych z kolarstwem danych (a ma ich znacznie więcej niż najlepsze Sigmy) ma wbudowany odbiornik GPS zapisujący wszystkie przejechane trasy i umożliwiający prowadzenie dziennika treningowego online w najlepszym serwisie jaki jest dla rowerzystów strava.com. Jak dobrze poszukać to można ucelować ten model używany za ok. 500 zł. Swego czasu Aldi i Lidl sprzedawały na wyprzedaży ten model za 80 funtów albo ok. 120 Euro. Edge 500 można połączyć z pulsometrem i czujnikami prędkości i kadencji które są zwykle w komplecie. Licznik może też wyliczać dane na podstawie wskazań GPS. Z moich doświadczeń dane z GPS różnią się od tych z czujnika prędkości bardzo nieznacznie. Rzędu 1-2%. Możesz te polować na starszy model który ma mapy. Edge 705. Sam jestem jego posiadaczem. Używane tez chodzą po 500-600 zł.

  7. IMHO ciśnienie się powinno rozróżniać na ciśnienie do jazdy rekreacyjnej i sportowej. Ciśnienie powinno też w dużym stopniu zależeć od wagi użytkownika i oczywiście szerokości opony. Trzeba też zaznaczyć że w wielu wypadkach zalecane ciśnienie podawane przez producenta jest kompletną bzdurą. Ciśnienia które ja bym rekomendował przy przeciętnych warunkach:

     

    MTB, waga 90 kg, opona 29x2.0

    20-22 PSI przód, 23-25 PSI tył.

    Jeżdżę na takim ciśnieniu od dłuższego czasu i jeszcze nie dobiłem ani jednej dętki

     

    MTB, waga 50 kg, opona 26x2.0

    15 PSI przód, 18 PSI tył

    Mój syn jeździ na takim ciśnieniu na treningach i wyścigach MTB, na razie jedna złapana guma z przodu

     

    Szosa 90 kg, opona 700x25C

    90 PSI przód, 100 PSI tył do jazdy treningowej

    100 PSI przód, 110 PSI tył do ostrego treningu w grupie

    Na razie ani jednej złapanej dętki z tym że jeżdżę na oponach z wkładką antyprzebiciową

     

    Szosa 50 kg, opona 700x23C

    80 PSI przód, 85 PSI tył, to jest optymalne ciśnienie przy tej wadze do jazdy treningowej i wyścigów w terenie mieszanym, np szutr/asfalt

    85 PSI przód, 90 PSI tył do wyścigów na asfalcie

    NA razie jedna przebita dętka przez rok, na treningowym szutrze

     

    Szosa na krótką czasówkę

    115 PSI przód, 120 PSI tył. Opony jak kamień ale na krótkiej czasówce można to znieść a chodzi o to żeby straty energii były jak najmniejsze

     

    Cross 90 kg, opona 700x38C

    30 PSI przód, 40 PSI tył jeśli chcemy mieć komfort

    50 PSI przód, 60 PSI tył do szybszej jazdy po asfalcie

    Kiedyś pompowałem 85 PSI do crossa do maksymalnego dopuszczalnego ciśnienia. Nie dość że komfort jazdy był kiepski na tak napompowanych oponach to jeszcze często łapałem kichy bo jak się wjedzie na takim ciśnieniu w jakąś dziurę to opona nie ma jak tego zamortyzować i dętki i opony czasem tego nie wytrzymują. Następują uszkodzenia oplotu a dętki puszczają przy wentylu lub na łączeniu czyli tam gdzie ciśnienie może mieć ujście.

     

    Bardzo dobra tabelka z rekomendowanym ciśnieniem wygląda tak:

     

    zipp-michelin-air-pressure-charts.jpg

  8. Jak chcesz szybko jeździć to potrzebujesz rower na większych kołach czyli 28 cali i jak najbardziej sztywny. Czyli bez amortyzatora. Albo z amortyzatorem i ciężki rower, ok 13kg albo sztywny, karbonowy widelec i lekki rower, ok. 10kg na trochę szerszych oponach niż szosówka np. 700x30C lub 700x35C. Spójrz co to jest Specialized Sirrus i zastanów się czy nie kupić tego typu roweru. Żaden cross nie ma dobrego amortyzatora. Też mam crossa i ma amortyzator Suntour NCX DLR (rzekomo jeden z lepszych na rynku jeśli chodzi o crossy) ale ten amor ma 5cm skoku i tak naprawdę jest tak prosty że niewiele tłumi nierówności drogi oprócz dużych dziur.

     

    Wszystkie rowery które wymieniłeś to bardzo dobre crossy. Z tym że Unibike nie ma amora powietrznego a pozostałe tak. Nie wiem czy ten konkretny Suntour powietrzny coś daje. Nie jeździłem na nim. Trzeba by poczytać. Ja na takim rowerze po asfalcie jadę średnio ok. 25 km/h. Na takim jak Sirrus 28 km/h, a na szosówce 30 km/h i więcej.

  9. Jakbyś jednak uznał że puls ze smartphone'a to opaska jaką ma mój młody z Decathlonu która ma i ANT i Bluetooth Smart więc jest kompatybilna ze wszystkim kosztowała 150 zł.

    Na szosa.org jest wątek o telefonach i ich wykorzystaniu jako licznika ma kilkadziesiąt lub kilkaset stron. Wspominają chyba że są inne, znacznie lepsze aplikacje niż endomondo. Trzeba doczytać. Coś mi się obiło o uszy IP Bike.

  10. Tylko nie Endomondo. Jest to shit jakich mało. Działa co któryś raz. Mój syn próbuje tym zapisywać treningi. Ciągle się wyłącza, nic nie liczy prawidłowo, ani prędkości ani średniej. Kompletny shit i strata czasu. Kup licznik. Jaki tańszy licznik ma pulsometr i funkcje rowerowe nie wiem bo teraz każdy bardziej poważnie jeżdżący kolarz ma Garmina. Ale Garmin słono kosztuje. Szukaj wśród liczników uznanych producentów, takich jak Polar, Sigma, Cateye, VDO, Ciclosport, Blackburn. I w Decathlonie. Ewentualnie wyprzedażowy lub używany Garmin 500. Ewentualnie odzielnie tani pulsometr (koszt rzędu 100 zł albo i mniej) i oddzielnie licznik rowerowy (60-100 zł). Latami tak jeździłem i mi nie przeszkadzało, wielu moich kolegów jeździ tak do dzisiaj.
     

  11. Gradacja grup jest taka: Tourney, Altus, Acera, Alivio, Deore, Deore SLX, Deore XT, XTR

    Rama 23 cale spodziewam się że będzie za duża. Przy 187 to raczej 21.

     

    Co do używek to jeśli prawie nówka co widać po korbie i ramie to warto brać. Są użytkownicy, którzy kupili świetny rower a jeździli nim do pracy, sklepu i na wycieczkę z dzieckiem lub żoną. Ja tak kupiłem swojego crossa. Miał przejechane ok. 500 km, kosztował mniej niż połowę nowego, miał gwarancję i dowód zakupu. Człowiek wyjeżdżał na stałe za granicę i wyprzedawał wszystko za grosze.

     

    Natomiast jest dużo rowerów po ludziach, którzy się ścigają w maratonach. Taki sprzęt będzie mocno wyeksploatowany i warto go kupić tylko wtedy kiedy kosztuje połowę lub mniej ceny nowego. Musisz się liczyć z tym ze może mieć:

    - pocący się amor czyli uszczelki i zapewne olej do wymiany, koszt koło 300

    - trzeszczący suport czyli wkład suportu do wymiany, koszt 100-250 w zależności od modelu

    - wyjące hamulce, spalone tarcze hamulcowe, wymiana tarcz 100-150, klocków 50-100

    - zajechana kaseta, wymiana kasety 150-200

    - zajechany łańcuch - 100

    - zajechane piasty, może wystarczyć wymienić łożyska ale tu mogą też być spore koszty i czasem taniej kupić inne koła niż kupować nowe piasty i przeplatać koło.

     

    Więc najlepiej przy używce mieć możliwość rower zobaczyć osobiście i się na nim kawałek przejechać. Chyba że niemal nówka z dowodem zakupu. A skąd jesteś?

  12. Ja bym powiedział tak:

    Deore od SLX różni się mocno technologicznie. SLX od XT różni się głównie wagą. Ma prawie wszystkie te same technologie stosowane w XT ale jest cięższe i jego założeniem nie jest stosowanie w wyścigach, chociaż można. Sądzę że dla amatora, startującego sporadycznie w maratonach SLX jest w pełni wystarczający. Mam dobrego crossa i dobrego MTB. Mam w nich mix Deore, SLX i XT. Nie widzę specjalnej różnicy między manetkami SLX i XT. Jak patrzę na tych z którymi jeżdżę to oczywiście ci, którzy regularnie startują w maratonach i walczą o dobre miejsca dążą do przejścia na XT żeby obniżyć wagę i poprawić jakość. Ale ci którzy startują dla zabawy z dalszych sektorów i jeżdżą fitnessowo/treningowo Jeżdżą w dużym stopniu na SLX. Jeśli chodzi o amory to podobnie. Reba i Fox królują wśród tych bardziej zaawansowanych ale Recon IMHO spokojnie daje radę dla tych z dalszych sektorów i do treningów. Wolałbym kupić rower na nowym Reconie i SLX niż na używanym XT.

     

    Jeśli chodzi o osprzęt SRAM to mam w drugim rowerze X9 i X7 i hamulce Avid Elixir. Hamulce hamują dobrze ale klamki po paru latach mają straszne luzy i wyglądają strasznie wyeksploatowane. Kultura zmiany biegów w X7/X9 też mi nie odpowiada. Więc polecam jednak podobnie jak kaktus trzymanie się Shimano. Powiedziałbym że najważniejsze są amor, manetki i tylna przerzutka. Przednia przerzutka i hamulce mogą być IMHO gorszej klasy i przeciętny amator tego nie odczuje.

  13. Jeśli SLX to z grubsza tak (trzymając się komponentów z M660 w nazwie):

    Korba - 400

    Przednia przerzutka - 100

    Kaseta 150 (Deore 10s - 100)

    Przerzutka tył  - 150

    Łańcuch XT - 90 (Deore - 60)

    No i kwestia suportu/misek suportu

     

    Deore trochę taniej, jakieś 25%.

     

    Dobrze mówiłem że ponad połowę wartości. Raczej bliżej wartości całego. Wartość roweru w oryginalnej specyfikacji oceniam na ok. 1000 zł.

  14. No to jednak coś konkretnego trzeba fiknąć. Na razie chyba dojeżdżę do końca sezonu na tym co mam. Kasetę mam już prawie zajechaną, łańcuch też. Blaty korby też wyglądają słabo. Jesienią ocenię czy zostać na tym co mam czy zrobić przejście. Muszę tylko przymierzyć na wszelki wypadek w zaprzyjaźnionym serwisie kasetę 11 bo mam dwa komplety takich samych kół, których nie chciałbym przerabiać. Żałuję że nie kupiłem okazyjnie fajnego Speca Rockhoppera z nowym 1x11. Gośc sprzedawał za niewiele ponad 2 tys. Zrobiłbym przekładkę i puściłbym komuś ze znajomych. Wyszłoby połowę. Muszę popolować, może uda się jeszcze coś podobnego pocelować.

  15. Rozumiem. Moja koleżanka też ma rower ze stalową ramą sprzed 20 lat a reszta po wielu wymianach cała na XT. Za Chiny ludowe się go nie pozbędzie. To manetki masz już bardzo dobre. Koła też niezłe. Pozostaje powolna wymiana reszty. Manetki są chyba od systemu 9/10-speed. To trzeba ustalić bo nie wiem czy one były uniwersalne czy oddzielnie robili do 9 i do 10. Może mają jakieś oznaczenie na końcu? Bębenek piasty Novatec pod Shimano jest 8-9-10-speed. Więc tu nie ma problemu. Korba do wymiany i tylna przerzutka też. Nie obsłuży wąskiego łańcucha 10-speed. Masz chyba suport na kwadrat. Tu się trzeba skonsultować z mechanikiem. Nie wiem czy da się z obecnej mufy suportowej przejść na nowe korby ze zintegrowanymi łożyskami. To trzeba chyba spytać kolegę tobo tu na forum. Przednia przerzutka raczej do wymiany, tylna też. Chyba że chcesz napęd 9-rzędowy potrójny. Wtedy może zostać. Wydaje mi się że przejście na 9-rzędów powinno być mniej kosztowne i mniej bolesne. Na 10-speed może być trudno żeby wszystko ze sobą działało. Kasetę bym raczej kupił Deore, łańcuch Deore XT. 9-speed Ostatnio kupowałem go za ok. 50 złotych na wyprzedaży. Ponieważ wszyscy uciekają z napędów 9-rzędowych, części do niech można ucelować niedrogo. Tobo by doradził czy resztę kupować SLX czy mix różnych części . On ma kumawkę co z czym dobrze działa.

  16. Zdecydowanie rozważam 1x11. Pytanie tylko jak wygląda przejście. Musiałbym kupić nową prawą manetkę, korbę, łańcuch i kasetę. Ile to kosztuje? Podobno kasety do tego bardzo drogie. No i nie wiadomo czy mój bębenek przyjmie kasetę 11. Musiałeś zmieniać piastę czy dało się od razu założyć? Chyba będę jeździł z fajną paczką z którą wczoraj jeździłem gdzie większość ściga się w maratonach i chyba przyjdzie mi się dostosować i wystartować od czasu do czasu. Zrobiłem z nimi wczoraj ponad stówkę. Możesz się dołączyć. Zwołują się przez FB pod hasłem bikefriendly.pl

×
×
  • Dodaj nową pozycję...