Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    13 187
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jajacek

  1. Patrzę w historię i Przehybę jechałem 5 lat temu. Od mostu na Dunajcu w godzinę z małym groszem ze średnim HR 145. Czyli lajtowo. Wyszedł VAM koło 700. Chciałbym dojść do VAM 1000 ale to wymaga zgubienia wielu kilogramów. W przyszłym roku zapewne tam zawitam bo mam porachunki z moim kumplem cyborgiem na Przełęczy Knurowskiej i go wyzwałem na wyścig. Możesz się przyłączyć i sprawdzić :) Przy okazji dmuchniemy wyścig pod Przehybę.

  2. Ale bajer ten VAM.  Np. robię 185m przewyższenia w około 9 minut 10 sekund.

    Z formułki  VAM = (metres ascended x 60) / Minutes it took to ascend, czyli u mnie VAM = 185*60 / 9,17min = 1210m/h

    I dalej: Relative power (Watts/kg) = VAM (metres/hour) / (Gradient factor x 100), moja górka ma gradient factor = 2+ (9,7/10), więc

    Relative power (watts/kg) = 1210 / (2,97*100) = 4,074

    Ważę 65kg, czyli 65kg * 4,074W/kg = 264,81W. 

     

    Tyle, że krótka górka, ledwie 1,9km. Objadę wszystkie okoliczne podjazdy i będę przeliczał :D Musze w końcu na Przehybe się wybrać.

     

    VAM jest najbardziej obiektywny na w miarę równo trzymającym podjeździe o nachylenie 6-8%. Czyli dokładnie na Przechybie. Jakbym ważył 65 kg to bym chyba tam fruwał. Ale planuję zejść do 75 na przyszły rok. Też byłoby już całkiem nieźle.

  3. Ścigając się pod pod Przełęcz Knurowską, którą bardzo lubię, jechałem z kadencją 70-75. Ale tam jest średnio ok. 5% a podjazd ma 5,8km i 295m przewyższenia.

    Bardzo dobrym wyznacznikiem formy w górach jest VAM (https://en.wikipedia.org/wiki/VAM_(bicycling)). Czyli ilość metrów w górę na godzinę. Zawodowiec na długim podjeździe o średnim nachyleniu ok. 8% ma VAM rzędu 1700. Bardzo dobry amator ścigający się w wyścigach w pobliżu 1000-1200. Wytrenowany amator entuzjasta taki jak np. ja 600-800. Amator rekreacyjny 300-500. Pod powyższy Rattenbachferner jechałem specjalnie się nie zaginając, w tempie mocnym ale nie wyścigowym z VAM 580. Wspomnianą Przełęcz Knurowską, 5 lat temu jechałem w tempie prawie wyścigowym ze średnią 12,5 km/h i VAM rzędu 700.

  4. @NoOnesThere

    80 RPM na długim podjeździe alpejskim jest nierealne. Oczywiście wszystko zależy od nachylenia. Ja też lubię jeździć z wysoką kadencją. Po płaskim często ok. 100 RPM. Ale jak się robi 12% to ciężko nawet utrzymać 60 RPM. Chyba że ktoś jest budowy Małysza. Nawet mój młody, który jest bardzo chudy nie daje rady tak kręcić. Zaraz spojrzę z ciekawości jak jechałem kiedyś Przełęcz Knurowską gdzie ścigaliśmy się z kolegą.

  5. Jazda po górach to trudny temat. Jest kilka składowych. Ilość przejechanych w życiu kilometrów robi swoje więc im masz ich więcej tym "pamięć mięśniowa" pozwala Ci na wysiłek często niedostępny dla kogoś mało wyjeżdżonego. Wiek robi swoje więc powiedzmy co jakieś 5 lat ekstremalne wysiłki stają się coraz trudniejsze. Grawitacji nie oszukasz więc waga sumaryczna, Ty plus rower i wszystko co na nim i na Tobie wisi ma absolutnie kluczowe znaczenie. Więc jak chcemy jeździć po górach to niestety trzeba się "cieniować". Dobór przełożeń i kadencja. Też ważne. Siłowo z twardych przełożeń mogą jechać ludzie młodsi i bardzo silni. Jednak jazda siłowa z twardych przełożeń z kadencją typu 30 bardzo obciąża kolan i raczej ją odradzam. Zalecam zawsze maksymalne przełożenia jakie da się zamontować do roweru szosowego. Jeśli chodzi o Campagnolo jest to 30x29 przy korbie triple. Na takich przełożeniach jechało nas trzech na ostatnim wyjeździe w Alpy. Przy podwójnej korbie compact najmiększe przełożenie to 34x29. Shimano produkuje obecnie 11-rzędzowe przerzutki z grupy 105 i Ultegra które przy średniej długości wózka obsługują kasetę 11-32. Shimano odeszło od korb potrójnych jeśli się nie mylę, więc najmiększe przełożenie można mieć 34x32 co z grubsza odpowiada 30x29 w Campie. A jak jechać podjazd? Jak mniej ważyłem (koło 82) i byłem młodszy to większość długich podjazdów jechałem na przełożeniu 39x25 z kadencją 50-60. Ostatnio przy wadze rzędu 88 jak tylko zaczynało się powyżej 10% od razu wrzucam 30x29. Mój kolega ważący 60kg przy 175 wzrostu większość długich podjazdów jedzie na 30x23 lub 30x26. Mój syn ważący 52 kg przy 170 wzrostu na początku jechał twardo ale po paru dniach w Alpach też od razu wrzucał 30x29. Pulsometr jest przydatnym w górach urządzeniem. Po jakimś czasie wiesz na jakim tętnie możesz jechać. Ja zaczynam zwykle długi podjazd na tętnie trochę poniżej 150 a potem w mirę zmęczenia tętno mi wzrasta. Większość podjazdu jadę zwykle na tętnie 152-155. Końcówkę często już na 158-160. Moje maksymalne tętno to ok. 190.

     

    Tu masz przykład jak jechałem najtrudniejszy podjazd z jakim ostatnio miałem do czynienia: https://www.strava.com/activities/674854797

    Większość podjazdu miała średnio 13%. Cały podjazd 12km, przewyższenie 1300m.

     

    Rettenbachferner-Solden_profile.jpg

  6. Czy przyjemniej, Łukasz, to kwestia sporna :) Szersze opony lepiej wybierają nierówności drogi. Ja ostatnio jeżdżę na swojej szosie treningowej endurance na oponach 700x28C a wcześniej przez lata jeździłem na 23C. Jest wygodniej. Ale ponieważ po Alpach złapaliśmy z kolegą formę, to przygotowuję wyścigową rakietę na stożkach. Na tych oponach 28 wykręciłem wczoraj z kolegą średnią 33,4 km/h na ok. 40 km. Po przejściu na sztywniejszą szosę wyścigową na stożkach 58mm spodziewam się wzrostu szybkości o 1,5km do potrzebnego mi poziomu 35 km/h. Co mam nadzieję pozwoli osiągnąć średnią w pobliżu 40km/h w wyścigu.

  7. Spojrzałem na stronę Krossa i nie wiem czy nie wybrałbym niższego modelu Trans Global. Ma amortyzator olejowo-sprężynowy z blokadą skoku w manetce Suntour NRX D RL, który używałem w swoim trekkingu przez parę lat. Jest to bezproblemowy amor i praktycznie bezserwisowy. Przynajmniej ja ze swoim nic nie robiłem bo nie było potrzeby. W Trans Solar jest amortyzator powietrzny. Zwykle takie amortyzatory wymagają szczególnego dbania o nie i regularnych serwisów bo bez tego nie pracują prawidłowo. Ale Suntour to nie Rockshox czy Fox więc konstrukcja jest z pewnością prostsza i może nie trzeba go tak regularnie serwisować. Więc do tego konkretnego zastosowania wolę chyba ten tańszy model amora. Piasty i dynamo są te same. Różnica jest w hamulcach. W tańszym są zaciski BR-M447 + klamki BL-M506 klasy Alivio. W droższym Deore BR-T615, które mam w swoim crossie i nie mam do nich żadnych zastrzeżeń. Droższy ma lepszą przednią przerzutkę co nie ma dużego znaczenia. Tańszy ma tańszą korbę z grupy Alivio co też nie jest aż tak dużą różnicą. Manetki i tylna przerzutka są te same w obu rowerach. W tańszych kaseta i łańcuch z grupy Alivio w droższym Deore. Ale po roku i tak będą do wymiany jakby co, bo te kasety i łańcuchy mają krótką żywotność.  Sprawa do przemyślenia.

  8. Rowery najlepiej jest kupować pod koniec roku paździenik-listopad. Zwykle wtedy ceny są już sporo niższe a dostępność jeszcze rozsądna. Model Crossovera który znalazłeś ma kiepski osprzęt i IMHO nie jest wart swojej ceny. Wskazałem go bardziej jako pewien kierunek bo jest to bardzo fajny rower. Warto spojrzeć na różne niemieckie i austriackie firmy. Oni nie kupują badziewia a wiele ich firm ma modele z dynamem i dobrym oświetleniem. Popularne u nas firmy tego typu to Cube, Radon, Stevens, Corratec, Ghost, Focus, Bulls. Ale sądzę że porządny rower z porządnym oświetleniem nie będzie kosztował poniżej 1000 Euro. Spojrzałbym też na używane ale w bardzo dobrym stanie. Takie 1-3 latki. Sporo ich pojawia się na Allegro.

  9. Nie twierdzę że wewnętrzne prowadzenie linek jest super. Ale większość nowoczesnych ram takie ma. Ma to swoje wady i zalety. Z pewnością są dużo trudniejsze w serwisowaniu. W rowerach z górnej półki, np Specialized, masz bezprzewodowe przerzutki i dwa wewnętrzne kanały którymi poprowadzono linki hamulcowe i linkę do droppera. Bardzo eleganckie rozwiązanie. Żle poprowadzone linki przez kiepskich serwisantów potrafią dzwonić. Wiem coś o tym bo wpakowano mi tak linki z całymi pancerzami do środka przez fuszerantów. Lokalny serwis szkolony przez Specialized poprowadził mi je potem jak trzeba i od trzech lat nie miałem z nimi żadnego problemu.

     

    To że dają 5 lat na ramę nic nie mówi o tym czy jest do dobra czy  zła konstrukcja. Z pewnością jednak widać że nowoczesna nie jest. Specialized zresztą też miał wpadki mimo bardzo długiej gwarancji i zmienilł konstrukcję niektórych pękających ram. Zarówno aluminiowych jak i karbonowych. Trek miał to samo.

  10. Nie bardzo rozumiem co masz przeciw Polskim firma rowerowym takich jak Unibike czy Kross ? Hydroformowana, cieniowana rama w wyzszych modelach Unibike czy krossa jest zla ? Moze jednak warto wspierac rodzima produkcje hmm ? 

     

    Jeśli chodzi o ramy to do firmy Unibike również nie mam przekonania. Nowoczesne ramy mają zwężaną główkę rury sterowej, dobrze wykonane spawy, często wewnętrzne prowadzenie linek. Biorę rower za ponad 3 tys Unibike Zethos. Czy ta rama ma takie cechy? Nie. Natomiast net jest pełen zdjęć z pękniętymi spawami ram Unibike w okolicy suportu lub zacisku podsiodłowego. Sugeruje to zakup najtańszych ram w hurcie od Chińczyka. Może się mylę.

     

    Natomiast Kross ma niewątpliwie dużo nowoczesnych ram. Romet ostatnio też. Podobnie jak popularny u nas niemiecki Cube.

  11. Dziwię się że nie ma w sprzedaży rowerów z ramą crossową czyli bardziej wycieniowaną niż MTB i widelcem o skoku 75-90mm z amortyzatorem olejowo-sprężynowym. Taki rower byłby bardzo uniwersalny. Wiem że są jakieś widelce Suntoura ze skokiem 75mm ale nie pamiętam które. Ale być może prosty Rockshox w wersji Coil czyli ze sprężyną mógłby być alternatywą. Wyobrażam sobie że taki widelec może się ugiąć trochę więcej niż 6cm jak ktoś ma więcej wagi. Dla większości użytkowników którzy nie jeżdżą zbyt agresywnie i nie chcą co roku płacić 300 zł za serwis amora byłby to bardzo dobry wybór. Mój kolega od przełajówki jest najlepszym przykładem. Jeździ w terenie sporadycznie. Głównie w zimie jak nie ma warunków do jazdy na szosie. Jest skłonny zapłacić 3 tys za nowy rower pod warunkiem że taki rower nie będzie generował bezsensownych kosztów serwisowych. Nawet przy wyjeździe zagranicznym taki rower ma dużo sensu. Latamy z kolegą zimą co roku do ciepłego typu Wyspy Kanaryjskie czy Cypr. Nie braliśmy ze sobą rowerów bo nasze podstawowe rowery są karbonowe kosztujące 8-10 tys zł. Nasi koledzy którzy przewozili takie rowery wracali czasem z połamanymi ramami. A takiego crossa z alu który nie kosztuje dużo spokojnie można przewieźć i szansa uszkodzenia ramy alu jest znacznie mniejsza niż karbonowej. A jak nawet się zdarzy to łatwiej dostać odszkodowanie za towar o niższej cenie. A do torby rowerowej możemy włożyć drugi komplet kół z oponami i mamy możliwość jeździć wszędzie. Są firmy które pożyczają torby/walizki rowerowe jak ktoś nie ma własnej. Koszt wypożyczenia sensownego roweru na miejscu jest rzędu 100 Euro za tydzień. Przewóz własnego kosztuje zwykle 40-50 Euro w jedną stronę. A ma się własny, dobrze dopasowany. Więc argumentów jest sporo.

  12. Specialized w tej wersji jest na ramie nazywanej przez Speca A1 czyli zwykłej ramie z Alu 6061 produkowanej w Chinach. Wyższe modele są zwykle na bardzo fajnej ramie nazywanej M4 czyli lekkiej, hydroformowanej ramie z lekkich stopów produkowanej na Tajwanie. Taka rama jest w moim Crosstrail Expert 2015. W tym modelu jest jakiś nowy amor Suntoura, nie bardzo wiadomo jaki to model ale raczej z niższych. Kiepski osprzęt i hamulce. Dla mnie odpada.

     

    Scott ma przyzwoity osprzęt, kiepskie hamulce. Przestarzały napęd trzyrzędowy, który jednak niektórym może odpowiadać bo daje bardzo szeroki zakres przełożeń. Ramy nie znam. Bardzo dobra waga roweru ale jest to rower na sztywnym widelcu. Z moich obserwacji nadaje się głównie na nawierzchnie utwardzone, asfalty, gruntówki, szutry. Po lesie niekoniecznie chciałbym na nim jeździć.

     

    KTM przyzwoity osprzęt. Amor bez blokady skoku. Hamulce nietarczowe ale ja akurat lubię te Magury HS11. Jest z nimi mniej problemu niż z tarczówkami. Widywałem rowery KTM w polskich sklepach więc może można gdzieś znaleźć. Na pewno mieli w Metrobikes w Lublinie.

     

    Co do obserwacji że po paru latach zostaje tylko rama się nie zgodzę. Miałem przez wiele lat trekkinga Bulls. Przez lata wymieniłem w nim amortyzator na lepszy, siodełko i sztycę podsiodłową oraz mostek. Napęd oczywiście prędzej czy później też bo to jest element eksploatacyjny. Natomiast ponieważ był na dobrym osprzęcie Deore+XT to manetki i przerzutki zostały, podobnie jak hamulce. W swoim obecnym crossie Specialized Crosstrail Expert wymieniłem jedynie siodełko. Również jest na osprzęcie Deore + XT który jest na tyle dobry że nie ma potrzeby nic wymieniać.

     

    Za 3 tys zł chciałbym mieć crossa który jest na osprzęcie minimum Deore 10-biegowym. Raczej z korbą dwurzędową. Z amorem crossowym olejowo-sprężynowym z blokadą skoku w manetce na kierownicy. Hamulce mogą ale nie muszą być tarczowe bo to nie jest typ roweru do szaleństw w terenie więc nie potrzebuje wielkiej mocy hamowania. No i żeby nie ważył tonę tylko poniżej 13kg. Mój Crosstrail waży 11,9kg. Jeśli dobrze pamiętam to w zeszłym roku po sezonie takie rowery były dostępne mniej więcej w tej cenie. Ze dwie osoby kupiły rekomendowanego przez mnie Crosstraila Experta za ok. 3500. Były też całkiem fajne Radony i Cube'y. Warto przeszukać starsze wątki.

  13. Jechaliśmy lajtowo bez napinania się. Na przełaju przejechałby zapewne szybciej ale nie o to chodzi. Chodzi o znalezienie optymalnego roweru do danego zastosowania. Nie ścigamy się w terenie chociaż często mocno napieramy. Ostatnio przejechał na przełajówce na oponach szosowych 700x30C słynne Rychlebskie Ścieżki w Czechach, trasę typowo MTB, dosyć techniczną z mnóstwem zakrętów między drzewami, kamieniami, mostkami, korzeniami, za co go podziwiam. Aż mi szkoda było patrzyć jak katuje tam tego sztywnego carbona. Na takiej trasie jednak dobrze mieć widelec który trochę się ugnie najeżdżając na przeszkodę typu mostek z bali na zjeździe.

  14. Zanim się kupi rower służący do jazdy w terenie proponuję się zastanowić jaki to ma być rower. Czy cross czy typowy MTB. Odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista. Przedstawię kilka swoich przemyśleń na ten temat.

     

    1. Jeśli ścigamy się w maratonach MTB to tylko rower MTB, najlepiej na powietrznym amortyzatorze

    2. Jeśli jeździmy w bardzo technicznym terenie, typu kamieniste single tracki, dropy, trudne zjazdy, to rower MTB

     

    Ale jeśli ma to być rower do jazdy częściowo po asfalcie a częściowo w terenie, głównie po nawierzchniach utwardzonych typu ścieżki leśne, gruntówki, szutry, drogi wysypane tłuczniem to proponuję rozważyć rower typu cross z dodatkowym kompletem kół.

     

    Moje doświadczenie z MTB jest bardzo krótkie. Mam jednak możliwość testowania różnych rowerów i różnych opon. Jeśli chodzi o jazdę w terenie to nie ścigam się w maratonach i nie jeżdżę w bardzo technicznym terenie. Nie lubię błota, kamieni, piachów i niebezpiecznych zjazdów. Lubię jazdę w lesie, szutry, gruntówki, drogi wysypane tłuczniem czyli pożarówki i jazdę jak jest generalnie sucho.

     

    Mam dobrej klasy rower MTB z dobrym osprzętem i dobrym amortyzatorem powietrznym 100mm skoku i dobrego crossa z dobrym osprzętem i amortyzatorem olejowo-sprężynowym z 50mm skoku. W ciągu tego roku jeździłem sporo rowerem MTB w różnych lokalizacjach. Po płaskim i po górach, po kamieniach i po piachach. Po trasach łatwych i trudnych, mocno technicznych i banalnie prostych. Na amortyzatorze mam gumkę, tzw. o-ring pokazujący z jakim maksymalnym skokiem pracował amortyzator w czasie danej jazdy. W większości przypadków, oprócz bardzo technicznych tras lub bardzo agresywnie jechanych, nie było to więcej niż 5-6cm przy moich 85-90 kg wagi jakie miałem w tym roku. Powstaje więc pytanie czy potrzebujemy typowego roweru MTB z powietrznym amortyzatorem.

     

    Zrobiłem eksperyment. W moim crossie, który dotychczas służył mi jako rower do jazdy po mieście i jako rower zimowy do jazdy po szosie z pełnymi błotnikami, w którym mam na co dzień opony 700x38C, wymieniłem koła i opony. Wsadziłem do niego moje zapasowe koła MTB z oponą tylną 1,8 cala z bieżnikiem do jazdy w terenie utwardzonym oraz z oponą przednią 2,0 cala z niedużym bieżnikiem stosowanym głownie na tył. Opony zostały napompowane do ok. 30 PSI. Na rower wsadziłem kolegę ważącego wraz z ekwipunkiem 80kg i pojechaliśmy z grupą z FB na wycieczkę w terenie mieszanym. Po drodze mieliśmy przejazd przez lasy z dużą ilością korzeni, gruntówki, drogi z tłuczniem, szutry i asfalty. Mojemu koledze nie udało się ugiąć amortyzatora o więcej niż 4cm. Nie jeździ on w ogóle na MTB. W terenie jeździ na przełajówce. Twierdzi że na tym rowerze czuł się bardzo komfortowo. Ani razu nie miał problemów z przyczepnością. Mimo wąskiej tylnej opony przejechał bez problemu przez wszystkie piachy i przeszkody. Na asfalcie musiałem wykonać ciężką pracę żeby utrzymać mu koło. Będę jeszcze testował tego crossa w różnych warunkach.

     

    Mój wstępny wniosek jest taki że dla większości rekreacyjnych rowerzystów, którzy się nie ścigają w zawodach a chcą jedynie przejechać się w średnim tempie, cross lub ewentualnie rower MTB z amortyzatorem olejowo-sprężynowym będzie w pełni wystarczający. Z tym że do crossa warto mieć jeden komplet kół z węższymi oponami do jazdy po mieście i szosie, drugi z szerszymi do jazdy w terenie.

     

    Zapraszam do dyskusji na ten temat.

     

  15. A propos 26 i 27,5 cali to niektóre rowery 26 można przerobić na 27,5. Wszystko zależy od ilości miejsca pomiędzy tylnymi widełkami po przód zwykle przyjmie 27,5 bez problemu. Przerobił parę tygodni temu tak rower mojemu młodemu i wyszło super. Podniósł się suport przez co łatwiej przejechać nad przeszkodą a rower stał się szybszy.

  16. Widziałem podobne wypadki. Ze dwa na wyścigu XC na Kazurce. Po locie w powietrzu z muldy lądowanie po którym wyrywa kierownicę z rąk i dalej już karetka i upadek na twarz lub przedramię.

    Jeśli potrzebna rehabilitacja to dobrzy są i w rozsądnej cenie Body Move, Twardowska 3 przy Marymonckiej naprzeciwko klubu fitness Zosi Bielczyk, który jest na AWFie.

  17. Marek, współczuję i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Nie pamiętam skąd jesteś ale jakbyś chciał namiary na dobrych ortopedów lub dobrą rehabilitację w Warszawie to mogę podać. Napisz jeszcze jakie były okoliczności wypadku. Może inni dzięki temu się zastanowią. Chyba że typowy downhill. Jak rozmawiałem z chłopakami na Pucharze Polski w Szczawnicy to wszyscy zgodnie twierdzili że nie ma nikogo kto w tej konkurencji nie był połamany.

  18. Rzeczywiście czytałem kilka negatywnych opinii na temat ram Unibike i Kross w necie. Jak się one mają do rzeczywistości nie wiem. Wiadomo że jeden niezadowolony klient zniechęca 10 innych. Unibike ma jednak pewną ugruntowaną pozycję na rynku od lat. Northtec to jak dla mnie bardzo mało znana firma zwykle reprezentująca najniższą półkę. Ale jak dają 5 lat gwarancji to może mają dobrego dostawcę lub dobrą obsługę posprzedażną. Takie podstawowe najtańsze ramy kupowane od Chińczyka kosztują rzędu 25 USD w hurcie więc wymiana uszkodzonych to nie jest duży koszt dla sprzedawcy. Bardzo rzadko spotykałem ramy pęknięte zmęczeniowo. Sam mam obecnie wyłącznie rowery Specialized. Tak się składa że dają dożywotnią gwarancję na ramę. Jeśli chodzi o Scotta to nie wiem ile daje gwarancji ale musisz zdawać sobie sprawę że celujesz w Scotta z najniższej półki cenowej. Raczej przy tej cenie nie rożni się on znacząco od Unibike'a. Podobnie Specialized. Najtańsze ramy to najprostsze ramy z alu 6061 tłuczone masowo w chińskiej fabryce. Dopiero ramy wyższych modeli są produkowane dla Specialized z lepszych stopów w fabryce na Tajwanie.

     

    Jeśli chodzi o typ roweru to do podanych tras lepszy byłby rower typu cross a nie ciężki rower mtb na grubych oponach i przełożeniach do jazdy w terenie a nie po asfalcie.

     

    Piasty Acera. Nie wiem jak nowe Acery ale ja mam w jednym starym rowerze Acery sprzed 15 lat. Jeździły głownie po asfalcie i nigdy nie miałem z nimi problemu.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...