Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    13 187
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jajacek

  1. Po pierwsze. Czy ty szukasz crossa czy roweru typu hybrid/fitnes?. Na tej Nakamurze nazwa jest myląca bo typowy hybrid ma sztywny widelec i prostą kierownicę. Więc rower z pierwszego linku to nie hybrid tylko cross z amorem. Nie kupiłbym go bo ma podłą korbę Truvativ z którymi u innych w kółko były problemy a widelec nie ma blokady skoku. Kupując rower używany musisz założyć że kilkaset złotych przyjdzie dopłacić bo zwykle napęd, mimo zapewnień że nie, jest zajechany.

     

    Drugi link to typowy hybrid. Korba jakaś nieznana i wygląda na zajechaną. Ale nie jest to zły rower. Diamant też. Ale to są raczej rowery sprzed paru dobrych lat. W miarę nowsze mają napęd 10-rzędowy. Cannondale to jakiś stary strucel. Odpada. Ja bym na Twoim miejscu polował na Allegro i OLX. Kto szuka ten znajdzie. Kolega kupił bardzo wypasionego crossa Scotta na SLX za 1300 zł. Ja kupiłem najwyższy model crossa Specialized na XT za 2 tys. Polecam szukać rowerów nie starszych niż 3 lata, na 10-rzędowym napędzie. Cross i hybrid. Za 1500 coś fajnego znajdziesz jak będziesz cierpliwy.

  2. No niestety Spec i Cannondale to nie są tanie firmy. Natomiast przetestowanie rowerów jest zawsze cenne bo daje feedback jak taki rower jeździ i jakich cech w rowerze dla siebie szukać. Diverge bardzo mi się podoba. Zamierzam potestować. Z tym że jako rower miejski go wykluczam. Myślałem raczej o nim jako rowerze przełajowo-górskim. Nie wiem czy to mógłby być rower dla mnie. Mam Specialied Roubaix, na oponach 700x28 którym jeżdżę w góry i po okazjonalnych szutrach i gruntówkach. Diverge ma tę zaletę że można do niego włożyć szersze opony. Linki na zewnątrz mają wady i zalety. Uszkodzić można ale to rzadki przypadek. Natomiast ulegają zabrudzeniu. Z kolei są dużo łatwiejsze i tańsze w serwisowaniu. W MTB nie chciałbym linek pod ramą. W crossie czy szosie nie ma to specjalnego znaczenia. Nie jeżdżą w takim terenie gdzie są mocno narażone na uszkodzenia.

     

    Mój kolega ma taką kombinowaną przełajówkę Focusa na której ostatnio wszędzie jeździ. Czasem na oponach 700x30, czasem na szerszych. I właśnie tarczówkach mechanicznych. Do tego ma napęd który sami wybraliśmy Shimano Tiagra z niestandardowymi blatami 48x32 i kasetą 11-34. Dzięki temu ma świetne przełożenia w góry z najmiększym 32x34 i całkiem dobre do jazdy po płaskim z najtwardszym 48x11. Z tym że sama jego rama jest bardzo sztywna co nie bardzo mi się podoba. Ale to jest rower zbudowany na karbonowej, wyścigowej ramie przełajowej. Zbudowany na karbonie kosztował 7000, jakbyśmy go zbudowali na ramie alu z widelcem karbon to kosztowałby koło 5. Zastanowiłbym się na Twoim miejscu czy nie da się kupić nowej ramy z zeszłych lat z gwwarancją w dobrej cenie i nie złożyć to co potrzebujesz. Bo jednak Sora to jest kiepska grupa. Trudna w regulacji i z mało komfortowymi klamkami. Stare Shimano 105 5700 można kupić za bardzo rozsądne pieniądze. Nową Tiagrę 4700 też. A są o niebo lepsze od Sory. Jest bardzo duża różnica. Kolega podesłał mi parę dni temu promocyjne ceny na Shimano i całą nową grupę 105 5800, można kupić za 2 tys zł.

     

    Cannondale ma jakiś super rower będący konkurencją Diverge z mini amortyzatorem/elastomerem, o skoku ok. 3 cm w sztywnym widelcu. Ale niestety to jest rower, który kosztuje naście tysięcy. ale koncepcja ciekawa. Do anyroad zawsze możesz założyć błotniki które nie wymagają śrub w ramie. Jest wiele takich rozwiązań.

     

    Dla Ciebie fajny byłby Spec Sirrius z tym że jest to rower z prostą kierownicą. Miałem takiego pięknie wyposażonego na ramie alu z widelcem karbon, karbonowymi widełkami tylnego trójkąta i osprzętem szosowym Tiagra. Bardzo fajny rower ale do miasta wolę jednak crossa z amortyzatorem a na asfalt Roubaix. Mało nim jeździłem ale sprawdzał się dobrze w górach i na asfaltach. Ważył 9,80kg. Puściłem koledze który jest nim zachwycony.

     

    Do tego Anyroad założyłbym koniecznie mini klamki przełajowe żeby mieć szybki dostęp do hamulców w górnym chwycie. W mieście kluczowa sprawa.

  3. Dobór ramy pod względem wielkości jest absolutnie kluczowy i priorytetowy. Bagażnik w rowerze tego typu wydaje mi się zbędny ale różne są potrzeby. Ja jakoś nigdy nie przekonałem się do sakw i jak coś trzeba ze sobą wziąć to biorę plecak tudzież jeszcze bardzo dużą, nieprzemakalną podsiodłówkę Ortlieba 2,7 litra, która może też robić za bagażnik. Zresztą wszelkie porządne rozwiązania dotyczącego wożenia czegokolwiek masz w Bikemanie na Beli Bartoka na Ursynowie. Jeśli chodzi o ilość blatów to jestem zdecydowanie zwolennikiem ich mniejszej ilości. 2 lub 1. Przy dobrze dobranych przełożeniach 3 są niepotrzebne, komplikują napęd, prowadzą do przekoszeń i szybszego zużywania się napędu.

     

    Jeśli chodzi o kompetentnych sprzedawców w Warszawie i okolicach, mających rowery z wyższej półki to masz na Ursynowie Airbike. Akurat jakoś niespecjalnie ich lubię bo są drodzy i opryskliwi ale się znają i mają duży wybór. Na Śniegockiej na Powiślu jest bardzo dobry sklep w którym mają mnóstwo Treków i wiele innych topowych rowerów. Ostatnio się z nimi zaprzyjaźniam, bo wydają się być bardzo kumaci i słowni. Srwisowałem tam koła wyścigowe i będę tam składał swój nowy rower wyścigowy. Na Kasprowicza na Bielanach masz Cozmo Bike który ma rowery Specialied i Cannondale. Jestem z nimi zaprzyjaźniony i śmiało mogę ich polecić. Mają tam jednego bardzo ciekawego Cannondale który z pewnością by Ci się spodobał. Nie pamiętam nazwy. Warto tam zajrzeć. No i zapraszam na Specialized Test Days które odbędą się w przyszłym tygodniu w Warszawie. Będzie możliwość bezpłatnego testowania wielu rowerów. Event jest na Facebooku jak poszukasz.

  4. Po szosie po płaskim zajmuje więcej niż 60m :) Ale może trzeba było faktycznie zjechać parę razy z jakiegoś zjazdu. W każdym razie hamują dobrze. Natomiast jak z każdymi hamulcami tarczowymi są nieustanne drobne upierdliwości których nie ma przy hamulcach obręczowych. A to piszczą, a to tarcze ocierają. Jest to męczące. Chyba że ktoś nie zdejmuje kół ale my w kółko pakujemy rowery do samochodu więc przednie koła są często zdejmowane a ponowne założenie nie jest tak banalne jak w v-breaku czy hamulcach szosowych że włożył i od razu działa bez problemu. Tu musisz tak długo ustawiać aż przestanie ocierać. Czasem zajmie to 5 sekund, czasem 5 minut, czasem w ogóle się nie uda. Taki system.

     

    Przypomina mi to problem z moim samochodem, Ile razy bym nie przetaczał tarcz to i tak po każdym wyjeździe w góry zaczynają mi bić. Ale mam taki model w którym tarcze są za małe w stosunku do masy samochodu tudzież nie nadają się do mojego ostrego stylu jazdy.

  5. Nie widzę powodu do obrażania się. Na temat rowerów trekingowych nie widzę sensu toczyć dyskusji bo 10 lat temu każdy rower z prostą kierownicą i na kołach 28 cali z amorem czy bez był nazywany trekkingowym. Nazewnictwo się zmienia, za 10 lat pewnie będzie to jeszcze co innego. Obecnie trekkingowym nazywa się z bardzo wiele rowerów. Według Ciebie inne, według mnie inne. Dla mnie każdy rower na kołach 28 ze sztywnym widelcem lub amorem o małym skoku jest rowerem trekkingowym. Jeden i drugi służy do tego samego. Czyli do długodystansowego przemieszczania się po drogach utwardzonych i lekkim terenie. A czy ma oświetlenie na baterie prądnicę w piaście, bagażnik i błotniki jest sprawą wtórną. Jedni jeżdżą tylko za dnia i prądnica im niepotrzebna, inni jeżdżą bez błotników bo tak lubią, inni z plecakiem i bez bagażnika bo nie lubią sakw tak jak ja, niektórzy z sakwami i bagażnikiem. Nazewnictwo nie ma tu żadnego znaczenia.

  6. To jest bardzo ciekawy rower. To co mówią sprzedawcy na temat hamulców jest bzdurą. Te hamulce mają okres docierania. Kilkaset km. Jakieś 300-500 km. Hamują bardzo dobrze co mógłby potwierdzić mój partner treningowy z którym byliśmy dopiero co w Alpach i zjeżdżał i hamował na swoich Hayesach CX-5 wyśmienicie. W sobotę jeździłem w terenie z gościem który się ściga w maratonach MTB i ma Avidy BB7 i bardzo chwali. Żadnych problemów z hamowaniem. Więc rower jest ok natomiast czy należy wziąć tak małą ramę przy tym wzroście to sam musisz ocenić.

  7. Ja do karbonu w MTB się nie spieszę. MTB jest jednak wypadkowe i nie wiadomo czy karbon by to przeżył. Chociaż kiedyś już tu gdzieś na forum był publikowany test zmęczeniowy z którego wynikało że nowe ramy karbonowe są znacznie wytrzymalsze niż aluminiowe. Ja jednak ze swojej alu jestem bardzo zadowolony. Gdybym się ścigał walcząc o miejsce w wyścigu to zdecydowanie kupiłbym karbon. Z kolei na szosie nie widzę innej opcji jak tylko karbon. Jest dużo wygodniejszy niż alu i czuje się to zdecydowanie przy większej ilości kilometrów. Ja kupiłem używany rower za 3 tys ale okazało się że musiałem zainwestować w niego jeszcze 2 więc w sumie kosztował mnie 5. Nie był to może świetny deal ale z drugiej strony mam dokładnie to co potrzebuję. Z tym że w tym był zakup zdalnej blokady skoku, serwis amora, wymiana napędu i zakup drugiego kompletu kół wraz z oponami i tarczami. Jeszcze chciałbym mieć sztycę podsiodłową z dropperem i byłbym happy.

  8. No mnie się na płaskim terenie do 50km/h jeszcze nie udało rozpędzić. Moje osobiste rekordy po pół roku jazdy na szosówce:

     

    - 24,5km ze średnią prędkością 35,4km/h

    (start na wysokości 305m, koniec na 275m, maksymalna wysokość 307m, minimalna 255m, przewyższenie "pod górę" 139m, "w dół" 145m),

     

    - 65km ze średnią prędkością 32,3km/h

    (start na wysokości 273m, koniec na 219m, maksymalna wysokość 369m, minimalna 209m, przewyższenie "pod górę" 644m, "w dół" 697m, generalnie ciągle góra-dół, ale więcej w dół)

     

    Bardzo przyzwoite wyniki. Ja jeśli chodzi o samotną jazdę na szosie to miałem kilka celów które próbowałem osiągnąć. Długo walczyłem żeby przejechać 100 km w 3h i się udało czyli ok, 33,3 km/h. Raz przejechałem na trekkingu z lemondką 160 km ze średnią 30,5. Nie jestem specjalnym fanem jazdy długodystansowej ale raz postanowiłem przejechać 200km. Wyszło 209 ze średnią 25. Ale po 170 miałem serdecznie dosyć i dalszych rekordów dystansowych nie planuję.  Aczkolwiek są dwie pętle których nigdy nie zrobiłem a mnie kręcą. Dookoła Tatr czyli ok. 200 km i Otztaler Marathon, 238km 5500 m przewyższenia. Gdyby udało mi się schudnąć jeszcze 10kg to może bym spróbował. W grupie udało mi się przejechać ok. 50 km ze średnią ciut ponad 40 km. Na finiszu z grupy kiedyś lekko pod górkę wyciągnąłem 59 km/h. Na zjeździe 82 km/h i więcej nie planuję. Staram się już 75 nie przekraczać. W górach nigdy nie byłem za mocny ale kiedyś udało mi się przejechać 100km z podjazdem pod Przehybę po środku ze średnia ponad 25.

  9. Do części wypowiedzi się nie odniosę bo nie widzę sensu. Każdy ma prawo do swojej opinii.

    Uważam że nie kupi się przyzwoitego, nowego roweru za ok. 2 tys zł. Za ok 3 tys można taki rower kupić. Najczęściej w przedziale 3-3,5 tys. Sądzę że różnica w postrzeganiu tego jaki rower jest do czego potrzebny zależy od tego w jakich warunkach i z kim się jeździ. Ja prawie nigdy nie jeżdżę sam. Najczęściej jeżdżę z grupą ludzi którzy nie jeżdżą rekreacyjnie tylko ostro napierają. Żeby się z nimi utrzymać trzeba jechać w ostrym  tempie przez wiele kilometrów. Znacznie łatwiej jest to robić na rowerze lekkim, z dobrym amortyzatorem dającym dobrą przyczepność, na dobrych oponach i na dobrym osprzęcie. Oczywiście że można próbować na sztywnym rowerze sprzed 20 lat lub tanim rowerze słabo wyposażonym. Tylko po co? Pieniądze zarabia się po to żeby je wydawać i IMHO inwestycja w dobry rower którym jazda sprawia przyjemność jest dobrą inwestycją. Są ludzie którzy nie biorą udziału w zawodach ale chcą mieć lekkie rowery. Wczoraj jechałem z dziewczyną która pracuje jako urzędniczka i ma karbona na pełnym XT i Rockshoxie SID za 10 tys zł. Spytałem ją po co jej taki rower skoro się nie ściga. Odparła że głównie jeździ z facetami i w kółko był problem że za nimi nie nadążała. Dopiero na takim rowerze jest w stanie nadążyć i jest z niego mega zadowolona. Szczególnie w górach. Druga koleżanka dla której szukam właśnie roweru ma całkiem fajnego Kellysa na damskiej ramie. Ale jest to ciężki rower ok. 14kg i mimo że jest to młoda i wytrenowana dziewczyna to jak faceci wrzucą ostre tempo to też odstaje. Trochę mniej po płaskim, dużo bardziej po górach bo tam kilogramy że tak powiem ważą podwójnie. Mam kilka rowerów, każdy do innych zastosowań i jestem z tego bardzo zadowolony. Mój syn ma trzy rowery. Jeden taniutki do dojazdów do szkoły, którego nie strach pod nią zostawić. Drugi do treningów i wyścigów MTB, trzeci do treningów i wyścigów szosowych. Każdy ma inne potrzeby i inne zasoby finansowe. Nikogo nie zmuszam żeby podzielał moje poglądy i namawiam żebyś nie zmuszał innych do podzielania Twoich.

  10. Wynika z tego że chyba nie obsłuży więcej niż 36 zębów bo nie ma wystarczająco długiego wózka przerzutki. Pojemność liczy się tak. Przykład korba 38x24, kaseta 11-40

    38-24=14

    40-11=29

    14+29=43

    Więc pojemnościowo przerzutka powinna obsłużyć taki zakres. przy 38x22 mogłoby już zabraknąć lub być na styk w najbardziej skrajnych przełożeniach.

    Co do zwiększania zdolności przerzutki do obsługi większej ilości zębów można kupić adapter haka przerzutki Wolf Tooth. Mam taki do szosy ale jeszcze nie montowałem. Jest też wersja MTB. Dystrybutorem w Polsce jest firma Pogo Bikes.

  11. Head jest bardzo poważną i bardzo bogatą firmą produkującą sprzęt sportowy. Ja znam Heada głownie z tenisa bo jest to czołowa firma jeśli chodzi o rakiety, buty i odzież. Nie wiedziałem nawet że robią rowery. Z pewnością nie sami tylko ktos robi dla nich. Tak na oko rama tego Heada wygląda nowocześnie i ładnie. Amortyzator nie powala ale kto wie, może będzie wystarczający. A jak nie to zawsze można z czasem zmienić. Co się rzadko zmienia to manetki, które są szalenie istotne i przerzutki. A te rower ten ma przyzwoite. Napęd czyli korbę, łańcuch i kasetę zmienia się co jakiś czas bo są to elementy eksploatacyjne. Nie jest to zły wybór. Ma ręce i nogi. Chociaż za niewiele więcej, chłopaki z tego forum znajdowali bardzo fajne rowery za ok. 3 tysiące. Jak przewertujesz wątki to znajdziesz. To chyba dotyczyło któregoś modelu Cube. Radzę się wczytać.

  12. Fact Sheet of Shimano Deore XT RD-M781-SGS Shadow Rear Derailleur long - black Product Name: Shimano Deore XT RD-M781-SGS Shadow Rear Derailleur long - black Manufacturer: Shimano Parts Item Code: SHI134541 Material: aluminium Weight: approx. 237 gram Cage length: long Largest sprocket: 36 teeth Overall capacity: 43 teeth Smallest sprocket: 11 teeth Highest difference of chain wheel: 18 teeth Included in delivery: Deore XT RD-M781-SGSL Shadow rear derailleur long

     

  13. Na MTB się za bardzo nie znam. Może jestem za stary, może nie mam nogi albo co. Ale jak się przesiadłem z roweru 14 kg z kiepskim osprzętem i podłym amorem sprężynowym na 11kg na wyścigowej ramie, dobrym amorze powietrznym i dobrym osprzęcie to zaczynam nadążać za dużo młodszymi chłopakami którzy ścigają się w maratonach. Więc nie mówcie mi że dobry rower nie ma znaczenia. Ma i to ogromne. Jak raz wziąłem na testy wyścigowego, karbonowego Speca ważącego poniżej 10kg, to mój syn który się ściga w MTB i na co dzień mnie urywa jak chce, błagał mnie o litość bo nie był w stanie nadążyć. A w kwestii używki to ma rower który waży 10,5kg na ramie alu, używkę, kupioną za 2 tys zł, na bardzo dobrym amorze. Napęd oczywiście trzeba było wymienić. Zdecydowanie było warto kupić taki rower niż jakiegoś nowego MTB-ka ważącego 14kg na podłym amorze i osprzęcie. Wyrzucone pieniądze. Chyba że ktoś na nim wkoło parku chce się przejechać.

  14. Miałem korbę 36-22 SRAMa w swoim Specu 29-erze. Ponieważ była podła i ciągle skrzypiało w niej i w suporcie zmieniłem za namową serwisu na SLX. Chciałem zostać na 36x22 ale nie było więc kupiłem co mieli czyli 38x24. Kaseta oczywiście 11-36. Ponieważ mieszkam na Mazowszu takiego przełożenia jak 38x11 nie przypominam sobie żebym potrzebował w moich okolicach. W ogóle na Mazowszu wyjątkowo rzadko zdarza mi się zrzucać na mniejszy blat. Natomiast niedawno byłem w Kotlinie Kłodzkiej i jechałem pod Czarną Górę z długiem odcinkiem 16%. Wjechałem na 24x36 ale przyznaję że czasem jak bym miał to wrzuciłbym 22x36 więc rozumiem potrzebę posiadania np. 38x22. Na zjeździe owszem 38x11 wrzucałem ale do jazdy w terenie zostałbym chętnie na 36x22 wtedy większość jechałbym z dużego blatu bez potrzeby zrzucania na mały. Ale chyba w korbie SLX można zmienić mały blat 24 na 22. Jeśli chodzi o kasetę i łańcuch to jeżdżę na XT. Kaseta SLX kosztuje 150-160 a XT 180-190. Mała różnica. Ja dokładam.

  15. Wczoraj jeździłem ze znajomymi po Mazowieckim Parku Krajobrazowym. Na razie najfajniejsze off-roady po jakich jeździłem koło Warszawy. Dojechaliśmy pociągiem do Międzylesia a stamtąd wjechaliśmy w las i jechaliśmy czarnym szlakiem oznaczonym jako droga MTB. Trochę piachów ale mniej niż w Kampinosie. Fajne single, góra-dół. Super. Potem przerzuciliśmy się na trudny, bardzo techniczny singletrack wzdłuż Świdra. Piękna droga ale trzeba uważać. Raz tak przywaliłem głową w pochylone drzewo że aż zobaczyłem gwiazdy. Kask wytrzymał. No i raz zaliczyłem glebę zaczepiając o drzewo kierownicą na zakręcie. Ale bez obrażeń. Niestety Garmin mi coś wczoraj strajkował i nie mam śladu. Ale poproszę od kolegi. Koniecznie musisz pojechać bo absolutnie super trasa. No i jak ktoś ma ochotę to się można w Swidrze wykąpać. Woda płytka i czyściutka, mnóstwo plaż po drodze.

  16. Miałem właśnie dzisiaj przyjemność rozmawiać z koleżanką która objechała te wszystkie trasy pod Smrekeim. Mówiła że Czesi zrobili tam ponad 60 km tras i bardzo zachwalała.

    Co do roweru to w tym budżecie będzie ciężko znaleźć coś nowego. Ale do jazdy po takich terenach chciałbym mieć jednak rower z porządnym amortyzatorem czyli powietrznym. Ten akurat model z Allegro jest bardzo cieniutki. W górach wolałabym mieć coś lekkiego na porządnym osprzęcie. Czyli zostają używki. Porządny używany rower za ok. 2-2,5 tys zł może ważyć ok. 11 kg. Ten z linku to jakbyś wiózł kotwice a nie rower.

  17. Spartacus to znany przebój Allegro. Jest to absolutne minimum na którym da się jeździć. Przyzwoity rower to nie jest ale jak się nie ma budżetu na lepszy to dobre i to. Taniutka chińska rama, Rozsądny osprzęt Alivio. Na początek wystarczy. Było tu wielu na tym forum, którzy byli z niego całkiem zadowoleni. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla kogoś kto miał lepsze rowery ten będzie kiepski. Dla kogoś kto miał marketowe to ten może być wyśmienity.

  18. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Dziś byłem na świetnej wycieczce po Mazowieckim Parku Krajobrazowym z grupą znajomych. Trasa dosyć techniczna, kręta, singletracki w lesie i wzdłuż meandrującej rzeki. Parę dziewczyn, kilku chłopaków. Część to kompletni amatorzy jeżdżący wyłącznie rekreacyjnie, część ludzie startujący w maratonach MTB. Ogólnie dosyć mocna grupa. Zwykle wycieczki z nimi są w mocnym tempie i na dystansie ok. 100 km. Trzech chłopaków na fullach, jedna dziewczyna na Cube wyścigowym full carbon na XT (nie ściga się w maratonach), jedna na MTB Kellys po upgradzie do Deore, jedna na Meridzie po upgradzie do SLX/XT, dwóch chłopaków na Kellys po upgradzie do Rockshox i XT. Tendencja jest zawsze taka sama. Prędzej czy później wszyscy szukają roweru lekkiego, wyposażonego w minimum Deore ale chętniej SLX lub XT. Ponieważ żal jest starego roweru ludzie robią upgrade do nowych komponentów. Ale nadal zostają z kiepską ramą. Jestem zdania że należy od razu kupić taki rower jaki rzeczywiście chcemy mieć. Dwóch z jadących wymieniało już pęknięta ramy Krossa. Półśrodki nie mają sensu. Dobry rower to inwestycja na lata.

     

    W rowerze MTB ze względu na jazda głównie w terenie musisz mieć dobrą ramę i lepszy osprzęt. Minimum Deore ale ogólnie opinia jest zgodna że najlepiej mix SLX/XT. Jazda w terenie jest bardzo wymagająca i dopiero SLX i XT są w stanie wytrzymać długo jej trudy. Chociaż samo Deore jest coraz lepsze. W crossie wyższe grupy takie jak XT czy XTR nie są potrzebne. Mix Deore i SLX jest w pełni wystarczający.

     

    Lazaro to taki rower do jazdy rekreacyjnej. Do sklepu po zakupy, do pobliskiego lasku na 30 km, do miasta. Wolałbym już dołożyć i mieć porządny rower. Ale te które podlinkowałeś mają bardzo dobry osprzęt ale kiepski amor bez blokady w manetce. Wolałbym trochę gorszy osprzęt, na poziomie Deore ale lepszy amor. Akurat dwa sklepy które podałeś znam. W Olimpii z Bydgoszczy kupowałem synowi rolki a ten sklep motocyklowy jest jednym z nielicznych w którym na górze, w części rowerowej, mają wszystkie komponenty Shimano z najwyższej półki od ręki. Kupuję tam kasety i łańcuchy. Kupiłem też korbę SLX.

     

    Ten cross Bicycles wygląda całkiem nieźle.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...