Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    14 523
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. Nie będzie problemu. Ale to nie jest jakiś tani shit SRAMa tylko bardzo dobra korba RaceFace. W swoim Spec Crave wymieniłem korbę SRAMa i ich shitowy suport na SLX. Ale tu nie widzę potrzeby. Ostatnio jest ciekawa tendencja wsród ścigających się na MTB na napędzie 1x11 do wymiany blatu na owalny. Podobno lepiej się na takim jedzie pod górę. Sam nie próbowałem ale mój syn wygrał ostatnio Mistrzostwo Polski na rowerze z takim blatem i napędem 1x11. Sądziłem że może mu zabraknąć biegów ale na płaskim jak uciekał wyciągnął 51 km/h co mnie przekonało do tego napędu. Ale u siebie mam 2x10 i nie zamierzam zmieniać.
  2. To co piszesz przypomina mi jak graliśmy zimą w kuchni u mojego kumpla, który ma dom o powierzchni ok. 400m. Zimą grzeje w kuchni i chyba u siebie w sypialni, dlatego graliśmy w kuchni. Łazienka ok. 20m w której hula wiatr. Kompletna paranoja :)
  3. Nie wiedziałem że macie górki pod Szczecinem. Ale chyba raczej zmarszczki? Z tym uszkadzaniem ramy różnie bywa. Czasem może w Ciebie wjechać jakiś oszołom. Czasem Ty w niego, Kolizja z samochodem, uderzenie w drzewo, różnie bywa. Dobra gwarancja może się czasem przydać.
  4. W mojej osobistej ocenie 6000 mógłbym dać za rower z dobrym amorem klasy RS Reba lub Fox, nowoczesnym napędem 11x klasy SLX/XT, dwiema sztywnymi osiami, przyzwoitymi hamulcami i dobrą gwarancją. Z ostatniego powodu elimunuję wszelkie rowery firmy KTM ze względu na 2-letnią gwarancję na ramę z wyłączeniem wyścigów. Przepychanki gwarancyjne z Krossem powodują że nie byłby to też mój wybór. Wskazany model Level 9.0 jest mocno przepłacony. Ma niezbyt wysokiej klasy amor RS Recon i badziewne hamulce za grosze. Za 6000, żenada. Trek za 6000 też mógłby się bardziej postarać i dać lepszy amor niż Recon i hamulce Alivio. Nie ma więc wielkiego wyboru i zostaję tylko Specialized Epic HT, który można kupić trochę poniżej 6000. Amor RS Reba RL. dwie sztywne osie, osprzęt SLX/XT, hamulce Deore. W razie czego polecam sklep Cozmo Bike w Izabelinie pod Warszawą. Wiem że mieli ten model, bo mój kolego go tam kupował. Przy wzroście 180 kupił rozmiar L i był idealny. Można spojrzeć jeszcze co tam ma konkurecnja. Giant, Canyon i parę innych niemieckich. Bo nie jestem na bieżąco z ich ofertą. https://www.bike24.com/p2184850.html
  5. https://roweroweporady.pl/f/topic/2327-rower-mtb-jaki/?p=16989
  6. W jaki sposób będzie używany rower? Jeśli ma to być sprzęt na lata, który ma mieć wymienioną ramę w przypadku jej uszkodzenia w wyścigach czy gdziekolwiek indziej to w grę wchodzą tylko dwie firmy: Specialized i Trek. I jeszcze skąd jesteś?
  7. Dojazdy trudny temat. Raz że paliwo kosztuje, dwa że kupe życia traci się na siedzenie w samochodzie zamiast robić cos ciekawszego. Mój kolega, trener tenisa, miał idee wyprowadzić się na wieś z blokowiska i mieć własny dom. Kupił dom z działką 35 km od Warszawy, bo było taniej. Więc codziennie 70 km. Pytany po pół roku mówił że super. W weekendy ma pod domem las, jeździ z dziećmi na rowerze, mają psa i kota. Po roku entuzjam trochę opadł i narzekał na dojazdy. Po dwóch latach wystawili dom na sprzedaż i wrócili do blokowiska, bo czujnie starego mieszkania nie sprzedali. Dom już 2 lata szuka chętnego... Ja w tym tygodniu też już jestem zmęczony jeżdżeniem. W zeszłą sobotę byliśmy w Kwidzynie z młodym na wyścigach. Więc ponad 500 km do przejechania w obie strony. W poniedziałek odłączyli prąd moim najemcom więc zjeździłem całe miasto żeby to odkręcić. Niekompetencja firmy Innogy, następcy RWE totalnie żenująca. Cały dzień bezsensownego biegania. W środę z młodym na biegi przełajowe gdzie został wicemistrzem Warszawy. Od czwartku Torowe Mistrzostwa Polski więc codzienie 50 km na na tar i do domu bo oglądaliśmy i młody trenował. W sobotę i niedzielę jeszcze dodatkowe 50 km na moje ligowe rozgrywki brydżowe. Padam na twarz. Jakbym miał tak codziennie jeździć to bym chyba zwariował. Na myśl o odśnieżaniu, koszeniu trawy i remontach i użeraniu się z jakimiś fachowcami od razu mi się odechciewa domku. Mieszkam w ładnym miejscu. 50 metrów od domu mam piękny park i zabytkowy fort z fosą na którym jeździmy na MTB, zimą jak jest śnieg na biegówkach, czasem pobiegamy, młody jeździ na rolkach, czasem łyżwkach, raz nawet pływaliśmy na naszym kajaku. Garaż mam podziemny więc nic nie odśnieżam, jest ogrodnik od zieleni i ochrona. Pod bokiem Lidl i Carrefour, basen, siłownia, 10km do Puszczy Kampinoskiej. Metrów mamy nadmiar, dwie łazienki, co ważne, więc nikt nikomu nie przeszkadza. Żyjemy sobie z młodym bardzo dobrze :)
  8. Własnego garażu zazdroszczę. A czy własnego domu to nie wiem. Wszystko ma plusy i minusy. Znajomi, którzy mają własne domy mają przestrzeń ale zwykle mieszkają poza miastem i mają wszędzie daleko. Więc zależy gdzie kto mieszka. Ostatnio byłem u kolegi, który ma dwa dzieciaki, które się ścigają, żonę która się ściga i on sam też trochę jeździ. Mieli działkę po rodzicach i postawili na niej cztery domy jeden za drugim. Każdy brat ma swój i rodzice swój. W środku piękny teren dla dzieci z małpim gajem, kominkiem, gillem, stołem biesiadnym itd. Piękna sprawa. No i garaż a w nim pełno rowerów i cały warsztat. Super sprawa. Ale dom to chyba też sporo zachodu. Ja z kolei mieszkam na wylocie z miasta ale jeszcze na tyle blisko że wszędzie mam niedaleko. No i jak pozbyłem się żony to mam i warsztat w jednym pokoju i spokój i ciszę :) Coś za coś. Temat na rozmowy w sekcji Off Topic. Super jest wspólnie dzielić pasje ale ciężko tak się dobrać. U mnie teraz w jednym pokoju stoi 6 rowerów i bieżnia. a w pokoju młodego jego trenażer rolkowy a nim jego szosa :) Wszędzie walają się częsci i akcesoria rowerowe i nikomu to nie przeszkadza. Żebym jeszcze nie miał kredytu na mieszkanie to byłbym w pełni wolnym człowiekiem :)
  9. Jakby można było trzymać żone na balkonie to by może skruszała :) A tak zhardziała i się rozwiodła :) U mnie stojak długo stał w salonie koło tv co było jedną z kości niezgody. Dzięki temu mogłem sobie robić coś przy rowerze podczas oglądania wyścigów kolarskich. Planuję oszklić jeden z dwóch balkonów i tam sobie zrobić warsztata. Ale chwilowo po rozwodzie jestem bez kasy :( A tam jest o oszklenia ponad 11m bieżących co kosztuje chyba około 5 tys
  10. Kszysiek, ten lidlowy stał u mnie na balkonie i był wprowadzany do mieszkania w razie potrzeby. Po wyprowadzeniu się żony, stoi w mieszkaniu na stałe :)
  11. Igor, mam oba. Ten pierwszy uzyłem może ze 3 razy. W ogóle go nie używam. Stojak serwisowy z Lidla, taki jak ten drugi jest u nas w ciągłym użyciu.
  12. Jeśli to ma być rower w większości do miasta asfaltu i dróg utwardzonych to na forum najczęściej się pojawiają Romet Orkan 5, Unibike, bodajże Zethos, Kross Evado, niemiecki Radon Scart i któryśija Cube. Jeśli o czymś zapomniałem to koledzy dopiszą. Do jazdy w terenie musi być jednak rower MTB i tu z ostatnio oferowanych wybija się Cube Attention SL.
  13. Ja bym tu nic nie inwestował. Żebyś miał chociaż 9-biegowe manetki to można by kupić jakąś sensowną korbę typu Deore. Doradzał bym jeździć na tym co jest dopóki nie zdecydujesz się na wymianę roweru.
  14. a może byś napisał jakąś masz korbę i przerzutki albo podlinkował dane techniczne?
  15. Przypomina mi dźwięk jaki miałem w moich zaciskach Shimano. U mnie uszkodzone były uszczelki tłoczków. Potrzebna była wymiana zacisków. Jeśli jest to Shimano to ma 2 lata gwarancji i trzeba reklamować. Ok. 10% zacisków Shimano ma tego typu uszkodzenia.
  16. Igor, z blokadą jest pewien problem. Ano taki że nieprawidłowe jej użycie może skończyć się uszkodzeniem amortyzatora. Zdarzyło mi się wielokrotnie zablokokowac amor na asfalcie i zapomnieć go odblokować w terenie. Lepszy amor może to wytrzymać ale gorszy po wpadnięciu w dużą dziurę przy zablokowanym amorze może się skończyć uszkodzeniem tłumika. A nowy tłumik kosztuje 75% ceny amora. Z tego też powodu Specialized rozwijał technologię Brain. Dzięki temu amor nie ma u nich blokady tylko układ, który się aktywuje przy wpadnięciu w dziurę i usztywnia podczas jazdy pod górę.
  17. Gdybyś nie ważył 120 to nie miałbym wątpliwości że RockShox. Tak samo gdyby był to XC32. Jeśli nie zamierzasz jeździć agresywnie to pewnie ten XC30. Trudny wybór. Bez blokady można żyć. XC30 będzie tańszy w utrzymaniu. Każdy sklep Ski Team ma rowery Cube. Może te filmiki coś pomogą: https://www.youtube.com/watch?v=4YQnPcHiH78 https://www.youtube.com/watch?v=4YQnPcHiH78
  18. Nie bardzo widzę sens rozwijać dalej tę dysusję bo ma ona mało wspólnego z rowerami. Pytanie brzmi czy mam się czuć zobowiązany czymkolwiek do uczciwości wobec państwa? No więc jako przedsiębiorca przez wiele lat uczciwie płaciłem podatki, ZUS i wszystko inne i byłem "uczciwym obywatelem". Nigdy nie spóźniałem się z pensjami wobec moich pracowników. Dawałem pracę ludziom dzięku czemu mogli wyżywić swoje rodziny. Dziś widzę że byłem naiwniakiem i idiotą. Banksterzy, którzy oszukali tysiące ludzi są dziś milionerami i chodzą w glorii chwały i bycia świetnymi biznesmenami. A gdzie się powinni znajdować? W więzieniu. Premier Leszek Miller doprowadził do zmiany sędzi prowadzącej pod koniec procesu FOZZ żeby sprawa się przedawniła i nikt nie poniósł winy. Setki innych polityków mataczyło i kombinowało żeby zdobyć majątki niezgodnie z prawem. Przyszła do mnie kiedyś żona bardzo znanego polityka, wieloletniego prawnika i senatora. Była moją klientką. Rozmawialiśmy o polityce i powiedziała mi w pewnym momencie "Panie Jacku, jeśli poseł nie zarobi w ciągu roku miliona to jest d. a nie poseł". Więc proszę nie mów mi o byciu fair bo to państwo w ciagu ostatnich 20 lat zostało zbudowane na kłamstwie, rabunku i oszustwie. I teraz pytanie brzmi czy ja mam być fair i czy mam się czuć zobowiązany do płacenia czegokolwiek wobec takich śmieci, którzy tym państwem rządzili, ustanawiali prawa za pomocą lobbingu i własnych partykularnych interesów i rąbali w niesamowity sposób to ogłupiałe społeczeństwo jak jakichś lemmingów? Każdy niech na to odpowie sobie sam. Ja za dużo widziałem i mam za dużą wiedzę o kulisach funkcjonowania tego państwa, politykach, sprzedajnych urzędnikach i pracownikach wymiaru sprawiedliwości, mafii i róznych innych żeby mieć jeszcze jakiekolwiek skrupuły. Nikogo do niczego nie namawiam, nich każdy postępuje tak jak uważa. Nikomu niczego nie ukradłem. Po prostu od jakiegoś czasu staram się nie dawać okradać przez państwo i jego organy.
  19. Kaseta 36 do Tiagry to dobra informacja. Nie wiem jednak czy do końca prawdziwa. Być może zależy od linii łancucha, haka itd. W każdym razie mój kolega, który ma Tiagrę 4700 próbował założyć 36 w swoim Focus Mares CX i nie działało. Wózek przerzutki haczył. 34 mu chodzi.
  20. Mógłbym napisać książkę o debilnych przepisach i czających się w krzakach policjantach. Prawo stanowią ludzie dla ludzi. Pytanie brzmi czy jak stanowią je idioci lub skorumpowani politycy lub tworzone jest nie po to żeby służyło bezpieczeństu tylko nabijaniu kasy lokalnym samorządom z rabowania obywateli to czy ja mam je respektować? Ja uznaję że nie i mówię to otwarcie. Ustanowmy takie przepisy jakie są w cywilizowanych państwach Europy. Jeżdżę bardzo dużo za granicę. Do Niemiec, Austrii Czech i Słowacji. Od wielu lat. Ile dostałem mandatów? 1. W Austrii. Trochę też niesłusznie bo było ograniczenie 70, jechałem w kolumnie, samochód przede mną skręcił w prawo więc podciągnąłem do tego przede mną nie patrząc specjalnie na licznik. W tym momencie namierzyli mnie z suszarki i pojechali za mną. Grzecznie mnie zatrzymali, powiedzieli że przekroczyłem prędkośc o 20 km. Spodziewałem się 200 Euro mandatu. Ile dostałem? 20 Euro! To mniej niż jakikolwiek mandat, który kiedykolwiek dostałem w Polsce. A u nas? Mandatów za parkowanie w centrum bez płacenia za parkometr nie zliczę. Miałem biuro w strefie parkingowej i notorycznie parkowałem bez płacenia za parkometr. Miałem ich dziesiątki. Nie zapłaciłem ani jednego. Tak sprawę ciagnąłem aż się przedawniła. A jako przedsiębiorca mający praowników i prowadzący ponad 10 lat firmę w tym miejscu nie miałem prawa do bezpłatnego parkowania. Mandaty za przekroczenie prędkości. Miałem kilka. Prawie zawsze w sytuacji jazdy za innymi samochodami w kolumnie. Z fotoradaru albo suszarki. Jadę któregoś razu w Warszawie trzypasmówką, którą jeżdzę od 20 lat. Zawsze było ograniczenie 80. Wyskakują nagle i halt. Okazuje się że postawili tam znak 50 i przekroczyłem o 25. Pewnie stał dzień lub dwa. Można pouczyć ale nie, trzeba robić targety i łupić obywateli. To do czego jest do cholery Policja? Żeby zarabiać pieniądze czy pilnować porządku? Bo jak zarabiać pieniądzę to jest mi do d. potrzebna. Niech wszędzie postawią swoje pieprzone fotoradary i kamery a Policję z drogówki na bruk! A jeśłi ma pilnować porządku to nie może realizować budżetów mandatowych i statystyk bo to jest jakaś paranoja. Koleżnka jechała ostatnio z rowerem gdzieś w Polskę. O 6-tej rano przez jakiś Pierdziszewo. Ruch zero w promieniu 10 km. Przed stacją benzynową znak 70. Nie zwolniła. Stali za stacją, halt i 300. Innym razem jechali za nią nieoznakowanym radiowozem siędząc jej na zderzaku aż przyspieszyła żeby się od nich oderwać przekraczając dozwoloną prędkość. Teraz ją zatrzymali i kilkaset. Spotykam jedną znajomą i mówi mi że mąż ja bił i zadzwoniła po Policję. Przyjechali, pokręcili się po domu i po ich wyjściu zniknęły bez śladu komórka i dwa pierścionki. U mnie w firmie złodziej ukradł telefon. Namierzyliśmy ten telefon i próbowaliśmy dokonać zakupu telefonu. Jak się okazało po numerach seryjnych że nasz, to Policja go skuła. Telefon zabrali razem z nim. Leżał rok w depozycie i stracił połowę wartości a paser wyszedł wolno. Jechałem parę dni temu na Pomorze. Po drodze mnóstwo miejsc z fotoradarami. Gdzie? Ano tam gdzie stoją dwie stodoły i ograniczenie do 50. Czy tam powinny stać? Do cholery nie.: Więc ja oświadczam że takie przepisy traktuję wybiórczo i mam je gdzieś i z praktyki wiem że nie moge liczyć na żadną pomoc Policji i sprawiedliwosć w tym kraju. Proponuję zejsć na tematy rowerowe i przyjąć że nie prowadzimy tu dyskusji na temat: polityki, religii i działań państwa i jego służb.
  21. Ostatnio prowadzę dyskusję na podobny temat z moim przyjacielem Cyborgiem. Ja twierdziłem że 3x10 jaki mamy w naszych szosach w których jeździmy po górach jest przeżytkiem. On twierdzi że tak nie jest i że obecne napędy są gorsze. Zwrócił mi uwagę na pewną rzecz, która wcześniej nie przyszła mi do głowy. Zestopniowanie kasety. Mając 3x10 możesz mieć kasetę gdzie masz pierwsze powiedzmy 6 koronek co jeden ząb a kolejne załóżmy co dwa. Zestopniowane co jeden ząb powoduje że w zasadzie cały czas jedziesz z tą samą kadnecją +/-5. A już zestopniowanie o 2 zęby powoduje że kadencja zmienia się o ok. 10 obrotów. I czasem trudniej jest znaleć bieg na którym jest optymalnie. Jest to ciekawa uwaga. Bardziej dotyczy szosy a mniej MTB. Nie wiem jakie potrzebujesz najmiększe przełożenia. Ja 1:1. Więc pytanie jaką kasetę założysz do blatu 34. Ja na kompakcie pojechałem w góry raz i zrobiłem ok. 500 km. Była to męka. Miałem z tyłu 12-25 i przy 13-15% przekręcałem 30 obrotów na minutę. Do nowych przerzutek Shimano założysz kasetę 11-32 więc mając 34-32 da się jechać pod ciężkie podjazdy. Ale kosztem zestopniowania. Ja w tym rowerze gdzie mam 3x10 na płaskim jeżdżę z kasetą 12-23 a w góry z 13-29. No i nie wiem czy klamki 3x9 są kompatybilne z 2x9. Przednia przerzutka chyba też niekoniecznie ale może można ją ograniczyć śrubami tak jak się ogranicza tylną w razie potrzeby.
  22. Mnie zupełnie nie interesuje kto komu jaki dał prikaz i jakie ma targety do wyrobienia. Ja jeżdżę mocno niezgodnie z przepisami, aczkolwiek raczej nie szybko i czasem ponoszę tego konekwencje. Ale do szału mnie doprowadza że nie łapie się piratów drogowych, bandytów i innych tylko czycha na niewinnych obywateli, którzy czasem się zagapili albo jechali stadnie i są za to karani. Miałem do czynienia z Policją bardzo wiele razy. Z różnych przyczyn ale generalnie zwykle jako poszkodowany. Mam o tej formacji fatalną opinię. Uważam że nie służy ona celom do których ją stworzono tylko realizowaniu bardzo wielu innych, często niegodnych z prawem i godzących w obywateli. A spóbuj złożyć doniesienie i bronić swoich praw. Robiłem to kilkukrotnie. Policja zawsze miała to w d. i nauczyłem się że dopóki nie weźmiesz spraw w swoje ręce to sprawiedliwości się w tym kraju nie doczekasz. Więc jak okazało się że mam złodzieja w firmie to zamiast czekać na żenującą i żalosną Policję, sam zrobiłem z nim porządek bo bym się nigdy na nic nie doczekał.
  23. Ja pierdziu. To tak w ostatnich latach nałamałem za jakieś 100 tysi :)
  24. Nie wiem jak Wy ale jak mam przekonanie że w naszym pięknym kraju jest mnóstwo różnych dziwnych instytucji próbuje nas wydymać. A naszą rolą jest być na tyle mądrym żeby nie dać się wydymać. Więc z założenia jak mogę to uciekam, podatków kiedy tylko mogę to nie płacę, ściemniam i kombinuję jak nie płacić oszustom różnych haraczy. Czasem mnie narżną ale niestety wszystkiego się nie uniknie. Banki już tyle razy mnie wydymały że nie zliczę, towarzystwa ubezpieczeniowe też. Więc odbijam na innych instytucjach żeby bilans był na zero :)
  25. Gnojki polują jak tu wyrwać kasę. Na rowerze kontroli trzeźwości nigdy w życiu nie miałem ale też nie piję na rowerze alkoholu z dala od miejsca zamieszkania. Mogę wypić jedno czy dwa piwka z kumplami gdzieś blisko domu. No i pijam tylko piwa niskoprocentowe. W kwestii alkomatów to kolega ma i robił testy i wystarczy umyć zęby żeby mocno zmniejszyć wskazania. Co do kontroli na drodze to gnoje zwykle stoją nie tam gdzie jest niebezpieczeństwo tylko tam gdzie można wyrwać kasę, dlatego nie są dla mnie nie Policją a zwykłymi gnojkami. Nie wiedziałem że w Nieczech można obalić tyle browaru i nadal jechać rowerem :) Czesi mają ograniczenie 0.0% dla kierowców samochodów. Nie wiem ile dla rowerzystów ale tam tankują tyle piwa że rzadko kto jedzie rowerem na trzeźwo. A na rowerzystów polują teraz wszędzie. Wczoraj jeden gajnwoy Marucha, próbował mnie i kolegę wyrzucić z lasu albo dać mandat za jeżdzenie poza szlakami. Oczywiście wskoczyliśmy na rowery i uciekliśmy. Po singlach nas Ładą Niwą nie miał szans złapać :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...