Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    13 390
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jajacek

  1. jest to świetne rozwiazanie ale co za tym idzie bardzo drogie i jeszcze pewnie nie działa tak bardzo precyzyjnie jak mówi producent

     

    Jest to rozwiązanie rozwijane od wielu lat i działa bardzo dobrze. Maiłem okazję testować przez 3 dni taki rower wyposażony w system Brain:

    https://www.bike24.com/p2184822.html

    Wszystko działało wyśmienicie. Rower usztywniał się kiedy trzeba i był miękki kiedy trzeba. Zarówno dumper jak i sam Brain mają pokrętła pozwalające dopasować charakterystykę zawieszenia do warunków. Można je zmiękczyć lub utwardzić.

    Wadą rozwiązania są koszty i procedury serwisowe. Ciężko znaleźć w Polsce serwis pogwarancyjny. Jeśli rower jest kupiony z polskiej dystrybucji to nie ma problemu. Sklep zamawia zestaw Brain z Holandii i wymienia na "machniom" doliczając zryczałtowaną opłatę. Nie pamiętam jaką ale chyba między 300-400 zł. Więc nie jest to system tani w serwisowaniu. Natomiast najlepszą rekomendacją jest to, że kolega będący współwłaścicielem sklepu, jeśli chodzi o MTB, jeździ wyłącznie na takim rowerze. Ja zresztą też byłem pod wielkim wrażeniem i jeśli trafi mi się okazja to postaram się taki sobie kupić.

  2. Nie wiem co to jest system francuski. Dętki mają albo zawór Presta (zdecydowanie lepszy do wyższych ciśnień i na którym jeździ większość nierekreacyjnych kolarzy) albo Schrader zwany samochodowym.

     

    Siodełko to bardzo indywidualna sprawa. Próbowałem wielu. Ja akurat postawiłem na komfort i mam dosyć ciężkie ale bardzo wygodne siodełko, którego już nie produkują. Specialized Rival. http://www.bikekatalog.pl/2009/komponenty/611/Specialized.Rival.143.MTB./

    Zajęło mi trochę czasu żeby zgromadzić 3 takie siodełka i mam je w dwóch rowerach MTB i jednej szosie. Mój partner treningowy, po wielu próbach z różnymi siodełkami, mimo zupełnie innej budowy zakupił dokładnie takie samo do swojej szosy.

     

    Mam też, oprócz wielu innych klasyczne Selle Italia Flite, bardzo popularne wśród szosowców ale nie znalazło ono mojego uznania ze względu na zbyt małą ilość żelu. Oceniam że siodła Selle Italia są dla osób szczupłych, które mogą siedzieć niemal na desce. Są odchudzone żeby się reklamować jako mało ważące przez co są bardzo mało komfortowe.

     

    Kupno z Decathlonu ma tę zaletę że niemal wszystko można oddać. Obklejasz pręty siodełka taśmą klejąca w miejscu styku z mocowaniem sztycy podsiodłowej, jeździsz i jak się nie spodoba oddajesz bez śladów użytkowania i bierzesz inne.

     

    Natomiast polecam zapoznać się jak robi siodełka Specialized i jak je klasyfikuje. Niestety zgubiłem link do wersji angielskiej. Ta jest po niemiecku:

    http://legacy.specialized.com/media/whatsnew/SaddleFinder-2013_D_finalOL.pdf

  3. IMHO blokada skoku w rowerze MTB do zastosowań nieprofesjonalnych (czytaj niewyścigowych) jest znacznie przereklamowana. Wydałem ok. 500 zł na przeróbkę mojego Foxa i sądzę że nie było to warte tej inwestycji. Miałem blokadę skoku z manetki w crossie i często jej używałem, więc sądziłem że muszę ja też mieć w MTB. Ale crossem jeździłem głównie po asfalcie, robiąc czasem bardzo długie podjazdy i tam rzeczywiście często i słusznie korzystałem z blokady. Natomiast w MTB rzadko kiedy ją uruchamiam. Pod górę rzadko kiedy jest długi, sztywny i w miarę równy podjazd na którym ta blokada ma sens. Natomiast wielokrotnie zdarzało mi się zablokować widelec na asfalcie, wjechać do lasu i przejechać trudnego singla na zablokowanym amorze, dziwiąc się że jakoś dziwnie się jedzie. Więc spokojnie możesz pozostać przy wersji bez tej manetki. Nawiasem mówiąc, firma Specialized, dopracowała system Brain, aktywujący automatyczne usztywnienie widelca, kiedy wyczuje po temu warunki. I to jest chyba lepsza opcja że jak ciśniesz mocno pod górę, lub w stójce to system go sam usztywni. Nie trzeba wtedy pamiętać o żadnym manualnym przełączaniu.

  4. Jeśli w opisie jest "z manetką blokady skoku" to natychmiast to reklamuj w formie pisemnej. Poplock kosztuje jeśli dobrze pamiętam ponad 200 zł więc nie ma mowy żeby to darować. Aczkolwiek na stronie Velo nie ma go na zdjęciu. Każdy sprzedawany kompletny rower powinien chyba mieć pedały. Większość dodaje jakieś tanie platformowe. Ale na zdjęciu ich nie ma więc może nie dają w komplecie. Jak ktoś kupuje porządny rower, taki jak ten, to powinien sobie kupić to co niemal wszyscy, czyli pedały SPD. Jeśli jednak chcesz nim czasem jechać po bułki to polecam kupno takich pedałów:

    http://allegro.pl/pedaly-exustar-e-pm811-spd-i6790675857.html

    Z innych rzeczy które należy wozić ze sobą:
    Dwa koszyczki na bidony. Koszyczków jest multum. Jak jest mało miejsca na ramie, szczególnie z przodu to trzeba kupić koszyk z bocznym wkładaniem bidonu.
    W jednym bidon nieśmierdzący. Wybory są dwa. Albo Specialized Purist Watergate albo Camelback Podium.
    W drugim koszyczku drugi bidon albo Cage Box czyli pudełko plastikowe wchodzące do koszyczka, zakręcane.
    Producentów tych pudełek jest kilka. Velo chyba dystrybuuje SKS więc można kupić SKS:
    http://www.sks-germany.com/en/products/cage-box/
    A przy okazji na ich stronie się dowiedziałem Ze SKS ma swoją wersję bidonu Camelback Podium:
    http://www.sks-germany.com/en/products/cooler-bottle/

    Ja w swoim Cage Boxie wożę:
    - zapasową dętkę (dętki velo pewnie też ma, kupiłbym ze cztery)
    - łatki klasyczne na klej z Deca
    - łatki samoprzylepne
    - pompkę, pomki do amora nie mam, pompuję amor tylko w sklepie. Nie wiem czy słusznie. mam tylko pompki do dętek. Mam taką małą, specjalnie kupioną żeby wchodziła do tego pudełka, pompkę zalecam w pełni aluminiową. Ne wiem czy SKS ma odpowiednią. Na pewno robią taką Specialized i Zefal (https://www.decathlon.pl/pompka-rowerowa-zefal-micro--id_8203290.html). W SKS znalazłem taką:
    http://www.sks-germany.com/en/products/supershort/
    - łyżki do opon, najlepiej kupić zestaw łatki plus łyżki z Deca, są najlepsze:
    https://www.decathlon.pl/zestaw-naprawczy-do-dtki-500-id_8085468.html
    - rękawiczkę do napraw elektrycznych z gumowanymi palcami dzięki której nie wyświnisz rąk przy wymianie dętek lub wyciąganiu zakleszczonego łańcucha. Ze 3 zł w każdym markecie
    - mulitool ze skuwaczem. Ja mam akurat Specialized ale taki ma te same końcówki:
    https://www.decathlon.pl/narzdzie-multitool-tom-18-id_8162575.html
    - zapasowy hak przerzutki. W Velo muszą mieć. Zwykle kosztuje koło 50 zł. Złamany hak w MTB się często zdarza. Jest to wykręcany imbusem element. Jak złamiesz i nie masz zapasowego to dajesz z buta. Mam zawsze ze sobą
    - Spinka do łańcucha. Musi być do odpowiedniej ilości biegów. Firmy KMC, Connex lub SRAM. Może być np. ta:
    https://www.decathlon.pl/2-spinki-do-acucha-10-bieg-id_5933615.html

    Alternatywnie możesz to wozić w jakiejś torebce podsiodłowej ale pompka może już tam nie wejść

    Potrzebujesz jeszcze błotniki. Najlpepiej nie jakieś kręcące się na boki dziwolągi tylko najprostsze rozwiązanie żeby tyłek mieć suchy czyli Ass Saver plus Flash żeby błoto nie leciało na lagi amora:
    http://www.sks-germany.com/en/products/s-guard-black/
    http://www.sks-germany.com/en/products/4159/
    https://www.decathlon.pl/botnik-flash-mtb-przedni-czar-id_8327776.html
    https://www.decathlon.pl/botnik-flash-mtb-tylny-czarny-id_8327783.html

    Zapięcie:
    Jeśli zamierzasz zostawić gdzieś rower, choćby na 30 sekund, potrzbujesz zapięcie. Jeśli zostawisz w polu widzenia, możesz użyć najtańszej linki za 10 zł. Jeśli poza polem widzenia, to przecięcie linki zajmuje max 3 sekundy. Więc potrzbujesz wtedy albo u-lock, który jest bardzo upierdliwy w wożeniu albo foldable chain lock czyli skladany łańcuch:
    http://alltheway.pl/100-zapiecia-skladane

    Kask plus okulary. Nikt normalny bez tego nie jeździ. Ale to temat rzeka, ne będę rozwijał. Kask nie może być za 50 zł. Kup jakiegoś Bella, lub podobnego w Deca jeśli nie masz.

    Apteczka. Jeśli jeździsz po lesie i w trudnym terenie, obrażenia są nieuniknione. Niektórzy wożą apteczkę, niektórzy nie. Ja czasem wożę, czasem nie. Łukasz ma gdzieś artykuł co powinno być w apteczce.

  5. Pamiętam jak zacząłem jeździć na trekkingu po paru latach przerwy. Byłem trochę upasiony, 92 kg ale bez tragedii. Miałem na początku problem z przejechaniem 20 km jednym ciągiem. Robiłem ze dwie przerwy po drodze. Pulsu nie pamiętam. W każdym razie złamanie 25 km/h na trasie ok. 60 km, którą z czasem regularnie pokonywaliśmy z kolegą, zajęło mi sporo czasu. A po regularnej jeździe, po jakichś może 2-3 latach na tym samym trekkingu ale w mniejszej wadze, ok. 82, wykręciłem średnią 33.Więc regularny trening i spadek wagi to podstawa.

  6. Szybko rośnie Ci obciążenie i szybko się zakwaszasz. Jak znajdę dane jakiegoś amatora w podobnym wieku to podrzucę. Któregoś dnia przyjechał na ustawkę w Warszawie Łukasz Wiśniowski, zawodowiec z Team Sky. Przejechał ok. 160 km z najsilniejszymi szosowcami w Warszawie, z tzw. Rondem Babka. Dopóki tempo było do 35 km/h, nie wyszedł nawet poza tętno 100.  35-37 km/h 110-125. Dopiero jak poszedł ostry gaz, powyżej 45 km/h. wyszedł na jakieś 130-140. Wniosek? Trening czyni mistrza. Z tym że on trenuje od dziecka. Mój młody na wyścigu szosowym w zeszłym tygodniu, przejechał 40 km ze średnią 36,5 km/h, średnie tętno ok. 190. Ale ma 13 lat :)

  7. Moim zdaniem wybór szosówki nie powinien się ograniczać do wyboru na podstawie ceny czy marki tylko powinien być dokonany pod potrzeby użytkownika.

    Specialized jest marką absulotnie rónoważną do Treka. Są to czołowi światowi producenci. Obaj dają normalnie dożywotnią gwarancję na ramę. W Polsce, ze względu na konstrukcję prawną i zastosowane przepisy, Specialized daje 5 lat gwarancji na ramę.

    Z tej dwójki Trek 1,2 ma łagodniejszą geometrię, bliższą szosom typu endurance. Allez bardziej wyścigową, bliższą szosom typu race.

    Pytanie jest czy to ma być szosa do ścigania i jazdy w ustawkach i wtedy lepsza jest geometria wyścigowa czy do jazdy dla przyjemności i/lub z kumplami którzy za bardzo nie napierają i wtedy należy postawić na komfort.

    Ja w każdym razie nie kupiłbym żadnego z tych rowerów. Oba z nich są rowerami absolutnie budżetowymi a co za tym idzie mają kiepski osprzęt. Więc za 3,7 tys. zł dostaniemy rower będący na poziomie Tribana 500, kosztującego 2000. Czyli dopłacamy 1700 zł za trochę lepszą ramę, gwarancję i prestiżową naklejkę. Nie kupiłbym za ok. 4000 żadnej szosówki na grupie Sora czy na Claris. Minimum jakiego bym się trzymał to Tiagra 4700.

    Podczas kiedy dobrze szukając można znaleźć świetne rowery za niewiele większą cenę. Niedawno były do kupienia na grupie kolarstwo handel na FB, karbonowe Orbea Orca na Shimano 105 za 4200. W dobrej cenie można też pocelować kilka modeli Gianta i Canyona.

    Trzeba też się zastanowić czy kupić rower z hamulcami obręczowymi czy też rower do jazdy całorocznej i po górach, gdzie lpesze ale droższe byłyby hamulce tarczowe.

  8. Ja sądzę że to kilka czynników na raz. Wentyl samochodowy więc niezbyt szczelny sam w sobie. Opony CST więc wiadomo że badziewie. Koła z jakąś kiepską opaską. No i taki efekt że powietrze schodzi. Miałem tak samo z oponami Hutchinson, które były śmieciem. Od czasu zmiany opon na lepsze i przejściu na wentyle Presta, spadek ciśnienia jest u mnie bardzo nieznaczny.

  9. Dziś jeżdziłem na MTB. Zimno jak pies. Temperatura ok. 6-7 stopni. Wiatr pizgał po maksie więc odczuwalna koło zera.

     

    Wyjeżdżając z domu byłem ubrany:

    1. Podkoszulka zimowa z długim rękawem Brubeck Dry, polecam

    2. Bluza lekko ocieplana z Decathlonu, polecam, https://www.decathlon.pl/koszulka-dugi-rkaw-900-id_8343628.html

    3. Wiatrówka Endura (nie polecam, śmierdzi po 1-2 użyciach)

    4. Czapka ocieplana z Lidla za 19,90, polecam

    5. Komin na szyję i brodę, w zasadzie moze być dowolnej firmy, wziąłem jakiś który mój mlody dostał na wyścigu, bodajże Goggle, polecam

    6. Rękawiczki Specialized Element 1.0 przenaczone na temperatury 0-10 stopni, nie polecam

    7. W kieszeni drugie rękawiczki, cieńsze z długimi palcami na temperatury  10-15 stopni

    8. Spodenki krótkie z siatki z dobrą wkładką żelową serii 700 z Decathlonu

    9. Krótkie spodenki BCM Nowatex z szelkami

    10. Nogawki Rogelli, lekko ocieplane. Chłam, nie polecam

    12. Dwie pary skarpet

    13. Lekkie ocieplacze wodoodporne na buty Shimano H2O. Polecam

    14. Letnie buty Specialized Sport MTB z siatką, polecam

    15. Okulary z żółtymi szkłami (wymienne, 4 pary szkieł) z Decathlonu, jakieś Oreo, polecam

    16. Kask, tani MTB, Specialized Align, polecam

     

    Do picia bidon termiczny z ciepłą herbatą z miodem i sokiem malinowym. Po 30-45 minut napój był oczywiście zimny. Jak ktoś chce mieć ciepły to trzeba wozić go w tylnej kieszonce bluzy. Na drogę baton czekoladowy z Deca i sezamki w jogurcie, które lubię jako przekąskę.

    W pojemniku 0,7 litra w koszyku na bidon zapasowa dętka, łatki, łyżki, pompka, rękawiczki do wymiany dętki. w kieszeni multitool ze skuwaczem.

     

    Po wjeździe do lasu jak kolega narzucił mocniejsze tempo i zacząłem się pocić zdjąłem ciepłą czapkę i zrobiłem sobie z komina podwójną ale oddychającą. Zmieniłem rękawiczki na lżejsze i zdjąłem wiatrówkę. Po wyjeździe z lasu na otwartą przestrzeń ubrałem z powrotem wiatrówkę. Pod koniec trasy zajechałem do klubokawiarni w której zjadłem zupę i wypiłem kawę i się wychłodziłem. Wychodząc znowu założyłem ciepłą czapkę i rękawiczki. Był to ubiór praktycznie optymalny na tę pogodę i nie zajmujący wiele miejsca. Zrobiliśmy ok. 60 km, blisko 4h jazdy.

  10. @voodoo

    Jakieś dziwne rzeczy się tu dzieją z wyborem rozmiary ramy Accent Peak 29. Jest to rama o w miarę standardowej geometrii. W rozmiarze M ma wysokość 450 mm czyli 17,7 cala. Uznajmy dla prostoty że jest to 17,5. W rozmiarze L ma wysokość 480 mm czyli 18,9 cala. Czyli z grubsza 19 cali. Górna rura w rozmiarze M ma długość horyzontalną czyli liczoną od środka przy głowce sterowej do sztycy podsiodłowej w linii horyzontalnej 596 mm. Dla porównania ta sama rura tak samo liczona w moim Specu Crave ma długość 604 mm. Więc Peak jest od Crave ok. 1 cm krótszy. Więc tak jak wcześniej napisałem możesz kupić zarówno M jak i L. Na M będziesz bardziej zwarty, na L (przy tym samym mostku i pozycji siodełka) bardziej wyciągnięty. Ja przy tej geometrii kupiłbym L. Bo przy M może zajść potrzeba dokupienia sztycy dłuższej niż standardowe 350 mm. Ci którzy zalecają przy tym wzroście i długości nogi zakup rozmiaru S są albo debilami albo mają parametry jak Tyranozaurus Rex z niewykształconymi do końca górnymi kończynami.

  11. FastRoad bym nie kupił ze względu na ograniczenia w grubości opony. Maks ok. 32. Anyroad bierze gdzieś 35, może nawet 38, więc można założyć standardowe opony przełajowe. No i ktoś kto jeździł na szosie prawie zawsze wybierze kierownicę szosową do jazdy po asfalcie. Więc jak dla dla mnie AnyRoad. Ale dla kogoś kto nie jeździł na szosie może to być mało komfortowa pozycja. Giant miał ciekawy rower Revolt, do którego można było założyć opony do 50, ale chyba go wycofali z produkcji.

  12. Anyroad to rower typu gravel czyli można rzec adventure. Do eksploracji różnych nawierchni utwardzonych. Coś pomiedzy szosą a przełajówką. Taka bardziej komfortowa przełajówka. Z kolei FastRoad to rower typu hybryda/fitness. Również stworzony do szybkiej jazdy po utwardzonych nawierzchniach ale z bardziej wyprostowaną pozycją. Z mojego doświadczenia jest bardzo mała i bardzo niszowa grupa użytkowników, którym jeden lub drugi typ roweru będzie potrzebny. Sam miałem rower fitness i się nie przekonałem. Ale mam znajomych którzy pokonują na takich rowerach długie dystanse po asfalcie z bagażnikiem i/lub sakwami. To nie są rowery do których wejdą zbyt grube opony. Sądzę że max 700-x38C. co za tym idzie komfort nie będzie zbyt duży. Dla większości lepszym wyborem jest rower typu cross.

  13. Trudny temat. Rozumiem Twoje przywiązanie do Treka bo ja jestem podobnie przywiązany do Specialized. Obe te firmy mają swoje wady i zalety. Zaletą jest z pewnością jakość ram i gwarancja. Wadą cena premium jaką przychodzi zapłacić i często wyposażenie będące kompromisem, który nie każdemu odpowiada. Oraz częste wspieranie swojego. Czyli użycie części amerykańskich producentów, które w wielu wypadkach są gorsze niż robi to Shimano czy paru innych.

    A co do tych dwóch modeli. Sam jeżdżę na co dzień na Specu z aluminiową ramą będącą połączeniem geometrii wyścigowej i rekreacyjnej. Mój rower na kołach 29 cali o wadze 1980 gram, dętkowych z niezbyt lekkimi oponami, wyposażony w amor Foxa na osprzęcie SLX/XT waży 11,5kg bez pedałów. Więc oba te Treki z podanych linków, zważywszy cenę, do lekkich nie należą.

    Superfly wydaje się być odpowiednikiem Speca Crave, który ujeżdżam. Ma bardzo dobry amor Reba RL i sztywne osie, dzieki czemu jest szansa że klocki hamulcowe nie będą ocierać o tarcze przy wymianie opony czy koła a mocowanie koła nie obluzuje się na wybojach. Natomiast osprzęt SRAM GX mnie zniechęca. SRAM robi dobry osprzęt w najwyższych grupach. Ta grupa jest grupą klasy SLX ale pytanie czy jej dorównuje jakością. Hamulce SRAm też raczej nic dobrego nie wróżą. Są rozwinięciem starych, beznadziejnych Elixirów. Są krótko na rynku i nie wiadomo jak bedzie z ich trwałością. Trwałość Elixirów była tragiczna. Trek wykorzystuje koła, opony i piasty Bontrangera, będącego ich własną marką. Mało kto na nich jeździ i też nie wiadomo jak jest z ich jakością. Korba36/22 jest bardzo dobra do zaawansowanej rekreacji. Miałem takie przełożenia i było ok. Ale na wyścig jest to za mało. 38/24 byłoby lepsze. Zresztą wymieniłem korbę SRAM na SLX 38/24 bo była nietrwała i miałem ciągłe problemy z suportem.

    Czy suport PressFit zda próbę czasu to się okaże. Specialized po latach eksperymentów z różnymi amerykańskimi dziwolągami suportowymi, wrócił w roku 2017, w rowerach aluminiowych i niektórych karbonowych ze średniej półki do sprawdzonego BSA. PressFit zostawił bodajże tylko w niektórych karbonowych ramach.

    Więc dla mnie Superfly ze wględu na SRAM totalnie odpada. Gdyby miał SLX M7000 to byłaby to inna rozmowa.

    Natomiast Procaliber Karbon.
    No nie da się ukryć że jak ktoś chce się ścigać to karbon daje przewagę. Na szosie nie widze już możliwości jeździć na czymś innym niż na karbonie. W MTB chyba też przejdę na karbon bo też planuję się pościgać. Z tym że docelowo na fullu, Spec Epic. Waga 11,5 jest znowu dosyć wysoka jak na Karbon 29 HT. Testowałem karbonowe hardtaile wyścigowe Speca. Żaden z nich nie ważył powyżej 10kg. Manetki Deore w rowerze za tę cenę są po prostu żenujące. Podobnie jak bardzo niskiej klasy hamulce Shimano M425. Więc jak dla mnie totalna porażka.

    Dla porównania, moja koleżanka, na wyprzedaży posezonowej kupiła wyścigowego, karbonowego Scotta Scale na Foxie i pełnym Shimano XT M8000 za 7,5 tys zł.

    Natomiast co do jazdy na lekkim karbonowym rowerze. Różnica między moim alu 11,5kg a 10kg karbonem wyścigowym jest znaczna. Po pierwsze ja mam u siebie troche krótszą górną rurę i dłuższą główkę rury sterowej co skutkuje trochę bardziej zrelaksowaną, bardziej wyprostowaną pozycją. Rowery wyścigowe mają zwykle rurę pionową w rozmiarze X a poziomą w rozmiarze X+1. Czyli np. w moim wypadku pionową M a poziomą z rozmiaru L. I bardzo krótką głowkę rury sterowej. W konsekwencji jesteś bardzo wyciągnięty i mocno pochylony. Wszystko jest mega sztywne i rower jest zaprojektowany tak aby było jak najmniej strat energii i żeby wszystko służyło poruszaniu się maksymalnie szybko do przodu. Taki rower jest bardzo szybki ale pozycja nie należy do komfortowych. Natomiast na dobrych kołach, na takim rowerze, pojedziesz znacznie szybciej niż na trochę cięższym alu z bardziej zrelaksowaną geometrią.

    Jeśli musi to być Trek to poszukałbym wyższych, wyprzedażowych modeli z roku 2016 po obniżce. Z lepszym osprzętem. Najlepiej Shimano. SLX nie rożni się wiele od XT więc najlepiej na SLX, który ma najlepszy stosunek jakości do ceny. Albo sam frameset i złożenie na tym co potrzebujesz. Ja akurat tak kupowałem moje dwie ramy szosowe. Żlożenie wychodzi zawsze drożej niż kupno całego roweru. Ale masz to co chcesz.

    Co do róznicy wadze to będzie ona nieznaczna. Moja rama alu 17,5 cala waży trochę poniżej 1600 gram. Ze dwa rozmiary większa bodajże jakieś 50-80 gram więcej.

  14. Od tyłu.

    Wielkość ramy. Mam identyczne parametry. Jesteśmy na granicy ram M i L czyli 17,5 i 19 cali przy normalnej geometrii. Musisz wybrać jak chcesz mieć skonfigurowany rower. Mając L z krótkim mostkiem będziesz mieć mniej wysuniętą sztycę podsiodłową co mniej obciąża ramę i bardzo zwrotny rower dzięki bardzo krótkiemu mostkowi typu 40-60 mm. Ale na podjeździe będzie uciekać ci przednie koło bo trudno jest je w tej sytuacji dociążyć. Przy ramie M będziesz mieć dłuższy mostek, rower będzie mniej zwrotny i gorzej reagujący na ruchy kierownicą ale będzie dużo lepiej podjeżdżał i zjeżdżał. Obecnie jeżdżę na M ale sztycę mam wysuniętąna max. Testowałem przez kilka dni fulla Speca na L i chyba było lepiej do długodystansowej jazdy off roadem. Natomiast na krętym singletracku było gorzej.
     
    Co do 1x11. Swego czasu byłem napalony na to. Ale niektórzy moi koledzy mają i okazało się że wcale nie jest tak różowo. Owszem trochę zyskujesz na wadze i masz uproszczony kokpit. Ale okazuje się że w jednym terenie lepiej jechać na blacie 34 albo 36 a w innym na 30 lub 32. No i zaczyna się odkręcanie i przykręcanie i połączenie się wyrabia i szwankuje. Więc ja zostaję przy moim 2x10 z 38/24 z przodu. Nie ma w zasadzie podjazdu którego bym tym nie podjechał. A z górki też jest ok. No i nie ma takich przekoszeń łańcucha jak 3x9 czy 3x10 do którego z pewnością nie wrócę.

    No i z firmą SRAM nie chcę mieć do czynienia. W jednym z rowerów mam X9+x7 i hamulce SRAM i jest to jeden wielki dramat.

    Między Deore a SLX jest spora różnica. Między SLX a XT znikoma a czasami niemal żadnej. Mam rower na miksie SLX i XT i doradzam dopłacić do SLX.

    Manetki PopLoc są awaryjne. Tak gdzieś połowa się psuje. Na szczęście jest to bardzo prosty system, kompatybilny z manetkami Suntour, które kosztują połowę i się nie psują.

    Kolega ma Accenta na ramie czerwono-czarnej i wygląda bardzo ładnie. Drugi ma na biało niebieskiej i też ładnie.

  15. Być może masz rację. Ja jednak znam paru gości, którzy jeżdżą na tych ramach Accenta i chwalą. Każdemu producentowi zdarzają się lepsze i gorsze ramy. Gdyby Trek X-Caliber 9 miał poszerzaną główkę rury sterowej to byłby całkiem dobrym wyborem. Można go kupić poniżej 4000 a ma dożywotnią i bezproblemową gwarancję na ramę. Rama jest zbudowana z myślą o komforcie a osprzęt, Recon plus Deore (z tym że słabe hamulce) i waga poniżej 13kg dają całkiem przyzwoity rower.

     

    Waga ma znaczenie. 2kg różnicy się czuje. Ja też mam sporo kg nadwagi ale jeżdżę na zimówce 14,5 kg i swoim 11,5kg i różnica jest bardzo duża. Wkładasz dużo mniej energii w napędzanie roweru.

  16. W źle złożonym rowerze, przez kompletnych leszczy, linki hałasują. Wielu serwisantów się na nich nie zna i wrzuca całe pancerze do środka. Prawidłowo zainstalowane linki nie powinny hałasować.

     

    Jakoś straciłem przekonanie do Cube. Mają bardzo ciężkie ramy. Dziś jechałem z kolegą, który miał Attention. Rozebrał go na części i po zważeniu okazało się że rama ważyła 2200. Koła też kowadła ok. 2500. Teraz złożył rower na ramie Accent Peak, która waży 1700 gram i mówi że różnica jest dramatyczna. Można teraz dopaść Accent Peak kompletny rower na SLX i Rebie za 5000. Cena katalogowa 5500. Waga ok. 11,5. Więc pytanie czy lepiej 13,5 kg Cube na XT i Reconie czy 11,5kg Accent Peak na SLX i Rebie. Ja wybieram w tej sytuacji Accenta.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...