Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    13 262
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jajacek

  1. Jak się nie ma wolnych środków to nie należy składać. Składanie zwykle wychodzi drożej ale ma się to co się chce. Ze składaniem zwykle wychodzą też różne problemy, więc raczej polecam gotowca. Niestety nie mam za dużo czasu na szukanie modeli. Wklejaj linki do tego co znajdziesz, to się oceni. Pamiętaj że porządni producenci dają dłuższe gwarancje na ramę. Nasi rodzimi, prawie wszyscy 2 lata.

  2. Jakby to było 90% szosa, 10% teren to kupiłbym cross. Jak 60/40 to 29-er MTB bo amor w crossie do intensywnej jazdy w terenie się nie nadaje. Przy jeździe po korzeniach nie wybiera nierówności. Jego ugięcie wynosi max 5cm. Jeśli uprzesz się na cross to Unibike i Giant mają beznadziejny amor. Jedne z nielicznych amorów crossowych mających sens to Suntour NCX (klasa średnia, golenie 28mm) / NRX (klasa wyższa, golenie 30mm), najlepiej w wersji DR-L czyli z blokadą skoku. Jakbym miał kupić crossa z tej grupy cenowej to albo ten Kross albo Romet Orkan 5.0 a najlepiej chyba Radon Scart 7.0. Ostatnio była chyba wyprzedaż po ok. 600 Euro.

  3. O kolego. To mieszkasz w bardzo kolarskim regionie. Mekka amatorów czyli Sobótka niedaleko. Mój ulubiony region Czech czyli Jeseniki też. Na MTB czeskie bike parki Rychlebskie Stezki też i nawet w Alpy nie tak daleko. Mieszkając tu gdzie Ty miałbym koniecznie i szosę i MTB. Jeśli o MTB chodzi, to wygląda że potrzebujesz roweru na ramie 19-20 cali. Kupiłbym mając takie tereny bod bokiem, nie rower rekreacyjny tylko rower o geometrii rekreacyjno wyścigowej. Typowy przykład to Specialied Crave na którym jeżdżę. Czyli rower o wydłużonej górnej rurze, stosunkowo pochylonej pozycji ale nie tak bardzo jak w geometrii typowo wyścigowej i miękkim tylnym trójkącie z wąską sztycą podsiodłową 27,2mm, dającym w komplecie komfort kręgosłupowi. Założyłbym, że mając tyle lat co Ty, jest szansa że będziesz jeździć z jakąś mocną grupą lub się pościgasz. Do takiego roweru tylko amor powietrzny. Najtaniej Raidon, najlepiej RockShox a najdrożej Fox. Osprzęt najlepiej SLX a najtaniej mający jeszcze sens Deore. Taki rower kosztowałby 3,5-4k. Jeśli nie dasz rady rozciągnąć budżetu to pozostaje coś a la ten Mustang. Nie jest to zły rower ale typowo rekreacyjny. RockShox TK powietrzny jest lepszy niż Raidon. Serwis jego jest natomiast droższy. Ok 300 zł na 1-3 lata w zależności od ilości zrobionych km. Droższe amortyzatory są zwykle lżejsze i mają zwykle więcej ustawień umożliwiających lepsze dopasowanie do warunków. Co prawda rekreacyjny amator z tych ustawień rzadko korzysta. Wyścigowy znacznie częściej. Jakby miał to być jednak lepszy rower to coś doradzimy. Cube miał chyba ostatnio niezłe ceny na tego typu rowery. Szukałbym wtedy roweru w wadze nieprzekraczającej 12kg i z napędem 2x10 albo 1x11. Na korbie 36x22 lub jak mam obecnie 38x24 na 11-36 raczej wszystko opędzisz. Nie spotkałem podjazdu którego bym na tym przełożeniu nie podjechał.

  4. Biria to przyzwoite ramy. Raidon plus Deore to też przyzwoity wybór. Hamulce mogłyby być oczko lepsze ale nie ma co wybrzydzać. Cena ma też ręce i nogi. Alternatywnie możesz poszukać coś gotowego z długą gwarancją na ramę na dobrym amorze olejowo-spreżynowym. Dobrym w tym wypadku oznacza np. Rockshox 30 lub 32 TK Coil ze stalową sprężyną. Nie będzie raczej lepszy od Raidona ale będzie zapewne tańszy w utrzymaniu.

  5. Scott robi fajne rowery, szczególnie te z wyższej półki. Kwestia wyboru czy rama rekreacyjna czy bardziej sportowa zależy od chęci dążenia do szybkości. Ja w poprzednim MTB miałem ramę rekreacyjną i dosyć ciężki rower, 14,5 kg na kiepskim osprzęcie i napędzie 3x9. Jak zacząłem jeździć na nim z ludźmi, którzy napierają, sporadycznie ścigają się w maratonach i robią wiele km to okazało się że utrzymanie się w ich tempie kosztuje mnie strasznie dużo energii i przyjeżdżam do domu kompletnie wykończony po 50-60 km. Po przesiadce na rower o sportowej geometrii, dużo lżejszy 11,5 kg na bardzo dobrym amorze (Fox) i osprzęcie (XT) 2x10, nastąpiła radykalna zmiana. Jazda stała się przyjemnością. 100 km off-roadem przestało stanowić problem, trzymałem się w czołówce a czasem nawet dyktowałem tempo i przyjeżdżałem pozytywnie zmęczony ale nie wykończony. Więc wszystko zależy jak i z kim się jeździ.

     

    Słyszałem że są tam ładne tereny nad Narwią. Koledzy tam jeździli. Któryś z organizatorów warszawskich maratonów, albo Czarek Zamana albo Grzesiek Wajs, robią tam chyba corocznie maraton.

  6. Przyzwoity rower MTB do w miarę częstego użytkowania. Podstawowy amor powietrzny czołowego producenta. Oznacza to że za pomocą specjalnej pompki wysokociśnieniowej można go dostosować do swojej wagi. Solo Air (SA) znaczy sprężyna powietrzna. Coil znaczy sprężyna stalowa. Amor na niezbyt szerokich goleniach nie zalecany dla osób dużo ważących (powyżej 90-100 kg). Osprzęt przyzwoity nadający się do intensywnego użytkowania. Trochę przestarzały napęd 3x10 nadający się do wszystkiego. Teraz jest tendencja do 1x11 lub 2x10. Kiepskie hamulce, warte 100 zł, z czasem do wymiany. Czołowy producent rowerów, więc pewnie rama nie jest zła. Tak jak napisano, rower raczej do jazdy rekreacyjnej. Waga nie powala 13,6 kg.

  7. Nie wiem co tu rozważać. Nr 2 i 3 to rowery na bardzo kiepskim osprzęcie i hamulcach ale za to z amorem ze stalową sprężyną który jest tani w utrzymaniu. Płacisz za branding czyli za to że masz Treka. Gdyby był to mniej znanego producenta to by kosztował w pobliżu 2000 zł. Typowy rower rekreacyjny na weekendowe krótkie przejażdżki. X-Caliber 8 ma również amor olejowo-sprężynowy ale lepszej klasy, kiepskie hamulce i osprzęt ze średniej półki. Całkiem fajny rower na start.  Hamulce i korba z czasem do wymiany. Korba szybko zacznie trzeszczeć i nic się z tym nie da zrobić, oprócz kupna sensownej korby np. SLX. Jest to taki chłamowe rozwiązanie SRAMa, miałem taką samą. Amerykańskie firmy mają to do siebie że montują amerykańskie rozwiązania bo są tańsze niż Shimano. Osobiście kupiłbym jakiś rower na pełnym przyzwoitym Shimano typu Deore a najlepiej SLX ale rozumiem że marka Trek przekonuje.

  8. Na oczy takich nie widziałem ale strzelam że to jakiś tani chiński stożek karbonowy. Jakby były markowe to bym może się podjął wyceny ale w tym przypadku nie. Spróbuj na jakimś forum triathlonowym albo na grupie kupno/sprzedaż części rowerowych na FB. Koła Mavic w pełni wystarczające do wszelkich treningów, tylko opona na tym kole, jak zapewne wiesz, jest do jazdy na trenażerze. Pod żadnym pozorem nie można na niej wyjechać na szosę.

  9. Sprzedać. Na szosę kompletnie nieprzydatne. To są jakieś koła triathlonowe. Sprzedaj i kup dwie pary kół jeśli starczy kasy. Jedne aluminiowe, treningowe, wytrzymałe, całoroczne. Np. Fulcrum Racing 5 LG lub Mavic i drugie na stożkach ale nie pod szytkę tylko pod oponkę chyba że się ścigasz i wiesz co z szytką zrobić i Cię na nią stać. Na treningi nie jeździ się na kołach full karbon. Szytka jest stosowana ze względu na mniejszą wagę i lepsze trzymanie w zakrętach. Pod warunkiem że jest dobrej klasy (zwykle jedna kosztuje 400 zł) i jest dobrze naklejona. Większość amatorów nie jeździ na szytkach ze względu na koszty i upierdliwość wymiany. Jeśli zdecydujesz że potrzebujesz koła na stożkach to ich wysokość powinna wynosić od 40 do 60 mm, w zależności od Twojej wagi. Najczęściej używa się 45-50 mm ale jak ktoś jest cięższy to może założyć większy stożek. Ja ważę koło 85 i mam stożki 60 mm ale wolałbym 40 przód, 60 tył. No i jak stożki to pytanie czy full karbon czy alu karbon. Koła full karbon bedą zwykle lżejsze ale bardziej podatne na uszkodzenie. Stożki z aluminiową obręczą będą lepiej hamować w wilgotnych warunkach i bedą bardziej odporne na uszkodzenie. Kupowanie kół wymaga sporo wiedzy. Najlepsza strona z której można ją pozyskać to:

    https://intheknowcycling.com/category/wheelsets/

  10. Alu 7005. Bardzo wytrzymały ale dość sztywny materiał. Miałem taką ramę Bulls i bardzo mi się podobała, była megapancerna.

    Rozumiem że to jakiś rower trekkingowy? Zwany obecnie crossem?

    Wymieniając suport wymieniłbym korbę. Czy akurat na Alivio? Raczej na Deore. Na pewno można znaleźć gdzieś niezbyt drogo jakąś wyprzedażowkę. Przy jeżdzie z sakwami optymalna wydaje mi się FC M590 44x32x22. Suport Deore jest do dupy, podobnie jak i łańcuch. Trzeba kupić albo wyższy model suportu albo jakiś sensowny maszynowy. Nawet Neco jest lepszy niż Deore. Łańcuchy 9x zawsze kupuję XT. Ostatnio na wyprzedaży kupiłem kilka po 50 zł każdy, Najlepszy łańcuch 9x jaki znam to Campagnolo C9 ale kosztuje ponad stówę.

    Te 800-1000 km to jako trip? Czy jednorazowo?

    Jak jazda z sakwami to odradzam takie delikatne koła. Pod sakwy najlepsze koła są na obręczach alu, 32 otwory, standardowe okrągłe szprychy stalowe 2mm. Obręcze najlepiej podwójnie oczkowane. Typu Mavic Open Pro lub podobne.

    Amor? Albo Suntour NCX D-RL albo szywniak karbonowy. Szywniak alu nie wchodzi w grę. Szkoda zdrowia. Ale jak sztywniak to szerokie opony po inaczej nici z komfortu w jeździe poza asfaltem. Coś za coś. Szersze opony dadzą komfort dzięki niższemu ciśnieniu, którego nie można zastosować w wąskiej oponie bo grozi flakami co chwila.

    Kaseta? Deore jest kiepska. Strasznie szybko łapie korozję. Gdyby rower miał stać w wilgoci typu na balkonie to się nie nadaje. Wyższe modele Shimano i SRAM mają lepsze pokrycie galwaniczne i są bardziej odporne na korozję.

  11. Dla mnie zima nie jest od tego żeby wykonywać intensywne treningi. Jeżdżę w tempie z grubsza rekreacyjnym. To dla mnie oznacza że rzadko przekraczam tętno 130. W zasadzie niemal zrezygnowałem z jazdy szosą zimą. Uciekam do lasu. Moja średnia w lesie zimą zwykle wynosi ok. 18 km/h. Jeśli jedziesz intensywnie i ubierzesz coś w pełni membranowego to oczywiste że się będziesz pod tym pocił. Kiedyś jeździłem zimą w kurtkach całych z membrany i byłem mokry. Teraz jeżdżę w kurtce, która ma z przodu membranę a z tyłu ocieplaną niemembranową warstwę a la polar i duże otwierane na zamek wywietrzniki pod pachami. Jestem tak ubrany że jakbym stanął to szybko byłoby mi zimno. Mam też zwykle kilka warstw. Ubieram się podobnie jak propaguje to Cezary Zamana na swoim Vlogu którzy można znaleźć na YouTube. Mam też zawsze z sobą jedną czapkę z membraną i jedną bez i mogę je zamiennie założyć a w każdym razie mogę założyć suchą jeśli stanę w jakiejś knajpie na jedzenie po treningu co często mi się zdarza. Mam też zawsze ze sobą i kominiarkę i komin więc mogę założyć co trzeba odpowiednio do warunków.

  12. Nie wiem czy mówisz o starej Ultegrze 6600 gdzie klamki były podobne do Sory i mega niewygodne czy nowszych 6700, niezłych, takich jak nowa Tiagra 4700 i stara 105 5700 czy nowej Ultegrze 6800 gdzie klamki są po prostu świetne. Miałem też okazje testować Dura Ace Di2 i były po prostu zarąbiste. Jeździłem na Ultegrze 6600 i o ile kultura zmiany biegów oraz hamulce były świetne to kształt klamek totalnie mi nie odpowiadał. Ale teraz na nich ściga się mój młody i jest zachwycony. A wsadzony latem w Alpach na rower z Campagnolo, z którym to osprzętem nie miał wcześniej do czynienia, był niezadowolony. Ale jeździł na starszym osprzęcie Campa Mirage i narzekał na zbyt wolną i mało precyzyjną zmianę biegów. Natomiast na Sorę narzekaliśmy obaj bo miał ją w swojej pierwszej szosówce. Oczywiście punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Człowiek łatwo się do dobrego przyzwyczaja. Ja mając wielki samochód w automacie naszpikowany bajerami też już nie chcę jeździć małym z manualną skrzynią. Natomiast nowa 105 5800 jest bardzo fajna i szczerze polecam.

  13. Łukasz ma trochę racji. Zależy w jakich warunkach ma być użytkowana ta szosa. No i koronka 11 też nieczęsto bywa w przełaju. Dla mnie blat 46 jest niewystarczający. Jeżdżę na ustawki gdzie są skoki dochodzące do 55-60 km/h, dlatego mam najtwardsze przełożenie 52x12.

     

    Z doświadczęń mojego kolegi, który jeździ na przerobionej przełajówce z napędem 48x32 x 11-34 pod górę jedzie świetnie ale jak jest trochę w dół to go w kółko urywamy bo mu 48x11 nie wystarcza żeby za nami nadążyć. Jest to też kwestia kadencji bo mój syna jeździ na 46x11 (ograniczenia młodzieżowe, nie może mieć z przodu większego blatu niż 46) i w miarę daje radę. Ale on raczej nie osiąga na płaskim prędkości większych niż 50.

  14. No ja do Sory to nie mam przekonania. Kształt tych klamek był dla mnie nie do przyjęcia. Ciągle bolało mnie wnętrze dłoni. Zmiana biegów też była strasznie kulawa w porównaniu np. do Campagnolo Mirgae na którym wcześniej jeździłem. O wyższych modelach nie wspomnę. Jakbym nie kręcił różnymi pokrętłami to biegi nie zmieniały się płynnie tylko co 2 albo co 1,5. Dla mnie masakra. Sora, sorry ale nigdy więcej. I nic tu nie ma do rzeczy dla "profesjonalistów". Ja jestem pełnym amatorem entuzjastą. Grupy Tiagra czy 105 są właśnie dla takich ludzi. Ultegra jest na granicy wyścigów ale raczej amatorskich bo profesjonaliści jeżdżą na Dura Ace mechanicznym lub Di2. Ale w nowej Tiagrze czy 105 wszystko ładnie działa a klamki mają ergonomiczny, wygodny kształt.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...