Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    14 007
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. To nie są pierwsze pedały Look Keo jakie mam. O ile pedały Look Keo Easy są rzeczywiście kiepskie o tyle wszystkie pozostałe modele są dobre. Poprzednio jeździłem w Look Keo Plus i też były dobre. Kolega długo jeździł w Shimano R540. Jakieś pół roku temu kupił Look Keo2Max i stwierdził że już do Shimano nie wraca. Drugi też. Shimano mają znacznie większe bloki wystające poza profil buta i płytkę w środku pedałów, która ulega zużyciu. W modelu R540 jest niewymienna więc po jakimś czasie będą do wyrzucenia. W Shimano 105 jest już wymienna. Bloki Shimano wytrzymują dłużej niż Keo ale pedały Shimano łapią szybciej luzy niż Keo. Co nie znaczy że pedały Look są lepsze niż Shimano SPD-SL. Oba systemy mają mniej więcej po tyle samo zwolenników. Z tym że nie niższe modele niż 105.
  2. Minimalny poziom od którego hamulce nie są złe to podobno M447 Alivio. Najniższy model jaki miałem to M615 Deore i te działają bardzo przyzwoicie. W MPK dużych trudności nie ma (chyba że nie znam bo rzadko tam jeżdżę) ale w Kampinosie, np. na Szczeblu czy Ławskiej Górze to już jest gdzie się rozwinąć. Ale singiel nad Mienią bardzo ładny.
  3. Za 4k to wydaje się że można już coś przyzwoitego znaleźć. Dopiero co znalazłem koleżance Kellysa Thorx 30 (ale koło 27,5) na powietrznym Reconie, sztywnych osiach i SLX. Heble Alivio. A tu w Acid nie masz sztywnych osi i masz podłe heble (poziom rzedu Altus/Acera za stówkę) i kiepską wagę. Niestety jest to taki przedział gdzie zaczynają się już przyzwoite rowery ale jeszcze nie zaczynają się modele entry race. Najlepsza ofertą z tych które znalazłem w podobnym przedziale cenowym jest obecnie Rose Count Solo 2 za 1100 Euro: https://www.rosebikes.pl/bike/rose-count-solo-2-2017-bike-now/aid:883969?bikevariantchanged=884009
  4. What you pay is what you get. Przyzwoite rowery zaczynają się od ok. 3k
  5. Specialized: Chorzów, Katowice, Tychy, Tarnowskie Góry, Rybnik https://www.specialized.com/pl/pl/store-finder/position Rose to sprzedaje tylko przez neta. chyba nigdzie nie zobaczysz.
  6. Kolega ma ten Verso sprzed paru dobrych lat. Głowy nie dam ale chyba benzyna 1,5 albo 1.8. Ale nie ten przedłużany na 7 miejsc bo ten jest fajny, tylko ten krótki. Ja miałem Almerę z silnikiem 1.8 i paliła w mieście 11, w trasie trochę mniej. Kolega ma stosunkowo nową Toyotę Auris 1,4 albo 1,6 i też chla w mieście koło 10. to nie są ekonomiczne silniki. A kumpel ma Forda Focusa chyba 1.0 i spalanie minimalne a moc duża. Ale podobno mówią że to silniki jednorazowe na kilka lat bo są tak wyżyłowane że się szybko rozsypią. Samochody, który przez ostatnie lata wzbudził moje najwiękssze uznanie to Nissan Note 1,5 diesel kumpla, którego ma jakieś 10 lat. Spalanie do 5 w trasie do 6-6,5 w mieście, wysoko się siedzi, przesuwana tylna kanapa, totalnie bezawaryjny, nie wiem czy był ze 3 razy w serwise. I Toyota Avensis 2 koleżanki, silnik chyba 2.0 albo 2,2 diesiel. Spalanie do 6-7 w trasie, do 8-9 po mieście. w pierwszym roku miała mnóstwo części wymienianych na gwarancji bo nówka z salonu za ponad 100k ale potem już było wszystko ok. Wozi w niej swój rower w całości bez zdejmowania koła po rozłożeniu tynych siedzeń na płask. A co do tego zo Elle pisze że spokój duszy kiedy rower czysty i w środku to potwierdzam. Możesz się wszędzie zatrzymać i pójść coś zjeść czy pozwiedzać. No i wszędzie można wjechać. A z wjechaniem różnie bywa. Kupowałem sztycę podsiodłową od gościa, który zapomniał że ma karbonowego Speca na dachu i próbował wjechać do galerii handlowej. Rama nie przeżyła. Mój przyjaciel też raz załatwił dwa rowery i część dachu.
  7. Ta cena Brubecka za porządniejsze rzeczy jest 2-3 razy droższa niż w Decathlonie. ale ma uzasadnienie. Koszulki z długim, cieplejsze, termiczne kosztuję ok. 100 zł a Merino chyba 170
  8. Super, gratulacje! Jeśli chodzi o koszulki termiczne to są uniwersalne. Ja używam polskiego Brubecka i polecam. Mam też cienkie kalesonki termiczne ale używam ich w różnych celach ale nie w rowerowych. Ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby je założyć pod jakieś inne spodnie. Rękawiczki narciarskie też można użyć na rower, chociaż ja używam rowerowe. Ale zdarzyło mi się użyć takie, które mam na biegówki z windstopperem i też było ok. Był okres że jeździełm zimą w zwykłych, ocieplanych butach górskich trekkingowych. Więc skarpety też podobne. Chociaż je nie lubie tych bardzo długich pod kolano. Kominiarka też uniwersalna. Używam Brubeck. Czapki może nie bo pod kask muszą być płaskie bez pompona. Komin się bardzo przydaje na szyję i chroniący ślinianki. Też uniwesalny. W Decathlonie mają różne. Bieliznę zresztą też. W Go Sport ich własna bielzizna też godna polecenia. Spodnie na rower to różne są szkoły. Można np. kupić ocieplane spodnie do narciarstwa biegowego bez pieluchy i założyć pod nie lub na nie krótkie spodenki z pieluchą. Ocieplnae spodnie do biegania też są ok. Mam takie z Decathlonu, kiedyś w nich jeździłem.
  9. Ja kupując samochód kierowałem się ogromną pojemnością bagażnika w celu wyjeżdżania na wyjazdy z rowerami i nartami w środku. No i oczywiście komfortem i bezpieczeństwem. Pojemnosć bagążnika 920 litrów przy 7 pasażerach, 2432 litrów przy czterech, 4083 litrów przy dwóch. http://www.bestcarsnews.com/wp-content/uploads/2014/01/2014-TownCountry-cargo-area.jpg Kiedyś jak jeździłem Nissanem Almera i woziłem rowery na dachu to palił co najmniej 10% czyli jakiś 1l więcej na stówę. Niedawno przejechałem się z kolegą jego malutką Toyotą Verso z rowerami na dachu i okazało się że samochód z niedużym silnikiem spalił 10 litrów na stówę w trasie. Czyli koszt większy niż moim samochodem z silnikiem 3,8 litra na gazie z rowerami w środku. Mój w trasie pali 13 litrów gazu. Jadąc w Alpy we czterech wieźliśmy w środku 4 szosy i 2 MTB ale mieliśmy na dachu box dachowy 500 litrów z drobnymi bagażami.
  10. Temat został założony po to żeby uświadomić sobie pewne konsekwencje związane z wyborem napędu. Nic tam nie było napisane o zawodach. Oczywiście z mojej pozycji wybór ten jest związany z jazdą nierekreacyjną oraz mniej lub bardziej okazjonalnym udziałem w zawodach. Dla kogoś jeżdżącego niewielką ilość km i niezbyt szybko, zużycie napędu oraz zmiany rytmu kadencji nie mają znaczenia. Dla kogoś kto jeździ np. 4000 km rocznie na MTB, oznacza to ok. 3-4 łańcuchy rocznie przy klasie sprzętu Shimano SLX/XT 10x/11x. Dla kogoś kto jeździ regularnie na szosie w ustawkach czy dużo po górach czy też dłuższe dystanse typu 8-10k km, ma to znaczenie. A w kwestii zbaczania z tematu ponieważ jesteśmy tutaj towarzystwem wzajemnej adoracji to możemy gadać o wszystkim :)
  11. Na sporadyczny wypad 1-2 razy w roku rozważyłbym pożyczenie bagażnika. Są firmy, które wypożyczają. Nie wiem ile to kosztuje. Podobnie jak z walizkami rowerowymi do przewozu rowerów samolotem. Jak porządny rower a nie z marketu to bagażnik musi być taki żeby z niego nie wyleciał. Nawet najtańszy mocowany za widelec daje niemal pewność tego. Rower jest zamocowany dużo stabilniej i zapewne generuje mniejsze opory wiatru co też się przełoży na paliwo. Można też szybciej jechać samochodem jak rower jest stabilniej zamocowany. Jeżdżę na wyścigi i czasami na dachu są mocowane duże ilości rowerów za widelec. Jeszcze się nie zdarzyło żeby któryś wypadł a nie są to żadne bagażniki drogich firm tylko zwykle jakieś samoróbki spawane na zamówienie.
  12. Triban 540 Model znany i wiadomo o jego wszystkich zaletach i wadach którymi są lekka toporność i waga ramy oraz niegrupowe komponenty. Ale mimo to jest jedną z najlepszych ofert na rynku. Co bardzo ważne bezproblemowa, sprawdzona wielekorotnie gwarancja Decathlonu. Naprawa, wymiana lub zwrot kasy. Unibike Model nieznany bez żadnego feedbacku ze stony użytkowników. Firma znana podobnie jak Kross z problematycznej opieki posprzedażnej i sposobu rozpatrywania reklamacji. Lepsze parametry techniczne sprzętu. Sam oceń, które cechy bardziej do Ciebie przemawiają.
  13. Temat jak zwykle nam trochę zboczył :) W kwestiach sprzętowych. Dlaczego pożyczyłem synowi super rower na Mistrzostwa Polski MTB? Bo to była najważniejsza impreza MTB w sezonie i wiadomo było że czołówka przyjedzie na wypasionych, mega lekkich karbonach. Nie posiadamy takiego roweru, bo młody głównie ściga się na szosie. wiedziałem że jest w świetnej formie i nie chciałem żeby przegrał tylko dlatego że odstawał sprzętowo. Jego rower na którym jeździ to starszy aluminiowy Spec z 2010 roku przerobiony z 26 cali na 27,5 cala, na miksie osprzętu Deore/SRAM ważący blisko 12kg. Wiedziałem że trasa jest stosunkowo płaska co preferuje lekki, sztywny rower na kołach 29 cali. I taki pożyczyliśmy. I cała czołówka na takich jechała. Wygrał z kilkunastosekundową przewagą odrywając się od głównej grupy. Z analizy z Garmina, w czasie ucieczki z grupy po szutrach, jechał z prędkością 52 km/h. Jechał na napędzie SRAM 1x12. Nie pamiętam przełożeń A czy by wygrał jadąc na swoim rowerze? Być może. Jechał potem jeszcze kilka wyścigów. W Mistrzostwach Mazowsza w przełajach w których młodzik, którym jest (12-13 lat), mógł startować na rowerze MTB, znów startował na tym pożyczonym karbonie. Trasa była trudna technicznie i bardzo interwałowa. Wygrał z jakąś ogromną przewagą pokonując nie tylko wszystkich w swojej kategorii wiekowej ale też rok i dwa starszych z których najlepszy, medalista Mistrzostw Polski, który młodemu dokładał ponad 5 min na wiosnę, przyjechał minutę za nim. Wicemistrz Polski MTB, jego kolega z klubu z jego kategorii wiekowej, przyjechał chyba 3 min za nim. Ścigali się z nim jeszcze raz w wyścigu przełajowym na których młody jechał już na swoim rowerze alu. Młody również wygrał ale tym razem bardzo nieznacznie. Więc jeśli odstajesz sprzętowo to ma to znaczenie. Natomiast jeśli wszyscy mają podobny sprzę, to z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć że wygra najlepszy. Poza tym zależy jakie jest to sprzętowe odstawanie i w jakiej konkurencji. W MTB rower na kołach 27,5 cala na przeciętnych 2kg kołach i przeciętnym osprzęcie, ważący 2kg więcej niż karbon na kołach 29 cali to jest przepaść w wyścigu na interwałowej trasie gdzie wydolność czołówki jest na podobnym poziomie. Na torze, na którym młody też się ściga, dobre karbonowe aerodynamiczne koła, tzw zestaw dysk+śmigło, dają ok. 0,3 sekundy na okrążeniu. Okrążenie toru ma 250 metrów, więc w wyścigu na 2km (8 okrążeń) daje to 2,4 sekundy. Znowu przepaść. Przyjeżdżasz na Mistrzostwa Polski i jak nie masz takich kół to masz od razu tyle w plecy. Zestaw takich kół kosztuje 10 tys zł. Na szosie w czołówce od juniora począwszy (17-18) wszyscy mają rowery na karbonowych ramach, ważące w przedziale 6.8-7.0 kg na karbonowych stożkowych kołach, na szytkach. Ale tu są już wyścigi powyżej 120 km z średnią prędkością ponad 40 km, gdzie dużą rolę gra nie tyle sprzęt ile taktyka zespołowa i wiele innych czynników jak odżywianie, nawadnianie, waga, charakterystyka terenu itd. W elicie wszyscy mają do dyspozycji najlepsze technologicznie rowery, koła, mechaników, itd. Oczywiście zdarzają się wielokrotnie awarie sprzętowe. Błąd ludzki albo wynik maksymalnego wycieniowania sprzętu a przez to jego mniejsza odporność na zużycie. No i w elicie, w pojedynczym wyścigu nie decydują minuty tylko zwykle sekundy a więc margines błędu znacząco się zawęża. O farmakologii nie wspominam, bo to inny temat. W amatorskich maratonach MTB czy szosowych jeżdżą ludzie o dramatycznie różnej wydolności, ilości godzin treningu i sprzęcie. Startowałem wiele lat temu w maratonie szosowym na dystansie 80km, w kategorii "rowery inne" czyli bez baranka i z oponą nie węższą niż 35mm na swoim 15-kg trekkingu i zająłem 3-cie miejsce w swojej kategorii. Straciłem minutę do drugiego, 3 min do pierwszego. Gdybym miał lepszy rower zapewne byłbym drugi, pierwszy raczej nie. W 2017 startowałem w maratonie MTB na moim rowerze alu, 29 cali, blisko 12kg. 1/3 wyścigu jechałem żwawo ale nie na maksa , gadając z kumplami, którzy też startowali. Potem odpaliłem i ich zostawiłem. Zająłem 5-te miejsce. Do trzeciego straciłem 3 minuty. Gdybym od początku jechał na maksa, pewnie bym stracił minutę, gdybym miał karbona 10kg zapewne byłbym na pudle. To tak moje 3 grosze na temat sprzętu :)
  14. Nigdy nie widziałem żadnego ER. Chyba jakiś błąd w oznaczeniu. Pewnie komuś się ucięło 29 bo miało być 29ER czy twentyniner
  15. A skąd jesteś i który Ci się podoba?
  16. Bez obejrzenia bym nie kupił. Natomiast Unibike ma cechy za które bym dopłacił. Pełną grupę Shimano 105 a nie skundloną jak w Btwin z hamulcami Tektro i korbą pozagrupową Shimano RS500. Ma też dużo bardziej podobający mi się zakres przełożeń. Korba compact 50/34 i tylna przerzutka z długim wózkiem i kasetą 11-32. Z tym że to jest zestaw dobry do jazdy po górach a trochę mniej po płaskim. Natomiast Triban ma cechy, które niektórym są potrzebne. Otwory na błotniki i możliwość założenia bardzo szerokich opon. Diabeł wie co to za koła ale rower jest lżejszy od Tribana więc chyba tonę nie ważą. No i kwestia jakiej szerokości opony obsłuży. Nowoczesny rower powinien brać chociaż 700x28C
  17. Pepe, ja bym się z grubsza zgodził jakby mieszkała w dużym mieście. Problem jest w tym że u niej chyba za dużego wyboru nie ma.
  18. To ja już bym poszedł w tarcze. Fuji Sportif 1.5 albo Jamis Ventura Race. Natomiast ciężko mu coś zarzucić. Osprzęt lepszy niż w Tribanie. Z geometrii wygląda ewidentnie na endurance.
  19. Te z Deca to własnie te o których pisałem. Tylko jak bedzie wersja cała srebrna to ją wybierz. Te czarne będą czarne przez kilka jazd. Później zaczną obłazić. Shimano ma beznadziejną powłokę pedałów, korb itd. Wszystko co czarne od nich to obłazi.
  20. Proponuje przejrzeć poniższą stronę żeby pewne rzeczy sobie uświadomić: https://blog.bikefit.com/how-to-fit-a-road-bicycle/
  21. Ja jestem zdania że na czym jak na czym ale na obuwiu nie powinno się oszczędzać. Szkoda stóp i więzadeł. Te pedały są ok. Buty nie muszą kosztować majątek ale muszą pasować jak skarpetka. Nie ma nic gorszego niż uwierający, niewygodny but psujący przyjemność z jazdy. Teraz zimą jest mnóstwo wyprzedaży. Gdzieś tu na forum, któryś z kolegów znalazł fajne buty Lake z karbonową podeszwą za bodajże 269 zł. Ze zwykłą podeszwą widzę na przecenach po 150-250. Buty nie powinny być używane. Natomiast argument kolegi że jak przesiądziesz się na MTB to będziesz miał ten sam system i buty jest do rozważenia.
  22. Jeśli mają to być pedały dwustronne MTB to najpopularniejszy jest model Shimano PD-M520. Do kupienia za 99 w Decathlonie wraz z blokami. Jeśli szosowe pod buty szosowe to trzeba wybrać czy system Shimano SPD-SL czy Look Keo. Ja jeżdżę w pedałach Look Keo Classic 3 za 160 zł z blokami. Buty z blokami SPD umożliwiają normalne chodzenie w nich bo blok wystaje spod buta na 1-2mm i specjalnie nie przeszkadza. Zaletą jest też że można się wpiąć w pedał obustronnie. Pedały szosowe pozwalają się wpiąć tylko z jednej strony ale powierzchnia kontaktu z pedałach jest dużo większa więc pedałowanie jest bardziej efektywne. Natomiast w takich butach nie da się chodzić dalej niż kilkanaście metrów od roweru.
  23. W kwestii wyścigów przekonanie że wygrywa się sprzętem jest w dużej mierze błędne. Tak jest tylko na najniższym poziomie amatorskich maratonów czy wyścigów dziecięcych i to też nie zawsze. Pomimo super karbonów, zawsze zdarzają się tacy co trenują ciężej i więcej i gorszy sprzęt nie jest dla nich żadną przeszkodą. Na wyższym poziomie wszyscy mają tak dobry sprzęt że nie odgrywa on żadnej roli.
  24. Jeśli pedały wpinane to nie musisz przymierzać. Buty lepiej przymierzyć. Ale że masz 2 tygodnie na zwrot to można też kupić przez neta i jak nie pasują odesłać. Na początek najlepsze są pedały SPD.
  25. Ja twierdzę że do gravela do jazdy po płaskim najlepsza jest korba przełajowa 46x36 a do jazdy po górach 48x32. 48x32 z kasetą zaczynająca się od 11 daje takie same prędkosci jak 50x34 z kasetą zaczynająca się od 12 a zakres przełożeń jest trochę szerszy. No i w górach np. 32x34 czy 32x36 to na szosie jest już wyśmienicie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...