Skocz do zawartości

Frekz

Użytkownicy
  • Postów

    89
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Frekz

Forumowicz

Forumowicz (2/4)

  1. W sumie odpowietrzenie dało taki minimalny efekt. Zauważyłem, że hamulce hamują nie najgorzej (przednie), ale sama klamka hamulca łapie niemal przy samym końcu i nie jest to płynne bo mogę zahamować tylko mocno lub bardzo mocno, gdzie tylny hamulec łapie dużo wcześniej, niemal przy lekkim naciśnięciu a przedni natomiast niemal przy końcu zakresu. Ma ktoś pomysł co sprawdzić?
  2. Hej, ostatnio coraz gorzej zaczął mi hamować hamulec przedni (tarczowy hydrauliczny) - SHIMANO BR-M315. Sama klamka wchodzi praktycznie do końca zanim zacznie w ogóle hamować. Zastanawia mnie czy to nie będzie spowodowane zapowietrzeniem. Ostatnio po parę godzin leżał na plecach bo czyściłem napęd i cały rower - co prawda nie wiem czy to mogło mieć wpływ. Ma ktoś jakiś pomysł co to może być i co mogę sprawdzić bez kupowania sprzętu =)?
  3. Też miałem podobne odczucia ze spodenkami z Decathlona z wkładką 900 (bez szelek), niestety ale można powiedzieć, że bliżej wkładce było do pępka niż do tyłka =). Ale na pewno osobiście mogę pochwalić te spodenki z wkładką 500, chociaż nie do końca są do spodenki bo to raczej bokserki, które są jako "pierwsza warstwa", mają na tyle dużą wkładkę, że pokrywa całą newralgiczną strefę. A i nie są jakieś nie komfortowe, spokojnie można robić po 100km i nic się nie będzie czuć. Na pewno też dużo robi siodełko i pozycja na rowerze, ale to już inny temat. Mam teraz też inne spodenki z szelkami (nie z deca), ale te bez szelek są na tyle fajne i na tyle się sprawdzają, że nie mam jakieś panicznej obsesji na punkcie tego, że szelki muszą być. Ma być wygodnie :). A jak Ci się siku zachce na dalszej trasie, to nie będziesz się musiał w lesie rozbierać do naga ^_^ .
  4. A ja powiem trochę przewrotnie. Jeśli większość tej wagi to mięśnie, to może i w górach i pod górę grawitacji oszukać się nie da. Ale na drodze prostej możesz wygenerować dużo więcej mocy niż osoba ważąca 40kg. To samo z góry. Sytuacja się odmienia diametralnie jeśli poziom tłuszczu będzie większy niż np nie wiem 10-15%, bo wtedy masz coraz mniej mięśni a co za tym idzie masz mniej mocy, a więcej ciała, które nie dość, że stawia większy opór aerodynamiczny to nie daje żadnej mocy. Na stravie masz fajna opcje, gdzie możesz porównać jak sobie radzisz względem osób w Twojej wadze oraz wieku. Fizyka tak działa, nawet w górach, potrzebujesz więcej wydolności i energii stracić by zrobić jakiś podjazd, np jedziesz dajmy na to 9 km/h, gdzie osoba poniżej 70 zrobi tam 16 km/h. Ale z drugiej strony na zjeździe będziesz potrzebował dużo mniej energii by utrzymać lub przegonić te osobę. A to jak zachowa się masa duża względem niskiej na prostej będzie zależało w dużej mierze od tego ile tej masy to mięśnie a ile to tłuszcz. Nie warto też moim zdaniem robiąc treningi patrzeć na prędkość, zacznij najpierw od zrobienia 100-200 km, bo to jednak sport wydolnościowy, a niekoniecznie time trial. U mnie najbardziej wyniki poprawiają się łącząc interwały z siłownią. Nie dam głowy, że jest to profesjonalne podejście bo dla mnie to bardziej treningi dla siebie i zabawa, bo chcę jeździć daleko i szybko, ale o wyścigach nie myślę za bardzo. Jednak siłownia (np 2 razy w tygodniu) pozwala zwiększyć siłę nóg dużo szybciej niż inne aktywności i coś co jest ważne a czego rower nie daje, wzmocnienie całego gorsetu, obręczy barkowej i funkcjonalnego działania całego ciała. Nie wiem czy ten wiek jest odpowiedni na treningi siłowe czy interwały, nie wiadomo, czy spowoduje to wyrzut hormonów typu testosteron czy zatrzyma ich wydzielanie, wiadomo że sporty wydolnościowe wpływają negatywnie na testosteron i "możliwości posiadania dzieci", jak dowiedziałem się kiedyś od endokrynologa, dosyć sporo sportowców uprawiających głównie sporty wytrzymałościowe (unikający bardziej oporowych aktywności) bardzo często do niego przychodzą właśnie z tego typu problemami. W ogóle radzę poczytać o tym każdemu. Abstrahując jednak od tego - najważniejsze to próbować i nie przejmować się czymkolwiek. Najprościej w życiu jest zwalić na coś. Najlepiej jeszcze na sprzęt. "Pamiętaj - jeśli nie kupisz lustrzanki za 20 tys, obiektywu za 50 tys, to nie zrobisz dobrego zdjęcia, które nadaje się do publikacji" - i nagle pojawił się program "pro photographer cheap camera challenge", to nie sprzęt ogranicza, tylko własne słabości. Nie raz widziałem jak taki stary znajomy, po pracy na rowerze "ze złomu" przeganiał ludzi na szosówkach, którzy ubrani jak Pro jeździli sobie w grupkach. Dlaczego? Dlatego, że trenował i brał udziały w wyścigach, czyli coś czego żaden sprzęt nie zastąpi. Możesz wziąć rower karbonowy z silnikiem albo dwoma a i tak jest masa osób, nawet amatorów, którym nie dasz rady. A co do NBA nie polecam twierdzenia, że wzrost ma jakikolwiek wpływ :), tym bardziej kiedy era wielkich drewnianych centrów przeminęła. W tej chwili NBA zaczyna być bardzo dynamiczne i główne siły kładzie się na skrzydłowych, ludzi w okolicy 196-206, oraz SG czyli takich do 193. A jakby ktoś śledził samą ligę to by zobaczył, że w rankingu najlepszych nie brakuje ludzi o wzroście poniżej tego. Polecam sprawdzić dwa nazwiska z obecnej ligi : Isaiah Thomas i Nate Robinson. Ten drugi potrafi robić dunki i bloki nad gościem, który ma ponad 225cm wzrostu, więc o czymś to chyba świadczy. Moim zdaniem : Na razie trenuj dla siebie i zapisuj się na zawody w okolicy, sprawdzisz jak to wygląda i czy Cię to jara, dopiero wtedy możesz jak już pomyśleć o jakimś klubie. Jeśli pójdziesz do dietetyka to zapewne stracisz i mięśnie, które masz i tłuszcz, a więc wyniki się nie poprawią. Przy posiadaniu zbyt dużej ilości tłuszczu bardzo ciężko stracić dużo wagi nie tracąc za bardzo wyników. Bardziej polecam trenera personalnego na siłowni niż dietetyka - notabene większość też ma kursy dietetyczne.
  5. Na a właśnie dla mnie priorytet to 5-7 godzin i więcej :D.
  6. A warto brać pod uwagę spodenki MTB ? Takie 2w1 ?
  7. A ze spodenkami, lub ogólnie firmą force spotkał się ktoś może? Zastanawia mnie jak wygląda ich jakość, bo z tego przedziału cenowego jaki bym chciał byłby najlepszy produkt z ich oferty. Nie wiem za bardzo na co zwracać uwagę przy ocenie jakości oraz tego czy mi "leżą" . http://www.force-components.pl/index.php?p3162,kod-90043-force-z68-spodnie-kolarskie-3-4-z-wkladka-szelki-czarne-roz-xl
  8. A czy to były spodenki z szelkami czy bez? Bo np u mnie w sumie sprawdziło się niestety to co w komentarzach, że wkładka kończyła się trochę za wcześnie. Pewnie byłyby okej, gdybym miał szosową pozycję, ale tak to niestety nie spełniały one swojej roli :(. Może rzucę okiem też na te na tych szelkach. Ale zastanawia mnie po prostu czy nie lepiej dolozyc (te na szelkach 180) około 20-70 i mieć dużo lepszej jakości (nie wiem czy będzie dużo lepsza stąd też moje pytanie tutaj).
  9. Hej, doradzilibyście mi jakieś fajne spodenki rowerowe? Z tych co oglądałem w sklepie obok polecają takie spodenki z wkładką z pianką (chociaż chyba bym wolał bez szelek, z tego powodu, że trudno może być z łazienką (np. lasem)). Generalnie to przeznaczenie na powiedzmy powyżej 5-7 godzin jazdy. https://bikeatelier.pl/spodenki/44904-spodenki-sportful-giro-czarno-biale.html https://www.decathlon.pl/spodenki-900-id_8402974.html http://www.alpebike.pl/spodenki-scott-rc-team-blkwhite-rozm-xl-p-18882.html http://www.alpebike.pl/spodenki-endura-xtract-gel-bibshort-black-xl-p-18746.html http://www.alpebike.pl/spodenki-kross-rubble-bip-short-rozm-xl-czarne-p-19371.html Kupiłem takie spodenki : https://www.decathlon.pl/spodenki-roadc-900-id_8381832.html Ale po przymierzeniu w domu oddałem je bo wkładka się kończyła wręcz w połowie krocza, więc trochę bezsens :p. Znacie może jakiś sklep na Śląsku, gdzie jest duży wybór w rozsądnej cenie?
  10. Ten zapis oznacza dokładnie, że 4 minuty spokojnie, 1 minuta interwał szybko. Przez trening siłowy rozumiem trening na siłowni ogólny, a nie koniecznie trening siłowy w sensie jazdy na rowerze siłowo :). Po prostu lubię siłownie a szczególnie trening FBW - ogólnorozwojowy. Co do karate/ kung fu, marzenie dzieciństwa i dalej bym bardzo chętnie poszedł. Ale jest dużo technik kopanych i wymaga sporej dynamiki, a uszkodzenie mojego kolana niestety nie współgra ze sportami dynamicznymi. Teraz dostałem do zakupu specjalną ortezę i wkładki arotujące do butów i jeśli jakoś to pomoże to może pomyślę o tym :).
  11. Ok, więc na razie muszę się pochwalić, że w miary wychodzi mi plan ograniczający się do picia coli tylko w 3 dni =). Na początek myślę, że to i tak dosyć pozytywne. Wg planu pić mogę we wtorek, czwartek i sobotę. Za jakieś dwa miesiące jak już wyrobię sobie nawyk spróbuję trochę bardziej obciąć, ale mimo wszystko wolę to zrobić z głową, żebym mógł od czasu do czasu wypić i nie wrócić do tego nałogu. Dużo mi pomogło kupienie sobie yerby innej firmy i spróbowanie innych smaków itd. Trochę to odskocznia bo mam coś nowego :). Co do diety, trochę zmieniłem ją z dietetykiem. Jak na moją wagę bardzo restrykcyjna niestety, bo w granicach 2 tys kcal, gdzie jest to moim zdaniem bardzo mało, ponieważ moje BMR wychodzi około 2,6 tys. Wg mnie to straszne obcięcie, może jest okej dla osoby nie trenującej, ale dietetyczka upiera się, że jest w porządku. Chociaż prawda jest taka, że przy tej kaloryczności nawet jak pozwolę sobie na śmieciowe jedzenie co jakiś czas to i tak waga spada, więc nie wiem czy dla osoby uprawiającej sport jest ok :p. Co do trenowania postanowiłem sobie usystematyzować trochę treningi. Ostatni egzamin mam w ten weekend, a potem zostaje już tylko praca do października, co pozwoli mi trochę na regularność w wykonywaniu planu. Generalnie postanowiłem w ramach podkręcenia metabolizmu, straceniu tłuszczu i przy okazji poprawie wydolności dodać interwały. Ogólnie usystematyzowany trening wygląda w taki sposób. Powiedzcie co o tym myślicie ? W sumie nie spieszy mi się, jeśli chodzi o samą dietę mam ją już pół roku i jestem zadowolony z efektów. A odkąd zmieniłem pracę i nie muszę odpowiadać za ludzi stres także odszedł. Jeśli chodzi o głowę, przez podbicie tych hormonów i zmniejszenie stresu cała psychika wróciła do normy a nawet jest lepiej niż bym mógł oczekiwać. Od dłuższego czasu czuję harmonię ze sobą. Bardzo mi też się spodobały słowa, które kiedyś były dla mnie nie do zrozumienia: "Każdego dnia pracuję trochę nad sobą lecz nie zamierzam już nigdy zabijać się żeby być idealnym. Za dużo we mnie życia, ze mnie jest człowiek nie robot. Jestem niedoskonały i przez to unikalny." Co do stresu raz jeszcze, zauważyłem, że nie powinno się ciągle starać o bycie idealnym we wszystkim. Zacząłem trochę bardziej odpuszczać rzeczy błahe, które podobno "wpływają na przyszłość", przestałem słuchać tego jaki powinienem być, żeby odnieść sukces. Zająłem się pasjami i hobby, a przez to moje wyniki zaczęły być lepsze. Ciężko byłoby mi kiedyś w to uwierzyć, ale czasem jedyną drogą do udanego życia jest robienie tego co się lubi, nie zawsze musi być z tego kasa, ale za to jest przyjemne życie =). Chociaż powiem więcej, każdego kogo znam, kto idzie za tym co lubi robić ma naprawdę dużo kasy i widzisz, że takie osoby są szczęśliwe, mimo, że czasem pracują więcej niż na etacie.
  12. Jeżeli chodzi o rozmiar nadgarstka to mam dosyć spory 21-22 cm obwód. Co do wzrostu to jak na sport, który trenowałem nie mogę się pochwalić niczym specjalnym, bo jest to zaledwie 180-181 cm. Mam dosyć małe posiłki, w sumie nawet od pół roku jestem na diecie pod stałą kontrolą dietetyka, który jak na osobę uprawiającą sport i tak idzie w złą stronę w moim mniemaniu. Mam około 2,2-2,4 tys kcal, gdzie znajomi mający po 70-80 kg mają podobne diety redukcyjne. Mam 5 posiłków, czasem co prawda nie jem kolacji, bo jakoś nie zawsze lubię wieczorami jeść i różnie z tym bywa. Ja biorę shaki tylko z tego powodu, że zazwyczaj mam problemy z dostarczeniem odpowiedniej ilości białka, a sam szejk hamuje u mnie głód na około godzinkę, co w razie silnej potrzeby podjadania, zawsze działa :). Nie biorę go jakoś regularnie, tylko zazwyczaj w chwili głodu między posiłkami. Zazwyczaj jedna paczka, która jest dedykowana na 22 razy (czyli u wielu na 11 dni) starcza mi na 2 miesiące spokojnie. Widzę, że niestety te testy dosyć drogie (około 2 tys ), więc na razie jednak chyba odpuszczę :). Generalnie wydaje mi się, że jak na taką wagę nie widać u mnie tego poziomu tłuszczu, ale niestety mimo to zalega i mi przeszkadza. Możliwe też, że się przetrenowuje, będę musiał pomyśleć o jakichś zmianach. Na joge, tabate i temu podobno chętnie bym się przeszedł, mam tak pospinane mięśnie, że czuje to niemal każdego dnia xD. Teraz myślę spróbować się pobawić w "wałki rehabilitacyjne", może to mi jakoś rozluźni ciało. A co do siłowni jakoś strasznie mi się ten rodzaj aktywności spodobał. Zazwyczaj robię sobie trening całego ciała na każdej sesji i czuje się świetnie, mało tego trenując przed nauką jestem w stanie zrozumieć rzeczy, które były dla mnie problemem więc bardzo mi siłownia motywuje. Może już mam taki nawyk i dlatego mi to tak łatwo przychodzi, ale z drugiej strony powiem tak, od kiedy zacząłem trenować i zdrowo się odżywiać zaliczam już 2 rok bez żadnej choroby czy nawet przeziębienia.
  13. A coś te testy na nietolerancję pomogły (ile w ogóle takie coś kosztuje? bo znalazłem na necie, że ok 500zł a to sporo xD)? W sensie zastanawia mnie to bo ja zawsze miałem problemy z wagą mimo tego, że ponad 10 lat trenowałem koszykówkę i nigdy nie miałem trybu życia, który by nie był aktywny albo jakoś zdrowy, a same słodycze to mnie nigdy nie przemawiały. Nie zaprzeczę, że zdarza mi się kupić paczkę chipsów, ale jest to raz na pół roku maksymalnie dwa razy, jak mi przyjdzie ochota i nie sądzę by to było jakoś niemożliwie dużo =). Cole muszę się nauczyć ograniczać ( nie bardzo jednak wiem jak xD), to w sumie jedyne uzależnienie jakie mam :). Alkoholu nie pije także tyle łatwiej, ale jednak nie lubię samej wody i ograniczanie się do tego jest dla mnie nie dobre. Już wolę sobie shake białkowy zrobić albo kreatynę wypić bo sama woda mi aż tak nie smakuje (chyba, że z lodówki albo ćwiczę, to wtedy co innego). U mnie raczej problemy hormonalne są z przysadki, większość testów to pokazała a teraz czekam na rezonans głowy, więc ciężko mi więcej coś wnioskować w tym temacie, mam jednak dużą nadzieję, że uda się z tym coś zrobić. Samo podniesienie przez leki hormonów wpłynęło pozytywnie na moją psychikę i fizjologię, więc raczej tego nie żałuję. Jednak nawiązując do obu wypowiedzi, ja raczej bym nie chciał schodzić poniżej 95-100kg, to jest dla mnie taka optymalna waga, jedyne na czym mi zależy to zmniejszyć wagę głównie na poziomie tłuszczu (z bf 26% na bf 12-15%), zdaje sobie sprawę, że nie da się pozbyć samego tłuszczu, ale nawiązując tutaj do tej wagi po prostu. Zastanawia mnie też czy mając taką wagę jak podałem (95-100) przy założeniu niskiego poziomu tłuszczu jest szansa na jakieś fajne wyniki na rowerze? A co do samego treningu to nie mówię, że chcę być kulturystą, po prostu robię trening funkcjonalny. Bardziej niż kulturysta jeśli mam być szczery to podoba mi się fitnessowy model ciała. Ci goście są naprawdę świetni w moim odczuciu. Np taki chris hemsworth (thor), nie powiem, że nie chciałbym chociażby podobnego ciała =).
  14. Elle, niestety wiem, że tylko woda, ale byłoby fajnie jak chodzę do dietetyka tak przed wizytą zrobić sobie taki trening =). Też mam uzależnienie od tych napojów szczególnie pepsi max, mam wrażenie na dłuższe trasy, że mi pomaga szybko odzyskać siły, w porównaniu do jedzenia, które odpowiada po 20-30 minutach dopiero. I szczerze bardzo lubię 2-3 l pepsi max dziennie xD, ale muszę postarać się walczyć z tym :). jajcek - staram się z niskim poziomem tkanki tłuszczowej, niestety u mnie ciężko bo leczę przy okazji hormony, prawdopodobnie przysadka nie chce współpracować co wpływa na duży poziom estro i wymiernie niski testo, więc mam trochę pod górę. Mimo diety i treningów stracenie chociażby kilograma to naprawdę ciężka praca, gdzie dla osoby przy wadze 120kg wydawałoby się - odłóż chipsy, a niestety nie wygląda to tak prosto. Pilnuję diety, trenuje regularnie 3 razy w tygodniu siłownia do tego średnia 150-160 km tygodniowo. Białko mam około 1.4-1.6 grama na kg i faktycznie to pomaga, bo nie tracę praktycznie mięśni. Dodatkowo suplementuje kreatyne i beta alanine, ale tak czy inaczej w pół roku pozbyłem się około 8kg tłuszczu, więc jakiś mega wynik to nie jest. A sama waga zmieniła się o 4-5 kg. Za to mimo kontuzji kolana przebiłem dosyć sporo mój rekord przysiadu, więc jestem zadowolony z tych ćwiczonek. A jak wyglądają takie cele? Np w poniedziałek poprawię wynik czasowy na tej trasie. Wtorek podjazd na takim przełożeniu na siedząco itd? Siłownię kocham, poniekąd rower miał być tylko uzupełnieniem dla siłowni (część cardio) i tańszym dojazdem do pracy, a okazało się, że mi się spodobał ten sport =). Jednak rozciąganie mi się przyda. Od siłowni i roweru mam pościągane niemożliwie mięśni mimo rozciągania, dodatkowo kontuzja i jak mi napisał lekarz: - koślawość kości - dysplazja rzepek - nadmierna arotacja zewnętrzna - boczna niestabilność rzepki - niewydolność funkcjonalna ACl (rozciągnięcie środwiezadłowe) - opaska Genumedi PT, wkładki supinujące pod stopy, masaże łydek oraz pasma biodrowo piszczelowego, wzmocnienie VMO, ćwiczenia głebokiego czucia Tak korzystając z okazji spotkał się ktoś z tymi cechami czy to coś poważnego może być (idę w przyszłym tyg do fizjo by mi pomógł się ogarnąć)? Tego friela mam w pdf i jakoś mi się nie podobało szczerze, bardziej mi się podobało trening z pulsometrem od niego - ale może dlatego, że głównie z nudów pobieżnie przejrzałem w pracy. Resztę chętnie ogarnę. A którą, warto z wymienionych na początek wziąć jako lekturkę :)? Co też mnie zastanawia ja nie umiem wygenerować wysokiego tętna, ostatnio jadąc praktycznie 7 godzin maksymalne zanotowane tętno było 167, a średnie 138. Nie wiem czy mam tak niski próg tętna maksymalnego czy coś źle interpretuje xD?
  15. Mam takie pytanko całkowicie poza tematem (albo przynajmniej poniekąd), wiecie skąd brać jakieś fajne porady albo treningi z użyciem np pulsometru (książki, artykuły itp.)? Czytałem jajacek, jak w jednym z tematów pisałeś, że jeździłeś jak dobrze pamiętam około 32 km/h na trekingu i tu mnie zastanawia jak mógłbym poprawić średnią prędkość przy jednoczesnym poprawianiu wydolności? Mój rekord jeśli chodzi o szybkość to 20km/h na dystansie 40-45km, więc jest to dla mnie wręcz jak "czarna magia". Ostatnio zrobiłem 120 km (+30 po górach) z pręd średnią bodaj 17,7 co nie było najgorsze, ale po powrocie miałem ponad 4 kg mniej (chyba dosyć mocne odwodnienie) i wydaje mi się, że treningi typu jazda bez żadnego założenia raczej pozytywnych skutków nie przyniosą :/ .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...