Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    14 479
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. Bardzo prosta zimówka się przydaje. Bez hydrauliki, na hamulcach obręczowych i niedrogim osprzęcie. Moje zimowe występy na moim MTB dobrej klasy kosztowały mnie właśnie 700 zł. To jest koszt wymiany części (wkład suportu, łańcuch, kaseta, kółka przerzutki, klocki hamulcowe), serwis sterów, przelanie i odpowietrznie obu hamulców i robocizna. Więc na przyszłą zimę, jeśli fundusze pozwolą zamierzam zbudować zimówkę MTB. Z tym gravelem to warto się dobrze zastanowić jaki będzie rzeczywisty procent tego off-roadu. Bo za samą nazwę gravel dopłacamy już parę zł. Jeśli 90% szosy to proponuję szosę typu endurance. Ja swoją na oponach 28 przejeżdżam bez problemu po wszystkich drogach utwardzonych.
  2. Te piasty były w międzyczasie serwisowane. Dawałem do serwisu chłopakom, którzy zajmują się moim rowerem. Mam dwie pary kół. Problemów nie zgłaszali. Widać zimą dostała się wilgoć i może piasek i niestety łożyska kulkowe poleciały i bieżnia razem z nimi. Natomiast na forach wyczytałem że raczej chwalą niedrogie piasty Chosen na łożyskach maszynowych. Natomiast na niedrogie Novatec powszechnie wszyscy narzekają. Chętnie bym kupił DT Swiss 350 ale ta piasta kosztuje ok. 600 zł. A Chosen w pobliżu 200 zł. Mam taką piastę Chosen w kole szosowym. Sprawuje się wyśmienicie. Ma natomiast bardzo głośny system zapadek więc tym, którzy lubią ciszę nie podejdzie. Więc chyba właśnie na Chosen przeplotę.
  3. Obstawiam stery. Trzeba zrobić serwis
  4. W związku z problemem, jaki miałem sugeruję inspekcję kół posiadaczom, jak w tytule. Po 3 latach jazdy okazało się że moja tylna piasta, w kole Specialized Stout SL, nie jest , jak byłem dotychczas przekonany na łożyskach maszynowych, tylko na łożyskach kulkowych. W wyniku intensywnego użytkowania, wytarła się bieżnia w łożysku kulkowym, przez co poluzował się bębenek i piasta jest do wyrzucenia. Ciężko dojść, które koła były na łożyskach maszynowych, a które na kulkowych. Być może zmieniało się to z roku na rok. Tu np.: https://www.specialized.com/za/en/stout-sl-29/p/131644 w opisie widnieje "sealed cartridge bearings" co oznacza uszczelnione łożyska maszynowe. W każdym razie, tym, którzy takowe koła mają, doradzam sprawdzenie czy mają wersję na łożyskach maszynowych czy kulkowych. Jeśli na kulkowych zalecam ich sprzedaż. Z reguły bez problemu można dostać 500 zł za komplet. A co kupić w zamian? Ja planuję zakup Fulcrum Red Power HP. Są to koła na łożyskach maszynowych, lżejsze, 1750 gram, występują gdzieniegdzie chyba w starszej wersji 1900 gram. Wystepują w różnych wersjach mocowań z adapterami pod QR i sztywną oś. Są reklamowane jako koła wytrzymałe, lekkie i wygodne. Review: https://www.bikerumor.com/2014/08/21/new-fulcrum-red-power-hp-wheels-stiffer-isnt-always-better/ Znalazłem online za 200 euro. W Polsce za 900 zł, więc podobnie. Jak macie jakieś inne koła godne polecenia to dopisujcie.
  5. Załóż nowy temat. Zawsze wygodniej. Jak będziesz jeździł ze średnią prędkością 40 to od razu możesz startować w wyścigach i walczyć o pudło :)
  6. @Krzysiek Sądzę że my mając już pojęcie o równych rowerach patrzymy z trochę innej perspektywy. Oceniam że ok. 90% posiadaczy rowerów nigdy nie jeździło porządnym rowerem mtb po typowych singlach mtb. Tam samo 90% nigdy nie jeździło nowoczesną szosówką. Większość kupowanych rowerów to albo/trekking cross albo bardzo niskiej klasy rower mtb, który nigdy do prawdziwego mtb nie jest używany. Ja kupiłem rower w 1992 roku, który według dzisiejszych standardów był pradziadkiem mtb. Na szerokich oponach ale ze sztywnym widelcem. Jeździłem nim prawie wyłączanie po asfalcie. Chyba w 1997 kupiłem rower, który był pradziadkiem dzisiejszych fitnessów. Author na ramie Cro-Mo, oponach chyba ok. 30mm z trekkingowym napędem Alivio 3x. Mam go do dzisiaj w kartonie na balkonie. Zamierzam właśnie odrestaurować. Też jazda prawie wyłącznie po asfaltach. Na nim przejechałem swoje pierwsze 100 km. Potem kupiłem trekkinga na Deore z amorem. Nie dlatego że chcaiłem jeździć off-roadem ale dlatego że mi się podobał i miał dobry osprzęt. Jeździłem nim prawie wyłącznie po asfalcie. Uszosowiłem go i dopiero jak trafiłem na szosowców i zacząłem jeździć nim po górach, to zrozumiałem że tak naprawdę potrzebuję szosę. Bo jazda poza szosą kompletnie mnie nie interesowała. A jeszcze po drodze kupiełm bez sensu jakiegoś fitnessa. Więc to że ktoś ma trekkinga nie znaczy że chce nim jeździć po lesie. W drugą stronę też może być. Ktoś z trekkinga przejdzie na MTB. Ale tak z mojego doświadczenia, jak ktoś zaczyna kombinować jakie zrobić upgrade'y w rowerze żeby jeździć szybciej, to zmierza w stronę szosy.
  7. Ja też sądzę że warto rozważyć 52. @PawelGeo Wystaw na sprzedaż swoje koła Specialized Stout jeśli masz takie. Okazało się że mają lipne piasty na łożyskach kulkowych i właśnie serwis mi powiedział że w 3 sezony zajechałem biężnię w niej i jest do wyrzucenia. Na stronie Speca jest info że są na maszynowych co nie jest prawdą.
  8. A co tu się śmiać? Różnie w życiu bywa. Widzę sporo osób, które mają takie problemy niestety. Najważniejsze że masz chęć coś zmienić. Wydaje mi się że góral będzie bardziej wytrzymały. Gdzieś tu już kiedyś analizowaliśmy podobną sytuację. Problemem będą koła. Standardowe koła mogą takiej wagi nie wytrzymać. Proponuję żebyś szukał roweru na aluminiowej ramie ze stopu alu 7005. Jest ona dużo bardziej wytrzymała niż standardowe alu 6061. Miałem kiedyś rower Bulls na takiej ramie. A koła powinny mieć 36 szprych. A absolutnie minimum to 32 szprychy. Limit wagi jaki dobrzy producenci podają to zwykle 130 kg. 20 kg więcej dla ramy nie sądzę żeby było problemem. Nie wiem jaki amortyzator doradzić. Pewnie olejowo-sprężynowy. Ale pewnie trzeba byłoby wymienić w nim sprężynę.
  9. Trek Emonda: https://www.olx.pl/oferta/trek-emonda-s5-full-carbon-2016-gwarancja-rozmiar-54-CID767-IDtQyZl.html#d70e7b3ea3
  10. jajacek

    Romet Orkan 5.0 2016

    A co z tym amorem nie halo? I ja ci się Michał jechało w niedzielę na nowych ustawieniach roweru?
  11. Krzysiek, nie do końca się zgodzę. Sam jestem przykładem kombinowania z crossem tak żeby na nim jeździć jak najszybciej i z dołożeniem lemondki. Zalecam wymianę opon na szosowe 700x28. Tylko nie jakieś chłamy tylko porządne z wkładka antyprzebiciową i napompowanie do nich 6 bar. Widelec na asfalcie blokujemy o ile jest taka możliwość. Jakby się trafił tani, sztywny widelec karbonowy, to brać. Miałem crossa 15kg i dawałem na nim radę z szosowcami, więc się da. Natomiast sam przeszedłem tę drogę. Komponenty są przyzwoite i nie widzę sensu inwestowania więcej w ten rower. Polecam odkładać na rower szosowy i nie robić błedu jaki ja zrobiłem, że zmieniałem korby i hamulce, potem rower na fitness ze sztywnym widelcem. To są półśrodki i słabo zainwestowane pieniądze. Ktoś kto szuka szybkości, powinien jak najszybciej kupić szosę.
  12. W kwestii moich przemyśleń odnośnie szosy. W zeszłym roku w końcu złożyłem sobie mojego Speca Tarmaca. Na napędzie 2x11 i korbie 52/39. Jeździłem nim przez blisko rok, znacznie zaniedbując mojego Speca Roubaix, na którym pojechałem tylko kilka razy. Pozycja na Tarmacu nie jest dla mnie problemem mimo że geo jest wyścigowa. Jest to sztywna szosa ale nie tak dramatycznie jak Ridley, na którym jeździłem bardzo krótko bo tak mi dawał w kręgosłup że nie dawałem rady na nim jeździć. Jeżdżę na Tarmacu na bardzo sztywnych stożkach FFWD 58mm. Zmiękczyłem go trochę karbonową kierownicą i miękką sztycą karbonową od Roubaix Spec CG-R i oponami 700x25. Rower wyśmienicie przyspiesza i łatwo się na nim utrzymuje wysoką prędkość. Korba 52/39 ze ściśle zestopniowaną kasetą Shimano Ultegra 11-25 daje wyśmienite stopniowanie. Krótki wózek przerzutki z twardą sprężyną, Campa Chorus, daje wyśmienitą i super szybką zmianę biegów. Jest to więc świetna, szybka, wyścigowa maszyna. Jeździłem na niej a nie na Roubaix, głównie dlatego że jeździłem z silniejszymi od siebie, w mocnym tempie, i ten rower dawał mi ciut większe szanse niż Roubaix za nimi nadążyć. Parę razy nawet zaproponowałem Roubaix na sprzedaż bo na nim zupełnie nie jeździłem. co prawda bez przekonania bo bardzo lubię ten rower. Ale... Ostatnio przeprosiłem się z Roubaix. Po tym jak przejechałem się z kumplami na Tarmacu, gdzie trafiliśmy na trochę bruku i asfalt w kiepskim stanie. Te dwa odcinki, tak mi dały w kość, że kompletnie odechciało mi się jazdy. Zwykle jeździmy po naszych ulubionych, bardzo dobrych asfaltach a tu natknęliśmy się na taką lipę. No i stwierdziłem że parę razy się na Roubaix przejadę. Założyłem nowe opony 700x28 napompowane na 5 barów z tyłu i 4,5 z przodu i pojechałem na nim z Grupetto, taką trochę lajtową ustawką lokalną, gdzie prędkości są mniejsze i nie ma dużej spiny. Było mega komfortowo. Pojechałem jeden trening z moim młodym u niego na kole. Młody ciągnął 35. Z trudem ale się utrzymałem. Pojechałem drugą ustawkę z Grupetto gdzie były już duże szykany. Szutry, dziury, remonty, lekki offroad. Bez problemu. Były też jakieś dzikie skoki do 50 km/h bo przyjechała jakaś młoda konina. Gdzieś tam puściłem koło ale potem po cwaniacku na kimś dospawałem i nie dałem się urwać i przyjechałem w pierwszej grupie. No i powiem Wam że jestem w rozterce. Chciałbym mieć rower i komfortowy i szybki. Czy da się to osiągnąć? Da. Widzę dwa scenariusze. 1. Kupujemy szosę race ale a jakąś odrobiną komfortu jak Tarmac. I ją zmiękczamy. Z czasem zakładamy szersze opony 25 lub 28, w miarę miękkie koła jeśli się da, kierownicę karbon, miękką sztycę, żelową owijkę. Na ustawki możemy założyć stożki jeśli mamy i walimy 7 barów. Na treningi czy lajtowe jazdy niskoprofilowe koła z szerszą oponą 28 i dużą ilością szprych i dajemy 5 bar ciśnienia. Problemem jest napęd jeśli udamy się gdzieś w góry. Jeśli mamy jak ja 52/39 to przy krótkim wózku przerzutki nie założymy więcej niż 32 na kasecie. Czyli będziemy mieć 39/32 na góry. Lipa. Miałem kiedyś compact 50/34 na którym pojechałem na Słowację. Z najmiększym przełożeniem 34/25, czyli 1,31. To odpowiada przełożeniu 39/30 (1,30). Napatoczyłem się na podjazdy po 12-13% i była masakra. Mało co, dałbym z buta. Jechałem z kadencją 30. Więc 39/32 na góry się nie nadaje. A co semi-compactem 52/36? Tu mamy 52 jak idzie gaz i 36 jak jest bardziej lajtowo. Da się wytrzymać. Na góry mamy wtedy 36/32 czy 1,12. Idzie żyć. Natomiast compact to niestety po płaskim cały czas jazda z blatu a 34 na góry. Na góry dobrze, na płaskie tak sobie. Zupełnie do compactu nie mam przekonania. 2. Kupujemy szosę endurance i ją "uwyścigowiamy". Ja mam w moim Roubaix korbę triple 52-39-30. Absolutnie, pod żadnym pozorem nie zamierzam z niej rezygnować. Nie ma lepszej opcji dla amatora moim zdaniem. 90% czasu jeździsz na 39. Jak idzie gaz wrzucasz 52. Jak 12% podjazdu wrzucasz 30. Do tego dwie kasety. 11-23 na płaskie. 11-32 na góry. Jak ustawka grupowa, zakładasz stożki. Jak jazda po górach czy trening czy jakiś lajt, koła niskoprofilowe. Problemem jest natomiast wózek przerzutki. Ekstremalnie długi wózek, taki jak obecnie mam w Roubaix powoduje że zmiana biegów jest bardzo wolna. Z kolei daje możliwość założenia kaset z dużymi koronkami. Być może optimum jest średni wózek albo dwie przerzutki. Z długim na góry, z krótkim na płaskie. No i tu się trzeba zastanowić na podejściem. Czy bardziej race czy bardziej endurance? Są ramy endurance ale stosunkowo sztywne. Taki był np. Spec Roubaix SL4. Najbardziej to widać jak najedziesz na śpiącego policjanta czy na bruk. U mnie na Tarmacu jest walnięcie i wibracja. W Roubaix wszystko to jest stłumione. W każdym razie na jednym i na drugim rowerze można osiągnąć szybkość. Natomiast komfort na szosie race jest osiągnąć dużo trudniej. Ostatnio się skłaniam ku koncepcji szosy endurance jako bardziej uniwersalnej. To tak moje trzy grosze żeby utrudnić wybór :)
  13. Powiem Wam chłopaki tak że ostatnio trochę się zmienia moje podejście do szosy. Ale o tym za chwilę. Do meritum czyli Radon w karbonie. Radon raczej lipy nie robi i jeśli się nie mylę jest to marka postrzegana podobnie jak Rose. Więc nie jest to jakiś naklejacz naklejek na taniego chińczyka. Czyli rama powinna być przyzwoita. Pełne Shimano 105 jest bardzo w porządku. Nie mam żadnych zastrzeżeń. Opony 700x23 są dla mnie już nie do przyjęcia. Napisałbym zapytanie jakie maksymalnie opony przyjmie ta rama. Może właśnie tu jest klucz do niższej ceny jeśli nie przyjmuje 25 czy 28. Mavic Aksium Elite to przyzwoite koła typu endurance ważące 1800 gram. Kolorystyka mi się podoba bo akurat też mam prawie wszystko w barwach czarno-czerwonych. Ogólnie bardzo dobry rower, za bardzo dobrą cenę ale w klasycznej geometrii, która mi wygląda na wyścigową. Czego nie dowiemy się z netu to na ile jest to sztywna rama i czy będzie na nim jakiś komfort jazdy.
  14. Radek, jaki ty chudy jesteś :) Pozycję masz bardzo dobrą IMO :)
  15. PRO PLT Compact głębokość 75mm, spadek 128mm. PRO LT Compact głębokość 70mm, spadek 125 mm. I takie okazuje się że mamy. Jakby co mam 400mm na zbyciu. Ergo mają inne gięcie. Jakoś nigdy do gięcia ergo się nie przekonałem. Wszystko jest wyjaśnione w poniższym dokumencie: https://www.pro-bikegear.com/content/dam/probikegear/technicalmanuals/road-handlebars.pdf @nbk Czy zrobiłeś pomiary za pomocą kalkulatora? Nie sposób z tych zdjęć powiedzieć ile masz posunąć siodło w którą stronę. Kalkulator poda wartość od której należy wyjść.
  16. A jakie przede wszystkim są Twoje oczekiwania? Geo race czy endurance? Koniecznie groupset Shimano? Jazda głownie po płaskim czy nie? Koniecznie nówka czy może być używka? Bedziesz jeździł sam czy w grupach? Jakieś wyścigi?
  17. Mój młody ścigający się m.in w wyścigach MTB ma poprzedni model tych butów z karbonową podeszwą: https://www.specialized.com/pl/pl/buty-mtb-expert-xc/p/131530?color=228141-131530 I chwali. Ja mam podstawowe modele Specialized i też chwalę zarówno za komfort jak i za przewiewność. Chyba nie znam nikogo kto by narzekał na buty Specialzied i Sidi. To są dwie marki dominujące wśród moich znajomych.
  18. To trochę przeciwstawne typy rowerów. Romet Aspre pozwoli uzyskać największe prędkości. Ze wzgledu na najmniejsze opory wiatru w dolnym chwycie a nie na przęłożenia. Najszybciej będzie też podjeżdżał bo jest jednym z najlżejszych i ma najwygodniejsze chwyty do tego. Ale podjeżdżanie na nim będzie dosyć ciężkie bo nie ma miękkich przełożeń, jak dla niewytrenowanego amatora. Nie wiem czy dobrze nadaje się do miasta bo ma cienkie opony i brak amortyzacji. Romet Orkan będzie najwolniejszy ale podjężdżać będzie na nim stosunko najłatwiej bo ma najmiększe prełożenia. Co nie znaczy że szybko, bo najwięcej waży. IMO do miasta dobrze się nadaje. Cube ma z grubsza takie same przełożenia jak Aspre do podjeżdżania. Podobnie jak Kross i Merida.
  19. Bardzo fajny full. W zaprzyjaźnionym serwisie mówili że ten damper Monarch jest kiepskawy ale za tę cenę można chyba zaryzykować.
  20. Ja jeżdżę z pulsometrem na ustawkach szosowych z powodu tego ostatniego zdania Elle. Żeby nie przesadzić. Ponieważ nie aspiruję do żadnych wyników nie nazwałbym tego co robię treningiem. Nie analizuję go. Zerkam po jeździe jednym okiem. Nie szukam jakichś specjalnych metod poprawy, chociaż wiem jakie są i jak mógłbym to osiągnąć. Ale generalnie jeżdżę dla fanu i jako takiej kondycji. Dla mnie temat jest prosty. Albo mam nogę albo nie mam. Jak mam to lokalna konina nie urwie mnie z koła. Jak nie mam, to mnie urwie, jak to się bardzo często u mnie zdarza. W sobotę po 45 km jazdy pod silny wiatr, miałem średnią 32,5 km. Po którymś z kolei zaciągu konia o ksywce Pantani, spojrzałem na pulsometr, gdzie miałem 160 i na kumpla i zgodnie odpuściliśmy. Inny mój kumpel ksywka Cyborg, przetrwał jeszcze 20 km. Ale jego też odłączyli :) Też patrzył na pulsometr i też stwierdził że za jakie grzechy? Znając wskazania pulsometru można np. dobrze pojechać wyścig czy ustawkę. Ja się ścigam bardzo rzadko. Wiem ile czasu mogę np. pojechać na tętnie 160, co jest dla mnie wysokim tętnem wyścigowym. Jadąc w zeszłym roku na maratonie MTB, po pół godzinie spokojniejszej jazdy na ok. 150, wszedłem na ok. 160 i resztę maratonu, jakieś 40 min, przejechałem w pobliżu takiego. Dzięki badaniom wydolnościowym wiemy też np. jaki mój młody ma próg FTP w watach. Ok. 275. Można to przeliczyć na puls. Wiem że on może pojechać wyścig na pulsie 190 bo to jest właśnie jego wartość progowa. Jak pojedzie 195 to nastąpi tak zwany zapiek czyli przejście w pracę beztlenową i go odetnie. Tak może pojechać ostatnie kilka minut. Ale on i tak nie umie na razie z tych danych skorzystać :) Kiedyś bardzo popularny wśród amatorów był pulsometr Donnay. Kosztował ok. 50 zł i nawet coś z sensem pokazywał. W 90% przypadków był w pełni wystarczający.
  21. Rama jest raczej lepsza w Treku. Cube ma ładnie wykonane ramy ale ważą ok. 2,2kg. Rama X-Caliber 2016 w rozmiarze 18,5 ważyła 2kg. Pewnie obecna podobnie. Szału nie ma bo moja rama alu Specialized Crave 2015, waży 1550 gram w rozmiarze 17,5. Ale to jest półkę wyżej na poziomie Procaliber. 14,7kg to niestety cholernie dużo. Ale w tym budżecie nie ma lekkich rowerów.
  22. Wkleję Ci dla przykładu pozycję zaawansowaną 14-latka, Huberta Grygowskiego, z którym ściga się mój syn, jeśli chciałbyś dążyć do bardziej aerodynamicznej pozycji
×
×
  • Dodaj nową pozycję...