jajacek

Edit: walnąłem się. Klamki Tiagry z zaciskami hydraulicznymi, zestaw 1500-2000 zł. To zmienia postać rzeczy. Lepiej wychodzi GRX 400 kupić z Z Niemiec. Pytanie czy znajdziesz nowe klamki taniej niż w Centrum Rowerowym?

Korbę puszczę za 300, przesyłka po mojej stronie w cenie. 50x34, 172,5 ST-4720 to klamki hydrauliczne. Jak zawsze najlepszym źródłem wiedzy jest strona producenta: https://bike.shimano.com/pl-PL/product/component/tiagra-4700.html Wątpię czy używane komponenty hydrauliczne wyjdą taniej. Osobiście mając kilka lat doświadczenia z hydrauliką w mtb, nigdy bym nie kupił używanych zacisków hydraulicznych ani klamek. Są to elementy o bardzo dużej awaryjności. Shimano wymienia je na nowe w okresie gwarancji. Po nim do śmietnika bo Shimano nie sprzedaje do nich żadnych części zamiennych. Policzmy Klamki Tiagry nowe z zaciskami hydraulicznymi 1200 Przerzutka tył - 200 Przerzutka przód 100 Korba 400 Łańcuch - 100 Kaseta - 130 RAZEM = 2130 Faktycznie trochę taniej niż GRX. Natomiast na pewno kupiłbym tylną przerzutkę GRX, która jest w pełni kompletna z Tiagra. https://www.cyklomania.pl/shimano-przerzutka-grx-rd-rx400-10rz-czarna,id13272.html Nie wiem na ile prawdy w tym że klamki lepsze niż w Tiagrze. Nie jeździłem na GRX. Różnica w cenie duża. Nie wiem czy opłaca się dopłacić.

Tak z ciekawości sprawdziłem dane do których mam dostęp z tunelu aero. Różnica między tanimi chińczykami takimi jak NoLimited, akurat Hunt 50, a topowymi chińczykami Winspace Hyper 50, kosztującymi 1200 USD, przy prędkości 50 km/h wynosi jedyne 31 wat :) Zipp 404 2016 na podobnym poziomie jak Winspace.

Fajny rower. Ale bywa że ktoś nie złapie zajawki. Rower szosowy wymusza bardzo agresywną, pochyloną pozycję do której trzeba się przyzwyczaić. Szkoda bo masz świetne tereny na szosę. Często tam jeżdżę i na szosie i na mtb. Ale przez Wykus takim nie przejedziesz :)

Nie da rady. Wszystko do zmiany. Być może nawet bębenek piasty. Minimum Tiagra. Ale fikniesz sporo. Jak bym musiał przejść na hydraulikę to kupiłbym GRX 400, który można kupić za 650 Euro. Natomiast sam jeżdżę na mechanicznej Tiagrze bo szkoda mi było tyle kasy na upgrade bardzo taniej starej przełajówki przerobionej na gravela. Kupiłem mało używaną Tiagrę za 600 zł, tarczówki mechaniczne, lepsze niż masz, TRP Spyre kupisz za ok. 400 zł. Najlepsze hamulce jakie są pod klamki mechaniczne, półhydrauliczne TRP Hy/Rd 600 zł. Musisz przekalkulować. Jakby co mam korbę Tiagry na zbyciu 50x34 :)

Ja mam zerowe doświadczenia z rowerami szosowymi Scotta. Scott ma bardzo duże doświadczenie i chyba robi dobre ramy. W MTB na pewno. Muszę kiedyś pójść na Test Days i się przejechać. Swoją drogą informuję że od jutra w Warszawie, są przez 3 dni Test Days Specialized w sklepie Specialized Warsaw w Powsinie. Mam na jutro zarezerwowane testowanie Epic Evo, Diverge Carbon i Tarmac SL7. Jeszcze szosowego elektryka potestuję jak będzie czas. Niestety nie ma Roubaix do testowania. https://www.facebook.com/events/196197099248971

Ja nie twierdzę że Ty się nie znasz. Nie znam Cię. Tylko że ci co to kupią za tę cenę. "Producent" to trochę przesadzona nazwa. Jest to tzw. brander, który kupuje obręcze typu open mould i składa na nich koła. Czasem lepiej, czasem gorzej. PZKol jest biednym związkiem i kupuje czasem różne badziewia. Kolarze torowi nigdy w życiu by nie jeździli na tych kołach, gdyby mieli do dyspozycji coś lepszego. Obecnie PZKol doszedł do porozumienia z Ministerstwem Sportu i dostał pieniądze na zakup Campagnolo Ghibli od krakowskiego Wertykala, w zasadzie najlepszych dysków na świecie, na których na których wczoraj torowcy zdobyli brązowy medal Mistrzostw Europy. Mój syn jest Mistrzem Polski i reprezentantem Polski na szosie i na torze i mieliśmy do czynienia z produktami tej firmy. Są one wystarczające dla amatora ale nie dla wyczynowego zawodnika walczącego o podium. Co do kobiet to nie będę się wypowiadał ale ich kolarstwo to czyste amatorstwo. Mój młody w 15 lat dokładał elicie kobiet 30 sekund w czasówce na tym samym dystansie. W kwestii kół używanych za trochę ponad 2k kupi się używane Zippy czy FFWD, które są znacznie lepsze.

Rama ramie nie równa. Jeśli chodzi o budżetowe ramy z Chin to nie są one wcale złe. Mój syn zdobył Mistrzostwo Polski na torze w swojej kategorii wiekowej jadąc na ramie z Ali Express. I początkowo był z niej bardzo zadowolony. Była znacząco lepsza i sztywniejsza od ram aluminiowych na których się ścigał. Natomiast po 2 latach zaczęły padać elementy sztycy podsiodłowej w okolicy jarzma. Gdyby była to markowa rama, to producent przez kilka lat, zwykle 5, miałby dostępne części zamienne. Tu niestety ich nie ma. I trzeba robić jakieś druciarstwo. Na szczęście klub kupił mu ramę Fuji. Która jest zdecydowanie sztywniejsza co czuć przy wychodzeniu z maszyny startowej i do której są i będą części. Przecież może się zdarzyć że złamie się widelec, co na torze się zdarza. Czy wyrobi jarzmo, chociaż nie powinno. I to jest właśnie zaleta kupowania produktów markowych, że są one jednak lepiej wykonane, co wynika z wielu lat doświadczenia i są do nich części zamienne.

Jestem przekonany że bym odróżnił. Natomiast GCN robił testy groupsetów w ciemno. Zawodnicy byli w stanie odróżnić ale czy by odróżnił amator? Nie wiem.

Jak ktoś nie jeździł na lepszych kołach i się nie zna, to może za nie coś zapłaci. Wśród ludzi co się znają za 2k by nigdy nie poszły.

W moim przypadku było to tak że jeździliśmy z kumplem na szosach alu z karbonowym widelcem. Zacząłem studiować historię wyścigu Paryż - Roubaix, na którym pojawiały się przez lata różne konstrukcje. Przełomową była Specialized Roubaix. Pierwszy model był średnio udany ale po nim nastąpiła współpraca z Tomem Boonenem. Na nowej konstrukcji, SL2 wygrał ten wyścig w 2008 i 2009 i ten model był protoplastą obecnych rowerów typu endurance. W 2010 pojawił się nowy model SL3 na którym wygrał Fabian Cancellara. Na SL4 znowu wygrał Boonen w 2012 i Nikki Terpstra w 2014. Potem inne firmy, jak Trek zaczęły kopiować ten koncept, produkując własne konstrukcje. Specialized miał swego czasu usługę (chyba do dziś ma) wypożyczenia wybranego roweru na dobę za 200 zł. Ściągneliśmy z kumplem takiego Roubaix do jednego ze sklepów i każdy z nasz przejechał back-to-back na naszych aluminiakach i Roubaix po 50 km po najgorszych drogach naszej okolicy. Od razu stało się oczywiste że ten rower tłumi dziury w sposób dużo lepszy. Obaj po takim kupiliśmy. Potem mieliśmy okazję zrobić podobne testy jeśli chodzi o karbonową kierownicę. Efekt ten sam i zakup kierownic. Natomiast nie wiem czy wiecie jak jest produkowany karbon. To nie jest jednolity materiał. Rower wysokiej klasy składa się z ok. 500 kawałków różnych materiałów, które za pomocą procesu zgrzewania tworzą jedną całość. Dobre firmy posiadają odpowiednią wiedzę w jakim miejscu zastosować kawałki karbonu o różnej sztywności. Dzięki temu rama może być sztywna w pionie ale nie sztywna w poziomie. Więc nie jest to zgrzewanie paru rurek jak w przypadku alu, tylko trzeba mieć sporą wiedzę. Można więc zrobić zarówno rower, który dobrze tlumi drgania jak i i mega sztywny, który prawie ich nie tłumi. Więc twierdzę że Szajbajk nie ma pojęcia o czym mówi.

Moim zdaniem nic dobrego z tego nie wyniknie. Koła pod tarcze mają trochę inną budowę a zaplot musi uwzględniać niesymetryczną siłę hamowania. Możesz zadzwonić do Dandy Horse i zapytać czy tak się da. NoLimited za dużo warte nie są a już szczególnie na tych nędznych piastach. Więcej niż 1500 raczej nie dostaniesz. Młody od nas z klubu sprzedawał swoje pół roku i poszły za tyle.

Fakt że ja też jeśli chodzi i gravela jeste zainteresowany aluminium. Ale nie dlatego że kamyki na niego lecą. W moim mtb karbonowym rama też dostaje ale od tego są folie silikonowe żeby zabezpieczyć. Natomiast gravel to dla mnie nie jest rower do ścigania tylko do zabawy. A karbon ma przewagę wszędzie tam gdzie potrzebujemy jechać szybko.

Jest zagraniczna grupa angielskojęzyczna Campagnolo na FB na której jestem. Tam możesz spytać. Może jakieś grupy typu rowery retro? Ale nie jestem ich członkiem.

Rama nic mi nie mówi i jest IMO niewiele warta. Jest to zabytkowy Campagnolo Record i ma jakąś wartość zabytkową być może wartą coś dla kolekcjonerów. Jako rower użytkowy do jazdy jest dla mnie wart jakieś 1200-1400 zł. Mówię o tym czarnym. Swój rower na znacznie lepszej ramie i gorszym osprzęcie Campagnolo Mirage i podobnych kołach, sprzedałem za 1400.

5 z 8 moich kumpli z którymi jeżdżę na szosie ma Roubaix. Nie bez powodu.

Owijka jak owijka. Robi się grubsza przez ten żel w obwodzie. Na górze kierownicy trzeba tak manewrować z ułożeniem żeby płasko się zeszło. Na YT są ze trzy filmy

Ten trend który przyszedł z Btwinów a który kontynuuje Trek Domane, bardzo mi się podoba. Daje możliwość posiadania jednego roweru szosowego do wszystkiego. Można założyć opony wyścigowe i pojechać na wyścig czy ustawkę szosową. A można założyć szerokie kapcie i mieć zarówno zwiększony komfort na drodze jak i nie bać zboczyć się z niej na lekki off-road. No i mamy jednocześnie zimówkę.

Różnica w prędkości wynika w 80% z oporów czołowych sylwetki i w 20% z oporów wynikających z tarcia i innych przyczyn. Po zamontowaniu lemondki do mojego crossa 15 kg, swego czasu, moje średnie prędkości wzrosły z 25 km/h do 30 km/h, bo znacząco się zmniejszył opór czołowy. Natomiast dobrze wykonany rower typu endurance lepiej tłumi drgania i jest bardziej przyjazny dla kręgosłupa lędźwiowego i piersiowego. Różnice w prędkości między gravelem na oponach 40 mm i szosą endurance na oponach 28 mm są znikome i poniżej 1 km/h przy tym samym bieżniku opony. A między szosą race a szosą endurance na poziomie 1 km/h i wynikają głównie z aerodynamiki.

Karbon i endurance. Karbon zawsze lepszy i tańszy w naprawie w przypadki kraksy (300-500 zł). Geo endurance wygodniejsza. Tiagra 4700 niczym specjalnie poza 1 biegiem 105-tce nie ustępuje. Da się ją też upgradować do 11 rzędów jakby zaszła potrzeba. wystarczy kupić klamki od 105, kasetę i łańcuch. Przerzutki i korba są kompatybilne. Sądzę, że na Black Friday będzie masowa wyprzedaż 105 i Ultegry bo wchodzą nowe modele.

@ram W kwestii gwarancji. Gwarancja jest gwarancją na powstałe wady materiałowe. Każdy producent ma inną politykę gwarancyjną. Ja do gwarancji na ramę mam coraz mniej zaufania. Wiem też, ze wraz ze wzrostem sprzedaży rowerów, producenci próbują ograniczyć swoje straty co do wymian gwarancyjnych. I np. taki Trek, który był liderem, jeśli chodzi o politykę posprzedażową, zatrudnił obecnie ludzi, których zadaniem jest maksymalna spychologia i odrzucanie reklamacji jeśli to możliwe. Wydaje mi się że na czoło wysunęły się tu Decathlon i Specialized. A czemu dali Ci 2 lata w Marinie? Nie mam pojęcia. Kolega miał tak w Scott, że rama miała 5 lat gwarancji, pękła mu w szóstym. Scott mimo to ją wymienił ale dał na nią albo jakąś krótką gwarancję albo zero gwarancji. To już trzeba by doczytać w warunkach gwarancji. Ponieważ firmy z tymi gwarancjami często mataczą a naprawa karbonu jest tania, przywiązuję do nich coraz mniej wagi.

Do jazdy po nizinach preferuję korbę dwublatową. Jak masz mocną nogę to większość pojedziesz z blatu 36 a 26 wrzucisz na sztywnych sztajfach. Jeśli masz korbę jednoblatową to jest problem z wyborem jej wielkości. Ponieważ masz tu 11 biegów to potrzebujesz na płaskie jakieś 34. A na sztywnym podjeździe 34x46. Oryginalnie masz chyba zamontowaną 11-42. Na 34x42 na pewno będzie za sztywno. Na 34x46 nie wiem. Jak pojedziesz w góry, będziesz musiał zmienić blat na 30. A jak zmiana blatu o 4 zęby to i zmiana łańcucha. Więc jest to niepotrzebne pierniczenie, którego unikasz mając korbę 2x. Wadą jest trochę większa waga o jakieś 300 gram i potrzeba operowania dwoma manetkami. Natomiast posiadając podobne rowery, jeden na napędzie 1x11 a drugi na 2x11 nie odczuwam jakiejś większej wygody obsługi 1x. Po prostu rzadko wrzucam na mały blat. W 1x mam blat 32 i na płaskim z wiatrem czasem trochę brakuje. Do tego dochodzą koszty eksploatacyjne. Szybciej się zajeżdża łańcuchy 1x i kasety 1x niż 2x. Przerzucanie blatów między sobą wyrabia też połączenia śrubowe i prędzej czy później nadają się do wymiany. Ci którzy się ścigają preferują 1x bez względu na koszty. Ja bym jednak zaczął od 2x. Zawsze można zmienić. Koła są tubeless ready, więc tylko wentyle tubeless i mleko. Mleko wymagania regularnego dolewania bo inaczej zaschnie. Są też takie co łatwo zasychają zimą, np. Trezado. Tak u mnie było. Caffee Latex i Stans podobno mniej tężeją. Upgrade Te koła od razu na sprzedaż. Są to koła na kiepskich piastach Formula a same koła ważą blisko 2100 gram. Osobiście kupiłem koła używki, które są na lepszych piastach, lepszych obręczach i są 300 gram lżejsze. Mam jedne komplet Fulcrum Red Passion i drugi DT Swiss X1700. Sam Spec też robi niezłe koła aluminiowe jakimi są Roval Control SL i Roval Traverse. Są one na piastach DT 350. I takie można kupić. Musisz pamiętać że masz koła w standardzie Boost. Czyli przód 15x110, tył 12x148 Prawa manetka do zmiany. Na XT lub XTR. Co zyskasz? Dużo szybszą zmianę biegów za pomocą funkcji Instant Release i mozliwość lecenia jednym ruchem przez pół kasety za pomocą funkcji Multi Release. Zbliża się Black Friday. Ja kupiłem na BF cały komplet manetek XTR z niemieckiego sklepu za 260 zł. Plus przerzutkę przednią XTR za 120. Ma ona najtwardszą klatkę z wszystkich i jest najprecyzyjniejsza. Opony i ciśnienie. Tu trzeba znaleźc co kto lubi. Ja akurat lubię te firmowe Fast Trak. Ale są to opony i niskich klockach, raczej na suche warunki. Ja się robi mokro to zakładam na przód Specialized Purgatory. Natomiast w płaskich maratonach najpopularniejszą kombinacją jest RaRa + RoRo. Czyli Schwalbe Racing Ralph na tył plus Rocket Ron na przód. Sam też zamierzam ich spróbować. Mój kolega, mechanik, który staje na podium niemal każdego polskiego czołowego maratonu używa Rocket Ron Speedgrip, EVO TLE na przód i Conti Race King Protection. Ale sam też mam Race King i nigdy bym na nim się nie ścigał. Jest to opona bardzo szybka ale wymaga bardzo dobrej techniki bo przyczepność jest minimalna. Ciśnienie w oponach. Sprawa absolutnie kluczowa. Maksymalne ciśnienie moim zdaniem to 1,8 przód 2,0 bara tył. Ja przy 90 kg jeżdżę na dętkach 1,5-1,6 przód 1,7-1,8 tył. Na mleku miałem jeszcze ze 0,2 mniej. O ciśnieniu czytamy tu: https://www.1enduro.pl/opony-enduro-cisnienie/

Rose Count solo się w góry nie nadaje. Beznadziejne hamulce, brak sztywnej osi, amor trochę cieniutki. Waga tragiczna, 14 kg. AM 100 HT. Hamulce muszą być w tym rowerze wymienione. Stanowią zagrożenie dla życia i zdrowia. A wraz nimi tarcze i klocki. Koszt 800-1000. XC 120 generalnie ma wszystko co trzeba. Storm X8 też ale z ramą bardziej rekreacyjną. Ale lekki nie jest. A co generalnie jest potrzebne? Dobrze żeby była spolegliwa geometria. XC 120 w miarę taką ma. Mało waży. Ma sztywne osie i niezły amor. Napęd ok. Nie wiem jak te hamulce. Mam oczko wyższy model, Level TL i hamują ok. A hamulce i opony to absolutna podstawa do jazdy w górach. Te opony do zmiany, na najszersze jakie wejdą. Kolejną jest myk-myk czyli opuszczana sztyca podsiodłowa. Jak jedziesz po stoku narciarskim co ma 30-40% nachylenia, to bez niej masz tyłek nad tylnym kołem, co może się skończyć poważnym upadkiem. Trzeba będzie dokupić.

Super! Gratulacje! Rozumiem że 2x Ci nie pasuje? Docelowo te koła i opony też do zmiany. Najważniejsze żebyś ustalił optymalną długość kokpitu i wysokość siodełka.

Jeśli chodzi o super oddychające wiatrówki to króluje membrana Gore-Tex ShakeDry. Tylko że takowe kosztują po 1000+ zł. Trzeba będzie polowac na Black Friday. Przykład: https://www.rosebikes.com/gore-wear-race-shakedry-jacke-cycling-jacket-2692257