Skocz do zawartości

janciowodnik

Użytkownicy
  • Postów

    471
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez janciowodnik

  1. Moim zdaniem - nie istnieje rower, który by jeździł po plaży (w ogóle) i jednocześnie - po asfalcie - szybko. Opcje są różne: - 2 rowery - uszosowiony MTB z pod-opcją wymiennych kół. - uterenowiony gravel. Ale to akurat do mnie nie przemawia. Nie wejdą opony, na których przejedziesz przez głęboki piach. W zeszłym roku widziałem gościa na rowerze, który sam sobie skomponował: - rama i widły (z amorem) od MTB - kiera prosta, trochę węższa - korba i kaseta - szosowe. - opona z przodu gdzieś tak 1,5" - z tyłu - chyba 23C. Trochę śmiesznie to wyglądało, bo tylne koło wydawało się przez to b. małe, ale ten rower jeździł. Tzn - jeździł rowerzysta. Po prostu - był mocny. Urwał mnie. Przy tej wadze - nie idź w wylajtowane koła. Sprawdź, czy siodełko i opony są do niej dostosowane. Jeśli założysz opony szosowe - musisz się liczyć z tym, że będą szybko znikać. Zwłaszcza - tylna. Proponował bym tanie, albo twarde. Z moich skromnych doświadczeń - budżetowa opona, odporna na ścieranie, a przy okazji - na przebicia, to Continental Ultra Sport. Przyczepność tyłka nie urywa, ale mnie można mieć jednocześnie wszystkiego.
  2. Na Mazowszu też się zdarzało ;) . Na single-speed wsteczny wchodził ;), a przy bocznym - od rowu - do rowu. Trochę to nie na temat, więc nie będę się rozpisywał, ale wybaczcie, tak ku przestrodze: na drodze, a zwłaszcza w mieście nie wolno nikomu wierzyć. Nawet jeśli ktoś się zatrzymuje, to wcale niekoniecznie dlatego, żeby Cię przepuścić. Zatrzymuje się rutynowo przed znakiem "stop", po sekundzie rusza i wjeżdża prosto w Ciebie. Jazda po mieście, to zupełnie inna dziedzina niż jazda sportowa, czy rekreacyjna. Tego trzeba się długo uczyć, a i tak nigdy nie ma pewności, że się dojedzie do celu całym i zdrowym, i na nieuszkodzonym rowerze.
  3. Uuu... To nie dla mnie. Pozostaje tylko wierzyć, że głupia głowa jest mniej podatna na uszkodzenia :) Zaczynam żałować, że nie mieszkam w Tarnowie ;). Chociaż przyznam Ci rację, że gorzej mi się jedzie pod wiatr o stałej prędkości 20 km/h niż pod porywisty dochodzący do 50 km/h. Denerwuje mnie jak kurtka łopoce na wietrze. Zwłaszcza rękawy. Mam dość chude ręce :). Więcej mam ciuchów przypadkowych, niekoniecznie dedykowanych na rower, ale muszą przylegać.
  4. Jeśli różne opony, to ta z przodu powinna mieć lepszą przyczepność. Widziałem nawet coś takiego: na uszosowionym MTB : z tyłu - 23C, z przodu - z agresywnym bieżnikiem tak... z 1,5" albo lepiej. Głębszy bieżnik nie przekłada się bezpośrednio na przyczepność. To zależy od jego rzeźby i składu gumy. Zdaje mi się, że @rowerowy 365 ma spore doświadczenie w tym temacie i możesz zdać się na jego opinię. Mnie - na śliskim - sprawdzają się wąskie slicki. Lepiej niż 1,75" z bieżnikiem (oczywiście - budżetowe). Na dętce powinno być napisane, do jakich szerokości opon nadaje się. Często zakładam węższe niż zalecane. Łatwiej wskakuje opona. Gość w sklepie - prowadzącym również serwis - przyznał, że robi tak samo.
  5. Jak należy rozumieć pojęcie: prawie wszystkim? Szosą - różnie. W każdym razie - mniej komfortowo. Single speed? Po płaskim - jak najbardziej, ale autor ma do wydania trochę więcej kasy. Do mnie - osobiście - krosy nie przemawiają. Tarczowe hamulce, amor, który - jeśli nie jest konieczny - zwiększa tylko masę, bardzo strome stopniowanie napędów - w tym - z naciskiem na dużą prędkość, którą zwykłemu śmiertelnikowi trudno będzie osiągnąć. Niedawno pojawił się temat: gość szukał roweru kurierskiego i pytał o opinię o takim: https://www.olx.pl/oferta/rower-fitness-miejsko-szosowy-avenue-broadway-pelne-alu-CID767-IDuCxnR.html#82322c2c7b Mnie on zachwycił. Nie tylko do kurierki, ale i do użytku rekreacyjnego. Niemal-że najprostsze co może być, mało awaryjne, sprawdzi się zarówno na asfalcie, jak i w lekkim terenie.
  6. Szkoda towaru. Czyszczę naprężony szczoteczką do zębów. Wystarczy tyle nafty ile zmieści się do kapsla :). Ale może to i dobry patent z benzyną. Nafta nie wysycha i rozrzedza oliwę. Do zębatek - coś takiego: https://allegro.pl/szczotka-do-czyszczenia-napedu-bbb-toothbrush-i7412290774.html?utm_source=google&utm_medium=cpc&ev_campaign=_UZSD_pla_sport_turystyka_rowery_akcesoria&ev_adgr=Rowery+i+akcesoria&ev_ln=PRODUCT+GROUP&utm_content=&gclid=EAIaIQobChMIp8bjhKLW3QIVD-aaCh1dhwB9EAQYAiABEgLb6PD_BwE&gclsrc=aw.ds&dclid=CKWi95ii1t0CFU-ZsgodOukN5Q Z tym, że kupiłem za mniej niż dychę w markecie. Nie czyści do połysku, ale piach wybierze.
  7. Nie. Wykręcasz śrubę o kilka obrotów. Łeb unosi się o kilka mm. Uderzasz w niego młotkiem, żeby wpadł do pozycji wyjściowej. Wtedy klin się luzuje. Jeśli po średnio-silnym uderzeniu śruba nie wpadnie to znaczy, że klin się zapiekł i wtedy sposoby j.w.
  8. Faktycznie. Zapomniałem, że łańcuch myjesz wodą :).
  9. Nafta, a potem dobry odplamiacz. Jeżeli oczywiście materiał wytrzyma.
  10. 80 km/h nartostradą... Teraz rozumiem dlaczego kask jest Ci niezbędny :) . Ja nawet nie mam takich przełożeń, żeby wykręcić więcej niż 60. Na asfalcie - oczywiście... Chociaż... sprinterzy i torowcy pewnie by paczkę dali radę :). Ale mnie ostatnio bardziej fascynuje utrzymanie rozsądnej średniej w niekorzystnych warunkach. Np. pod wiatr o 10 min szybciej niż z, na 70 km. Sam się zastanawiam, jak to możliwe? Może się kiedyś spotkamy i na forum niepublicznym wyciągniemy właściwe wnioski? ;) Ponad kilometr do góry, to ładnie. Z Radomia trzeba by przejechać ponad 200 na południe, żeby tyle zaliczyć. Chociaż... w rzeczywistości wygląda to czasem inaczej niż na mapach. Trasa zupełnie płaska, mapy gooogle nawet nie uwzględniały przewyższeń, a kilka hopków takich, że nie dało rady ruszyć pod górkę. Trzeba było z górki i zawrócić :)
  11. Nie jezdze na MTB. Przyczepnosc zalezy raczej od rodzaju gumy i rzezby bieznika. Wieksza szerokosc opony ulatwia przdjazd przez piach i bloto. Znajomy mial zalozone fabrycznie w Specialized opony tej szerokosci na felgi 19 mm. Troche smiesznie wyglada, ale jezdzi.
  12. Trzeba odroznic mocowanie kiery od sterow. Kiere ze sztyca (mostkiem) wyciagasz po poluzowaniu sruby na gorze. Uderzasz w nia mlotkiem az wpadnie i sztyca wychodzi. Przewaznie. Patrz - poprzednie odpowiedzi. Zeby wyciagnac widly - rozkrecasz stery. Nad glowka ramy jest kontra i miska lozyskowa nakrecana na rure sterowa. Nowsze sa na klucz 32. Stare - roznie. Ale zawsze da sie odkrecic kontre przecinakiem i mlotkiem, a miske - rurhakiem. Mnie przynajmniej sie nie zdarzylo, zeby nie puscilo.
  13. https://roweroweporady.pl/rozmiary-opon-rowerowych/ A więc z tabeli wynika, że spokojnie możesz. Jeżeli oczywiście takie szerokie opony są Ci potrzebne.
  14. Sprawdź luz na bębenku kasety, przyjrzyj się swojemu stylowi pedałowania. Przy nierównomiernym nacisku na pedały, przy małym obciążeniu koło może Cię wyprzedzać. Zapadki w bębenku łapią i puszczają.
  15. Nikogo nie odwodze od uzywania kaset. Tylko wytlumaczylem dlaczego wczesniej mialem, a teraz - nie.
  16. https://naforum.zapodaj.net/e6d426fff311.jpg.html Do 1 odpowiedzi wchodzi mi tylko 1 link, ale moze to wystarczy.
  17. Claris, to chyba dosc niska polka? Mnie padla po ok. 3 kkm. Wolnobieg przejezdzil juz 10 i ma sie dobrze.
  18. Spróbuj jeszcze psiknąć WD od dołu (po odkręceniu koła) i wybić klin od tej strony (np. prętem zbrojeniowym 12-16 mm), ale jak będziesz miał tak jak ja - to nie pomoże.
  19. Rzeczywiście, nie jest to szosowy rozmiar :) Do czego mają służyć? Na pewno nie polecam Kenda kwest. Na Kenda khan jeździłem, ale trochę szerszych. Taka... uniwersalna na każdy rodzaj nawierzchni, z tym, że na żadną - idealna. Szosowe (budżetowe) opony w rozmiarach 23-28C testowałem następujące: 1. Deestone. Rewelacyjna cena, pancerne, odporne na przebicia, niezła przyczepność, dość ciężko się zakłada. 2. Michelin Dynamic Sport. Rewelacyjna przyczepność, łatwy montaż i demontaż, dość szybko się ścierają, zwłaszcza 23C, niska odporność na przebicia. 3. Continental Ultra Sport. Wysoka odporność na przebicia, wysoka trwałość, przyczepność... taka sobie, ale jak się nie szaleje - może być. Na pewno lepsza niż Kenda kwest.
  20. Napędy tej klasy trochę różnią się od zębatek, jakie miały np. Wigry :) . Zęby na tarczach korby wyglądają, jak zęby rekina, ale... w odwrotnym kierunku. Miałem kiedyś taki epizod, że jeździłem na kasecie (obecnie - na wolnobiegu). Kupiłem nową (Shimano Claris) i zęby wyglądały, jakby były skrajnie zużyte, ale to widocznie tak ma być. Prawdą jest, że ze względu na swój kształt - zużywają się dość szybko. Dlatego m. in. zrezygnowałem z kasety. Natomiast co do tarcz korby Shimano tej klasy - nie mam zastrzeżeń.
  21. Postaram się. Jak się nauczę wrzucać obrazki na forum :)
  22. Rozumiem, że jesteś wysokiego wzrostu i dopasowałeś do niego rozmiar ramy? Moim zdaniem - pierwszy ma badziewny osprzęt, drugi - lepszy, ale trochę nietypowy i serwis może być trudniejszy (droższy), trzeci: dobra marka, dobry osprzęt, jako rekreacyjny - jak najbardziej, ale do pracy - zdecydowanie bym kupił 4-ty. To jest coś najbardziej podobnego do roweru, o którym pisałem poprzednio.
  23. Jestem fanem tanich lampek :). Tył - klasyczna na 3-5 diód. Przód - taka sama, tylko biała. Poza obszarem zabudowanym - potrzebuję też długich świateł. Niedawno kupiłem w Auchanie lampkę na 2 mocne diody i 2 baterie R6 (coś koło 20 zł). Mimo to - zaskakująco lekka. Nie ma przycisku on/off i zmiany trybu świecenia. Obudowa jest elastyczna i ugina się pod naciskiem palca, co powoduje klikanie mikrostyku. Jasność - nieustalona. Na bardzo dziurawej drodze daje radę przy 20 km/h. Na lepszej - ile fabryka dała :). Dodatkowa zaleta: pierwszy klik - światło migające, drugi - ciągłe (odwrotnie, niż większości lampek), trzeci - wyłącza. I to daje właśnie szybką zmianę świateł długich na krótkie (mała lampka mruga przez cały czas).
  24. Trudno mi zrozumieć pęd do zakładania kasków. Na ponad 40 lat jazdy i setki tys. km - jedno uderzenie głową o nawierzchnię. To była zima i lód na ścieżce rowerowej. Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby na nią zjechać? Ale czapka zamortyzowała. Mam nadzieję, że nie stałem się głupszy po tym zdarzeniu :D Rower to czysta forma. Żadnych gadżetów elektronicznych. Od niedawna mam mapy google w telefonie. Nie powiem, kilka razy się przydały, ale jednak wolę zapytać o drogę żywego człowieka :) Zapas picia max. na 100 km. W końcu gdzieś zawsze się znajdzie sklep. Woda gazowana, ew. inne napoje, ale raczej gorzkie, niż słodkie ;) . Żadnego jedzenia z domu. Jak dłuższa trasa i coś trzeba wrzucić na ruszta, to najbardziej pasuje mi mini-pizza z marketu. Od pewnego czasu obowiązuje zakaz handlu w niedzielę i pozostają tylko Żabki (wtedy właśnie przydaje się telefon z netem), albo wiejskie sklepy. Zazwyczaj jedyna rozsądna rzecz za rozsądne pieniądze, jaką tam można kupić do jedzenia to bułki i pasztet w pudełku. Mam dobry patent na przyrządzenie posiłku z tych składników. Noża nie wożę ze względów bezpieczeństwa. Bułkę perforuję cienkim wkrętakiem i wtedy ładnie się otwiera, a pasztet nakładam łyżką do opon :) . Edit: @ Elle: najlepsze rękawiczki - ogrodnicze - z OBI z bardzo drobnymi kropkami z gumy, chyba za 11 zł. Szkoda, że nadają się - jak dla mnie - tylko od 10*C wzwyż.
  25. Jeśli podane przez Ciebie sposoby nie dają rady, a tak może być. Miałem tak, że rura sterowa była skorodowana i tam gdzie zacisnął się klin sztycy kierownicy - zrobił się bąbel. W takim przypadku - piła do metalu i tniesz nad sterami. Czasem (ale rzadko) śruba wewnątrz sztycy może być utwardzana i wtedy trzeba ciąć kątówką. Skoro i tak wymieniasz widły, to wiele nie tracisz. Jeśli to zwykła sztyca bez mostka, to używkę kupisz za ok. 5 zł.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...