Skocz do zawartości

lukasz.przechodzen

Rowerowe Porady
  • Postów

    2 206
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez lukasz.przechodzen

  1. 1. Czy przelajowka od szosowki na asfalcie jest mocno w tyle, czy prawie wyrownane szanse?

     

    Rower przełajowy to nie rower szosowy, choć wyglądają dość podobnie. Przełajówka została stworzona do innych celów, to nie jest tak, że
    to taki rower szosowy, tylko z innymi oponami. Inna jest geometria ramy (która chociażby pozwala na założenie szerszych opon) i pozycja za kierownicą.

    Tak jak napisał GeloLBN, na asfalcie rower szosowy będzie szybszy (o ile, to ciężko określić, bo dla amatora może to być niewielka różnica), oczywiście przy założeniu, że założysz te same opony, bo jeśli na przełajówce będą opony terenowe, to zostanie daleko, daleko z tyłu.

    2. Czy przelajowka mozna wyjezdzac na dalekie trasy? Chodzi mi np na 200 km na kilka dni, z bagazami np na kierownicy i ramie

     

    Można i nie musisz mieć otworów montażowych na bagażnik, bo można założyć go na wspornik siodełka. Choć oczywiście jeżeli da się go założyć do ramy, to będzie tylko plus.
    A powinna być taka możliwość chyba w każdej przełajówce, bo one dają też możliwość założenia pełnych błotników.

    3. Co sadzicie o opinii ze szosowka psuje plecy/odcinek ledzwiowy?

     

    Tutaj rzetelnie się nie wypowiem, ale na pewno wiele zależy od geometrii roweru. Rowery z typowo wyścigową geometrią wymuszają większe pochylenie ciała i na pewno mogą mieć wpływ na kręgosłup, ale to też dużo zależy od konkretnego przypadku. Są osoby na których to wrażenia nie zrobi, a są tacy, którzy po pół godziny jazdy już mieliby dosyć.
     

    4. Czy w cenie (do 3000zl) najlepszym wyborem jest Jamis Nova Sport? Chodzi mi o nowy rower (przyzwyczajenie :P) i zdania raczej nie zmienie. Bo chyba kiepsko wyglada 11 czy tam 12 kg przy takiej cenie gdzie szosowka za polowe mniejsza cene wazy o wiele mniej.

     

    Tak jak pisał kolega wyżej, postawiłbym na Accent CX-One, ma fajniejszy osprzęt niż Jamis.

     

    Jeżeli chodzi o wagę, to nie łapię. Rowery za 1500 złotych ważą o wiele mniej niż 11 kilogramów? Ja niestety takich rowerów szosowych nie widziałem.
    Przełajówki mogą (ale nie muszą) ważyć więcej, ze względu na zastosowane opony i koła. Ale mimo wszystko nie sugerowałbym się tym, co podają producenci na swoich stronach, ponieważ często mijają się z prawdą jeżeli chodzi o wagę roweru.
     

  2. Tu znajdziesz opis mojego roweru: https://roweroweporady.pl/cube-sl-road-pro-test-roweru/

    SL Cross i SL Road to te same rowery, Cube zmieniał ich nazwę po prostu, a ja mimo, że mam SL Road, na ramie, w mniej widocznym miejscu mam dopisek
    Cross Road Configuration, bo rzeczywiście tak jest, że jak założysz bardziej przełajowe opony, to możesz pośmigać w lekkim terenie.

     

    Jeżeli chodzi o ograniczenia wagowe, to Cube oględnie podaje w instrukcji, że rowery górskie i szosowe mają dopuszczalną masę całkowitą 115 kg (rower + rowerzysta + ew. bagaż), a rowery trekkingowe 140 kg (tak samo: rower + rowerzysta + bagaż). Natomiast jeżeli chodzi o Treka, to nie wiem czy i co podają, ale wątpię by było coś takiego jak "brak ograniczeń".

     

    Ale… to wszystko jest palcem na wodzie pisane, bo przecież rowery mogą różnić się dopuszczalną masą całkowitą, chociażby ze względu na zastosowane opony czy szprychy. W każdym razie ja na moim Cube jeżdżę czasami z sakwami i nigdy z tego powodu nie miałem problemów. Jeżeli tylko nie ważysz 140 kilogramów, to myślę, że spokojnie SL Cross da radę.

  3. - Normalna piasta waży ok. 250 gramów, piasta z dynamem około 750 gramów, więc jest to pół kilo. W rowerze turystycznym niezauważalna sprawa.

    - Opór jest, ale niewielki. Naprawdę niewielki.

    - Jeśli piasta Ci się popsuje, to też czeka Cię wymiana. Teraz dynama robią naprawdę porządne i raczej się nie psują zbyt szybko.

     

    Nie wiem o czym piszesz, że wymienisz baterie raz na 2 lata? Chyba, że chodzi Ci o to, że przez dwa lata zajedziesz akumulatorki.

    Jeżeli chodzi o ładowanie elektroniki, to mój tata tak sobie ładuje i działa mu to z tego co kojarzę od 16-17 km/h.

  4. Te w marketach to najczęściej straszna chała. Tanie U-locki też można rozwalić.

     

    Ale jeszcze raz napiszę - U-lock nie wszędzie się sprawdzi. Nie przypniesz nim roweru do drzewa chociażby. Ale z drugiej strony śpiąc w lesie, można spiąć koło z ramą + przywiązać jakiś sznurek do roweru, a drugi koniec zaczepić o namiot.

     

    Zresztą jeśli będziesz spał na dziko, gdzieś w lesie, to jest większe prawdopodobieństwo, że w nocy spotkasz dzika niż człowieka :)

  5. dobrego sprzętu za jak najniższą cenę. 

    Pozdrawiam 

     

    Hej, jedno z drugim trochę nie za bardzo idzie w parze :) Warto o tym pamiętać, by nie ścinać kosztów, zwłaszcza przy rzeczach, których się potem już nie wymieni tak łatwo.

     

    Ale jeżeli chodzi o ramę, to ja bym się decydował, bo jest markowa i jeżeli chcesz składać budżetowy rower, to wątpię aby zależało Ci na wadze czy niesamowitej sztywności ramy. Rama prezentuje się w porządku i ja nie widzę przeszkód by składać na niej rower.

  6. Oraz nad rozmiarem koła. Mam 176 cm wzrostu i zastanawiam sie czy 29" nie będzie za duże, a także że KROSS nie zbyt wysokiej ramy. Ostatnio jeździłem na podobnym rowerze i nie był dla mnie komfortowy.

     

    Wszystko jest kwestią odpowiedniego doboru rozmiaru ramy. Zapewne jeździłeś na rowerze z większą ramą. Koła 29" mają dokładnie taką samą obręcz jak koła 28", po prostu ktoś wymyślił, że zrobią dwie nazwy dla mieszania ludziom w głowach. A na kołach 28" jeżdżą praktycznie wszystkie rowery trekkingowe i crossy, na których jeżdżą i wysocy i niscy, trzeba tylko dobrze dobrać ramę.

     

    A Giant w tej cenie szału nie robi, ale gdyby był do kupienia za 1600-1700 złotych, to już wyglądałby dużo lepiej.

  7. Jeśli ma z tyłu Sorę, to jest to podstawowy model SL Road'a: http://archiwum.allegro.pl/oferta/rower-cube-sl-road-czar-bialy-2014-rama-56cm-i4243497547.html

    Jeśli cena katalogowa to było 3100 złotych, to powinien teraz być do kupienia za maksymalnie 2400 zł. Spokojnie możesz się targować. Ja po swojego Cube jechałem aż do Wrocławia, bo sprzedający dał mi mega rabat, pod warunkiem, że przyjadę i sam odbiorę rower.

  8. Łukasz, a co sądzisz o tym Kross level a2 w cenie 1300? A do niego zamiana opon na bardziej miejskie?

    http://rowertour.com/schwalbe-land-cruiser-activ-sbc-26x1-90-2-00-opona-drutowa.html

     

    Rower w cenie 1500 złotych jest naprawdę w porządku. Opony też niczego sobie, to bardzo pancerny model. Ja sam jeżdżę czasami na Schwalbe CX Comp,

    które są lżejsze od Land Cruiserów, ale z drugiej strony LC będą bardziej wytrzymałe.

  9. Panie Łukaszu, świetny blog, przeczytałem wiele informacji o tym, na co zwrócić uwagę przy zakupie nowego roweru.

     

    Jeżeli chodzi o dynamo i świecenie na postoju, to wszystko zależy od zamontowanych lampek. Obecnie większość tylnych pali się jeszcze przez długi czas

    po zatrzymaniu, natomiast jeżeli chce się mieć taką przednią, to trzeba dokupić, bo producenci montują zwykłe.

     

    Dynamo w piaście nie stawia szczególnie dużego oporu podczas jazdy. Jego plusem jest fakt, że działa zawsze, nie trzeba pamiętać o włączaniu lampek,

    no i baterie (czy akumulatory) się nie wyczerpią. A po założeniu lampki z gniazdem USB, można sobie ładować telefon czy nawigację podczas jazdy :)

     

    Ale nie namawiam na dynamo, choć kupując rower trekkingowy zdecydowanie bym kupił z dynamem.

     

    Onill wygląda w porządku, Merida 9300 też. Ale ja w tym budżecie postawiłbym na rower Romet Wagant 4.0: http://www.ceneo.pl/Rowery;szukaj-romet+wagant+4;0192.htm#pid=7269

    Zaczynają się pojawiać przeceny, więc w założonym budżecie się zmieści. A jest lepiej wyposażony niż tamte modele. No chyba, że nie będziesz chciał dynama, to Onill też wygląda w porządku.

  10. Najbliżej mi do nr 1, bo ma kasetę i coś słyszałem o tej marce. Nr 3 również kaseta i jest też podobny z przeżutką shimano altus (trochę tańszy), ale nie wiem czy któraś z nich jest znacząco lepsza. Nie wiem czy dobrze się kieruję patrząc tylko na kasetę i nie wiem jak znacząco jest ona lepsza od wolnobiegu. Może reszta podzespołów jest lepsza przy rowerach z wolnobiegiem? Aż tak dobrze tego nie wiem. Proszę o poradę i z góry dziękuję.

     

     

    Też bym się zdecydował na Kandsa. Ma najlepiej dobrany osprzęt w tej cenie.

  11. Solidny U-Lock waży ok. 1,6-1,8 kg, nie strasz kolegi trzema kilogramami :) Tyle to łańcuchy ważą.

     

    Mikołaj, pisząc "wolałbym nie wydawać pieniędzy bez uprzedniego sprawdzenia, czy dana rzecz jest konieczna", sugerujesz, że kupisz zabezpieczenie dopiero jak Ci rower ukradną :)

     

    Napiszę Ci jak to wygląda u mnie. Jeżeli nie nastawiam się na żadne mega zwiedzanie, tylko jazdę + postoje w fajnych miejscach, ale bez rozstawania się z rowerem, to zabezpieczenia nie biorę. Głupio czy nie, oby mnie to nie zawiodło. Gdy zatrzymujesz się na stacji benzynowej aby uzupełnić zapasy, jest naprawdę nikła szansa, że ktoś tam ukradnie rower, musiałby być niesamowitym niedorajdą. Pod sklepami zostawiam, ale nie w miastach, tylko w wioskach, gdzie prawdopodobieństwo kradzieży jest nikłe, bo co ktoś z moim rowerem by zrobił? Zresztą zawsze stawiam go tak, by mieć go na oku.

     

    Z noclegami to już inna sprawa. Jeśli chcesz spać w hotelach, pensjonatach i hostelach, to zawsze znajdą Ci jakieś miejsce do zaparkowania roweru na noc, tak by nikt się nim nie interesował. Ale już śpiąc na polu namiotowym czy na dziko, wolałbym mieć ze sobą zabezpieczenie. Kwestia jakie masz plany, bo U-Lock też nie wszędzie się sprawdzi.

     

    Może nie rewelacyjną, ale przyzwoitą podkowę kupisz już za 60 złotych od Kryptonite: http://www.ceneo.pl/Sport_i_rekreacja;szukaj-kryptonite+keeper+12+u-lock;0192;0112-0.htm#crid=31145&pid=7269 Nie jest to może mistrzowskie zapięcie nie do obejścia, ale pod sklepem czy w spokojnym miejscu spokojnie wystarczy.

  12. Link nie pomógł, ale miał pokazać, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jeden woli matkę, drugi córkę, trzeci, jak mu nogi śmierdzą ;) I każdy wybór może być dobry.

     

    Jeśli planujesz wjeżdżać w cięższy teren, to tylko rower górski, inne się do tego nie nadają.

     

    Jeżeli chodzi o jazdę po płaskiej, asfaltowej trasie to koła 28/29 cali będą miały tę przewagę, że będą się lepiej toczyć niż mniejsze koła 26".
    Oczywiście jest jeszcze kwestia opon, ale to przy zakupie można się dogadać i dobry sklep powinien wymienić Ci je na takie, jakie będziesz chciał, jakoś to rozliczając.

     

    Jeżeli chodzi o jazdę po mieście, to ja kiedyś ukułem teorię, że na rozkopane i dziurawe ulice, z wysokimi krawężnikami najlepszy będzie góral, choć sam się kiedyś z tego śmiałem:
    https://roweroweporady.pl/najlepszy-rower-do-jazdy-po-miescie/

    Ale na dalekie przejazdy po asfalcie + jakieś lekkie bezdroża, moim zdaniem lepiej sprawdzi się cross. Zresztą wybierz się do kilku sklepów, przysiądź się do kilku rowerów i porównaj sobie jak się siedzi
    na góralu, jak na crossie i jak na trekkingu.

  13. Trochę się rozpisałem ale mam nadzieję że uzyskam odpowiedzi na trapiące mnie pytania :)

     

     

    Hej,

    odnośnie Twojego pytania czy góral, cross czy trekking: https://roweroweporady.pl/jaki-rower-kupic-gorski-trekkingowy-czy-crossowy/

     

    Wielkość kół: koła 28 i 29 cali mają dokładnie tę samą wielkość obręczy. Nazwa 29" powstała chyba tylko po to, aby namieszać ludziom w głowach.

    Zasadniczo na opony szerokie do mniej więcej 45 milimetrów mówi się 28", a na szersze 29". To tak w dużym uproszczeniu.

     

    Evado 2.0 i Flash to dość podobne do siebie rowery i wziąłbym tego, który wyjdzie taniej.

     

  14.  Pomożenie amatorowi, rower posłuży mi do lekkiej jazdy terenowej, głównie weekendowe wypady w góry i czasem miasto  :D

     

    Ewentualnie co innego byście polecili w tej cenie :)

     

    Z tych rowerów wybrałbym Hexagona R8, wygląda naprawdę fajnie i spokojnie można go kupić dużo, dużo taniej, bo już zaczynają się wyprzedaże:

    http://www.ceneo.pl/Rowery_i_akcesoria;szukaj-hexagon+r8;0192;0115-1.htm#crid=31087&pid=7269

  15. Cześć wszystkim. Jako że jest to mój pierwszy post, więc witam się całkiem podwójnie ;-)

    Od 8 lat jeżdżę na poczciwym Kellys Axis(wyd 07). Przejechane ma ok 15-20 tys. W tym roku po wyprawie(3tys km z obciążeniem 30-35kg) jest dosyć dobity. Do wymiany mam tylnie koło(fabryczne) + cały napęd(korba,łańcuch,kaseta - kaseta jeszcze fabryczna) + bagażnik(złamałem bagażnik Crosso - chyba pierwszy taki przypadek). Dodatkowo siodło i podstawowy serwis jak nowe linki itp. Ogólnie koszt naprawy ok 700-800zł. I teraz pytanie, czy opłaca się wkładać pieniądze w ten rower(kupno nowego koła na maszynowych łożyskach, kupno osprzętu dobrej klasy), czy może jednak dołożyć i kupić nowy. Upatrzyłem Kellys'a Cliff 90(obecnie ok 1800-2000zł).

     

    Rower głównie pod wyprawy, czasami po mieście(uczelnia czy przejażdżki). Rocznie ok 5000-6000km wykręcam. W kolejnych latach planuję kolejne wyprawy rowerowe(znowu ciężar bagaży w okolicach 30-40kg)

     

    Pozdrawiam :)

     

    Wszystko zależy w jakim stanie jest reszta osprzętu, stery, suport, przednie koło, opony itd. Jeśli włożysz w niego te 700-800 złotych i bezproblemowo przejeździsz kolejne kilka lat, to wydaje mi się, że będzie to opłacalna sprawa. Ale jeżeli potem dojdzie wymiana kolejnych części, to warto byłoby się zastanowić nad nowym.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...