Skocz do zawartości

[MTB] Do maratonów do 10 000 zł


Rekomendowane odpowiedzi

13 minut temu, dfq napisał(a):

O baterię  się nie martw

@dfq kolega @Szwedacz miał na myśli emf generowane przez baterię. 
@Szwedacz ja wiem, że pewnego emf nie unikniemy, ale wolałbym dzień w dzień w dzień i w nocy sobie tego nie dokładać. dlatego omijam tematy pt. bezprzewodowe słuchawki, nie włączam BT, bardzo sporadycznie wi-fi na tel., internet po kablu, itp.
@dfq czyli lepiej starszy/tańszy model jeśli nie potrzeba "fajerwerków" ?

Odnośnik do komentarza

Jakie emf generowane przez baterię?! Jak już tak uciekamy w technikalia, to fale E-M generują zmienne prądy. Wszystkie systemy radiokomunikacyjne, urządzenia mikrofalowe, zasilacze impulsowe (a chińczyki lubią czasem olać normy), silniki elektryczne, oświetlenie, linie energetyczne itd.

Dopóki nie mówimy o dużych mocach (a dokładniej, dużych gęstościach mocy - bo każde fale, niemal niezależnie od długości /nie wchodźmy w warunki brzegowe/, możemy skupić w bardzo wąską wiązkę dokładnie tak jak można światło słoneczne soczewką lupy wykorzystać do podpalania rzeczy), to w pasmach radiowych, czy takich z jakimi pracują przetwornice w układach zasilania, nie ma czym się przejmować. Problemy zaczynają się przy wysokoenergetycznym promieniowaniu, gdzie kwanty promieniowania trafiając w różne inne cząstki mogą wyrządzić szkody rozrywając wiązania, czy przestawiając elektrony. Ale to już dryfujemy w stronę lotów kosmicznych czy samolotem nad biegunem na najwyższych flight levelach, wspinania na 8-tysięczniki czy robienia prześwietleń.

Ciekawostką badawczą jest wykorzystanie odpowiednio zmodulowanych sygnałów mikrofalowych, do generowania drgań akustycznych na 'oświetlanej' falami powierzchni, co też posądza się o możliwe nieprzyjemne efekty, ale to znowu mówimy o niemałych mocach i w dodatku specjalnie spreparowanych sygnałach - tymczasem systemy komunikacyjne wraz ze wzrostem efektywności modulacji coraz bardziej przypominają biały szum (w wąskich pasmach). Po więcej szczegółów odsyłam np do artykułów dostępnych w IEEE nt. Havana Syndrome.

W praktyce możemy zatem przyjąć, że wpływ tych fal może ograniczać się do nagrzewania wody i w związku z tym podgrzewania tkanek. (Stosowane w mikrofalówkach ~2.4GHz idealnie wypada na częstotliwości rezonansowej, na której woda najlepiej pochłania energię fal) Obecnie stosowane normy, jako bezpieczny, określają maksymalny poziom pochłaniania promieniowania przez człowieka na poziomie 1.6-2 W/kg (punktowo oczywiście). Jest tu dość duży zapas (dziesiątki? małe setki razy?) względem poziomów przy jakich obserwowano jakiekolwiek obserwowalne zmiany (np uszkodzenia tkanek w oku). W przypadku współczesnych telefonów komórkowych mówimy o maksymalnie osiągalnej emisji promieniowania z mocą 1-2W (która następnie jeszcze jest dzielona na wszystkie kierunki w jakich się rozchodzi zależnie od charakterystyki anteny), a w praktyce dziesiątych części wata podczas prowadzenia ciągłych transmisji z transferem dużej ilości danych.

Urządzenia Bluetooth pracują z dużo mniejszymi mocami - wiele stosowanych układów na rynku ma standardowo maksymalną dopuszczalną moc wyjścia 20dBm, czyli 0.1 W, a w praktyce wykorzystuje się ułamek tego (oszczędzamy baterię, transmitujemy z najmniejszą mocą jaka gwarantuje doręczenie danych). Do tego transmisje Bluetooth nie trwają ciągle! Przy ANT+ mówimy o 4 transmisjach na sekundę maksymalnie bodaj. HRM ma w środku prosty system wyliczający od razu wartość BPM, zatem mówimy o transmisji rzędu kilkunastu bajtów na sekundę - to będą ułamki promila czasu pracy urządzenia.

Podsumowując, mamy gadżet który promieniuje setki razy słabiej i dziesiątki tysięcy razy krócej niż telefon komórkowy. Lekko licząc miliony razy mniejsza ekspozycja niż w przypadku dopuszczonych do użycia komórek. Nie wspomnę o tym ile energii w falach do nas dolatuje, jeśli na bloku obok, naprzeciwko naszych okien stoi stacja bazowa telefonii komórkowej ?

W kontekście takich drobnych czujniczków na BLE tematu narażenia na emisje nie ma i proszę wszelkie pseudonauki z góry sobie odpuścić.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Pomyślę o zegarku, ale ważniejszy dla mnie jest plan treningowy i przygotowanie sprzętu. Styczeń niestety poszedł słabo. Teraz widzę, że albo gotowy plan, albo trener, bo brakuje dyscypliny i coś musi pilnować postępów. Jak będzie dyscyplina, to i czas na trening się znajdzie.

Na kalendarze trzeba jeszcze poczekać. Póki co tylko MTB Cross opublikował pełny harmonogram. Już teraz terminy pokrywają się. Na przykład w ten sam dzień są Arłamów i Chęciny, a później Lubenia i Klasyk Ropczycki. Chyba skupię się w 100% na MTB jak w zeszłych latach.

Chcę uporządkować sprzęt przed sezonem. Pierwsza kwestia, jeśli mam fulla, to czy potrzebny jest hardtail? Niech się wypowiedzą osoby, które mają oba i czy to ma sens, że fulla biorę w góry i trudniejszy teren, gdzie pełna amortyzacja się przydaje, a hardtaila na lekkie, szybkie, piaszczyste maratony.

Jeśli mam zostawić HT, to opcje są dwie. Jedna to upgrade (minimum to koła i opony, ale to mi niewiele da). Druga to sprzedaż Scale 930 i zakup nowego HT, może Scalpel. Narzekałem na opony WTB Ranger 2.2". W sumie to nie są takie złe. Dość dobrze trzymają na piachu. Kwestia odpowiedniego ciśnienia, a w tych oponach nie można zejść za nisko (bo cię spowolni i stracisz stabilność) ani wbić max (bo się ślizgają). Zawsze dobijam na czuja. Jeśli zmienię koła, to włożę 2x Vittoria Barzo. Według ChatGPT są szybsze i lżejsze, a mają podobną przyczepność. Jeśli ma być jeszcze szybciej, można włożyć zestaw Mezcal+Barzo, ale tu mam obawy, że polegnę w głębszym piachu / błocie, bo moja technika wciąż jest za słaba. Przeszkadza mi jeszcze jedna rzecz - ciężko się tym rowerem skręca. Może to wina złej pozycji na rowerze, a może taka geometria. Mam dylemat, w którą stronę iść.

Odnośnik do komentarza

Zrezygnowalem z ChatGT bo DeepSeek udziela znaczaco lepszych i duzo bardziej rozbudowanych odpowiedzi.

Bardzo dobrze wydaje sie tez ogarniac suplementacje. Nawet mi caly dzienny plan zestawil posilkow, suplementacji, interakcji z innymi lekami  itd.

Syn kolegi startowal w Mistrzostwach Polski w Maratonie MTB na fullu 12 kg. Nieznacznie rozminal sie z podium (Edit: drugie miejsce widze zajal w U23). Patrzac na wyscigi XCC i XCO to tam gdzie jest to mozliwe zawodnicy w XCC zwykle startuja na hardtailach, w Pucharze Swiata teraz UCI wymaga ze musisz startowac w XCC i XCO na tym samym rowerze. Tylko ze 0,5 czy 1kg na wadze dla zawodnika co wazy 65-70 kg to duzo wiecej procentowo niz dla kogos co wazy 80-90 kg.

Dobry, lekki full, to chyba tyle traci na wadze co nadrobi w przyczepnisci. Kolega co latami scigal sie na hartailu, jak przeszedl na fulla, to mowi po 2 latach, ze juz na hardtaila nie wroci. A to bardzo dobry zawodnik.

Odnośnik do komentarza
  • 3 miesiące temu...

Podpinam się do pytania kolegi wyżej.

Mam dylemat, czy dawać fulla na przegląd, czy znowu coś sknocą i lepiej samemu wszystko ogarnąć. Trzeba podregulować przerzutki i sprawdzić stan mleczka. Chyba tyle. Obie opony trzymają powietrze i wytrzymały 3h maraton. Wcześniej nie mogłem odnaleźć klucza do wentyli, to spuściłem powietrze i próbowałem to ocenić dotykowo, ale nic nie wyczułem. Brak objawów, by zaschło (koła kręcą się równomiernie). Teraz tak sobie myślę, że w serwisie albo otworzą oponę, albo polecą w kulki i po prostu doleją mleka. Pierwsza opcja - jeśli opona jest już uszczelniona, próba zdjęcia jej z rantu może być trudne i może nawet ją uszkodzić. Druga opcja - mleko swoje waży i albo nic nie robić (jeśli mleko jeszcze jest), albo wyczyścić i wymienić całkowicie. Kto jest gwarantem, że w serwisie podejdą delikatnie do tematu i nikt mnie nie oszuka? Chyba tylko ja sam. Jeśli ktoś ma doświadczenie w tych sprawach, to niech napisze, jakie są ryzyka i jak się do tego poprawnie zabrać i czy ufać mechanikom (bo chodzi też o mój czas i umiejętności). Przyda się stojak serwisowy - muszę kupić.

W hardtailu poszedłem zalać gdzie indziej i tam po prostu nalali za mało mleka (co wyszło na przeglądzie zerowym - nie wiem, w jaki sposób gość to sprawdzał), prawdopodobnie skopali robotę, że opona nie została poprawnie uszczelniona. A potem na zawodach wlano tam tyle mleka, że cały sezon 2023 i 2024 jeździłem na tym samym, nawet jak flak był to wystarczyło napompować i trzymało kilka godzin, heh. 

Ryzyko na pewno jest takie, że jeśli nie ma mleka, a gdzieś przebiję, to po zawodach.

Co do hardtaila, to na razie zostaje Scott, ale na próbę zamówiłem nowe koła. Docelowo jeśli mam zostawić hardtaila, to rozglądam się za lekkim rowerem pod mój rozmiar. Prawdopodobnie ma to sens na mniej techniczne wyścigi i nawet do rekreacji.

Odnośnik do komentarza

Wino, akurat na to forum zajrzalem. Szybki kurs dolewania mleka.

Wykręcasz wklad wentyla. Nabierasz do strzykawki dobrze wstrząśnie mleko(nawet z 2min nim potrząśnij). Zawsze lepiej wlac troszkę za dużo niż troszkę za mało - powiedzmy ze 80ml bedzie OK. Na strzykawke nakładasz rurkę, rurkę na wentyl i wlewasz mleko. Wycierasz co nakapało, wkręcasz wentyl. Pompujesz, kręcisz kołem. Koniec. Tak ma to wygladac :

https://ibb.co/0jJLx1BH

Masz papierowe opony które na pewno się poprzeginały ostro i zaschniete mleko jest pomiędzy oponą a obręczą. Jak zdejmiesz oponę, to trzeba będzie czyścić, skrobać. Dużo roboty a potem może być trochę problem z osadzeniem i uszczelnieniem.

Ustawienie przerzutek ogarniesz z pomoca youtube. Całość zrobisz szybciej, niż czas samego dojazdu do serwisu. A i opony jeśli są dobrze osadzone to mają trzymać powietrze tygodniami, nawet bez mleka. 

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, wierzbajol napisał(a):

@Oskarr jak się sprawuje CF6 ? jaki masz rozmiar ?

Ogólnie spisuje się dobrze, ale to wolny rower w porównaniu do wcześniejszego XC 900. Pewnie ta szybkość zależy mocno od tras na których jeździmy. Na XC 900 (sztywniak karbonowy) miałem podobne czasy na zjazdach. Na Twisterze mój rekord dalej jest na XC 900 a nie na Luxie trailu. Lux za to zmiażdżył XC 900 na starym zielonym i na cyganie w Bielsku. Na HT jeździłem na jego granicy, czasem zaliczając gleby, full jedzie płynniej, mam większy zapas bezpieczeństwa, ale ze względu na zawieszenie, bardziej wytraca prędkość. 

Mój model Lyuxa to też podstawowy Lux trail, na deore i na ciężkich kowadłach zamiast kół. Koła dopiero robią się lżejsze w modelu CF 8 za 20k pln... 

Ogólnie fajny rower do zabawy, ale aby był szybki i mógł rywalizować z czołówką na zawodach, to trzeba wydać chore pieniądze. CF 6 z koszykami na bidony, z garminem i pedałami SPD waży już 14 kg a to mega dużo jak na rower do ścigania. Dla porównania mój stary XC 900 ważył 10,2 kg. Na podjazdach taka różnica to przepaść, no ale można po ściganiu wyskoczyć na jakieś rychleby bez obaw, że uszkodzimy koło itp. 

Trochę przez toporność luxa więcej jeżdżę obecnie na gravelu jak mam jeździć po płaskim. Alu gravel miał podobne prędkości co XC 900 a Lux w łatwiejszym terenie odstaje. 

Mega upierdliwe jest też ustawienia zawieszenia. Spędziłem przy tym z 3h, nawet pytałem ludzi na zagranicznych forach, czy te blokady mają tak źle działać i jest to stały problem. Mamy 3 pozycje do ustawienia- 1. całkiem otwarty, jedziemy na kanapie, 2 - działanie progresywne dumpera, usztywnienie widelca z przodu, 3 - całkowite zamknięcie jednego i drugiego. Ogólnie do dupy to jest. Jadąc po szutrach wolałbym mieć lekko usztywniony, ale dalej pracujący przód i zamknięty tył, nie da się tak zrobić. Działanie progresywne jest też do dupy, bo przez pierwsze 3-4 cm skoku dumpera, zachowuje się identycznie co w przypadku pełnego otwarcia. Zastanawiam się czy specjalnie nie spuścić za mocno linki, aby zmienić zachowanie w amortyzatorze i nie pozwalać na pełną blokadę. 

 

Muszę nagrać film o tym rowerze. Jest to spoko rower, ale całkiem błędnie przedstawiany w mediach. Jak obejrzycie filmy z Luxem trailem to są same ochy i achy, jak on super podjeżdża, jaki szybki, jak się usztywnia. Dupa tam. Na podjazdach wolny, że hej. Na technicznych podjazdach z głazami i korzeniami, gdzie na HT trzeba zejść, ten dalej jedzie, ale tak na żadnym filmie ten rower nie jest przedstawiony. 

Aha, koła to kowadła - 2,2 kg! ale są pancerne. Jak przywaliłem w kamień i rozciąłem w paru miejscach oponę, to kamień uszczerbiony a koło dalej idealnie proste 😄 Jeśli bym się w tym roku ścigał, to na 100% wymieniłbym koła, kierownicę i korbę na karbon. 

Odnośnik do komentarza

@Oskarr dzięki za info, dokładnie tak jak piszesz, jak oglądałem yt to same ochy i achy 😉

śmigałeś/śmigasz na rockrider'ach, co sądzisz o tej wersji 900s (full karbon) https://www.decathlon.pl/p/rower-gorski-mtb-rockrider-xc-race-900-s-slx-xt-karbonowa-rama/_/R-p-353905?mc=8873988&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=pl_t-perf_ct-pmax_ts-gen_f-cv_o-roas_xx-rowery-dkt-sku&gad_source=1&gad_campaignid=22397238239&gbraid=0AAAAADqDdfeJl0BvMWrmS1ce2xm-YczjR&gclid=Cj0KCQjww-HABhCGARIsALLO6XzfB212BQnG-iTRRi_WwGF44E_90lYeuApAOwFxSNIDuzhBUkzVQTwaAh3KEALw_wcB

jest aktualnie spoko promka tylko zastanawiam się nad amortyzacją bo o manitou to praktycznie nic nie słyszałem 🤔

Odnośnik do komentarza
20 godzin temu, Veriv napisał(a):

Wykręcasz wklad wentyla. Nabierasz do strzykawki dobrze wstrząśnie mleko(nawet z 2min nim potrząśnij). Zawsze lepiej wlac troszkę za dużo niż troszkę za mało - powiedzmy ze 80ml bedzie OK. Na strzykawke nakładasz rurkę, rurkę na wentyl i wlewasz mleko. Wycierasz co nakapało, wkręcasz wentyl. Pompujesz, kręcisz kołem. Koniec.

Spróbuję jeszcze raz zmierzyć stan mleczka. A jeśli okaże się, że go nie ma, to chyba lepiej dolać niż ryzykować przebicie. Niektórzy już rok nie dolewali i jeżdżą maratony. Będzie mnie męczyć to, że to dodatkowa masa rotująca. Stare mleko (cała butelka) + dolewka (80 ml).

Nie mam aplikatora, ale mogę kupić. Bez aplikatora też się da.

Najpierw porządny stojak serwisowy i wtedy można grzebać, nie męcząc się. Ktoś coś poleci do karbonu?

A gdyby bardziej wskazana była wymiana mleka, to za tydzień kolejny maraton, a potem 2-4 tygodnie przerwy i wtedy dałbym rower do mechanika.

20 godzin temu, Veriv napisał(a):

Masz papierowe opony które na pewno się poprzeginały ostro i zaschniete mleko jest pomiędzy oponą a obręczą. Jak zdejmiesz oponę, to trzeba będzie czyścić, skrobać. Dużo roboty a potem może być trochę problem z osadzeniem i uszczelnieniem.

Opony są lekkie i świetne na suche warunki. Właśnie tego się obawiam, że przy zdejmowaniu albo ja, albo mechanik ją uszkodzi, a potem będzie problem z osadzeniem i uszczelnieniem.

Odnośnik do komentarza

@wino zaznacze ze nigdy nie ścigałem sie na powaznie, przynajmniej w podjeżdżaniu, więc nie znam perspektywy kogoś, kto sie na poważnie ściga w maratonach.

Z moich doświadczeń jednak, to mleko w oponie odparowuje, zostawiając cieńką warstwę lateksu (coś jak kożuch na mleku) znacznie zmniejsza się przez to jego waga.  Zeskrobana warstwa zaschniętego mleka będzie ważyć może 1/4, 1/3 tego co świeżo dolane mleko. Czyli jak dolejesz powiedzmy 80-100g mleka, to zostanie z tego z 20g na oponę. Aplikator o którym mówisz to po prostu strzykawka. W decathlonie jest mleko Hutchinsona, które razem z butelką ma w zestawie strzykawkę i rurkę. To mleko jest bardzo dobre. Nie wiem czy najlepsze.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...