Skocz do zawartości

Szosa do 4000 - 4500 z fakturą


Rekomendowane odpowiedzi

Zwróćcie tylko uwagę na geometrię, bo ichnijesze 54 jest jak u Speca 56 (zalecany do 183cm) lub L w Tribanach (zalecany do 186cm). Co nie zmienia faktu, że mógłby być nieco większy i wciskanie na stronie, że to rower od 181 do 195 to trochę wciskanie pozycji bardziej sportowej niż "półtrekkingowej" (jak osobiście interpretuję gravele). Kellys w ogóle pokpił sprawę z rozmiarówką - trzy literki to się 15 lat temu dawało.

Odnośnik do komentarza

Mam identyczne wymiary i też po wielu próbach dochodzę do wniosku że ok. 57 byłoby idealnie. 56 w każdym razie za małe wszystkie jakie objeżdżałem, 58 prędzej z kombinowaniem mostkiem, ale 57 muszę jakieś zlokalizować do stestowania.

Wbrew pozorom 1 cm potrafi zrobić sporą różnicę.

 

Tak na marginesie znowu się podepne pod temat. Czy przy identycznych stack/REACH można założyć z dużą dozą prawdopodobieństwa że pozycja będzie identyczna przy nieco innym trzonie geometrii w dwóch różnych rowerach?

 

Tak pytam bo porównuję te do których mogłem się przymierzyć z tymi na papierze.

Odnośnik do komentarza

A próbowałeś 56 z dłuższym mostkiem? Czy tam już są takie, że nie można wydłużyć?

 

Z tymi rozmiarami diabeł by się wyznał :( Dwa rowery kupiłam za duże (na szczęście sprzedałam), teraz niby mam dobry, ale jak ostatnio mierzyłam 47, w teorii dla osób 5-10cm niższych, to sprawiał wrażenie jeszcze wygodniejszego. Najgorsze jest to, że z takim samym lichym doświadczeniem w MTB wsiadałam w sklepie i było Alleluja! lub nie było, a w szosie tak naprawdę potrzebuję około 30-100km, żeby ocenić ergonomię. Do rozmiaru dochodzi geometria i okazuje się, że choć złożyć się poziomo nie umiem, to ta super endurance też nie do końca mi pasi. A nie mam specjalnie możliwości na takie eksperymenty. Pod sklepem każdy rower nie odbiegający skrajnie od normy jest okej. Dodatkowo głupi mostek (wznios, wysokość, długość) lub siodełko (wysokość, wysunięcie) może całkowicie zaciemnić ogląd, co już kilkakrotnie przerabiałam :(

Odnośnik do komentarza

No więc właśnie, nie zawsze jest możliwość podmiany mostka, na "czuja" można jedynie.

Zwykle w tych rozmiarach dają ok 110 mostki, więc w teorii 2 cm w górę lub kilka w dół to żaden problem, przynajmniej do granicy pod lub nadsterowności, ale w mniejszym rozmiarze dochodzi jeszcze "haczenie" czubkiem buta o przednie koło, z kolei w większym czasami stres o nabiał przy zbyt agresywnym prowadzeniu górnej rury.

I tak kuźwa coraz więcej dylematów.

Odnośnik do komentarza

Przyznam szczerze, że z tym haczeniem (z racji wzrostu 165cm i w wielu markach najmniejszej ramy) też miałam obawy, aż ktoś tu na forum mądrze napisał o tak prostej rzeczy, jak SPD. To znaczy zupełnie inaczej układa się na pedale stopa w zwykłym bucie (bliżej środka) niż w rowerowym (między palcami i środkiem). Teraz, gdy mierzę rowery, bardzo tego pilnuję, aby nawet w zwykłych butach trzymać stopę jak w SPD i powiem Ci, że chyba wszystkie problemy z haczeniem zniknęły, jak ręką odjął ;) Podejrzewam, że podobnie jest ze staromodnymi już koszyczkami. Tak więc zwróć na to uwagę, może też Ci coś rozjaśni :)

Odnośnik do komentarza

Ta, też to słyszę, ale nie zawsze w praktyce mi się zgadza i nie wiem, jak połączyć z innymi ;) Co więcej, nie wszyscy chcą ten parametr podawać.

Do tego przydałoby się jednak nieco objeździć i wysnuć ogólne wnioski z tabelek rowerów, które wybitnie nam odpowiadały z tymi z drugiego bieguna. Niestety, byłam początkiem maja we wszystkich tarnowskich sklepach. Chyba tylko w jednym lub dwóch mieli odpowiednią rozmiarówkę. Dziś z kolei wygiął facet ze sklepu Speca, do którego dzwoniłam w sprawie roweru. Na pytanie, że szukam między 48 i 52 zaproponował jazdę 56, bo ma taki sam osprzęt, to sobie porównam, czy chcę zamawiać mniejszą ramę. Ręce opadają.

Odnośnik do komentarza

No, to nie odkrycie ;) Oczywiście, że nie wiem, ale też nie wiem, jak się tego dowiedzieć. Kiedyś próbowałam polecaną przez Jacka stronę i przyrównywałam potem do Tribana - wyszły takie głupoty, że machnęłam ręką. Niestety, wyników nie ponotowałam, poza tym nie mam zaufania, czy siostra na pewno dobrze mnie pomierzyła. Obecnie tamta strona nie działa i planuję zrobić jakieś pomiary według innej.

 

Odpowiedzi na Twoje pytania:

 

ad. 1. Siodełko mam ustawione tak, aby przy najbardziej wyciągniętej nodze nie mieć jej idealnie rozprostowanej, tylko pod lekkim kątem. Ustawiam to z wpiętymi pedałami, czyli tak, jak jeżdżę. Kiedy ustawiam niżej, bolą mnie kolana. Kiedy wyżej - kręgosłup lędźwiowy (prawdopodobnie w wyniku naciągania jednej nogi, którą wskutek operacji biodra mam krótszą ok. 1cm).

ad. 2. Siodełko jest wysunięte do tyłu, ok. 1cm przed kreseczką graniczną. O ile mam równą podłogę, wychodzi na to, że czubek siodełka jest ok. 3-4 cm za osią suportu. Jak miałam bliżej, bolały mnie kolana i szybko się męczyłam.

ad. 3. Od czubka siodła do środka główki jest 37cm, do środka mostka ok. 47cm.

ad. 4. Szerokość kierownicy to 400mm. Giant podaje reach 362mm. Pozostałych parametrów nie umiem podać, bo nawet nie wiem, jak je znaleźć. Jak umiesz, to poszukaj - fabryczna kierownica w Giant Anyroad 2 z 2017.

ad. 5. Siodełko 135-140mm. Właściwie pół życia na takich jeżdżę, także na MTB.

 

Jeśli chodzi o punkty 3 i 4 to akurat nie jest najlepszy przykład, bo na tym rowerze przejechałam raptem 50-80km i generalnie jest w porządku (ani nie zachwyca bezgranicznie - według mnie jest ciut za wysoko, ani nie beznadziejnie - wreszcie nie muszę się wyciągać). Nie umiem natomiast nic powiedzieć o tych rowerach, które ewidentnie mi nie pasowały: Defym (bo został sprzedany) oraz Tribanie (bo mój też został sprzedany, a drugi jest ustawiony przez siostrę pod siebie), ani o tych, które sprawiały wrażenie wygodnych podczas krótkiej jazdy: Merida Race Lite 900 (XS - 47) oraz Specialized Dolce (51, ale rocznik 2007, więc pewnie zupełnie inny niż współczesne). Mieszane uczucia mam wobec Tribana 500 w rozmiarze S, ale tutaj ogląd nieco zakłócał mi fakt, że był strasznie sztywny i czuło się każdą nierówność.

Odnośnik do komentarza

Elle, jeśli mogę doradzić bazując na własnym doświadczeniu- nie wykluczam, że być może sama już to robiłaś:

wysokość siodełka: ja szukałem maksymalnego położenia jadąc na trening z imbusem w kieszeni. Maksymalne wysunięcie w górę jest wtedy gdy pojawi się ruch biodrami: tzn: prawa stopa maksymalnie na dole ciągnie prawe biodro w dół (miednica w prawo), korba zatacza pół obrotu i lewa stopa jest na samym dole ciągnąc lewe biodro (miednica w lewo) ku dołowi. Lędźwiowy przy takim ustawieniu wije się jak piskorz i pojawia się ból. Opuszczając siodełko po 2-3 mm w dół znajdziesz taki moment gdy ten ruch w biodrach zniknie. To jest Twój maks w górę i nie możesz go przekroczyć, pamiętając, że na nowo trzeba to ułożyć gdy zmienisz bloki/pedały na totalnie inny model lub przy zmianie obuwia. Ustawienie w dole powinno być takie, żeby nie bolało kolano w przedniej części w czasie pedałowania gdy depczesz.

Co do krótszej nogi to proponuję wsadzić np 2 wkładki filcowe do buta (jeśli noga faktycznie jest krótsza a nie jest to efekt źle zrehabilitowanego biodra po operacji). Sam tak robiłem, bo mam lekko zrotowaną miednicę i stojąc wydaje się, że jedna noga jest krótsza. Wyeliminowałem różną długość nóg, pomiarem kości nogi u doświadczonego ortopedy (metr krawiecki) i potwierdziłem to tzw: zdjęciem długim RTG gdzie kości można dokładnie mierzyć na kliszy, lub cyfrowo w komputerze.

Może pomogłem.

Odnośnik do komentarza

@Elle

No to coś już jednak wiesz skoro potrafisz powiedzieć z uzasadnieniem w jaki sposób masz ustawione siodło. Przy tak skonfigurowanym rowerze jak obecnie spróbuj w trakcie jazdy na płaskim odcinku powoli odrywać ręce od kierownicy (z łap) i przejść do pozycji wyprostowanej. Jeśli w trakcie tej czynności zachowujesz płynność pedałowania to raczej masz wszystko dobrze ustawione (niekoniecznie idealnie, ale co najmniej dobrze). Gorzej jeśli zaczniesz tracić rytm pedałowania albo będziesz miała problem z oderwaniem rąk od kierownicy i zaczniesz tracić równowagę. No to wtedy ustawienia do poprawy.

 

P.S. W pkt.4. to podałaś raczej reach ramy, a nie kierownicy. Kierownice mają zasięg w granicach 70-90mm (zazwyczaj).

Odnośnik do komentarza

Ja wiem, że może się teraz skompromituję, ale w ogóle nigdy w życiu na żadnym rowerze nie umiałam oderwać rąk od kierownicy tak, by nie tracić równowagi ;) Więc nie mam pewności, na ile to dobry wyznacznik. W każdym razie jeśli idzie o ich przesuwanie lub oderwanie najpierw jednej, potem drugiej, to z kolei tego nie potrafię zrobić wyłącznie na rolce ;) Poza tym mi wychodzi nawet na za dużych rowerach.

 

Z imbusem jeżdżę obowiązkowo, bo nie do końca dobrze wychodziło mi z mierzeniem różnymi przyrządami ;) Tak więc każdy nowy rower ustawiam na czuja co kilka kilometrów. Mam to szczęście (ja to nazywam szczęściem), że bardzo szybko odzywa mi się ciało, jak coś jest nie tak - kolana, kręgosłup, ręce i cała reszta reagują po ok. 5-10km w złej pozycji.

I te reakcje na szosie, które były/są identyczne jak w MTB, umiem wyeliminować. Gorzej z tym, co mi nieznane, czyli nadgarstki i ogólnie ręce - nie że cierpną, ale bolą i łapią każdą nierówność. W MTB jest to amortyzowane, a dwa - ja jestem bardziej "ściśnięta". Tu za często na łapach prostuję ręce w łokciach lub prawie prostuję (podczas gdy na MTB nawet na rogach mi się nie zdarzało), więc chyba rama krótsza (mówię to bardziej o wcześniejszych rowerach niż Anyroadzie, choć i on mimo rozmiaru S mógłby być jeszcze mniejszy). Natomiast wychodzi mi na to, że choć pozycji race przyjąć nie potrafię, a do chwytu dolnego schodzę na minutę na zjeździe, to jak mam wysoką główkę i kierownicę jedynie ciut niżej niż siodełko, nie czuję się tak, jakbym chciała. Ale to są wyłącznie domysły, które trudno mi zweryfikować bez dłuższych przymiarek.

 

Aha, z chwytem dolnym problem polega u mnie na tym, że właśnie na skutek wspomnianych operacji bioder, nie mogę przyciągnąć prawej nogi do klatki piersiowej. Więc dolny chwyt automatycznie sprawia mi... no, może nie ból, ale nie jest ani trochę komfortowy. Chociaż ostatnio chyba w tym Specu był najwygodniejszy z dotychczas mi znanych. Z drugiej strony nie jestem na tyle obcykana, aby to od razu wyłapać, co tam zagrało i czemu warto było się bliżej przyglądnąć na przyszłość.

 

A po moich szosowych zakupach naprawdę boję się już cokolwiek decydować. Jak liczę straty na rowerach, wychodzi na to, że chyba taniej wyszedłby profesjonalny bike fitting pod kątem wyboru ramy nowego roweru :p

 

P.S. (1) Nie wiem, czy dobrze mierzę tę kierownicę - tak na oko wydaje mi się, że między środkami rur poziomej i tej zagiętej jest 11cm.

 

P.S. (2) A co w ogóle z tych pomiarów, o które prosiłeś, wynika?

Odnośnik do komentarza

Elle, a może jak już portfel zapomni o zakupie roweru, wybierzesz się do Krakowa na bikefitting? Tamara i Karolina w Profidei według opinii jakie krążą w krakowskim światku na prawdę znają się na rzeczy. Ewentualnie jest jeszcze Veloart, Wertykal i Bike RS jeśli dobrze pamiętam (jeśli chcesz mogę się zorientować). Albo poczekaj do ~września-października, bo sam mam zamiar się wybrać do Profidei, to podzielę się opinią.

 

W każdym razie bikefit dobrze zrobić jak spędzisz kilka ładnych godzin w siodle, żebyś mogła dokładnie opowiedzieć jak się czujesz na rowerze.

 

Tu jest post o tym jak przebiega u nich taka sesja: https://www.facebook.com/ProfideaBGStudio/posts/888849581276521

Zaczyna się od MTB, ale potem jest bardziej ogólnie,

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...