jajacek Opublikowano 14 Stycznia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2018 A propos zwierząt to takie atrakcje pojawiają w bike parku w którym jeździłem ze znajomymi po drugiej minucie filmu: Odnośnik do komentarza
MaciejRutecki Opublikowano 14 Stycznia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2018 Dzików w Trójmieście bym się nie obawiał, no chyba że ktoś ma uczulenie na ich sierść. ;-) Są tak przyzwyczajone do ludzi, że ich kompletnie ignorują, co jest problemem, bo zdarzają się wypadki i kolizje z ich udziałem.I nie mam tutaj na myśli Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, tylko np. okolice Świętojańskiej w Gdyni, Armii Krajowej w Sopocie, czy Grunwaldzka w Gdańsku. Jak zerkniecie w mapę, to zobaczycie, że to są centra miast.Generalnie, zwierzaki albo uciekają na widok ludzi, albo kompletnie ich ignorują. Jedynie lisów bym unikał z względu na ryzyko wścieklizny. Odnośnik do komentarza
IgorK Opublikowano 14 Stycznia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2018 Jakieś 85% czasu na rowerze spędzam właśnie w ciemnościach. Najważniejsza rzecz - oświetlenie. Poruszam się przede wszystkim po asfalcie ale trasy przebiegają przez las. W okolicach jest mnóstwo saren... Dlatego z przodu mam dwie mocne lampki - jedną ustawiam tak by świeciła szeroko ale blisko i trochę na pobocze a druga oświetla drogę przed rowerem. Do tego koniecznie kamizelka odblaskowa, czerwona lampka na kasku i rowerze. Ostatnio widziałem takie rurki odblaskowe długości ok. 10cm nakładane na szprychy. Na pewno poprawi to widoczność przy przejeżdzaniu skrzyżowań (rower będzie bardziej widoczny z dużej odległości dla aut nadjeżdzających z prawej lub lewej strony). Denerwującym jest to że czasami kierowcy jadący z naprzeciwka nie zmieniają świateł drogowych na mijania. To naprawdę przeszkadza. Kiedyś myślałem że to w ramach odwetu za moje lampki ale ustawiam je lekko w dół. Tak mocny reflektor jak pokazany na początku postu na pewno oślepiłby tych z naprzeciwka, tym samym nadaje się tylko do lasu. Odnośnik do komentarza
pepe Opublikowano 14 Stycznia 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2018 Ostatnio widziałem takie rurki odblaskowe długości ok. 10cm nakładane na szprychy. Mam takie, kupiłem jakieś 2 lata temu, na pewno poprawiają widoczność, jak się poświeci z boku, to wyraźnie je widać. Minus jest taki, że chyba ze dwie odpadły. Denerwującym jest to że czasami kierowcy jadący z naprzeciwka nie zmieniają świateł drogowych na mijania. To naprawdę przeszkadza. Kiedyś myślałem że to w ramach odwetu za moje lampki ale ustawiam je lekko w dół. Tak mocny reflektor jak pokazany na początku postu na pewno oślepiłby tych z naprzeciwka, tym samym nadaje się tylko do lasu. Warto się upewnić że jednak sam nie oślepiasz, większość lampek rowerowych nie ma odcięcia strumienia światła od góry i nawet jak są ustawione lekko w dół, potrafią oślepiać. Warto samemu sprawdzić, oprzeć o coś rower i zobaczyć na ile nisko trzeba skierować lampkę, żeby nie oślepiała. Ja tej lampki z którą jeżdżę w terenie nie używam na drogach publicznych. Nawet ustawiona na minimum mocy i skierowana w dół jeszcze oślepia. A ustawienie jej żeby świeciła tuż przed przednim kołem też nie ma sensu, bo wtedy z kolei nie oświetla drogi.. Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 14 Stycznia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2018 Lampki z odcięciem są niestety droższe niż te zwykłe. B&M ma bardzo dobre ale cena też bardzo dobra. Ja staram się kierować światło nisko tak żeby nie oślepiać ale na "buraków" i tak nie ma rady. Ostatnio jadąc przez las paniusia dawała cały czas długimi. Mrugnąłem mocno swoją lampą ale to nic nie dało. W końcu musiałem się zatrzymać, bo nie widziałem drogi i włączyłem "stroboskop". Paniusia chyba nie zajarzyła o co chodzi, bo przejeżdżając obok mnie nadal miała długie i oburzoną minę. Ale takie sytuacje to rzadkość. Co do rurek na szprychy, fajna sprawa. Warto czekać na ofertę Lidla bo u nich są najtańsze. Odnośnik do komentarza
MaciejRutecki Opublikowano 14 Stycznia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2018 Lampki z odcięciem są niestety droższe niż te zwykłe. B&M ma bardzo dobre ale cena też bardzo dobra. Ja staram się kierować światło nisko tak żeby nie oślepiać ale na "buraków" i tak nie ma rady. Ostatnio jadąc przez las paniusia dawała cały czas długimi. Mrugnąłem mocno swoją lampą ale to nic nie dało. W końcu musiałem się zatrzymać, bo nie widziałem drogi i włączyłem "stroboskop". Paniusia chyba nie zajarzyła o co chodzi, bo przejeżdżając obok mnie nadal miała długie i oburzoną minę. Ale takie sytuacje to rzadkość. Co do rurek na szprychy, fajna sprawa. Warto czekać na ofertę Lidla bo u nich są najtańsze. Mnie czasem kusi kupić jakąś mocną latarkę taktyczną i używać jej tylko na takich delikwentów, bo i wśród rowerzystów, i kierowców samochodów niepełnosprytnych nie brakuje. W zasadzie nie wiem co jeszcze mnie powstrzymuje, chyba resztki przyzwoitości. :-) Odnośnik do komentarza
IgorK Opublikowano 14 Stycznia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2018 No właśnie ja słyszałam, że dziki potrafią być agresywne i zaatakować tak zwanie bez powodu (tzn. locha ma młode i stwierdzi, że ten ktoś z naprzeciwka na bank chce im coś zrobić ;)), a w takiej szarży śmiertelnie ranić. Przy moim bloku - mimo wybudowania przed 30 laty blokowisk, szkoły, galerii, kościoła, a nieco dalej (2km) autostrady - regularnie można spotkać lisy, bażanty i zające. Z kolei jak się podjedzie bliżej A4, bardzo często można trafić na sarny. W październiku miałam nawet taką śmieszną sytuację - wlekę się pod górkę, więc oczywiście wpatrzona w przednie koło, aż tu nagle podnoszę wzrok, a przede mną dosłownie 1m dalej stoi sarna. Oczywiście szybko zwiała, ale zaskoczyło mnie, bo to była asfaltowa serwisówka, gdzie jeździ nieco aut, a pomiędzy nią i lasem jest jeszcze wieś. Dziki natomiast widywałam w lasach na zachód od Tarnowa. Koleżanka, która tam mieszka, mówiła, że podobno można je spotkać bardzo często i nic sobie z obecności człowieka nie robią, a tamtejsi leśniczy ostrzegają, żeby się nie zbliżać. Ja osobiście dzika spotkałam właśnie w lasach na Pomorzu, konkretnie okolice Rowów. Wylazła mi locha z młodymi na środek drogi, po której nie byłoby nawet jak uciekać (strasznie głęboki piach, ja crossem), więc spietrałam i zawróciłam, przez co ostatecznie wylądowałam w jakichś krzakach, gdzie zgubiłam licznik. Nienajlepsza przygoda okupiona dużym stresem, a co dopiero, jakby to miała być noc :D Z mojego doświadczenia musiałabym wychodzić na rower około 3-4 nad ranem. Wtedy cały Tarnów jest pusty, a co dopiero okoliczne lasy ;) To było już 2 lata temu...: Dzik na plaży. Wróciłem wtedy z wakacji i myślałem że mnie koledzy wkręcają... Odnośnik do komentarza
MaciejRutecki Opublikowano 14 Stycznia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2018 Dla równowagi z sierpnia niedaleko Gdyni: :-) Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 15 Stycznia 2018 Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2018 No i nic się nie stało. Spotkanie z niedźwiedziem lub wilkiem skończyło by się gorzej. Dlatego uważam, że dziki są niegroźne. :) Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 15 Stycznia 2018 Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2018 Popatrz, w Poznaniu o niedźwiedziach uczą, a w Tarnowie tylko o szerszeniach :D Natomiast z dzikami to serio jakaś dziwna sprawa. O samym ataku może nie, ale na kilka poważnych ostrzeżeń się natknęłam. Jedna nawet taka dyskusja na jakimś forum rowerowym (albo zwykłym, ale od jazdy na rowerze się zaczęło), gdzie wszyscy jak jeden mąż dzikami straszyli. To było właśnie w maju 2017, jak wróciłam do domu po opisanym spotkaniu z lochą. Na spokojnie stwierdziłam, że chyba nerwy mi puściły i trzeba było to olać, ale jeszcze szukałam potwierdzenia. No i dane na ubiegły rok były takie, że pan Kleks miał słuszność ze zmykaniem na drzewo ;) A tu mi znów wywracacie światopogląd do góry nogami :P Tak swoją drogą: bohater nie ucieka, bohater wykonuje manewr taktyczny polegający na wycofaniu się na z góry upatrzone pozycje ;) Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 15 Stycznia 2018 Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2018 Ostatnio w Rowertourze czytałem fajny felieton. Rowerzystka narzekała na piosenki przedświąteczne, że wszędzie słychać, że w każdym sklepie i że trochę psują nastrój. Któreś z dzieci zrobiło jej psikusa i ustawiło jej Jingle Bells jako dzwonek. No więc jedzie sobie kobitka na wycieczkę w nocy i przed sobą widzi ślepia. Trzy wilki. Po chwili jeden zrobił manewr okrążający i zaszedł z tyłu. I wtedy zagrał dzwonek w telefonie. Wilki chyba też tego nie lubią i poszły w las. W zasadzie nic się nie stało poza strachem ale może byłby to wyjątek potwierdzający regułę, że wilki nie atakują. :o Odnośnik do komentarza
janciowodnik Opublikowano 15 Stycznia 2018 Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2018 Jakieś 85% czasu na rowerze spędzam właśnie w ciemnościach. Najważniejsza rzecz - oświetlenie. Poruszam się przede wszystkim po asfalcie ale trasy przebiegają przez las. Denerwującym jest to że czasami kierowcy jadący z naprzeciwka nie zmieniają świateł drogowych na mijania. To naprawdę przeszkadza. Kiedyś myślałem że to w ramach odwetu za moje lampki ale ustawiam je lekko w dół. Kiedy nadjeżdżający z przeciwka samochód zbliży się na ok. 400 m - Twoje reflektory stają się zupełnie niepotrzebne. Jeśli wtedy kierowca zmieni światła - będziesz doskonale widział drogę w jego światłach, a jak nie zmieni, to i tak nie będziesz widział nic prócz jego świateł. Rzecz w tym, żeby go do zmiany zachęcić. Mam na to 2 patenty: -dodatkowa lampka słaba, jako światło pozycyjne i wtedy tę główną - gaszę. - mam od niedawna lampkę (chyba z Biedronki). Ma 3 funkcje 1. światło mocne 2. światło słabsze 3. stroboskop Przełączam z 1 na 2. Trochę uciążliwe jest, że trzeba potem kliknąć 3 razy, żeby wrócić do 1, ale daję radę. Ponad 90% kierowców w takiej sytuacji rewanżuje się zmianą świateł. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się