Malaka Opublikowano Wtorek o 19:36 Udostępnij Opublikowano Wtorek o 19:36 Cześć wszystkim. Mam 45 lat, na rowerze jeżdżę 3 sezon i był to jedynie rower MTB, też wybrany dzięki poradom tego forum. Jest to aktualnie Merida Big Nine Limited, a teraz przyszedł czas na szosę. Mieszkam w województwie świętokrzyskim, jakieś tam górki są . Myślę by jeździć tak ze 2-3 razy w tygodniu po 50 km, a raz w tygodniu jakaś traska ok. 100-150km. Jeśli chodzi o oczekiwania od roweru to nie wiem co napisać, bo nigdy na szosie nie jeździłem. Budżet jaki mam to około 10-15K złotych, chyba że znalazłbym rower "kompletny na moje warunki" to mógłbym podnieść budżet do ok. 20 tysięcy. Z racji tego że nie umiem i nie lubię majsterkować przy rowerze, to szukam takiego roweru by unikać na przyszłość modyfikacji i upgradowania go. Szukam jakiejś 105, najlepiej na bateryjkach. Marka jest mi raczej obojętna, ważne by była gwarancja i serwis w razie kłopotów. Do szosy przymierzam się już ponad rok i wiem że szose muszę kupić i tą szosę kupię. Nie chcę gravela (prędzej kupie nowe MTB) tylko rower który będzie jeździł 100% po asfalcie. I tego akurat jestem na tą chwile pewien. Nie jestem natomiast pewien co do geometrii i tu liczę na pomoc ludzi już doświadczonych, którzy przerobili parę rowerów. Myślę że procentowo to będzie 60-70% takich wypadów na ok. 40-80km, a pozostałe 30% takie dalsze wypady do 150-200km. I dlatego waham się czy iść w endurance czy coś bardziej agresywnego. Budżet mam taki trochę nijaki, bo 10-20K to spore widełki i duży rozrzut. Nie wiem czy lepiej w moim wypadku iść w endurance czy bardziej agresywną geomterię. Z jednej strony chciałoby się wygodnie, ale z drugiej strony takie szybkie 50km w przerwie w pracy to pewnie fajniej na czymś bardziej podatnym na kontrolę. Boję się że wybiorę endurance i po paru miesiącach będę żałował że nie poszedłem bardziej odważnie. Więc najlepiej jakby to była jakaś pośrednia sprawa tak myślę, ale jak już pisałem wyżej nie wiem czego powinienem oczekiwać. Myślałem o Orbei M30i. U Niemca można taki model wyrwać za lekko ponad 10 tysięcy złotych. Doradźcie coś na co patrzeć, na jakie modele zwrócić uwagę. Wdzięczny będę za wszelkie porady. Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza
Cajtek78 Opublikowano Wtorek o 19:49 Udostępnij Opublikowano Wtorek o 19:49 Takie cudo bierz póki dostępny za tą cenę:https://www.bicispasaje.es/carretera/16347-129871-bicicleta-wilier-0-sl-sram-rival-axs-swr50.html#/1303-tallas_wilier_carretera-l_de_180_a_190_m/3837-colores_todos-grey_light_blueWysłane z mojego SM-S938B przy użyciu Tapatalka Odnośnik do komentarza
Pepe75 Opublikowano Wtorek o 19:58 Udostępnij Opublikowano Wtorek o 19:58 Ja bym takiego wygodnego przytulił... 😉 https://www.mammothbikes.com/pl/specialized-roubaix-comp-2024/p-565023?utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=google.pl&gad_source=1&gclid=EAIaIQobChMIpvf1yf_NiwMVoheiAx1UdCRJEAQYAyABEgKKxvD_BwE https://www.mammothbikes.com/pl/specialized-roubaix-comp-2025/p-575919?utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=google.pl&gad_source=1&gclid=EAIaIQobChMIpvf1yf_NiwMVoheiAx1UdCRJEAQYByABEgLSBvD_BwE pewnie jak się nie przejedziesz to się nie dowiesz co wolisz Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano Wtorek o 21:26 Udostępnij Opublikowano Wtorek o 21:26 Na szosie zacząłem regularnie jeździć bardzo późno. Miałem kolarkę jak miałem ze 20 lat ale to był jakiś polski produkt roweropodobny i długo nie pożył. Potem jeszcze były jakieś 3 próby wszystkie nieudane. Porządny rower kupiłem dopiero mając ok. 40 lat. Był ciut za duży, za sztywny, kręgosłup mnie bolał. Przemęczyłem na nim parę lat coś tam jeżdżąc na ustawki i po naszych, czeskich i słowackich górach. Dopiero zakup Speca Roubaix wszystko zmienił. Komfort, szybkość, przyjemność z jazdy. Obecnie mam tego Roubaix, czyli szosę endurance, która ma 10 lat i Speca Tarmaca z 2018 roku, szosę wyścigową, na której prawie nie jeżdżę. Tego typu rower z mojego punktu widzenia jest rowerem wyłącznie na gładkie nawierzchnie bardzo dobrej jakości. Ma bardzo sztywny karbonowy widelec nie amortyzujący drgań i gdzieś po 80 km zaczyna się pojawiać dyskomfort wynikający z ciągłego walenia o nierówności. Inna sprawa że im jesteś lżejszy i w lepszej formie, tym mniej to odczuwasz. Co do prędkości. Najlepsza moja średnia z kumplem w 2024 to było jeśli dobrze pamiętam 31,3 km/h na Specu Roubaix. Mam grubo po 50 , nadwagę i problemy z arytmią. Na Tarmacu wcale nie byłem szybszy na tych samych kołach. Widać pozycja na nim jest inna i nie do końca jestem w nią wpasowany. Im szybciej jedziesz tym różnice bardziej się uwidaczniają. Żeby pojechać 30 km/h trzeba wytworzyć ok. 150 wat. Różnica przy tej prędkości między super szybką ramą a ramą typu endurance będzie na poziomie 5-7W. Więc niewielka. Przy 40 km/h będzie 20W więc całkiem spora. Ale 40 km/h treningowo to nawet mój wyczynowy syn nie jeździ. Więc zastosowanie takiej ramy jest jednak wyścigowe. Drogi w Górach Świętokrzyskich znam. Nie są to super gładkie afalty. Jeżdżi tamtędy ciężki sprzęt i rozjeżdża te drogi. Do jazdy tam najchętniej miałbym szosę endurance na oponach 32 mm. Specialized Roubaix i Trek Domane to jest Gold Standard rowerów typu endurance. Oba są mega komfortowe, jeździłem na obu. Spec jest bardziej aerodynamiczny i szybszy. Rama w rowerze stanowi niewielką część całej aerodynamiki. Największe opory generuje opór ciała i to w co najpierw uderza powietrze. Kask, kokpit, przednie koło. Czy elektryka? Tarmaca mam na elektryce a Roubaix na mechanice. Elektryka ma zdecydowaną zaletę. Nie trzeba nic regulować. Zawsze działa wszystko tak samo. Mój syn ujeżdża już trzeci rower na najnowszej wersji elektryki Shimano. Żadnych problemów. W poprzednich, starszych wersjach 11-biegowych były problemy z hamulcami. Roubaix, którego podlinkował Ci Pepe może robić za zimówkę czy gravela bo wchodzą tam chyba bardzo grube opony. Masz też FutureShock dający 2 cm skoku, który można chyba w tej wersji zablokować. Jakbyś się uparł to i pewnie przez Wykus przejedziesz. Na bruk jak znalazł, na szutry też. a jednocześnie ten rower został zoptymalizowany aerodynamicznie i jest to bardzo szybka rama, szybsza od każdej okrągłorurkowej. Nie wiem czy sklep Metrobike w Kielcach jeszcze istnieje. Oni byli dealerem Speca w tej okolicy. Treka masz w Częstochowie, Wojtek Kluk. W Roubaix nie ma też tego głupawego systemu jak w wielu nowych rowerach. gdzie pancerze wpierniczono do ramy przez łożysko sterowe. Jest to rozwiązanie ładne estetycznie. Ale chore. Każda zmiana w kokpicie wymaga rozebrania pół roweru. Wymiana łożysk, które kosztują stówę, kosztuje u nas w Warszawie 500. Bo mechanik bierze 400 za rozebranie i złożenie roweru. Kierownicę tylko należy zmienić na karbonową. Aero albo normalną. Jak mam normalną karbonową ale aero tez jest ok. Odnośnik do komentarza
Pepe75 Opublikowano Wtorek o 21:49 Udostępnij Opublikowano Wtorek o 21:49 @jajacek Metrobikes niestety zamknięte 😞 Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano Wtorek o 22:52 Udostępnij Opublikowano Wtorek o 22:52 No to lipa niestety. Warszawa chyba najbliżej w takim razie, jakby ktoś chciał się przejechać. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano Środa o 07:10 Udostępnij Opublikowano Środa o 07:10 Akurat mi się wyświetlił nasz rodzimy Szajbajk w angielskiej wersji pokazujący dlaczego puszczenie pancerzy przez rurę sterową to głupota: How cheap service became expensive repair. Bike Service School 10. Integrated cockpit / headset. Odnośnik do komentarza
liftlodz Opublikowano Środa o 13:35 Udostępnij Opublikowano Środa o 13:35 No ale co by o nim nie sądzić to ma chłop rację. Ja w ogóle uważam, że obecne trendy powodują że rower, który jest generalnie prostą maszyną, konstrukcyjnie został skomplikowany tak żeby z każdą pierdołą trzeba było lecieć do serwisu. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano Środa o 16:11 Udostępnij Opublikowano Środa o 16:11 Zgadzam się. Dlatego jeżdżę na szosach obręczowych i starszym MTB. Akurat w MTB bez tarcz to kompletna lipa w śniegu czy w błocie. Jeśli chodzi o szosę to to ich zwolennicy twierdzą że tarcze spowodowały, że można do roweru założyć szersze opony. Ale w Tribanie 540 można było założyć 35 mm przy obręczach. Po prostu trzeba było zrobić szersze hamulce 🙂 Natomiast niewątpliwie był problem z hamowaniem i przegrzewaniem się na zjazdach obręczy na kołach wyposażonych w niskiej jakości obręcze karbonowe. Tarcz to rozwiązały i mamy wysyp tanich chińczyków. Pod obręcze dobre hamowanie miało tylko kilku producentów. Przede wszystkim Zipp, Enve, Campagnolo i HED. Jakoś zawodowcy zjeżdżali na karbonowych kołach z alpejskich przełęczy i było mniej wypadków niż teraz na tarczach. Konsekwencją tarcz jest znaczący wzrost wagi roweru. Kolega z Belgii dopiero co kupił Treka Madone na Shimano 105 Di2. Waga bez pedałów 8,40 kg Mój Spec Tarmac na podobnych kołach jak ona ma waży 6,8 albo 6,9 kg bez pedałów, z pomiarem mocy, koszyczkami i pedałami Garmina. No jego może przy tym co dał mu Trek można odchudzić dając tak jak u mnie lżejsze siodełko i karbonową kierownicę. Powiedzmy że będzie 1 kg różnicy w wadze. Dla nieścigającego się amatora nie ma to znaczenia. Tak z ciekawości robiłem ostatnio symulację dotyczącą wyścigu mojego syna. 2 lata temu startował w Górskich Szosowych Mistrzostwach Polski. Zajął 2 miejsce tracąc 36 sekund do zwycięzcy. Namawiałem go żeby startował na naszym obręczowym Tarmacu. Nie chciało mu się przekładać swojej korby i kierownicy. Pojechał na swoim rowerze klubowym ważącym 1 kg więcej. Według DeepSeek na tej trasie liczącej 125 km i ok. 2600 metrów przewyższenia 1 kg mniej dawałoby mu 1:58 szybszy czas. Szkoda bo tylko tego tytułu brakuje mu do kolekcji. Wygrywał już wyścig o Mistrzostwo Polski ze startu wspólnego i indywidualnie na czas. w GMP był 2 razy drugi. Odnośnik do komentarza
kryptoszosowiec Opublikowano 4 godziny temu Udostępnij Opublikowano 4 godziny temu W dniu 19.02.2025 o 14:35, liftlodz napisał(a): No ale co by o nim nie sądzić to ma chłop rację. Ja w ogóle uważam, że obecne trendy powodują że rower, który jest generalnie prostą maszyną, konstrukcyjnie został skomplikowany tak żeby z każdą pierdołą trzeba było lecieć do serwisu. No właściwie to... nie. Jeżeli piszemy o zintegrowanym kokpicie, to owszem, serwis jest dużo bardziej pracochłonny, ale nie jest trudny. Jeżeli umiesz podłączyć hamulce hydrauliczne i je odpowietrzyć, to chyba nie przerośnie Cie przeciągnięcie przewodu przez ramę. Jeżeli nie umiesz podłączyć hamulców, to czy wewnątrz czy na zewnątrz ramy, musisz jechać do serwisu. Skomplikowane to są dedykowane rozwiązania konkretnych producentów, gdzie trzeba znać całą procedurę montażu, a nie to, że pancerze lecą przez główkę. Mam rower z takim systemem. Nie lubię go, bo serwis jest pracochłonny. Natomiast nie zmienia niczego jeżeli chodzi o poziom skomplikowania. Apropo skomplikowania nowych rowerów i "kiedyś to było lepiej". - Osie QR i regulacja zacisków hamulców tarczowych po zdjęciu koła - Regulacja zacisków obręczowych po zdjęciu koła lub po prostu co jakiś czas, bo muszą pracować idealnie symetrycznie - Częsta wymiana linek i pancerzy, bo przez odsłonięte fragmenty dostawał się brud - Piasty z łożyskami kulkowymi, które wymagały dużo czasu i umiejętności żeby pracowały długo i gładko. Nieumiejętny serwis szybko rujnował całą piastę - Korby na kwadrat, wciskane na suport na siłę. Zerwany gwint w korbie od ściągacza był czymś normalnym. Przykładów jest jeszcze wiele. Nie wszystko co nowe, jest dziełem szatana. Tak naprawdę nie ma wielu rzeczy, które można uznać za dużo bardziej "skomplikowane" niż kiedyś lub wymagających wizyty w serwisie. Odnośnik do komentarza
liftlodz Opublikowano 3 godziny temu Udostępnij Opublikowano 3 godziny temu 24 minuty temu, kryptoszosowiec napisał(a): No właściwie to... nie. Jeżeli piszemy o zintegrowanym kokpicie, to owszem, serwis jest dużo bardziej pracochłonny, ale nie jest trudny. Jeżeli umiesz podłączyć hamulce hydrauliczne i je odpowietrzyć, to chyba nie przerośnie Cie przeciągnięcie przewodu przez ramę. Jeżeli nie umiesz podłączyć hamulców, to czy wewnątrz czy na zewnątrz ramy, musisz jechać do serwisu. Skomplikowane to są dedykowane rozwiązania konkretnych producentów, gdzie trzeba znać całą procedurę montażu, a nie to, że pancerze lecą przez główkę. Mam rower z takim systemem. Nie lubię go, bo serwis jest pracochłonny. Natomiast nie zmienia niczego jeżeli chodzi o poziom skomplikowania. Apropo skomplikowania nowych rowerów i "kiedyś to było lepiej". - Osie QR i regulacja zacisków hamulców tarczowych po zdjęciu koła - Regulacja zacisków obręczowych po zdjęciu koła lub po prostu co jakiś czas, bo muszą pracować idealnie symetrycznie - Częsta wymiana linek i pancerzy, bo przez odsłonięte fragmenty dostawał się brud - Piasty z łożyskami kulkowymi, które wymagały dużo czasu i umiejętności żeby pracowały długo i gładko. Nieumiejętny serwis szybko rujnował całą piastę - Korby na kwadrat, wciskane na suport na siłę. Zerwany gwint w korbie od ściągacza był czymś normalnym. Przykładów jest jeszcze wiele. Nie wszystko co nowe, jest dziełem szatana. Tak naprawdę nie ma wielu rzeczy, które można uznać za dużo bardziej "skomplikowane" niż kiedyś lub wymagających wizyty w serwisie. 1. Przy serwisie sterów z linkami prowadzonymi na zewnątrz nie ma potrzeby rozpinania hamulców 2. Jakoś nigdy nie miałem problemów z regulacją hamulców po zdjęciu koła z osiami QR 3. Regulacja hamulców obręczowych ogranicza się do pokręcenia śrubą baryłkową, nie muszą być ustawione idealnie symetrycznie 4, Ta częsta wymiana linek i pancerzy to jakoś tak raz na 2 lata i zajmuje max 15 minut (przynajmniej w moich szosach) 5. Co do piast masz rację. 6. Mój najstarszy, wciąż pracujący gładko i niewymieniany suport na kwadrat ma ze 30 lat - rower Batavus Champion 2000. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 3 godziny temu Udostępnij Opublikowano 3 godziny temu Serwis łożysk kulkowych w dobrych piastach robi się raz na kilka lat. W związku z tym można to spokojnie dać zrobić serwisowi. Pierwszy serwis moje koła Campagnolo Zonda przeszły po ok. 25-30 tys km. Do wymiany był tylko smar. Natomiast nie każdy serwisant się na tym zna. Odpowietrzanie i przelewanie hamulców. Kolega mojego syna kupił zestaw. Nie jest jakimś lebiegą. Wszystko sam robi przy rowerze. Dwie próby, obie nieudane. I tak się musiał udać do serwisu po naukę co źle robił. Klocków w moich hamulcach Campagnolo nie wymieniałem nigdy, czyli jakieś 5 lat, dopóki nie przesiadłem się na koła karbonowe. Wymiana to odkręcenie śrubki, wyjęcie poprzednich okładzin i założenie nowych. 10-15 minut roboty. Obręcze QR. Zaciski DT Swiss RWS przy których koło jest stosunkowo łatwo ustawić prosto i nic nie trzeba regulować. Swoją droga korby Campagnolo nie serwisowałem nigdy. Jeżdżę na niej od 10 lat. Nic się nie dzieje. Ale korby to specyficzny temat nie mający nic wspólnego z hydrauliką. W topowym rowerze szosowym mojego syna z zeszłego roku za ponad 10 tys Euro był jakiś chory system że nie wchodziły całe łożyska do suportu tylko zewnętrzna część suportu była łożyskiem dla całości czy jakoś tak. Chory system i w efekcie niezbędna była wymiana co 2-3 miesiące. Pancerz mam do wymiany. To jest rama z wewnętrznym prowadzeniem linki tylnej przerzutki. Wymiana raz na 3 lata. Młody mi wymieni albo kumpel serwisant za koszt piwa 🙂 Natomiast z doświadczeń w rowerze MTB z hydrauliką: - tarcze są do wrzucenia co jakiś czas, nie da się po pewnym czasie ich wyprostować i wyją - klocki są do wymiany co rok a przy bardziej intensywnej jeździe co 3-6 miesięcy - hamulce do odpowietrzenia i przelania co jakieś pół roku - uszczelki w różnych miejscach co jakiś czas parcieją i powodują problemy. Zaciski hamulcowe z tego powodu już dwa razy miałem do wyrzucenia bo sikały olejem - dziś kolega ze mną jechał na MTB. Rower stał pół roku czy rok, nie jeżdżony. Wsiadł i nie ma tylnego hamulca. Płyn wyparował albo coś w tym stylu. - kolega syna handlował używanymi rowerami szosowymi, przełajowymi i gravel. Praktycznie w co drugim problem z tarczowymi hamulcami hydraulicznymi - mój syn jechał w wyścigu MTB o Mistrzostwa Polski dzieciaków na pożyczonym rowerze. Rano wszystko działało. Na starcie sczepił się z drugim zawodnikiem. 15 minut po starcie stracił tylny hamulec. Dojechał tylko na przednim i wygrał. Zapewne przewód hydrauliczny się rozszczelnił i stracił płyn. Hamulce obręczowe działają zawsze ile by nie stały Parę razy zdarzało mi się regulować przedni hamulec baryłką bez zatrzymywania się 🙂 Napęd mechaniczny działa zawsze ile by nie stał Klocki są bardzo rzadko do wymiany jak się ich z głową używa. Raz na kilka lat. Odnośnik do komentarza
kryptoszosowiec Opublikowano 3 godziny temu Udostępnij Opublikowano 3 godziny temu 21 minut temu, liftlodz napisał(a): 1. Przy serwisie sterów z linkami prowadzonymi na zewnątrz nie ma potrzeby rozpinania hamulców 2. Jakoś nigdy nie miałem problemów z regulacją hamulców po zdjęciu koła z osiami QR 3. Regulacja hamulców obręczowych ogranicza się do pokręcenia śrubą baryłkową, nie muszą być ustawione idealnie symetrycznie 4, Ta częsta wymiana linek i pancerzy to jakoś tak raz na 2 lata i zajmuje max 15 minut (przynajmniej w moich szosach) 5. Co do piast masz rację. 6. Mój najstarszy, wciąż pracujący gładko i niewymieniany suport na kwadrat ma ze 30 lat - rower Batavus Champion 2000. 1. No nie ma, zgadza się. 2. Że Ty nie miałeś, nie oznacza że problemu nie ma. Sztywne osie rozwiązują ten problem w większości przypadków. 3. Muszą. 4. A przy hydraulice nie musisz wymieniać przewodów. Przelanie układu dla świętego spokoju trwa niewiele dłużej. No ale nie ma co się licytować. @Malaka Co do wyboru roweru. Określić geometrię, jako pierwszy krok. Bez tego nawet nie ma co szukać roweru. W takim budżecie odpada Ci dylemat alu vs karbon, bo wiadomo że karbon. Podobnie z napędem. Ja bym brał elektronikę, pytanie tylko czy wolisz Di2 z kabelkami od bardziej popularnego i znanego Shimano, czy AXS bez kabli od jednak nieco mniej popularnego u nas SRAM. W Shimano masz olej mineralny, co jest dużą zaletą. Pozostaje kwestia kół. Niskie modele chociażby Orbea Orca mają kiepskie koła. Ja bym w tym budżecie brał coś, co nie musi być idealne, ale niech przynajmniej będzie złożone ze znanych komponentów. Wygląd to kwestia indywidualna, a integracja kokpitu itd to już drugorzędna sprawa. Zakładam że rower będziesz oddawał do serwisu. Bywają lepsze i gorsze rozwiązania ( maszty zamiast sztycy, kto to wymyślił...), ale nie wiem czy powinno Cię to jakoś nadmiernie stresować. @jajacek ja się zgadzam ze wszystkim co piszesz, ale... Kupujesz drogie koła pod hamulce obręczowe i z każdym hamowaniem je zużywasz. Nikt potem kół ze sporym przebiegiem nie kupi. Tarcze oddzielają koło od elementów eksploatacyjnych. Nie wspominam nawet o sile hamowania i modulacji w każdych warunkach. Nie twierdzę że wszystko co nowe jest super, a stare to na cmentarz. Natomiast nie ma co demonizować. Nadal można kupić bardzo dobre, nowoczesne rowery bez udziwnień znacznie utrudniających serwis. Odnośnik do komentarza
liftlodz Opublikowano 2 godziny temu Udostępnij Opublikowano 2 godziny temu 3 lata temu zbudowałem sobie gravela na nowoczesnych standardach technologicznych tzn. Hamulce tarczowe hydrauliczne ( Sram Force ) Support na łożyskach zewnętrznych w systemie SRAM DUB Sztywna oś Piasta Rohloffa Pasek Gatesa ale Rama jest stalowa Linki są na zewnątrz Nc nie jest "zintegrowane" i każdą awarię (no może poza awarią Rohloffa ) ogarnę w "polu" przy pomocy 3 kluczy Rozebranie roweru do zera, wyczyszczenie, umycie ramy i wszystkich elementów, a potem złożenie wszystkiego "do kupy" zajmuje mi przed sezonem letnim, a po zimie max 4 godziny. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 33 minuty temu Udostępnij Opublikowano 33 minuty temu 2 godziny temu, kryptoszosowiec napisał(a): @jajacek ja się zgadzam ze wszystkim co piszesz, ale... Kupujesz drogie koła pod hamulce obręczowe i z każdym hamowaniem je zużywasz. Nikt potem kół ze sporym przebiegiem nie kupi. Tarcze oddzielają koło od elementów eksploatacyjnych. Nie wspominam nawet o sile hamowania i modulacji w każdych warunkach. Nie twierdzę że wszystko co nowe jest super, a stare to na cmentarz. Natomiast nie ma co demonizować. Nadal można kupić bardzo dobre, nowoczesne rowery bez udziwnień znacznie utrudniających serwis. Każde koła karbonowe ulegają zużyciu. Laminat karbonowy po pewnym czasie traci sztywność. Ulega też mikropęknięciom. Zwykle niewidocznym gołym okiem. To czy ktoś kupi używane koła zwykle zależy od ich stanu wizualnego. Tydzień temu sprzedawałem za 2400 koła obręczowe Roval mające bodajże 7-8 lat. Więc na markowe koła zawsze jest rynek. Jaki jest przebieg kół zwykle nikt nie wie, bo mało kto to liczy. Licznika przebiegu nie mają 🙂 A sprzedający może powiedzieć cokolwiek. Wyśmienitym rozwiązaniem, które się nie spopularyzowało były koła alu-carbon. Koło takie dawało bardzo dobre hamowanie w każdym warunkach. Niektóre firmy jeszcze to hamowanie polepszały używając specjalnych technologii jak Exalith w Mavic, Turbine Braking Technology w HED czy używając specjalnych stopów alu jak Campagnolo. W testach aero koła HED Jet Plus alu-carbon 60 mm były wolniejsze od kół full carbon Roval CLX 64 o 2W. Czyli tyle co nic. Nie przyjęły się z powodu wagi. Alu-carbon był cięższy od full carbon. Aczkolwiek moje koła Fulcrum Red Wind XLR Cult 50 mm ważyły chyba 1600 gramów a moje full carbon Zipp Firecrest 404 58 mm ważą chyba 1620 gramów. Przez wiele lat Eddy Merckx był przeciwnikiem kół full carbon i zwolennikiem kół alu-carbon. Natomiast koła full carbon potrafią być w zawansowany sposób modelowane co nie jest możliwe w alu-carbon. Szybkościowo natomiast bronią się bez problemu. Zjeżdżałem na kołach alu i alu-carbon z podjazdów mających ponad 2500 metrów takich jak Stelvio, Kaunertal, Grossglockner, Rettenbachtal i dziesiątek innych alpejskich przełęczy i prawie nigdy nie miałem problemu z hamowaniem. Natomiast najbardziej niebezpieczną sytuację miałem pod Warszawą gdzie jadąc blisko zera w pogodzie typu mżawka/śnieg/błoto pośniegowe przestrzeliłem skrzyżowanie. Ale.. miałem nędzne hamulce w rowerze z Decathlonu, nędzne klocki, nędzne obręcze i nędzne opony 23 mm napompowane pewnie na 8 barów 🙂 Takie warunki są najbardziej niebezpieczne dla hamulców obręczowych bo klocek musi wytrzeć obręcz żeby wytworzyć tarcie. A breja śniegowa tarcie zmniejsza i to uniemożliwia. Natomiast generalnie zimą nie należy jeździć na rowerze szosowym na wąskich oponach. Drugi problem to hamowanie na mokrym w obręczach karbonowych. Wraz z rozwojem kół karbonowych w sprzedaży pojawiły się ładnie wyglądające nędzne koła z beznadziejnymi obręczami. Bo wyglądały pro i były lżejsze niż alu. Ale hamowanie na mokrym na nich to była tragedia. Mam gdzieś test hamowania na mokrym różnych kół. Ale nie pamiętam z jakiej prędkości do zera. Mavic ok. 10 sekund, tanie chińczyki z Ali Express Farsports za 1000 USD ok. 8 sekund. Topowy chińczyk z Ali Express, Farsports za 2000 USD 3 sekundy. Campagnolo i Zipp 2 sekundy. Więc problem nie tyle był w karbonie ile w gównianym produkcie. Hamulce tarczowe niewątpliwie dają dużo większą siłę hamowania. Tylko pytanie brzmi czy jest ona potrzebna? Wąskim gardłem systemu hamowania jest przyczepność wąskiej opony nabitej do 6-7 barów. I czy zablokuje koło z wielką siłą czy niewielką kompletnie nie ma znaczenia. Efekt będzie ten sam i będzie to poślizg opony przy zablokowanym kole. Na wyścigach i juniorów na których bywałem i oglądając wyścigi zawodowców w tv widziałem dziesiątki sytuacji że ktoś nie dał rady zahamować na hamulcach tarczowych i wjechał w jakąś stodołę lub przestrzelił zakręt i się przewrócił. Nie mam żadnych twardych danych na potwierdzenie ale mam wrażenie że podczas wyścigów z hamulcami obręczowymi było mniej kraks. Zawodnicy wiedząc że nie mają zbyt silnych hamulców hamowali wcześniej i wchodzili w zakręty i zjeżdżali ostrożniej. Dziś dohamowują w ostatnim momencie sądząc że tak jak w motocyklu zostaną wyhamowani a tracą przyczepność i wpadają w poślizg. Natomiast w mieście, kiedy musisz bardzo szybko zahamować z dużą siłą z prędkości 20-30 km/h do zera jak coś wyjedzie lub ktoś wylezie pod koła, hamulec tarczowy ma niewątpliwą przewagę. Szybciej blokuje koło. Modulacja to już kwestia dyskusyjna. Bo znam hamulce obręczowe dające lepszą modulację niż tarczowe i na odwrót. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się