Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    14 233
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. Zaletą karbonowej szosy jest zwykle wszystkim komfort przy większej sztywności w porównaniu do alu i mniejsza waga. Natomiast bardzo niedocenianą rolę pełnią koła. Większość czasu jeżdzę na szosie Specialized Roubaix SL2 i kołach Campagnolo Zonda z oponami 700x25. To jest mega komfortowy zestaw ale niezbyt szybki. Mam kłopoty żeby utrzymać się na kole w grupie jadącej ze średnia ok. 33-35 km/h. Mam też drugą karbonową szosę, Antokowiak, z kołami aero alu-carbon Fast Forward z wysokim stożkiem 58mm. Na niej utrzymanie prędkości przestaje być jakimkolwiek problemem. Prędkość wzrasta jakieś 5%. Ale ponieważ mam kłopoty z kręgosłupem lędźwiowym jeżdżę na niej sporadycznie. No i jest na mnie trochę za długa. Więc będę ją sprzedawał. Rozmiar 56 jakby co.
  2. Uważam że i Kross i Unibike sprzedają porządne rowery. Czeskie i słowackie firmy Kellys i Superior (miałem nawet kiedyś jednego) . Też w porządku. Kolega ma kilka Unibikeów, które kupił dla siebie, żony i córek i służą im dobrze od wielu lat. Koło mnie jest sklep w którym od lat sprzedają Unibike i ogłądam czasem co mają to uważam że mają dobry stosunek jakości do ceny. Cube też porządna, niemiecka firma chociaż raczej niespecjalnie innowacyjna. Raczej taki składacz dobrej jakości jak nasz Kross. Pochodż po okolicznych sklepach bo czasem w okolicy można coś zaskakująco tanio upolować. Co do osprzętu to w nówkach do 2000 to ciężko liczyć na coś lepszego niż Shimano Tourney, Altus i Acera. Sam mam takiego 29-era na miksie Acery, Altusa i Alivio i nie chodzi to dobrze, nie mówiąc o tym że rower jest cięzki, 14,5kg bo oprócz ciężkiego osprzętu ma ciężkie koła i opony. Jak jeździsz dla przyjemności to nie ma to takiego znaczenia ale jak jedziesz z kumplami, którzy napierają to czuć jego mułowatość. Absolutne minimum poniżej którego bym nie schodził to Alivio i napęd 9-rzędowy. Chyba że rekreacja 10-20km to wtedy może być i Altus i Acera.
  3. Nie zdawał bym się na jakiekolwiek testy w pismach rowerowych czy w Internecie. 99% tych testów jest sponsorowana i szkoda sobie nimi zawracać głowę. Możesz poczytać opinie użytkowników ale też z dużym dystansem. Kieruj się własną intuicją, zwykle dobrze Ci podpowie. Najważniejsze żebyś kupił odpowiednią wielkość ramy do Twojego wzrostu. Co do tematów używany i nowy, to namawiam żebyś jednak przemyślał sprawę. Możesz wybrać wariant po środku i kupić bardzo świeżą używkęz 2015 lub 2014 roku. Jak się poluje to się znajdzie. W sobotę przejechałem się 300 km do Krakowa żeby kupić crossa na którego od dawna polowałem. Specialized CrossTrail Expert na Deore XT. Praktycznie nówka sztuka, gość nim przejechał ok. 500 km a że dostał pracę w Australli to wyzbył się go za nieprzyzwoicie małe pieniądze bo lada chwila wyjeżdża. Rower który w sklepie kosztował 5 tys, kupiłem za ok. 1200-1500 zł. Pisze ok. bo zapłaciłem 2000 plus 200 paliwo w obie strony, ale do roweru dostałem kask, który chodzi na Allegro za 500-600 zł (nowy kosztuje 800, taki w którym jeżdżą Majka i Kwiatkowski), pompkę Topeaka, multitoola Topeaka, światełka Infini i bajeranckie zapięcie Abusa (nowe 250 zł). Waga roweru bez pedałów na mojej wadze 12,30 kg. Jak zrobię zdjęcia to się pochwalę. Więc czasem warto poszukać i wykazać się cierpliwością.
  4. To jest zwykle naturalna ścieżka dla tych którzy chcą osiągać większe średnie a następnie trafiają na amatorskie grupy i ustawki szosowe. Zaczyna się od trekkinga, potem zakłada się do niego opony 700x28, potem rower hybryda/fitness, potem szosa aluminiowa, potem jak się widzi że większość szosowców jeździ na karbonowych ramach to szosa na karbonie, potem koła aero. Itd, itp :) Zabawa nie tania ale fakt faktem że te wszystkie kolejne upgrade'y dodają szybkości i coś tam się człowiek o rowerach uczy. Po drodze jeszcze wyścigi, wyjazdy w Tatry, Karkonosze, góry czeskie i słowackie a potem Alpy. Jak się złapie bakcyla i pozna fajnych ludzi z którymi się jeździ, tak jak ja miałem przyjemność, to ciężko przestać.
  5. W Bielsku i Żywcu jest kupa kolarzy i sklepów rowerowych. Jak dobrze poszukasz to na pewno coś znajdziesz. Sprawdź co ma Twomark w Bielsku z modeli z roku 2014 i 2015. Specialized Sirrus z pewnością kupisz do 3,5 tys. Nie wiem ile ważą obecne modele ale mój starszy Sirrus na ramie alu z widelcem i widełkami karbon waży 9,80 kg bez pedałów. Sprawdż oprócz Allegro, olx.pl i grupy rowerowe z okolicy na Facebooku. Masz chyba trochę nietypową budowę bo jak np. przy 175 wzrostu mam przekrok 83 a nie powiedziałbym że jestem jakoś nieproporcjonalnie zbudowany. Potrzebujesz geometrię z trochę dłuższą rurą górną lub może to skompensować mostkiem. Specialized i Kross mają właśnie takie geometrie z trochę dłuższą górną rurą. Nie wiem jak inny producenci. W Specialized jesteś na granicy M (17,5") i L (19"). Dla mnie L jest za długie, pewnie dlatego że mam krótszy tułów. Dla Ciebie pewnie będzie akurat.
  6. Takiego Spike bym nie kupił przede wszystkim za chamską zagrywkę usiłującą zrobić wodę z mózgu naiwnym którzy sądzą że jest to karbonowy rower za niska cenę. Podczas gdy Karbon jest częścią nazwy tej firmy. To ją kompletnie dyskwalifikuje. Firma oszust od której nigdy bym nic nie kupił.
  7. Abstrahując od wyboru konkretnego modelu. Nie mam może dużo doświadczenia z MTB ale mam kilka rowerów i kilka testowałem. Robię wiele tysięcy kilometrów rocznie na kilku rowerach z tym że głównie na szosie. Też mam 175 wzrostu, waga trochę większa ale w sezonie podobna. W tym sezonie jeżdżę dosyć dużo off-roadem. Moja opinia jest taka: 29-er jest bardzo stabilny na zjeździe i w jeździe na wprost i po niedużych zakrętach. Jego zdecydowaną wadą jest brak zwrotności. Jak jeżdżę po lesie gdzie są długie proste i łagodne zakręty to wszystko jest ok. Niestety jak tylko wjadę na jakąś bardziej techniczną trasę między drzewami to zaczynają się kłopoty, zatrzymywanie się żeby wyrobić się w ciasnym zakręcie, dawanie z buta pod górkę. Pod dłuższą górkę jest ok, pod krótsze które trzeba najechać z małego rozbiegu jest słabo. Przednio koło lubi uciekać na podjeździe bo ciężko jest je dociążyć. To tez zależy od skoku widelca. Za duży skok niekoniecznie jest dobry bo podnosi przód roweru w kosmos. 27,5. Jeździłem przez 3 dni na fullu z wysokiej półki, powyżej 10 tys zł, na takich kołach. Niestety miał za duży skok widelca, 140mm przez co jak dla mnie był mułowaty. Natomiast zwrotność na bardzo technicznej trasie była wyśmienita. Na podjeździe przednie koło bardzo uciekało bo przy takim wielkim skoku kierownica jest dramatycznie wysoko i nie mam jak dociążyć przodu. Komfort też był dramatycznie większy niż w hardtailu 29 cali. Powiem więc tak że IMHO wielkość kół należy dobrać pod warunki w jakich będziemy najczęściej jeździć. Jest też gdzieś w sieci fajny test gdzie dano ludziom rowery niemal identyczne parametrowo w celu wykręcenia najlepszego czasu na krótkiej pętli typu XC. W warunkach suchych zdecydowanie wygrał rower na kołach 26 cali, odrobinę przez 650 czyli 27,5 i daleko w tyle 29-er. W tym samym teście zrobionym w ulewie i błocie zdecydowanie wygrał 29-er. Wszyscy twierdzą że należy uciekać z kół 26 cali ale ja wcale nie jestem przekonany. Uważam że jak trafisz coś bardzo wypasionego za nieduże pieniądze to należy brać. Ja w tym tygodniu będę właśnie testował wypasioną używkę na kołach 26 cali. Na Allegro mają nówkę Krossa z 2013 roku na karbonowej ramie i rozsądnym osprzęcie za 3 tys. Firma z Pułtuska. Natomiast zwrócił bym uwagę na wagę roweru. Waga powyżej 12kg w hardtailu jest dla mnie nie do zaakceptowania. Dobrze byłoby znaleźć coś bliżej 10kg ale jest to trudne. Im lżejszy rower tym zwykle żwawszy bo znaczy to że zastosowano lżejsze koła, ramę i /lub grupy osprzętu. Chyba że komuś na tym nie zależy i nie jeździ tak jak ja z kumplami którzy napierają i trzeba się im utrzymać na kole. Używka, którą będę testował waży 10,5 kg na aluminiowej ramie i osprzęcie klasy SRAM X7/X9. Warto też zwrócić uwagę na sensowny widelec. Wiadomo że super jakby to był Rockshox Reba uważany za jeden z lepszych ale w nówkach przy cenie 3 tys to raczej nie ma co o tym marzyć bo sam widelec kosztuje ok. 2 tys. Ale w używce można go ucelować za rozsądne pieniądze.
  8. Mój syn, który ma 11 lat, 162cm wzrostu, ściga się w MTB na rowerze 15,5 cala. Myślę że przejdzie na 17 cali gdzieś przy 168 wzrostu, więc myślę że spokojnie możesz celować w 17 cali. Z moich doświadczeń Altus i Acera nadają się do turystyki na asfalcie ale do jakiegoś intensywniejszego użytkowania w MTB raczej nie. Takiego Krossa, level A3 bym nie kupił. Jest zima więc chyba nie spieszy ci się z zakupem. Zobacz może co wyprzedają w Decathlonie i Go Sport, może tam maja coś ciekawego. A jak nie to poluj na fajną, okazyjną, używkę lub wyprzedażówkę. Zobacz też na Facebooku w grupie rowery-handel.
  9. Fajny rowerek. Tylko na optykę za duży. Mogę się mylić ale wiem że dawniej Kross miał ramy które miały taką geometrię że rura podsiodłowa była krótka a górna rura była bardzo długa. Ten właśnie tak wygląda. Mój kolega ma podobny. i musiał kupić regulowany mostek żeby podnieść i przybliżyć kierownicę bo rower był za długi. Ale idziesz dobrym tropem. Szukaj na Allegro i OLX. A jesteś z Poznania i okolic? Czasem warto się przejechać po okazję. Ja w sobotę będę się musiał przejechać 300km do Krakowa, gdzie utrafiłem model na który od ponad roku czatuję. Gość wyjeżdża za granicę i sprzedaje tegoroczny rower za 1700, który kosztował wyjściowo 5500, cały na pełnym XT.
  10. Przez ostatnie 30 lat, kiedy miałem do czynienia z kolarzami i tenisistami znałem tylko jednego, który regularnie spożywał wodę leczniczą, konkretnie Jan. Ale dlatego że miał problem z nerkami i mu lekarz takową zalecił. Generalnie nie wierzę w spożycie profilaktyczne ani wód ani witamin czy jakichkolwiek innych suplementów. Dla mnie jest to wyrzucanie pieniędzy. Przemysł farmaceutyczny jest niewarygodnie bogaty dzięki robieniu ludziom wody z mózgu. A ceny tych różnych wód leczniczych, szczególnie w małych opakowaniach bywają wysokie. Izotonik czy napój wysokowęglowodanowy to zupełnie inna sprawa. Ale to już inny temat.
  11. Cube to dobra, niemiecka firma. Jest to ulubiona firma Łukasza, administratora tej strony. Co do poprzedniego roweru to mam wrażenie że serwis robił Cię w bambuko. Nie wiem ile kilometrów robisz ale łańcuch zmienia się co wiele tysięcy kilometrów tudzież jak się nadmiernie wyciągnie. Jest do tego przyrząd za kilkanaście złotych, który to pokazuje. Klocki jak są starte. Przy jeździe głównie po asfalcie i nie w górach to gdzieś tak raz na rok. Kasetę z raz na 3 łańcuchy chyba że ktoś jest purystą i lubi żeby wszystko idealnie współgrało to razem z łańcuchem. Hamulce tarczowe hamują zdecydowanie lepiej ale wymagają przeglądu co jakiś czas, który jest znacznie droższy niż w hamulcach jakie miałaś.
  12. Nie wiem czy nie znajdzie w tej cenie coś nowego na Deore. Ale jakąś dobrą używkę to bez problemu. Zamiast kupować nowego, ciężkiego kloca, na Acera+Altus które są jednak kiepskawe to wolałbym z pewnością za te pieniądze kupić używkę na normalnym amorze i lepszym osprzęcie. Teraz ceny sprzętu, zimą, lecę na łeb i szyję. Może można coś wyczaić za rozsądne pieniądze. Sam to wiesz bo przytuliłeś Krossa dużo taniej niż normalne a starszy Kross na karbonie chodzi teraz za 3 tys. Kto szuka ten znajdzie tylko trzeba temu poświęcić parę dni.
  13. Rockshox Paragon to podobno jeden z lepszych amorów trekkingowych. Cena detaliczna w okolicach 160 Euro. Waga roweru 13,6kg za 3,5 tys złotych to dużo. Mój MTB, taniocha za 1000 zł waży 14,5kg. Marka CTM kompletnie nieznana, nigdy nie słyszałem. Co nie znaczy że zła. Przy tej wadze to pewnie kiepskie koła. Osprzęt Deore to absolutne minimum przy tej cenie. Specyfikacja Unibike'a znacznie lepsza. Wyższa grupa osprzętu, Deore LX/SLX/XT. Porządne koła na piastach Deore, znanych szprychach Sapim i oponach Schwalbe SmartSam których sam z powodzeniem używam. Amor może gorszy ale w crossie/trekkingu nie ma to specjalnego znaczenia przy jeździe po asfalcie gdzie się go raczej wyłącza. No i waży 1,3kg mniej. Ramy robią wytrzymałe, kolega ma swoją którą mocno naduzywał od 10 lat i nie ma z nią problemów.
  14. To jakaś reklama? O jakich energetykach mówimy? Bo jeśli o izotonikach a nie energetykach to używa ich cały świat więc z pewnością są korzystne. Te wody lecznicze są cholernie drogie a ich zalety są bardzo wątpliwe.
  15. Mam wrażenie Łukasz, że jesteśmy zgodni w tym że szeroki zakres przełożeń jest bardzo ważny. Szczególnie jak jedziesz z sakwami lub wyładowaną torba na bagażniku albo jesteś wyjechany a tu wyrasta ci podjazd 12%. Wtedy wrzucasz wszystko co masz. A 34x27 czy 34x30 to w takiej sytuacji zdecydowanie za mało. Kolega dla którego składaliśmy tę przełajówkę ma z tyłu kasetę szosową albo Shimano albo SRAM 11-34. Więc ma na czarną godzinę 32x34. Na tym to da się już jechać w prawie każdych warunkach. Żeby to chodziło potrzebny był osprzęt Tiagra 4700, 10-speed. Ja jeszcze badam taki wariant żeby mieć korbę triple szosową Shimano 50-39-30 i wymienić w niej najmniejszą koronkę 30 na 26. Będę to ćwiczył po nowym roku. Chciałbym uzyskać 36x32 albo 26x34 ale nie wiem jeszcze które przerzutki są w stanie obsłużyć taką kombinację.
  16. Przy 165 wzrostu potrzebujesz roweru w rozmiarze ok. 16 cali, zwykle będzie to rozmiar S. Jeśli jeszcze rośniesz możesz próbować 17 cali. Ja osobiście nie kupiłbym żadnego z tych rowerów, które wymieniłeś. Kolega ostatnio kupił mało używanego Scotta na osprzęcie XT za 1300 zł. Kupiłbym albo nowy na Deore albo używany na Deore SLX lub XT. Szukaj na Allegro i OLX. Na żwir, szutr i asfalt rower MTB nie jest konieczny. Wystarczy rower trekkingowy. Natomiast do lasu do jazdy po korzeniach lepszy będzie MTB z powietrznym amortyzatorem. Jeszcze dodam że jak kupisz rower z hamulcami tarczowymi i powietrznym amortyzatorem to mniej więcej co rok będziesz musiał wydać kilkaset złotych na przegląd amora i odpowietrzenie/uzupełnienie płynów. Jak kupisz trekking lub MTB na hamulcach v-brake i widelcu z amortyzatorem olejowym to regulacje hamulców zrobisz sam a amor olejowo/sprężynowy w zasadzie nie wymaga żadnego serwisu.
  17. Cube SL Road mi się podoba. W mojej ulubionej firmie, czyli Specialized, odpowiednikami byłyby rowery Sirrus Elite Disc (właśnie podobny model, ale starszy bez tarczówek posiadam) i Source Sport Disc: http://www.specialized.com/pl/pl/bikes/multi-use/sirrus/sirrus-elite-disc#specs http://www.specialized.com/pl/pl/bikes/utility/source/source-sport-disc Różnica między Cube a modelami które podałem jest taka że te ze Speca mają trochę inną geometrię. Dłuższe główki rury sterowej powodują że siedzi się bardziej wyprostowanym. Oba modele mają, podobnie jak rzeczony Cube, hydrauliczne hamulce tarczowe co w mieście jest przydatne bo dzięki nim rower zatrzyma się szybko bez względu na warunki podczas gdy hamulce obręczowe w szosówce warunkach deszczu ze śniegiem prawie w ogóle nie hamują. Sirrus w porównaniu do Cube ma karbonowy widelec. Source ma błotniki i bagażnik w komplecie. W obu można założyć opony od 25 do 38mm. Gdybym miał kupować taki trochę szybszy rower do wszystkiego, z uwzględnieniem dojazdów do pracy to wybrałbym coś podobnego, koniecznie na tarczówkach z możliwością montażu pełnych błotników. Natomiast korbę, którą dodaje Cube, 50x34 uważam za kompletnie nieudany pomysł. Miałem raz taką korbę i powiedziałem że nigdy więcej. Wszyscy uciekają z takich korb. Do szos stosuje się obecnie najczęściej korby 52x36 a do rowerów typu fitness bardzo dobrym pomysłem jest korba 48x32. Taka właśnie jest w modelu Sirrus a w Source jest korba trekkingowa triple 48x38x28. To są szczegóły ale mają znaczenie. Korbę 48x32 zamontował też wspomniany mój kolega, który składał przełajówkę na prostej kierownicy. Ostatnio o poradę w sprawie zakupu roweru pytała mnie koleżanka, która przejeżdża rocznie 20 tys km, w 99% po asfalcie, w tym dojazdy do pracy. Stanęło na tym że kupiła Specialized Vita czyli taki Sirrus w wersji dla kobiet. Doposażyła go w błotniki, bagażnik i oświetlenie i śmiga nim wszędzie gdzie się da i chwali sobie zakup. Kupiła model zeszłoroczny za cenę poniżej 3 tys zł. Wyszło ją 3 tys razem z wszystkimi akcesoriami a ma karbonowy widelec i tarczówki. Gwarancja na ramę, jak to w Specu, dożywotnia.
  18. Napisz może jakie to ma być zastosowanie dla tego roweru. Ile % czasu zamierzasz spędzać na treningu na szosie a ile % do jazdy po mieście. Pytanie typu czy da się jeździć wolno sugeruje że szosówka może nie jest najlepszym wyborem. Szosówke kupuje się po to żeby jeździć jak najszybciej. To jest rower niezbyt wygodny, gdzie wszystko służy temu żeby jechać jak najszybciej. Pozycja jest maksymalnie pochylona do przodu żeby zmniejszyć opory wiatru, opony są cienkie i wymagają napompowania do dużej twardości, rama jest sztywna po to żeby jak najwięcej energii przełożyć na ruch do przodu. Z pewnością nie jedzie się na nim wygodnie po ścieżkach rowerowych z kostki a ni po bruku. Nie jest też zbyt stabilny na śliskim. Dlatego zanim się taki rower kupi należy się zastanowić do czego ma służyć. Bo jak to ma być jak najbardziej uniwersalny rower do wszystkiego żeby pojechać czasem z żoną/dziewczyną/dzieckiem to z pewnością szosówka nie będzie dobrym wyborem. Najbardziej uniwersalny jest trekking, hybrid albo przełajówka.
  19. Mam podobny rower i szczerze mówiąc bardzo rzadko na nim jeżdżę. Jeśli mieszkasz na równinie, jak w większości miejsc w Polsce, to przez większą część roku strasznie wieje. A wadą takiego roweru jest że nie ma się jak ukryć przed wiatrem. Dlatego do treningów na szosie kierownica baranek jest lepsza. Jazda pod silny wiatr na prostej kierownicy z większą szybkością jest bardzo trudna i upierdliwa. Nie wspominając o tym że baranek ma większą ilość dostępnych chwytów. Ale są tacy co preferują prostą. Mój kolega ostatnio złożył rower na ramie przełajowej ale z prostą kierownicą. To ma przynajmniej tę zaletę że może założyć opony od szosowych 700x23C do trekkingowych 700x45C. A taka szosówka jak ta z Decathlonu z prostą kierownicą to IMHO kompletny bezsens. Nie wejdą do niej opony szersze niż 700x25C. Błotników przydatnych do jazdy po mieście też nie założysz. W moim przynajmniej wchodzą 700x38C więc jeździłem po mieście na grubszych a na trening po szosie na cienkich. Z czasem założyłem 700x30C i to do tego roweru był optymalny rozmiar. Jeśli już to radzę poszukać przełajówki z prostą kierownicą lub crossa/trekkinga ze sztywnym widelcem. A jaki potrzebujesz rozmiar ramy?
  20. A kiedy miałeś Łukasz że v-brake wysiadł? Przy większej prędkości z górki na mokrym parę razy miałem problemy ale w MTB prędkości typu 60 km/h raczej nie grożą. Ja będę miał za chwilę testować tarczówki mechaniczne z górnej półki, Hayes CX-5, które kolega założył do swojego przełaja to się wypowiem. Podobno lepsze od BB7. Widziałem też wynalazki takie że była tarczówka hydrauliczna ale uruchamiana częściowo przez system kompatybilny z klamkami od hamulców obręczowych. Chodziło o hamulce do przełajówki. Nie pamiętam firmy, chyba HY-coś. Podobno bardzo drogie ale bardzo dobre. Mechaniczne powinny jakby nie było lepiej od v-brake hamować w mokrych warunkach. Wiem że jest to popularny patent w wyścigach długodystansowych lekkim off-roadem w USA gdzie użytkownicy preferują tarczówki mechaniczne bojąc się że jak im siądą tarczówki hydrauliczne to już po ptakach bo nic z nimi po drodze nie zrobią.
  21. Też oglądałem tego karbonowego Krossa za 3k na kołach 26, kusi. Mam okazję kupić trochę taniej starszego Specialized Stumjumpera też na kołach 26 i ramie alu ale o wadze 10kg i też mnie kusi. Ostatnio zmieniłem w moim 14-kilowym MTB 29" kierownicę, obniżyłem mostek, napompowałem 25 PSI i pojechałem z synem na wyrypę 2h po najgorszej trasie XC w okolicy z samymi muldami i zakrętami. No i dało się jechać. Po prostu brak mi techniki i obycia z taką trasą. Jak przejechałem piąty raz to zszedłem z buta tylko z dwóch fragmentów na których się bałem że się wywalę. Zresztą nie jest to typ trasy którą chciałbym jeździć na co dzień. Ale kręgosłup i ramiona mnie bolały po tej jeździe bo amortyzacja cały czas poprzez wstawanie z siodełka i uginanie łokci. Więc full i lepszy amor by się przydały bo amortyzują w dużym stopniu za ciebie. Natomiast bardzo dobrze ustawione hamulce v-break wyhamowały mnie wszędzie bez problemu mimo że było wilgotno i miejscami błotniście (no i swoje ważę) więc póki co uważam zachwyty nad tarczowymi hydraulicznymi za przesadzone. Tyle że innych teraz w nowych rowerach już nie ma. Być może że tarczowe mechaniczne mają spory sens, szczegónie na dłuższych wyprawach, daleko od domu i cywilizacji. No i zestaw osprzętu Alivio+Acera jaki tam mam to niestety nie jest to co dobrze pracuje pod obciążeniem. Kolega mówi że jak jego żona, która mierzy 160cm przesiadła się na koła 29" to w maratonach od razu dostała niesamowitego speeda więc chyba rzeczywiście trzeba z 26" uciekać.
  22. Wybrałem się z taką nerką na jeden wyjazd rowerowy. Mam taką dosyć dużą, hiszpańskiej firmy Altus z dwoma pojemnikami na bidony i kilkoma kieszonkami. O ile na chodzenie w górach czy na biegówki jest całkiem niezła, o tyle na rowerze mi się nie sprawdziła. Im więcej do niej naładujesz, tym bardziej trzeba zacisnąć pas żeby się nie zsuwał. To oczywiście powoduje niewygodę, wielokrotną potrzebę poprawiania pasa i utrudnione oddychanie. Natomiast drobne rzeczy takie jak opisano w poście to wożę najczęściej w podsiodłówce i w kieszeniach koszulki/kurtki rowerowej. Polecam zakup porządnej, dużej podsiodłówki do której się dużo mieści. Ja mam Ortlieba 2,7 litra: http://www.bikeman.pl/torba-podsiodlowa-ortlieb-saddle-bag-l-slate-black,3,17971,16630, który dużo kosztował ale był wart swojej ceny. Czasem, ale bardzo rzadko biorę mały plecak o pojemności 6 litrów, z dużą ilością kieszonek. Rzadko i głównie zimą, kiedy nie potrzebuję bidonu albo potrzebuję tylko jeden, korzystam z takiej butelki plastikowej jaką opisał Łukasz ale do mojej pompka nie wejdzie. Wożę tam tylko dętkę, łyżki, łatki, skuwacz i multitoola.
  23. Ja też obecnie szukam jakiegoś niezłego MTB aczkolwiek jeśli coś fajnego znajdę, to raczej kupię agresywnego fulla. Ale hardtaila właśnie w okolicach 3 tys też nie wykluczam. W każdym razie IMHO zasada podstawowa przy zakupie jest taka że należy w pierwszej kolejności kierować się ramą, potem w przypadku MTB amortyzatorem, potem kołami a potem osprzętem. Nie ma bardzo dużej różnicy w działaniu pomiędzy Deore a Deore XT dla przeciętnego amatora. Różnica natomiast pomiędzy rowerem z dobrymi a kiepskimi kołami albo pomiędzy 14-kilowym a 10-kilowym potrafi być dramatyczna. Kross wyprzedaje teraz rowery na karbonowej ramie za nieduże pieniądze i może warto się przyjrzeć. Natomiast znalezienie dobrych, lekkich kół w klasie średniej, takiej 3-5 tys, graniczy z cudem.
  24. 7-9 kilo w 10 dni lub 2 tygodnie? Wow! Ja ostatnio z 10 dni w Alpach wróciłem 2 kilo cięższy :) Może zebym targał cały majdan plus zupki w proszku to może i coś bym zrzucił. Chyba musze spróbować. A tak, rano mega śniadanie trzydaniowe, potem Alpy, potem makaron i browarek. Ale koledzy nie pozwalali zapominać uzupełnić kalorie. W przypadku ich braku wyciągali isotoniki wysokooktanowe ;)
  25. Te przyczepki to wyglądają na fajną rzecz na dłuższe wyjazdy. Widziałem już też taką parę gdzie chłopak jechał z przyczepką a dziewczyna lajtowo. Myślałem nad czymś takim na wyjazd z synem ale jak tak dalej pójdzie jak teraz to niedługo on będzie woził tę przyczepkę a ja jeździł na lajcie :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...