Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    12 947
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jajacek

  1. @persymona

    Rozmawiałem dziś z ta kumpelą która jeździ 20 tys km rocznie. Od lat jeździ w spodenkach damskich Craft i takowe poleca. Jak jej podeszły to kupiła 3 pary na zapas.

     

    @carlos

    Nieustająco polecam Decathlon i Biemme. I raczej takie które mają membranę tylko z przodu. Z tyłu jest niepotrzebna. Ja mam Biemme z membraną Atex. Ale używam tylko jak jest mega zimno albo jak zamierzam jechać lajtowo. Bliżej -10. Koło zera używam podwójne krótkie spodenki i lekko ocieplane nogawki Rogelli. Mam też mocno ocieplane nogawki Rogelli z softshellem z przodu. Tych używam tak gdzieś w granicach 0 do -5.

  2. No na MTB takie szybkości, to raczej nie. Chociaż kiedyś dałem radę wyciągnąć średnią 30 na dystansie 160 km na szosie na 15-kilowym trekkingu na oponach 700x28 ale ostro się zaginałem.

    Dla mnie każdy wyjazd w góry jest sam w sobie niesamowitą motywacją. BCAA próbowałem i nie odczułem żadnej różnicy. Co natomiast mogę polecić i co sprawdziliśmy że działa na wielu kolegów to Gutar z Nutrenda, silny energetyk we fiolce który bierzemy w drugiej połowie dystansu jak opuszczają nas siły. Fiolka z magnezem plus B6 w płynie działa z kolei wyśmienicie na kurcze. Te dwie fioleczki wożę często ze sobą w górach.

  3. Jajacek, modeli jest mniej (wystarczy zerknąć na stronę Decathlonu w sezonie), na miejscu nie ma ich prawie w ogóle, zamówiłam parę sztuk przez internet i wszystkie do zwrotu - nie ten rozmiar, trudno. 300zł za parę spodenek to dla mnie niestety za duży wydatek :)

     

    Dla mnie 300 też nie do przyjęcia. Jeszcze przyszedł mi do głowy Ski Team. Warszawski ma dużo wszystkiego, nie wiem jak katowicki. Adres Alpejska 3, Katowice. Kupiłem u nich trochę ciuchów ale ja zawsze kupuję na zapas w okresach wyprzedaży. Wtedy spodenki Specialized były przecenione z 300 na 150 podobnie jak narty biegowe które w sezonie kosztowały 1000 a po sezonie 500. To jest generalnie sklep prowadzący marki z wysokiej półki ale czasem można coś upolować w bardzo dobrej cenie. Mam od nich jakieś fajne softshelle, dziecku kupiłem też u nich piękne kurtki zimowe.

  4. A po cholerę te spodnie termiczne? Załóż jakieś podkolanówki albo kup lekko ocieplane nogawki kolarskie pod te spodenki, np Rogelli (http://www.rogelli.pl/nogawki-kolarskie-rogelli). Ostatnio jest moda na podkolanówki kompresyjne, możesz spróbować. Piszczele zwykle nie marzną więc za wiele na nie nie potrzeba. Jak bym miał ubrać kalesony termiczne to już raczej na spodenki rowerowe niż pod spód. Wkładka w spodenkach jest po to żeby mieć kontakt z ciałem. Nie potrzeba pod nią żadnej dodatkowej warstwy.

  5. W moim odczuciu jazda rekreacyjna nie zależy od ilości przejechanych kilometrów ale od intensywności. Mam koleżankę, w średnim wieku, która jeździ straszliwe ilości kilometrów na rowerze trekkingowym. Średnia zwykle ok 20 km/h. W sierpniu przejechała ponad 3100 km, rocznie ponad 20 tys km. Ilość straszna ale intensywność nie tak duża. Ona jeździ głównie z wiatrem, pod wiatr podjeżdża pociągiem, ma mnóstwo czasu, więc są to całodziennie wycieczki od bladego świtu do zmierzchu. Ona ostatnio trochę suplementuje, szczególnie latem kiedy są upały. Głównie uzupełnia wypłukane minerały. Ja zresztą w gorące dni też tak robię. Są takie miksy węglowodanów i białek z minerałami i witaminami uzupełniające wypłukane minearały. Dobry był IMHO "After Drink' z Decathlonu ale go wycofali ze sprzedaży. Nutrend ma "Regener", też niezły. Ta koleżanka stosuje Etixxa ale to już gruba kasa.

     

    Jazda na serio to dla mnie trening pod wyścigi tudzież pod ustawki w grupie. Ja się obecnie nie ścigam, na ustawki jeżdżę rzadko bo ostatnio słabo z formą, a tak naprawdę głownie z wagą i motywacją do ścigania. Jeżdżę głównie na szosie, parę razy w tygodniu, zwykle po 70-120 km. Średnie zwykle 27-30 km/h. Żeby utrzymać się z grupą szosową na treningu o długości 100 km trzeba się ostro zaginać i wytrzymać średnią 33-35 km/h. Jak dla mnie wymaga to jazdy z intensywnością na poziomie 90% i tętnem na poziomie 160. Jest to bardzo duży wysiłek który wymaga regularnych, ostrych treningów i pomaga przy tym suplementacja. Większość chłopaków z tej grupy jeździ praktycznie codziennie i mają po 20-30 lat mniej. Waga w intensywnym kolarstwie to podstawa. Z pewnymi wyjątkami, jak nie zrobisz wagi to nie masz się co w peletonie pokazywać. Utrata 10kg wagi to często 10 uderzeń serca na minutę mniej a to jest ogromna różnica. Dlatego ostatnio jeżdżę mniej intensywnie, w dobrym towarzystwie z grupą "dziadków". Sobotni trening 100km, intensywność spora ale bez przesady. Średnia ok. 30 km/h. Trochę się pościgamy, trochę pogadamy, mamy fun.

     

    Jeśli mogę coś poradzić to apteka jest generalnie dla wyczynowców. Porządna suplementacja to są już konkretne pieniądze, kilkaset złotych miesięcznie. Na ile jest w stanie poprawić wyniki? 1-3%, może 5. Nie więcej. W peletonie 1-3 km/h to może być różnica pomiędzy odpadnięciem a utrzymaniem się w grupie. 1-3 km/h jakie ma znaczenie dla kompletnego, rekreacyjnego amatora? Znikome. Znacznie lepszą inwestycją jest włożenie pieniędzy w poprawę bezpieczeństwa (dobry kask), lepszą ramę, porządnego Garmina lub inny licznik z pulsometrem, części, ciuchy czy wyjazd rowerowy z fajnym towarzystwem. Plus inwestycja w wiedzę. Jak chce się poprawiać to warto trochę poczytać. I nie na forach gdzie są tacy niekwalifikowani podpowiadacze jak ja tylko w książkach o kolarstwie uznanych autorów, np Joe Friela lub na zagranicznych portalach kolarskich. Bo polskie to generalnie niski poziom.

     

    A jeśli ktoś bardzo chce suplementować to tu są sensowne artykuły:

    http://fitdietetyk.pl/czytelnia/171/dieta-w-kolarstwie/

    http://www.bodyinfo.pl/kolarstwo-a-od%C5%BCywianie-dieta-kolarza.a1217

    http://www.bikeforum.pl/topic/2-dariusz-szukala-trening-i-suplementacja-w-kolarstwie/

    http://www.bodyicoach.com/cat/suplementacja/

  6. Ciepła/gorąca kąpiel to jest oldschool, chyba raczej nieskuteczny. Dobra na nerki czy na rwę kulszową ale nie na mięśnie. Ja mogę na swoim przykładzie powiedzieć że po gorącej kąpieli po kilkugodzinnym turnieju tenisowym, gdzie intensywność dla mnie jest znacznie większa niż w kolarstwie, dostałbym szybko kurczy w mięśnie nóg. Kurcze po kąpieli w bardzo zimnej wodzie u mnie nie występują. Zawodowi kolarze są niewątpliwie forpocztą wszelkich osiągnięć medycznych. W dniu wolnym na wielkim tourze są dla nich dmuchane takie przenośne wanno-pontony które są napełniane lodem i wodą. Muszą w nich posiedzieć paręnaście minut do pół godziny. Najbogatsze teamy wożą też przenośne kriokomory.

     

    W kwestii alkoholu to na poziomie amatorskim odrobinę piwka czemu nie. Wieloletni fizjoterapeuta polskiej kadry kolarzy u którego brałem zabiegi zalecał małe piwo, 0,33, po treningu. Ja w ostatnich latach stałem się zwolennikiem popularnego u niemieckich kolarzy mixu o nazwie Diesel. 1/3 coli i 2/3 piwa w pół litrowej szklance. Niemcy używają do tego piwa pszenicznego za którym nie przepadam. Ja miksuję colę z albo z ciemnym Złotym Bażantem 3,8% albo ciemnym Velkopopovickim koziołkiem. Pięknie gasi pragnienie i jest pyszne. Ciemne piwo ma więcej witamin niż jasne. Swoją droga wygazowana cola jest niedoceniania. W proporcjach 2/3 coli 1/3 wody jest świetnym napojem kolarskim zawierającym dużo cukru i kofeiny. Kiedyś wielką prekursorką jej była Paula Newby-Fracer, najsłynniejsza triathlonistka w historii, wielokrotna zwyciężczyni Ironmana. Piła ją w drugiej połowie wyścigu. Od jakiegoś czasu stosujemy i IMHo dobrze działa. Zawodowi kolarze też stosują od czasu do czasu, szczególnie pod koniec wyścigu gdzie spada poziom cukru.

  7. @maciek

    Rozumiem twój punkt widzenia. Czasami człowiek chciałby wyglądać "normalnie" a nie jak kolarz. Jadąc do sklepu po drobne zakupy na rowerze czy do po coś do centrum często zdarza mi się założyć cienkie spodenki z wkładką pod normalne szorty lub spodnie i normalną "cywilną" bluzę i jeździć bez kasku. A co do książek to muszę powiedzieć że od czasu jak mi się pogorszył wzrok dużo chętniej czytam na Kindle'u bo mogę tam ustawić większą czcionkę ale jak wiadomo ilość tytułów jest mocno ograniczona więc analogową nie pogardzę. Moi kumple rowerowi, wszyscy w moim wieku, czyli kategoria M5, po ostatnich wpadkach z licznikami rowerowymi zaczęli prowadzić dzienniczek oldschoolowy, analogowy :). Przynajmniej wiadomo ze nic nie przepadnie.

     

    @persymona

    Czy naprawdę wybór damskich spodenek w Decathlonie jest tak ograniczony? Bo dla facetów wśród spodenek z wyśmienitą wkładką żelową są typowe spodenki rowerowe z szelkami, bez szelek, długie, krótkie, 3/4, z siatki, zakładane pod normalną odzież i takie króciutkie typu bokserki. Wydaje mi się że takie same są i dla dziewczyn. Nie wiem ile chcesz wydać ale u ciebie na Śląsku jest mnóstwo sklepów rowerowych z dedykowaną odzieżą kolarską. Jest znana mi firma Twomark która ma parę sklepów, m.in w Chorzowie a która jest wysokiej klasy dealerem Specialized, Ale spodenki Specialized które kosztują zwykle od 300 w górę, są owszem dobre, ale IMHO nie na tyle lepsze od tych z Decathlonu żeby uzasadnić różnicę w cenie. Zawsze możesz wejść na mapę Google i wpisać "katowice sklep rowerowy". Wyskoczy ci ich wiele.

  8. Zakwasy rzecz normalna. Jedni je mają inni nie. Jedni mają tylko w górach, inni w górach nie, a po płaskim tak. Recz indywidualna i o niczym złym nie świadczy. Zakwasy są skutkiem uszkodzeń włókien mięśniowych  Występują zwykle dobę lub dwie po ciężkich ćwiczeniach. Przechodzą po 3-7 dniach. Po ostrej jeździ w celu redukcji zakwasów wskazane są np. lodowate kąpiele. Zimno przyspiesza regenerację. Ciepło na nogi nie jest dobre. Za odbudowę włókien mięśniowych odpowiada białko więc należy odpowiednio dostosować jego spożycie. Dobry masaż sportowy czyni cuda ale jest drogi wiec można sobie kupić foam roller i stosować auto-masaże a dla oszczędnych można robić to samo z butelką napoju gazowanego. Rozciąganie też jest korzystne. Lajtowy rozjazd też dobra sprawa. Zobaczcie że po każdym wyścigu na wielkich tourach kolarze kręcą lajtowo na trenażerach właśnie po to żeby przyśpieszyć regenerację.

     

    BCAA i inne suplementy może mogą pomóc na różne rzeczy ale IMHO taka suplementacja dla jeżdżącego rekreacyjnie rowerzysty to duża przesada. Ja z kolegą eksperymentuję ostatnio z dużą podażą lecytyny w celu lepszej regeneracji ale to tylko na ciężkich wyjazdach, np w górach gdzie jedziemy codziennie bardzo ciężkie podjazdy. Trzeba jednak pamiętać że 99% suplementów ma za zadanie jedynie drenaż kieszeni i nie posiada żadnych, niezależnych, udokumentowanych badań potwierdzających zasadność ich używania.

     

    @persymona

    Zalecam kontakt z dobrym fizjoterapeutą sportowym. Podkreślam, nie z lekarzem a fizjoterapeutą. Większość lekarzy obecnie od razu wypisuje całkowicie zbędne i zwykle nic nie dające a wręcz szkodliwe leki albo od razu proponuje operację za ciężkie pieniądze. Dobry fizjoterapeuta jest w stanie ocenić jakiego typu są to problemy i jak je usunąć za pomocą ćwiczeń korekcyjnych i terapii manualnej. Nie da się zdiagnozować tego przez Internet ale tak na pierwszy rzut oka wygląda że bolą cie więzadła rzepki. Z czego to wynika u ciebie nie wiem. Mnie też czasem bolą ale ja uprawiłem sport wyczynowo a potem grałem przez wiele lat intensywnie w tenisa więc kolana mam mocno zniszczone. Jednak dobierając krótsze ramiona korb, jeżdżąc podobnie jak ty z większą kadencją i ćwicząc na siłowni i rozciągając mięśnie udało mi się ten ból zredukować do minimum. A od lekarza mam zalecenie na operację. Oczywiście nie skorzystam. Wiele osób ma nierównomierny rozwój głów mięśnia czworogłowego. Może jesteś taka osobą. Fizjoterapeuta będzie w stanie to ocenić i zaproponować odpowiednie ćwiczenia.

  9. Jeśli chodzi o koła szosowe to moje doświadczenia wyglądają tak. Pierwsze koła, Btwin 32 otwory, szprychy stalowe 2mm, zero problemów oprócz wielokrotnego centrowania. Przy próbie zmiany na lżejsze kupiłem DT Swiss R1700. Koła lekkie na cienkich, aerodynamicznych szprychach DT Swiss. Dwa wpadnięcia w dziury na jezdni i 2 pęknięte szprychy. IMHO koła nie nadają się dla ciężkiego chociaż producent podawał max wagę na swojej stronie 100kg. Z tym że odpowiednie naciągnięcie szprych ma znaczenie, może nie było prawidłowe. Kolega 100kg kupił wraz z szosówką wycieniowane koła na szprychach aero 1.8mm, 24 szprychy tył, 20 przód. 5 pękniętych szprych w 3 miesiące. Namówiłem go na niedrogie ale niezłe koła na 32 otwory na piastach Novatec i szprychach 2mm. Jeździliśmy w Alpach i nie było problemu. Jak wrócił zaniósł do centrowania i widać mu przeciągnęli bo przejechał 15km i pękła szprycha. Drugi koleś ponad 100kg jeździ od lat albo na Fulcrum albo na Campagnolo i zero problemów. Różne modele z dolnej półki: Vento, Khamsin, Scirocco itd. Ja szarpnąłem się na Campagnolo Zonda. Przejechałem ponad 10 tys km w bardzo różnym terenie i zero problemów. Nawet ani razu ich nie musiałem centrować a mają 20 szprych z przodu, 24 z tyłu ale szprychy 2mm.

     

    Czytałem trochę o różnych kołach szosowych i powszechna jest opinia że najbardziej komfortowe a jednocześnie najbardziej trwałe są koła niskostożkowe na podwójnie kapslowanych obręczach. Najchętniej Ambrosio albo Mavic Open Pro. Do tego dobre piasty. Campagnolo Record lub DT Swiss z wyższej półki albo Shimano 105 z niższej. Standardowe szprychy stalowe 2mm, 32 otwory w obręczy i bez problemów będą jeździć latami. Kolega ma koła tego typu i przejechał na nich ponad 100 tys km bez żadnych historii ale on jest wagi lekkiej, 60kg.

     

    Natomiast piasty DT Swiss są jak najbardziej polecane jako jedne z lepszych. Mam na nich swoje koła karbonowe Fast Forward i zero problemów. Na brytyjskich jest trochę stron wheel builderów którzy piszą co jest dobre a co nie.

  10. A jeszcze @maciek1

    Ciasne jest dlatego dobre że uniemożliwia wnikanie wiatru pod tkaninę. Dzięki temu że jest obcisłe i przylegające do ciała powoduje zwiększony komfort cieplny. Możesz sam wykonać taką próbę. Pojedź w grubym ale nadmiarowym polarze i pojedź w cienkich, obcisłych, ocieplanych rękawkach i powiedz w czym ci było cieplej. Zapewniam że w rękawkach będzie cieplej.

  11. Nie wiem jak w Katowicach ale w Warszawie, w trzech sklepach Decathlonu, które mają dużą powierzchnie, praktycznie nie ma problemu z dostępnością. W jednym małym, Reduta, faktycznie problemy z dostępnością są. Wszystko co kupisz i online i stacjonarnie możesz oddać więc kupowanie w Decathlonie nie jest żadnym problemem.

     

    Co do wkładek to oczywiście te najtańsze serie są na tym samym poziomie co w ciuchach lidlowych. Natomiast seria Aerofit jest bardzo dobrze wykonana i ma świetne, żelowe wkładki.

    Bielizna rowerowa plus ciuchy nierowerowe to IMHO na dojazdy do pracy są dobre ale nie na długie dystanse. Od tego są spodenki kolarskie. A takie z szelkami i dobrą wkładką zapewniają najlepszy komfort. 30km to mogę zrobić i w Lidlowych, 50 km w wielu ale 100km i więcej, tudzież 6-8 godzin na siodełku to już musi być coś porządnego żeby się nie obetrzeći nie odparzyć w jakimś badziewnym materiale i/lub wkładce. Jak raz spróbujesz porządnych spodenek z porządną wkładką to już raczej w żadnym dziadostwie jeździć nie będziesz. Mi spodenki zwykle starczają na 1,5-2 lata. Robię 8-10 tys km rocznie. Warto te 100-120 zł zainwestować we własny komfort.

     

    A co do spodni na przejściową porę wczesna jesień/późna wiosna to od jakiego czasu nie kupuję. Wystarczają mi ocieplane nogawki ale nie każdemu odpowiada strój z dwóch części, osobno nogawki, osobno spodenki.

  12. Jak nie masz co robić z pieniędzmi, to spoko. Mi softshell z Lidla służy już drugi sezon, a jest 7 razy tańszy ;)

    Rękawiczki - Nie mam pojęcia, nie miałem podobnych, zawsze jeździłem w narciarskich.

     

    Bielizna - Lidlowa za 100zł, ale komplet. Sprawdza się dobrze, odprowadza pot, trzyma ciepło przy skórze. Nie wiem czego chcieć więcej ;) Gdybym dysponował większym budżetem, to wolałbym kupić 2 czy 3 takie komplety, niż jeden droższy i nie wiadomo w czym lepszy. Schną bardzo szybko, ale prania codziennie się nie robi.

     

    Moja ocena ciuchów lidlowych jest taka. Koszulki i spodenki do okazjonalnej jazdy czasem w weekend może i się nadają. Na dłuższe dystanse komfortu w nich nie znajdziesz. Wkładki do spodenek i użyte materiały są najniższej jakości. Akurat dziś oglądałem to co sprzedają bo teraz jest tydzień rowerowy.  Kupiłem softshell z odpinanymi rękawami bo chciałem softshellową kamizelkę na biegówki. Szycie nie bardzo mi odpowiada ale "what you pay is what you get".Zamki niskiej jakości, softshell bardzo cieniutki. W lepszych kurtkach np. z Decathlonu będziesz miał materiał lepszej jakości materiał i rękawy zapinane na rzep dzięki czemu wiatr nie będzie tak łatwo dostawał się pod kurtkę. W Decathlonowej są też np. rozpinane na zamek wywietrzniki pod pachami. Ogólnie jestem dokładnie przeciwnego zdania niż Ty. IMHO lepiej kupić coś jednego a porządnego niż 3 rzeczy beznadziejnej jakości.

  13. Perl Izumi, świetna firma. Ale 200 zł za rękawiczki bym chyba nie dał. Co prawda zdarzyło mi się kupić Specowe za 119 ale ogólnie dobre zimowe można znaleźć za ca 100 zł. Ja mam Biemme z membraną za 99 zł i są super ciepłe. Dobre są też takie które służą do narciarstwa biegowego. Na rowerze jeżdżę głównie w ciuchach rowerowych. Do pracy nie dojeżdżam bo pracuję w domu :) Ale gdybym miał dojeżdżać zimą to z pewnością w kasku, w kominiarce, w normalnych, dobrze ocieplanych butach. Jeśli chodzi o kurtkę to raczej taka która chroni od wiatru. Przy szybszej jeździe, w kurtce z membraną lub softshellu, będziesz spocony. Przy wolnej jeździe w kurtce bez warstwy zatrzymującej wiatr będzie ci zimno. Trzeba rozważyć za i przeciw. Ja zimą, treningowo na szosie, jeżdżę w kurtce która ma przód z membrany a tył oddychający.

     

    Z kolei z dzieckiem i do sklepu na zakupy, jeżdżę w softshellu. Zimą unikam jazdy w SPD ze względu na to że po pierwsze ciężko znaleźć rozwiązanie SPD w którym nie marzną nogi a po drugie jak będzie potrzeba zaasekurować się nogą na śliskim zakręcie, to w SPD zanim się wypniesz już będziesz leżał. Dlatego wolę trekkingowe, ocieplane, wodoodporne buty bez sznurówek. W moim przypadku Salomon White Wolf i plastikowe, szerokie, platformowe pedały od których nie ciągnie zimnem tak jak od metalowych. Jeśli chodzi o spodnie to albo zwykłe spodnie z softshellu i opaska na prawą nogę albo jakieś ocieplane spodnie rowerowe. Jak bardzo zimno to z membraną z przodu. Tu znowu mam Biemme z membraną ale jeżdżę w nich poniżej -5. Koło zera jeżdżę w zwykłych ale podwójnych spodenkach rowerowych i ocieplanych nogawkach. Jak ślisko to zakładam jako drugie spodenki, krótkie spodenki rowerowe z żelowymi ochraniaczami z boku chroniącymi biodra w razie upadku. Sprzedają takie w Decathlonie. Ogólnie i Decathlon i Biemme mogę szczerze polecić w kwestii odzieży zimowej. Biemme miewają też w Decathlonie. Jest jeszcze np. Rogelli i BCM Nowatex ale to już niższa półka.

     

    A bieliznę termiczną z Brubecka jak najbardziej używam i lubię. Z tym że z jakością jest u nich różnie. Wszystko się rozciąga i szmacieje więc warto kupić jeden a raczej dwa rozmiary mniej niż normalnie.

  14. Miałbyś rację gdyby była to duża różnica w rozmiarze ramy albo klasyczna a nie slopingowa geometria. W tym wypadku to chyba raczej nie grozi. Ale optymalnie w przekroku powinno się móć włożyć pięść między ramę a krocze. Sam mam jeden rower który jest dla mnie za duży wysokościowo i w przekroku mam ledwie kilka cm ale nigdy nie miałem z tym problemu. Spadanie na ramę IMHO dotyczy najczęsciej jazdy off-roadem. Po za tym chyba bardzo rzadko spada się obiema nogami jednocześnie, zwykle raczej na jedną stronę.

  15. Jeśii górna rura jest 53,5 od spawu do spawu to znaczy że jest ok. 55,5 center-to center czyli na granicy mozliwości dopasowania moim zdaniem. I jak to często bywa nie ma nic wspólnego z wymiarami na stronie producenta. Skrócenie pozycji można uzyskać przez mostek ktrótszy, podniesiony delikatnie do góry lub jedno i drugie. Pisząc o możliwości wypadku miałem na myśli ekstremalną pozycję gdzie ludzie podnoszą mostek regulowany tak wysoko że jest niemal prostopadle do górnej rury (90 stopni) co powoduje problemy ze sterowaniem rowerem. Tak więc regulowany może być, jak najbardziej byle nie przekraczał rozsadnego kąta, powiedzmy 25%. Prosta metoda dopasowania pozycji jest taka. Wkładasz zgięty łokieć przed koniec siodełka. Jeśli masz więcej niż 2-3cm od końca palców do kierownicy musisz skrócić pozycję. Jadąc nie możesz być tak wyciągnięty że garbisz plecy. Kregosłup lędźwiowy powinien być stosunkowo prosty.

     

    Co do rogów nie doradzę. Prawie każdemu drętwieją dłonie częsciej lub rzadziej. W rowerach z prostą kierownicą mam bardzo krótkie, gumowane rogi Specialized P2 OverEndz. Mnie sie podobają bardziej niz różne aluminiowe które miałem ale są bardzo krótkie co nie każdemu odpowiada. Dobre chwyty mają IMHO większe znaczenie. Akurat lubię różne rzeczy Specowe i chwyty w trekkingu mam BG Contour Lock. Polecam ale pewnie podobnych jest wiele.

  16. Dętki od dłuższego czasu używam z Decathlonu do wszystkich rowerów więc różne rozmiary. Moge polecić. Z tym że kupuję tylko z wentylami Presta. Był czas że kupowałem dużo droższe Bontrager ale jakoś nie widzę specjalnej różnicy. Do roweru do którego potrzebne są dętki z wykręcanymi wentylami kupuję Szwalbe lub Continental. Obie są dobre.

     

    Co do Maxxis Detonator to sam nie jeździłem ale kumpel jeździ na takich na szosie od lat i chwali.

    Natomiast złapanie gumy IMHO ma bardzo mało wspólnego z dętką, jest to głównie związane z oponą.

  17. Moim zdaniem rura pionowa nie ma aż tak istotnego znaczenia. Najważniejsza jest długość górnej rury. Też mam 175 wzrostu (tylko noga 82). Co producent to inna geometria i rozmiary. Mój góral Spec Hardrock 17,5" ma dłuższą górna rurę niż mój trekking Bulls 19". Jeżdzę też na hybrydzie Specu Sirrusu 21 cali, szosówce Spec Roubaix 54cm i szosie wyścigowej 56cm.

     

    Pytanie podstawowe to to, czy to co pisze producent na swojej stronie jest zgodne z prawdą. Bo jesli górna rura ma, tak jak napisali 599mm, to nic z tym nie zrobisz bo rama jest zdecydowanie za długa. Najkrótszy sensowny mostek to 75mm ale dla optymalnego sterowania to pomiędzy 90 a 120mm. Niektórzy mają mostki regulowane które podnoszą do góry tak że mają efektywnie 1-2cm. To najlepsza droga do wypadku.Co do geo. U Speca geo na stronie ma się nijak do faktycznych wymiarów. Generalnie zgodzę się z przedmówcami że przy 175 wzrostu optymalnym rozmiarem jest coś pomiędzy 17,5 a 19 cali w zależności od producenta i przeznaczenia roweru (ściganie czy jazda relaksacyjna). Górna rura powinna być z grubsza długości 53-55 cm w zależności od budowy ciała. Jak się porządnie pomierzysz to możesz wyliczyć optymalny rozmiar tu:

    http://www.competitivecyclist.com/Store/catalog/fitCalculatorBike.jsp

  18. @deviles

    Na Allegro jest Specialized Crossover tylko pod nazwą bodajże Specialized Treking za 3200. Jeśli pasuje ci rozmiar ramy to jest to wyśmienity rower za rozsądne moim zdaniem pieniądze. Jest to w rzeczywistości Crosstrail w wersji z górnej półki nie na ramie A1 jak zwykłe Crosstraile tylko na ramie M4 i z oświetleniem i piastą z pradnicą wartym 1000 zł. Dla mnie jest to niemal ideał roweru trekkingowego. Lekki, na dobrym osprzęcie,, ładny, z dobrym amorkiem z blokadą skoku z manetki, z dobrym oświetleniem, błotnikami i lekkim bagażnikiem. Idealny do miasta, na szosę i lekki off-road. Zobacz tu: http://www.specialized.com/pl/pl/bikes/utility/crossover/crossover-comp-disc

     

    Rowerów bezawaryjnych niestety nie ma. Po za tym im więcej hydrauliki tym więcej serwisowania. Jak nie chcesz nic serwisować to najlepszy jest rower z nieamortyzowanym widelcem i hamulcami v-break. Np taki:

    http://www.specialized.com/pl/pl/bikes/utility/source/source

×
×
  • Dodaj nową pozycję...