Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    12 951
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jajacek

  1. Dętki od dłuższego czasu używam z Decathlonu do wszystkich rowerów więc różne rozmiary. Moge polecić. Z tym że kupuję tylko z wentylami Presta. Był czas że kupowałem dużo droższe Bontrager ale jakoś nie widzę specjalnej różnicy. Do roweru do którego potrzebne są dętki z wykręcanymi wentylami kupuję Szwalbe lub Continental. Obie są dobre.

     

    Co do Maxxis Detonator to sam nie jeździłem ale kumpel jeździ na takich na szosie od lat i chwali.

    Natomiast złapanie gumy IMHO ma bardzo mało wspólnego z dętką, jest to głównie związane z oponą.

  2. Moim zdaniem rura pionowa nie ma aż tak istotnego znaczenia. Najważniejsza jest długość górnej rury. Też mam 175 wzrostu (tylko noga 82). Co producent to inna geometria i rozmiary. Mój góral Spec Hardrock 17,5" ma dłuższą górna rurę niż mój trekking Bulls 19". Jeżdzę też na hybrydzie Specu Sirrusu 21 cali, szosówce Spec Roubaix 54cm i szosie wyścigowej 56cm.

     

    Pytanie podstawowe to to, czy to co pisze producent na swojej stronie jest zgodne z prawdą. Bo jesli górna rura ma, tak jak napisali 599mm, to nic z tym nie zrobisz bo rama jest zdecydowanie za długa. Najkrótszy sensowny mostek to 75mm ale dla optymalnego sterowania to pomiędzy 90 a 120mm. Niektórzy mają mostki regulowane które podnoszą do góry tak że mają efektywnie 1-2cm. To najlepsza droga do wypadku.Co do geo. U Speca geo na stronie ma się nijak do faktycznych wymiarów. Generalnie zgodzę się z przedmówcami że przy 175 wzrostu optymalnym rozmiarem jest coś pomiędzy 17,5 a 19 cali w zależności od producenta i przeznaczenia roweru (ściganie czy jazda relaksacyjna). Górna rura powinna być z grubsza długości 53-55 cm w zależności od budowy ciała. Jak się porządnie pomierzysz to możesz wyliczyć optymalny rozmiar tu:

    http://www.competitivecyclist.com/Store/catalog/fitCalculatorBike.jsp

  3. @deviles

    Na Allegro jest Specialized Crossover tylko pod nazwą bodajże Specialized Treking za 3200. Jeśli pasuje ci rozmiar ramy to jest to wyśmienity rower za rozsądne moim zdaniem pieniądze. Jest to w rzeczywistości Crosstrail w wersji z górnej półki nie na ramie A1 jak zwykłe Crosstraile tylko na ramie M4 i z oświetleniem i piastą z pradnicą wartym 1000 zł. Dla mnie jest to niemal ideał roweru trekkingowego. Lekki, na dobrym osprzęcie,, ładny, z dobrym amorkiem z blokadą skoku z manetki, z dobrym oświetleniem, błotnikami i lekkim bagażnikiem. Idealny do miasta, na szosę i lekki off-road. Zobacz tu: http://www.specialized.com/pl/pl/bikes/utility/crossover/crossover-comp-disc

     

    Rowerów bezawaryjnych niestety nie ma. Po za tym im więcej hydrauliki tym więcej serwisowania. Jak nie chcesz nic serwisować to najlepszy jest rower z nieamortyzowanym widelcem i hamulcami v-break. Np taki:

    http://www.specialized.com/pl/pl/bikes/utility/source/source

  4. Czy ktoś może testował decathlonowską lampę przednią B'twin VIOO USB 700?

     

    Brytyjscy użytkownicy piszą że przeżywa 1,5-2h. Reklamowany zasięg byłbym skłonny podzielić przez 2.

    Ja ze swej strony polecam podróbkę SolarStorma. Cena ta sama, 99. Świeci jak samochód na światłach mijania. Długo trzyma na baterii i ma wygodny montaż na kierownicy. I wygląda jak światło do roweru a nie jak latarka. Minusem jest spory, zewnętrzny zasilacz.

  5. Nie jestem wielkim znawcą rowerów hybrydowych ani przełajowych. Moje uwagi są takie.

     

    Po pierwsze. Tego roweru ze zdjęcia z pewnością bym nie kupił. Rower jest złożony na najtańszej aluminiowej ramie Accenta którą dostaniesz w każdym niemal sklepie za ok. 700 zł. Po drugie włożony do niego jakiś udziwniony widelec który nie jest typowym widelcem do ram przełajowych. Dla mnie rower ten nie jest wart więcej niż 2000 zł. Niedawno był na Allegro znacznie lepszy Specialized Tricross za 1700 zł.

     

    Uważam że dla Twojego zastosowania rower na przełajowej ramie z prostą kierownicą to niezły pomysł. W mieście szybki dostęp do klamek hamulcowych na prostej kierownicy jest bezpieczniejszym rozwiązaniem niż jazda z klamkami szosowymi. Natomiast moim zdaniem jeszcze lepszym rozwiązaniem byłaby kierownica szosowa z klamkami szosowymi i mini-klamkami hamulcowymi przełajowymi. (Np takie: http://autobus.cyclingnews.com/tech.php?id=/photos/2007/tech/features/sea_otter_507/Kore_cyclocross_cockpit) Masz wtedy i szosę i przełaja i niemal hybrydę/fitnessa w jednym. takie klamki znajdziesz nawet w rowerach którymi zawodowcy jeżdżą na Paris-Roubaix: http://velonews.competitor.com/2013/04/gallery/gallery-paris-roubaix-tech-is-all-about-the-details_281292

     

    Sam mam rower typu hybryda z prostą kierownicą Specialized Sirrus 2009 (http://www.specialized.com/gb/gb/bikes/archive/2009/sirrus/sirruscomp). Jednak główną róznicą pomiędzy hybrydą/fitnessem a przełajówką jest geometria ramy. Rama fitness/hybrid ma zwykle bardzo długą/wysoką rurę sterową przez co pozycja na rowerze jest bardziej wyprostowana niż w szosówce. I to jest mój głowny zarzut do tej ramy którą mam. Głowka jest zbyt wysoka przez co przy szybkiej jeździe po szosie pozycja jest mało aerodynamiczna. Dlatego mam zdjęte wszystkie podkladki pod mostkiem i mostek skierowany do dołu. W przełajówce główka sterowa jest krótka przez co pozycja na rowerze jest bliższa szosowej. Dla porównania rower na ramie przełajowej z tego samego roku: http://www.specialized.com/us/en/bikes/archive/2009/tricross/tricrosscomp

     

    Sam osobiście za chwilę będę składał dla kolegi pierwszą przełajówkę. Kupiliśmy nową ramę posezonową full carbon Focus na ebay'u za 700 euro pod hamulce tarczowe. Do roweru zostanie założona standardowa grupa szosowa Campagnolo Mirage 3x10 z innego roweru. Do tego mechaniczne hamulce tarczowe. Nie wiem czy to będzie ze sobą działać, zobaczymy. Robię eksperyment na kumplu i zobaczę jak się na tym jeździ. Ideą jest żeby mieć szybki, uniwersalny rower zarówno do miasta jak i w góry. Z hamulcami które szybko zatrzymają rower w mokrych warunkach (tarcze) i z potrójną korbą dzięki której łatwo się jeździ po górach. I do którego możesz założyć zarówno cienkie opony szosowe jak i szersze uniwersalne opony na miasto i lekki off-road typu 700x30 albo nawet 700x38.

     

    Ja do swojej przyszłej przełajówki zamierzam założyć z przodu korbę trekkingową 48x36x26 i jakąs kasetę górską typu 12-36 ułatwiającą podjeżdząnie nawet najcieższych podjazdów.

    A w sklepie namawiają na to co mają tudzież na to na czym się znają. Przełajówki są chyba najrzadziej sprzedawanymi rowerami więc sklep ani ich nie ma ani się na nich nie zna.

  6. W kwestii wyprzedaży w Decathlonie na które nie ma co liczyć. Ponieważ mój 11-letni syn ostatnio robi po 100km z nami dorosłymi na góralu i wymiata w górach postanowiłem mu kupić pierwszą szosówkę. Szukałem czegoś taniego ale sensownego na Allegro i w zsadzie nic sensownego poniżej 1000 zł nie da się kupić. Pytałem już parę razy czy nie mają gdzieś w Warszawie jakiejś małej szosówki do której młody mógłby się przymierzyć ale nie mieli. Byłem dziś z synem w Decathlonie Reduta Warszawa. A tu stoi sobie szosa Triban 500 w rozmiarze 48 przeceniona z 1999 na 1499. Widelec carbon, osprzęt pełne Shimano Sora, korba sora triple, kaseta 12-25. Jak dla dziecka na pierwszą szosówkę mistrzostwo świata. Stwierdziłem że zamiast kupować niepewną używkę za 1000 lepiej dolożę i kupię nówkę za 1500. Widziałem też że były przecenione różne akcesoria rowerowe i niektóre ciuchy. Kto ciepliwy ten upoluje co potrzeba.

  7. A w jakim wieku dzieci? Jak małe, to na góry się jeszcze raczej nie nadają. Mój syn jak miał 8 lat to każdy podjazd dłuższy niż 100m stanowił dla niego trudność. A w 10 lat przejechał 140km w pofałdowanym terenie a w tym roku w 11 lat podjechał pod zaporę Dlouhe Strane w Jesenikach a parę dni temu dmuchnął Łysą Horę miajając wielu dorosłych. Kolarstwa jeszcze nie uprawia ale pewnie niedługo zacznie.

  8. Najlepsze trasy po lesie jakie widziałem w Czechach były na Szumawie w okolicach Żeleznej Rudy / Spicaku. Były ich dziesiątki zarówno po czeskiej jak i niemieckiej stronie. Podobnie na Szumawie Południowej koło Czeskiego Krumlova. Przez Bruntal przejeżdżałem rowerem ale nie było tam dla mnie za dużo do jeżdżenia jako że mnie interesują głównie podjazdy lub pofałdowane tereny. Natomiast niedaleko Bruntala w Jesenikach jest raj dla kolarzy. Byłem tam już parę razy i każdy znajdzie tam coś dla siebie. Nie wiem czy jeździsz szosą czy off-roadem ale na szosie jest tam rewelacyjnie.

  9. Byliśmy teraz tydzień w górach na rowerach. Najpierw pojechaliśmy na Międzybrodzie Żywieckie. Duże problemy ze znalezieniem noclegu, wszystko zajete a jak wolne to standard podły. A jak dobry to chcą nie wiadomo ile kasy. Zrobiliśmy Żar, Magurkę Wilkowicką, Hrobaczą Łąkę, Przegibek. Ładnie w okolicy jezior ale niestety ludzi kupa i ruch samochodowy duży.

     

    Od dawna planowaliśmy odwiedzić Morawskośląskie Beskidy. Z Żywca koło którego byliśmy rzut beretem. Znalezienie kwatery bezproblemowe. Czesi maja parę portali z noclegami. Ja akurat korzystam z www.czeskiegory.pl. Wybierasz region i piszesz parę zapytań przez ich interfejs. Wszędzie podane są ceny, zdjęcia itd. Stanęło na trzygwiazdkowym Penzion Stadion w Bistrice pomiędzy Trincem a Jablunkowem. Cena 400 koron za dorosłego (jakieś 68 zł) dziennie za bardzo ładny pokój w dobrym standardzie hotelowym z dużą łazienką z natryskiem. Śniadanie bodajże 10zł ale raczej podłe więc po pierwszym odpuścilismy. 

     

    Najważniejsze to trasy rowerowe. Ilość wspaniałych asfaltów i podjazdów jest porażająca. Ruch samochodowy znikomy. Rowerzystów setki jeśli nie tysiące. Na każdym kroku knajpki z piwkiem. Niedrogo. Droga którą jechaliśmy drugiego dnia na przedgórzu Beskidów jest jedną z napiękniejszych tras jakimi jechałem. A jechałem wieloma, w wielu państwach Europy.

     

    Trasa konkretnie Bystrice - Karpentna - Oldrichowice - Podvrch - Bystry - Guty - Kopance - Smilovice - Komorni Lhotka - Kamenite - Vysni Lhoty - Raskovice - Prazmo - Krasna - Lysa Hora i z grubsza z powrotem. Przepiękne widoki, cały czas rolling terrain czyli to co lubię najbardziej. Góra-dół, zjazdy i podjazdy. Rewelacja. Ja mieszkając w Warszawie jeżdzę praktycznie tylko w góry bo płaskiego mam dość koło domu. Zresztą góry to esencja kolarstwa. W polskie góry, Tatry, Karkonosze jeżdżę bardzo rzadko ponieważ większość już objeździłem a poza tym działają mi na nerwy dzikie tłumy turystów i wściekły ruch samochodowy.

     

    W Polsce takimi spokojnymi terenami są zdecydowanie Bieszczady i Gorce/Pieniny. Moimi ulubionymi terenami na tygodniowe wypady były dotychczas czeskie Jeseniki. Jest tam pięknie i spokojnie i mają mnóstwo podjazdów. Ale muszę przyznać że trzy dni w Morawskośląskich Beskidach bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły i już myślę kiedy tam wrócę. Jest mnóstwo oznaczonych cyklotras asfaltowych i off-roadowych, sporo podjazdów, cisza, spokój, dobre jedzenie i dobra kolarska ambrozja czyli napój chmielowy. Szczerze polecam.

     

    Trzy traski które zrobiłem są na moim dzienniku treningowym tu:

    jajacek.bikestats.pl

  10. Marathony chyba niezłe. Sam mam jedną parę 700x35 ale jakoś rzadko używam. Jedyny rower na kołach 26 który mamy w domu ma mój 11-letni syn. Kupiłem mu do niego Spece Nimbus 1,5 z wkładką anyprzebiciową. To są takie semislicki. Drutówki. Szybkie i na razie żadnego kapcia. Max ciśnienie 85 PSI. Przedwczoraj dmuchnął na nich Lysą Horę w Czechach bez przystanków :)

  11. Ceny w Decathlonie z pewnością nie są stałe. Większość towarów jest okresowo przeceniana bez względu na to czy są to rowery, namioty, rakiety tenisowe czy ciuchy. Rowery i cuchy rowerowe są zawsze przeceniane wrzesień/październik.

     

    Każda rama powinna wytrzymać bez problemu wagę jeźdźca rzędu 100kg a pewnie i dużo więcej. Gorzej ze szprzchami w kole. Mój kolega, 100 kg, ostanio złamał 5 szprych w tylnym kole ciągu paru tygodni. Ale kupił koła 20 szprych przód, 24 tył przy czym szprychy wycieniowane, chudziutkie areodynamiczne. W końcu kupił koło 32 szprychy, stalowe, 2mm i problemy sie skończyły. Ja obecnie ważę 90 i miałem podobny problem z wycieniowanym kołem DT Swiss. Szprychy były za cienkie do mojej wagi. W podobnych, mocno wycieniowanych kołach Campagnolo Zonda gdzie mam 20 szprych z przodu, 24 z tyłu ale szprychy są 2mm i nie mam żadnego problemu a zjeżdżałem na nich z wielu dramatycznych górskich zjazdów. Od zakupu ponad dwa lata temu ani razu ich nawet nie centrowałem a przejechałem na nich jakieś 15 tys km. Ale koła Campagnolo i Fulcrum są znane z wytrzymałości.

  12. Ad 1. Chyba kolega miał na myśli biegów :) 3x10 daje 30 biegów co wcale nie znaczy że jest lepsze niż 2x10 czyli 20 biegów. Jest wiele czynników które trzeba rozważyć.

     

    Ad 2. Dlatego napisałem "zwykle". Żeby mieszać trzeba mieć już trochę wiedzy na ten temat. Ale z grubsza to do każdej kasety pasują łańcuchy o określonej grubości a wóżki tylnych przerzutek szosowych "zwykle" nie wciągną łańcucha na kasety MTB które mają 36 zębów. Więc "bezkarne" mieszanie nie jest możliwe.

  13. Moja pierwsza "porządna" szosa to był Decathlon Btwin Sport 3. W sezonie kosztował 2900, na wyprzedaży po sezonie 2200. Rama alu-carbon z widelecem i tylnymi widełkami z carbonu, osprzęt Campagnolo Mirage. Ale to było kiedy dolar był po ok. 2-2,5 zł. Dziś za te pieniądze nic porzadnego nie ma. Spojrzałem na ofertę z Decathlonu i jesli miałbym coś kupić jako pierwszą szosę to wchodzą w grę tylko dwa modele. Triban 540 i alur 700. Oba na dobrym osprzęcie Shimano 105. rama alu z widelcem carbon. Koła w obu modelach nie są za bardzo pod twoją wagę ale mogą dać radę. Korba compact 50-34 i kaseta Tiagra do 28. W górach na tym nie poszalejesz przy twojej wadze.

     

    Jesli chodzi o osprzęt doradzałbym nie kupować nic poniżej Shimano 105 lub Campagnolo Veloce. Klamki Shimano 105 są najniższymi o porzadnej, wygodnej ergonomii i uchwycie i schowanymi drutami. Z Campagnolo każde są wygodne i dobre. Klamki Tiagra i Sora są bardzo niewygodne i wymagają doboru specjalnej kierownicy z odpowiednim gięciem żeby ni bolały dłonie przy dłuższym użytkowaniu. Nie mówiąc już o tym że Shimano 105 to już klamki pod napęd 10-rzędowy a Shimano Sora, anachroniczny 9-rzędowy.

     

    Przy twojej wadze gdybyś chciał jeździć po górach potrzebujesz przełożenia zbliżonego do 1-1 czyli że jeśli masz z przodu 34 zęby potrzebujesz kasety z tyłu o 34 zębach. Nie jest to łatwo osiągnąć ale da się. Wymaga to np. zakupu kasety szosowej SRAM 11-32. Być może przerzutka z Decathlonu to obsłuży. Jeśli nie to trzeba wymienić tylną przerzutkę na SRAM Apex WiFli która taką kasetę obsługuje. Przy tej wadze nie możesz też mieć wycieniowanych kół. Żadne cienkie szprychy aero nie wchodzą w grę bo bedą pękać. Muszą być szprychy stalowe 2mm.

     

    Alternatywa to poszukać jakiejś niezłej szosy z trzyblatowymi korbami na Allegro. Btwin na Campagnolo taki jaki miałem można czasem spotkać za 1500 zł. Jak dobrze poszukać to zimą można kupić niezłą, powystawową szosę full cabon za 4000-5000 zł. Kolega w zeszłym roku kupił Focusa Cayo za 4000 zł.

  14. Pierwsza wartość to ilość zębów z przodu. Ja mam napęd 10s czyli dziesięciorzędowy. To znaczy dziesięć koronek w kasecie. Z przodu napęd trzyrzędowy, tzw triple, czyli trzy blaty czyli trzy różne koronki o ilości zebów 52-39-30. Druga wartość (29) to liczba zębów z tyłu na największej koronce na kasecie. Ja mam na góry kasetę Campagnolo Veloce 13-29 czyli najmniejsza koronka ma 13 zębów, największa na 29. Kasety mozna przekładać. Na jeżdzenia po nizinie zakładam kasetę 12-23. Częsci szosowe nie są zwykle kompatybilne z częsciami MTB.

     

    Kasety trekkingowe i MTB mogą mieć inne ilości koronek/zebów. Nie wszystko jest ze sobą kompatybilne. Kaseta Campagnolo zwykle nie pasuje do Shimano. Shimano pasuje do SRAM a SRAM do Shimano. Do napędu 10s jest inny (węższy) łańcuch niż do 9s. Najpopularniejszymi grupami szosowymi w Polsce są produkty Shimano. Rzadziej Campagnolo i jeszcze radziej SRAM. Do Shimano dostaniesz prawie wszystko w co drugim sklepie. Do Campagnolo prawie nic od ręki. Wszystko trzeba ściagać z południa Polski. Do SRAM chyba podobnie. Nie wiem bo znam tylko jedbego gościa który na tym jeździ. Natomiast zużycie Cmapagnolo jest dużo mniejsze niz Shimano. Mam kolegę który na trzech łańcuchach i jednej kasecie, przejechał 100 tys km.

  15. Dotykać w czasie pracy nie dotykałem. Nie jeździłem na razie dłużej z tym niż godzinę więc nie jestem w stanie wypowiedzieć się o czasie pracy. Pierwsze wrażenie jest takie ze jest to dobry stosunek jakości do ceny. Światełko na rower IMO nie powinno kosztować dużo więcej niż 100 zł. Tak więc do okazjonalnego świecenia, a takie mam potrzeby, wydaje się być bardzo OK.

  16. Od dawna się rozglądam za przełajówką. Do czego?

     

    1. Do wyjazdów szosowych w tereny o nieznanej mi jakości asfaltu na rowerze o geometrii zbliżonej do szosowej ale na szerszych, wzmocnionych (pasek anyprzebiciowy) oponach o szerokości 700x28-33 które będą stosunkowo szybsze od trekkingowych 38-42 ale bardziej wzmocnione i bardziej komfortowe ze względu na szerokość w stosunku do opon szosowych. W porównaniu do roweru trekkingowego taki rower będzie lżejszy, będzie miał klamki szosowe i kierownicę szosową dającą w dolnym chwycie dużo lepszą ochronę przed wiatrem. Jak nasz zaskoczy jakiś szutr to też okazjonalnie nie będzie nam straszny.

    2. Do wyjazdów w ciężkie góry. Po ostatnich wojażach stwierdzam że optymalny w ciężkie góry byłby dla mnie rower z napędem od trekkinga z trzema blatami z przodu, koniecznie z małym blatem typu 26/24/22, czyli np wariant 48x36x26 lub coś podobnego. W ciężkich górach z moją wagą 90 na napędzie szosowym, ciężkie podjazdy bez odpowiednich przełożeń stają się mekką. Mam u siebie najmniej 30x29 i to nie wystarcza. I nie tylko mi. Nasz kolega, super wycieniowany, ważący 62kg przy 175 wzrostu w trzecim dniu wyjazdu na każdym podjeździe mającym ponad 5% zarzucał od razu wszystko co miał czyli 30x26. Na podjeździe pod Kaunertal (długośc prawei 40 km) na wysokość 2750m, minęła mnie Holenderka jadąca na wycieniowanym trekkingu, kręcąca pieknym rytmem, z kadencją typu 80, dzięki małemu blatowi z przodu. A ja ledwo przepychałem moje 30x29 z kadencją 40 podczas podjazdu którego ostatnie 10km ma średnie nachylenie 10%. Pod taką góre każde kilkaset gram wagi roweru ma też duże znaczenie. Dużo łatwiej wjechać przełajówką 10-11kg niż trekkingiem 14-15 kg.

    3. Do treningów szosowych zimą zamiast szosówki na oponach typu 700x35 na niższym ciśnieniu. Bezpieczniej na śliskim i oszczędziłbym moją "letnią" szosówkę.

    4. Do wyjazdów "travel light" na weekend z minimum bagażu

     

    Jesli chodzi o osprzęt to klamki Campagnolo lub Shimano. Problem do rozwiązania z hamulcami. Jeśli tarczowe hydrauliczne, które wydają się być lepsze na zimę i na zjazdy bo pewniej hamują to uniemożliwi to chyba przekładanie kół pomiędzy szosówką i przełajówką bo koła pod tarcze wymagają innej piasty. Niestety, ostre zjazdy na hamulcach obręczowych są bardzo niebezpieczne. Zjeżdżałem parę dni temu ze Stelvio i mimo że staram się hamować głównie przodem a tyłem tylko bardzo delikatnie to w pewnym momencie musiałem ostro oboma i zablokowało mi tylne koło i cudem się obroniłem przed upadkiem przy 60 km/h. Napęd może jakiś kombinowany. Widziałem ostatnio wątki że ludzie dają klamki Campy lub Shimano a kasety i przerzutki SRAMa który robi kasety szosowe o największej ilości zębów 11-32 albo górskie 10 speed chyba nawet do 34 lub 36 które jego tylna przerzutka SRAM Apex WiFli albo jakaś SRAM górska obsłuży.

     

    Rama jak dla mnie musi być komfortowa, właśnie ze względu na kręgosłup więc w grę wchodzi raczej carbon albo alu z widelcem i tylnymi widełkami z carbonu. Geo przełajówek jest zwykle łagodniejsze niż szosówek. Mają zwykle większy rozstaw kół co daje większe tłumienie nierówności nawierzchni oraz zwykle dłuższą rurę strerową przez co pozycja jest bardziej wyprostowana. Można też założyć dodatkowe przełajowe mini-klamki hamulcowe dzięki czemu można hamować jak w trekkingu z dłońmi na kierownicy bez sięgania do klamek hamulców szosowych.

     

    Tu jest fajny artykuł o tym jak przygotowano rower dla jednej dziewczyny do hardcorowego, przełajowego wyścigu Dirty Kanza na 200 km:

    http://www.bikeradar.com/road/gear/article/pro-bike-rebecca-ruschs-specialized-s-works-crux-37557/

     

    A co do pytań kolegi:

    Ad 1. Przełajówka na dobrych kołach i wycieniowanych oponach prawie w niczym nie ustępuje szosówce na amatorskim poziomie.

     

    Ad 2. Jak najbardziej. Wrzuć w Google hasło "Transcontinental Awol" i zobaczysz opis wyścigu z Londynu do Stambułu na rowerach ze śpiworami i kupą gratów. Bardzo mi sie podoba taki typ podróżowania typu "travel light" bez sakw i bagażnika.

     

    Ad 3. To nie jest prawda. Co "psuje" plecy to głównie nieodpowiednia pozycja na rowerze. Żle dobrana rama i mostek, zbyt wyciągnięta pozycja, nieodpowiednia wysokość i odlegość siodełka od środka sztycy (setback). Natomiast niektórzy mają problemy z kręgosłupem lędźwiowym (na przykład ja) jeśli następuje niedostatek komfortu w wyniku zbyt wysokiego ciśnienia w oponach, zbyt sztywnych kół, zbyt sztywnych materiałow ramy. Dlatego staram się podrózując na szosówce jeździć na trochę niższym ciśnieniu, 80-90 PSI, wygodnym trekkingowym siodle, carbonowej ramie typu endurance i sztycy podsiodłowej (dużo lepsze tłumienie nierówności dróg niż w alu). Koła mają spore znaczenie. Największy komfort daje koło wieloszprychowe (32 lub 36 szprych) o niskim profilu i grubych szprychach. Dlatego przez wiele lat na wyścigu Paryż - Roubaix królowały koła niskoprofilowe, podwójnie oczkowane, na obręczach Ambrosio Nemesis o ksywie Reine du Nord czyli Queen of the North. W domniemaniu królujące na brukach północy.

     

    Najlepszy kalkulator wyliczjący optymalny dobór roweru jest tu:

    http://www.competitivecyclist.com/Store/catalog/fitCalculatorBike.jsp

     

    Ad 3. Jamis to o tyle co wiem dobry producent. Nie jestem na bieżąco z ofertą przełajówek ale wiem że cięzko znaleźć coś dobrego w niezłej cenie. Ja rozważam zakup samej ramy od chińczyków i złożenie tego co potrzebuję. Jest parę firm chińskich które mają renomę i carbonowe ramy przełajowe w dobrej cenie rzędu 2000 zł, np Dengfu Fm058 i Fm059. Kolega jeździł na ich ramie szosowej i był bardzo zadowolony.

  17. No więc na zakup na wyjazd do Austrii kupiłem coś takiego, za 100 zł:

    http://allegro.pl/lampka-rowerowa-led-cree-1800-lm-akcesoria-i5486469796.html

    Jest to chińczyk typu Solarstorm 1800 lumenów. Świeci pięknie, montaż bardzo wygodny i banalny za pomocą grubej gumy wokół kierownicy (lampka ma zaczepy). Jadąc w tunelach, których w Austrii pełno, i w nocy, widać świetnie. Po za tym wyglada "normalnie" a nie jak latarka i pasuje nawet do roweru szosowego. Trzeba jednak pamiętać że składa się z dwóch elementów, lampki z LEDem i oddzielnego, ciężkawego akumulatora. Do akumulatora producent dodaje opakowanie z rzepami które umożliwia montaż do ramy. Ja jednak wolę moje rozwiązanie czyli wożenie akumulatora w torebce Deuter Energy Bar bag na ramie. Ogólnie mogę polecić z czystym sumieniem. Swoją drogą nigdy nie widziałem tylu szosowców wyposażonych w oświetlenie co w drodzę na Grossglockner w Austrii.

  18. Ja również nie zamierzam aspirować to autorytawnego wypowiadania się w kwestiach treningowych ale kadencja 90 (a dokładniej 85-95) jest pewnym standardem zalecanym w kolarstwie. Nie znaczy to oczywiście że taka kadencja jest dobra dla każdego. Wiadomo też że niska kadencja bardziej obciąża kolana. Wysoka kadencja zwykle zwiększa tętno ale zmniejsza zakwaszenie. Swego czasu Ullrich był znany z jazdy z niską kadencją w okolicy 70 a Armstrong z wysoką w okolicy 100. Froome kręci bardzo szybko, ok 100 RPM. Przemek Niemiec zalecał kiedyś przemienne treningi o bardzo niskiej i o bardzo wysokiej kadencji. Zwykle jest też tak że kolarze więcej ważacy jeżdżą z niższą kadencja. Przykładem mogą być Cancellara czy Voight.

  19. Opony mogą być szybsze nie tylko ze wzgledu na mniejszą szerokość i bieżnik ale przede wszystkim ze względu na wyższe ciśnienie, pod warunkiem że je wytrzymają. Jak bym miał zrobić taką wymianę to rozważałbym tylko opony szosowe w rozmiarze 700x28 które bez problemu wytrzymują ciśnienia szosowe czyli 8 atmosfer (ok, 120 PSI). Opony crossowe takich ciśnień nie wytrzymują i się rozlezą. I tylko z wkładką antyprzebiciową. Ja jeżdzę praweie wyłącznie na Specialized więc takie mogę polecić, z tańszych Espoir Sport albo All Condition. Z droższych Roubaix Pro albo Roubaix Armadillo Elite. Na twoim miejscu poszukałbym czy opony Conti mają obecnie dobre opinie, bo moja koleżanka która od lat jeździ na crossowych Conti twierdzi że jakość dramatycznie się popsuła i opony się tak rozłażą że już kilkakrotnie je reklamowała i więcej ich nie kupi. Kiedyś Conti miało dobry model Gatorskin w tym rozmiarze i z wkładką antyprzebiciową. Sprawdź też ofertę Schalbe które ma dobre opinie, np model Marathon ale nie wiem czy wytrzyma wyższe ciśnienia.

  20. IMO, pomiar kedencji jest dla aspirującego kolarza który chce poprawiać swoje wyniki. Po to tylko, żeby ci pokazywało z jaką kadencją jedziesz, nie ma to sensu. Natomiast po to żeby poprawiać elementy treningowe jak najbardziej. Optymalna średnia kadencja w czasie treningu powinna być w okolicy 90. Warto też pamiętać że licznik przewodowy sprawia mniej problemów niż bezprzewodowy. Szczególnie jeśli chodzi o liczniki tańszych producentów. Mój stary Cateye Astrale czy przewodowa Sigma mojego dziecka, bodajże 14.12 (model z altimetrem i temperaturą) działa zawsze bez problemów. Z tym że Sigma ma duże zapotrzebowanie na prąd i szybko wyczerpuje batierie. Z kolei kolega który ma bezprzewodową Sigmę z pulsometrem (bodjaże model Targa) ma z nią częste problemy. A to pulsometr mu nie działa, a to nie pozwala zmienić profilu między rowerami. W obecnych czasach gdyby koszty nie stanowiły bariery to zdecydowanie kupiłbym licznik z GPSem który zapisze mi ślad trasy każdej jazdy którą wykonałem.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...