Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    13 165
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jajacek

  1. Wątpię czy się zmieścisz. Składanie zwykle jest droższe niż zakup roweru na podobnej grupie bo ceny w detalu są zwykle sporo droższe. Po drodze jest też wiele pułapek czyhających na składającego. Niekompatybilności i różne inne. Jak się na tym nie znasz to radzę odpuścić. Polecam zakup roweru który ma mniej więcej wszystko co potrzebujesz i ewentualnie wymianę jednego czy dwóch elementów. Wyjdzie taniej i i co ważniejsze szybciej. Niektórzy tego nie liczą ale czas kosztuje czasem niezbyt mierzalnie. Chyba że trafisz bardzo dobrą okazję na ramę i amor/widelec czyli tzw. frameset. Wtedy oddajesz do sklepu, mówisz że chcesz full Alivio czy full Deore i może coś z tego będzie. Wszelkie bóle głowy związane z zakupem i niekompatybilnością są po stronie sklepu, który coś sobie doliczy za to. W moim zaprzyjaźnionym sklepie ok. 200 zł za złożenie roweru na zamówionych przez sklep podzespołach dla zaprzyjaźnionych klientów. Jak kupisz ramę czy frameset w normalnej cenie detalicznej to nic z tego ale jak kupisz w cenie wyprzedażowej to może być ok. Może warto też ukręcić deal ze sklepem, który ma wyprzedażową ramę że dołożą koła w niezłej cenie. Normalnie sensowna rama alu to ok. 500, sensowny amor trekkingowy ok. 500, koła minimum 300. Niewiele zostaje na resztę.

  2. Uuu, cholera, 1,5kg, to nie mam szans :(. Piękna waga. Ja w swoim też nie mam blokady ale mi jej brakuje, przyzwyczaiłem się w trekkingu. Bedę szukał do swojego Foxa coś na ebay'u bo za nową w PL krzyczą 600 :)

    A masz bezdętkowe? Właśnie dziś gadałem w serwisie na ten temat i kolega stwierdził że samouszczelnianie jest dla niego wartością dodaną. Natomiast główną wartością jest dla niego obniżenie wagi kół.

  3. Super! Podaj wagę, zobaczę ile muszę zejść żeby dorównać :) A czemu nie masz zdalnej blokady skoku?

    Penetracja napędów 1x11 jest niesamowita. Dziś będąc w moim zaprzyjaźnionym serwisie oglądałem różne Spece i Cannondale które tam mają. Miejsko-fitnessowy Spec Sirrus na 2016 też juz ma 1x11.

     

    W niedziele będziemy u Ciebie na wyścigu szosowym:

    https://drive.google.com/file/d/0B2fqSMBloHEhWVRVdXN4NXVEUXc/view

  4. Lysa Hora, piękny podjazd. Jechałem w zeszłym roku.

    Oczywiście że da radę bez winiety. Dojeżdżasz do Cieszyna, wjeżdżasz do miasta, kierujesz się na drogę 648 do Frydka-Mistka i później na południe 56 do Frydlanta. Można też wjechać przez Ustroń i jechać przez Trinec, można przez Ostrawę gdzie autostradowa obwodnica miasta nie jest płatna i przejazd dalej drogami trzycyfrowymi też się dojedzie. Ogólnie E75 z Cieszyna jest płatna w dużej części i droga numer 11 też jest częściowo płatna. Jak je ominąć to jest ok. Zdarzyło mi się pomyłkowo czasem pojechać płatnymi bez winietki i mnie nie złapali ale jest to oczywiście ryzykowne. Płatne drogi w Czechach, Słowacji, Wegrzech i Słowenii to żart. Co chwilę ograniczenia prędkości, mają parę kilometrów na krzyż, za co tu płacić? Trzeba kombinować.

  5. Pękł hak przerzutki. to się zdarza. Niestety nie jest to element standardowy ale specyficzny dla danego roweru. Innymi słowy nie można kupić haka przerzutki, który będzie pasował do każdego roweru. Musisz zwrócić się do producenta roweru podając typ roweru i jego rok produkcji tudzież numer ramy w celu zakupu nowego haka. Bez tego nie będzie możliwe prawidłowe przykręcenie przerzutki.

     

    Wcześniej zapewne zgiął ci się hak przez co wózek przerzutki wkręcił się w szprychy. Należało po tym pojechać do serwisu w celu wyprostowania haka. Ale zapewne hak został już naruszony i po jakimś czasie pękł w wyniku mechanicznego zmęczenia materiału. Można rozważyć czy nie kupić dwóch haków bo powinno się mieć jeden na zapas wybierając się na dalekie wyjazdy poza miejsce zamieszkania. Jak urwie ci się hak gdzieś na wyjeździe to nie kupisz takiego w najbliższym serwisie rowerowym i będziesz uziemiony. W zeszłym roku nasz koleg miał taką sytuację podczas wyjazdu w Alpy. Trzeciego dnia wyjazdu w Alpy, pękł mu hak w hiszpańskim rowerze i był uziemiony przez resztę wyjazdu. Hak był tak niestandardowy że czekał 3 miesiące na sprowadzenie go z Hiszpanii. Są też firmy dorabiające takie haki. Często reklamują się na Allegro. Co do innych punktów:

     

    1. Korba Alivio jest ok

    2. Suport dobiera się pod szerokość mufy suportowej. Trzeba ją zmierzyć suwmiarką czy nawet linijką pod ramą w okolicy suportu

    3,4,5. Sugeruję zakup kasety, łańcucha i przerzutki tylnej Deore. Należy ustalić ze sprzedawcą czy przerzutka którą kupujesz jest kompatybilna z manetkami, które masz.

  6. Najbardziej uniwersalny rower to nie jest prosty temat. IMHO najbardziej uniwersalny jest trekking/cross bo w zasadzie to to samo minus ewentualne błotniki i światełka. Uniwersalność MTB jest moim zdaniem gorsza i nie chodzi bynajmniej o opony które łatwo zmienić. MTB ma zwykle napęd dostosowany do warunków terenowych ale niedostosowany do szosy. Nowoczesne rowery dążą w stronę napędów 2x10 a MTB czasem również 1x11 w wyższych modelach. Natomiast pytanie brzmi ilu rowerzystów jest w stanie wygenerować odpowiednią moc żeby jechać szybciej niż przełożenie 36x11, które jest obecnie jednym z najtwardszych w MTB. Przypuszczam że niewielu więc im rower MTB może odpowiadać. Trzeba też pamiętać że MTB jest zwykle cięższy od trekkinga/crossa ze względu na potężniejszy amortyzator mający wytrzymać większe obciążenia i cięższą ramę zbudowaną na grubszych rurach. Przy najniższej półce cenowej nie ma to znaczenia ale im idziesz wyżej tym bardziej wyspecjalizowany staje się rower. Ma tym lepiej dobrany napęd do warunków w których będzie użytkowany, lepiej do nich dobraną geometrię, amortyzator i ramę. To trochę tak jak z samochodem. Sportowym nie jeździsz po niczym oprócz asfaltu, autostrad, dróg ekspresowych, miejską terenówką pojedziesz wygodnie po asfalcie i jako tako po lekkim off-roadzie ale jak chcesz jechać po błotach i muldach to musisz mieć odpowiednie ogumienie, zawieszenie i 4WD. Tak samo z rowerami. Twierdzę że dla tych, którzy nie wiedzą jaki rower potrzebują najlepszy jest trekking/cross. Założysz trochę cieńsze opony i pojedziesz szybko po asfalcie, szutrach, żwirach i gruntówkach, założysz grube, pojedziesz wygodnie po lekkim terenie typu gruntówki, lasy i drogi pożarowe. Napęd masz uniwersalny, dobry na każde warunki oprócz ciężkiego terenu. Amortyzator crossowy/trekkingowy o skoku 50-75 mm wytrzyma bez problemu jazdę w lekkim terenie. Dwa komplety kół są bardzo dobrym pomysłem, który ćwiczyłem przez wiele lat jednak nie każdego na nie znać przy zakupie roweru z dolnej półki cenowej. Rower typu hybryda/fitness nadaje się najlepiej na asfalt niezłej jakości ale można nim całkiem fajnie pojechać po szutrach, żwirówkach, i gruntówkach. Do jazdy po lesie (gdzie mamy mnóstwo korzeni) i drogach pożarowych wysypanych tłuczniem się nie nadaje.

  7. Pomiksowałeś trochę wymiary, cale z centymetrami. Ale odczytać się jakoś da. Odległość od początku siodełka do kierownicy 46.8-48.4 i tu się mogę zgodzić. Ja w wersji wygodnej mam 50 cm, w wyścigowej 52 cm. Wynikałoby że masz krótkie nogi, stosunkowo dłuższy tułów. Optymalny byłby rower z normalną rurą podsiodłową i trochę dłuższą górną. Dla przykładu Specialized Crosstrail, który sam ujeżdżam ma w rozmiarze S, 15 cali, wirtualną górną rurę 575mm (22,6 cala), rurę pionową 394 mm więc wydaje się to co właśnie trzeba. Ale przekrok to chyba źle zmierzyłeś. Wkładasz książkę w krocze tak jakbyś na niej siadał, wciskając na max, przysuwasz się do ściany i zaznaczasz górną krawędź.

  8. Lampki Supernova używa Spec w swoich rowerach Crossover więc chyba niezłe jakościowo.

    Co do lampki z allegro reklamowanej jako 1800 lumenów to gdzieś czytałem że zmierzono faktycznie koło 900. W każdym razie moja świeci bardzo podobnie jak moje światła mijania w moim samochodzie. Mam też bajeranckie lampki Infini Lava. Podobno 80 lumenów. Do miasta gdzie święcą lampy są oczywiście ok ale spróbuj coś zobaczyć z nimi w lesie lub na nieoświetlonej wiejskiej drodze.

    Tu gość ma niezłe testy i porównania:

    http://www.light-test.info/index.php?option=com_content&view=section&layout=blog&id=6&Itemid=55&lang=pl

  9. Technicznie nie pomogę. Natomiast pytanie czemu zmieniłeś na 1x11? I jaki blat będziesz miał z przodu? Testowałem 1x11 SRAMa z blatem 30 i jednak na asfalcie mi brakowało. W międzyczasie dorobiłem się Speca Crave Pro z 2x10. Ale dopiero w przyszłym tygodniu będę go testował. Przyjedź kiedyś na Kazurkę na Ursynowie jeśli lubisz adrenalinę. Mój młody dziś tam startował w XC. Trasa hardcore.

  10. Ja zmieniałem trochę rower który miałem na Acerze z tyłu, Altusie z przodu, korbie Suntoura 3x8 i manetkach chyba Altus lub Acera. Wymiana była prosta. Kaseta dziewiątkowa bo bębenek tylnego koła jest taki sam pod 8 i 9 biegów. Kaseta chyba Deore za ok. 60 zł, łańcuch Deore XT dziewiątkowy, wyprzedaż za 50 zł, manetki Alivio 3x9 za 70 zł. Klamki od v-breaków no name zostawiłem, korb nie trzeba było zmieniać. Rok na tym walczyłem. Czy było warto? Zależy czy ktoś chce taki rower zatrzymać na dłużej. Dla mnie był jednak za ciężki i zbyt mułowaty. Z napędu nie byłem zadowolony, koniec końców idzie właśnie do sprzedaży. No niestety z osła rasowego wierzchowca nie zrobisz :) Rower to nie tylko napęd ale rama, widelec, koła, opony i napęd. Zmiana jednego niekoniecznie poprawi osiągi całości.

  11. Moim zdaniem przy 160 wzrostu celuj w rozmiar S czyli 15,5 cala. Mój syn ma obecnie 165 i właśnie się przesiadł z 15,5 cala na 17 i musiałem mu skrócić mostek i przesunąć siodełko do przodu żeby było ok. To jest rozwiązanie czasowe bo wciąż rośnie a przesiadka była konieczna ze względu na wyścigi ale na stałe nie jest to dobry pomysł więc 17 cali zdecydowanie odradzam.

     

    A co do typu roweru to skoro piszesz że wysokie krawężniki to odradzałbym rower ze sztywnym widelcem. Wynika z tego że coś z amortyzatorem. Rower MTB służy jednak nie do jazdy po mieście tylko w terenie chociaż i po mieście można jeździć. Jednak przez bardziej pochyloną pozycję, grube opony i zwykle większą wagę roweru związaną z ciężkim amortyzatorem będzie zwykle gorszym wyborem niż rower typu trekking lub cross. Polecam jeden z tych dwóch ostatnich. Celuj w coś na Alivio a będziesz zadowolony chociaż do miasta to i na Altusie też nie będzie tragedii. Hamulce tarczowe, chociaż droższe w utrzymaniu, znacznie lepiej hamują na śliskim i zimą.

  12. Fakt że pochylona pozycja wymaga pewnej adaptacji. Ma ona jednakże tę zaletę że jedzie się szybciej a także łatwiej jadąc pod wiatr. Jazda w pozycji prawie całkiem wyprostowanej oznacza mniejsze prędkości ale łatwiej zwracać uwagę na ruch uliczny i mijane obiekty. Ogólnie jest wygodniejsza. Coś za coś. Jednak nie ma to nic wspólnego z tym że komuś nie służy lub że jest niekorzystna dla zdrowia a przy dobrze dobranym rowerze, pochylona pozycja też może być wygodna.

     

    Rowery trekkingowe i crossowe to szerokie pojęcie. Trekkingowy od crossowego różni się głównie tym że pierwszy ma założone błotniki, bagażnik, oświetlenie i ewentualnie inne gripy (uchwyty) czasem z rogami, niektóre mają dynamo w piaście, niektóre niestandardową kierownicę. Do każdego crossa można założyć to samo i zrobić z niego trekkinga. Z prawie każdego trekkinga można zrobić crossa. Różnią się też czasem innymi szczegółami, doborem ogumienia, siodełka, itp. Niektóre rowery trekkingowe mają mostek (wspornik kierownicy) umożliwiający regulację. Można wtedy podnieść kierownicę bardziej pionowo i uzyskać bardziej wyprostowaną pozycję. I na taki rower namawiam. W rowerach crossowych wymaga to przeróbki wspornika więc odradzam takie rozwiązanie. A czy rower z amortyzatorem czy bez? Moja koleżanka, ma wzrost niemal identyczny z Twoim, waży koło 50 kg i jeździ setki kilometrów dziennie po Warmii, Mazurach i Pomorzu. Robi to na rowerach ze sztywnym widelcem. Czasem zjedzie na jakieś gruntówki czy las ale głównie trzyma się asfaltu. Jeden jej rower to stara, stalowa damka na kołach 26 cali przerobiona z czasem na taką ze świetnym osprzętem Shimano XT, drugi to rower stosunkowo nowy, bo zeszłoroczny, Specialized Vita z karbonowym widelcem. Myśle że przy niskiej wadze i jeździe w większości po drogach utwardzonych, można sobie darować amortyzator. Dzięki temu rower jest lżejszy i mniej awaryjny. A co wagi to tak, jak Łukasz napisał. Jak dołożysz do crossa wszystkie te akcesoria z trekkinga jak błotniki, oświetlenie, nóżkę itp to waga będzie podobna.

     

    Blog koleżanki:

    http://www.kochamrower.net/

  13. No niestety, nie ma roweru do wszystkiego. Żeby być najszybszym w triathlonie musisz mieć rower aero z lemondką i kołami aero. Koszt minimum 6 tys. Wszelki kompromis wpłynie negatywnie na wynik. Rower fitness zwykle bardzo kiepsko nadaje się do zmiany kiery na baranka. Próbowałem taki temat i odpuściłem bo nie dość że geometria inna to dochodzą problemy z wymianą napędu. Gra nie warta świeczki. Już lepiej kupić przełaja i założyć do niego lemondkę. Zakładanie jej i zdejmowanie nie jest żadnym problemem natomiast oczywiście musisz mieć świadomość że nawet na cienkich oponach szosowych będzie niemożliwe zbliżyć się do aerodynamiki roweru czasowego. Nie założysz też tylnego koła do czasówki bo większość przełajówek ma tylną piastę w standardzie MTB 135mm podczas gdy szosy mają 130mm. Chyba że znajdziesz przełajówkę z piastą 130mm. Jak ktoś jest uparty i zdolny do kompromisu to i na przełaju może dużo zawalczyć. Wczoraj rozmawiałem z kolegą, nomen omen byłym triathlonistą a jednocześnie najlepszym kolarzem z jakim jeżdżę, który dzięki triathlonowi ma dwie endoprotezy, na temat tego ile ma już przejechane km w tym sezonie. Odpowiedż 6tys!!! Byłem w cięzkim szoku (ja ledwo 1000 z ogonkiem). Pytam gdzie i kiedy tyle ujechałeś? Jeździłeś na obozy zagraniczne? "Nie, jeździłęm 5-6 razy w tygodniu przełajówką po 100-120 km". Ja wczoraj pojechałem prawie 100km ze średnią trochę ponad 30 a on 150 i chciał chłopaków pociągnąć na 200! Gość ma 60 lat! Ale kiedyś startował w Ironmanie na Hawajach.

     

    Typowa szosa na ścieżki rowerowe się imho kompletnie nie nadaje, o terenie nie wspomnę.

  14. Ten drugi ma lepsze hamulce. Natomiast nieustająco mnie śmieszy info "rower jest polskiej produkcji". Chińska rama, chińskie akcesoria, japoński osprzęt ale "polskie produkcji". Ha ha.

    Swoją drogą to jest segment w którym składacze rowerów notują chyba duże zyski. Myślę że taka rama w hurcie nie kosztuje ich więcej niż 20 USD, amor następne 20 USD, dodajmy wysyłkę i stery jakieś 10 czyli 50 USD za frameset ze sterami. Myślę że za 800 zł spokojnie dozbiera się całą resztę. Czyli marża 100% minus koszty napraw gwarancyjnych i marketingu. Wydaje się niezły biznes. Kurcze, może trzeba się zastanowić nad "polską produkcją" takich rowerów. Kolega prowadzący sklep rowerowy mówi że przy okazji dobrego pikniku rodzinnego w Warszawie można w jednym dniu sprzedać 100 rowerów.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...