Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    13 217
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jajacek

  1. Mam wrażenie że ludzie głupi nie są i gdyby coś było tańsze i lepsze to by nie kupowali gorszego i droższego. Nie mam wystarczająco doświadczenia jeśli chodzi o MTB żeby porównywać Raidona do RS XC Solo Air tym bardziej zę na nich nie jeździłem. Ponieważ unikam czytania polskich forów mtb, gdyż duża część wypowiadających się to idioci, bazuję na opinii z uznanych for zagranicznych. A tam Raidon jest oceniany niezbyt wysoko. Jestem zdania że uznane produkty markowe najczęściej obronią się przed tanią chińszczyzną. Dziś właśnie czytałem wątek na FB, dotyczący połamanych, tanich, chińskich kół karbonowych. Niektórzy twierdzą że prawie niczym się nie różnią od markowych. Ale jak zwykle to prawie robi wielką różnicę. Jak wpadniesz w dziurę w jezdni przy 60 czy 80 km/h to chcesz być pewien że koła to wytrzymają a obręcze nie połamią się od uderzenia w dziurę czy też na zjazdach od przegrzania. I tak jest w markowych kołach. A w tanich chińczykach nie. A życie i zdrowie warte więcej od zaoszczędzonych paru złotych. Mam wrażenie że dotyczy to w jakimś stopniu Suntoura. Gdyby był dobry to byś widział dziesiątki ludzi jeżdżących na nim na maratonach MTB. A jednak widać w większości RS i Foxy. Niewątpliwie jest po temu przyczyna.

  2. Orkan 5 można znaleźć bez problemu poniżej 3000 i tyle uważam można dać. Ja w 10 sekund znalazłem za 2799. Bardzo dobry cross Radon Scart 7 kosztuje obecnie 600 Euro. Oba mają amor Suntour NCX D-RL, który w crossach jest jednym z najlepszych bo konkurencja nie jest specjalnie zainteresowana tym rynkiem. Jedynie Rockshox ma rzadko spotykanego konkurenta Paragon. Ale w crossie amor nie ma dużego znaczenia i nie potrzebuje wielkiej filozofii.

     

    Co innego w MTB. Amor do MTB pełni kluczową rolę jeśli chodzi o zawieszenie. Tu Suntour nie dorasta konkurencji do pięt. Najlepsze amory Suntoura zbliżone są do najgorszych i najtańszych Rockshoxa. Focus Black Forest, który zalinkowałeś ma amor Rockshox Reba, który jest jednym z najbardziej uznanych amorów do XC. W wersji RL, która występuje w tym rowerze kosztuje w detalu 2400 zł. Dla porównania Suntour Raidon kosztuje ok. 600 zł. Więc sama cena pokazuje jak dramatyczna jest przepaść miedzy tymi dwoma produktami.

  3. Trochę was chłopaki nie rozumiem. Kupujecie rower fitness typu szosówka z prosta kierownicą do szybkiej jazdy po asfalcie a teraz ustawiacie mostek do góry i jeszcze rozważacie regulowany i mówicie że nie ma komfortu. To po co było kupować taki rower? Wiadomo było ze nie będzie na nim za wiele komfortu bo nie jest amortyzowany. Trzeba może było kupić crossa. Albo sprzedajcie i kupcie sobie amortyzowany albo załóżcie najszersze możliwe opony jakie tam wejdą i obniżcie ciśnienie do dopuszczalnego minimalnego przy którym nie dobija dętki. To jest tak samo jak z samochodem sportowym który ma twarde zawieszenie i kiepską amortyzacje bo ma jechać szybko a nie komfortowo. Jak ktoś chce komfortowy to kupuje vana.

  4. Raczej mieć dwa. Zależy też od tego jak kto jeździ i w jakim terenie. Ja coraz więcej jeżdżę na MTB. Z wymagającymi partnerami, w coraz bardziej wymagającym terenie, bo nie lubię płaskiego. Nawet chodzi mi po głowie full. Crossa będę sprzedawał. Miałem nim jeździć na wyprawy z sakwami i zimą po asfalcie ale nie jestem tym już zainteresowany. Jestem w coraz lepszej formie więc kupiłem znowu szosę wyścigową i zamierzam wiosną wrócić do ścigania. Mam więc jedną szosę endurance (Spec Roubaix), jedną wyścigową (Spec Tarmac) i 29era (Spec Crave). Jeśli zacznę startować w maratonach MTB to być może będzie mi potrzebny karbonowy 29er typu Spec Stumpjumper. Natomiast muszę jeszcze potestować dwa fulle przez parę dni. Wyścigowego Speca Epica, którego testowałem przez godzinę i nie byłem zachwycony i Speca Cambera, takiego w środku pomiędzy wyścigowym a trailowym, którego też testowałem przez godzinę i który bardzo mi się podobał. Natomiast dwa rowery, szosowy i 29er są dla większości w pełni wystarczające na wszystkie nawierzchnie.

  5. Nie da się ukryć że nie każdemu szosa pasuje. Szosówka jest od tego żeby jeździć szybko i aerodynamicznie. A to oznacza bardzo pochyloną pozycją w celu redukcji oporów wiatru i maksymalną sztywność w celu ograniczenia utraty energii na wszystko poza ruchem do przodu. Taki rower jest dla większości osób niekomfortowy. Dlatego wymyślono rowery takie jak typu endurance czyli szosa z mniej agresywną pozycją i tłumieniem drgań. Nadal dla wielu będzie niekomfortowa ale dla wielu użytkowników po pewnym czasie będzie do przyjęcia. Jak ktoś jeździł na sztywnej szosie wyścigowej to na szosie typu endurance czuje się niemal jak na amortyzowanym góralu czy crossie. Dla tych dla których baranek jest nie do zaakceptowania i chcieliby jeszcze bardziej wyprostowaną pozycję jest fitness/hybrid. A dla tych co chcą mieć jeszcze więcej komfortu i móc zjechać na szutry czy utwardzone ścieżki leśne jest cross/trekking. Tych których stać na więcej niż jeden rower polecam kupić szosę i 29era. A dla tych co muszą mieć jeden rower do wszystkiego, najlepszym wyborem jest zwykle cross.

  6. Focus to jest markowa, bardzo porządna niemiecka firma do której mam zaufanie. Więc rama z pewnością jest porządna a to ważne. Ten amor ma wady i zalety. Wadami są waga ponieważ nie jest powietrzny tylko sprężynowy i nie daje się ustawić pod wagę i teren tak jak powietrzny. Natomiast ma istotną zaletę. Jest wielokrotnie tańszy w serwisie bo wymaga jedynie czyszczenia i ewentualnie uzupełnienia oleju raz na rok lub nawet rzadziej. Jeśli chodzi o wspomnianą wiotkość amora to nie sądzę. Takie amory zwykle prawie nie działają pod kimś lżejszym niż 80kg. Waga 13,7kg jest spora ale ogólnie rower mi się podoba. Ma rozsądny osprzęt, ramę, amor, napęd 2x10, niezłe opony. Niezły rower i tani w serwisowaniu.

  7. Nie mam pojęcia ile chcę. Przemyślę i dam znać. Najpierw muszę mu zrobić przegląd bo nie lubię robić lipy. Chcę sprzedać rower w stanie gotowym do jazdy. To nie na nim ścigałem się z szosowcami. Na starszym crossie/trekkingu firmy Bulls, ważącym 15 kg. Kupił go któryś z kolegów tu na forum. Byłem wtedy w dobrej formie. Właśnie wracam do podobnej. Ostatnio jeżdżę tym crossem tylko do sklepu po bułki co równie dobrze mogę robić na moim MTB więc szkoda żeby stał i się kurzył. Kupiłem go jako używany z przebiegiem ok. 500 km, zrobiłem na nim jakieś 1000 km. Ma dokumenty zakupu i gwarancję. Musze kupić mojemu synowi który się ściga karbonowe koła do szosy. Mi się też przydadzą :) Akurat mam dwa Spece na sprzedaż, tego crossa i jednego MTB 29 więc akurat będzie na koła.

  8. Rowery górskie na asfalt jak dla mnie odpadają. Mają geometrię zaprojektowaną do czego innego, wzmocnienia tam gdzie ich na asfalcie nie potrzeba, ciężkie wzmocnione koła, obręcze przystosowane pod szersze opony. Cross ewentualnie mógłby być pod warunkiem posiadania blokady amortyzatora. Jego zalety ujawnią się na zjeździe kiedy odblokujesz amor dzięki czemu zyskasz komfort i lepszą przeczepność na zjeździe. Ale to kosztem wagi roweru w jeździe pod górę. Jeśli chodzi o Speca Sirrusa to musi być to model z karbonowym widelcem. Widelec alu jest bardzo sztywny i prawie nic nie amortyzuje.

  9. Akurat tak się składa że przez pewien czas jeździłem na Specu Sirrusie po górach. Ale mój był z roku 2010, Specialized Sirrus Comp na ramie alu, z widelcem karbon i karbonowymi tylnymi widełkami. Napęd 3x9 Shimano Tiagra. Z przodu 50x39x30 z tyłu 11-34. Waga 9,8 kg. Świetny sprzęt. Ujeżdża go teraz mój przyjaciel. Ja przeszedłem na szosówki. Nie wiem co tam teraz wkładają do Sirrusa ale można znaleźć lub zestawić sobie podobny rower. Kolega do jazdy po górach ma np. rower na ramie przełajowej z prostą kierownicą i napędem 48x32 z przodu i 11-34 z tyłu z tarczówkami mechanicznymi. Nie ma podjazdu który by na tym nie podjechał. Z grubsza jego rower odpowiada modelowi Focus Arriba tylko on karbonową ramę. Można natomiast szosówkę również przystosować do jazdy po ciężkich górach mając kompakt 50x34 z przodu. Potrzebna jest do tego nowa przerzutka Shimano 105 lub Ultegra ze średnim wózkiem, adapter haka przerzutki WolfTooth Road Link i górska kaseta 11-36. Generalnie potrzebujesz mieć najmiększe przełożenie trochę większe od 1:1 czyli np 34x36, 32x34 lub podobne.

  10. Nie wiem czy wystarczy mi przełożeń pod górę, bo jeździłem dotąd rekreacyjnie od czasu do czasu. Mieszkam w Jeleniej Górze.

     

    Akurat Karkonosze mają jedne z najcięższych podjazdów. Przełęcz Karkonoska z Przesieki jest nie do podjechania na szosówce z kompaktowym napędem dla przeciętnego amatora. Mój kolega, wiele lat młodszy ode mnie, bardzo szczupły, który po płaskim jest w stanie wyciągnąc 40 km/h przez godzinę nie podjechał na przełożeniu bodajże 34x25 czy 34x28, nie pamiętam. A to jest bardzo wytrenowany amator. Vrbatova Bouda raczej też nie do podjechania na kompakcie dla przeciętnego amatora.

  11. Oczywiście że najlżejsze i najszybsze będą szosowe. Natomiast dla kogoś początkującego cross albo hybrid/fitness też nie jest złym pomysłem. Takie rowery mają często tę zaletę ze pozycja jest bardziej wyprostowana i mają miększe przełożenia. Pamiętam że jak zaczynałem moją jazdę po górach to pierwszy większy podjazd, Przehybę, jechałem na crossie z przełożeniem bodajże 26x34 i ledwo wjechałem. Szosówka da najczęściej przełożenie 34x28 co dla kogoś kto nie jeździł wcześniej na szosie albo ma trochę nadwagi jest za twarde i nie da się na nim pokonywać ciężkich podjazdów.

  12. Cieżki wybór. Po pierwsze zwróciłbym uwagę na którym się lepiej czujesz. Jak znajomy to pewnie się można przejechać. Ewentualna wartość odsprzedażna Meridy jest chyba większa, bo Centurion nigdy nie słyszałem. Nie wiem jak się sprawuje ten Manitou. U nas chyba mało popularny. Do Foxa Float nie mam zastrzeżeń, sam na takim jeżdżę.

  13. Chyba jedyne co mi przeszkadza to nisko położona kierownica (mogę zamontować regulowany mostek), ale ciężko mi powiedzieć na tę chwilę bo nie miałem kolejnej okazji pojeździć.

     

    Co do sklepu to sam nie wiem co o nich myśleć, niby to ja wybrałem rozmiar i faktycznie jeździłem na nim przed zapytaniem o wymianę. Zadzwoniłem z ciekawości do decathlonu i na pytanie czy mogę wymienić rower zakupiony u nich pomimo, że jeździłem na nim, stwierdzili że jeżeli nie ma widocznych śladów używania to nie będzie problemu.

     

     Jakie macie doświadczenie w kwestii wymiany roweru? 

     

    p.s. rower kupiłem na firmę, odbiera mi to prawo do zwrotu w ciągu 14 dni.

     

    Zrobiłeś błąd, który mi jako prowadzącemu działalność gospodarczą też się parę razy przytrafił. Zawsze kupuj tego typu rzeczy na paragon. Masz potem pewien czas (chyba 3 miesiące) na przesłanie paragonu z kasy fiskalnej do sprzedawcy i zamianę go na fakturę. Czasem warto kupić coś wyłącznie na paragon ze względu na 24-miesięczną a czasem 36-miesięczną gwarancję. Np. na akumulator samochodowy. Mój ostatnio szlag trafił po 14-miesiacach i sprzedawca nie uznał reklamacji bo kupiony na fakturę. Kolejny kupiłem na paragon.

  14. Żywotność. Zależy od dobrej i regularnej konserwacji i klasy osprzętu. Mocna korba. Zaczyna się od Deore wzwyż. Blokowany amor. Bardzo przydatny. W crossach zdarza się od 2000, w MTB zwykle bliżej 3000. Lekka rama nie występuje w rowerach poniżej 4-5 tys. Zostawianie roweru na wiele godzin jest zawsze niebezpieczne. Od takiego czegoś najlepiej mieć starego strucla. Jedyne zabezpieczenie którego złodziej nie sforsuje bez pilarki elektrycznej lub długiego łomu to u-lock za 100-150 zł. Nie znam dobrze oferty rowerów poniżej 3000 ale myślę że za ok. 2500 powinno się coś dostać. Np. MTB na Suntourze i Deore albo crossa na Deore i Suntourze NCX.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...