Skocz do zawartości

unavailable

Użytkownicy
  • Postów

    3 080
  • Dołączył

Treść opublikowana przez unavailable

  1. Zostaje jeszcze gravel. Tylko to 10 razy tyle... ;) Z lemondką, prócz wad, o których napisał Jacek, jest ta bieda, że ogranicza widoczność oraz szybkość reakcji - nagłe hamowanie na tym ustrojstwie nie zawsze kończy się szczęśliwie dla posiadacza.
  2. Mam 450. Jest wygodna i stosunkowo pojemna - można górą jeszcze powiększyć komin. Na jeden dzień nawet bardzo długi w zupełności wystarczy. Aparat także powinien spokojnie wejść. Używałam z bagażnikiem na sztycę SA, ale że jest szeroka, wygodniejszy będzie chyba tradycyjny (wytrzymuje też większy ciężar bagażu). O ile się nie mylę, ma chyba też pokrowiec na deszcz, ale jeszcze nie używałam.
  3. Bardzo mi się podobała pointa. Z resztą też oczywiście się zgadzam, ale że z grubsza było to podobne do tego, co napisałam wyżej, nie widzę potrzeby roztrząsania :) Co do wyścigu zbrojeń, chodziło mi o to (ale nie dopisałam), o co też prawdopodobnie chodzi i Tobie (czego też dosłownie nie dopisałeś), czyli, że cały wic polega na tym, aby znaleźć złoty środek. To znaczy coś takiego, co jest wydajniejsze od korb na kwadrat i na czym jedzie się wygodniej niż na stali lub najtańszym aluminium, ale jeszcze nie wchodzi w pułap Di2 i karbonowy trial. Oczywiście, można takie bajery mieć, jeśli kogoś stać, ale też zaczyna mnie frapować, czy przypadkiem w pewnym momencie nie dochodzimy do genialnego samooszukiwania się (co jako ludzie mamy wpisane w DNA), jak zapewne niektórzy czynią chociażby z rowerami elektrycznymi, wierząc, że uprawiają równoprawną aktywność fizyczną ;) A do dobrego łatwo się przyzwyczaić. Tak więc nie wiem, czy te stożki to dobry pomysł... Jeszcze bym na nie zachorowała i co wtedy, jak mnie nie stać? :D Chociaż stożki to jeszcze nic. Wciąż się z jednej strony doczekać nie mogę, a z drugiej już się boję, jak mi ktoś da się przejechać na lekkim 27,5" MTB... Na bank skończy się frustracją lub pustym kontem :P
  4. Po wstępnej euforii już mnie trochę zmroził ;) Myślałam, że można mu wrzucić jakiś gpx, a tu koniecznie chce się łączyć z jakimiś kontami. Średnio widzę potrzebę, kiedy chcę raz na ruski rok tego typu filmik komuś podrzucić.
  5. Przeczytałam, ale potraktowałam jako lekką ironię, a te moje wnioski całkiem serio snułam ;)
  6. @janciowodnik, odnośnie tego, co napisałeś w pierwszym akapicie, ja jeszcze dorzucę do kondycji, pogody i stanu nawierzchni - jakość roweru. Po dwóch latach walczenia z tym i owym (nie tylko mam tu na myśli poglądy Jacka, przeczytane tu i ówdzie artykuły, ale i swoje własne doświadczenia, odczucia, przypuszczenia), przeszłam długą rowerową drogę, w której obawiam się, że nie jestem nawet w połowie. I co? I ku mojemu rozczarowaniu - bo strasznie chciałabym wierzyć w możliwości człowieka jako takiego - zmuszona jestem przyznać, że to, na czym jedziemy, robi naprawdę sporą różnicę. Nie zgadzam się przy tym - w co też wierzyć kiedyś chciałam - że jest to odczuwalne dla osób pokroju Marka Kapeli czy nawet jego taty czy innych jeżdżących regularnie osób, ale zwyczajnie wszystkich. Bez wyjątku. Nie mam pomiaru mocy, więc mogę zgadywać, ale jestem przekonana, że najwyższą formę miałam jak dotychczas w sezonie 2016, kiedy jeździłam na MTB 26". Potem było coraz gorzej. W zimie 2016/17 wprawdzie coś tam pojeździłam na trenażerze, ale od lutego dużo mi się w życiu posypało i sezon 2017 wypadł kiepsko, aż do kwietnia nie jeździłam w ogóle. Potem znów jeżdżenie zarzuciłam, lipiec przechorowałam, pół sierpnia także, międzyczasie zakupiłam szosę. Zero przygotowań, zero treningów, zero formy i co? I tydzień później biję życiówkę na 10 i 20km. Jakiś czas przerwy, wymieniam koła na takie z łożyskami maszynowymi i mimo jesiennych mocnych wiatrów, moja prędkość średnia znów wzrasta. Wczoraj, po tygodniu nic nie robienia, miałam przyjemność pojechać na Giancie Defy 1 z 2014. Nie do końca wygodny, rama chyba za duża, wiatr głównie boczny, ale także w twarz, przede wszystkim zaś stosunkowo mocny. I co z tego? Prędkość średnia najlepsza w tym roku. Właściwie to nie pamiętam, żebym w życiu zasuwała 27km/h pod górkę... To nie są wartości ogromne, to nie są wartości, którymi przed Wami się można pochwalić, ale najzwyczajniej w świecie to są jakieś różnice na korzyść, mimo że moja forma jest najzwyczajniej w świecie lipna. I tak sobie myślę, że jakby mi ktoś wtedy, w tym 2016 roku dał takiego Gianta, to doskonale rozumiałabym, co znaczy na luzaku utrzymać 25km/h na prostej albo nawet dobijać do 30-tki.
  7. Czy Ci ludzie trenowali od zawsze? Powiedzcie, że nie, to będzie dla mnie jakaś nadzieja :D
  8. A mógłbyś napisać?, bo ja taka jestem głupia, że dojść nijak nie potrafię :lol:
  9. A ktoś to liczy poprawnie, na przykład na podstawie śladu gps?
  10. Dlatego ja się tym w ogóle nie jaram... no, póki przypadkowo mi tu Radek niechcący wyzwania nie rzucił ;) Zwłaszcza jak widzę te wszystkie podjazdy, które wspominam jako "koszmar minionego lata", a potem na Endo mam jakieś 300m, to automatycznie zaczynam o sobie myśleć w kategoriach loosera stulecia :D
  11. Jeśli tylko jest dostępny w sklepie i Ci się podoba, to oczywiście jest to najlepszy wybór :)
  12. @rowerowy, jakaś dziwna może jestem, ale dla mnie na pierwszym miejscu głupota. Starzeję się - w dzieciństwie zjeżdżałam z góry po dziurawym asfalcie przy ruchliwej ulicy na makrokeszowym MTB, który omal się nie rozleciał (a przynajmniej ja ledwo miałam siłę trzymać kierownicę). Teraz nie dość, że pod góry się wlokę, to z gór też już zaczynam :D @jancio, może miał (jak ten autor pytania o BMX z innego tematu) 62 zęby z przodu. A do tyłu założył przez pomyłkę też przednie koronki ;) Tak serio, nie wiem, czy to zawsze tak działa z tymi kalkulatorami, jeśli pomaga Ci wiatr w plecy.
  13. Serio robi to na Was wrażenie? Trzeba było jeszcze z Rysów zjeżdżać, może udałoby się więcej ;)
  14. Widzę, że u Was też ostro grzeje słoneczko. Tak sobie mogę popodziwiać z odległości, nie tylko od Warszawy, ale oczywiście również uwzględniając średnią prędkość ;) Jakkolwiek nawet mnie się trafił jakiś pożytek, bo odkryłam dzięki Jackowi nowy serwis. Muszę obczaić, bo wygląda na fajną rzecz :)
  15. Okeeej, próbuję ogarnąć ;) Z tym BCD nawet doszłam sama, bo proste jak budowa cepa, tylko nie mogłam doszukać się, jaki był rozmiar oryginału. Natomiast z wózkiem, czy dobrze rozumiem, że chodzi o to, że przy 50 zębach wózek jest za wysoko w porównaniu do nieco mniejszej (a więc mającej niżej górną krawędź) tarczy 46? I że jeśli da się przerzutkę założyć niżej, to wtedy problem będzie rozwiązany?
  16. Korba wygląda następująco: Na ramionach jest napisane jedynie FC-R563/R565. I mam taką zagwozdkę - czy da się do tego założyć coś mniejszego? Na przykład tego typu: http://allegro.pl/zebatka-46z-blat-shimano-fc-cx50-2-10rz-czarna-i7238635223.html, czy też trzeba by wymieniać całą korbę, aby uzyskać bardziej miękkie przełożenia? :)
  17. @Frekz u mnie od jarzemka do obejmy sztycy jest niecałe 12cm. Z crossem niestety się u mnie ta torba minęła, ale używam w szosie i nic nie haczy. Można ją nieco podciągnąć na troczkach do góry.
  18. @Piotr, Marcinkę zaliczyłam dwukrotnie, od strony miasta oraz od Zawady - ten drugi podjazd to mordęga, ale udało się bez prowadzenia. Co najwyżej z kilkoma postojami. Chciałam nawet w tym roku się sprawdzić, ale jak jechałam ostatnio autem, żeby znajomym znad morza pokazać panoramę miasta, okazało się, że zrobili debilną ścieżkę z kostki i chyba niestety rowerem już nigdy tam nie wrócę :( @nctrns, ależ na południe oczywiście co najmniej kilka "wyplujpłucków" zaliczyłam, jak np. Lubinka, Szczepanowice, Łowczówek, Trzemesna, Świniogóra, Łysa Góra - z mniejszym lub większym (częściej mniejszym) powodzeniem, ale tak jak pisałam, tysiąca to nijak jeszcze nie udało mi się osiągnąć. Rekordowo mam chyba coś koło 915m w górę, ale to jednorazowo na dystansie 110km między Miechowem a Częstochową.
  19. Jeśli to ma być prawdzia lustrzanka, to torba Krossa nie bardzo, szczególnie jeśli chcesz aparat choć troszkę chronić, bo ta torba - podobnie jak większość - to kawałek szmatki. Drugi bidon wątpię. Może z ramą XL. Natomiast Topeaka odradzam. Mam L i ledwo telefon mieszczę, a co dopiero aparat. Jak chcesz naprawdę aerodynamiki, to woź wszystko pod ubraniem - ostatnio widziałam gościa na szosie jak Quasimodo ;) A z racjonalnych rozwiązań to według mnie wyłącznie tylna sakwa. Może być do bikepackingu (ja używam Sport Arsenal 602 W2B). Plecaki są dobre do szkoły, a nie na dłuższe trasy.
  20. Mnie by chyba na dźwigu musieli podnosić, żeby tyle nabić :D Tak mi się zdaje, że prawdopodobnie nawet tysiąca jeszcze nie przekroczyłam.
  21. Przyznam, że też nie wiem. Ja dane podałam z Endomondo, który zapewne wziął je z licznika. Co do wiaduktów, to chyba taka maniera - regularnie licznik mi pokazuje coś ok. 8-10, więc jak mogę, to omijam ;) A tak z ciekawości sprawdziłam historię - jednak te 350 w górę i dół na odcinku 40km to nie taki pikuś. Najczęściej oscyluję w granicach 150-250. Jak ktoś chce płasko, polecam Velo Dunajec plus WTR z Tarnowa do Krakowa - 125km, 104m w górę i 84m w dół. Nawet nad morzem miałam więcej :D
  22. Na wiosnę wszyscy jesteśmy mieszkańcami Mazowsza :D Póki co 30km przy 172 w górę i 158 w dół jest takie w sam raz ;)
  23. Wersja 3.1 to w zasadzie Kands Maestro lub Spartacus 4 ;) Więc: nie, nie różni się sporo. Głównie tylną przerzutką. Hamulce i przerzutki w teorii powinny przyjść wyregulowane, ale oczywiście bywa różnie. Ponadto po ok. 50-100km i tak się nieco rozregulują, bo inaczej działa nowy rower na stojaku, a inaczej, jak działa na niego ciężar choćby najlżejszego kolarza :) Gdyby więc nie było naprawdę rażących odstępstw od normy, lepiej wydać te parędziesiąt złotych po przejechaniu jakiegoś dystansu. A w ogóle najlepiej niestety naumieć się samemu ;) na YT jest mnóstwo filmów, na necie sporo blogów, a w księgarniach książka Zinna oraz ewentualnie jakieś inne. Nie jest to naprawdę ani bardzo żmudne, ani wymagające ogromnych zdolności zajęcie, a jednak szkoda z byle pierdułką biegać do serwisu. Może oczywiście zdarzyć się i tak, że ktoś w ogóle za to pieniędzy nie weźmie (co najlepiej chyba dowodzi, jak bardzo to trudne), ale bardziej stawiałabym na to w przypadku serwisu przy sklepie, w którym kupujesz rower. Jeśli zatem wbrew wszystkiemu uczyć się nie planujesz, najlepiej kupić Kandsa Maestro, o ile tylko w Twoim mieście oferuje go jakiś sensowny sprzedawca, który po wydaniu paragonu nie będzie miał Cię gdzieś.
  24. Bo jeśli nie mieszkasz w Dębicy, to nie znajdziesz ;) Tak samo chyba jest ze Spartacusem. Oba rowery wyłącznie wysyłkowo. Kands ma swoich dystrybutorów, których można znaleźć na ich stronie. Kolejność niezupełnie przypadkowa. O ile Kands Maestro oraz Spartacus Cross 4 to to samo, Vellberg jest ciut lepszy. Jakkolwiek nie ma to aż tak kolosalnego znaczenia, żeby skreślać pozostałe dwa :)
  25. Jak nie chcesz mieć poczucia, że tylko jedna osoba coś podpowiedziała, to napiszę, że popieram przedmówcę w całej rozciągłości ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...